Czyli takie przemyślenia, wizje i przeczucia na temat tego co się zdarzy (które nie wiem gdzie zapisywać). A jeśli się nie zdarzy, to znaczy że Moc chciała inaczej.
Czyli takie przemyślenia, wizje i przeczucia na temat tego co się zdarzy (które nie wiem gdzie zapisywać). A jeśli się nie zdarzy, to znaczy że Moc chciała inaczej.
Już o tym gdzieś pisałem na forum lub w komentarzu: że mam wizję, jak Rey mówi "I shall never become Jedi" (nie pamiętam tylko, czy mówiła to odkładając miecz, czy szykując się do uderzenia, na które Jedi nie powinien sobie pozwolić, starość nie radość).
Poniekąd ta wizja już została potwierdzona: The Last Jedi ma być jeden (choć rodzaj nie został wyjaśniony, ale Luke już nim jest).
Yoda chyli czoło przed Twoimi zdolnościami.
Tak się zastanawiam, bo w zwiastunie nie było widać Sokoła na wyspie Luke`a.
Chewbacca ją podrzucił na "ląd" i poleciał sobie dalej?
Czy może zrobił sobie wakacje (łowił ryby, zbierał grzybki) i czekał aż panna się wszystkiego nauczy.
Mam taka mała wizję, że "Kudłacz" siedzi na brzegu, moczy nogi i łowi ryby. R2 próbuje złapać jakąś stację z muzyką, a Rey macha tym mieczem i komary odgania.
To zasługuje co najmniej na komiks. Gdybym umiał rysować... Namówisz Kathi?
HAL 9000 napisał:
T"Kudłacz" siedzi na brzegu, moczy nogi i łowi ryby. R2 próbuje złapać jakąś stację z muzyką, a Rey macha tym mieczem i komary odgania.
-----------------------
A Łukasz Skywalker znowu stoi na krawędzi lądu i sika do oceanu.
MF "zaparkowal" na dole przy schodach, co było widać na zdjęciach ze studia. Więc zapewne obywatel Kudlaty gdzieś tam siedzi i łowi ryby, czy co tam pływa.
Ryby na śniadanie, obiad i kolację?
Żołądek "Kudłacza" tego nie wytrzyma
A może on jest vege i żywi się korzonkami i trawą?
A co jedzą Wookie w Holiday Special?
http://a.dilcdn.com/bl/wp-content/uploads/sites/6/2017/07/star-wars-cover-80-857x1024.jpg
I już nie musimy się domyślać, bo wędkę miał, a co do mięsa to... ciekawe jak smakują paszteciki z "Pokemonów"
Staną wspólnie w okolicach Wielkiego Finału.
Jako duchy, zapewne. Ale mają Tę Moc.
A poprowadzi je...
Mam taką mała wizję bitwy na Crait.
Faza pierwsza - to co widzimy w zwiastunie, czyli latające maszyny rolnicze, które zaorają pole walki.
Faza druga - Luke przekazuje eskadrze Poe "magiczne fasolki" (Luke był farmerem i zna się na rolnictwie). Myśliwce rozrzucają nasiona po zaoranym polu.
Faza trzecia - wielki krążownik kalamariański wypuszcza wodę z basenów i podlewa "magiczne fasolki", które rosną natychmiast aż do nieba.
Faza czwarta - wkracza Rey i ścina mieczem wielkie rośliny, które upadając niszczą Najwyższy Porządek, a przynajmniej ich piekielne maszyny kroczące.
Faza piąta - impreza na zgliszczach, przylatują "miśki" i rozpalają wielkie ogniska przy których wszyscy tańczą. Okazuje się, że łodygi fasolki świetnie się palą. Można też z nich zrobić papier, więc szybko drukują galaktyczną ilość ulotek propagandowych.
Trzeba mieć fantazję... Disney!
-ścina mieczem wielkie rośliny, które upadając niszczą Najwyższy Porządek, a przynajmniej ich piekielne maszyny kroczące
I wszyscy powiedzą że Disney zrzyna z ROTJ.
Ponoć te nowe statki nie wypuszczają żadnego dymu tylko rozwalają powierzchnię Crait która pod spodem jest czerwona.
Szczerze? Trawestacja klasycznej baśni w ramach innej baśni raczej nie świadczy o specjalnie dużej fantazji. Ponad to w tej formie niszczy obraz uniwersum jako takiego. Nagle by się okazało, że po co komuś statki, maszyny kroczące etc kiedy można wezwać siły przyrody. Dobry patent do kolnej części Avatara, to Star wars to tak średnio bym powiedział.
Mily napisał:
...niszczy obraz uniwersum...
Wręcz przeciwnie, nawiązuje do ANH i sprawia, że całość jest bardziej spójna - kilkanaście lat które Luke spędził na farmie nie poszło na marne.
Ma też olbrzymi walor dydaktyczny, albowiem uczy młodych ludzi szacunku dla rolnictwa. Nie trzeba być pilotem myśliwca, żeby być bohaterem i uratować Galaktykę, więc... powstrzyma to ucieczkę młodych ze wsi do miasta.
Wiem, że nie jest to "specjalnie duża fantazja", ale na większą Disneya nie stać niestety
Zastanawiałeś się kiedyś nad wstąpieniem do PSL-u ?
Zręczny jest Darth Piechociński, na zieloną stronę sprowadzić może.
Myśl Fiony "to wszystko miało być inaczej" wręcz idealnie pasuje do reakcji fandomu na współczesne SW.
Tak offtopicznie, bo Shrek leci.
Mam taka mała wizję...
Leia po śmierci Hana dojdzie do wniosku, że rodzina jest najważniejsza i przejdzie na CSM.
Kylo zabije Rey - na szczęście przed śmiercią dziewczyna dowie się od Luke`a jak odrodzić się w ciele wilka (szarego, bo nie ukończyła szkolenia).
Luke zabije siostrę, żeby przywrócić równowagę Mocy - na szczęście Leia przed śmiercią dowie się od Snoke`a jak odrodzić się w ciele wilka (czarnego, bo CSM).
Poe spotka białego wilka i okaże się że to Ahsoka Tano.
Film skończy się gdy Finn...
http://peteevanschefcaricature.ghost.io/content/images/2015/08/fin.jpg
I film skończy się, gdy Finn nieodwołalnie i na zawsze utraci jedno "n".
Oglądałbym. Chyba.
Chyba jak Finn wyblaknie do Fina.
(chociaż czytałem w jednej książce że są już Afrofinowie).
Som
Miss Helsinek 2017
http://www.dailystar.co.uk/news/latest-news/576902/Miss-Helsinki-winner-racism-ugly-beauty-queen-video
Pijany pianista dla Elizy
Powiedzmy sobie szczerze, że równowaga mocy nie została zachwiana
Miss Republiki Południowej Afryki
https://mg.co.za/article/2014-03-30-rolene-strauss-crowned-miss-south-africa-2014
To ona od setek lat ma wiedzę jak osiągnąć równowagę Mocy.
Pytanie, kto jej posłucha?
Ja się zastanawiam, czy Maz odbije "Kudłacza" Rey?
I czy użyje Mocy, by wpłynąć na jego uczucia?
Rey i Kudłacz to tylko praca.
A kiedy Kudłacz przejdzie na emeryturę...
-Jeżeli istota płci żeńskiej zgadza się zostać żoną Wookieego, wbija zęby w miękkie podbrzusze quillarata.
I tu jest problem.
Czy Maz Kanata ma jeszcze zęby?
Zawsze mogą żyć na kocią łapę.
Czy sztuczna szczęka się liczy?
moja płyta z TFA zaczyna przycinać na scenach z Hanem na Sokole
Spokojnie, to tylko TFA. Jakby coś się działo z OT, prequelami albo RO to wtedy się martw.
Zgłębiaj Moc, młody padawanie, zamiast sądzić, żeś od niej mądrzejszy
Uważam się za mądrzejszego od ludzi z di$n€¥a, ale z Mocą stawiam swoją mądrość na równi.
Po prostu ją zajechałeś i tyle
Jak oglądałem kiedyś Star Wars na DVD, to przy przechodzeniu lasera na drugą warstwę (w połowie filmu) czasami film na chwilę się zatrzymywał - to oto chodzi?
Nie mierzyłem czy to dokładnie połowa, ale jest kilka takich zwiech potem leci normalnie do końca.
Martwię się bo Skyfalla mam zajechanego do imentu...
To na czym ty oglądasz filmy? Na gramofonie (zmień igłę)
Sprawdź czy na innym sprzęcie jest tak samo
niestety, przy Skyfallu to już nie zależy od urządzenia
Współczuję, bo to świetny film - jeden z najlepszych Bondów.
Tak na marginesie, to jakiś czas temu, można było kupić całą serię ładnie wydaną na Blu-ray za 400 zł.
http://www.007.com/wp-content/uploads/2012/05/Bond50th_Glamour_BD2.jpg
Stare filmy odrestaurowano i Dr. No ma lepszy obraz niż GoldenEye.
wielkich rozmiarów statki bojowe w kosmosie
i nieco mniejsze tuż nad powierzchnią planety
i była Ta z którą jest Moc
i miecze świetlne wielkości ściany pełgały
trailer TLJ w Imaksie
A wyjaśniło się, dlaczego tak nieludzko/nienaturalnie był wygięty mały palec
Może na IMAXowym ekranie wyszedł prosto?
Mam pytanie do wizjonerów: Kto będzie dyszał w trailerze do EIX?
Snoke!
Hana i żony Unkara Plutta?
drżę na tę myśl
Jak wiemy (może nie wszyscy) Kylo przejdzie na JSM.
Tak więc dla równowagi Rey przejdzie na CSM - logiczne.
Partnerski związek Rey i Snoke`a zaowocuje dwójką dzieci.
Chłopiec Anakin - silny mocą.
Dziewczynka Kirazs - niestabilna emocjonalnie, często miewa migreny.
W ostatnim epizodzie dowiemy się, że Snoke był ojcem Rey, a ona jego zaginioną córką więc...
...dzieci trzeba będzie uśpić.
The end.
Dzieci codziennie trzeba usypiać, a one i tak się budzą i domagają się różnych dziwnych rzeczy (jedzenia, pieniędzy, telefonów, pieniędzy, samochodów, pieniędzy). Na szczęście z czasem idą na studia i wtedy zaczyna się życie
Bo domagają się tylko pieniędzy. ~
oglądać tę Grę o Tron!
Dopiero będę oglądał.
Pierwszeństwo ma Twin Peaks
A w sprawie palca, to każdy rycerz wie, że odpowiednio wygięty posiada dużą Moc. A odpowiednio pokierowany może zdziałać cuda.
nie mówcie mi że Łotr Jeden to nie SW.
Sto procent starłorsowości w starłorsach. Przecudne, z klimatem OT. Finałowa scena z Vaderem i Leią bez znaczenia.
(tak, nie przypominajcie mi w tej miłej chwili Galena i Eadu)
Wspaniałość od początku.
Potem wciska się Galen z jego przekazem i jest ciut przefajnowana scena ucieczki z Jedhy.
Potem jest ta słabiutka akcja na Eadu.
Potem jest perfekcja (można się czepiać detali typu czemu Jyn musi być zagrożona spadnięciem z wieży).
Na koniec niepotrzebne sceny z Tantive.
Jestem gotów na Andora
zacny fanfik koleżanki blogerki księżniczki
http://www.ogienilod.in-mist.net/viewtopic.php?f=84&t=5025
Ja sobie odpuszczę
Jest tyle dobrej literatury, że dawanie 100x szansy ********* produkcjom nie miałoby sensu
Do zupy czytało się całkiem nieźle, a Budziol został wręcz entuzjastą
Bo zacny fanfic jest.
HAL, w zalewie %(@$ zalewającego świat współczesny warto.
HAL - daj temu 100% szansy, jak będziesz uważał że straciłeś czas to masz piwo. Słowo.
-
HAL, w zalewie %(@$ zalewającego świat współczesny warto.
No ale współczesny zalew może też być całkiem stary (XX wiek) i też warto po niego sięgnąć.
Zrobiłem podsumowanie "dóbr kulturalnych", które nabyłem w miesiącu wrześniu i wygląda to tak:
20 książek (najstarsza to zbiór opowiadań Dicka rok 1952)
8 komiksów (najstarszy to Batman #62 1950 w ramach WKKDC)
18 płyt Blu-ray (najstarsza to Dr. Strangelove 1963)
80 płyt CD (najstarsze nagranie to 1967 rok)
Całkiem niezłe skamieliny
Oczywiście nowości też są (muza do Valeriana, film Logan czy komiks Orbital).
Może nowe "produkty" rzadko osiągają poziom starszych produkcji, ale cieszy fakt iż mamy dostęp do tych dóbr w coraz lepszej jakości i dzięki temu możemy je jeszcze bardziej docenić.
początek spoilera Bardziej wymijająco się chyba nie da XD koniec spoilera
----------------------
bartoszcze napisał:
Łotr jest wspaniały, coraz bardziej żałuję że tylko raz byłem w kinie.
Żałuj, żałuj
A wcześniej też:
Sto procent starłorsowości w starłorsach. Przecudne, z klimatem OT.
Zastanawiam się, skąd ten przypływ entuzjazmu i Mocy.
To sprawka seansów domowych zapewne
PS
Rozumiem niechęć do Galena, ale Eadu była krótko i takiej ciemnej, skalistej, deszczowej lokacji nie było w SW (najbliżej Kamino - zresztą też nie przepadasz z tego co pamiętam).
Dobrze kontrastowała z pozostałymi planetami - oczywiście wolałbym bardziej nieziemskie lokacje, ale na razie nie ma co liczyć na takie, niestety.
Dokładnie, seanse domowe
Eadu najmniej mi przeszkadza jako miejsce (choć sztucznością trąci), za kiepską uważam całą akcję która ma tam miejsce. Jedynie Krennic jest tam dobrym punktem (i dylematy Cassiana).
A jeśli chodzi o Kamino, to też nie tyle sama planeta mi przeszkadza, co brak pomysłu Dżordża na jej mieszkańców.
Internetu, czy w Galaktyce go nie wynaleźli?
Bo przecież wystarczyłoby te plany załadować do sieci, jak w The Core.
Ale w tamtej Galaktyce mamy w tym zakresie full oldschool, i potrzebny fizyczny nośnik, jak w takim filmie co go nie umiem namierzyć, gdzie dobry bohater wysłał kopie dokumentów do iluś tam redakcji gazet (wtedy jeszcze), a zły przechwycił wszystkie przesyłki w sortowni poczty...
PS Łotr jest wspaniały, coraz bardziej żałuję że tylko raz byłem w kinie.
PS PS Eadu sucks, Galen sucks.
Jeśli Rey okaże się zaginioną siostrą Kylo Bena, to to będzie pieprzona Dynastia, a nie Starłorsy.
Ale nie okaże się, nie darmo od miesięcy przepowiadam jej pochodzenie w stopce.
PS Kwilenie porga jest świetne na dzwonek w telefonie, byłem pierwszy. Znaczy pewnie tysiąc siedemset czterdziesty pierwszy czy coś koło tego.
Zgodnie z twoją logiką przeżycie Maula i Boba Fetta sprawiło, że to już nie SW, tylko Moda na sukces
A zaginieni krewni już się w SW pojawiali, np. Wnuk Palpatine`a czy panienka Mirta Gev.
Maul i Fett nie przeżyli, to są podłe plotki miłośników "Dynastii"!
GEORGE LUCAS JEST FANEM DYNASTII
Abstynencja trailerowa - dzień 1.
Nie jest źle. Spodziewałem się, że pokusa sięgnięcia po zwiastun będzie większa. Czuję, że Moc jest ze mną i dam radę. Jeżeli miał się pojawić głód, to świetny plakat w naszych barwach narodowych go zaspokoił, więc nie czułem głodu.
Mam nawet wizję dużego klubu AT (Abstynentów Trailerowych) oraz kilku mniejszych AT-AT (Abstynenci Trailerowi - Abstynenci Teaserowi) i AT ST (Abstynenci Trailerów i Spotów Telewizyjnych).
Hasło: Oglądasz - przegrywasz!
Odzew: Disney! Pozwól marzyć!
Warto być asem w takim klubie. AS to Abstynent Spoilerowy.
Dlaczego warto?
To proste. Kobiety kochają Abstynentów Spojlerowych. Oto przykład (żeby nie być gołosłownym):
https://youtu.be/2TfF2XhLqTw
Czy ty też pijasz tylko Ballantina? Bo że jesteś "bezwzględnie inteligentny" to juz wiem
Alkohol???
Przecież:
https://youtu.be/uejrvomxvcg?t=37
Też nie widziałem, choć pewnie się załapie przed jakimś filmem w kinie.
W kinie będę zamykał oczy - taki mam plan na te 2 miesiące
Abstynencja trailerowa - dzień 2.
Natknąłem się w sieci na analizę trailera, więc szybko opuściłem zagrożony teren i udałem się w bezpieczne miejsce
Do premiery pozostały 62 dni, na razie spokój. Jeszcze przyjdzie czas że SW będzie z lodówki wyskakiwać, mam czas się przygotować i zrobić zapasy
Abstynencja trailerowa - dzień 3.
Cześć nazywam się HAL 9000 i jestem starwarsoholikiem.
Cieszę się, że to wyrzuciłem z siebie i lżej mi na sercu.
Wizja zbliżającego się epizodu ósmego dodaje mi siły.
Pozdrawiam wszystkich abstynentów trailerowych, spoilerowych i spotów telewizyjnych.
Niech Moc będzie z Wami!
Specjalne streszczenie trailera, pozbawione jakichkolwiek spoilerów:
- są co najmniej dwie planety, IMHO nieźle wyglądające
- nie ma co najmniej jednej zapowiadanej planety
- brakuje co najmniej dwóch postaci znanych z TFA
- jedna z postaci ma co najmniej dwie wersje twarzy
- są co najmniej dwie nowe istoty
- chyba jest potwór,
- są sceny z białą bronią, w tym szermierka
- są bitwy, pościgi, pożary i wybuchy
- są co najmniej dwa zdania pożyczone z wcześniejszych epizodów
- są co najmniej dwa niepokojące zdania.
Nic z tego nie wiemy!
Zostały Ci dwa miesiące
(nam też)
No to przeczytałem
- zgaduję że Ahch-To i Crait, dużo wcześniej mówiło się o przynajmniej czterech, więc dobrze, że nie wszystko pokazali
- nie było Cantonica i D`Qar (?)
- Han Solo i Lor San Tekka (łatwe do odgadnięcia)
- Kylo z blizną i bez (retrospekcje)
- mam nadzieję że fajne jak
- jak to chyba? POTWORY MUSZĄ BYĆ
- Snoke ma biały miecz świetlny
- wybuchy muszą być, a najlepiej wybuchające POTWORY Ooooo!
- do "Jestem twoim ojcem" (chodź do tatusia)
do "Mam złe przeczucia"
- 1) premiera odwołana, 2) Abrams robi dokrętki.
Czyżbyś oczekiwał, że napiszę o jakie zdania chodziło?
(aha, miałem na myśli postaci znane z TFA, które mają się pojawić w TLJ, wymienieni przez Ciebie chyba nie spełniają tych warunków... )
Nie, dziękuję.
Za wersję ze spoilerami, też dziękuję - nie skorzystam
W ramach grupy wsparcia
Trailer pokazuje, że należy mieć nadzieję iż będzie dobrze, a nawet jeszcze lepeiej
To ja nie potrzebuje trailerów żeby mieć nadzieję, bo mam jasną i krystalicznie czystą wizję TLJ.
I mogę z całą stanowczością stwierdzić iż to jest FILM ROKU 2017!!!
Udzielam wsparcia mojej grupie wsparcia - możecie spać spokojnie, SW jest w dobrych rękach
bartoszcze napisał:
Specjalne streszczenie trailera, pozbawione jakichkolwiek spoilerów:
-----------------------
- są co najmniej dwie planety, IMHO nieźle wyglądające początek spoilera Ahch-To i Crait koniec spoilera
- nie ma co najmniej jednej zapowiadanej planety początek spoilera Cantonica koniec spoilera
- brakuje co najmniej dwóch postaci znanych z TFA początek spoilera Maz i Hux koniec spoilera
- jedna z postaci ma co najmniej dwie wersje twarzy początek spoilera Kylo koniec spoilera
- są co najmniej dwie nowe istoty początek spoilera porg i kryształowy lisek koniec spoilera
- chyba jest potwór, początek spoilera kiedy Rey nurkuje to coś tam w kącie koniec spoilera
- są sceny z białą bronią, w tym szermierka początek spoilera Rey trenuje, Finn się tłucze z Phasmą jakimś żelastwem koniec spoilera
- są bitwy, pościgi, pożary i wybuchy (za dużo żeby wymieniać)
- są co najmniej dwa zdania pożyczone z wcześniejszych epizodów początek spoilera "I need help" i "Fulfil your destiny" koniec spoilera
- są co najmniej dwa niepokojące zdania.
początek spoilera to o potędze, której Luke się wystraszył, i to że ktoś musi pokazać Rey jej miejsce w tym wszystkim koniec spoilera
Chyba jednak nie było potwora
Lipa w **uj.
