TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

To, o czym EU zapomniało

Carth Onasi 2017-08-06 20:41:45

Carth Onasi

avek

Rejestracja: 2006-04-02

Ostatnia wizyta: 2025-01-19

Skąd: Kraków

Pozycje, wchodzące w skład EU, stworzyły naprawdę rozległy wszechświat. Książki, komiksy, gry komputerowe, przewodniki, etc.... Było tego od groma. Wielu autorów otrzymało szansę, by "przelać na papier" swoje pomysły, pozwalające na dalszy rozwój Uniwersum. Wiele z tych projektów zagrzało miejsce na dłużej w historii całego SW – jak również w pamięci fanów – stając się inspiracją dla kolejnych pisarzy i scenarzystów, wykorzystujących w swoich pracach elementy, stworzone wcześniej przez kolegów po fachu.

W tym jednak miejscu chciałbym wymienić kilka rzeczy pochodzących z EU, które przykuły moją uwagę, jednak nie doczekały się dalszego rozwinięcia, często pojawiając się w zaledwie jedynym źródle. Elementów, które być może nie zostały uznane przez twórców Uniwersum za wystarczająco interesujące, by wykorzystać je ponownie. Lista jest oczywiście subiektywna, osoby niezaznajomione ostrzegam przed SPOJLERAMI.

1. Susejo – czyli pierwsza ofiara Sarlacca z Tatooine. Pojawia się w historii Boby Fetta, zawartej we zbiorze Opowieści z pałacu Jabby. Tajemnicza, intrygująca postać. Wiemy jedynie, że pochodził z gatunku Choi, który już nigdy później nie pojawił się w żadnej pozycji SW, oraz że posiadał umiejętności telepatii. Według dużego prawdopodobieństwa, zdolność ta pozwoliła mu na wytworzenie niezwykłej więzi z Sarlackiem. Jako, że po kilku tysiącach lat stworzenie to stało się czymś w rodzaju wielkiego zbiorowiska osobowości, Susejo okazał się jej dominującym elementem. Do tego stopnia, że jego nastrój pokrywał się z nastrojem zwierzęcia – gdy Choi był szczęśliwy bądź wściekły, Sarlacc odczuwał te same emocje.

Gdy Boba Fett wpadł do jamy Carkoon, to właśnie Susejo prowadził z nim telepatyczną "rozmowę", wywlekając na wierzch jego świadomości różne wspomnienia i zalewając ją obrazami, będącymi pozostałościami po strawionych już przez Sarlacca istotach. Jak wiemy, Fett znalazł sposób, żeby wydostać się z pułapki, przy okazji dość mocno raniąc zwierzę. Epilog opowiadania przedstawia sytuację, w której łowca powraca jakiś czas później na Tatooine, zatrzymując statek nad jamą, by szydzić z Susejo. Jednak, choć przebywanie we wnętrzu Sarlacca było niewątpliwie traumatyczne i niezaprzeczalnie zapisało się w pamięci Boby, on sam nigdy później nie wspominał o Choim, nie mamy także nigdzie wzmianki o tym, by rozmyślał na jego temat. Jako, że ta postać mnie swego czasu dość mocno zaintrygowała, byłem rozczarowany, iż nie otrzymałem możliwości dowiedzenia się o niej czegoś więcej.

2. Rosh Penin – a, tak. Człowiek, który, jak się zdaje, zawsze zdobywał czołowe miejsca w kategorii najbardziej irytujących postaci w całym SW. Młody chłopak z gry Jedi Academy, który zostaje przeciągnięty na ciemną stronę, przyjaciel Jadena Korra. Oj, potrafił Rosh zajść za skórę... chyba mało kto był w stanie powstrzymać się przed uśmierceniem go, w momencie dokonania ostatecznej decyzji. Cóż, gdy po raz pierwszy przechodziłem Jedi Academy, zrobiłem to właśnie po ciemnej stronie.

Mimo wszystko, zawsze mnie ciekawiło, jak potoczyły się późniejsze losy Penina. Czy dotrwał do czasów NEJki, czy też zginął podczas wojny z Vongami. Według Wookieepedii, zostaje on wspomniany w książce Odpływ, acz strona nie podaje więcej szczegółów. Nie czytałem tej powieści, więc może ktoś z Was wie, o co dokładnie chodziło? Jadenowi po wydarzeniach z gry poświęcono trochę miejsca, niewiele, co prawda, ale zawsze coś. Rosh najwyraźniej nie miał tyle szczęścia.

