objaśnić scena po scenie trailera, z której sceny TESB one zostały zerżnięte? Bo nie potrafię sam wyczuć.
Z góry dziękuję, przeczytam po premierze.
objaśnić scena po scenie trailera, z której sceny TESB one zostały zerżnięte? Bo nie potrafię sam wyczuć.
Z góry dziękuję, przeczytam po premierze.
Podpinam się do prośby założyciela tematu.
Eee, łatwizna, choć lepiej, gdyby to było w Wiosce. ~
Jakiś kolo (Kylo?) patrzy się przez okno - Vader patrzy się przez okno (chyba coś takiego było).
Idą sobie gorilla-AT - idą sobie AT-AT.
Kylo gdzieś wkracza ze śniegowcami*) - Vader wlazł do bazy na Hoth za śniegowcami*) (no tu raczej Vader włażący do Świątyni).
Kylo bierze miecz - Vader niczego nie bierze.
Rey włącza miecz - Luke włącza miecz.
Logo LucasFilm Ltd - Logo LucasFilm Ltd.
Rey daje mistrzowi latarkę - Mistrz sam sobie wziął latarkę.
Luke goopio patrzy na latarkę - Yoda goopio patrzy na latarkę.
Rey idzie we mgle na test - Luke wlazł do zamglonej dziury na test.
Rey znalazła coś w dziurze - Luke znalazł coś w dziurze.
Rey trenuje pod okiem mistrza - Luke trenuje pod okiem mistrza.
Luke ma wątpliwości - Yoda ma wątpliwości.
Pali się stodoła - Yyy, NOWOŚĆ.
Kylo w masce - Vader w masce.
Fregata - Fregata.
Kylo lata - no dobra, Vader latał odcinek wcześniej.
Kylo robi beczkę - no dobra, Anakin robił fajne sztuczki kilka odcinków temu.
Stara Leia - Młoda Leia.
Kylo celuje - Vader celował, gdy latał.
Sokół z TIE na ogonie lata w ciasnym miejscu - Sokół z TIE na ogonie lata w polu asteroid.
Chewie ryczy - Chewie ryczy.
Czub-Czub wydaje dźwięki - NOWOŚĆ 2.
Coś wybucha - Coś wybucha.
Poe patrzy przez okno - Luke z Leią patrzą przez okno.
X-Wing lata - X-Wing lata.
Phasma wyjęła kij z d.* (może będzie mniej sztywna?) i tłucze się z Finnem - NOWOŚĆ 3 (ale chyba nikt nie żałuje, że w TESB nie było Phasmy?).
Fenki biegają - Tauntauny biegały.
Zamykają się wrota na białej planecie z działem - Zamykają się wrota na białej planecie z działem.
Rey pływa - Luke pływał.
Złapali dobrego Finna - Złapali dobrego Solo.
Gorilla-AT tłuką się z fruwakami - AT-AT tłuką się z SnowSpeederami.
Sm^Hnoke - Palpi.
Rey cierpi - Luke cierpi.
Rey szuka swojego miejsca - Luke szukał swojego miejsca.
Kylo wyciąga pomocną rękę - Vader wyciąga pomocną rękę.
Tytuł fontem SW pisany - Tytuł fontem SW pisany.
W grudniu - W maju (nowość, ale to już inna tradycja).
*) śniegowiec - szturmowiec polarny
HINT: ~
-Pali się stodoła - Yyy, NOWOŚĆ.
Ze śmiechu piszczę i płaczę!!
Zastanawiam się czy ludzie mówiący tak jak ty mają coś z głową, czy zwyczajnie kochają robić chaos i trollować na Bastionie.
Wszystko jasne, zżynka jest oczywista, odwołuję rezerwację lub sprzedaję dopiero co zamówiony bilet.
Oficjalnie przekonałem się, że to zrzynka.
Aż do pierwszego seansu
Post miesiąca!
Post miesiąca w istocie! Nagroda się należy!
Ja tylko co do nowości:
Paląca się stodoła - paląca się świątynia w ROTS (znaczna część Jedi to wieśniaki lub bydło, ich świątynię można więc traktować jako stodołę)
Ewoki też wydawały dźwięki, a to taka sama pluszowo-słodka kreatura http://a.dilcdn.com/bl/wp-content/uploads/sites/6/2014/10/EWKS012A.jpg
Phasma to chyba taki nowy Fett? A Fett wpadł do jamy Sarlacca po tym jak ślepy Solo stłukł go kijem.
