https://www.youtube.com/watch?v=RSBEm1oNLT4
Czas igrzyska zacząć!
https://www.youtube.com/watch?v=RSBEm1oNLT4
Czas igrzyska zacząć!
O ile Disney Trilogy od Jar Jara i spółki mnie kompletnie nie grzeje, o tyle osobna trylogia może być czymś bardzo ciekawym pod warunkiem, że nie będzie się działa:
- niedługo po Disney Trilogy,
- między 3 a 4 epizodem,
- w trakcie wojen klonów.
Stawiam na coś w dalekiej przeszłości bądź przyszłości. Może być interesująco.
Ja obstawiam Starą Republikę. Zastanówmy się, to ma się dziać POZA sagą Skywalkerów i o ile można interpretować słowa Luke`a "It`s time for the Jedi to end" jako okres, w którym kończy się ród Skywalkerów, to mi osobiście wydaje się to kompletnie nie w tę stronę, w którą Lucasfilm nas prowadzi. Jestem pewny, że będą to wydarzenia przed narodzinami Anakina, nie później. Myślę, że będzie to jak ja to nazywam "Okres bezpieczny" to znaczy taki, w którym będzie mógł wystąpić Yoda, nie będzie mógł Dooku, bo jak wiemy Christopher Lee nie żyje itd, ale rozumiecie co mam na myśli, w tym kierunku bym kierował Star Wars, gdyby to ode mnie zależało, ale nie zależy, więc co będzie, to będzie. Na razie możemy tylko się zastanawiać i pochłaniać plotkę za plotką.
że doczekamy trylogii Jar Jara?
Którego?
że pisałeś o Abramsie (sam sobie przypisuję wymyślenie tego hasła ), ale mnie chodziło o naszego radosnego Gunganina.
W ogóle wyobrażasz sobie jak już powstanie 150 filmów o wszystkich, trylogiami zostaną obdarowane nie tylko główne postacie, ale i te poboczne, w końcu niby nie będzie o kim kręcić, a w nasiadówce Disneya będzie się toczyła tak rozmowa:
No nie ma o kim kręcić, nie ma jak zarabiać, ledwo wiążemy koniec z końcem...
Słuchaj, a kojarzysz w 21 minucie 30 sekundzie ANH, tam w kantynie, widać przez moment taką postać... o niej jeszcze nie było.
Ale to nie postać, to stolik i fotele.
Dokładnie! Zobacz co to za pomysł! Trylogie SW o meblach z SW, pokazujące dramatyczne historie z SW!!!111one Ile się da z tego wyciągnąć, ile rzeczy widziały te przedmioty!
GENIALNE!! Damy to CzyDe, CzteryKa i oczywiście w potrójnym wydaniu!!!
SW NIGDY SIĘ NIE SKOŃCZĄ! MONEY UNLIMITED MONEY!!!!! szaleństwo - orgie - spazmy
Dla mnie to norma wyobraźni
-W ogóle wyobrażasz sobie jak już powstanie 150 filmów o wszystkich, trylogiami zostaną obdarowane nie tylko główne postacie, ale i te poboczne
Słuchaj, a kojarzysz w 21 minucie 30 sekundzie ANH, tam w kantynie, widać przez moment taką postać... o niej jeszcze nie było.
No ale to nic nowego, było już - "Opowieści z kantyny..." np. i jakieś historie o totalnych randomach. Za czasów Legend też wszyscy chcieli zarabiać :>
Dokładnie, po ostatniej książce na 40 lecie ANH to czego jak czego, ale kantyny w Mos Aisley to już jest przesyt.
ale porównywanie mejnstrimowych filmów do książki z EU dla nerdów - trochę nieuczciwe.
Niby czemu? Chyba nie sugerujesz, że książki SW to jakaś hipsterska i niemejnstrimowa literatura dla wybrańców-nerdów xD
tam wiem, że jestem wyjątkowy na tle Bastionu (w sensie zawsze to co spotyka mnie albo moich znajomych nigdzie indziej się nie wydarza ), ale znasz kogoś kto czytał książki EU jako po prostu literaturę sci-fi/fantasy?
Ja nie znam, robią/robili to tylko moi znajomi zainteresowani SW. Resztę sabery i Jedi kręcili w kinie, a dla niektórych to było po prostu kolejny film i tyle.
Stąd uważam porównywanie za lekko-grubo przesadzone
Zawsze mogą zrobić reboot...
Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że Disney wybrał Riana Johnsona.
Miałem trochę obaw, po tym jak ogłosili, że epizod 9 będzie reżyserował Abrams, że jednak Johnson był zbyt "odważny" przy TLJ, i Disney nie był zadowolony ze współpracy.
Tak szybka decyzja o powierzeniu nowych filmów Johnsonowi może też świadczyć, że ma ciekawe pomysły, bo obawiałem się, szczególnie po ostatnich wywiadach z Kathleen Kennedy, że na następne filmy to sobie poczekamy długie lata.
... "A corner of the universe SW has never explored", jejku, aż boję się pomyśleć (żeby nie zapeszać) w którym kierunku to może pójść
W tym kornerze to raczej chodzi o nieeksploatowany zakątek galaktyki.
Co by to nie było, jaram się jak Anakin na Mustafarze [MOD EDITED]
Przed Rianem jest ciężkie zadanie. Mam nadzieję że swoboda, którą otrzymał nie sprawi że przekombinuje z pomysłami.
Bez Skywalkerów i osadzenia historii w ramach czasowych związanych z wydarzeniami z epizodów, jest ryzyko że mogą odlecieć w coś co nie będzie przypominać SW, lecz np. Star Treka.
Mam nadzieję że już istniejąca plotka o zupełnie innej galaktyce, jednak się nie sprawdzi (chyba że z podobną zagrywką jak w ME: Andromeda).