3. Planety z Jedi Outcast/Jedi Academy – tu będzie krótko. W całym EU zostały opisane setki planet, spora część pojawia się pewnie w zaledwie jednym, może dwóch źródłach. Dostajemy dowód na to, jak bardzo Galaktyka jest rozległa. Niemniej, szkoda że takie miejsca, jak Kejim, Artus Prime, Pas Lenico, Blenjeel, Taspir III, Yalara czy Zonju V nie zostały już właściwie nigdy później wykorzystane czy choćby wspomniane. Zawsze byłoby to ciekawym smaczkiem dla osób, które miały styczność z grami.

4. Kyle Katarn – o tak, tutaj muszę się wytłumaczyć, w końcu Kyle pojawia się w wielu pozycjach, wchodzących w skład ery Nowej Republiki i Dziedzictwa, czyż nie? No, więc właśnie. W zdecydowanej większości z nich robi on zaledwie za statystę. Dosłownie na mrugnięcie oka pojawia się w NEJce (choć należy też pamiętać, iż poświęcono mu krótki komiks ze zbioru Tales), w Dziedzictwie Mocy jako tako większą rolę otrzymał dopiero w Furii. Przeznaczenia Jedi nie czytałem, więc może coś się w tej kwestii zmieniło, w co jednakowoż wątpię. Kyle był jedną z moich ulubionych postaci w całym SW, od kiedy po raz pierwszy zagrałem w Jedi Outcast, tym bardziej irytowało mnie, iż w książkach zdegradowany został on do, co najwyżej, roli bohatera dalekiego tła, kosztem coraz bardziej męczącej Wielkiej Trójki, wciąż i wciąż wplątującej się w następujące po sobie galaktyczne kabały. W moim odczuciu, postać ta została zdecydowanie zaniedbana w powieściach opisujących wydarzenia po grach, w których Katarn odgrywał istotny udział.

A czy Wam również zapadły w pamięć jakieś postaci/wydarzenia/gatunki/planety/etc, które później zostały zapomniane przez twórców EU, ku waszej, hmm, irytacji?

Tematy dedykowany jest głównie osobom, które miały okazję poznać stary kanon, acz jeśli ktoś chciałby przedstawiać coś z nowego, co jeszcze nie otrzymało swojej szansy na rozwinięcie, niech będzie moim gościem.

Tak w ogóle, to nie przypuszczałem, że jeszcze przyjdzie mi zakładać topic na Bastionie...

LINK
  • Re: To, o czym EU zapomniało

    San Holo 2017-08-06 20:47:32

    San Holo

    avek

    Rejestracja: 2016-01-28

    Ostatnia wizyta: 2020-10-28

    Skąd: Poznań

    Mam nadzieję, że Rosh umarł. Długą i bolesną śmiercią.

    LINK
    • Re: To, o czym EU zapomniało

      Carth Onasi 2017-08-07 21:09:02

      Carth Onasi

      avek

      Rejestracja: 2006-04-02

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Kraków

      Wciąż na Youtubie można znaleźć serię parodii Jedi Academy, którą popełnił gość o pseudonimie, bodajże, Eagle Striker. W jednej z nich, Kyle i Luke byli tak zmęczeni Roshem, że pozostawili go na pastwę losu na jakiejś pustynnej planecie. Tam nasz biedny Penin natknął się, ku swemu przerażeniu, na Jar Jara, któremu gęba ani na chwilę się nie zamykała.

      Później Katarn, co prawda, wrócił po Rosha, pod wpływem Jadena, ale, jako że miał już serdecznie dość jego ględzenia, w końcu nie wytrzymał i katapultował go w objęcia próżni. Chyba ów sposób pozbycia się Penina pasuje to do Twojego życzenia?

      LINK
      • Re: To, o czym EU zapomniało

        San Holo 2017-08-07 22:08:23

        San Holo

        avek

        Rejestracja: 2016-01-28

        Ostatnia wizyta: 2020-10-28

        Skąd: Poznań

        Obecność Jar Jara wystarczająco przekracza granice ludzkiego okrucieństwa...

