Aaaaaaaaaaaaaaa
<trup>

Czyli wracam z bardzo poważnej sztuki i właśnie mam coś na kształt fangirl moment w tramwaju.

XD

Ciekawe kiedy Kanan się w końcu wkurzy i zignoruje wszelkie przeszkadzajki. Mam nadzieję, że nie będzie czekał do "grande finale"

Co na to wszystko Siódma Siostra?

Ładna zajawka - szkoda że nie możemy liczyć na coś więcej, dodatkowo fragment odcinka można obejrzeć na końcu ostatniego Rebels Recon - jest to fragment jak nasza załoga leci na Złamanym Rogu na Lothal. Poza tym zapowiada się ciekawy odcinek, a właściwie dwa.

Dobre nawet Powrót Vizago, świnek , powrót na Lothal (chociaż dalej tam pustawo XD), pogawędka Rexa z Kallusem, postrzelali, powalczyli, Sabine chyba znowu zmieniła kolor włosów , powrócił baron Rudor, Imperial March w kantynie zagrał, zobaczymy co dalej

moja bajka

Niby nic się nie dzieje, Lothal spalone, wracają starzy znajomi (acz nie wszyscy), są świnki, uciekają i strzelają, śliczna po cywilnemu i Kanan co pod czapką wlosy rozpuścił
Niby nic ale to jest dokladnie to, za co pokochałam ten serial - cała drużyna razem, walcząca lokalnie.

Wielki plus za animację focha Ezry z pierwszych minut - jak to ślicznie, realnie wyszło!

podobało mi się i sprawiło, że chyba sobie znowu pierwszy sezon obejrzę

będzie to aż tak dobry odcinek. Na pierwszy rzut idzie świetnie dopracowany Yavin 4, piękne tła, świetnie ujęcia krajobrazu i brak pustki. Mamy tu załogę w komplecie, świetnie wyglądają poniektórzy w cywilnych ubraniach. początek spoilera Mamy powrót Vizaga, pojawiają się świnki rozdymki, Sabine ma nowy kolor włosów, No i Hot Kallus jakoś dogaduje się z Rexem. Tylko Ezra wciąż niezmiennie irytuje - może mniej niż w nadtępnym odcinku - jak może być zaskoczonym, że po takich numerach jakie wywinęli, planeta i mieszkańcy musieli za to zapłacić. Nie ma zmiłuj się. Fajnie zaprezentowano Kanana i Herę, która ślicznie wyglada w tym wdzianku, szkoda że nie było jej w niej więcej. No i relacji Kanan-Hera. Dobrze pokazane nie tylko zagrożenie czyhające na bohaterów na Lothal, mogli przez chwile poczuć się osaczeni, niepewni tego czy im się uda uciec. Z drugiej strony w przypadku Ezry i Sabine takie paradowanie po ulicy i pobyt w knajpie gdy wszędzie wyświetlane są ich podobizny, to zakrawało na straszna głupotę. No ale tyłek im ocalił dawny kolega Ezry z akademii. Walka w podziemnych rurociągach jest ok, tylko trochę zgrzyta nagle pojawienie się Rydera Azadi., ale chyba tak musiało być. koniec spoilera Koniec końców chce jeszcze więcej takich odcinków.

IMO to jest jeden z tych odcinków, które są bardzo spoko, zasadniczo nie ma wielu rzeczy, do których można się przyczepić, ale jakoś szału tez nie ma.

+ Jest klimat z pierwszego sezonu - znowu wszyscy walczą razem, są znane miejsca - tak, nawet Lothal cieszy (a zwłaszcza Lothal płonący ). Do tego starzy znajomi i świnki rozdymki FTW.
+ Nowe kostiumy Zeba i Ezry wyglądają idiotycznie, ale przynajmniej dobrze, że zdają sobie z tego sprawę. Włosy Sabine za to super, aż mnie kusi, by tak się obciąć...
+ Pustota Lothalu nie bije po oczach, może dzięki pracy kamiery.
+ Kanera. Powiedzmy sobie szerze, Kanan chce zaciągnąć Herę do kajuty .
+ Odcinki faktycznie wydają się bardziej ciągłe - wspomniany jest Saw na przykład.

+/- Kallus miał trochę małą rolę - liczyłam, że wątek nieufności do niego zostanie nieco rozwinięty, ale chyba nie starczyłoby tu czasu. Gdzie jest Kalluzeb, ja się pytam.

- Czemu Ezra mówi, że nigdy nie był w kanałach, skoro zabrali tam Trayvisa w pierwszym sezonie? No chyba, że ma na myśli te konkretne miejsce.

Po obejrzeniu podobał mi się mniej, ale po drugim dzisiejszym epizodzie podniosłam ocenę.