Liczę że siedząc w kinie na premierze, rozpoznam że to film prawdziwie osadzony w uniwersum Star Wars i nie będzie to ładnie wyreżyserowany fanfilm bez klimatu jak R1, tylko film przesycony "duchem Star Wars" i dużą dawką Mocy
Póki co jedno się spełniło, chciałem nową trylogię niezwiązaną z epizodami. Teraz proszę mi dać wątek walki Jedi kontra Sith, ostra napierdzielanka na miecze i jest git x).
Teraz proszę mi dać wątek walki Jedi kontra Sith
-----------------------
W Lucasfilmie dobrze wiedzą że fani o tym marzą odkad zagrali w pierwszego KOTORa i wiedzą też że KOTORy i TOR zgromadziły wielu nie-fanów SW.
Może nasze próśby zostaną wysłuchane!
Nacisk na Moc w trailerach TLJ napawa mnie tu pewnym pozytywnym myśleniem, chociaż póki nie zobaczę filmu to nie chcę robić sobie zbytnich nadziei.
Czy tylko ja się nie ekscytuje i nie jestem zaskoczony? Znaczy się oczywiście cieszę się że powstaną kolejne filmy,ale że takie powstaną było dla mnie raczej bardziej niż pewne. Żadne zaskoczenie.
Co z tego że to było oczywiste. Wcześniej to była tylko pewność że coś jeszcze będzie.
Od paru godzin wiemy już nie tylko że coś będzie, ale przy okazji jakie nie będzie - mamy pierwsze konkrety przekazane głównie drogą negacji.
No i jednocześnie obietnicę Lucasfilmu, że TLJ powinien być dobry. Informacja idealnie wstrzelona w kampanię marketingową TLJ, ale skoro są aż tak pewni Riana Johnsona, to znaczy że na prawdę TLJ powinien być dobry, bo nie zaryzykowali by aż takiej medialnej wtopy.
Ano, mamy oficjalne potwierdzenie nowej trylogii, której powstanie było bardzo, bardzo prawdopodobne i łatwe do przewidzenia. Mamy też zarys tego, o czym ona będzie.
Co ciekawsze, postawiono na Riana Johnsona i po raz kolejny chwalono jego wpływ na TLJ oraz to, co zostanie pokazane w filmie. Mniej więcej powtórzę swoje słowa z komentarzy pod właściwym newsem: nie wiem, czy TLJ będzie dobry, czy zły, czy średni. Okaże się po premierze.
Dodatkowo dodam, że chyba ten TLJ okaże się cóż... rzeczywiście bardzo dobry. Z biznesowego punktu widzenia chwalenie filmu oraz jego reżysera jest normalne, bo się fajnie wpisuje w kampanię promocyjną i tak dalej. Tutaj mamy jednak nie tylko dobre słowa w kierunku TLJ i Riana Johnsona, ale także zapowiedź nowej trylogii filmowej, którą rozpocznie film tego właśnie reżysera. To już nie tylko rekomendacja wynikająca z promocji TLJ, ale istotnie zachwyt Disneya nad Rianem Johnsonem oraz sposobem, w jakim współtworzy on Gwiezdne Wojny.
To jest głównie ruch marketingowy:
1) ma powiedzieć inwestorom, że są pewni nowego filmu
2) ma podbudować Johnsona w oczach wszystkich
3) ma promować nowy film
4) ... a wszystko i tak mogą zmienić o 180 stopni za miesiąc
5) ... bo te nowe filmy nawet jak powstaną to najwcześniej pierwszy wyjdzie za 5 lat
Sprytny ruch marketingowy, który nikogo nic nie kosztował.
To też napisałem, z tą różnicą, że Disney jest pewien sukcesu nowego filmu i jakości, jaką ten film prezentuje. Uważam, że nie ryzykowaliby wtopy, gdyby próbowali kiepski film przedstawiać jako coś niesamowitego, bo to by źle wróżyło dla Epizodu IX oraz tego, co zostało dzisiaj zapowiedziane.
Nikogo nie szokuje że jakieś filmy powstaną - nie po to wykupiono markę, by uciąć dojenie po zaledwie 6 produkcjach.
Ale zaskoczyć może fakt, że podają informację w środku tygodnia, bez konkretnej okazji i wbrew wszystkim mistrzom argumentacyjnego recyklingu - nie Epizody 10-12 w sensie kontynuacji Sagi. Które, być może, kiedyś nastaną - nie będę się łudzić że to jest wykluczone - ale w odpowiednim odstępie czasu. Na razie znowu włażą w tyłek fanom teasując coś odrębnego.
na pewno będzie lepszy od TFA bo TFA było beznadziejne, a Johnson aż takim partaczem jak Abrams nie jest i ma przynajmniej jeden dobry film na swoim koncie (Looper). Więc nowa trylogia ma jakieś szanse być interesującą... o ile to nadal będą Gwiezdne Wojny bo jak na razie estetyka TLJ poza tym, że dalej mnóstwo bierze ze Starej Trylogii to gwiezdno-wojennego feelingu tak wiele nie ma.
To umiarkowanie pozytywna wiadomość, bo przynajmniej mniej Abramsa będzie w Star Warsach, a do tego jest jakaś szansa, że Johnson dostanie swobodę twórczą. Nie jest to żaden wybitny reżyser, ale jak zrobi średnio-przyzwoite filmy, które nie obrażają widza i będą w klimacie SW, poza wiecznym powielaniem schematów Lucasa to już będzie coś.
Ale złapałem hype, ja już nawet się nie jaram, ja płonę!!!
Na 90% jestem przekonany, że ta osobna trylogia będzie osadzona w czasach Starej Republiki, jeśli by się to potwierdziło to eksploduję.
Rianowi musiał naprawdę dobry film wyjść, oczekiwanie na TLJ stało się dla mnie od dzisiaj jeszcze trudniejsze.