        LINK
  • ok

    Shedao Shai 2017-08-07 11:37:00

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Ciekawy temat. Poza podpisaniem się pod tym co napisał Carth (bo to słuszne typy), postaram się dorzucić coś od siebie.

    1. Kir Kanos. Dla mnie jeden z najbardziej ikonicznych charakterów w SW, z fantastycznym backgroundem. Tymczasem pojawił się właściwie tylko w trylogii Karmazynowego Imperium. Trochę zawiodła mnie część trzecia, napisana po latach, gdzie pojawiła się możliwość zamknięcia jego historii w jakiś sposób, tymczasem charakterologiczie nie wyszło to najlepiej, dostaliśmy ot, taki troszkę niepotrzebny sequel. Sam komiks mi się podobał, ale ma niewykorzystany potencjał. A potem po Kanosie słuch zaginął.

    2. Nomi/Vima Sunrider. Wiemy, czemu - konflikt z producentem jeepów, potem wiele lat ciszy, ogłoszona i skasowana Mandorla, i w końcu wyszło tak, że Nomi i Vima po zakończeniu TotJ zaginęły, a paręnaście/dziesiąt lat później nie istniały i nikt o nich nie pamiętał. To przejście TotJ/KotOR jest dość mocno zgrzytające, ale brak choćby wspomnienia o Sunriderkach to przegięcie.

    3. Postacie z gier ogólnie miały ciężko; pomijając już Kyle`a, mamy też Maareka Stele czy Keyana Farlandera, którzy poza swoimi grami pojawiali się w marginalnym zakresie. Czy Tybera Zanna i jego przemytnicze imperium i terakotową armię, która też już nigdy nie wróciła. Gry są pełne takich olanych wątków.

    4. Dash Rendar i Guri - po "Cieniach Imperium" podobnie przepadli w mrokach ówczesnego kanonu, doczekując się tylko wzmianki w okolicach około-NEJowych. Duża szkoda, bo chyba każdy kto miał do czynienia z projektem SotE ich polubił, i chętnie by się poczytało o kontynuacji ich losów.

    5. Inkwizytorzy - Tremayne czy Brandl chociażby. Brandl to była taka postać jednej autorki, która potem zniknęła, a przyznam że swego czasu mały Szedzio był nimi zafascynowany. Jak na EU, gdzie bardzo często wydłubywano z przeszłości zapomniane postacie, brak domknięcia historii tych panow jest dość dziwny (i rozczaowujący).

    Warto tu też wspomnieć o wątkach, które zostały poruszone ale przez kasację EU, nie zostały zakończone (Dawn of the Jedi, Dark Times, KotOR: War chyba też miał dokądś prowadzić?), bądź ich zakończenie zostało przyspieszone (Legacy vol. 2). Co prawda nie do końca odpowiada to pytaniu postawionemu przez Cartha, ale jednak myśląc o niewykrozystanym potencjale w SW, takie DotJ od razu mi się nasuwa na myśl. Piękna, nowa era, tyle worldbuildingu ze strony Ostrandera i Duursemy, i po trzech storyarcach koniec...

    LINK
    • Re: ok

      Carth Onasi 2017-08-24 16:19:09

      Carth Onasi

      avek

      Rejestracja: 2006-04-02

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Kraków

      Shedao Shai napisał:
      Warto tu też wspomnieć o wątkach, które zostały poruszone ale przez kasację EU, nie zostały zakończone (Dawn of the Jedi, Dark Times, KotOR: War chyba też miał dokądś prowadzić?), bądź ich zakończenie zostało przyspieszone (Legacy vol. 2).
      -----------------------
      Ja właśnie najbardziej żałuję Mrocznych czasów. Jestem prawie pewien, że jeszcze zanim gruchnęła wieść o tym, że Disney wykupuje Lucasfilm, w planach Dark Horse widniała ostatnia pięcio-zeszytowa historia, wieńcząca losy Dassa i załogi Uhumele. Zwłaszcza, że nie wszystkie wątki z tej serii zostały zakończone, chociażby ten dotyczący Falco i jego współpracy z Vaderem.