Fajny sympatyczny odcinek, lepszy od poprzednich. Więc konkrety:

+ Imperium się nie cacka z Lothal- zrobili rebelie to my im zrobimy pustynie
+ Płonące Lotta
+ Vizago razem ze świnkami rozdymkami
+ Imperialna blokada na LOthal dalej trwa w najlepsze
+ dużo miłych przyjemnych detali i wrażenie "spójności" sezonu w tamtym wspomnieli o Mandalorze w tym o Sawie, a nie jak w zeszłych sezonach co odcinek to w zasadzie z innej beczki
+ listy gończe załogi ducha
+ rozmowa Kalusa z Rexem
+ główna ekipa się przebarała wreszcie zaczeli się orientować, że jednak ich stroje ich zdradzają
+ Kanera
+ Imperialna sonda sprawia naszym bohaterom problemy
+ "Imperialny marsz" w kantynie i SAbine też ma wreszcie jakiś normalny kolor włosów
+ ostra kontrola Imperium na Lothal
+ Imperialna propaganda jest wszędzie
+ kumpel Ezrasza z akdemi
+/- za szybka zmiana Lothal na zniszczone w 3 sezonie było jeszcze całkiem normalnie, teraz Lothal wygląda prawie jak pustynia
- idiotyczne przebrania Z(j)eba i Ezry, ale dobrze zdają sobie z tego sprawę
- Nasi dżedaje proszą się o samobójczy strzał w łeb w kółko wyciągając te swoje miecze świetlne
- rażąca głupota łażących sobie jakby nigdy nic po ulicach i wchodzących do kantyny Ezry i Sabine przy jednoczesnym wyświetlaniu ich listów gończych
- załoga ducha gubi się w kanałach, a jakieś 35% akcji 1 sezonu działo się właśnie w kanałach
- nie mogą otworzyć włazu, a tu ta dam nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się Ryder, a w pilotażu pomaga mu kto? Żona naszego znajomego Sumara (tak wiem modele są drogie, a skoro SMG to lecimy hurtem)

Podsumowując serial zmierza już w naprawdę dobrą stronę choć wcześniejsze odcinki były mocno średniawe, a miejscami nawet nudne. Ocena: 8.90/10
po obejrzeniu drugiego odcinak mogę dać trochę wyższą.

się przyczepię do jednego. W RO Death Trooperzy wyglądali na jakichś komandosów albo gwardię przyboczną. Względnie jednych i drugich. A tutaj robi się z nich jakichś dowódców polowych. Ja wiem, że to baja, ale odrobina konsekwencji by ich nie zabiła.

Kolejny fajny odcinek, podobało mi się i nawet nie znajduję nic poważnego do czepienia się

+ Przebrania załogi Ducha - większość wygląda pociesznie
+ Dialogi Rexa z Zebem i Kallusem
+ Pokazanie ogromu zniszczeń na Lothal, początki wydobycia surowców były fajnie opisane w serii Servants of the Empire, w tym odcinku mamy końcowe stadium eksploatacji planety przez Imperium
+ Powrót kilku znajomych 2/3-planowych postaci - Vizago, Puffer Pigs, Valen Rudor, Jai Kell
+ Kanan i Hera w zaułku

- Sabine bez przebrania, wszędzie jej plakaty, wchodzi do baru i żaden imperialny jej nie rozpoznaje, no dajcie spokój

+ Szczekaczka imperialna, z propagandową papką
+ Fajne przebrania
+ Świnie rozdymki, akurat tutaj dobrze wykorzystane.
+ Imperium przepuszcza przemytnika, żeby go skontrolować bez możliwości ucieczki, a nie wysyła do niego statek w przestrzeni kosmicznej, żeby uciekł.
+Kallus w Duchu "tyle czasu go goniłem".

- znowu (jak w odcinku z 3. sezonu o Defenderze) fabuła jest "pocięta" - brakuje fragmentu, w którym Ezra zdobywa informację o tym jak dostać się na Lothal. Odprawa i nagle magicznym sposobem są już umówieni z Visago.
- Amerykanie nie przeżyli okupacji, żadnego totalitaryzmu i to widać. Niby godzina policyjna, a bara działa. Do tego wchodzi dwójka nieznajomych i nie są traktowani z podejrzliwością.
- Jest alarm, spotykasz grupkę 5 humanoidów i droida i jak nigdy nic ignorujesz ich, bo krzyczą, że jest problem. Jest godzina policyjna...
- Sabine jest na każdej ścianie, a i tak jej nie rozpoznają. Poza tym powinna mieć zdjęcie z imperialnej akademii, a nie z włosami niebiesko-pomarańczowymi.

Ogólnie odcinek niezły, ale te z Sawem podobały mi się bardziej.

Polski dubbing . Odcinek w miarę tylko szkoda że tyle czasu zwlekają na polską wersję językową . Jest gotowa kiedy już wiadomo jak zakończył się sezon