Zobaczymy co w tej trylogii nam pokażą. Bo jeżeli będzie to kontynuacja historii z EP7-9, to mój entuzjazm będzie znikomy.
Ja się osobiście historią Rey, Finna, Poe i Kylo nie jaram. Historia nie ma dla mnie większego ładunku emocjonalnego, a losy bohaterów są mi obojętne. Może się to zmieni po TLJ (które musiało wyjść niezłe, skoro reżyser dostał całą trylogię - jeżeli dobrze zrozumiałem). Nie żebym specjalnie je hejterzył, ale po prostu nie przyciągają mojej uwagi.
Mam jednak nadzieje, że ta Najnowsza Trylogia obierze inny kierunek. Ja bym chciał, żeby okres prequeli dostał nową szansę, tzn. zrobić filmy w okresie poprzedzającym Mroczne Widmo albo coś w ten deseń. I żeby mogły skorzystać z ogromu tego świata, wykorzystać potencjał jaki mają postaci, które w innych filmach pojawiły się w tle.
Tak więc z oceną czy się cieszę, czy jest mi to obojętne się wstrzymam. Notabene: ogłaszają EP 10-12, a ja nie wiem co o tym myśleć. Eh, co by powiedział czternastoletni Mateuszek - nawet nie chce wiedzieć.
Śmiesznie teraz też się czyta posty sprzed dekady. Fanowski beton tłukł do głowy młodym zapalonym fanom, że nie ma szans na 7 część. A tutaj właśnie nam ogłosili 12.
stop filmom Star Wars
To tak jakbyś mówił `Stop filmom MCU`. Czym się przejmować? Ot przyjemne odmóżdżacze bez większej wartości artystycznej, ale technicznie na wysokim poziomie z solidnymi/dobrymi aktorami. Przecież tym są dziś Star Wars
Pomarudzić można
Z MCU nie mam więzi emocjonalnej, no i nie siedzę na forum fanów MCU, więc nie mam zbytnio kontaktu z turboentuzjastami teog uniwersum xD
No cóż. Będę zapewne jedną z nielicznych osób tutaj, która pozostaje sceptyczna. Zastosowano bowiem najprymitywniejszą dżwignię hajpu: "O spójrzcie ludzie, my tak wierzymy w Riana że dajemy mu całą nową trylogię! Czujecie jaki jest świetny?". Szczerze mówiąc to patrzę na teksty w stylu:" Woow, ależ te TLJ musi być super!" z niedowierzaniem...Jakże łatwo shajpwać ludzi.
Bo w praktyce to info że "dahemuw gościowi Nową Trylogię" znaczy to tyle co nic. Co najwyżej tyle że Kennedy/Iger uważają iż robota Riana jest świetna. W przypadku gdy wyniki finansowe TLJ zawiodą, koleś zostanie wywalony na pysk i zastąpiony kimś innym.
Także tego, pozostaję sceptyczna, i zarazem oszołomiona łatwością z jaką jedną informacyjką nakręcili taki wielki hajp.
Jednej nawet nie skończyli, a już biorą się za następną. Pazerni kapitaliści.
Z pewnego punktu widzenia, ta trylogia jako Star Wars jest już skończona.
Samo ogłoszenie nie jest jakoś specjalnie zaskakujące, wiadomo, więcej filmów było raczej pewniakiem, ale nie spodziewałam się tego teraz. No i nie sądziłam, że postawią na trylogię filmów o charakterze spin-offów. A to jest w tym fajne. Zawsze byłam za tym, żeby pokazali jak najwięcej okresów i miejsc na ekranie. Dawniej sądziłam, że raczej przy pomocy serialu się to stanie (jak widać tak zresztą pewnie też będzie). Obstawiałabym czasy sprzed TPM lub wydarzenia dziejące się równocześnie do tych już nam znanych. Przy czym, o ile pewnie fajnie byłoby zobaczyć naprawdę stare czasy, to ja zawsze miałam trochę ochotę na więcej informacji o okresie stosunkowo niezbyt odległym od Mrocznego widma. Ale wiadomo okres to jedno, ważniejsza dobra historia i bohaterowie.
A Rian. To jak piszą inni na pewno dobre zagranie marketingowe. Jak już dobrze wiemy reżysera można zmienić w każdej chwili. Choć pewnie ze współpracy jednak zadowoleni są, co jest budujące. W każdym razie to dodatkowy powód by czekać na TLJ.
Podsumowując, info pozytywne, chcę zobaczyć nowe miejsca i czasy, ale trzeba czekać na więcej szczegółów.
I tylko nie mogę przestać myśleć o wszystkich potencjalnych miejscach i czasach, które moglibyśmy ujrzeć na ekranie.
PS Tym co się jarają sugeruję robić to z dala od historycznych wydarzeń.
Jak zrobią bubla tworząc jakieś nowe postaci powiedzmy 50 lat po epizodzie IX to dla mnie strata czasu. Stara Republika to fajny temat na trylogię. Nawet sięgnąć te 1000 lat wstecz albo i więcej.
Wiadomość jest oczywiście bardzo pozytywna, bardzo się cieszę że powstaną kolejne filmy. Ale co do reżysera, wybrano Riana Johnsona co jemu samemu jak i TLJ bardzo służy jak to już niektórzy zauważyli, ale ja szczerze powiem że nie wiem czy to dobrze czy źle. Nie oglądałem Loopera, nie znam dotychczasowej twórczości Johnsona, a więc jeśli o reżyserię chodzi to nie mam się z czego cieszyć bądź smucić, chociaż gdybyśmy dostali wieść że powstanie omawiana jeszcze nowsza trylogia, ale nie powiedziano by kto miałby być reżyserem, to jak najbardziej życzyłbym sobie widzieć tu Guillermo Del Toro, ale to ja. A tak cóż, nie wiem co o tym sądzić, trzeba obejrzeć TLJ. Ponad to, nie wiem czy oddanie całej trylogii jednemu reżyserowi jest dobrym pomysłem, chociaż jak pokazuje przykład byłych reżyserów Hantologii, on wciąż może wylecieć .