POTWORY MUSZĄ BYĆ (tego ogona w wodzie chyba nie zaliczę)
To już drugi taki denny film po ROTS
A gdyby fathiery policzyć jako potwory, z pewnego punktu widzenia?
To już lepiej ten ogon zaliczyć
Co to potwór, z którym zamykamy dzieci w boksach i dzieci mają się dobrze
Kylo/Ben się przyznał że jest potworem, może to się liczy?
Z nim nie wszystkie dzieci w boksach miałyby się dobrze... W końcu uczniowie Luke`a którzy pozostali mu wierni i próbowali go powstrzymać dobrze nie skończyli...
Jak Rey zanurkowała w jaskini, to tam było widać Wielką Czaszkę.
Na bank potwór. Co prawda tak jakby ex ale uważam, że wciąż się liczy
Czyli i tak jest więcej potworów niż było w ANH - mamy czaszkę i ogon [i Bena ], a w ANH był tylko szkielecik bez ogona.
Dianoga
Dianoga to szlachetna istota, całkowicie niezrozumiana ("Z pewnego punktu widzenia"), a nie żaden potwór.
może być moją szczególną częścią Sagi, z uwagi na Carrie
niezależnie od tego, czy choćby się zbliży do TESB, gdzie Carrie też przecież króluje niepodzielnie
takie myśli i wizje na widok plakatu mnie naszły, zupełnie niespodziewanie
A poza tym oddaję się medytacji nt. TLJ, zamiast dać się zwieść podejrzanym plotkom rozsiewanym w mediach i internetsach.
Nie, to nie cytat z SW, a przynajmniej nie taki który bym kojarzył. To cytat z innego lubianego przeze mnie filmu, też zresztą SF, czyli Abyss Jamesa Camerona (ach, te efekty w latach 80, szkoda że widziałem tylko na małym ekranie).
Wspominam go, bo mi się przypomniał dziś przy oglądaniu R1, załoga Łotra mogła w zasadzie powiedzieć to samo.
ktoś widział film przy okazji pracy nad napisami
nie ma bata na Mariolę, NIE BĘDĘ czytać wątku o tym
wiecie że za 4 tygodnie o tej porze będę po seansie?
cały Latest zaj**any tym że ktoś widział film, najgorsze
(wulgaryzm na prawach cytatu wyłącznie)
To troll
byłaby świetna do gry eksploracyjno-strategicznej, poproszę co najmniej mapę do Civ5
Las był ładny i było kilka dobrych ujęć ale już okolice zamku Maz Kanaty paskudne, blee
A taką planetę kojarzysz:
http://4.bp.blogspot.com/-U51nqNxGxHQ/UWAzHAfgJMI/AAAAAAAAV18/KMnICMqwk1w/s1600/vlcsnap-2013-04-06-10h23m32s135.png
https://lumiere-a.akamaihd.net/v1/images/databank_utapau_01_169_14a54eb1.jpeg?region=0%2C49%2C1560%2C780
Zielone niebo, nieziemskie widoki, świeże pomysły - to jest STAR WARS.
Lucas wróć
A tam, czepiasz się ruin
Przede wszystkim ujęcie z góry pokazywało masę różnych półwyspów między wąskimi jeziorami.
Natomiast Utapau... sam pomysł z życiem w wielkiej dziurze to było straszliwe meh, dopiero kiedyś później doczytałem że tam się niby chowali przed huraganami.
Niee, Utapau wizualnie nie porywa, dla mnie dodatkowym rozczarowaniem są sztampowi mieszkańcy, tu Dżordżowi zdecydowanie zabrakło odwagi i/lub kreatywności.
Takodana to na Mazurach lepiej by wyszła
A Utapau... właśnie chodzi o to, że jest to planeta jakich wiele i nikt nie powie iż to jego ulubiona, a proszę się przyjrzeć lepiej.
Lucas "bez odwagi i kreatywności", miażdży SW Disneya.
Zielone niebo - gdzie takie było? Nigdzie.
Sztampowi mieszkańcy? Którzy? Może to:
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=61
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=84
Warto ten filmik obejrzeć klatka po klatce, zwracając uwagę na to co się dzieje na drugim, trzecim, czwartym planie. Ten fragment trwa niecałe 3 minuty a jest ty większe bogactwo niż w TFA i R1 razem.
Zobacz za plecami klonów - ta planeta żyje!
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=1
I te wszystkie "szkielety"
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=135
O innych rzeczach jak nowe pojazdy, jednostki i uzbrojenie nie wspominam, bo cały czas piszę tylko o planecie
Noł noł, mówimy o pierwszym planie
(a przynajmniej drugim)
Pierwszy plan to padaka - kiepskie CGI i dwóch "bezimiennych" generałów, których los nas nie obchodzi bo za mało o nich wiemy, a nie znając ich przeszłości i motywów, ciężko się zaangażować emocjonalnie w losy tego pojedynku.
A wystarczyło zredukować niepotrzebne wątki i wprawdzie kolorowe ale już zupełnie niepotrzebne postacie jak Yoda, Windu, Secura czy Palpatine . Wówczas ten zaoszczędzony czas można by lepiej wykorzystać, jak chociażby w nieco wcześniejszym filmie "Most na rzece Kwai" gdzie mamy starcie dwóch pułkowników granych dla odmiany przez dobrych aktorów.
A tak, zamiast emocjonującej rozgrywki dwóch silnych charakterów, mamy młockę świetlnymi cepami
Ja się generalnie zgadzam, ale Niebieską to Ty szanuj!
A ja jestem za, a nawet przeciw
Koncepcja jest słuszna...
https://youtu.be/NE4LfdZkB8s?t=28
ale nie mieszajmy...
https://youtu.be/a7DDCjg4M6Y?t=226
...pada śnieg, tym głupsze o TFA flejmy
Blisko, coraz bliżej...
(właściwie dlaczego nie w Mikołaja???)
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/23622114_1689021174495442_799789035886607689_n.png?oh=a7aa93f1ddfe5e8c0ae11689b3914f8f&oe=5AA52D47
bo tu jeszcze nie było
100% Bastionu, myślicie że to jakiś user?
konsekwentnie nie oglądam już nowych spotów, nie paczam nowych zdjęć, unikam wszystkiego co piszą z wyjątkiem trollingów Hamilla
Od paru dni dręczy mnie koszmar(ek), to się podzielę. ~
Drzewo z książką w środku. Rey otwiera ją, a tam na stronie tytułowej zwykłą czcionką maszynową, po angielsku:
Journal of the Whills
by
George Lucas
i co wtedy?
Jak to co?
Znajdzie w niej coś, co się nada do zrzynki.
nie żebym się czepiał, ale to już zakrawa na odruch Pawłowa
Klasyka SF:
Rey otwiera książkę a tam opisane jej losy - przeszłość i przyszłość, i oczywiście obowiązkowo rycina na której otwiera tą książkę
i wtedy wchodzi tekst Maz z napisów FoD, cały na biało!
Rey: Nie spodziewałam się Hiszpańskiej Inkwizycji.
Hiszpańska Inkwizycja: Nikt się nie spodziewa Hiszpańskiej Inkiwyzcji!
Łódzkie pogotowie: nikt nie spodziewa się łódzkiego pogotowia!
Bo nie przyjeżdża jak się po nie dzwoni?
latest cały zawalony tematami o spoilerach, najgorzej
HAL, czuję to co Ty od momentu drugiego trailera
PS Mossar odlicza do jakiegoś dnia co do niczego nie pasuje
przychodzi w tym roku tydzień później
Za to Gwiazdor wcześniej, a Дед Мороз jeszcze bardziej. ~
Дед Мороз to prawie cały miesiąć - bo powinien 7 stycznia, a Gwiazdor to będzie miał wolne w sylwestra
Ježíšek też będzie wczesniej
odbastionienie się na najblisze dni, w lateście widzę coraz więcej postów o spoilerach, tylko czekać aż coś zacznie z tytułów postów wynikać (tu płynne nawiązanie do wątku o cenzurze na Senacie)
zostało sześć
Piątek. Omijam wątki z działu spoilery.
Sobota. Omijam artykuły.
Niedziela. Podejrzliwie patrzę na latesta.
Poniedziałek. Nie mam wątpliwości, za chwilę ktoś mnie napadnie spoilerem (choć niby wiem więcej niż HAL).
Wtorek. Zaczną się recenzje.
Środa. Seans.
To chyba prościej jak będę unikał Bastionu przez tych dni parę...
CU w Imaksie.
Środa...A Ty weź człowieku i czekaj do czwartku...
W czwartek Bastion należy odstawić zdecydowanie, w środę w zasadzie już też.
Wysłać Ci priva w środę o 23:30? ~
A potem się dziwią że niby wszystko wokół bombardujemy
Gorzej, że potem każecie za to płacić. ~
jak mogę, ale nawet Youtube mi starwarsy podsuwa
za to jestem akurat wdzięczny:
https://www.youtube.com/watch?v=k6zCLs1_LnI&feature=share
ale latesta obchodzę z daleka
(bo TLJ jakoś tak sobie nazywam TFA Vol. 2, oglądanie tych 2 filmów ciągiem to będzie pyszka)
I jak strasznie parsknąłem przy meldunku o ucieczce z Jakku, kiedy Kylo pyta:
The droid... stole the freighter?"
Co te popisy BB-8 w Vol.2 robią ze znanymi już scenami
Przepięknie wyszło strollowanie wątku recenzenckiego na WWII
sempiterny tych, co Starłorsy Znają Lepiej Od Lukasa, o to że Ostatni Dżedaj nie jest taki jak oni by sobie wyobrażali, prześmieszny jest
mam dla Was wiadomość, która może się Wam wydać przykra, ale w gruncie rzeczy jest dla Was pozytywna:
nie złamiecie mojej wiary w SW
Czterdzieści lat temu (well, w Polsce chwilę później) prosty chłopak z Tatooine w beznadziejnej sytuacji uratował Rebelię i dał nadzieję Galaktyce (Lord Moderator Budziol uprzejmie proszony o niewtrącanie się). Dziś ten sam chłopak (o ileś tam odyavinowych lat starszy) w beznadziejnej sytuacji uratował Ruch Oporu i ponownie dał nadzieję Galaktyce.
Gwiezdne Wojny są oparte na nadziei.
Może zbyt mocno zagłębiliście się w Bibliotekę Jedi i nie widzicie tego, czego w niej znaleźć nie umiecie. Odwagi, to jest przed Wami, musicie jedynie spojrzeć w głąb siebie i znaleźć to co tu i teraz, czyli radość z każdych Gwiezdnych Wojen, bo one wszystkie są nasze.
Mam nadzieję, że się Wam uda, niech Moc będzie z Wami.
(ma ktoś pożyczyć płytę z ROTS, bo muszę się w końcu nauczyć kochać ten film tak jak pozostałe SW, mimo tego wszystkiego co George w nim spieprzył)
Ja bym pożyczył płytę ROTS ale to nieekonomiczne - wysyłka będzie kosztować tyle co nowy film
PS
Niedawno steelbooki BD chodziły po 25 zł.
A w ROTS jest więcej dobrego niż złego np. muzyka najlepsza ze wszystkich części
Jakbym gdzieś wypatrzył tobym kupił
Najtaniej widziałem w stacjonarnych sklepach MM.
Kompletna saga (1-6) na Blu-ray w wyszukiwarkach i na stronach różnych sklepów (w tym MM) kosztuje najtaniej około 350zł, tymczasem w stacjonarnych często ją widzę za 150 zł. Dlaczego tak jest? Nie wiem.
150:6=25
Co jakiś czas pojawiają sie też steelbooki za śmieszne pieniądze (25zł), ale haczyk jest taki że nie ma TPM
Jak ona patrzy na Luka, kiedy on dopytuje o Obi-Wana.
Jaka ona była przezroczysta w PT...
A jaka szczupła, gdy spaliła tłuszcz po imperialnej kuracji odchudzającej.
https://vignette.wikia.nocookie.net/starwars/images/c/c9/OwenBeruDead-MOSW.png/revision/latest?cb=20131104064152
Zajrzałem z głupia frant do wątku o marzeniach o kontynuacji Legend. Czytam sobie spokojnie o rzeczach, które zupełnie mnie nie ziębią ani parzą (żeby nie rzec nic gorszego), totalna obojętność na opowieści o X i V, aż tu nagle natrafiam na westchnienie, że przydałoby się "Jakieś zakończenie historii Wielkiej Trójcy, skupienie się na młodym pokoleniu".
Spojrzałem na autora i nie do końca wierzyłem, że dobrze widzę. Pomyślałem sobie, że przecież dokładnie to mamy w tej chwili w nowej trylogii: historia Wielkiej Trójcy jest zamykana, oddaje się stery nowym, młodym bohaterom. Han odszedł w chwale, po wspaniałej akcji na Starkillerze i odważnej próbie ocalenia syna. Luke odszedł po wspaniałym pokazie możliwości, spełniając się w najlepszy możliwy sposób. Leia... ewidentnie miała odejść w wielkim stylu w EIX, cóż, zdrowie spłatało wszystkim paskudnego psikusa. I mimo to wciąż słychać głosy marudzenia, że jak można było się ich pozbyć, albo jak można było się TAK ich pozbyć (jakby była jakakolwiek gwarancja, że ktokolwiek zrobi to lepiej).
I pewnie mogłem od razu zacząć pisać o tym tutaj, ale wiedziony impulsem skomentowałem "na miejscu".
Kolego Keran et consortes! Soraski, jeśli wybiłem z rozmarzenia. Jakby nakręcili wg Waszej wersji, też by mi pewnie nie przeszkadzało. Ale nakręcili tak jak jest, kwestia czy Wam się kiedykolwiek spodoba, to Wasza sprawa.
Peace&luz.
- widzisz, że ktoś chce zakończenia historii classic trio w EU
- piszesz kompletnie niezwiązanego z tematem posta "hurr durr macie to w disney trlogy i płaczecie hurr durr"
- ktoś ci tłumaczy, że przecież nie w tym rzecz, że po prostu disneyowska wersja mu się nie podoba
- piszesz na blogu o tym jak to, hehe, o co cho, przeciez to wasza sprawa czy wam sie podoba hehe
Celowo nie rozwijałem już w tamtym wątku.
Nie przeszkadza mi się że komuś się nie podoba JAK, o tym se można dyskutować (choć też nie w trybie #DisneyZniszczyłHana), tylko że właśnie było wiele głosów że "celowo wycinają starych bohaterów". Kropka.
Czytałem większość recenzji/opinii/komentarzy w temacie recenzenckim TLJ i lwia część tych negatywnych krytykowała sposób potraktowania classic trio. Ciężko się czepiać o "celowe wycinanie starych bohaterów" skoro od 2014 roku wszyscy związani z filmami trąbili o przekazaniu pałeczki dalej.. Albo mam problemy ze wzrokiem albo zastosowałeś klasyczny generalizujący argument mający na celu wyśmiać ludzi niezadowolonych z filmów (coś jak "TFA złe bo podobne, TLJ złe bo inne"). Ale już odsuwając to na bok, kompletnie inną sprawą jest cały background jaki mają za sobą Luke, Han i Leia w Dinsey Trilogy a jaki w EU.. Jednak 3 filmy, a dziesiątki książek to drobna różnica, stąd chęć otrzymania jakiegoś definitywnego zakończenia dla bohaterów nie powinna dziwić.
Alternatywa błędna - czytałem wiele głosów (fakt, niekoniecznie na Bastionie, ale na pewno też poza wątkiem recenzenckim) czepiających się tego wycinania classic trio, jeżeli wyszło jakbym generalizował na wszystkich niezadowolonych ST to soraski.
Ten cały konflikt jest z góry skazany na porażkę. Po tylu latach ludzie mają naprawdę BARDZO różne oczekiwania co do Star Wars, mają różne kryteria oceny. Nie da się dogodzić wszystkim. Ale da się zrobić na tyle świetny film pod różnymi względami, żeby dogodzić prawie wszystkim.
Tylko, że moim zdaniem (i będę się tego trzymał) nie da się aktualnie zrobić filmu głównej sagi, który spodobałby się zdecydowanej większości. Po prostu. I nawet jakby cofnąć się w czasie widać to po Legendach. Trudno porównywać filmy i książki/komiksy, ale opinie fanów na temat takich pozycji jak komiksowa seria Legacy czy książki z tego okresu, Wektor Pierwszy, całe książkowe NEJ są baaaardzo skrajne. O wiele łatwiej jest zakochać się w takich seriach jak seria Republic, X-Wingi, Medstar czy chociażby zupełnie oderwane TOR, trylogia Bane`a. To w tym kierunku moim zdaniem powinien iść Disney, żeby robić filmy mogące spodobać się każdemu widzowi. Filmy zupełnie oderwane od Luke`a, Lei i Hana i ich dziedzictwa. Fani budują sobie w okół głównej sagi swoje własne wyobrażenia, przez dziesiątki lat wychowują się z określonym wizerunkiem danej postaci. I wtedy , po skasowaniu swojego ukochanego kanonu, idą do kina na kolejny epizod i widzą kontynuację, która nijak się ma do ich postrzegania tego świata. Widzą Bena Solo, który może być postrzegany jako marny zlepek Jacena, Anakina i Revana. Widzą Hana umierającego po jednym filmie w sposób (dla nich) zupełnie bezwartościowy. Widzą Luke`a, która nijak się ma do tego Luke`a, na którym się wychowali. A Leia lata w przestworzach. I wtedy, kiedy te filary zostały zburzone, zaczyna się analizowanie wszystkiego tak, żeby jeszcze bardziej utwierdzić się w przekonaniu, że te filmy to popłuczyny po Legendach. Zaczyna przeszkadzać humor, brak starych ras (xD), słabo nakreślona sytuacja w galaktyce, kontrowersyjne decyzje. I co, takie osoby nie mają do tego prawa? Jasne, że mają. Świat Legend był ogromny, niektóre historie były absolutnie genialne, niektóre dobre, ale były też takie se i masakrycznie słabe. Ale składały się na pewną całość, która swoją skalą biję na głowę to co mamy teraz w Nowym Kanonie. Ale przykro mi panowie i panie Legendarni - nie przekonuje mnie mówienie "Disney miał już 2 lata, to powinno już jakoś wyglądać!". Co to są 2 lata? Nie da się stworzyć tak ogromnego świata w 2 lata.
Alex, Keran, wkurzacie się na bartoszcze, nie wiem, może i słusznie. Ten temat o kontynuacji Legend jest fajny, refleksyjny, prowokuje ciekawe przemyślenia i fajnie by było gdyby do tego służył. Ale my w co drugim temacie o Nowym Kanonie natykamy się na ataki wymierzone w nowe filmy, książki. To też może w&^rwić kiedy wyskakuje Ci post w stylu "Ten film to i tak będzie gówno. Czego innego możemy się spodziewać po Disneyu?". Nie mówię, że to akurat Wy tak robicie, ale z mojej perspektywy, osoby stojącej trochę po środku tego wszystkiego, siły są w miarę równo rozłożone. Legendiarz przypierdziela Nowemu Kanonowi, fan nowych filmów atakuje bezsens Legend. I tak w kółko.
Nie sądzę, żeby ten konflikt miał kiedykolwiek ustać. Do jakiegoś stopnia zawsze będzie istniał, niezależnie od poziomu NK. Ale czy to źle ;D? Powstają nowe filmy, książki, komiksy, gadżety. Poza tym pojawiła się masa nowych fanów, którzy poza Nowym Kanonem są też ciekawi świata Legend. Nie wiem czy rzeczywiście jest jakiś wzrost, ale wydaje mi się, że starłorsowi weterani też w ostanim okresie chętniej wracają do Legend.
Także tego. Ja się jaram.
-Ale my w co drugim temacie o Nowym Kanonie natykamy się na ataki wymierzone w nowe filmy, książki. To też może w&^rwić kiedy wyskakuje Ci post w stylu "Ten film to i tak będzie gówno. Czego innego możemy się spodziewać po Disneyu?".
Meh, komentarze wyśmiewające Legendy olewam ciepłym moczem, jak choćby ten Lubsoka. Ja akurat sam czasem śmieszkuję z TLJ, więc trolling nie jest mi obcy. Komentarz bartoszcze, jak myślę całkiem poważny, jednak sugerował pewien brak konsekwencji i hipokryzję niektórym fanom Legend, z czym się nie zgodziłem i wyjaśniłem dlaczego jego uwaga jest błędna. Tylko tyle
Alex napisał:
Komentarz bartoszcze, jak myślę całkiem poważny, jednak sugerował pewien brak konsekwencji i hipokryzję niektórym fanom Legend, z czym się nie zgodziłem i wyjaśniłem dlaczego jego uwaga jest błędna.
-----------------------
I w pełni go podtrzymuję, stwierdzając jedynie, że umieściłem go w niewłaściwym miejscu i sugerując niewłaściwej osobie takie podejście.