Wychodzi więc na to że nie ma ani jednej nowości...
To już nawet z ROTS zżynają, OT im nie wystarczy. Cóż, zawsze to jakiś pozytyw.
I nawet z TPM zrzynają. Kylo niczym dziadek wlatuje do środka "czegoś".
I po co teraz iść do kina, Lukas zarżnął markę. Koniec, żócam starwarsy, tylko EU!
Tylko jeden hejter NT na Bastionie - to niemożliwe, ja chyba jeszcze śpię
Albo to oni śpią - odsypiają zwiastun
Oj, niedoceniacie ich. Krogulec i Lord Bart dali swoje komentarze zaraz po emisji.
Profesjonalna analiza. Jak dla mnie post miesiąca!
Mnie tam bardziej niepokoi odstępstwo do wizerunku Vadera, bo Kylo znowu niszczy mienie Najwyższego Porządku. Karygodne zachowanie, a dzieci ubierają się w jego kostiumy, też mi przykład.
Ja bym raczej martwił się o to, że dzieci ubierają się w kostiumy niezrównoważonego psychicznie ojcobójcy...
Widząc kilka z scen w zwiastunie widzę podobieństwo do TESB. Jakby przyjrzeć się Atakowi Klonów też można coś tam z EP. V zauważyć.
Proszę bardzo, oto cztery główne dla całej fabuły, powtarzające się w obydwu filmach schematy, które jestem w stanie zauważyć po samym trailerze:
1 - Atak machin kroczących na białej planecie na bazę Rebelii/Ruchu Oporu
2 - Nauka u starego mistrza Jedi na zadupiu, gdzie jest tylko dwójka osób
3 - Wejście do tajemniczego miejsca, w tym wypadku to jakieś ruiny, w wypadu TEST to jaskinia
4 - Konfrontacja z postacią stojąca po ciemnej stronie mocy, która wyciąga dłoń i stara się przekupić głównego bohatera oferując mu współpracę (Darth vader/Kylo Ren)
P.S jak mogę być "hejterem NT" skoro do tej pory wyszedł tylko jeden kiepski film? Napisałem nawet, że jako trailer ten trailer jest całkiem dobry. Za wyjątkiem tego, że zdradza 90% fabuły i mamy do czynienia z kolejną kopią. Jak będzie dalej - zobaczymy. Zastanawia mnie jednak ta wasza wielka potrzeba napiętnowania osób, które mają jakieś krytyczne zdanie nt. Star Warsów. Macie jakieś grubo totalitarne skłonności z tym dzieleniem ludzi na hejterów i chyba "normalnych" (bo hyperami siebie nie nazywacie)... trochę luzu bo się upieczecie na ruszcie, jak jakieś kiepsko animowane Porgiątka
4 to był raczej montaż dwoch niepowiazanych ze sobą scen, tak notabene. 3 trochę na siłę, bo czesto sie w filmach wchodzi do "tajemniczych" miejsc. No a pierwsze dwa to prawda.
Ad 2.
A Chewie to co? ?
Plus na Ach-To mieszkają jeszcze te dziwne... zakonnice? Co chronią starą świątynię czy inne drzewa (i polują na ) i zdecydowanie z tego co podają przewodniki zaliczają się do istot rozumnych.
Został pkt 1 z 4 XD
Wolałam poprzednią analizę, znacznie bardziej dogłębna
Istotnie, na Ahch-To mieszkają te zakonnicopodobne istoty, które m.in. polują na Porgi. Stąd, mimo że fauna i flora nie jest tak gęsta jak na Dagobah, Ahch-To wypada pod względem rozumnych istot lepiej od swojego "odpowiednika" w TESB. Nie chodzi tylko o zakonnice Mocy, ale takie Porgi są bardziej kontaktowe od zwierzątek, które widzieliśmy w TESB i RotJ na Dagobah.
To faktycznie zupełnie zmienia postać rzeczy. Nie widzę w związku z tym odtąd żadnych konotacji pomiędzy nauką Luke`a u pustelnika Yody, a Rey u pustelnika Luke`a.
To tak po kolei.