Natomiast co do czasu akcji, wolałbym odległą przeszłość niż przyszłość, sądzę że tak ok. 1000 BBY, czyli okolice rozgrywania się trylogii Bane`a, byłoby odpowiednie.
Że nowe filmy (i serial) powstaną było wiadomo od dawna. Samo ogłoszenie jest trochę dziwne, ale w sumie można się go było spodizewać na podsumowaniu kwartału Disneya. Dokładne słowa Igera to: "In shepherding this new trilogy, which is separate from the episodic Skywalker saga, Johnson will introduce new characters from a corner of the galaxy that Star Wars lore has never before explored."
I to mnie cieszy. Są dwa prawdopodobne czasy akcji: stara Republika, do której prędzej czy później byśmy wrócili oraz okres (post)imperialny, gdzie akcja mogłaby mieć związek z powstawaniem FO lub walką z tajemniczym zagrożeniem z Nieznanych Regionów, co zdają się sugerować niektóre dziś wydawane tytuły. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się ogłoszenia całej pobocznej trylogii po ledwie jednej antologii, z drugiej - ostatni planowany film będzie w 2020 r., więc trzeba już się zabrać za dalsze plany. Co do samego Riana - martwi mnie taki hype wokół niego środowisk zarządu. Nawet nie widzieliśmy TLJ, a oni zachowują się jakby byli pewni, że film Riana pobije na głowę RotS i TESB razem wzięte. Pożyjemy zobaczymy, jeśli się mylą będą jeszcze mogli się wycofać. Tyle że tworząc taki sztuczny hype mogą się na dłuższą metę wyłożyć. I to boleśnie.
Fajnie pod warunkiem, że to nie będzie kolejne odświeżenie konfliktu imperium vs rebelia. Zresztą nie chce mi się wierzyć, żeby Disney jechał aż tak po bandzie. Na tym etapie powinni już w pełni wyjść z okresu retro nostalgii i zbudować coś zupełnie świeżego- stawiałbym na bardzo odległą przyszłość. Spinn-offy też imo wskoczą na inny poziom. R1, Solo i miejmy nadzieję film o Obi-wanie to będzie wszystko w sprawie retro wspominków. Raczej kolejne takie filmy po okresie VII-XI nie będą miały większego sensu. Bardziej widziałbym to tak, że spinn-offy, będą opowiadać o pobocznych historiach w odległej przyszłości epi X-XII. Co do tematyki bardzo odległej przeszłość sw- coś jak okres old republic, starożytnego imperium sith- myślę, że prędzej czy później powstanie. Jednak ewidentnie nie jest to priorytet na najbliższe parę lat. W tej materii byłbym bardzo rad, gdyby zdecydowano się korzystać z dawnego kanonu wyciągając znane postacie z „legend” na ekran, oczywiście podług nowych ram i pomysłów- Revan, Nihilus przywróceni niczym Thrawn w Rebelsach to byłoby coś.
Cóż za marzenia nie karają ;D
Oczywiście nie jest to żadne zaskoczenie. Hajs bardzo się zgadza, TFA z najlepszym otwarciem otwarciem od czasu Avatara, logicznym jest kontynuacja serii.
Cieszy mnie fakt, że nie będzie związana ze znanym z uniwersum okresem "Skywalkerowym". Niech na VII-IX zakończy się znana nam saga i skupią się na kreowaniu nowych światów i ukazywaniu zupełnie nowych postaci. Pytanie tylko, czy będą kontynuować sprawdzoną formę premier kolejnych części trylogii z przerwami na spin-off?
No i Rian... szczerze mówiąc, pozostaję zdystansowany. Jeszcze nie widzieliśmy Ostatniego Jedi, póki co musimy wierzyć Kennedy na słowo, że tak fantastycznie sobie radzi na fotelu reżyserskim, więc ciężko w jakikolwiek sposób oceniać tę decyzję, porozmawiamy 14 grudnia.
Darth Vos napisał:
Pytanie tylko, czy będą kontynuować sprawdzoną formę premier kolejnych części trylogii z przerwami na spin-off?
-----------------------
Mnie taka refleksja naszła, że w sumie nie wiadomo, czy to będą numerowane Epizody. Może to po prostu będą spin-offy, tylko rozłożone na trylogię. Więc Star Wars: Episode 9-12, czy Untitled Star Wars Story 1-3? oto jest pytanie.
Racja, ciekawe jak to rozwiążą.
Oznaczałoby to już zupełne odejście od podziału uniwersum filmowego na sequele, czy prequele, mielibyśmy po prostu Starą Sagę (I-IX) i Nową Sagę (X-?). Już nie mogę się doczekać bastionowych starć fanów jednej i drugiej. <333
Dla mnie to właśnie zabrzmiało jakby to miał być spin-off w postaci trylogii. Choć równie dobrze mogą ciągnąć numerki z innymi bohaterami. Tylko czy w takim układzie osadzenie akcji np. w czasach Starej Republiki i walnięcie numerów 10-12 (Ludwik od kiedy trylogie mają cztery części? ) to trochę dziwne, cofamy się w czasie, a z numeracją idziemy dalej. Dla mnie te numery narzucają poruszanie się w czasie do przodu.
Pozostaje jeszcze pytanie czy w ogóle są skłonni porzucić numerowane epizody. I Skywalkerów.
Kasis napisał:
10-12 (Ludwik od kiedy trylogie mają cztery części? )
-----------------------
Mój błąd. Tak to jest jak się przesiaduje na Bastionie w pracy.