      A wszystko mogłoby wyglądać inaczej, gdyby Doug Wheatley miał nieco szybsze tempo pracy. No cóż, coś za coś, jego prace w tamtym czasie były, w mojej opinii, wzorem dla wszystkich innych rysowników, tworzących komiksy SW, Duursemę zostawił daleko w polu.

      Tak w ogóle, szkoda, że temat przepadł w odmętach Bastionu. Wygląda na to, że z obecnych, najczęściej udzielających się użytkowników, nie zostało już wielu takich, którzy jeszcze jakoś mocno siedzą w dawnym EU. Ha, sam już w nim praktycznie nie siedzę. Ale wciąż mam o nim wspomnienia.

      LINK
      • Re: ok

        Wolf Sazen 2019-02-11 22:07:23

        Wolf Sazen

        avek

        Rejestracja: 2008-01-13

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Prudnik

        Skoro temat odgrzebano to dorzucę swoje trzy grosze. Jeszcze EU nie umarło, przynajmniej nie u mnie. Powoli krocz po kroczku kończę zbierać całą NEJkę i zamierzam ją chyba w przyszlym roku wreszcie przeczytać. Kolekcja komiksów SW sprawiła że oprócz Legend Egmontu postanowiłem jeszcze raz przeczytać komiksy od deski do deski (przynajmniej zdecydowaną większość, część niestety jest wyjątkowo trudna do zdobycia, a zbiorcze wydania od Marvela to jakiś żart...). Także u mnie ogień EU dalej się pali, dzielony trochę z innymi zainteresowaniami i nieco mniejszą ilością czasu wolnego. Niestety długie posty na forum to chyba nie moje klimaty, aczkolwiek forum przeglądam prawie codziennie

        LINK
  • Odświeżam

    Carth Onasi 2019-02-11 00:28:11

    Carth Onasi

    avek

    Rejestracja: 2006-04-02

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Kraków

    Odświeżam swój temat, założony już jakiś czas temu, który ponadto - nad czym ubolewam, w końcu wciąż na tym forum rzucają się w oczy osoby, chwalące się logiem Legend w miniaturce - został powszechnie zignorowany w momencie jego udostępnienia przeze mnie na Bastionie (jeden jedyny Shedao odniósł się do niego w merytoryczny sposób ). Czynię tak, ponieważ w ostatnich dniach wspominałem sobie klasyczną już i kultową grę, Jedi Outcast. Co prawda, pisałem już o niej w rzeczonym wątku, żałując, iż jej tytułowa postać, Kyle Katarn, nie został w późniejszych publikacjach książkowych należycie wykorzystany, podobnie jak niektóre z miejsc, które jako gracze musieliśmy eksplorować. Tym razem, muszę jeszcze zwrócić uwagę na głównego antagonistę, Desanna, ale także rasę, z której ów pochodził - Chistori. Projekt tego gatunku zapada w pamięć, głównie przez charakterystyczną aparycję; jeśli ktoś pamięta, to na chwilę jeden z jego przedstawicieli minął nam ze "zerowym" zeszycie Niebieskich żniw. Tak, na potrzeby całego EU powstało od groma gadopodonych ras, ale jako fan Outcasta, mający do tejże gry bardzo duży sentyment, zawsze gdzieś tam po chichu żałowałem, że żaden z twórców Rozszerzonego Wszechświata nie pozwolił sobie jakoś bardziej Chistorich rozwinąć.

    Niestety, dużo racji miał Shed, pisząc że postacie, czy też elementy stworzone na potrzeby gier komputerowych, były raczej powszechnie olewane przez autorów książek i komiksów.