Nie wiemy czy to Ruch Oporu atakuje bazę FO, czy odwrotnie.Tajfajtery atakują pojazdy Rebelii, to widzimy. No kolor planety się zgadza, niesamowite...
Luke pustelnikiem nie jest, raczej żyje jak udzielny książę z obsługującym go fraucymerem.
I gdzie w TESB była jakaś wielka bitwa kosmiczna, bo coś mnie chyba omija...
Ale, w TESB Yoda dostał od Luka LATARKE! (znaczy sam sobie wygrzebał z plecaka), a tutaj Luke też dostaje od Rey latarkę. No jednak zrzynka...
Ogólnie wrzuca się prawie wszystkich do jednego worka, jak nie lubisz nowych starwarsów, to jesteś hejter (choć fakt że prawdziwi hejterzy nam nie pomagają). Przeważnie w dyskusji, jak zaczynasz wymieniać podobieństwa, to zaczynają porównywać je do trylogii prequeli, które notabene są filmami słabszymi od sequeli (wedle rzemiosła), ale znacznie zgrabniej budują historię i subtelniej kopiują schematy z OT. Jesteśmy w mniejszości Krogulec, ale zła się nie ulękniemy i nie damy się. Nie stłamsicie oporu... ruchu oporu .
Jasne nie ma problemu pytanie tylko czy na pewno tego chcesz. Jak się już porządnie zastanowiłeś to piszę też zrzynki z innych epizodów nie tylko z TESB.
No to jedziemy z koksem:
1- Jak się dobrze przyjrzeć widać zrzynę z TPM (chodzi o tekst tylko trzeba go sobie odpowiednie zinterpretować).
2- Paląca się świątynia ROTS.
3- Lot kylo TIE zrzynka z lotu Vadera w ANH koło DS.
4- Ryk chewiego ANH/TESB/ROJT/TFA.
5- Poe w X-wingu ANH/TESB/ROJT.
6- Phasma z drutem? TFA/TPM/AOTC/ROTS/ANH/TESB/ROJT (poza TFA chodzi o pojedynek ogólnie).
7- BB-8 naelektryzowany ANH.
8- Ujęcie na armie najwyższego porządku ROJT.
9- Wybuchający X-wing ANH/TESB/ROJT.
10- Snoke kuszący Rey ROJT.
*11- jeśli chodzi o przeciągnięcie Ry na ciemną stronę to ROTS.
12- zauważyłam dopiero później więc staw gdzie ci pasuje kylo miotający się po kabinie ROTS- nawiązanie do Anakina.
Więcej na razie nie widzę.
Pytanie czy większość z tych punktów, które wymieniacie naprawdę stanowi aż taki problem? Prequele, dla przykładu, potrafiły "zżynać" w taki sposób, że widz tego nie zauważa. A naprawdę dużo schematów z OT zostało odtworzonych w prequelach. Nie będę ich tutaj wymieniał, ale wystarczy chociażby zobaczyć ten film ( https://www.youtube.com/watch?v=9yOYiVHKOog ) ale myślę, że większość z Was to widziała.
Problem z TFA polegał na tym, że niektóre zżynki były zbyt dosadne. Na pierwszym miejscu jest zdecydowanie Starkiller. Myślę, że od tego momentu zaczęły się wśród niektórych pojawiać obawy, że może być źle. Tylko, że potem w dużej mierze zależy od tego jak bardzo ktoś chciał wyłapywać te nawiązania. Myślę, że gdyby w TFA wywalono Starkillera, zastąpiono to zupełnie czymś innym, np. czymś pokroju Floty Katańskiej to dzisiaj nie byłoby tyle tematów na temat zżynania sequeli. A jakby Rey była z jakiejś zupełnie innej planety to w ogóle nikt by nie wpadł na to, żeby doszukiwać się tych podobieństw. Ja te podobieństwa w TFA widzę, Starkiller mi przeszkadzał, ale film i tak mi się podobał.