Ludwik napisał:
Mój błąd. Tak to jest jak się przesiaduje na Bastionie w pracy.
-----------------------
A Ty myślisz, że ja skąd pisałam
nie ma to jak forumowa gawiedź, ciężko pracująca na PKB naszego narodu.
No przecież przerwa mi się należy, nie?
Oczywiście, ja po napisaniu kilku postów na Bastionie jestem bardziej wydajny. Dziś do 12:00 miałem bana (ogromny skandal, zostanie to poruszone szerzej na forum) i wydajność znacząco spadła.
natomiast w moim przypadku ban odniósł skutek resocjalizacyjny i odkryłem w sobie nowe pokłady dobrego zachowania i chęci pracy o lepszy Bastion. Od dziś będę W Z O R O W Y M userem. Chciałem z tego miejsca pozdrowić Kathi i oświadczyć że dystansuję się od towarzystwa ludzi, ciągnących mnie w dół (Ludwika).
Przecież nie będą numerowali nowej, oderwanej od historii Skywalkerów trylogii numerami 10, 11, 12... co z Wami ludzie...
No właśnie, to całe numerowanie miałoby sens tylko jeśli następna trylogia byłaby przedłużeniem historii Skywalkerów.
Czyli będzie saga bez numerków, czyli w sumie jak spin-offy. xD Za Lucasa to był porządek, teraz będzie cholerny bajzel.
Zaraz tam bajzel, nazwą to np. "Tales from Outer Rim" I; II; III (lub, lepiej, niech zaczną od ep. IV )
Lubsok, czy napisanie czegoś świeższego niż tanie formułki z 2014 roku przekracza możliwości twojego repertuaru? Twoje malkontenctwo nie jest już nawet odrobinę śmieszne, jesteś nudny i śmiecisz takimi postami.
To jest ostrzeżenie.
Jedno.
Ale co świeższego? Przecież przez te 3 lata sytuacja w ogóle się nie zmieniła.
Tylko trochę to zabawnie brzmi ze strony osoby, która krytykowała Sellera za spamowanie ciągle na ten sam temat i ubolewała nad jego ciągłym narzekaniem.
Żeby tylko Sellera.
RedValdez napisał:
z kina wyjdzie z mokrymi majtkami a w domu usiadzie do komputera i znowu będzie narzekał
-----------------------
Swoją drogą podejrzewam, że robi tak lwia część hejterów. Nie mówią tutaj o wszystkich, bo np. takiego Shedao bym o to nie podejrzewał, ale są tutaj tacy, co już zresztą kiedyś wypłynęło
Wiele osób zdaje się uważać, że to kolejne epizody tylko bez Skywalkerów i nie wiadomo gdzie w historii galaktyki. W związku z tym przypomnę, co mówili jak dotąd Iger i Kennedy:
- Kolejne epizody będą planowane dopiero za dekadę
- W Lucasarts będą się skupiać na historiach pobocznych, czyli spin-offach
- Epizody opowiadają dzieje rodu Skywalkerów
- Nowa trylogia skupi się na czymś nowym, nieznanej części galaktyki i będzie "odseparowana" od historii z Epizodów.
Dlatego głównymi podejrzanymi są Stara Republika i Nieznane Regiony, czyli niemal nieznana część czasoprzestrzeni SW.
Może warto założyć na forum nowy dział Nowa Trylogia?
"Nowa Nowa Nowa Trylogia"
Nie no trzeba zacząć stosować porządny podział.
- Oryginalna Trylogia
- Trylogia Prequeli
- Trylogia Sequeli
- Antologia
- Trylogia Johnsona/Disneya/???
Niekoniecznie. Możliwe, że np. trylogia będzie o genezie Mocy - wtedy będzie to Trylogia Mocy. Jeśli będzie to o Starej Republice to Trylogia Starej Republiki albo Trylogia Revana (jeśli takowy się pojawi). No i analogicznie z dowolną starą bądź nową postacią/grupą/organizacją/planetą, etc.
Jak najbardziej, pytanie tylko jak będziemy nazywać tą trylogię dopóki nie pojawią się jakieś wieści na temat tego o czym będzie opowiadać, czyli od czego będzie zawdzięczać swoją nazwę w przyszłości.
Filoni wspominał coś kiedyś o tym, że uczył się techniki animacji od Riana. Może to wcale nie będzie trylogia filmów aktorskich, tylko takich TCW na przykład
On coś za radosny jest od dwóch dni, żeby nie miał być nic na rzeczy. Ot takie ładne obrazki publikuje (niby że to mood Kanana):
https://pbs.twimg.com/media/DOI0Ia4W4AA10hk.jpg:large
W sensie finałowy odcinek "Rebeliantów" w formie filmu kinowego animowanego po finałowym odcinku sezonu 4? ;D
Nie będę oznaczał tego co napisze jako spoilery etc, bo na tym etapie kiedy nie wiemy nic o planowanej kolejnej Trylogii wszystko miże być potencjalnym spoilerem jak i nic tak więc przejdźmy do meritum. Przedstawię wam swoją wizję, jakbym chciał, żeby wygladała, o czym była Najnowsza Trylogia.
Biorąc pod uwagę, że Trylogia ma dziać się w niezbadanych dotąd miejscach, epokach duża szansa, że dostaniemy coś osadzonego na długo przed Epizodem I, być może czasy Starożytne. Wiąże się to również z tym, że za Trylogię będzie odpowiadać Rian Johnson czyli człowiek, który z tego co wiemy jako jedyny póki co liznął temat początków Jedi, natury Mocy w filmowych Gwiezdnych Wojnach (Pierwsza świątynia Jedi, drzewo Mocy, prastara Księga), tak więc naturalnym wydaje się, aby to właśnie on podjął się tematu "genezy" tego wszystkiego. Teraz już odchodząc od moich spostrzeżeń bo i tak nic nie wiemy odnośnie kulis całego przedsięwzięcia przejdźmy do tego co JA chciałbym zobaczyć w Trylogii gdyby faktycznie dotyczyła genezy i czasów Starożytnych.