Fani budują sobie w okół głównej sagi swoje własne wyobrażenia, przez dziesiątki lat wychowują się z określonym wizerunkiem danej postaci
No i ja dokładnie cały czas już od TFA powtarzam, że główne zarzuty pod adresem nowych filmów to "ja sobie to inaczej wyobrażałem". Nie ma sprawy, każdy ma swoje wizje i opinie, chodzi tylko o to, że subiektywna wizja/opinia nie jest po to żeby ją innym narzucać jako jedynie słuszną.
Czy mogą się nie podobać nowe filmy? Pewnie że mogą.
Czy mają wady? Pewnie że mają (Lord Sidious ładnie TLJ punktował). Ale są to porządne filmy SW i udawanie, że to nowe Holiday Special, to bzdura.
Forda w jego ikonicznych rolach.
River Phoenix dał radę, ale grał nastolatka i tylko w kilkunastominutowym intro.
Sean Patrick Flannery zniechęcił mnie błyskawicznie.
Jak pójdzie Aldenowi Ehrenreichowi?
Zobaczymy pod koniec maja...
Mnie się Sean Patrick Flannery podobał, może dlatego że serial był świetny - pomysł na serial był wręcz genialny i tylko szkoda że miał mały budżet
Jak kiedyś wyjdzie na BD to sobie kupię. Tak swoja drogą to Disney mógłby reaktywować i odświeżyć ten serial.
Jak pójdzie Aldenowi Ehrenreichowi?
Dobrze, dobrze mu pójdzie, z zastąpieniem Forda nie powinno być żadnych problemów.
pół odcinka Rebelsów, a może nawet trochę więcej
ładnie to wygląda nawet
Ja tak po pięciu minutach odwracam głowę, no nie mogę
Nie patrz na hełmy szturmowców i mostki stardestrojerow, to wtedy jest spoko.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić
Są takie odcinki które da się oglądać a nawet są fajne - tylko jak je znaleźć?
Jakieś zbiorcze wydanie BD kiedyś kupię i poszukam tych dobrych.
A niektórzy bohaterowie serialu są lepsi od tych z TFA czy TLJ i niemiałbym nic przeciwko gdyby pojawili sie na duzym ekranie.
Mam taką wizję że Finn i Poe giną w pierwszych sekundach E9.
Najlepiej niech spłoną razem w kapsule ratunkowej, w górnych warstwach atmosfery albo lepiej, niech próbują wylądować na powierzchni jakiegoś gazowego giganta
Poe:
- To się może udać!
Finn
- Tak, uda się!
I dalej:
- Aaaa!
- Aaaa, płoną mi nogi!
- Nie myśl o tym, spójrz mi w oczy!
- Palą ci się włosy!
- Za dużo żelu nawaliłem!
- Nikt nigdy tak na mnie nie patrzył <3
- Wiesz co do ciebie zawsze czułem <3
- Zimno mi.
- Przecież płoniemy!
- Przytul mnie głuptasku <3
BOOM!
LGBTJPRD zadowolone i wtedy poznajemy nowych bohaterów E9
Zrzynka z TFA!!!1!
kiedy widzisz luźne dyskusje o Epizodzie IX, uświadamiasz sobie że JJ napisał już scenariusz (czy ostateczny to inna sprawa...) i czujesz że jednocześnie:
- już chcesz wiedzieć jak to się potoczy
- nie chcesz tego wiedzieć, póki nie będziesz siedzieć w fotelu kinowym...
...gdyby Mistrz Kenobi żył, to ukrywałby się na odludziu?"
Czyli oglądam Rebelsów.
kiedy należy zacząć izolować się od newsów na temat Solo.
I tak wiadomo, że 3 głównych bohaterów przeżyje
Przeczytałem że Gleeson chce komediowego Huxa w EIX i zaczęły mi się snuć różne wizje.
I pokazała mi się wizja sceny, w której Kylo jest otoczony przez kompanię szturmowców z wycelowanymi w niego blasterami i rozkazem strzelać jeśli się tylko ruszy, a Hux patrzy na niego drwiąco i mówi "myślisz że jesteś jak ten Jedi na Crait?"
Ale to jest akurat dobre, popieram w pełni.
Myślę, że gdyby scena z tą "lekcją" nie została wycięta, to hejterzy widzieliby w niej głównie kolejny zbędny przejaw humoru
(a poza tym też nie myślałem, że Rey potrafi aż tak szybko biegać)
Musiała biegać w upale zapadając się w pisku na Jakku, uciekając przed niemilcami, na dodatek obciążona złomem. Bieg na twardym bez obciążenia w miłej nadmorskiej bryzie to bułka z masłem*. Oczywiście w uniwersum SW na każdej planecie jest identyczna grawitacja.
* jakiego koloru będzie masło zrobione z niebieskiego mleka, a jakiego z zielonego?
Przeczytane dziś (tłumaczenie własne):
"Fani mają swoje opinie, ale zwykle tylko niezadowoleni informują o tym. Zadowoleni wolą zostać cicho. A to sprawia wrażenie, że jest gorzej niż w rzeczywistości. Przyciąga setki milionów widzów, marudy wciąż marudzą ale oglądają... inaczej nie mieliby o czym marudzić."
Zostawiam ten cytat pro memoriam i życzę wszystkim pogodnych, spokojnych Świąt
Na marginesie któregoś kolejnego flejmika o tym jakie to Di$nejowskie $equele są rzekomo Niedobre, nasunęła mi się myśl, że przecież Wybraniec (załóżmy) będący dobrym lub złym bohaterem dwóch Trylogii, przede wszystkim... mógł spędzić życie składając robociki na Tatooine. Może kiedyś zostałby pomocnikiem w gospodarstwie Cliegga Larsa, może by z niego uciekł i zaciągnął się na statek kosmiczny w Mos Eisley. O tym, że został jedną z najpotężniejszych osób w Galaktyce, zdecydował przypadek: wskutek zbiegu okoliczności natrafił na niego Jedi, i to być może jedyny taki Jedi, który był gotów postawić się całej Radzie.
Kto wie, ile takich dzieci mogło pozostać niezauważonych na innych pustynnych czy podobnie zapomnianych przez galaktykę planetach?
Post sprzed miesiąca i moja odpowiedź jest trochę spóźniona, ale jeśli Anakin był Wybrańcem, to raczej Moc i przeznaczenie zdecydowały o jego odnalezieniu i dalszym losie, a nie czysty przypadek...
To sugerowałoby, że cała akcja TPM była sterowana przez Moc
(no, przynajmniej od wysłania Qui-Gona na Naboo do wejścia do sklepu Watto)
Najpierw był kolejny nowy spot.
Nie odtworzyłem.
Potem zobaczyłem post Mossara "dużo nowych informacji".
Po namyśle nie wszedłem w wątek.
Wiem, że wiem sporo o Solo, reszty chcę się dowiedzieć na seansie.
Tak, już niedługo kolejny świetny film Star Wars - pięknie jest.
Jako, że jestem nieco "do przodu" w stosunku do reszty bastionowiczów, martwi mnie od jakiegoś czasu ta dłuuuugaaa przerwa między SOLO a E9
Pięknie jest, ale będzie cudownie jak dojdziemy do 2-3 filmów rocznie
2-3 filmy OK, ale tylko jak będzie jeden sezon aktorskiego rocznie dodatkowo.
Najważniejsze żeby jakość filmów nie spadła - jakość nie ilość się liczy
Obecnie mamy TYLKO jeden film rocznie i narzekających na jakość nie brakuje, więc zdecydowanie lepiej mieć trzy do wyboru, bo wtedy jest większa szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie
Natomiast zwolennikiem seriali to ja nie jestem.
Czemu nie , jakby to zrobili na poziomie Gry o Tron , Br. Bad czy Vikingów .
Serial SW na poziomie Gry o Tron , Br. Bad czy Vikingów to byłaby popelina, a obawiam się że nawet do tego poziomu popeliny się nie zbliżymy.
Mam na myśli ROZMACH, bo fabularnie te seriale dają radę i są OK.
Obawiam się, że przy niskim budżecie, twórcy serialu SW, żeby zapewnić odpowiednią oglądalność, zaczną poruszać kontrowersyjne tematy, bo tak najprościej.
Więc przykładowo dwóch zakonników w szlafrokach (oszczędność), wypełniając misję na jakimś pustkowiu (oszczędność), mieszkając wspólnie w skromnym szałasie (oszczędność), odkryje w sobie rodzące się uczucie (czysty zysk).
Do końca sezonu będziemy się zastanawiać czy odejdą z zakonu, czy miłość zwycięży, czy może to była tylko chwila słabości i fatalne zauroczenie?
Solo wciska się już każdą szczeliną, więc tym bardziej należy się zajmować czym innym.
W TLJ jest legendarna już scena, jak księżniczka/generał Leia po wypadnięciu w próżnię powraca na okręt przy użyciu Mocy. Legendarną, bo najczęściej określaną jako koszmarną etc.
Zarzuty pod adresem tej sceny to najczęściej:
- przecież to nierealne, żeby przeżyć w próżni
- jak to beznadziejnie wygląda, jakby udawała Supermana
Kwestią realności (w sensie naukowym) w SW możemy się nieco mniej przejmować (z przyczyn, które wszyscy znają), zresztą i nauka nie wyklucza możliwości przeżycia pewnego (niedługiego) czasu w próżni, do tego koncepcje bąbla Mocy etc.
Intryguje kwestia "jak to wygląda". Jak się tak zastanowić, to w gruncie rzeczy dlaczego "dobrze" wygląda podnoszenie X-winga z bagna prostym wyciągnięciem ręki? Dlaczego "dobrze" wygląda zatrzymywanie na odległość opadającego ciężkiego przedmiotu i odrzucanie go na bok? Dlaczego "dobrze" wygląda zatrzymywanie wyciągniętymi rękami eksplozji?
Czy w porównaniu z takimi wyczynami przemieszczanie się w próżni (na niewielką odległość) przy wykorzystaniu Mocy jest czymś szczególnie nierealistycznym? A jeśli nie jest nierealistyczne, to właściwie jak "powinno" wyglądać takie przemieszczanie? Na ile takie przemieszczanie powinno wyglądać inaczej, niż przyciąganie do siebie mniejszego lub większego obiektu?
Bo tak próbuję sobie wyobrazić i...
Ta scena jest wspaniała i Rian ma u mnie duży plus za to. Gdyby czekali z taką akcją do E9 to już by nie zdążyli. TLJ to godne pożegnanie księżniczki, a jak ktoś za bardzo wsiąknie w MC/DC to wszędzie widzi Supermany, Batmany i pająki
PS
Dopiero w domu zwróciłem uwagę na ten mikro-pyłek który "tańczył" wokół jej ręki, ale po to się filmy kupuje.
Ja już kiedyś pisałem, że przy powtórnym obejrzeniu tej sceny mam trochę lepsze odczucia.
https://www.youtube.com/watch?v=tfc7CDim7VI
Do 0:09 jest jak dla mnie fajnie - pamiętam to w kinie i nie miałem jeszcze wtedy negatywnych odczuć. Leia lecąca przez kosmos od 0:09 do 0:19 mi przeszkadza nie ze względu na sam pomysł tylko na wykonanie tej sceny. Coś po prostu mi wizualnie nie gra w tym locie. Może powinien być.. mniej sztywny? Może Leia powinna czymkolwiek ruszać podczas tego lotu? Jakieś mikroruchu dłońmi, nogami, może głową. Tyle by mi chyba wystarczyło.
Właściwie to ta scena jest realistyczna. Jak sam wspomniałeś można przeżyć chwilę w próżni. Natomiast Leia mogła się odepchnąć za pomocą mocy. Wystarczyło lekkie wprawienie w ruch, w kosmosie się nie zatrzymasz więc mogła powoli ze stałą prędkością lecieć do statku. Potem jeszcze raz użyła mocy jako silniczków manewrujących, aby nie zderzyć się ze statkiem i wyhamowała przy drzwiach. Żaden bąbel mocy nie jest potrzebny . Co do tego jak to wygląda - była wykończona, najwidoczniej ledwo miała siłę, aby użyć mocy, czego oczekiwałeś, pomachania Poowi?
Jak można mówić o realiźmie w bajkowym kontekście? Ano można ale trzeba być "twórczym księgowym", albo "naukowym fantastą" czyli umieć połączyć bardzo odległe koncepty
W starwarsowej przestrzeni kosmicznej nie ma próżni. Jest coś w rodzaju "eteru", rozchodzi się tam dźwięk, ośrodek ma charakter "płynu", unoszą się dymy, pojazdy doświadczają oporów ruchu, prędkości "kosmiczne" są względnie małe (poddźwiękowe w naszym ziemskim rozumieniu). Próżnią starwarsową nie da się oddcyhać, ale mimo wszystko jest to pewien rodzaj atmosfery (jak równoległy wszechświat w Funkym Kovalu).
Mechanika orbitalna w SW jest zupełnie inna niż w naszym świecie. Nie ma tam żadnych orbit, prędkości ucieczki ani takich głupot. Grawitacja wygląda raczej na siłę, która działa tylko wtedy, gdy bohaterowie zdają sobię sprawę z jej istnienia (jak w kreskówkach Warnera gdzie Kojot wybiega w przepaść).Każdy z pojazdów wyposażony jest w jakieś magiczne urządzenia generujące antygrawitację - na ich pokładach panuje pełne ciążenie, a start z planety polega na jakimś cudownym "odpychaniu".
Używanie Mocy do manipulacji umysłami jest bardzo fajnym konceptem i chyba jedynym, który nie jest w totalnej sprzeczności z naszym światem. Moc oddziaływująca na obiekty materialne, to już zupełnie inna sprawa. Co z zachowaniem pędu? Co z zachowaniem energii mechanicznej? W Clone Wars G.T. Dooku za pomocą Mocy opuszcza się powoli z dużej wysokości na ziemię. To jest zupełnie jak w opowieści Barona Muenchhausena, o tym, jak sam wydarł się z bagna za włosy.
Miecze świetlne - gdyby się nad tym zastanowić, to jakim cudem ktoś jest w stanie utrzymać to w ręce? Klinga miecza w pełnym pędzie przecina metalowe belki. Metal po prostu odparowuje. Miecz wbity w pancerne drzwi (Ep. I) doprowadza je do temperatury topnienia w kilka sekund. Miecz świetlny najwyraźniej jest w stanie doprowadzić metal do temperatury wrzenia w ułamku sekundy. To są jakieś straszliwe energie. Jaką temperaturę ma klinga? Czy jest ona stała, czy miecz "wie", kiedy ma dostarczać więcej energii? W moim doświadczeniu przemysłowym pracowałem z metalami rozgrzanymi do 1100-1200C i powiem Wam, że z niedużych kawałków bije miłe ciepełko. Trudno jest się zbliżyć. Jeżeli klinga ma "temperaturę", to niemożliwe byłoby zbliżenie się do miecza na mniej niż kilka metrów, nie mówiąc o trzymaniu go w ręce.
Co ciekawe, miecze są "świetlne", ale na oko widać, że ostrza mają masę (i to sporą!), bohaterowie wymachują nimi wykorzystując ich moment pędu.
Wszystko w starwarsach wygląda fajne i znajomo, ale gdyby wejść głębiej w mechanizmy rządzące tym światem, to mamy do czynienia z zupełną obcością. To co my nazywamy "grawitacją", "temperaturą", "energią", w świecie SW ma jakieś odpowiedniki, ale działają one zupełnie inaczej niż w naszym, "prawdziwym" wszechświecie. Ichnia fizyka jest zupełnie odmienna. Mają inne ZNACZENIE. Odmienna już na poziomie samego konceptu.
Dlatego jest tak trudno mówić o jakimkolwiek realiźmie "świata" Gwiezdnych Wojen. Starwarsy mają pewne bardzo realistyczne elementy. Ale to jest "realizm symboliczny", i dotyczy raczej zachowań bohaterów i wydarzeń, ktore mają bezpośrednie odpowiedniki w naszym życiu. Świat SW sam w sobie nie jest realistyczny. I dlatego trudno jest mówić o "Uniwersum SW" w innym kontekście niż tylko zbiór opowieści. Tym bardziej, że świat SW nie ma swojego "mitu stworzenia", w przeciwieństwie do Uniwersum Tolkienowego, w którym wszystko ma swój początek w jakiejś wszechpotężnej istocie. Świat Tolkiena jest dziwny i obcy, ale istnieje w nim zdefiniowane źródło zasad nim rządzących (bóstwo). W SW tego nie ma, i dlatego jest tak trudno ten świat "urealnić".
Co oczywiście wcale nie przeszkadza, żeby w takie rozmyślania się pobawić. Ale mimo wszystko co chwilę wpada się na problemy podobne do tych, które wspomniałem. Ciężko przez to przeskoczyć Może Wam idzie to łatwiej, jak ktoś ma jakieś koncepcje realizmu świata SW, niech się nimi dzieli, fajnie jest poczytać takie "rozkminy"...
Jeżeli przyjąć, że Moc - zgodnie z tym co mówi się w filmach - to pole energii, to takie pole energii może śmiało wpływać na mechanikę Rozważania w tym zakresie są snute od dość dawna, kiedyś prowadziłem na ten temat ożywioną dyskuję w komentarzach:
http://bartoszcze.blox.pl/2016/01/Gwiezdne-dorastanie.html#ListaKomentarzy
Natomiast znacznie ciekawszy jest poruszony przez Ciebie aspekt termodynamiczny (ale ja w ogóle nie lubię tych pomysłów SW, w których lightsabery zachowują się jak palniki, jedną z największych zasług Lucasa w ROTS jest wycięcie sceny w której Anakin zaspawał mieczem pokrywę włazu).
To jest jeden z tych zarzutów w stosunku do tlj, którego nie jestem w stanie pojąć, a który urósł do kolosalnych rozmiarów. Tak, jak za pierwszym razem i każdym kolejnym mój odbiór jest niezmienny - zaskakujące i totalnie, TOTALNIE badassowe, niewyobrażalny pokaz Mocy. I mam absolutnie gdzieś, że Leia się nie uczyła, to pasuje do przekazu sequeli. Czy mogło być lepiej zrobione? CGI zawsze może być lepiej zrobione. Takich scen życzę sobie więcej, wykorzystania Mocy na taka skalę. Uwielbiam tę scenę.
[tak sobie przeglądam temat]
SW Lucasa to była intymna, kosmiczna soap opera z rozmachem, nigdy "badassowa" (cokolwiek to znaczy), niemniej rozumiem to nerdowskie wyobrażenia, ale SW są przeciwieństwem kina Chucków Norrisów, Seagalów, Stallone`ów. George za bardzo wywodzi się z grona filmowców indie, żeby sprzyjać populistycznym gustom, dlatego tak dużo osób nie lubi jego Sagi, a jak już lubią, to raczej za efektowne igrzyska, nie za "nie lubię piasku" czy "nie znałem mojej mamy". No ok.
disclaimer napisał:
dlatego tak dużo osób nie lubi jego Sagi
-----------------------
Mówimy o tej samej najpopularniejszej sadze na świecie?
disclaimer napisał:
jak już lubią, to raczej za efektowne igrzyska, nie za "nie lubię piasku" czy "nie znałem mojej mamy".
-----------------------
Chcesz powiedzieć, że ww fragmenty to szczyt artyzmu, który jest zbyt dobry dla filmu przygodowego, za to odnalazłby się świetnie na niszowym festiwalu?
-Mówimy o tej samej najpopularniejszej sadze na świecie?
-----------------------
Masz na myśli Sagę 1-6, jedyną najprawdziwszą oryginalną trylogię czy może markę?
Chcesz powiedzieć, że ww fragmenty to szczyt artyzmu, który jest zbyt dobry dla filmu przygodowego, za to odnalazłby się świetnie na niszowym festiwalu?
-----------------------
Nie, to znaczy, że statystyczny współczesny, wyrobiony widz, raczej nie przepada za tego typu dialogami, tymczasem dzieci będące targetem nie mają z nimi problemu.
When you get away from that convention, a lot of people don`t understand it any more. They`re used to a more affected kind of style. People who aren`t academically-oriented, like kids, they don`t know any of that and just take it for what it is and think it`s great.
disclaimer napisał:
Masz na myśli Sagę 1-6, jedyną najprawdziwszą oryginalną trylogię czy może markę?
-----------------------
O ile się nie mylę to sama ANH jest uwielbiana do dzisiaj i jest klasykiem kina, ale co ja tam wiem
Rili? Bo jak długo jestem w internecie tak długo jest powtarzane, że ten film został URATOWANY w montażu, i to nie przez Lucasa, opening crawl to nie on, i dialogi nie te ("można przeczytać, ale nie wypowiedzieć").
A co to ma do rzeczy z uwielbieniem Sagi?
No właśnie. Ja od początku mówię o stopniu uwielbienia poszczególnych filmów Lucasa, a ty o Sadze jako...?
Wielu (m.in Ichabod, spora część youtube`a, toteż i komentujących tam i na innych forach) niechęć do prequeli argumentuje tym, że Lucas miał dookoła siebie yes manów, a przy OT nie, i wyszły lepsze filmy, dlatego że Lucas miał z nimi mało wspólnego
I ja się przychylam do tej opcji. Lucas puszczony na żywioł nie daje sobie rady. Nowa Nadzieja została zaś w znacznym stopniu ulepszona.
Lucasowi powinien ktoś powiedzieć, żeby se dał spokój z reżyserką.