Natomiast w przypadku TLJ wkurza mnie to dużo bardziej, ponieważ przypierdzielacie się do rzeczy, które się pojawiają w co drugim filmie (nie mówie o poście Yogurta xD). Okej, jest jaskinia, kurde jaskinia jest w prawie każdym filmie fantasy. Pojazdy kroczące w trailerze.. OT i PT nakreśliły taki wizerunek Star Warsów w świecie, pojazdy kroczące tak samo jak statki są jego ważnym elementem i nic dziwnego, że się pojawiają. A Crait i Hoth mają tyle wspólnego, że są białe. Tylko powierzchownie są podobne, a każdy kolejny materiał z Crait pokazuje jak bardzo różna jest ta planeta od Hoth. Co do samych postaci, takie dosyć duże podobieństwo, przynajmniej w sposobie prowadzenia postaci, to Luke i Rey. Poza tym Kylo to ZUPEŁNIE inna postać niż Vader. Jest ostatnią postacią, którą w sequelach można nazwać zżynką. Finn nie jest podobny ani do Hana, ani do Lando. Poe to taki Wedge, ale o wiele ważniejszy jeśli chodzi o czas ekranowy, role w filmie, to też nowość w SW, bo nie mieliśmy wcześniej aż tak ważnej postaci zwykłego pilota. Snoke ma pewne podobieństwa z Sidiousem, ale dzisiejszy trailer i informacje z różnych książek pokazują, że nawet pod względem mocy, umiejętności jest bardzo różny od Sidiousa. A pewnie do tego dojdzie w spin-offie, książkach bądź może którymś z epizodów sagi zupełnie inne pochodzenie i motywacja.
Jak chcecie się dowalać to do Starkillera, FO będącego klonem Imperium bądź Rey pochodzącej z planety pokrytej piaskiem. Ale cała reszta to dowalanie się na siłę.
Myślę, że obawy wielu (w tym mnie) dotyczą właśnie tego, że "nawiązania" okażą się zbyt dosadne i zbyt widoczne. To prawda, że prequele też czerpały z OT, ale robił to w sposób na pierwszy rzut oka niezauważalny. Robiły to w bardzo dobry sposób.
TFA wypadł pod względem podobieństw dość kiepsko. Bardzo mi się podobał jako film i jako Epizod Gwiezdnych Wojen, ale nie mogę udawać, że fakt występowania pewnych oczywistych podobieństw między TFA a OT oraz trailery TLJ wskazujące na dalsze "inspiracje" (patrz bitwa na Crait jako bitwa na planecie o białej powierzchni, czy też motyw szkolenia przez starego mistrza żyjącego na pustkowiu) mnie nie zmartwił.
Podobieństwa w TFA jakoś przebolałem, nawet tego Starkillera. Gwiezdne Wojny powróciły i były czymś świetnym dla ludzi dopiero rozpoczynających przygodę z uniwersum jak i dla starych fanów, którzy się nostalgicznie uśmiechnęli na widok nawiązań do OT (no co? ja się nostalgicznie uśmiechnąłem ;D ). Jednak od TLJ oczekiwałbym już czegoś nowego, jakiejś innowacji. Nie chciałbym, aby sequele szły w kierunku oczywistego powtarzania wątków z poprzednich filmów, z tym, że różnią się bohaterowie, sytuacja polityczna w uniwersum jak i czas akcji w tymże uniwersum.
Gdyż jest zasadniczą różnicą że młodego, superutalentowanego adepta szkoli stary mistrz na odludziu (EV, EVIII), a młody mistrz w głównej siedzibie (EII).
To nie jedyne rzucające się w oczy podobieństwa.
Tak wiem, lolałem przed premierą RO, że same zrzynki będą.
Gdyby zamienić miejscami Crait i Scarif, to wtedy RO byłoby zrzynką z TESB, że maszyny kroczące na białej planecie? A TLJ już by nie było, bo maszyny kroczące na plaży to nie zrzynka z Hoth, czy jednak zrzynka bo na płaskim (i jak piasek to zrzynka z Tatooine)?
Gdyby Luke nie szkolił Rey na odosobnionej Ahch-To, tylko zabrał ją do jakiegoś nowego ośrodka miejskiego Nowej Republiki to byłaby to zrzynka z AOTC (Coruscant!) czy nie?
Etc etc etc...
Na Scarif piasek był zżynką z ANH - podobno to był ten sam piasek co w ANH podczas zdjęć w Tunezji !!
Tu nie chodzi o luźne nawiązania czy "smaczki" dla fanów. Pisałem przecież, że pisałem o oczywistych nawiązaniach, które aż nazbyt przypominają poprzednie filmy.
Przeszkadzają Wam easter eggi, nawiązania. Krytykujecie, że to niby kopia TESB. To tylko ciekawostki, które fani mieli wyłapać.