Epizod I :
- Grupa istot/ludzi eksplorujących galaktykę natrafia na mityczne miejsce, coś w stylu Mortis, wypełnione Mocą. Moc ich zaprowadziła w to miejsce, nastąpiło wówczas pierwsze Przebudzenie Mocy.
- Ludzie Ci rozprzestrzenili się po galaktyce doskonaląc mistyczną sztukę Mocy, odkrywając, że mogą nauczać innych i wykorzystywać ją do czynienia dobra i pomocy.
- Jeden z przywódców grupy z początku filmu, ojciec bliźniąt, których nauczył korzystania z Mocy, zebrał swoich towarzyszy gromadząc się na Ahch-To, zakładając pierwszą świątynie Strażników Pokoju.
- Niestety grupa ambitnych młodych użytkowników Mocy z Synem (jednym z bliźniąt, zwanym Snokiem przez Ojca) na czele buntuje się przeciwko naukom Ojca i opuszczają planetę w celu wykorzystania Mocy do zniewolenia Galaktyki.
- Ciemna Strona Mocy ogarnia galaktykę, użytkownicy Jasne Strony Mocy tworząc zalążek Rycerzy Jedi muszą stawić czoła Snoke`owi i jego bandzie.
- Film kończy się wygnaniem Snoke`a na dalekie obszary Galaktyki natomiast Jedi wracają na Ahch-To w celu zgłębiania Tajemnic Mocy.
Epizod II:
- Snoke osiedlił się na planecie Moraband, wraz ze swoim towarzyszami Mrocznymi Jedi tamtejszy tubylczy ród Sithów przejmując od nich kulturę i nazwę.
- Jedi podróżują po galaktyce przekazując swoją wiedzę i strzegą pokoju na obszarach zagrożonych konfliktami.
- Pojawiają się pierwsze Miecze Świetlne
- Powstają lokalne świątynie Jedi na różnych planetach (coś w stylu świątyń na Jedhie, Lothal)
- Grupa Sithów zabija kilku Jedi, przejmują ich miecze.
- Dochodzi do Wojny pomiędzy Jedi a Sithami.
- W konflikt angażuje się cała Galaktyka.
- Tajemniczy Lord Sithów chce przejąć władzę nad Galaktyką.
- Ojciec jednoczy się z Mocą, przekazując Córce, że będzie czekał na nią i brata tam gdzie to wszystko się zaczęło.
Epizod III:
- Minęło wiele setek lat od czasów II Epizodu, Wojna pomiędzy Jedi a Sirhami powoli dobiega końca.
- Układy Słoneczne łączal się tworząc Starą Republikę.
- Jedi przenoszą Świątynie na Coruscant.
- Galaktyka zaczyna przypominać czasy bliższe KOTOROM, etc.
- Ostatecznie Wojna pomiędzy Jedi a Sithami się kończy.
- Siostra pokonując Brata wraca na Mortis, Ojciec zaczyna sprawować nad nimi równowagę wiedząc.
- Mroczni Lordowie Sithów uciekają na rożne obszary Galaktyki tytując się Darthami.
- Jedi strzegą pokoju w Starej Republice.
Mam nadzieję, że nie odpłynąlem, nie mniej jadnak jakie są wasze wizje dotyczące Najnowszej Trylogii?
Pozdrawiam Niech Moc Będzie Z Wami!
Nie, nie odpłynąłeś , jak sam napisałeś, trudno teraz, nie mając właściwie jeszcze żadnych informacji co do przyszłych filmów cokolwiek zgadywać, ale ... po to między innymi jest to forum.
Mnie tam się trochę wydaje, że Rian Johnson miał jakieś tam pomysły na przyszłą trylogię już na etapie pisania scenariusza do TLJ. I kto wie, kto wie, może jakieś tam odniesienia co do przyszłych filmów dostaniemy już w TLJ. Być może to będzie coś o "naturze mocy, świątyniach, początkach Jedi i Sithów" jak napisałeś.
Wiadomo, że przyszłe filmy będą niedaleko od kanonu, cokolwiek to znaczy, więc na razie tylko to jest raczej pewne.
Szanuję Riana za to
https://twitter.com/rianjohnson/status/1035330709588779008
Tym razem to chyba akurat nie był Zeroh, ale od premiery The Last Jedi starał się sugerować anulowanie trylogii Riana i zwolnienie Kathleen Kennedy.
Ni ma.
Trzeba było zrobić obrazek
2. XI część już jest
Na razie do 2021.
https://www.hollywoodreporter.com/heat-vision/star-wars-chief-kathleen-kennedys-lucasfilm-deal-extended-three-years-1147653?utm_source=Sailthru&utm_medium=email&utm_campaign=THR%20Breaking%20News_now_2018-09-28%2012:15:01_ehayden&utm_term=hollywoodreporter_breakingnews
Epizod IX to jedyny powstający film Star Wars. Będzie reklamowany jako "ostatni rozdział". Potem będą Star Wars D&D i MOŻE trylogia Riana Johnsona. Amen.
Mi osobiście wisi czy KK zostaje czy nie, ale chętnie zobaczę jak pękają zady niektórym youtube`owym bojownikom o lepsze starwarsy
Z newsa najbardziej cieszy mnie:
Sources say that the near future of Star Wars lies in television with Kennedy-led Lucasfilm planning on expanding the universe with new characters in that medium.
TAK! TAK! I jeszcze raz TAK!!!
W zasadzie byłem pewien po tym jak Iger wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki Solo spowodowane decyzją o premierze w maju.