    LINK
    • Re: Odświeżam

      Finster Vater 2019-02-11 01:29:07

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-25

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      To ja się odniosę do ostatniego wątku pojętego przez Szedała. Nie mam co prawda paska "legend", mam za to Ahsokę

      I to chyba nie jest tak, że zabrakło czasu. Bo ostatnie zeszyty "A spark Remains" to koniec 2013, natomiast "Legacy Vol.2" (o czym dalej) skończono ponad pół roku później, w sierpniu 2014. Czyli, teoretycznie, czas był. W tym czasie wydano dwie serie ("Wanted Ania Solo" i "Empire od One"). Tym bardzije można było zakończyć "Dark Times". Ale... (zawsze jest jakieś ale)

      Własnie, można się domyśleć, że historia Dassa, Ember i załogi Uhumele nie skończyła by się dobrze. I, jak dla mnie, dobrze jest tak, jak jest. Mamy wystarczająco dużo smutnych historii w Uniwersum i w życiu - a ja załogę "Uhumele" polubiłem (i tak były tam spore straty), polubiłem pana Jennira, no i takie niedopowiedziane, otwarte zakończenie mi pasuje. Bardzo. Dużo bardziej niż "dhramat" niewieńczący "Rebelsów" bez sensu i znaczenia dla akcji (Szedał, nie bij, wiem że bluźnię tym porównaniem). I jeszcze jedno - w zasadzie tę historię można spokojnie zaliczyć do kanonu i włączyć w główną timeline. Prywatnie to nawet sobie to kiedyś sfanficowałem

      I, wracając do "Legacy Vol. 2". Tutaj w 2014 wydano - jak wspomniałem - dwie historię (wiem że "legendziarze" to wiedzą). Pierwsza wygląda na historię zamierzoną przed kasacją EU, natomiast druga zaś na może i zamierzoną końcówkę, ale wypuszczoną dużo przed czasem. Tutaj bardzo niestety, bo dla mnie potomkini Darth Caedusa to najfajniejsza kobieca (jak nie w ogóle) postać SW i chciałbym żeby było więcej jej historii. No i liczę że nawet w "Nowym Kanonie" Ben Solo doczeka się jakiegoś potomka i ktoś kiedyś wątek Ani podejmie filmowo. moje największe marzenie SW. Może dożyję.

      LINK
      • Re: Odświeżam

        Louie 2019-02-12 10:09:56

        Louie

        avek

        Rejestracja: 2003-12-17

        Ostatnia wizyta: 2025-01-15

        Skąd:

        No, szkoda, bo Legacy vol. 2 to ogólnie udany projekt, o którym bardzo mało bylo słychać. Ja bardzo lubię komiksowe "Legacy", ale vol. 2 mnie jakoś nie zainteresowało, dopóki Shed nie zaczął go reklamować. Bardzo fajna historia, chociaż końcówka ma tak szaleńcze tempo, że widać, że znacznie przyspieszono kończenie historii. Najbardziej żałuje, że nie znaleziono czasu na wrzucenie do historii Sithów, którzy przeżyli "Legacy: War". Szkoda, kasacja EU najbardziej mnie boli właśnie przez to, że nie dostaliśmy godnych zakończeń "Dark Times" i "Legacy".

        LINK
        • Re: Odświeżam

          Finster Vater 2019-02-12 12:09:41

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-25

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          O właśnie, brakuje w Legacy 2 dokończenia historii "znajomyh" Sithow z jedynki.

          I jeszcze kończące kadry, gdy Ania i kumple robią rozubę w barze, i widzimy tam Cada i S-ke. Taki sympatyczny crosover z potencjałem.

          A z DT to po latach chyba myślę (co napisałem wyżej) że dobrze jest, jak jest. Wolę, ze iskra pozostała, niż dostać tom "Iskra zgasła". I chyba autorzy i też do takiego wniosku doszli. Bo czas na dokończenie mieli.

          LINK
          • Re: Odświeżam

            Carth Onasi 2019-02-12 16:30:28

            Carth Onasi

            avek

            Rejestracja: 2006-04-02

            Ostatnia wizyta: 2025-01-19

            Skąd: Kraków

            Cóż, możliwe, że masz rację, bo zapewne skończyłoby się to dość sztampowym, powszechnym w tamtym czasie pojedynkiem Vader versus ocalały Jedi. Z jednej strony, jako, że bardzo polubiłem Jennira (ba, kiedyś tworzyłem o nim nawet hasło na Ossusie ), kibicowałbym mu, z drugiej szkoda by było, gdyby za bardzo dał się on Vaderowi we znaki, zważywszy na fakt, iż w komiksach Dark Horse`a, dziejących się po RotS, Mroczny Lord był niejednokrotnie niemiłosiernie upokarzany, żeby nie wspomnieć o zakale, jaką jest "The Force Unleashed" 1 i 2. Szkoda też, że wątek Faclo Sanga nie został dalej pociągnięty. Ale kto wie, może to rzeczywiście lepiej?