Przeszkadza Wam, że Kylo nie ma hełmu w myslicwcu.
Fabularnie wyjaśniono to OK, ale Wy znowu źli, bo "chodzi tylko o to, żeby pokazać jego emocje". I dobrze. Fajnie, że twórcy mają dobre pomysły.
Wy czulibyście się najlepiej, gdyby to były dzieła słabe jako filmy i moglibyście je spokojnie krytykować. Tak atakujecie je za to, że są dobre, atakujecie ciekawe rozwiązania z czystej zawiści do Disneya.
A. TLJ tworzą po części Ci sami ludzie, co TESB i nawet, jeżeli by kopilowali to mają do tego prawo, bo to należy do nich.
I jeszcze jedno. Jeżeli historia, będzie taka sama "wspaniała" jak w OT, to NT będzie jeszcze lepsze, bo posiada nowocześniejsze efekty specjalne. Myśląc tym tokiem
OT≤PT≤ST
naucz się rozróżniać te dwa pojęcia w końcu.
Problem polega na tym, że na Bastionie część osób krytykuje, a część hejtuje.
W sumie tak jak w życiu, więc nic nowego
Problem? To realia życia!
Jesteśmy fanami SW, więc hejt jest zapisany w naszym DNA. Taki urok tego fandomu. Natomiast w tym konkretnym przypadku odnoszę się personalnie do adama, bo to koleś który nie rozróżnia krytyki od hejtu i już kilka razy tutaj, gdy krytykowano coś co jemu się podoba, to leciał panczlajn o hejcie - no i koniec, nie pogadasz, jesteś hejterem xD
Napisałem. Krytykujecie tylko dlatego, że film stara się być dobry.Zawsze coś znajdziecie, byle tylko wyzwać Disneya.
adam1210leg napisał:
Napisałem. Krytykujecie tylko dlatego, że film stara się być dobry.
-----------------------
co xD
adam1210leg napisał:
Napisałem. Krytykujecie tylko dlatego, że film stara się być dobry.Zawsze coś znajdziecie, byle tylko wyzwać Disneya.
-----------------------
Nie rozumiem. xD
Poza tym prequele też starały się być nowatorskie i dobre, a skończyło się na tym, że wiele osób nazywających siebie fanami Gwiezdnych Wojen ujadało, jakie to koszmarne filmy powstały (żeby nie było - wśród nich mnie nie było, ale wspominam o zjawisku gwoli przykładu).
Tak samo tutaj subiektywnie może Ci się wydawać, że film stara się być dobry, ale dla kogoś innego fakt dużej i widocznej gołym okiem "inspiracji" poprzednimi filmami z sagi zamiast tworzenia czegoś nowego będzie akurat nie plusem, ale minusem.
Nie czułbym się super radośnie, gdyby jakiś film z uniwersum Star Wars okazałby się klapą. Jednakże nie czyni mnie hejterem wyrażenie negatywnej opinii o oczywistych nawiązaniach, które o ile w TFA były do zaakceptowania, tak od TLJ mogą razić.
Oby nie było tak, że film zaczyna się pochodem Gorilla AT-AT i bitwą na Crait, potem jest jakaś scenka w kosmosie, następnie szkolenie Rey u Luke`a, by później przenieść akcję do Canto Bight w oczekiwaniu na finał, w którym Rey dowiaduje się strasznej prawdy o sobie samej od przerażającego okrutnika w masce... tzn. w złotym płaszczu, bo przecież to Snoke, a nie Vader, prawda?
żeby zestawić teraz ze sobą pierwszy i drugi trailer i odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób łącznie zapowiadają one fabułę TLJ i na ile całość jest zrzynką z TESB?
Nie sposób syntetycznie ująć fabułę filmu na podstawie dwóch zwiastunów, które razem nie trwają nawet 10 minut, podczas gdy film ma trwać 149 minut.
Jednakże jeśli wziąć pod uwagę to, co już wiemy, a co zostało pokazane na zwiastunach, to wyłania się niepokojąca wizja powtarzania w sposób oczywisty starych wątków. To rodzi z kolei obawy, że TLJ będzie czerpało bardzo dużo z "drugiego filmu" innej trylogii, tej oryginalnej. Czerpało dużo w sensie "czerpało w sposób oczywisty", czyli to co już któryś raz powtarzam.
