Czas może ocenić w końcu pierwszą połówkę sezonu FoD. Bo przeglądałam sobie nidawno temacik i się okazuje że tego jeszcze nie zrobiłam. Przypomniało mi się że to było w lipcu, gdy zostałam Banonkiem Bez Powodu - znaczy przez Kathiowe Widzimisię.
No nic, trzeba nadrobić te Dzidziohity...
1. Rey i Piaskowy Metalojad.
Hm, hm. Stwór zżerający metale był uroczy, zwłaszcza dlatego że chciał pożreć Rey.
(Chyba że to nie Rey, a Padme w nowej skórce - wtedy *zapamiętaj sobie Potworku*, Ona jest nie do ruszenia. )
Przepraszam Ciebie Qelu, jakbyś to przeczytał :* ale ja naprawdę nie znoszę gdy postać jest przekoksowana w tak nie dający się sensownie wytłumaczyć sposób, strasznie mnie to drażni, a wg mnie Rey jest taka...nie to co np. Księżniczka Diana.
Jak zobaczyłam że ona łapie te dzidę bez oglądania się za siebie, a dzida po prostu sama jej w ręce wpada...bleh. Zaraz mi się przypomniała scenka z TFA gdy "super cool" (ironia) Han zastrzeliwał szturmowców blasterem gapiąc się w drugą stronę...rzyg.
Co prawda, ochlapujący dziewczynę BB8 był uroczy, jednak po Holiday Special uważam za przykre że nawet taką historyjkę musieli bezczelnie zjechać...
No i Luke, na szczęście, był tam o wiele bardziej uroczy, jak i wielokrotnie mniej "epic, badass, osom". Jakby kto nie wiedział, dla mnie to plus.
2. Potyczka ze zbirami była tak "fascynująca", że nawet mi się nie chce o tym skrobnąć jednego zdania.
3. Leia w sukience na Endorze
Bardzo sympatyczny odcineczek. *Chociaż zgroza mnie bierze na myśl, że na materiale zostało DNA poprzedniej ofiary...Te małe kanibale zeżarły Cintel!!! AAaaa! Szkoda tylko że to nie Leia tu błyszczy najbardziej...Bo mi tu serce skradły szturmowcy.
4. No cóż...Czy mam się gniewać że dwa łobuzy -jeden blond, drugi green - ukradły Aśce szoł? Bo kogo obchodzą (a już na pewno nie mnie) jakieś zepsute roboty i nieszczelne rury, gdy Anakin z Yodą prowadzą swoją dirty talk? Nie no, wygłupiam się. Aczkolwiek prawdą jest, że taki schizujący, zamartwiający się o naszą Torgutankę Aniś rozczula mnie bezbłędnie. Tak bardzo chciałoby się go przytulić, ukochać i zapewnić że Aśka jest z pewnością cała i zdrowa, i nie ma powodu do obaw...Mędrkujący, na ogół Złośliwy Gremlin tym razem nawet nie drażni, choć mógłby wykazać się większą wrażliwością. Z drugiej strony od niektórych nie można wymagać zbyt wiele.^^
Najzabawniejsze że jak mi się to często w przypadku starwarsowego fandomu zdarza, okazałam się prorokiem...Przeczułam, jaką burzę w szklance wody wywoła nowa animowana - i wreszcie śliczna! bużka Anakinowa. W sekundzie w której ją ujrzałam, oczyma wyobraźni zobaczyłam kilometrowe "płacze" na youtubie w stylu: Ta kobieca twarz, aaa! Jakie usta, aaa! #toniemójanakin
I nic się nie pomyliłam.
Ech, narzekacze są tacy przewidywalni...
Jedyne co mnie wkurza, to brak blizny - rażąca niespójność, oraz zbyt niski wzrost Skywalkera.
Jest to dosyć niepoważne z ich strony.
Fajna paralelka, że panna Tano przebiega przez ten sam corusiañski plac co jej mistrzunio, gdy zmierzał na ceremonię pasowania na Rycerza. No tyle że Anakin zbiegał schodami po prawej, uciekając przed żoną stalkerką. Acz nieświadomy że to ona
Odcineczek cud, miód, choć imo nie Aśka jest tu Gwiazdą, a patrząc po tytule, powinna.
5. Dlaczego Bestie Bazy Echo? Przecież Chewie robi tu za Piękną.
Odcinek całkiem uroczy, Leia w końcu przejmuje inicjatywę. Co mi zgrzyta to Chewie, który ewidentnie nie był tu sobą. Mam rozumieć że będąc porwanym przez Wampę siedziałby sobie bezradnie i cichutko, robiąc za przytulaśną maskotkę? Wolne żarty! To Chewie. On by kopał, gryzł i warczał, a nie przybierał pozę: "Ej dobra, poddaję się."
6. Pierwsza sprawa i w sumie najważniejsza: cała " sztućcowa intryga" i akcja ze zmiennokształtną zamachowczynią, rewelacyjna. Czyżby była to jakaś krewna Zam Wessel? Zachwyciłam się tym wątkiem. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie znalazła czegoś co mnie drażni. A mianowicie - brak równowagi między postaciami. Mianowicie Ahsoka, która ma tam z 15 lat. Tłumaczy każdy detal, jak krowie na rowie, o 10 lat starszej od siebie Padme. (Agr!!) Rozumiem że kreowanie Amidali na idiotkę jest prostym sposobem na przypodobanie się jej licznym antyfanom (bo chyba nie będziemy udawać że FoD oglądają tylko dzieci), no ale naprawdę. Razi mnie to w oczy, ta nierównowaga. Gdzie Aśka jest całym "mózgiem" wyjścia z opresji, a pani Senator sprowadzono do roli kopaczki w stół. Serio? No wkurzyło mnie to.
7. Lubię koty. Normalne koty. Tutaj dano jakąś absurdalną akcję imperialnej "łapanki" na koty. Koty które imo wypadają jak jakieś genetyczne krzyżówki z ludzkimi szczękami. A mnie to brzydzi. Sorry na Statku Batorym, to jest jakaś zgroza.
Inna sprawa, to że pani Rebeliantka jest zwyczajnie w tym odcinku niespójna ze swym portretem filmowym. Gdzie przed wiadomą akcją była osobą która się "nie wychyla". A tu proszę. Ujawniamy swoje pełne imię i nazwisko "bo kot". No słodkie, ale strasznie głupie i niespójne, nawet jak na dziecinne hity. (Z tym że Disney to najwyższa niby animacyjna półka dziecięca, nie, dajmy na to, "Pudliszki". Z całym szacunkiem, więc...
PS. A Dziewczynka z Kotem była kochana.
8. Czyli odcinek z Sabine i Leią był podobnie nijaki jak drugi z Rey, więc nie mam o czym mówić nawet.