-Asajj Ventress - podła, żmijowata, bezwzględna ludzka jednostka , równie podła lecz przeciwna wyglądem do Huttów, akolita Sithów i uczennica Dartha Tyranusa, swego czasu Siostra Nocy, a właściwie aktualnie po nawróceniu: ciągle nią jest, bynajmniej na razie, na moment odcinka 12-ego trzeciego sezonu ,,Star Wars The Clone Wars" . Niebywały obrót spraw. Zdrada Lorda Tyranusa wobec swojej uczennicy kosztem lojalności potęgi swojego mistrza Dartha Sidiousa. Potem już pozostało mu tylko skazanie jej na śmierć, lecz łut szczęścia sprawił, iż Ventress przeżyła i odrodziła się z niebywałym wręcz, pochłaniającym ją pragnieniem zemsty na Hrabim Dooku.
Gdy wojska Separatystów oblegały Sullust, a jednym z Natarć przewodziła Asajj, doszło do zestrzelenia jej jednoskrzydłowego płaskiego i czarno czerwonego krążownika przez Obi Wana i Anakina. Udało jej się ewakuować na pobliski okręt Separatystów, lecz podążyło za nią dwóch Jedi. Dooku nie mógł postąpić inaczej, skoro miał i zaciekłych wrogów i swoją uczennicę jak na talerzu. Musiał dowieść wierności uważającemu się za Wszechpotężnego: Darth`owi Sidiousowi. Ventress zagrażała obu wysoko wtajemniczonym akolitom Ciemnej Strony Mocy . Jej przebudzająca się siła i wzrastające doświadczenie użytkowania Mocy, momentalnie czyni ją tak potężną, że wywołuje to zbyt silne zaburzenia, drgania Mocy. Teoretycznie można by rzec, iż Tyranus postąpił mądrze. Zlikwidował ,,mniejsze zło", a zostawił sobie to ,,większe", z którym raczej wg.jego opinii nie należy zadzierać. Służba u boku Sheeva aka Dartha Sidiousa, czemu nie? Lecz praktycznie, nie wiadomo czy to była aż tak dobra decyzja,ze względu na to z jak silną ,,eks-uczennicą", którą nie wie czy żyje, przyjdzie zmierzyć się Tyranusowi. Asajj, która zostawiła za sobą krótki epizod szkolenia się na Jedi, po cudownym uratowaniu się z eksplodującego frachtowca Separatystów, powróciła na rodzimą planetę i jej organizm nastawiono na serię tajemniczych rytuałów, podczas których Siostry Nocy zebrane wokół Ventress położonej na jakby ofiarnym stole trzymały starożytne misy. Rytmiczne ruchy sióstr i i zaklęcia Matki Talzin, spowodowały, że zielonkawa substancja jakiś eliksir, jak siła życiowa wstąpiła momentalnie w Asajj. Podobnemu procesowi poddano jej rówieśniczki z Dathomiry po których wraz z Asajj stały się mglistą, fluktuującą gazową poświatą. Niewidzialne, z zaskoczenia musiały zgładzić Dooku, za zdradę, za skazanie Ventress na śmierć. Pierwszy plan nie wypalił. Dooku za pomocą wściekle atakujących Siostry błyskawic Ciemnej Strony Mocy, potrafił odeprzeć ten niebywały atak. Co ciekawe akolitki używały mieczy świetlnych Jedi, by zmylić przeciwnika. Na Tyranusa nie podziałała nawet toksyna, która miała tłumić wykrywanie Mocy. Co dalej będzie z Ventress? Jak potoczy się jej Vendetta?
Muszę przyznać, że Asajj unosząca Kenobiego i Anakina, oraz ściskająca ich gardła tkanką Mocy: zszokowała mnie zupełnie. To był podły i potężny akt. Do tej pory widziałem jak Sith, np. Vader dusił w ten sposób jedną a nie dwie jak Ventress osoby.
Dlaczego aż tak obawiał się jej Sheev Palpatine, ukrywający się pod szatami mrocznego Lorda Sidiousa?