Ale powtórzę raz jeszcze: smaczki czy puszczenie oczka dla fanów nie jest złe, jest bardzo fajne, jeśli twórcy to dobrze wykonają. Jeśli jakiś element natomiast jest żywcem przeniesiony ze starszego filmu na nowy, a różni się tylko zmianami kosmetycznymi czy bohaterami, to już mamy problem wtórności.
Dochodzimy chyba do kluczowego punktu: pewne wątki są, były i będą powtarzane, choćby dlatego że są solą serii. Tyle że w TFA były przerabiane, tak jak się to generalnie robi w ostatnich latach - jakby nie patrzeć, Starkiller nie jest (odmiennie niż w ANH) głównym tematem filmu, lecz artefaktem mającym popchnąć akcję w określony sposób, inne wątki są przerabiane w sposób tworzący zupełnie nową jakość. Pozostają indywidualne preferencje, czy dla kogoś przeróbka jest za mało subtelna, czy nie...
To samo oczywiście będzie dotyczyć TLJ.
Ludzie krytykują bo widzą jechanie na fanserwisie, sentymenty, sentymenty i niewiele świeżej treści.
Od początku broniłem TFA, bo uważałem jego bezpieczną formę, za przepis na powrót wojen gwiezdnych do kin. Pewnego rodzaju hołd dla starego, ale również próg dla nowego. Jeżeli ep VIII i IX będą jechały na dość konsekwentnym wzorowaniu się na V i VI to będzie bardzo trudno wybronić tą trylogię na płaszczyźnie narracyjnej- w sumie jedyna droga do wytłumaczenia, to odwoływanie się do josepha campbella, ale, z punktu widzenia marketingowej machiny Disneya mogą to być zwykłe nadinterpretacje. Ot bezpieczna formułka do zarabiania.
Mimo wszystko kultowe obrazy potrzebują czegoś zdecydowanie więcej niż niewolniczego trzymania się lubianych, klasycznych rozwiązań. Ostatnie wielkie powroty kultowych seriali najlepiej to pokazują. Nowy Samuraj Jack i Twin peaks to coś innego niż oryginały, wnoszą soc nowego do tamtych uniwersów, ubogacają, mają odwróconą proporcję od orygniałów.
To rozumiem, nie można tworzyć nowej odsłony kultowej marki i jechać w 100% na tych samych rozwiązaniach, bo te zostały już przetestowane, przetarły szlaki. Były rewolucyjne, ale już nie są. Nowa odsłona jakiejś rewolucyjnej niegdyś serii, która zamiast testować nowej rozwiązania, jedzie w 100% na sprawdzonych rozwiązaniach jest w pewnym sensie krzywym zwierciadłem samej siebie.
Wszystkich broniących trylogii sequeli muszę zasmucić, bowiem twórcy sami już wielokrotnie zdradzali, że ich inspiracją jest klasyczna trylogia. Tak więc, mówienie że to czy tamto, nie jest kopiowaniem czy powtórzeniem schematu, szkodzi wam samym, zaprzeczacie tak na prawdę faktom.
Natomiast gdy sceptycy wymieniają co zostało skopiowane, nie ma co kłócić się z tym, bowiem my tylko udowadniamy deklaracje składane przez jej kreatorów. Moim drodzy hiper-entuzjaści nowej trylogii, przestańcie wyrabiać złą opinię jej twórcom.
http://star-wars.pl/News/19639,Plotki_po_panelu.html
Widać nawet na najwyższych szczeblach są hejterzy. Inspiracja, a kopiowanie to różnica. Nie pieprz więc głupot i nie łap twórców za słowa.
O widzisz, wrzucasz mnie do jednego worka z krzykaczami, a nie mówię przecież że TFA to gówno. Masz problemy z odróżnianiem jednych od drugich.
Trudno też mówić o łapaniu za słowa, bowiem wówczas gdy one padały, nikt nie spodziewał się że taki one przyniosą rezultat, w postaci filmu "Przebudzenie Mocy" inspirowanego "Nową nadzieją".
Mówić nie musisz. Skoro TFA nie jest "gównem" w takim razie w czym jest ów problem? Skoro ci się podoba, to znaczy, że zachowanie pewnego schematu (najwidoczniej w rozsądnej części) było dobrym pomysłem.