Jego. Powinno to działać tak, że reżyser poprawia po scenarzyście, po reżyserze producent a po producencie wytwórnia. I tak w kółko aż do osiągnięcia perfekcji.
Miał do niej prawa, ale wchodząc w tryb ichabodystów ile on sam tam mógł proporcjonalnie wkładać to należą się:
Glorii Katz, Irvinowi Kershnerowi, Willardowi Huyck, Richardowi Marquandowi, Leigh Brackett, Paulowi Hirschowi, Ralphowi McQuarrie, Lawrence`owi Kasdanowi, Gary`emu Kurtzowi, Marcii Lucas
Bardzo dobrze wiemy, że rzeczywistość produkcyjna a to co podają w mediach/creditsach to dwie różne rzeczy
A to nie miej pretensji do mnie tylko do ludzików z internetu. Oni stawiają sprawę jasno
"Nowofalowiec cinema bambino Giorgio Lucasi, no on ma te jakieś wizjonerskie pomysły i może być tym całym konsultantem, ale filmów to niech nie robi bo ni umi, aktorów nie umi, i w komputer nie umi. Buon Viaggio!"
Skoro mowa o wszystkich, to nie wszyscy wiedzą co to SW, nie wszyscy je oglądali, ani nie wszyscy się nimi interesują
Paradoksalnie to ty użyłeś absolutu,
moje "dużo osób" jest jeszcze daleko w tyle
...trzeba się chować, żeby uniknąć Solo.
Włączasz na chwilę telewizor, a tu jak nie reklama samochodu z Sokołem i Chewiem, to trailer.
#jakżyć
raczej nie wybiorę się dziś wieczorem, to będę Bastionu UNIKAĆ i nie wiem do kiedy dokładnie
(to znaczy do wyjścia z Solo co najmniej)
To jest słuszna i dobra koncepcja
https://youtu.be/Alv9Qbe3aG8
Unikaj innych anty-koncepcji
Solo podsunął mi myśl, żeby sprawdzić reakcje na serwisach oceniających. Sprawdzenie podsunęło mi myśl, żeby zrobić porównanie (bo potem szukam od podstaw)
Rotten Tomatoes
Mroczne Widmo: krytycy 55%, widownia 59%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_i_the_phantom_menace/
Atak Klonów: krytycy 66%, widownia 57%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_ii_attack_of_the_clones/
Zemsta Sithów: krytycy 79%, widownia 65%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_iii_revenge_of_the_sith/
Łotr Jeden: krytycy 85%, widownia 87%
https://www.rottentomatoes.com/m/rogue_one_a_star_wars_story/
Nowa Nadzieja: krytycy 93%, widownia 96%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars/
Imperium Kontratakuje: krytycy 95%, widownia 97%
https://www.rottentomatoes.com/m/empire_strikes_back/
Powrót Jedi: krytycy 80%, widownia 94%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_vi_return_of_the_jedi/
Przebudzenie Mocy: krytycy 93%, widownia 88%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_vii_the_force_awakens/
Ostatni Jedi: krytycy 91%, widownia 46%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_the_last_jedi/
Solo na razie (pierwsza doba wyświetlania): krytycy 69%, widownia 54%
https://www.rottentomatoes.com/m/solo_a_star_wars_story
Jak mi się kiedyś będzie chciało to poszerzę choćby o IMDB i MC
Straszna strata czasu.
Wiesz ile czasu się traci sprawdzając to raz za razem?
Domyślam się, ale nie wiem po co?
To jakaś ciekawostka przyrodnicza jak cielak z dwoma głowami.
Bardziej interesujące są finanse (ale też mamy inflację itp.).
Czasem się przydaje w dyskusjach z różnymi "oooo pacz jaki słaby film, ludzie na RT nie mogli sie mylić !!!1!"
No chyba że tak.
To jeszcze dorzucę zmiany. Od 2017.12.14 "stare" filmy się nie ruszyły, za to TLJ idzie powolutku w dół:
Otwarcie - 56% 3.3/5 77292
22.12.17 - 53% 3.2/5 136846
06.03.18 - 48% 3.0/5 185000
25.05.18 - 46% 2.9/5 194061
Czyli akcja antyTLJ trwa... ~
bo zupełnie irracjonalnie zajrzałem do sekcji recenzji użytkowników IMDB, gdzie oczywiście trafiłem na stały zestaw hejterski, ale jeden pan serdecznie mnie rozczulił - otóż on już po godzinie wyszedł z filmu JUŻ PO GODZINIE i w oparciu o to ma zdanie o filmie xD
hejterzy, ci to mają wyobraźnię i brak poczucia obciachu
aha, opinię zamieścił w kwietniu
Po czterodniowym (amerykańskim) weekendzie: krytycy 70% (średnia ocena 6,4), widzowie 62% (średnia ocena 6,8).
Zastanawiam się nad tym od wyjścia z seansu Solo. Dla jednych bowiem Solo to esencja SW, dla mnie przyjemny i zabawny film, co do którego nie umiem się zdecydować do końca, czy w ogóle należy on do SW.
Cóż zatem mamy:
- ducha Star Wars, pojęcie dość ulotne i indywidualne (dla jednych ducha SW nie mają filmy ST, dla mnie 100%)
- galaktyczną różnorodność (w tym StareRasy TM i nowe rasy)
- kosmiczny realizm, w sensie że lokacje wyglądają nieziemsko, ale nie jak z bajki
- kosmiczny rozmach (raczej przy podróży na i z Kessel, niż w pokazaniu przestrzeni)
- liczne nawiązania i aluzje do filmów SW i nie tylko filmów
Czego zaś nie mamy:
- wojny na wielką skalę (ale w TLJ w sumie za bardzo też nie, prawda?)
- walki o los Galaktyki
- bitew (choć są potyczki i na Mimban, i na Kessel)
- użytkowników mieczy świetlnych (w zasadzie)
- użytkowników Mocy (w zasadzie), a na pewno żadnych jej przejawów.
Pytanie, które sobie stawiam, brzmi: co jest potrzebne, żeby galaktykę SW odróżnić od galaktyki Star Treka czy Guardiansów.
Czy Solo mógłby śmiało rozgrywać się w innej galaktyce, niż ta, w której czujemy się jak u siebie, choć jest tak daleko?
Z Twojego własnego posta w moim wątku (https://star-wars.pl/Forum/Temat/22381):
Więc ważne jest przede wszystkim stare przykazanie Boga dla Styki: "ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze!" Starłorsy muszą być zrobione dobrze. Powinny zachwycać rozmachem kosmicznego świata, nie tracąc realizmu w jego przedstawieniu (patrz moje rozważania u Yodyzgredka). Żeby połączyć te elementy, reżyser musi czuć Moc.
Czyli chodzi o klimat, koniec końców.
A więc klimat. Trochę z mojego z kolei posta z tego samego wątku:
Co to jest klimat Gwiezdnych wojen? Niby ciężko określić, ale na pewno sami macie swoje definicje. To się po prostu "czuje". Przykładowo zapodałbym takie luźne obrazy: wielka bitwa kosmiczna z udziałem znajomych statków... Pościg jakiejś grupy niemilców za pojedynczym statkiem głównych bohaterów, który lawiruje w trudnych warunkach... Użytkownicy Jasnej i Ciemnej Strony stojący naprzeciw siebie, włączający swoje miecze świetlne... Wielkie, ruchliwe i multikulturowe futurystyczne miasto, z wieloma poziomami i latającymi wszędzie śmigaczami... Knajpa w szemranej części miasta, w której widzimy istoty wszelkich ras i profesji, co do jednej niebezpieczne...
No, sami wiecie. W każdym razie ów klimat musi być odczuwalny, bo bez tego sypie się wszystko.
O Solo powiem, że tak rozumianego klimatu ma wystarczająco dużo. Nie zawiera wszystkich elementów, składających się na klimat SW, ale ma ich dość, bym nie miał wątpliwości, co oglądam.
No a z dwóch grup elementów, które Ty wymieniasz, obecnie ważniejsza jest dla mnie pierwsza, ale to już wiemy
Absolutnie nie zaprzeczam, że Solo jest zrobiony dobrze!
A jednak wciąż mam wątpliwość, czy jednak za wiele nie brakuje. Malutką, ale wciąż. Ale pewnie mi przejdzie
Dla mnie esencją SW byłaby pewnie mieszanka mistycyzmu (Moc, Jedi, miecze świetlne etc.), tajemniczości, subtelnego humoru i przygody oraz trochę baśniowych podróży w kosmosie (w odróżnieniu np. do The Expanse, gdzie nie są one bułką z masłem ); gwiazdy, przestrzeń kosmiczna i szerokie plenery
Powstaje pytanie czy każdy film gwiezdnowojenny powinien zawierać wszystkie elementy, będące esencją GW - co z resztą dla każdego widza może oznaczać co innego (w "Solo" brakowało Mocy, a jednak dobrze bawiłem się na seansie. Ba, nawet w ANH jeszcze nie było aż tak rozwiniętej mitologii Jedi i ledwo co liźnięto temat, a jest to wciąż mój faworyt, zaraz po TESB...)? Czy w ogóle jest możliwy taki zabieg bez zjadania własnego ogona jeśli liczba filmów będzie rosła? A może zbyt duże odejście od "wzorca" to zwykły skok na kasę i czerpanie profitów z loga SW, bo możemy podciągnąć różne gatunki lekko je modyfikując i stwierdzić, że dzieją się w odległej galaktyce (może kom. rom. na Naboo albo kryminał w scenerii Nar Shaddaa lub horror na Korriban)?
Być może odpowiedź dostaniemy dopiero po kilku kolejnych filmach, a może okaże się (ponownie ) co fan, to inne zdanie.
Przychody z wyświetlania Solo w Polsce w pierwszy weekend: 976 794 dolarów
Ilość widzów na Solo w pierwszy weekend: 136 457.
Czyli średnia cena biletu na Solo w Polsce to siedem dolarów, szesnaście centów.
No, cenami już prawie, prawie, nas dogoniliscie
Najmniej płaciłem 16 PLN (tania środa)
Najwięcej 35 PLN (IMAX)
W OHKino chyba wszystko jest po 16PLN, ale po przejęciu jeszcze tam nie byłem.
U mnie było kino "sieci" Odra-Film i tam tanie bilety były adekwatne do jakości prezentacji, za to kino miało niezaprzeczalną zaletę - brak jakichkolwiek reklam. Przychodziło się na seans o godzinie 20 i o 20 leciał film - żadnych zwiastunów, nawet kino samo siebie nie reklamowało, jakaś partyzantka
Katowickie Multikino w aktualnej promocji wszystkie bilety ma po 15 PLN (plus dopłata za fotel VIP, być może za okulary 3D, nie korzystam).
To zresztą potem niesamowicie śmiesznie wygląda, jak reklamują swoje promocje, w których tanie bilety są po 14,90
Do IMAXa na Solo się nie wybierałem, bo nie mam wrażenia że dałoby to szczególny bonus (poza wynikającym z wielkości ekranu), dla mnie IMAX sprawdza się, jeśli jest dużo przestrzeni.
Jednym z niewyjaśnionych sekrecików Solo jest na razie sprawa, gdzie Lando grywał w sabacca (początek spoilera o Sokoła koniec spoilera). Pierwsza lokalizacja wydaje się chłodna, druga - bardziej tropikalna.
Przy pierwszej mówi się, że może to być po prostu Vandor, czyli planeta, na której ma miejsce początek spoilera nieudany koniec spoilera skok na pociąg. Byłoby to rozwiązanie dość proste, niewymagające tworzenia osobnej lokacji, ale - mówiąc szczerze - rozczarowujące. Czy naprawdę - biorąc pod uwagę rozmiary Galaktyki i łatwość poruszania się po niej - jedyny znany wystarczająco dobry pilot z wystarczająco dobrym statkiem, musi przesiadywać akurat na tej planecie, na której wyznaczono miejsce skoku?
Oczywiście, jest parę możliwych wytłumaczeń:
- Qi`ra zna więcej takich Lando, ale do tego było najbliżej
- Vandor jest tak ważnym miejscem w galaktyce, że po prostu różni ważni tam przesiadują (choć Lando wyglądał na ciut uziemionego)
Póki co czułbym się rozczarowany, gdyby to był Vandor.
PS jak ktoś wie jakie jest prawidłowe słowo dla "gracza w sabacca", as in: pokerzysta, niech podpowie.
Pierwsza lokalizacja jest w Wookiee potwierdzona jako Vandor, druga na razie nie. #notujemy
Kassila napisała, że w Cieszynie SOLO nie grają, więc aż sprawdziłem, że w Czeskim Cieszynie też nie. I przy okazji się dowiedziałem, że grają za to film o zacnym tytule:
Debbie a její parťačky
I nie wpadłem na to, że Czechy są jednym z pierwszych krajów, w których Ocean`s 8 wchodzi na ekrany
Kiedy Sokół w TESB chowa się na ścianie Executora, Vader wydaje polecenie:
"Calculate every possible destination along their last know trajectory".
Ale nie wydano analogicznego polecenia w kontekście rebelianckich jednostek, które ewakuowały się z Hoth. A przecież Sokół ani nie miał na pokładzie poważniejszych sił rebelii, ani tym bardziej tak poszukiwanego Skywalkera.
Zastanawia mnie ta mania wciskania nowych postaci do SW.
W OT: Vader, Leia, C3, R2, Luke, Ben, Tarkin, Han, Chewie, Yoda, Imperator, Lando...
W PT: Padme, Gunray, Qui-Gon, Jar-Jar, Maul, Mace Windu, Jango, Dooku...
W ST: Poe, Kylo, Finn, Rey, BB, Hux, Maz, Snoke, Rose, Holdo...
I wciąż dokładali kolejne, uśmiercając stare, jak to potem upchnąć w filmie?
"Motywator hipernapędu uległ uszkodzeniu".
No kto, KTO go mógł demotywować?
L3 <3
podczas seansu TESB przyszedł mi do głowy niezły smaczek SOLO, który zyskuje w moich oczach skoro odkryłem go po tak długim okresie od ostatniego seansu tego spinoffa. Mianowicie Han mówi do C3PO, żeby pogadał o hipernapędzie z Sokołem. Pomyślałem `Chwila, z Sokołem? A no tak! L3 jest częścią Sokoła.`
Moze odkrywam Amerykę, ale musiałem o tym napisać. Dzięki.
Mamy kolejnego do Zakonu
Weź spójrz pod tym kątem na "Pański statek mówi zadziwiającym dialektem"
Natrafiłem dziś przypadkiem na tekst, którym stary fan ostrożnie rozkminia Świętą OT.
http://swex.pl/2018/08/saga-trzezwym-okiem-czesc-iv-stara-trylogia/
I tak sobie myślę*, że gdyby ktoś** w podobny sposób rozkminiał OT, ale bez nabożności, za to z agresywnym podejściem jak do sequeli, to dopiero byśmy dostali
*po raz kolejny
**nie żebym wskazywał palcem, ale Szedałowi pisałem, że czytałbym jak recenzuje prequele
Od jakiegoś czasu obserwuję dewaluację OT - zaczęło się od tego że ANH trafiała na dno w rankingach popularności wśród młodych ludzi (znam osobiście 2 osoby dla których TPM jest najlepszym a ANH najgorszym epizodem).
Jak coś Ci się nie podoba to szukasz przyczyny - kwestionowane jest aktorstwo Marka a to dopiero początek
Kolega adam1210leg doszedł np. do wniosku że:
-bez historii z prequeli, klasyczna trylogia sporo traci fabularnie
W temacie recenzenckim TFA pisałem:
Gdyby dzisiaj była premiera TESB, to "pojechaliby" po tym filmie z góry na dół. Zrównali z ziemią: Yoda walczy z R2-D2 o latarkę, teksty jak z przedszkola, kosmiczne ślimaki, WTF, totalna beka itd.
Póki co OT trzyma się mocno, ale do czasu
PS
Alden Ehrenreich>Harrison Ford
Im bardziej oglądam, tym bardziej podziwiam, jak w OT rządziła Carrie
Bo ANH na małym ekranie traci - nie ma tego efektu "WOW", gdzie najpierw widzimy mały "Tantive IV", a zaraz potem wtacza się ogromny "Devastator". To od razu robi klimat całości.
Na marginesie, ileż zyskałby TPM, gdyby zaczynał się od sceny ucieczki z Naboo/ladowania na Tatooine, a całą wyprawę przez krainę Gungan streszczono by w kilku zdaniach crawla.
Finster Vater napisał:
Bo ANH na małym ekranie traci - nie ma tego efektu "WOW", gdzie najpierw widzimy mały "Tantive IV", a zaraz potem wtacza się ogromny "Devastator". To od razu robi klimat całości.
-----------------------
Na mnie DZIAŁA!
Dlatego trzeba korzystać i w październiku zobaczyć na dużym ekranie (z muzyką na żywo). ~ BTW impreza ma większą reklamę niż SOLO, bo już od jakiegoś czasu we Wrocku jest więcej bilbordów. Choć patrząc na sprzedaż biletów, to idzie chyba tak sobie. Szkoda, ale jest jeszcze trochę czasu.
Dokładnie. I za rok wybrać się na TESB
Kurde, serio tak źle ze sprzedażą? Wrocek = 600 tysi luda (chyba), problem z zapełnieniem jednej sali?
We Wrocku chyba najgorzej. ~ A powinien zassać całą ścianę zachodnią (może nawet aż po Szczecin ~). Poznań ma do wyboru Warszawę lub raczej Wrocek niż Gdańsk.
Kraków idzie chyba najlepiej, ale mają koło siebie Katowice i okolice, no i autobanę na wschód (Tarnów, Rzeszów, Przemyśl).
A pociągiem i samolotem to nieważne gdzie. ~
No nic, jeszcze prawie 2 miesiące, mam nadzieję, że nie skasują.
No nie, na młodych to nie działa, teraz jest pokolenie "emo". OT jest za prosta:
Vader - zły - czarny
Leia - dobra - biała
W XXI wieku nie ma już złych ludzi, są tylko niesprzyjające okoliczności, które doprowadzają dobrych do złych uczynków.
Zobacz - wujek krzywo spojrzał na Benka i ten zaczął mordować, ale to dobry chłopak jest, po prostu zbyt wrażliwy
A co do marginesu to nie. Gdyby wyprawę przez krainę Gungan streszczono w kilku zdaniach, to film zyskałby na dynamice ale stracił jak dotąd jedyną podwodną lokację i 3 świetne potwory.
Miałbyś TFA 2 czyli fajny film ale kiepskie Star Wars.
Natomiast TPM bardzo dużo zyskałoby gdyby Jar Jar był niemową a najlepiej jakby go wcale nie było.
No nic, przeżyłem Binksa - jestem nieśmiertelny i tyle dobrego dla mnie.
Potwory i podwodny świat mogli dać w zaoszczędzonym czasie później, a nie tak że film się zaczął rozlazic od początku.
Jeżeli w zamian dostałbym w trylogii wiecej Felucji i dolne poziomy Coru wraz z historią jak w końcówce V sezonu TCW (well, z Ahsoką), to bym to jakoś przeżył.
Jasne, że historia mogła się zaczynać gdzieś tak od AOTC, ale prawda jest taka, że nawet 10 seriali po 100 odcinków nie wyczerpałyby tematu zagłady Jedi w zadawalający sposób
Dla mnie podwodny świat z potworami + wyścig ścigaczy to główne atrakcje TPM. Jest jeszcze Maul, ale jego było mało
JJ mógłby mówić. Po prostu należało go używać z umiarem, najgorsze były jego popisy w bitwie, totalnie od czapy.
Clickbaitowy tytuł trawestujący dylematy Becketta
Po 14 tygodniach wyświetlania w Stanach SOLO przekroczył 213,6 mln USD przychodów. W piętnastym tygodniu grają go już tylko w 90 kinach, więc powinien doskoczyć do 213,7 mln. 214 milionów może osiągnąć, jeśli niszowo utrzyma się przez kilka tygodni.
Na świecie na razie 179 mln, nie wiem na iule jeszcze gdzieś jest grany.
Ja kupię SOLO na BD, BD 3D i UHD 4K.
Przewodnik ilustrowany i Art of SOLO już mam, dojdzie jeszcze książka, jakieś komiksy itp.
PS
Warto sprawdzić jaką ma ocenę u widzów, bo już niedługo pojawią się pirackie ripy mkv i SOLO dotrze do masowego odbiorcy.
Uważam, że oceny wzrosną, nawet jeżeli większość nie potrafi docenić wizualnej strony tego cudeńka, to jednak SOLO zapewnia niepohamowaną zabawę, radość i przygodę, której trudno będzie się oprzeć
Oceny na dziś:
IMDB: 7,1/10 przy 116 tys. ocen
RT krytycy: 71% pozytywnych ocen, średnia 6,4/10
RT widzowie: 64% dało ocenę 7/10 lub wyższą, średnia 7/10 przy 36 tys. ocen
MC krytycy: 62/100
MC widzowie: 6,2/10 przy 1058 ocen
Zastanawiałem się dziś bardzo luźno i bez jakiegokolwiek związku z jakimkolwiek konkretnym użytkownikiem, czy na Bastionie szanuje się odpowiednio osoby dotknięte rozdwojeniem osobowości czy jak to dokładnie psychiatrzy nazywają.