> Będzie reklamowany jako "ostatni rozdział"
Niby tak, ale nie do końca. W tekście jest napisane, że to będzie ostatni film mający miano epizodu.
Fajnie
Ciekawa jestem, jak im wyjdzie to poszerzanie świata SW. Mam wrażenie, że to trudne, bo SW jednak najbardziej kojarzą się z Jedi i Skywalkerami, a gdy pokażą coś innego, wielu powie, że "to już nie są Gwiezdne Wojny".
W każdym razie, chętnie obejrzę kolejne filmy.
No i to pokazuje ile jest warta opinia internetowych "ekspertów" he he
Dla zdrowego umysłu jest to dowód na to, że Kennedy jest uważana przez D za odpowiednią osobę na odpowiednim miejscu. Dla umysłu niezbyt zdrowego (wszyscy od "Kennedy musi odejść") będzie to katalizatorem dalszego popadania w obłęd i paranoję (czekam tylko na jutubowe filmy dopatrujące się spisku mającego na celu zniszczenie gwiezdnych wojen).
Ciekawy jest ten 3-letni okres. Gdyby Kennedy była przewidziana do pójścia w odstawkę, jej kontrakt nie obejmował by tak długiego okresu po premierze EIX. Disney pozwoliłby jej dokończyć Trylogię Sequeli i pożegnał. Tutaj ewidentnie jest jeszcze miejsce na coś post-EIX. Ciekawe tylko, co i kiedy.
Biorąc pod uwagę okres produkcji, to nowy projekt kinowy musiałby ruszyć jeszcze przed premierą EIX. W tej chwili jest sporo roboty przy platformie i serialach.
Ale sposób w jaki twardogłowi próbują sobie zaklinać rzeczywistość, jest piękny
bartoszcze napisał:
Ale sposób w jaki twardogłowi próbują sobie zaklinać rzeczywistość, jest piękny
-----------------------
A weź, to jest trochę przerażające!
I smutne.
Wszystko razem. "Piękny" as in "piękny przykład rozwiniętego glejaka".
Grace Randolph na twitterze zasugerowała, że nikt nie chciał tej fuchy i stąd taka decyzja, a nie inna.
W sumie, nie dziwię się.
Disney kupił Lucasfilm 6 lat temu i od tego zrobili:
- 2/3 Trylogii, która jest totalnym clusterfuckiem, prowadzącym donikąd,
- jeden udany spin-off, na którym nie można oprzeć żadnych kontynuacji bo 1) wyrżnięto wszystkich bohaterów, 2) to już właściwie był bezpośredni prequel EP4,
- jeden spin-off, który choć był oglądalny, to nigdy nie powinien powstać, absolutnie nikt go nie potrzebował i koniec końców flopnął w box-office zamykając furtkę dla dalszych sequeli.
Star Warsy. TAKA MARKA. A przez 6 lat nie dość że nie zbudowano żadnych solidnych podstaw, dla przyszłych filmów, to jeszcze po drodze wku**** fanów. Brawa dla ekipy kreatywnej za totalne schrzanienie tego =/
Jak zwykle gadasz od rzeczy, w jakiej rzeczywistości Ty w ogóle żyjesz Lubsok?
Nikt nie chciał tej roboty? Przede wszystkim, 99% internetowych ujadaczy włącznie z tymi Bastionowymi twierdziło, że zrobiło by to wszystko lepiej. Więc na starcie mamy już z pół miliona potencjalnych kandydatów. Pomijając świrów i amatorów wśród których pewnie z jeden utalentowany producent by się znalazł (i Disney by go wziął, bo TAK DZIAŁAJĄ SPRAWNE FIRMY), są jeszcze setki młodych wilków łącznie z Filonim i nawet Tartakowskim nie mówiąc o Johnsonie, którzy ZABILIBY za możliwość przejęcia STAR WARS.
Nazywanie nowej trylogii clusterfuckiem to objaw kompletnego zdurnienia i oderwania od rzeczywistości. 2 będące gigantycznymi sukcesami kasowymi, najlepiej przyjęte przez krytykę filmy w historii cyklu. To, że w erze internetu wrzask podniesiony przez 1% widowni, wiecznie niedojrzałych, podstarzałych onanistów, był tak słyszalny, świadczy tylko o tym, że seria idzie w dobrym kierunku a tę część publiczności można po prostu OLAĆ, bo to NIE ONI są przyszłością serii (przede wszystkim, nie będą mieli potomstwa HE HE!).
Oba spin-offy były przyzwoitymi filmami, a fakt, że SOLO poległ komercyjnie świadczy o przegrzaniu koniunktury i zbytniej pewności siebie Disneya (STAR WARS jest tak wielkie, że nie potrzebuje marketingu). SOLO nie powinien powstać? Nikt go nie potrzebował? Co za idiotyczny bełkot. Na jakiej podstawie tak w ogóle twierdzisz. Bo tak mówi Lubsok, i to wystarczy? Mnóstwo ludzi z mojego pokolenia czekało na historię o "młodym Solo" od lat 80-tych. I ci ludzie poszli na film - nie poszli zwykli zjadacze chleba, bo SOLO praktycznie był osierocony przez marketing.
TAKA MARKA. I przez 6 lat nie zbudowano żadnych podstaw. To jest grube stwierdzenie, i jak rozumiem Ty doskonale wiesz, co to znaczy zbudować solidne podstawy przyszłych filmów legendarnej marki. Dam Ci szansę - napisz jednostronicowe (A5) synopsis trylogii sequeli. Pokaż, jak się to robi, bo najwyraźniej wiesz, o co chodzi. Uniknij błędów Kennedy i jej ekipy kreatywnej.
Wku******* fanów? Jakich fanów? Frustratów, których nigdy niczym by nie zadowolono z powodów o których wspomniałem wyżej. Im prędzej niektórzy zrozumieją, że to już nie jest dla nich - tym lepiej.