Dokładnie, bo jedyny problem jaki może dotyczyć TFA to to, że jest "gównem".
Ów problem to brak oryginalności, twórcy wybrali drogę opierania się na OT, zamiast stworzyć coś nowego. Powinni oni tak skonstruować fabułę, gdzie fan mógłby sam wypatrzeć nawiązania do Starej trylogii, a zamiast tego musi wyszukiwać te oryginalne elementy. Inspiracje czerpali ze złej strony.
Adakus napisał:
Wszystkich broniących trylogii sequeli muszę zasmucić, bowiem twórcy sami już wielokrotnie zdradzali, że ich inspiracją jest klasyczna trylogia.
http://star-wars.pl/News/19639,Plotki_po_panelu.html
-----------------------
Czytamy całość, a nie tylko wyrwane z kontekstu zdanie
"Zależało im na tym, by stworzyć jej kontynuację"
Uwaga, będzie trudne: kontynuacja to nie to samo co kopia.
Ale dacie radę to zrozumieć
i te wszystkie rozkminy i widzę, że nie ma rady: ten temat był, jest i będzie kontrowersyjny, będzie wywoływał emocje, będzie dzielił fanów. Ilekroć już mi się wydaje, że się (na chwilę) uspokoiło, to z byle powodu cała kołomyja zaczyna się od nowa (mocniej jest to widoczne na Fb, ale tu też). I chyba nic na to nie poradzimy.
Póki co powiem tyle: jak zrzynki z TESB nie będzie więcej, niż w AOTC, to nie będę mocno marudził. A póki co naprawdę nie wiadomo, ile tej zrzynki będzie. Trailer uważam za mocno oszukańczy, obliczony na zmylenie odbiorców. Więc wolę poczekać na film.
Zatem ja, taki w sumie krytyk TFA, powiadam: nie podniecajcie się tak
Dla mnie najfajniejsza jest śmiertelna powaga głoszonych teorii. ~
Ja już plułem sobie w brodę, bo sądziłem po zajawkach, że TFA będzie o afroamerykańskim (nieudany klon?) szturmowcu (piechociarz?), który lata TIE (pilot?) i walczy miecz świetlnym (Jedi?). J.J. zrobił mnie w jajo (hmmm, a może i szkoda? ~).
Pójdę w grudniu na premierę (mam bilet na jakieś lipne miejsce, bo wrockowy IMAX oficjalnie nie sprzedaje - tu padają niecenzuralne określenie), zobaczę i już wiem jak skomentuję. ~ Tak jak dwa lata temu:
Czy mi się podobało? Tak.
Czy jestem rozczarowany? Tak.
Czy jeszcze raz obejrzę? Tak.
A może jednak mnie zaskoczą?
Oczywiście istnieje ryzyko, że jakiś smutny okularnik powie rano 13.12, że filmu nie będzie...
Wrocław będzie sprzedawał od, tylko sprawdzę... od piątku. Także ręka na pulsie
My to w ogóle śmieszni wszyscy jesteśmy. Od wczoraj 99% potencjalnych widzów zaczyna dowiadywać się o epizodzie 8, a my już od grudnia 2015 kłócimy się o to, czy TLJ będzie czy nie będzie zżynką ;D
Dowiemy się 13 grudnia. Ale wtedy i tak już będzie jakiś inny powód do Bastionowej kłótni
Po 13 grudnia będziemy się kłócić z czego zrzynką będzie EIX
Taka specyfika fanów. Większość osób zainteresowało się TLJ jakoś po trailerze i zapewne będzie się szerzej (acz nie tak szeroko jak fani) przyglądać filmowi od czasu do czasu, im bliżej do premiery. Ale co racja to racja - ledwo po seansie TFA, a już wielu snuło teorie na temat Epizodu VIII.
Powtórzę to co powtarzam ciągle: ostateczną ocenę dla TLJ najwcześniej będzie można wydać w dniu premiery (a konkretniej: po premierze), kiedy się go obejrzy w kinie.
Ale wiesz jak byłoby tu nudno, gdyby te dyskusje nie miały miejsca. Wszyscy narzekamy, prawimy swoje racje, ale dzięki temu te forum żyje tak długo. Nie wyobrażam sobie jednomyślni w czymkolwiek, toż podchodzi pod kontrolę umysłów jak w antyutopii. A może już zmierzamy w tym kierunku?