            Osobiście żałuję, że członkowie załogi "Uhumele" po dwóch pierwszych tomach zaczęli trochę bardziej robić za statystów. Szczególnie Ko Vakier, który w "Ścieżce donikąd" miał prawie same, heh, "kultowe" teksty.

            LINK
  • preTPM

    Mossar 2019-02-12 11:08:23

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd:

    Ja może tak nietypowo, ale moim zdaniem EU zapomniało o czymś zupełnie innym. Też bym chciał poznać zakończenie historii Dassa i Uhumele. Co do NEJ, Legacy - nie wiem, nie dotarłem jeszcze do tego okresu i prędko nie dotrę.

    Ale od początku wgłębiania się w Legendy nie rozumiałem jednego. Dlaczego jest taka długa przerwa między Starą Republiką a TPM. Okej, jest Plagueis, który zaczyna się przed TPM. Coś tam widzę, że też było w Talesach. Ale generalnie pominięto zupełnie Star Warsy przed TPM. Tak jakby zupełnie nic nie działo się przez tysiąc lat. Z jednej strony ma to nawet sens - setki lat spokoju, bez Sithów (z Sithami żyjącymi w cieniu). Ale mimo to szokuje mnie, że mając tylu Jedi nie wymyślono praktycznie żadnych historii Jedi sprzed TPM. Chyba, że się mylę, ale sam nic nie wiem o takich historiach, a chronologia też na to wskazuje.

    LINK
    • Re: preTPM

      Louie 2019-02-12 11:22:17

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd:

      Istnieje seria młodzieżowa "Uczeń Jedi" o przygodach Obi-Wana i Qui-Gona przed TPM - ogółem chyba 18 tomów plus jakiś bonusowy, w Polsce wydano 7 pierwszych. Nawet nieźle się to czytało te kilkanaście lat temu. Lekkie i przyjemne. Jest też komiks "Jedi Council: Acts of war" (wydany w jakimś SW Komiks). Trochę informacji znajdziesz też w przewodnikach. Ale tak to faktycznie słabo z tym okresem.

      LINK
      • Re: preTPM

        Mossar 2019-02-12 11:36:06

        Mossar

        avek

        Rejestracja: 2015-06-12

        Ostatnia wizyta: 2025-01-17

        Skąd:

        Nie no, to wiem. Acts of War czytałem. Poza tym komiks o Ki-Adi też się dzieje trochę przed TPM. Ale chodziło mi o bardziej odległe czasy i trochę bardziej istotne wydarzenia. Właśnie pokroju Acts of War, to chyba jedyny taki przypadek w EU.

        LINK
  • w sumie

    bartoszcze 2019-02-12 12:05:45

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    i z całym należnym szacunkiem dla czyichś uczuć i preferencji, to jest takie podejście "jak ktoś wymyślił postać X czy planetę Y, to SW będzie uboższe jeżeli X/Y nie będą dalej rozwijane w kolejnych pozycjach (chyba że to planeta piaszczysta, lodowa lub leśna bo wtedy to, wiadomo, zrzynka)"

    Znaczy ja nie mam nic przeciwko żeby ten czy ów się przewinął w tle, epizodycznie czy jakkolwiek, ale to potem wychodzi że trzeba w Epizodzie zmieścić Lando, Wedge`a, Thrawna i Ahsokę.

    LINK
  • Re: To, o czym EU zapomniało

    darth sheldon hiszpański inkwi 2019-02-12 20:10:05

    darth sheldon hiszpański inkwi

    avek

    Rejestracja: 2014-08-04

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Topola Wielka

    Jeśli dobrze pamiętam, Jaden Korr wspominał w Odpływie, o tym że Rosha już nie ma. Dowiedzieliśmy, się również, że Jaden jest klonem, dlatego tak szybko wszystkiego się uczył, ale nie było wyjaśnione kogo i po co.
    Co do Katarna to początkowo miał on umrzeć w NEJ, ale zmieniono to bo planowano kolejnego Jedi Knighta w tym okresie, co ostatecznie nie wyszło.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..