Bo wyobraźmy sobie, że mamy na forum zacnego użytkownika Dr Snoke, który w dzień pisze wyważone teksty o ważnych postaciach SW. Kiedy jednak przychodzi noc, zamienia się w paskudnego Mr EzraBridgera i z tego samego IP wyśmiewa teksty Dr Snoke. Czy w takim przypadku można w ogóle mówić o pacynkowaniu, o multikontach, o naruszaniu regulaminu? Czy to prawa Dr Snoke i Mr Ezrabridgera są należycie respektowane? Czy administracja w ogóle rozważała taki scenariusz?
Jakiekolwiek podobieństwo do rzeczywistych sytuacji, które mogły wystąpić lub nie wystąpić na Bastionie, jest oczywiście absolutnie przypadkowe
bartoszcze napisał:
[...] zacnego użytkownika Dr Snoke, który w dzień pisze wyważone teksty o ważnych postaciach SW. Kiedy jednak przychodzi noc, zamienia się w paskudnego Mr EzraBridgera i z tego samego IP wyśmiewa teksty Dr Snoke.
-----------------------
W takim przypadku wynikałoby to raczej z chronicznego niewyspania.
...w kinach, w USA zakończyli wyświetlanie. Ostateczny wynik wyświetlania w Stanach: 213.767,512 dolarów.
Na świecie może jeszcze gdzieś wyświetlają, nie wiem. W Polsce zarobił ponoć 3,6 miliona dolarów, nie umiem wygrzebać liczby widzów wg polskich serwisów (trochę mi nie chce).
Witaj, Solo na nośnikach!
zaczęty od wyjaśniania znajomemu że obecność Maula w SOLO nie stanowi zaburzenia chronologii, tylko inną aberrację
Ze źródeł, których absolutnie nie mogę ujawnić, mam fragment dialogu z EIX:
"Rey: To Ty umiesz władać Mocą? Umiesz podnosić przedmioty?
Maz*: Umiałabym, ale po co? Mocą można władać na różne sposoby, sama o tym wiesz. Tak, Luke nawet kiedyś potrafił Mocą ściągnąć statek z orbity i rozbić go o planetę - ale nie umiał sobie poradzić z Benem. Wielkość nie ma znaczenia, moja droga. Znaczenie ma jak korzystasz z Mocy."
*miała być Leia, ale nie są w stanie posklejać takiej kwestii z dostępnego materiału
Czy ono też ma podtekst seksualnym, jak przesłuchanie Rey?
To przesłuchanie Rey ma taki podtekst?xD
Dawno nie widziałam tfa I zapomniałam jak bardzo Rey i BB8 razem są uroczy. I ta ucieczka Sokołem. Dobrze, że Abrams wraca.
Nie jestem specjalistą od tego arcu, mogłem coś pokręcić
Ma taki podtekst.
Zresztą cała interakcja Rena z Rey ma seksualny podtekst. Zaczyna się od ganiania dziewicy po lesie po lesie, potem jest przenoszenie narzeczonej przez próg celem umieszczenia w leżu monstera, potem Benek puszy loczki i opowiada głodne kawałki, potem znowu się ganiają po lesie... nawet oferta edukacyjna ma podtekst "pokażę ci jak to wszystko działa", a potem Ren dostaje po mordzie.
I dlatego Princess F się tak pieni, bo jej się myli podtekst symboliczny z wydarzeniami które nastąpiły w praktyce.
To było pytanie retoryczne xD
Na reddicie są tacy, co nadal uważają, że to kuzynostwo. ;->
Może to być równie dobrze wrzucone celowo jako fałszywy trop, więc w sumie wszystko jest możliwe, chociaż teraz powiązanie ich krwią wymaga naprawdę ekwilibrystyki.
Przez pradziadka
Rey jest wnuczką klona zrobionego z odciętej ręki Anakina.
Wolę moją wersję i będę jej bronił póki nie zostanie obalona na ekranie
Anakin miał przyrodnią siostrę o imieniu Annika, która jest babcią Rey!
Czasem mam wrażenie że żyję w jednej wielkiej orgii, ale jeszcze o tym nie wiem.
Po zajrzeniu do newsa, nabrałem nagle dziwnej zachcianki - żeby zobaczyć pierwsze bastionowe newsy o Daisy Ridley, tutaj to się zaczęło:
https://star-wars.pl/News/18225,Znamy_obsade_Epizodu_VII.html
A potem zacząłem czytać stare newsy z produkcji Epizodu Siódmego, naprawdę świetny ubaw kiedy się czyta potencjalne spoilery, o których już wiemy że były bzdurą lub niewiarygodną prawdą.
A jeszcze potem zacząłem czytać komentarze do tych newsów..
...i trochę mam wrażenie że zafiksowanie niektórych na wiecznie tych samych melodiach jak inżynier Mamoń tłumaczy wiele problemów jakie część fandomu ma z nowymi SW. Ich problem
Najlepsze było, jak dali autentyczne zdjęcie Kylo Rena i ludzie myśleli, że to podpucha. https://star-wars.pl/News/18840,Koncept_glownego_zlego_i_inne_plotki.html
Miałam identyczną reakcję jak narzekajacy w komentarzach. Look Revana - bardzo oryginalne xD, i idiotyczny do potęgi miecz, którym można się co najwyżej samemu dziabnąć xD do tego jak wyszło kto go gra i zobaczyłam fotkę to miałam nadzieję, że nigdy nie zdejmie maski xD Do wszystkiego w tfa byłam pozytywnie nastawiona poza księciuniem, a wyszło jak wyszło
Mnie tam kupił prawie z miejsca, prawie, bo gdy zobaczyłem jak wygląda facjatowo 😵, to był zonk, że jak to ?, przecie miał być killer na miarę gościa z TFU - no wiecie, pierwszy teaser i scenka w lesie z megazaje*iściesupermieczem, bo w końcu "moc się przebudziła 😱 ... i zobaczyłem jakiś wywiad z Driverem, i po tym jak mówił, mniej więcej zorientowałem się, że pójdą w zupełnie innym kierunku niż oczekujemy, i że ten aktor pasuje tu idealnie. I dzisiaj nie wyobrażam sobie innego wariantu na główny motyw tej sagi, mam tylko nadzieję, że nie zepsują zakończenia. Cokolwiek, tylko nie walka mieczami między Rey-Kylo w finale.
A ja pamiętam wielkie standy w Smyku, na które patrzyłem i mówiłem "eee, ale dlaczego ten złol ma kaczy dziób".
Ej, czy serio nikt nie znał Drivera przed TFA?
Ja znałam i dlatego ten wybór mnie cieszył. I cieszy nadal
w dwa lata od This Is Not Porn podsunął mi tak urocze zdjęcie, że aż postanowiłem je okolicznościowo sobie wrzucić
https://www.thisisnotporn.net/2018/12/27/carrie-fisher-47/
Zostałem sprowokowany do zajrzenie do wyników Box Office i widzę, że póki co SOLO trzyma się na 9 miejscu wśród filmów debiutujących w 2018 roku.
Tuż za nim jest Venom, który traci w tej chwili ponad 500 tysięcy, ale jest w fazie schodzenia z ekranów, w identycznym momencie czasowym (84 dzień) SOLO wyprzedzał go o 150 tysięcy. Teoretycznie może jeszcze może się kolejność zmienić, ale...
Z filmów mających przed sobą dłuższy czas wyświetlania ciekawe jest jak pójdzie Aquamanowi, który wprawdzie otwarcie miał niższe, ale teraz zaliczył świąteczną premię i zyskał przewagę.
Utrzyma się SOLO w Top10?
Epizod Ósmy to mistrzostwo w grze emocjami i to się Rianowi udało. Jak dla mnie jest do tego 100% klimatu SW, szanuję uczucia tych, dla których konwencja tego filmu rozmija się z ich własnymi oczekiwaniami wobec tego filmu.
Ostatnio doszłam do wniosku, że „Ostatni Jedi” jest najbardziej emocjonalnym filmem sagi. Bo w każdym wydaniu SW uczucia są i są ważne, ale w prequelach zostały nieudolnie przedstawione (w zdecydowanej większości), a w OT nie są aż tak intensywne. Natomiast w TLJ wszystko jest bardzo ludzkie i wiarygodne, tak dobrze rozpisane i oddane, że aż się przelewa na widza (przynajmniej na mnie).
Dlatego dla bardziej menskiej części jest to mniej strawne.
Emocje tak. Jak na grzybach.
To ty chyba nigdy na grzybach nie byłaś. Szczególnie na takim "sponsorowanym" wyjeździe zakładowym
Takim z wyostrzaniem wzroku?
Zmysłów ogólnie, i najfajniejsze gdy zamiast grzybów szuka się połowy ekipy. I ta niepewność, ile razy w życiu można zjeść tego ładnego czerwonego w białe plamki...
Tu masz rację - do dziś nie wiem co myśleć o tlj I wzbudza u mnie skrajne emocje.
To prawda z tymi emocjami - pamiętam ten chaos w głowie po pierwszym seansie
Jednak taka gra emocjami ma krótkie nogi - jak dla mnie oczywiście - i w kolejnych seansach emocji już nie było, bo brakowało elementu zaskoczenia, a głównie na tym Rian bazował (takie wodzenie widza za nos - jak się później okazało niektórym słabym umysłom przepaliło to i owo).
Fajnie że taki film powstał, jednak uważam że nie tędy droga, bo ja oglądam SW wielokrotnie i później to nie działa - dobrze że po tym paskudnym TFA jest dużo piękniej wizualnie i jest na czym oko zawiesić. Oby tak dalej, mam nadzieję że drugi raz Abrams tego nie spartoli.
Ale to brzmi,jakby jedyną emocją było "łojezu, wooow, acoto" Nad "NO, I AM YOUR FATHER" też przechodzisz obojętnie, bo już wiesz?
Pisałem ten fragment o emocjach na świeżo po którymś kolejnym odtworzeniu TLJ
-Nad "NO, I AM YOUR FATHER" też przechodzisz obojętnie, bo już wiesz?
No raczej... raczej nie tak:
https://youtu.be/MHSAD1d-Mdk?t=171
W przypadku TLJ to działa dwojako, bo niektóre sceny (jak wyrzucenie miecza) normalnieją i film na tym zyskuje - tutaj Rian za pierwszym razem uzyskał efekt mocno humorystyczny
https://youtu.be/sY_Yf4zz-yo?t=5
a nie jestem do końca przekonany czy o to mu chodziło
Tak więc kolejne seanse osłabiają działanie takich scen i to jest dla mnie OK. Niemniej większość traci, a jest też kilka dla mnie neutralnych np. akcja u Snoke`a.
Generalnie jednak za dużo tego "dobrego" jak na jeden film
Nie wiem o co mu "chodziło", ale to perfekcyjne przekłucie balonika oczekiwań
Zgoda, to perfekcyjnie przekuło balonik oczekiwań.
No ale to jest podwójna wpadka Riana: sam założył sobie sznur i sam się na nim powiesił.
Po pierwsze - jak już kiedyś pisałem - dał się strollować Abramsowi (jak dziecko) i stworzył spin-off TFA zamiast pełnoprawny Epizod.
Pierwszy raz nie mamy przeskoku czasowego, a zwarzywszy na to że w TFA jest "goło" to w TLJ kontynuujemy goliznę i pupa blada (sam się ograniczył - pętla na szyi).
Po drugie, zaczął trollować widzów i zadrwił z ich oczekiwań (tego mu już niewybaczą).
Oczywiście, że nie ma co patrzeć na fanów, bo jak pokazują najnowsze produkcje fanowskie (Vader i spółka z o.o), to są kompletne niedojdy zafiksowane często w jakiejś pętli umysłowej, co wyklucza ich całkowicie z sensownej działalności twórczej.
Natomiast Rian robiąc film "na przekór", to poniekąd przecież głównie z myślą o nich - paradoks.
Strollował nadętych. Reszta potraktowała konwencję zabawy ze starymi motywami jako zabawę
Właśnie sobie uświadomiłem, że Leia u Riana najpełniej realizuje tradycyjne, zdawkowe wręcz "May the Force be with you" - ona zasadniczo nie używa Mocy, ona sprawia że Moc działa tam, gdzie jest potrzebna.
Nadęci i skostniali najbardziej to odczuli, to fakt.
Niemniej sam dał się złapać.
Należało odpuścić końcówkę TFA i ewentualnie, na upartego, w połowie TLJ jakieś wspomnienie Rey "jak to było".
I byłby czas na Starkiller 2
Jakby odpuścić końcówkę TFA... to nie musieliby zaczynać od ucieczki, i FO musiałby szukać RO po całej Galaktyce - a wtedy byłoby, że zrzynka z TESB
w TLJ jest jako rola prawdziwszy i wspanialszy niż w całej trylogii prequeli, niestety
PS cokolwiek się Wam, moi drodzy, nie podoba w TLJ - to niezmiennie jest i będzie przepiękne SW, przy wszystkich drobiazgach które można było zrobić inaczej
Chodzi Ci o wizualia?
Akurat wizualnie w prequelach Yoda jest świetny, natomiast dostaje głównie banały do obsłużenia ("zagrania" byłoby nadużyciem) i to słabo poprowadzone. W TLJ mamy starego dobrego Yodę z TESB, nawet jeśli mógłby wyglądać lepiej.
Zajrzałem dziś na chwilę do księgarni. Rozglądając się po półkach, zauważyłem książkę z napisem Star Wars na okładce. Wziąłem do ręki, pomyślałem "a gdyby tak dać szansę...". Spojrzałem na tylną okładkę żeby zorientować się o czym to dokładnie... Przeczytałem:
"W drzwiach stał Lando, spowity fioletową mgłą poranka..."*
Starając się przywrócić brwi na swoje miejsce, odłożyłem książkę z powrotem na półkę. Jednak będę czytał coś innego.
*słowa przed przecinkiem mniej więcej, te po przecinku specjalnie zapisałem.
Dobrze, że nie stał "pośród tęczowych blasków słonka". Zdecydowanie poczekam aż stanieje.
Niezłe , kiedyś (wspominkowo), w młodszych i lepszych czasach widywało się takie mgły - szczególnie na wakacjach
Ja denaturat tylko do gotowania!
Lando na Felucji - wspominał coś w SOLO
Tak mi się skojarzyło:
https://youtu.be/fjwWjx7Cw8I?t=28
Nawet podobny.
Tak sobie myślę, że "Na skraju Galaktyki" brzmi niebezpiecznie blisko "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata".
Chyba że Edge miałoby jakiś szczególny, niewyłapywalny na razie podtekst...
PS Oczywiście to tylko wizje.
Powiedzmy szczerze - taki tytuł byłby po prostu ujowy, na tym samym poziomie, co tpm. Kompletnie z czapy. Jaki to ma w ogóle związek z mocą? Od biedy sugestia czegoś starożytnego na krańcu galaktyki.
A jest zapowiedź że ma być związany z Mocą? Bo mogłem przegapić.
Przede wszystkim taki tytuł mógłby zostać odczytany jako chamska reklamówka parku. Z drugiej strony, nie zapowiadałby z góry rozstrzygnięcia jak ROTS i ROTJ, ani jak będące najlepszym podsumowaniem Sagi Balance of the Force.
Zaczęło mi chodzić po głowie Two Sides lub Between Two Sides, ale...
Nie, ale jednak zakładam, że to jest wątek najważniejszy w SW i poniekąd tytuł powinien nasuwać z nim skojarzenia. Ten tego nie robi.
Nie wiem skąd wzięły się w ogóle pomysły ze słowem Balance w tytule, bo to za bardzo sugeruje zakończenie. Tytuł Galaxy`s Edge właśnie zdjąłby z wszelkich produktów dot. agresywnego marketingu tego parku łatkę reklamowania go, bo okazałoby się, że to od początku było związane z IX, co byłoby fajnym zagraniem i dowodem, że Disney jednak umie w marketing.
Moim zdaniem Balance jest słowem, do którego Saga dąży, chyba że się mylę
kiedy widzisz, że jakiś dzieciak specjalnie zakłada nowe konto żeby na ciebie bluzgnąć, i już wiesz, że osiągnąłeś postęp w Mocy - masz Bastionowego psychofana
Jednak hype nakręcił wyniki Bohemian Rhapsody i A Star Is Born, przez co SOLO wypadł z Top10 w Stanach i za chwilę spadnie na miejsce 12. Ze "sportowego" punktu widzenia bardzo ciekawie wygląda tabela box-office, między dziewiątym Ant-Manem a trzynastym Venomem raptem trzy miliony dolarów różnicy.
https://www.boxofficemojo.com/yearly/chart/?yr=2018&p=.htm
(a Mary Poppins o jakieś 40 parseków z tyłu, planowacze z Disneja, wiecie co ze sobą zrobić)
"Oskarowe" tytuły wracają na ekrany i przez kolejny tydzień - dwa będą dalej zarabiać (szkoda że nie SOLO, poszedłbym jeszcze raz conajmniej).
Ostatnie to się samo przez się komentuje...
...zachował się tak jak chciałyby marudy i posłuchał wezwania przyniesionego przez Rey, to jak dalej toczyłby się akcja?
Rey miała nadajnik naprowadzający, więc zapewne przylecieliby Sokołem do "Raddusa". Albo jeszcze nawet na D`Qar. I tak samo byliby namierzani przez FO. Co miałby wtedy zrobić mistrz Jedi? Polecieć na Supremacy żeby stoczyć epicką walkę ze Snołkiem, krabami i całą resztą? Towarzyszyć w ewakuacji na Crait, żeby przed jaskinię wyjść osobiście, a nie w formie projekcji?
Oczekuję propozycji
że pomysł na Epizod IX nie był konsultowany z Lucasem
nie nazwisko
Zdecydowanie. To zawsze miało taki wydźwięk.
obserwuję reakcje na kolejne odsłony Celebration i wygląda na to, że wszyscy najbardziej się cieszą że będzie dokładnie to co już było
Z recenzji Endgame (bezspoilerowej):
"Kevin Feige i spółka wychowali sobie rodzaj widza, dla którego stempel z napisem "MCU" to coś w rodzaju certyfikatu jakości. Wyznacznik bezpiecznej, wystandaryzowanej rozrywki, na którą chodzi się trochę z zamiłowania, trochę z przyzwyczajenia."
No więc właśnie tym nie są SW
Zajrzałem wczoraj znowu do starych newsów o TLJ i z głupia frant przeczytałem parę ze spoilerami. I tak sobie pomyślałem, że zbyt dużo się mniej więcej zgadzało.
I tak się zastanawiam, czy 8 miesięcy przed premierą to już właściwy czas żeby zacząć omijać spoilery...
początek spoilera Palpatine koniec spoilera już został nam "zdradzony" w teaserze, i każdy idąc na film będzie wyczekiwał momentu jego pojawienia się. I chcę się dowiedzieć o co z nim chodziło dopiero 18 grudnia wieczorem.
Pamiętam, że gdzieś czytałem, kiedyś, tylko nie wiem czy to dotyczyło TFA, czy TLJ ? ... w sumie, można powiedzieć, że dotyczy ogólnie tych filmów. Abrams/Johnson założyli sobie, że pewne rzeczy mogą wyjść "poza", że jest to w pewnym stopniu wliczone w ryzyko, gdy kręci się takie filmy, i których realizacja jest obserwowana na każdym właściwie kroku.
No więc założyli sobie, że coś tam może się i wymsknąć po drodze, i już nie będzie tajemnicą, ale te najbardziej kluczowe dla filmów tajemnice, pozostaną głęboko ukryte, i nie mają najmniejszych szans na przedostanie się do mediów. I tak też było, w sensie, że to, co najważniejsze, trzymane było do samego końca pod kluczem.
I myślę, że i podobnie będzie z Palpatinem. Cokolwiek ma być, to NA PEWNO nie przedostanie się do sieci, i trzymane będzie w tajemnicy aż do samej premiery.
Także bez obaw, niczego o Palpim się nie dowiemy, no, może oprócz tego, że :
https://youtu.be/T1-o47Y70lM?t=593
#wkręcają
Stara zasada iluzjonistów to "odwróć uwagę"
Jeśli pokazali nam szczątki DS i puścili śmiech P., to natychmiast budujemy teorie, zarówno racjonalizujące, jak i odjechane. Zajmujemy się tym co zobaczyliśmy, żeby nie zauważyć tego, co ma nas zaskoczyć
I weź sobie przeczytaj to:
https://star-wars.pl/News/21854,Nowe_wiesci_Snoke_gwardzisci_Kylo_i_nie_tylko.html
ile tam prawdziwych informacji
Ale zauważ, że elementy naprawdę istotne dla fabuły w przecieku były zupełnie źle. To co się sprawdziło, to głównie dekoracje i kostiumy.
Błędne było określenie z kim i gdzie miały się bić kraby oraz funkcja Poe w dowodzeniu (czyli elementy które źródło mające dostęp do produkcji interpretowało).