Nikt, kogo kandydaturę Disnej byłby skłonny zaakceptować
Gdyby sytuacja w LUCASFILM była naprawdę tak zła, jak chcieli pożal się Boże "internetowi eksperci", to Disney by nie grymasił i sięgnął po talent naprawdę głęboko. Nigdy nie pracowałeś w korporacji? A 1984 nie czytałeś? Tam jest pewien ustęp dotyczący tego, jak daleko Partia jest w stanie się posunąć, żeby znaleźć kompetentne kierownictwo i zapewnić swoje własne przetrwanie. Tak samo jest w dzisiejszym świecie korporacyjnym.
Lubsok, masa ludzi wzięła by taki trzyletni kontrakt z pocalowaniem ręki, to raz.
Dwa, że wszystkie filmy "wykręcily" solidny wynik finansowy.
Trzy, że włodarze muszą się przyzwyczaić, że filmy poza główną serią będą przynosić 200-300 mln i to jest bardzo dobry wynik,finansowy, tylko trzeba do niego dostosować budżet. I ograniczać koszty, rezygnując np. Z badziewnego i nic nie wnoszącego bylejakiego 3D, bo koszt krecenia, kopii nie jest tutaj absolutnie kompensowany wpływami.
Cztery, poza sztandarowymi BP i AIW (ale, pierwszy punktuje bo "Black"a drugi ma wynik bardzo zbliżony do wyniku TLJ) większość produkcji 2018 jest grubo pod kreską. Wyjatki to animowane historie dla dzieci, de facto familijne i absolutny fenomen (i nb. calkiem dobry film z wątkiem SW) "I can only Imagine" który miał wpływy 12x większe od budżetu przy prawie całkowitym braku promocji i ograniczonej liczbie kin gdzie był wyświetlany. Bardzo dobrze radzi sobie też opowiastka o szalenie bogatych Azjatach, widać historie o kopciuszku i księciu z bajki są ponadczasowe. Generalnie widać trend, że rachunek zysków nad kosztami jest dobry w tych filmach, gdzie nie ma rozbudowanego CGI, 3D.
Finster Vater napisał:
Dwa, że wszystkie filmy "wykręcily" solidny wynik finansowy.
-----------------------
To jest Star Wars. Pod ta marką nawet Nad Niemnem by zarobiło.
A Solo wyszedł pod inną marką? Pomijając Chiny, bo to insza inszość i tam wcześniej również były słabe wyniki
W ogóle w Azji Starwarsy nie żrą.
Zwłaszcza na największym rynku, czyli w Chinach, gdzie SW nie ma dłuższej tradycji i jest tylko kolejnym blockbusterem, który na dodatek nie ma wielkich robotów, za to zawiera elementy nadprzyrodzone, co jest niezbyt w smak Partii jednego z najbardziej ateistycznych krajów świata.
Gdyby SW w Azji żarły jak zwykłe blockbustery, to kolejne filmy już byłyby w produkcji. Ale nie żrą, poza Japonią, więc zdanie Partii ma niewielkie znaczenie.
Finster Vater napisał:
... Trzy, że włodarze muszą się przyzwyczaić, że filmy poza główną serią będą przynosić 200-300 mln i to jest bardzo dobry wynik,finansowy, tylko trzeba do niego dostosować budżet.
-----------------------
Masz mój głos !
W nocy była jakaś mała drama, że niby trylogia Riana skasowana. Wygląda na to, że trylogia ma się dobrze i powstaje:
https://twitter.com/rianjohnson/status/1095904544339353600
Chyba można przestać się już kłócić o to czy jest czy nie jest skasowana.
Przecież nikt się nie kłóci, tylko marvelowcy się boją że ona jednak powstanie, obok trylogii Benioffa
https://www.reddit.com/r/starwarsspeculation/comments/aqg07o/ruin_johnson/
Mike Zeroh uważa, że R.J. zruinował SW i zwiększa swoją wiarygodność twierdząc, że informował ludzi miesiące temu, jak to ów bluźnierczy reżyser został odsunięty od kręcenia trylogii SW.
Kilka postów niżej ludzie przytaczają tweety Johonsona o tym, że pracuje pilnie nad trylogią SW.
Mike Zeroh broni się rękami i nogami, bo niemal większość jego wcześniejszych widzów straciła zaufanie do jego "źródeł". Jak dla mnie Zeroh nakręca jedynie spiralę nienawiści. Trzeba mu przyznać, że jest bardzo zdesperowany, skoro chce iść na wojnę z kimś tak wysoko postawionym jak Johnson. Rianowi raz puściły nerwy, ale mam nadzieję, że to się już nie powtórzy i nie będzie z tego dramy, bo ten gość właśnie na to liczy.
A kto to jest Mike Zeroh?
Gość, który nie lubi Johnsona.
Mike jest znanym kłamczuszkiem, rozprowadzającym fałszywe przecieki. Jeśli coś ogłosi, to na 90% możesz uznać że jest wręcz przeciwnie. Pozostałe 10% to przypadki losowe, w których ślepy strzał z garłacza przypadkiem poleciał w mniej-więcej właściwym kierunku.
Powiem szczerze, że czasami "looknę" na jego tubkowy kanał - ilekroć szukam czegokolwiek o SW, to zawsze wyskakują mi te Zerohy . Zdaje się iść w tym wszystkim na ilość, choć napisało mnie się "litość" - edit.
Sprawnie działa, muszę przyznać. Choć zawartość prawie zerowa.
Nie wiem czy posty krytyczne pod jego tekstem na redditcie, nie będą kubłem zimnej wody na jego mondrom główkę, ale może coś tam i dotrze ...
Mike Zeroh raczej nie lubi Johnsonowego partactwa niż jego samego. A za to ma mega plus.