że w czasach Prequeli nie było aż takich jazd jak obecnie. Może źle to pamiętam, ale entuzjazm wtedy w fandomie górował, a dyskusje były nie mniej zajmujące, jak dziś.
Oczywiście obecnie dochodzi jeszcze kwestia tego, że internet się zmienił przez te 10+ lat i jest pełen wszelkiej maści hejtu, który stał się po prostu modny. To też wpływa na jakość naszych debat w dzisiejszych czasach.
Więc nie wydaje mi się, byśmy nie mogli (i powinni) życzyć sobie jednak wyższego poziomu dyskusji.
Tylko, że w czasach Prequeli nikt na ich potrzeby nie skasował EU, a przypadku nowych filmów zdecydowano się na ten ruch, który rozwścieczył wielu fanów. Obrońcy i czciciele Legend będą hejtować nowe filmy, to nieuniknione. Nie twierdzę, że tylko wyznawcy Legend hejtują, ale imho stanowią sporą grupę.
Nikt na potrzeby prequeli nie skasował EU, ale GL kazał starym fanom wspaniałej realistycznej OT przełknąć i przeżuć plastikowy świat PT.
Wymagało czasu, zanim się oswoiliśmy
Gunfan napisał:
że w czasach Prequeli nie było aż takich jazd jak obecnie. Może źle to pamiętam, ale entuzjazm wtedy w fandomie górował, a dyskusje były nie mniej zajmujące, jak dziś.
-----------------------
Też mam takie wrażenie, ale ja miałem bodaj 11 lat jak wychodziło AotC i nie byłem wtedy na Bastionie zarejestrowany. Przy RotS już miałem konto, więc żyłem tą premierą i wspominam, że każdy się jarał byle informacją od Pablo, o zwiastunach ściąganych z kaazy, eMule czy tego typu programach - nie mówię. To był szał. Podobnie jak nowe odcinki (nie-The) Clone Wars - 30mb, ściągane po tydzień.
Myślę, że nostalgia mnie tak nie oszukuje i faktycznie nie było na forum takich starych pryków jak ja, którzy pie^dolili na lewo i prawo, że "hurr, durr, nie o takie SW walczyłem". Ale myślę też, że mój 13-14stoletni zapał, mógł sprawiać, że mi to umykało.
Niemniej jednak - to były trochę inne czasy.
Po pierwsze SW nie było tak łatwo dostępne. W tamtym okresie mieliśmy film raz na 3 lata i emitowany 25-odcinkowy serial, których odcinki trwały po 3-4 minuty. Ratowało to te trochę gier (Ale jakich. Jedi Outcast, Jedi Academy, KotORy, RC!!). Książki wychodziły w miarę regularnie, ale w dużej mierze tylko Amber. Komiksy do 2008 raczej były wydawane nieciekawie (pamiętna Mandragora). Ja szedłem w tamtych czasach do sklepu i co tylko znalazłem z logiem SW to brałem. W tamtych czasach byłem świadom praktycznie każdej pozycji, która wychodziła w naszym kraju.
A teraz jest takie zeszmacenie franczyzy - w sklepach znajdziemy wszystko, od mortadeli z Kylo Renem po śmietniki z BB-8. W kioskach non stop widze jakieś magazyny SW, o których nie słyszałem. Z rok temu wszedłem do księgarni, po dość długim braku zainteresowania książkami SW (z racji braku zainteresowania Nowym Kanonem), to odkryłem multum pozycji - takich, które nie są powieściami. Albumy i komiksy - Egmont wydaje tego na pęczki (i robi świetną robotę).
Jest po prostu tego multum i jest w czym wybierać. Więc chyba stąd nasze marudzenie. Po prostu nawet filmów jest (lub wychodzi) tak dużo, że można je spokojnie obsmarować. Star Wars stało się tak ogromne, że nie trzeba już wszystkiego lubić.
Pewnie dlatego że Forum ruszyło - w pełni obrotach - już grubo po TMP. Co przekłada się na w pewien sposób pominięcie pierwszej i największej fali hejtowego szajsu. Dwa net był `elytarny` i nieznany, tylko pewien odsetek fandomu trafiał w czeluście przepastnego internetu, a z racji jego ceny i szybkości raczej na smarowanie fekalizmi nie było mocy przerobowej XD
BTW
Wisi?