Oczywiście, były dużo bardziej chybione spoilery, jak ten że DJ zabije Rey i będzie walczył z Lukiem
"Konkludując: trendy na świecie pokazują, że Disney nie ma co liczyć na rekordowe wyniki Star Wars na dwóch kontynentach (choć trochę próbował, widać to w wynikach Łotra Jeden), w związku z czym co mają te filmy zarobić na siebie – to muszą zarobić w USA, Europie, Japonii i Australii."
https://bartoszcze.home.blog/2019/05/03/wojny-nie-zawsze-znacza-pieniadze/
W sumie takie spostrzeżenie od czapy, ale czy to nie jest tak, że SW nie sprzedają się w państwach gdzie programowo "jednostka - zerem, jednostka -bzdurą" a tłumy ustawionych w równe szeregi "szturmowców" to powód do narodowotwórczej dumy?
Ameryki Południowej to nie wyjaśnia. Ani Niemiec, drugiego największego rynku w Europie
W sumie w Japonii jednostka też nie jest jakoś szczególnie eksponowana.
No, Niemcy to akurat lubują się, tylko teraz nie bardzo im wypada się eksponować.
Japonia to jednak indywidualiści, a jak zginąć, to bardzo głupio - coś tak jak my
ale po trzecim weekendzie wyświetlania Endgame został za TFA o jakieś 19 milionów, a do Avatara brakuje ma parę setek
Serial niezwiązany z SW ani nawet z fantastyką, za to opowiadający o IIWŚ z punktu widzenia amerykańskich spadochroniarzy. Patrzyłem jak amerykańscy spadochroniarze strzelają się z niemieckimi spadochroniarzami, i jak niemieccy spadochroniarze padają, nie mogąc zbytnio trafić amerykańskich spadochroniarzy.
I zupełnie nie wiem dlaczego przyszli mi na myśl imperialni szturmowcy.
że kiedy o 14.30 pisałem posta na forum, w którym cytowałem słowa Luke`a z pierwszego teasera o tysiącu pokoleń:
http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/23433#759623
to NIE WIDZIAŁEM wtedy jeszcze NOWEGO teasera, w którym te słowa ponownie są leitmotivem (wpis na głównej o 14.29)
BTW obecność Shmi i Padme w EIX wróżyłem 28 miesięcy temu
http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/22144#676372
W końcowych scenach SOLO Han najpierw grozi Lando, a potem przyjacielsko go przytula, mówiąc że go nabrał* (przy okazji przesądza na swoją korzyść grę o Sokoła).
W TESB na Bespinie Lando najpierw grozi Hanowi, a potem przyjacielsko go przytula, w zasadzie 1:1 (z wyjątkiem gry o Sokoła).
Ktoś, kto najpierw będzie oglądał SOLO, a potem TESB, pomyślałby, że Han powinien się spodziewać, że Lando go wykoleguje.
Druga możliwość takiej interpretacji:
Lando ostrzega Hana, że jest amba w sposób absolutnie zamaskowany dla wszystkich, którzy ich obserwują. Ani Solo, ani Chewbacca (który raczej był wprowadzony w plan na Numidian Prime) się nie pokapowali...
Zwróciłbyś uwagę po tylu latach?
Odwracając - spodziewałbyś się, że cię wykolegują? ~
Oglądając w takiej kolejności inaczej patrzymy na niepokój Hana podczas zbliżania się do Bespinu
A Han spodziewał się że może nie być dobrze, i raczej na tym się skupiał niż na ewentualnej podprogowej wiadomości
myśl o oglądaniu SOLO przed TESB, doszedłem do koncepcji oglądania SW zaczynając OD SPINOFFÓW - najpierw SOLO wprowadzający w kosmiczną rzeczywistość Galaktyki, potem (chronologicznie) Łotr stanowiący bezpośredni wstęp do ANH, potem TESB... i zgodnie z koncepcją Orlińskiego po "I am your father" jedziemy retrospekcją prequele, żeby wrócić na Epizody od VI do IX
w sumie ktoś widzący najpierw SOLO zapewne ucieszyłby się na widok Maula (o, tego już widziałem!), i miałby mniejszego zonka po spadnięciu jego połówek do szybu
zupełnie inaczej odbierane byłyby sceny z Hanem w ANH
Publiczność może nie dotrwać do Nowej Nadziei w takim przypadku
Śniło mi się że byłem w kinie w grudniu zeszłego roku i widziałem trailer.
YOU KNOW HE SHOT FIRST
(Han stzela)
YOU KNOW HOW HE LOVED
(I love you/I know)
YOU KNOW HE WAS BRAVE
(Han na GŚ albo na Hoth, albo...)
YOU KNOW HOW HE ENDED
(Han z Benem)
THIS CHRISTMAS YOU WILL KNOW HOW HE BEGAN
(.....)
To dopiero byłby wynik, wy leszcze z Disneja, pomyślałem po przebudzeniu.
Może odpalę Solo wieczorem.
Naszła mnie myśl pod wpływem komentarza pod tekstem o Wedge`u: "czyj" właściwie jest teraz Artoo?
Kenobiego od dawna nie, jak wiadomo
Luke nie żyje.
Leia... ma żyć na początku TROS, ale z innych przyczyn mamy świadomość, że jej udział w tej fabule nie będzie wielki.
Na Sokole R2 zawsze był tylko gościem.
Kto więc przejmie... opiekę nad R2D2? Ben? Rey? ...Rose?
I czy po 68 latach od pierwszej pracy na ekranie, poczciwy droid nie ma prawa do emerytury w Domu Starych Robotów?
W tym dniu zaczęli w kinach wyświetlać Endgame. Trailery do tego filmu pojawiły się 7 grudnia (4,5 miesiąca przed premierą), a potem 14 marca (6 tygodni przed premierą).
Film pobił rekord kasowy w kategorii worldwide - bo był Podsumowaniem Avengers.
Oglądam sobie po raz kolejny TFA i jestem niezmiennie urzeczony tym jak realistycznie są nakręcone te sceny.
Zwłaszcza jak pamięć przypomina dla porównania ruchome piaski z Indiana Jones 4.
TFA obrazem wymiata. Jest świetne. Abrams pięknie to zrobił.
Jak dla mnie, powinien robić filmowe Kotory
Choć pewnie mógłby wziąć kogoś do pomocy, żeby Takodana nie wyglądała jak Góry Stołowe po przejściu frontu
(HAL, to dla Ciebie)
że niezależnie od tego, co dokładnie zobaczę w grudniu na ekranie, i niezależnie od tego co jeszcze pojawi się później, to będzie to zakończenie prawie 40-letniej (w moim przypadku) przygody rozpoczętej gdzieś nad Tatooine
resztki przyzwoitości (i regulamin Bastionu) nie pozwalają mi publicznie powiedzieć, co mam do przekazania marudom i hejterom
te 4 miesiące oczekiwania od premiery światowej, do premiery polskiej?
no przeżyliśmy, bo w zasadzie nie mieliśmy opcji, dziś sytuacja jest taka że w Polsce oglądamy najnowsze Epizody o dobę wcześniej niż Amerykanie
oczywiście 4 miesiące dotyczyły TPM, a nie ROTJ, który zobaczyliśmy półtora roku po premierze
takie luźne refleksje w związku z dzisiejszą premierą The Mandalorian
Wczoraj spot telewizyjny z nowymi scenami, to chyba czas na przejście w tryb oczekiwania bez spoilerów. Tego co najważniejsze dowiemy się w kinie, tak jak o śmierci Hana i Luke`a.
Taka mnie nagła rozkmina naszła, a właściwe wątki spoilerowe chcę coraz bardziej omijać. Jak ktoś nie chce być spoilerowany to może ominąć
TROS już tuż-tuż, mamy coraz więcej ujęć. Uderzyło mnie właśnie, że w tych materiałach Rey dużo skacze, i to skokami niebanalnymi.
Najpierw w teaserze (chyba) mamy skok na początek spoilera lecący myśliwiec koniec spoilera na pustyni.
Później w trailerze najpierw podczas treningu był skok nad początek spoilera wąwozem koniec spoilera, a później zaraz skok na początek spoilera jakąś konstrukcję, jakby złom koniec spoilera.
Teraz z kolei w spocie TV dostaliśmy skok początek spoilera z niszczyciela na Sokoła koniec spoilera, okrzyknięty czymś w zasadzie chyba niemożliwym (przez nieprzychylnych).
A jednocześnie w grze JFO młody Cal Kestis nic tylko skacze, i skacze... Przypadek? No ja nie sądzę...
Wydaje mi się, że Anakin i Yoda też byli dość skoczni Więc to jakby nie nowość.
A żeby tylko oni! (choć Anakinowi ostatni skok wyszedł średnio)
W pojedynku Maula z Qui-Gonem i Obi-Wanem też mamy skakanie na potęgę (jedna z rzeczy które jednocześnie robiły wow, a zarazem powodowały niedowierzanie). Na Geonosis Mace skacze w górę, odbija pociski, opędza się od płomienia Jango i leci w dół na arenę, zupełnie Matrix style.
Wygląda na to, że tylko Kylo Ren stąpa twardo po ziemi. Może Luke nie zdążył mu przekazać umiejętności skakania?
A Snoke nie przykładał wagi do tego elementu treningu
Bo Rey będzie uprawiać skyjumping, a on skywalking.
Też sadzę, że nieprzypadkowo uczulają na to widzów w trailerach. Tym bardziej na to, że Rey zaczyna skok w jednym miejscu, a ląduje w innym, tak, jak w tym oficjalnym trailerze. W każdym razie ma to związek z leakami. I z tego powodu ten skok Rey na Sokoła już aż tak mnie nie razi.
Zupełnie przypadkiem dowiedziałem się dziś, że do roli kapitana Phasmy podobno przymierzany był... Cumberbatch.
Byłem w kinie, widziałem trailer, słuchałem Williamsowych nutek.
Marvelowcy, idźcie se płakać w kąciku.
Już za 24 dni Wielkie Święto Gwiezdnych Wojen.
ANH (aka Star Wars) zarobił nominalnie (wszystkie wersje) 460 milionów USD; gdyby się ograniczyć do pierwotnej emisji, to 307 mln USD.
O trzy lata późniejszy TESB zarobił najmniej z wszystkich filmów Sagi, czyli 290 mln USD (ok. 63% ANH); pierwotna emisja przyniosła 209 mln USD (68% ANH)
Wypuszczony po trzech kolejnych latach "pierwszy koniec Sagi" przyniósł łącznie 309 mln USD (67% ANH), a w pierwotnej emisji 252 mln USD (82% ANH).
Zaczynający nową trylogię TPM przyniósł łącznie 474 mln USD, w tym w pierwotnej emisji 431 mln USD.
Wypuszczony trzy lata później AOTC przyniósł łącznie 310 mln USD (65% TPM), w tym w pierwotnej emisji 302 mln USD (70% TPM).
Trzy lata później "drugi koniec Sagi" przyniósł łącznie 380 mln USD (późniejszych emisji się nie doczekał), czyli 88% pierwotnej emisji TPM (80% łącznej).
Rozpoczynający trzecią trylogię rekordzista kasowy TFA zarobił 936 mln USD.
Wypuszczony dwa lata później TLJ zarobił 620 mln USD, czyli 66% TFA.
Widać wyraźny wzorzec: pierwszy film każdej trylogii osiąga najwyższe wyniki, kolejny zgarnia mniej więcej 2/3. W dotychczasowych trylogiach film kończący przynosił ponad 80% wyniku pierwszego filmu.
Gdyby TROS przyniósł "tylko" skromne 80% wyniku TFA, to zająłby z 748 milionami 4. miejsce na liście najbardziej kasowych filmów wszech czasów. Gdyby osiągnął średnią pierwszych emisji, tj. 85%, to byłoby to już około 795 mln USD i miejsce trzecie. Gdyby osiągnął 92%, to wyprzedziłby Endgame.
Gdyby TROS uzyskał "premię" jako film kończący Sagę i osiągnął 107% wyniku TFA, to byłby pierwszym filmem w historii, który zarobiłby w kinach miliard dolarów.
PS Oczywiście wszystkie liczby dotyczą rynku amerykańskiego (bez uwzględnienia inflacji, bo w obrębie jednej trylogii jest ona pomijalna; zaokrąglenie w dół do pełnego miliona lub pełnego procenta), bo inne trudniej porównywać.
"Frozen 2" ma świetne otwarcie w junajted. Globalnie także zamiata jako animacja. A podobno jest gorsza od jedynki. Tak mówią dorośli . "TROS" jest krytykowany chyba najbardziej z sikłeli, choć jeszcze nie wszedł na ekrany, więc
- https://naekranie.pl/aktualnosci/kraina-lodu-2-rekordowe-otwarcie-filmu-swietny-wynik-frozen-2-1574672788
Prawdziwie rekordowe wyniki robi się w kolejnych tygodniach
A Frozen II ma weekend otwarcia na poziomie 127 mln, ponad 50 mln w tyle za Iniemamocni 2.
ale miałbym bekę, gdyby to była podpucha ze spreparowaną wersją
Raczej nie. O ile J.J gadając w jakimś tam studiu nie za bardzo chciał drążyć temat, nie ujawniając chociażby kto tak wtopił, to okazało się później, że tym kimś był Finn. Przyznał, że czytał, zostawił pod poduszką i poszedł na imprę. Reszta jest znana.
Co oczywiście nie wyklucza, że była to zmyłka ... ale jednak nie wydaje mi się
Nie przywiązuję się zbytnio do tej myśli, ale znając ogólne poziomy ostrożności z tego rodzaju rzeczami - nagle taki zonk, który zapewne zgodnie z kontraktem może Boyegę kosztować $BIGNUM? I to właśnie wtedy kiedy wszyscy na potęgę spekulują o przeciekach?
Też mnie to uderzyło. I ten J.J od razu te interviewy, w których to takie no big deal było. A powinno się palić . Z drugiej strony, czasem najprostsze wyjaśnienia są tymi prawdziwymi.
Dobrze, że nie zostawił przy kibelku , ludzie czasem i tam czytają, i zostawiają
Fani SW: te całe nowe SW jadą tylko na nostalgii !!!!11!1!
Fani SW: aha, i gdzie jest Wedge/Lando/Thrawn/Ahsoka/Plagueis/Revan/Malak ???
"Czegoś podobnego nie widziałem ani nie słyszałem. Żaden szanujący się harpunnik w to nie uwierzy. I to akurat mnie musiało się przytrafić. Nie do wiary! Smarkacz od dwu dni jest na statku i już upolował jednym strzałem wieloryba błękitnego. Ja dziesięć lat praktykowałem, dziesięć lat nie wolno mi było spojrzeć przez celownik, a za dotknięcie spustu bito po łapach do krwi."
(A.Cz. Centkiewiczowie)
Przypomina mi się ten fragment za każdym razem kiedy ofiary shaolinizacji SW powtarzają, że trening, trening i tylko długotrwały trening pozwala władać Mocą Najwyraźniej byli za starzy kiedy pierwszy raz zetknęli się z SW.
Jednemu przychodi "ot tak", inny musi zdobywać pozycję w pocie czoła. "Czerwony Baron" był jedym z najgorszych w szkole pilotów, a pierwszym locie samodzielnym rozbił samolot. Fonck jak tylko wszedł na lotnisko to od razu było wiadomo, że będzie najlepszy, średnio do zestrzelenia samolotu używał 4 (słownie cztery) pociski. I jeden, i drugi to najlepsi piloci I wojny.
w regularnie przejawianym przekonaniu, że wprawdzie trwającą setki lat Republikę chronioną przez setki Jedi mogło obalić paru Sithów (których podobno od dawna nie było), ale po zlikwidowaniu dwóch Sithów rządzących Galaktycznym Imperium nic już złego się w Galaktyce zdarzyć nie może (zwłaszcza od Ciemnej Strony), bo jest jeden substandardowo szkolony Jedi
(choć nawet Republika nie kontrolowała całości Galaktyki)
za 13 dni o tej porze będę siedzieć w ciemnej sali kinowej (o ile nie zdarzy się coś nieprzewidzianego)
do wątku zawierającego spoilery już też nie zaglądam, nowych spotów nie oglądam, niech jak najwięcej ze 141 minut czeka na mnie w kinie
Ja trochę dłużej. Najsamwpierw muszę kupić ten plastik-fantastik sztylecik za piątaka . Czytam wszystko i oglądam wsio jak leci. Taka odwrotność od zamierzeń nie-czytania i nie-oglądania mi wyszła. Bo w sumie miałem odciąć się zaraz po pierwszym teaserku z trailera, od wszelkich informacji dotyczących filmu, ale ... się nie udało .
Pomimo narzekania, czasem rozczarowania - Palpatin, czekam bardzo na ten kolejny epizod. Wiem, że Abrams nie zawiedzie mnie wizualnie, wiem, że będzie dobrze. Zapewne będę musiał przymknąć z lekka oko w końcówce, i pewnie zgrzytnąć zębami, ale co tam. Następna wizyta kontrolna u stomatologa dopiero na wiosnę
I najważniejsze, nie mogą doczekać się Keri na ekranie ! . Mam też nadzieję, że zdejmie ... ten "kask", i uśmiechnie się początek spoilera TYLKO koniec spoilera do mnie w kinie
po obejrzeniu pierwszego sezonu jeszcze bardziej niesamowicie ogląda się SOLO, myśląc o tym jak wyglądała Phoebe Waller-Bridge w scenach L3 i mając w oczach bohaterkę serialu
zaglądać do wątku spojlerowego, zwłaszcza jak już post jest zatytułowany "Przestrogi", ale tak zerknąłem przez palce (jak grzeczna dziewczynka na horrorze) i miałem wrażenie jakby nagle coś się rozjechało w leakach
in JJ and RiGCz we trust
bartoszcze napisał:
miałem wrażenie jakby nagle coś się rozjechało w leakach
-----------------------
I tyle mi wystarczy To chyba znak, żeby już ograniczać obecność w internecie w ogóle.
AJ73 ostatnio powtarza o tym mantrę, a że coraz mniej mam do powiedzenia o TROS (bez zobaczenia), to wolę się na tym skupić
Zastanawiam się o jaką spójność chodzi?
Spójność stylu? No ciężko sobie wyobrazić większą rozbieżność stylistyczną niż między TESB a ROTJ.
Spójność wizji twórczej przejawiającej się decyzjami co do rozwoju fabuły/wątków/postaci? Przecież Lucas tyle razy zmieniał decyzje, że finalny efekt jest wypadkową iluś tam koncepcji; istnienie Bena Solo, jakiego znamy, było zależne od tego, czy Ford podpisze kontrakt na ROTJ - gdyby tego nie zrobił, ROTJ jakie znamy różniłoby się od nakręconego bez niego, jak TROS, które za tydzień dostaniemy, od takiego TROS, które dostalibyśmy gdyby Carrie żyła i tryskała energią.
O jaką spójność więc chodzi? Bo jeśli o spójność którą się tylko czuje albo nie, to znaczy że mówimy o odczuciach, a nie o faktach
To drugie, czyli tzw. wizji twórczej, pominę, czy taki był plan, czy nie było, czy Lucas miał mega farta, czy też tak musiało być ... bo zwyczajnie się to trzyma. Oglądając OT, czy PT, masz jedne story, przeczuwasz i odczuwasz jako fan, fabularne poukładanie całości. Widzisz w tym sens, bo coś z czegoś wynika, a nie, że bierze się z pokręconych pomysłów (Rajan), czy potrzeby wypełnienia pustki - jak teraz Abrams.
Na marginesie dodam, że nie jestem przeciwnikiem zakręconych twistów, zmian, zaskoczeń, o ile są ciekawie zrobione, i spójne. Nawiązuję tu do Lyncza i "Twin Peaksa", kontynuacji po 25 latach, którą zwyczajnie zaorał fanów dając tak odjechaną, ale co ważniejsze spójną z tym co było, fabułę. Tak powinno się robić kontynuację, tak wygląda, gdy oczekiwania widzów są rozjechane 😀, ale w sposób, po którym się klaszcze na kolanach, i chce więcej.
Czegoś w ten deseń oczekiwałem po tej trylogii, ale miałem chyba zbyt wygórowane oczekiwania co do faktów, cóż.
Powrócę jeszcze do tych wczorajszych rewelacji, i tego, jak niestety spina to się z tytułami z soundtracka. Wierz mi, nawet tak optymistycznie zakręcony fan jak Ty, mógłby nie strawić. Choć mogę się mylić 😜, ale to nie jest broń boziu jakiś tam zarzut, nie.
To, co w tych rewelacjach, jest zwyczjnie złe. Oczywiście, biorę poprawkę, że to może być pic na wodę, ale coraz bardziej to się spina, niestety. Niemniej, jak będzie, okaźe się za tydzień. Choć kręcę coraz bardziej nosem na tego aTROSa, to wciąż wierzę - w Abramsa.
Czekaj, czyli Ty narzekasz na "spójność", bo nie podobają Ci się przecieki?
Bo ja widzę sens i wynikanie w dotychczasowych 2 filmach, nawet jeżeli nie wszystkie pomysły mi się podobają.
Czy jednak po prostu "Ty byś chciał inaczej"?
