Chciałbym zwrócić uwagę na pewną schematyczność związaną z upadkami potę w SW.
Stara Republika - nie dała sie nawet separatystom i wyniszcającej wojnie. Była potężna niczym drzewo, a spróchniała od środka. No i Palpatine wykorzystał tę próchnicę i mimo pokonania Sepków rozniósł Republikę w drobny mak i to bardzo szybko.
Imperium - niesamowita potęga militarna i gospodarcza. Zniszczona przez odcięcie głowy. Zabrakło Imperatora i Vadera, a potem Thrawna i nie miał kto wziaść za łby moffów i innych możnowładców. Zniszczyli doszczętnie wszystko.
Nowa Republika - w przypadku konfliktu z Yuuzhanami w praktyce zniszczyli się sami od środka. Zamiast dzialać zajęli się swoimi wewnętrzymi sporami i w praktyce republika upadła. Wygląda na to, że Sojusz Galaktyczny dopiero zmieni szalę. Ale Nowa Republika w pewnym sensie upadła.
Yuuzhanie - Też potega, acz już widać, że także przyczyną ich upadku będzie po cześci rewolta we własnych szeregach.
Zatem czy w SW - nie może potęga paść w inny sposób? No i jakby nakręcono E7 - to pewnie znów mielibyśmy jakąś w praktyce Wojnę domową. Zresztą SW są jakby głównie o Wojnach domowych.