Wydaje mi się, że właśnie po Rogue One, Disney zorientował się, że jednak można zrobić (i zarobić !) film, który opowiada taką "okołogwiezdną" historię i ludzie to kupią. Ten film, to był taki trochę "eksperyment", no bo jakby nie wypaliło, to obawiam się, że tak chętnie by nie planowali kolejnych spinn-off(ów). Będzie film o Solo, być może też i o Kenobim.
Nowa trylogia ma być takim "oddechem" dla tego uniwersum, z nowymi bohaterami, historią i miejscami także dlatego, że Disney doskonale wie o potrzebie wyjścia poza utarty schemat. I tak, masz rację, nadzieją dla tej sagi jest właśnie powiew świeżości, wyjście poza schematy, które do tej pory się sprawdzały (mniej, lub bardziej), ale jednak potrzeba jest czegoś nowego.
Rian Johnson dostał tą szansę, chociaż sam ostatnio przyznaje, że na razie nie wie, w którym kierunku to pójdzie. Na pewno, co już wiadomo, nie będą to czasy "Old Republic", i trochę szkoda, bo to mógłby być ciekawy kierunek.
ps. Arrival był świetny, pełna zgoda, ale miał też (jednak) swoje wady.