Spójność dwóch filmów, o tym jest mowa. Moim zdaniem jest słabo, i nie ma co porównyać do poprzednich trylogii. Tu nie chodzi o to, czego ja chciałem, czy sobie wyobrażałem, bo jeśli Abrams też kręci nosem - na tyle, na ile może sobie pozwolić oczywiście (obecnie), to ja nie mam eięcej pytań. O leakach wspominam, bo wiem, że nie czytasz. Nie będę więc spoilerował, choć zapewne w temacie soundtrackowym czytałeś już posty.
TFA i TLJ raczej nie są między sobą mniej spójne niż Epizody w OT czy PT...
Bo:
- jak ma się Leia mówiąca w ROTJ
somehow I`ve always known" do pocałunku w TESB?
- jak ma się Leia wspominająca matkę w ROTJ do sceny porodu z ROTS?
- jak mają się słowa Kenobiego o Anakinie do tego co ostatecznie dostaliśmy w filmach?
itp. itd.
W trylogii sequeli zagrożenie co do spójności tak naprawdę pojawia się dopiero teraz;p Z Palpkiem atakującym z trailerów;p Ale zobaczymy za tydzień, co i jak z tego wszytkiego pojawi się w filmie
Abrams "kręci nosem" o tyle tylko, że mówi że on by zrobił inaczej. Akurat nie ma wątpliwości że gdyby Lucas całkiem sam robił TESB i ROTJ, to tez by je zrobił inaczej.
Więc nie, to nie jest argument o "niespójności" per se (aczkolwiek oczywiście nie przeszkadza mi że Ty masz poczucie niespójności) - i dlatego pytam co jest konkretnie niespójne między TFA a TLJ w stopniu większym niż między poszczególnymi filmami OT (z nieśmiertelnym "you`re only the master of evil, Darth").
Zostawmy już tego Lucasa, plizz. Abrams "kręci nosem" i mówi tylko, że on zrobiłby inaczej, bo na tyle może sobie pozwolić. Przecież to oczywiste. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że powinien tuż przed premierą TROSa walnąć, że on zrobiłby konkretnie tak i tak. Że pomysł na powiedzmy Snoke`a miał taki a taki. A Luke, to powinien to i to, bo wcześniej miał w kajeciku zapisane, a Rajan nie posłuchał.
Jak wyglądało naprawdę, to dowiemy się grubo po czasie, jak już nikt nie będzie wracał do tych filmów. Ja przypomnę tylko, że przez cały czas obecności TLJ, Dźej Dżej pary nie puścił. Wszystko było kontynuacją, uzgodnioną pomiędzy panami wcześniej. Trzeba było czasu, by z początkowo nieśmiałych wrzutek pomiędzy słowami, w różnych wywiadach, dojść do momentu, w którym można już śmiało powiedzieć, że powróci się w TROSie do wczesnych konceptów z TFA, ale co ważniejsze, że gdyby (J.J) kręciło się TLJ, to inaczej by się zrobiło. O takiej odwadze nie było mowy wcześniej.
Zatem niespójność sikłelowa wynika z błędnych decyzji, które zostały popełnione przez widzimisię Johnsona, który mając na talerzu nakreślone pomysły na to co dalej, wziął i postanowił pobawić się z widzami, uważając zapewne, że tak będzie lepiej, fajniej, bardziej zaskakująco.
I dlatego też teraz, masz pomysła na zombie-sidiousa, bo jego wprowadzenie nie jest żadnym wcześniejszym konceptem, tylko wynika z pustki fabularnej. Dlatego masz ghost-Luke`a, który powinien być w tym epizodzie - żywy, dlatego masz powrót Renowców, którzy byli zupełnie nieobecni w TLJ, tak samo, jak i na powrót odkopywany wątek rodziców Rey, którzy zostali wygumkowani rajanową gumką, a teraz okazują się być ważni fabularnie. Bardzo ciekawie wygląda wprowadzenie Zorri, która też jest pomysłem Abramsa, a jej ujawnienie było jedną z pierwszych decyzji po tym, jak dźejdźej powróciło do sagi. Czyżby to jeden z tych wczesnych konceptów ?, okaże się. Podobnie jak i Maz, która także powraca do TROSa z rolą o wiele większą.
Największą zaś nieścisłością jest licz, który nagle z niczego okaże się być głównym rozgrywającym tej sagi. W dodatku jeszcze z taką flotą. Powtarzam do znudzenia coś, co wpada do szybu DS nie ma prawa z niego wyleźć.
Nie masz żadnej wzmianki o nim w sikłelach, a nagle okazuje się, że jest. Z niczego. W dodatku kradnie finał. To jest złe, nadzwyczajnie niespójne, po prostu nie ma prawa być, a jest.
A jeśli okaże się być takim, jak w likach, to jest to rozpacz. Rozpacz, bo okazałoby się, że nie było wcześniej pomysłu na finał, że zostało to wstawione z potrzeby zapełnienia, wstawienia czegoś mocniejszego niż okładający się finalnie Rey i Kylo, którzy sami nie przyciągną widzów do kin, a coś musi.
#spoken
Ejno, ale Ty w jednym poście piszesz, że problemem jest spójność DWÓCH filmów (TFA i TLJ), a potem jako przykłady niespójności podajesz to co ma być w TRZECIM
Zatem niespójność sikłelowa wynika z błędnych decyzji, które zostały popełnione przez widzimisię Johnsona
Ale konkret, maybe?
Chyba że konkret ("niespójność") to po prostu stwierdzenie, że istniał od początku Plan Dżej Dżeja na trylogię ("Di$nej ni miał żadnego planu !!!1!"), spisany lub tylko zasugerowany, a Rian postanowił się go nie trzymać. O czym JJ świetnie wiedział, bo w tym samym wywiadzie, w którym mówi że "on by podjął inne decyzje", przyznaje że na bieżąco przeglądał to co Rian nakręcił (srsly, wierzysz że gdyby niszczyło to Plan Trylogii, to on, story group i wszyscy święci nie weszliby Rianowi na łeb, patrząc na historię kręcenia innych filmów?).
A jednocześnie mamy potwierdzone, że twórcy (w tym aktorzy) wiedzieli o całym zarysie dużo więcej niż mogli (mogą) powiedzieć (Driver, Serkis...) Wiemy, że Trevorrow chciał zostawienia żywego Luka, czyli też wiedział, jakie Rian ma plany wobec tej postaci. Etc etc...
PS Rajan nie dał odpowiedzi na pytanie o rodziców Rey, a Renowcy byli w pierwszym filmie równie nieobecni jak w drugim
PPS O tym co NAPRAWDĘ jest w TROS pogadamy za tydzień i ileś tam godzin. Wtedy się okaże co ma sens i dlaczego.
Trzeci dałem awansem .
Moje zdanie jest takie, że Abrams miał pomysły co do dalszych losów głównych postaci, choć niekoniecznie na finał. Rajan dostając kolejny film sagi, miał pełną wiedzą o pomysłach, konceptach, wersjach, założeniach Abramsowych, ale zamiast pociągnąć te wątki, zrobił po rajanowemu, swoją wersję.
Argument, że J.J na bieżąco przeglądał co robi Raian, niczego tu nie zmienia, bowiem to był film Raiana.
Wiara, że Story Group niczym mędrcy pochylają się nad każdym tekstem, badając czy aby nie odbiega od ich wytycznych jest trochę naiwna, gdyby tak było, że kontrolują, to Palpatin nie WYLAZŁBY Z SZYBU. Nie ma takiej opcji .
Wiemy, że aktorzy gadają, bo gadają. Równie dobrze mogą ściemniać, jak zrobił to Ian McDiarmid. Mieliśmy nie wierzyć, że Palpatine się pojawi, że to ściema, a teraz okazuje się, że jednak nie. Także tego.
Tak, Rajan nie dał odpowiedzi, to Kylo dał odpowiedź, tak ?.
Renowcy byli obecni w pierwszym, w drugim nie
W ostatnim się zgadzamy
Widzisz, póki co wszystko co mówisz sprowadza się do wiary, że jest tak jak myślisz
Na ten moment przynajmniej wiem co miałeś na myśli. Choć nadal nie wiem na ile się to różni od Lucasowego "jak Ford się zgodzi wystąpić w ROTJ, to się dopisze Hana do scenariusza"
Tak, to tylko Kylo dał odpowiedź, a on wiedział tylko tyle, ile "wyczytał w myślach" Rey.
Renowcy byli obecni tylko we wzmiance Snoka że Kylo jest ich mistrzem, być może też w wizji Rey
W galerii handlowej z kinem, w którym będę po raz pierwszy oglądał TROS, jest Biedronka.
Zastanawiam się, czy bezpośrednio przed seansem będą tam mieli actimele ze starwarsowej serii
(tak, piszę o byle czym, bo już nawet nie chcę patrzeć na wątki spoilerowe)
"After he gets over the initial shock, he`ll come to accept it..."
Porada dla kogoś, kto oglądał po raz pierwszy w życiu ROTJ i nie może się pogodzić, że Luke i Leia są rodzeństwem.
"...just like Carrie & I did. To quote George Lucas, "It`s only a movie." #ShockingSiblings"
https://twitter.com/HamillHimself/status/1205549509859631104
Hehe, Mark znów wkręca, próbując coś zasugerować ? ... tym razem nie uda się
...i wyłączył osłonę kilka minut wcześniej - to wtedy Lando i Wedge mogli rozwalić reaktor Większej Gwiazdy Śmierci kiedy jeszcze Luke, Vader i Imperator uprawiali igraszki a sali tronowej.
Kto wtedy byłby bohaterem Galaktyki - Han, Lando z Łedżem czy śp. ostatni Jedi omc?
Do wątków spoilerowych nie zaglądam, jutro już prawdopodobnie odłączę się od Bastionu (mogą zacząć się pojawiać pierwsze wrażenia z pokazów prasowych), zostało 46 godzin
Włączyłem sobie w niedzielę TLJ (tak ładnie trafiłem, że skończyłem tuż przed rozpoczęciem powtórki R1) - i o ile jest wiele drobiazgów mogących drażnić mniej lub bardziej (w zależności od wrażliwości), to jednak nadal robi potężne wrażenie. Wrażenie, które tylko podsyca niecierpliwość na zobaczenie finału.
A w finale - jestem ciekaw ile będzie Luke`a. W TLJ był wielki, choć nie każdy to zrozumiał. W TLJ był Jedi dla dorosłych, który pojął znaczenie swoich porażek i stworzył niezapomniane opus magnum, przy którym bijatyka w sali tronowej na Gwieździe Śmierci była sztubacką wprawką. Na ile się pojawi w TLJ i w jakim charakterze?
Czekam.
Od początek spoilera teoretycznej (jeszcze) koniec spoilera porażki TROSa, bardziej mnie przeraża, jak ten czas zap*rdala. To jest okropne, jeszcze nie tak dawno licznik walił, że do premiery trosa 300ileśtandnizkawałkiem, a tu nagle - srutpierdut, i już jest !. Masakra jakaś. Za szybko.
No, ale jest jak jest. Jutro czytam WSZYSTKO ... ale zaraz, przecież czytam WSZYSTKO, więc #whatever
Ja widzę nagłówki "leakowy reddit oszalał" i wychodzę
przebił Lucasa!
w robieniu kretyna z początek spoilera Palpatina koniec spoilera
"Po pierwsze J.J. Abrams zapytany o szansę wyreżyserowania Epizodu IX powiedział wprost:
- Nie wyreżyseruję Epizodu IX, choć bardzo mocno zazdroszczę każdemu, kto będzie pracował z grupą tych ludzi przy przyszłych filmach.
Czy to znaczy, że Abrams nie będzie miał wpływu na dwa kolejne filmy trylogii? Bynajmniej. Sam określił się, że będzie teraz bardziej jak duch Obi-Wana w „Imperium kontratakuje” i „Powrocie Jedi”. W lutym sam poinformował, że zajmie się produkcją dwóch kolejnych części trylogii.
Dowiedzieliśmy się także, że zarys całej trylogii istniał zanim Rian Johnson przystąpił do pracy. Sam film oczywiście będzie ewoluował, Johnson przy Epizodzie VIII zaczął od miejsca, w którym skończono „Przebudzenie Mocy”. Kierunek jednak pozostanie zachowany."
https://star-wars.pl/News/19724,J_J_Abrams_nie_wyrezyseruje_IX_Epizodu.html
Czytam sobie kolejne wrażenia i rozkminy z TROS i nachodzi mnie taka refleksja.
Anakin chciał ratować Padme za wszelką cenę i wybrał drogę, na której umarł dla świata (i dla niej), żyjąc w cierpieniu po CSM - a sama Padme umarła.
Rozmyślam sobie teraz, czy Anakin mógł wybrać własną śmierć dla ocalenia jej życia (pomijając w tym miejscu JAK miałby to zrobić), tak jak zrobił to jego wnuk? Czy jednak zabrakło pozytywnego przekazu "rękę Anakina bym przyjęła" zamiast negatywnego "Anakin łamiesz mi serce" (i dopiero ćwierć wieku później podobny przekaz od syna był w stanie się przebić)?
Tak, wiem: wtedy nie byłoby OT. I niczego by nie było
Wydaje mi się niestety, że w tamtym momencie nawet bardziej pozytywny przekaz niewiele by pomógł - w momencie zobaczenia Kenobiego Anakin i tak krzyknąłby "Liar! You`re with him. You`ve betrayed me! You brought him here to kill me!"
W filmie ostały się niestety tylko strzępy tego wątku, ale w książce było to mocno podbudowane.
Przyznam, że bawi mnie jak z jednej strony wytyka się sequelom, że "jadą tylko na nostalgii", a z drugiej strony że "ale chociaż JEDNO WSPÓLNE UJĘCIE Oryginalnej Trójki mogli dać"
Księżniczko, przepraszam. Byłem głupi.
Red Five standing by. Always.
Tak sobie patrzę i myślę: Disney w ciągu 4 lat wystrzelał (lepiej czy gorzej) całą amunicję SW i w roku 2019 zakończył to co miał zaplanowane do kin. Dalsze plany obejmują film w grudniu 2022 (czekamy na jakiekolwiek konkrety), zawieszoną ad calendas Graecas "trylogię GoT" i równie niejasną co do przyszłości "trylogię Riana".
Jednocześnie Disney de facto wystrzelał się w serii marvelowej - na ten rok jeden spinoff i jedna zupełna nowość, na przyszły rok jedna nowość i trzy sequele (z czego jeden ma już problemy) pomniejszego kalibru.
Zacząłem się zastanawiać: na czym Disney zamierza trzepać kapuchę w latach 2020-2021? Bo z potencjalnie kasowych superhitów to dopiero BP2 w 2022, może Spidey coś szarpnie (choć to przedział 300-400 dotąd).
A przecież można było starłorsy wypuszczać w bardziej przemyślanych odstępach (takiemu TROS by dobrze zrobiło więcej czasu na wymyślenie scenariusza). OK, fajnie że było 5 filmów w 4 lata, ale...
Hehe, ciekaw jestem, czy oni się teraz zorientowali jaka jest situejszyn, czy dopiero do nich powoli dociera
Grudzień 2022 to chyba jednak mrzonki są. Albo mżonki czyli coś od mżawki. Sytuacja jest kryzysowa i następny film musi być dobry a nie ma na to szans.
Tylko w sumie czy w 2020 inne korporacje wchodzą z większymi rzeczami niż np. Mulan na 2020 czy Avatar 2 w 2021? Bo to chyba generalnie się biednie zapowiada ten 2020.
No zaraz, będzie Wonderwoman, Diuna, Szybcy co się wściekli z jeszcze jednocyfrowym numerkiem, Kings Man`s, Godzilla, Bond, Maverick pewnie do tej kategoeii można zaliczyć Dolittle, Minionki i Sonica.
Disney ma tylko "Onward" i "Black Widow", Mulan to remake w wersji aktorskiej, bez Muszu nie wiem czy dużo zarobi.Jeszcze jakiś "Soul", "Eternals", "Raya and the last Dragon".
Grudzień jest tak biedny, że szkoda gadać, Diuna i nic. Niby jest też "Uncharted", ale z adaptacji gier to ja wolę "Wiedżmaka"
decyzja o obsadzeniu Daisy, to chyba najlepsza decyzja w SW od czasu "Luke, I am your father".
Zauważyłem że są dwa obozy. Ja jestem bardziej z obozu, że to Driver był idealnym Benem. Choć Daisy też jest dobra w roli Rey.
To się w zasadzie nie kłóci - Driver był idealnym Benem i może najlepszą kreacją całego SW, ale jednak jego postać połowę czasu spędza za maską (i to nie szkodzi), natomiast Ridley stworzyła postać ikoniczną.
Ja jestem zdania, że oboje są świetnie dopasowani oraz - co ważne - jest między nimi chemia. Może i Driver dużo czasu spędził ukryty za maską, ale ma do tego odpowiedni głos i postawę, a Ridley po pierwszym poznaniu budzi sympatię oraz fajnie biega
To jest naprawdę fajny element sequeli - różnice fizyczne Bena i Rey. Rey biega i walczy dynamicznie, ale jednak z większą gracją. Kylo za to walczy i chodzi wolniej, każdy ruch jest celebrowany i brutalny, trochę pogardliwy. Po czym kiedy w TROS staje się Benem zmienia się też jego styl walki i poruszania - na bardziej zblizony do Rey. Naprawdę fajnie, że Driver to uchwycił.
Daisy i Adam to pełne dyszki. Mówiąc wprost, Daisy to Rey, Adam to Ben/Kylo.
Zawsze się uśmiecham pod nosem, jak przypomnę sobie te fanowskie płacze ... no jak śmieli takiego "leszcza" obsadzić jako głównego villana ?. A tymczasem, to właśnie on skradł finał tej sagi
Właściwie, bez Drivera nie ma tej sagi
AJ73 napisał:
Właściwie, bez Drivera nie ma tej sagi
-----------------------
Masz na myśli trylogię, prawda...?
Skoro w zasadzie wiadomo, że Disney nie chce moich pieniędzy na wiosnę, to najprawdopodobniej dostanie je platforma na N. Łaski bez.
Zwłaszcza że na dodatek 28.02 wchodzi drugi sezon dokumentu o F1.
gdzie nazwisko nowego reżysera nowego filmu SW?
A było sprecyzowane, że to styczeń tego roku?
kiedy oglądasz serial i patrząc na jednego z aktorów drugoplanowych myślisz "cholera, znam tę mordę", aż w końcu guglasz i uświadamiasz sobie że to generał Draven z Łotra
Jakoś mi się tak wymyśliło: planeta zagubiona w galaktyce, na której wszyscy mieszkańcy są Force-sensitive, więc Mocy używają w sposób praktyczny, a nie żeby pokazywać potęgę.
Tylko nie mam pomysłu na konkretną fabułę (pewnie mógłby się tam rozbić jakiś statek z niewrażliwymi, a potem może trafiłby tam jakiś prowadzący akcję ratunkową Jedi), chociaż Avatarowi to nie zaszkodziło.
Już było
Miraluka -> Katarr - > Legendy.
Cieszę się, że mogłem pomóc
Rozbija się tam statek z Obcymi. Tak, to ma być TEN Obcy.
I dalej to już się samo kręci.
No przecież wyraźnie jest napisane
https://stejk.org/img/79878ce79bc42de213e3e62389c22b26.jpg
rekonstrukcję fabuły Epizodu IX popełnioną przez Redakcję we wrześniu i mam serdeczny ubaw porównując to, co zaproponowano z tym, co ostatecznie dostaliśmy
https://star-wars.pl/News/24357,Fabula_Epizodu_IX_akt_III.html
i tak, mam świadomości że dokrętki i montaż mogły wiele zrobić, niemniej już sama zmiana kolejności scen wiele znaczy dla kształtu historii
A ja właśnie natknąłem się ponownie na tego gościa . Choć archeo, to i tak wszystko celnie
- https://youtu.be/ruya6hJdfZA
- https://youtu.be/fV_fwnlNPzw
Zgodnie ze swoją tradycją nie zapoznaję się z tym, co chce powiedzieć ktoś, kto nie potrafi tego zapisać
Jedyne słuszne podejście
Słuchać to mogę muzyki, w ostateczności relacji na żywo.
Wiem, to tylko 100 kart, ale zacząłem się zastanawiać kto mógłby się znaleźć na tych kartach?
Poza dyskusją:
1. Leia
2. Padme
3. Rey
A potem mamy inne postacie z:
- 11 oficjalnych filmów aktorskich,
- animacji,
- Mando,
- gier
- książek
- komiksów
Pewnie się uzbiera, będę próbował zbierać w osobnych postach (choć znam się właściwie tylko na filmach)
Dla każdego filmu/etc osobny post/podwątek.
4. Ciocia Beru
..i ktoś jeszcze w ogóle?
Jest album "Kobiety w SW", poszedłbym tym tropem
Może nie obejmować najnowszych nabytków
Nie ma Jannah i Keri, znaczy się Zorii [w tle brzmi "noooooo" AJ73]
Ekhm, przybywam z pomocą, i już wyjaśniam powstałe wątpliwości :
1. Leia/Padme/Rey
2.Keri
3.Keri
4.Keri
5.Keri -> zapętlić w nieskończoność
Nie chce mi się iść po kolei, ani pilnować numeracji
- Qi`ra
- Val
- L337 (tak!)
- Enfys Nest
- Lady Proxima
Można jeszcze spokojnie wymienić parę całkiem epizodycznych, jak kasjerka z kosmodromu, asystentka na jachcie Vosa czy śpiewaczka tamże, kobiety z Savareen... a nawet tę wookiee napotkaną w korytarzach Kessel.
- Phasma
- Maz Kanata
- porucznik Connix
- Bazine Netal
- dr Kalonia
- Korr Sella
- Pammich Nerro Goode
- Jessika Pava
Jest kogo wrzucać na karty
Najlepsza byłaby ta jędza-oficer na pokładzie niszczyciela z początkowych scen, grana przez Kate Dickie (znana również z The Witch)
https://starwars.fandom.com/wiki/Armitage_Hux%27s_First_Order_monitor
Świetny nos!
Skoro już napocząłeś
- Paige Tico
- Rose Tico
- komandor d`Acy
- wiceadmirał Holdo
- strażniczki świątyni
- Tallie Lintra
oraz pewnie sporo bezimiennych
to jedna z najpiękniejszych sekwencji w całym SW, włączyłem się na Polsat Film tuż przed nią, ciary jak zawsze
szkoda że Eadu tak psuje ten film
Oj tak, to naprawdę nie dość, że najlepsza bitwa w aktorskim SW, to na dodatek sekwencja niosąca bagaż niesamowitej emocjonalności, gdy wszyscy ci bohaterowie poświęcają się w imię większego dobra. I do tego muzyka, która zrobiła niesamowitą robotę. Tak uwielbiam Your Father Would Be Proud, że aż ustawiłem sobie to na krótko po premierze RO jako budzik i do dzisiaj nie zmieniłem. Oczywiście, to był bardzo zły pomysł. Wtedy jeszcze nie do końca zdawałem sobie sprawy z dosyć powszechnie oczywistej kwestii, że nie można jako budzika traktować muzyki, którą się lubi.
W każdym razie już tego błędu więcej nie popełnię. A budzika od tylu lat (czterech bodajże) nie zmieniłem, bo zbyt się przyzwyczajam. Do wszystkiego w zasadzie, co jest bardzo uciążliwe, no ale cóż, taki już mój urok najwyraźniej. 😅
Niech Moc będzie z Wami.
właśnie poczyniłem spostrzeżenie dotyczące epizodów Sagi: jeżeli w akronimie występuje O, to film będzie słabszy, niż film bez O
ANH, TESB, TPM, TFA, TLJ > ROTJ, AOTC, ROTS, TROS
(każdy bez O jest lepszy od każdego z O)
ROTJ > TLJ, ROTJ > TFA, ROTS > TLJ
Nie, I have spoken
Wprowadzili do reaktywowanych kin ofertę "prywatny seans", gdzie można sobie zarezerwować salę i puścić samodzielnie wybrany film "spośród najciekawszych tytułów ostatnich miesięcy".
Tyle że do wyboru są tylko tytuły z bieżącej oferty... więc nici z ewentualnego obejrzenia Jojo rabbit, Parasite, Knives out czy TROS.
No to nie
BTW jak zapolować w Multikinie, to tam najłatwiej wyczaić coś z przegapionych ostatnio filmów, choć zmieniają codziennie.
i myślę sobie: ten szajsik ludzie oglądali na Gwiazdkę zamiast Solo, shame on you Disney
pierwszy raz oglądałem starłorsy w kinie bez polskiej wersji językowej
pierwszy raz oglądałem Imperium w kinie w tym tysiącleciu
wciąż wspaniałe, semper fi, Księżniczko
zaglądając na poranku na jutuba, dałem się skusić na baitowy tytuł "ta scena powoduje że nowa trylogia jest bez sensu"
oczywiście poza tym że ktoś chciał podrabiać HISHE to filmik nie miał sensu, ale co zrobić, a że słabe umysły oglądają takie rzeczy i wydaje im się że Skoro Jutuber Powiedział to znaczy że Ma Rację
PS TROS ma wiele scen które w zasadzie nie mają zbytnio sensu, ale nie ma sensu wyciągać z tego wniosków generalnych
Ja już powoli wchodzę na etap lubienia TROS. Po wstępnej nienawiści, zaczynam miło odbierać oglądanie epizodu 9. Teraz jeszcze mi Poe: Free Fall wyjaśnił jego nowe skille i znajomości i ogląda się to fajnie.
Choć niektóre pomysły to jest głupota level ekspert. Np. przystawianie daggera do wraków DS. Przecież ona by stała 2 metry dalej i już by sie to nie zazębiało ze wzorem..
Ja od dawna jestem w fazie love-hate
Tzn. część filmu kocham szczerze, część jest słabsza ale nie boli, a część bym nadal... wyciął i uznał za niebyłą.
Scena ze sztyletem jest nie tylko bez sensu, ale też nie z tej bajki
Dagger miałby sens, gdyby wypisano na nim konkretne miejsce gdzie należy stanąć, np. 150 metrów na wschód od miejsca, gdzie rozbijecie Sokoła : D
po obejrzeniu pomyślałem sobie, że gdyby to było podpisane Disney/Abrams/Johnson, to wrzask szedłby od Mustafar po Jakku przez Kashyyk
nadal widzę okoliczności łagodzące, jak zły moment w rozwoju techniki filmowej oraz konieczność dostosowania się z góry znanego finału (w R1 w sumie też było wiadomo jaki będzie finał, ale tylko co do jednego zdarzenia, a nie co do całej serii postaci i wątków)
Nie włączyłem wczoraj ani TFA, ani TLJ, ani nawet TRoSki. Nie musiałem kląć, złorzeczyć ni pomstować na D. oraz ichnich wyrobników. W sumie udany dzień. ~
PS. Tak, Papcio szczyt reżyserski miał w latach 70tych i wtedy się zatrzymał, a kto nie idzie do przodu... ~
No jednak nie.
Oczywiście, reżyseria niestety leży, aktorzy główni grają jakby byli tam za karę, motywacja Anakina jednak nie do końca przekonuje, no ale znajmy proporcje...
Bjtwa kosmiczna jednak wygląda (w PT niestety nie, bo takiej bitwy nie mamy), planty wyglądają tak, że Abrams/JJ mogliby się sporo nauczyć, sprzęt jest nowy, nie ctrl+c/v z OT, to kim był Palpek jest dla wielu zaskoczniem na samym końcu, muzyka zostaje na dlugo itd.
Mówię, bo oglądałem we wtorek
Wiadomo że każdy ma własne preferencje i na co innego zwraca uwagę
"Bitwa kosmiczna" jako taka to raptem parę ujęć większej ilości statków, przelot dwójki do zadań specjalnych (w tym obowiązkowa zabawa z rakietami oraz dowcip z buzz droidami) i dołączająca do nich na chwilę eskadra wsparcia. Poza tym mamy walki na statku dowodzenia jak już, w których prawdziwym Wybrańcem okazuje się Artoo
Całość niestety pełna sztampowych numerów. Plus suchary Obiego, porównywalne z żartami Riana
Muzyka nigdy nie miała dla mnie aż takiego znaczenia, zresztą nic mi się muzycznie z ROTS nie kojarzy (można hejtować).
Owszem: Dooku, kuszenie Anakina, rozkaz 66, bitwa na Utapau (choć Grievous koszmarny), dużo wookieech (choć bitwa słaba i sceneria zmarnowana), Sidious zabijający trzech mistrzów Jedi (choć po idiotycznej śrubie), blokowanie się Mocą w Wielkej Walce... Ale to są niestety momenty w tej ogólnie słabej estetyce i reżyserii.
Oraz: nadal sądzę że gdybyśmy ROTS dostali od Disneya, bez nazwiska Lucasa, to hejt byłby mega
bartoszcze napisał:
Plus suchary Obiego, porównywalne z żartami Riana
-----------------------
No co Ty piszesz :O
O ile śmieszy mnie uznawanie RotS za film lepszy niż cokolwiek z OT, o tyle bez przesady Owszem, są tam żarty na rajanowym poziomie, ale raczej bym do nich zaliczył te z droidami.
No ale, ileż klasycznych tekstów mamy z ROTS - "hello there", "i love democracy", "you were my brother, Anakin"
Co mamy po TROS-ce - "they flying now?"
oraz "you`re breaking my heart" i "she lost the will to live"
fakt, memetycznie ROTS może nadrabiać
na HBO dostępne wciąż 12 filmów kinowych SW oraz 5 sezonów TCW
wszystko z wyjątkiem TROS oraz sezonów TCW oznaczone czerwonym paskiem "Ostatnia szansa"
tak co najmniej od piątku
???
Przecież niedawno je dodali do HBO GO. I też już wylatują ?, łojezuu
Pierwotnie miały być na parę tygodni tylko, potem wydłużyli
Człowiek planował maraton sobie zrobić, a wychodzi ostatecznie że nawet jednej części nie obejrzę
Do tego polskie napisy początkowe (w przypadku ROTS momentami zmieniające się z jakiegoś powodu na czeskie) skutecznie mnie odstraszyły przy pierwszym odpaleniu. No nic, obejrzy się na D+.
Więc to nie tylko u mnie się napisy w crawlu ROTS zmieniały
Dopatrzyłem się polskich, czeskich, angielskich i węgierskich
Toczą się obok - z nudów lub nie - dyskusje o projektowanej High Republic, i pojawia się przy tym argument że to będzie "mała Republika" w sensie mało rozległa galaktycznie.
Oglądałem niedawno ROTS i znów uderzyło mnie, jak w krótkim czasie po bitwie nad Coruscant i ucieczce Grievousa mistrz Ki-Adi Mundi melduje:
" We have surveyed all systems in the Republic, and have found no sign of General Grievous"
(a na przeszukiwanie Outer Rims może już zabraknąć statków, komentuje Obi-Wan).
Więc czy ta Republika aż tak wielka była?
No i nie wspominając, że do wsparcia kluczowego systemu Kashyyk (musiał być kluczowy skoro w ciągu 13 lat swego życia w Zakonie Anakin zdążył go dobrze poznać) wystarczyć ma batalion klonów.
I jak na wielkość Republiki jak śmiesznie małą ilość klonów wyprodukowano na Kamino
W sumie 1,2 mln
Co to jest na całą galaktykę i wojnę na wielu frontach
Może oni w tej odległej galaktyce te miliony liczą inaczej, jak amerykanie biliony? Bo tam konkretnie mowa o 1,2 mln. "jednostek" - może to liczba batalionów jest
To by było jakieś wytłumaczenie Albo jedna jednostka równa się jednemu niszczycielowi, tzn. jego załodze
W sumie amerykanie ze swoim systemem miar są śmieszni, więc mogli to przenieść na SW.
No i tego się trzymajmy - 1,3 mln batalionów po 1000 ludzi to już jest konkretna liczba na skalę galaktyki. A liczba obsad niszczycieli nawet bardziej.
W sumie amerykanie ze swoim systemem miar są śmieszni
Trzeba tylko pamiętać że to jest system dwunastkowy i podaje się resztę w ułamkach, a nie miejscach po przecinku. Oraz o 1001 innych rzeczy. Wtedy jest prosto
Chyba trochę przesadziliście ;p
W mojej ocenie jednostką maksymalną jednostką którą mogli operować Kaminowanie była kompania - czyli 144 klony.
A wynika to z tego, iż Acclamator czyli podstawowa i jedyna jednostki "w dniu wybuchu wojny" mieściła załogi, obsługi i żołnierzy 16.700. Dodatkowo wiemy, że flota 25.000 ISD którą dysponowało Imperium była największą flotą w historii galaktyki, w związku z tym Acclamatorów musiało być mniej.
16.700 x 25.000 = 417.500.000 - to jest liczba klonów której nie możemy w naszych obliczeniach przekroczyć
417.500.000 / 1.200.000 = 347,91 - jedyną pełną "jednostką" mieszczącą się w takiej liczbie jest kompania.
Wychodziłoby więc na to, że "na dzień dobry" WAR mogła liczyć na 144.000.000 żołnierzy
Za taką liczbą przemawia również to, że podczas wizytacji Kenobiego gdy klony wchodziły na Acclamatora były właśnie sformowane w kompanie (a przynajmniej tak to wygląda ;p)
Oczywiście później w trakcie wojny doszło minimum drugie tyle...
Co do rozważań czy to mało w skali całej galaktyki, to weźmy poprawkę na to, że im szybciej można transportować wojsko z miejsca na miejsce, tym mniej żołnierzy ogólnie nam potrzeba ;p
Może być i tak na pewno lepiej by to wyglądało niż marny milion. Tyle to wujaszek Stalin na jedną bitwę by rzucił
Jasne, mobilność też jest ważna, ale trzeba brać pod uwagę możliwości produkcyjne separatystów wysyłających do walki mrowie droidów na wielu planetach.
Bardzo mi koncepcja jednostka = kompania pasuje
Jeszcze bardziej pasuje mi że Lord Budziol wrócił do bastionowej aktywności
Mały update:
W naszym ziemskim świecie:
Kompania to od ok. 60 do 150 żołnierzy
Batalion to 4 kompanie czyli od. ok. 300 do 750 żołnierzy
Wg lore w Wielkiej Armii Republiki:
Kompania to 144 klony
Batalion to 4 kompanie czyli 576 klonów
A jakie kompanie widzimy na ekranie?
1. TPM droidy w trakcie bitwy o Naboo: 8 x 14 = 112 droidów
2. AOTC klony na Kamino wchodzące na Acclamatora: 9 x 10 + 1 dowódca = 91 klonów
3. AOTC klony na Coruscant wchodzące na Acclamatora: 10 x 10 + 1 dowódca = 101 klonów
4. ROTS klony na Coruscant zmierzające do Świątyni Jedi: 7 x 12 = 84 klony
Jak widzimy na ekranie nie sugerowali się liczebnością kompanii wg lore, a po prostu robili kopiuj-wklej aż wychodziło ładnie w kadrze;p
Tak więc, jak prawie zawsze okazało się że lore można sobie wsadzić i raczej trzeba odrobinę zmniejszyć te moje wcześniejsze szacunki (ja chyba przyjmuję 91 klonów/kompania = 109.200.000) ale tak czy siak wychodzi ponad 100 milionów klonów i dalej chyba najlepszą możliwą do przyjęcia jednostką jest właśnie kompania m.in. dlatego że większość bitew jakie widzimy w The Clone Wars są prowadzone w sile kompanii (Anakin i Kapitan Rex), a przyjęcie że kompania klonów liczyła mniej niż 100 żołnierzy czyli jest mniejsza od kompanii droidów ma sens in-universe.
Dodatkowo zakładając że Zakon liczył w tamtym czasie ok. 10.000 Jedi, daje nam to ponad Legion (9.216 żołnierzy wg lore) na 1 Jedi to chyba wystarczająca ostrożność przy zamówieniu przez Palpatine`a ;p
Co do obniżonej aktywności na Forum... TROS zrobił swoje;p
Po pierwsze zdefiniuj krótki czas, bo ROTS musi się dziać co najmniej tygodnie ;p
Po drugie i ważniejsze raczej kiepskim wyznacznikiem są słowa jakiegoś Jedi z Rady;p Pewnie powiedział tak żeby mu dali spokój;p Weź poprawkę na to że tym leniom nie chciało się ruszyć tyłka na Naboo mimo informacji że pierwszy widziany od 1000 lat Sith poluje na królową;p
Obejrzałem sobie popołudniu film "Bliźniak" aka "Gemini Man" i jakkolwiek bdb był wyjściowy pomysł, tak scenariusz był spieprzony po całości.
Serdecznie się zdziwiłem kiedy w creditsach jako współautora scenariusza i story zobaczyłem nazwisko Benioff (tak, ten).
I tak sobie pomyślałem: jeśli tak miałby wyglądać scenariusz do dowolnego filmu SW, to trzymajcie go z daleka, niech nie wychodzi poza jakąś Concept Group.
w życiu zabindżuję serial, jak już wreszcie Disney+ pojawi się legalnie w Polsce
W sumie pierwszy sezon na tyle niedługi, że nawet się nie zauważy jak zleciał.
wrażenia z Mando i się zastanawiam - naprawdę wszyscy w każdym odcinku spodziewają się Wielkiego Bum, skoro mają przyjemne obrazki z Odległej Galaktyki?
Wszyscy, to może nie
W pierwszym sezonie było podobnie z ocenami na forum. Od (hehehe) pełnego zachwytu, do prawie hejterstwa
Cóż, taka konwencja tego serialu. Trudno, by w każdym odcinku rozwalało podjarometr.
Mnie od początku trafili, takiego serialu oczekiwałem, i fajn baj mi. Dla mnie mogą zrobić i z pięć sezonów.
A wczorajszy epizod nie był przecież o tej żabie, tylko o jetpacku Mando - tak każe obyczaj
Oczywiście, że nie. ~
Najlepszym serialem SF są oczywiście "Gwiezdne wrota". W 95% odcinków ekipa wchodziła w kółko, wychodziła i w średniowiecznych okolicznościach przyrody kopała d.* jakiemuś goauldowi. Lub miała d.* kopaną. I tak przez 10 sezonów i 214 odcinków. ~ Oraz w dwóch filmach TV, a także w kolejnych 5 sezonach i 100 odcinkach o czymś innym, ale zbliżonym. I jeszcze dwóch, i w 40 kawałkach, co było takie sobie, bo nie ogarnięto powodu podstawowego.
A dlaczemu tyle tego wyszło? Bo ekipa była sympatyczna, a pierdoły oglądalne. I wystarczy. ~
Eulalia i Mando są sympatyczni, mają fajne latadło, a ich przygody są oglądalne. W S1 mieli dobrą ekipę. Dlaczego załatwili Kuilla - nie wiem; pewnie względy kontraktowe. IG jest naprawialny, a ta panienka ujdzie. Więc mają wszystko, aby wyciągnąć 5-8 sezonów o lataniu i Jedi szukaniu. ~
Ja tam oglądam, gęba mi się cieszy. ~ I z kapitanem Dunbarem nabijamy się z tego dziadostwa, co to ta sama firma wypuściła jako sztandar. ~ Z każdym kolejnym odcinkiem Mando widać bardziej, jak ST było z d.* wyjęte.
tak się zastanawiam, czy to zwisko pojawiło się w uniwersum przed TPM, skoro "Sith" i "Sidious" się nie pojawili?
wiem, pewnie mógłbym iść na Wookiee albo poszukać w wątkach Ogólnie o
w każdym razie jeżeli za czasów Rebelii był po prostu Imperatorem, to kto za czasów Najwyższego Porządku pamiętałby jak on się nazywał w zamierzchłych czasach Republiki, w szkołach o tym uczyli na historii galaktycznej?
Palpatine pojawiło się już w 1976, w książkowej wersji ANH napisanej przez Alana Deana Fostera, w prologu.
Sith - to też było w adaptacji, ale tu nie pamiętam dokładnie. Wydaje mi się że przy TESB już.
Sidious -> TPM.
to Odpowiedź na pytanie o życie, Wszechświat i całą resztę
to także częstotliwość (w latach) odbywania Festiwalu Przodków przez Aki-Aki i czas pomiędzy pierwszym a ostatnim filmem Sagi
przypadeg? nie sondze
od premiery TROSki, a wydaje się jakby wieki całe
czy to dlatego że taki popaprany rok za nami?
Z oczywistych względów ostatnio znacznie więcej newsów (i dyskusji) jest o serialach, niż o filmach, seriale są produkowane niemal na bieżąco, z premierami jak nie w tym roku to w następnym... a o filmach wiadomo tyle, że już za dwa lata i 10 miesięcy pierwszy (chwała Matrycy!).
I tak mi się pomyślało - przy Łotrze podobno byli ludzie (każuale raczej) którzy szli do kina i dziwili się że jak to nie ma tej całej Rey. Czy ludzie, którzy oglądają seriale, idąc do kina na Rogue Squadron będą się spodziewać Ahsoki i spółki, czy też oglądanie seriali podnosi świadomość starłorsową?
Poczęstował mnie Windows obrazkiem (zmieniają się), że aż się trochę rączki do oklasków złożyły. Podpis brzmiał lakonicznie: Guatape, Kolumbia.
Wyglądało mniej więcej jak Takodana z powietrza, tylko trochę bardziej kolorowo
jest tak samo bez właściwości jak pierwsza? Owszem, doceniam parę żarcików, ale...
PS Skończyłem wczoraj wieczorem kiedy wrócili z kamieniami, dokończę jak będzie w TV o przyjaźniejszej porze (albo jak się pojawi akurat na platformie)
To w sumie logiczne że Bond wystąpił akurat w Epizodzie VII
Tak, po prostu nie mogę się doczekać piątku. Omijam trailery, recenzje, spoilery... jak w końcowej fazie czekania na filmy SW.
Mam w mieście siedem kin: cztery multipleksy (z czego jeden omijam, bo tak) i trzy "studyjne" w zasadzie w centrum miasta (dwa w ścisłym, jedno prawie).
Przy multipleksach są parkingi (trzy są w centrach handlowych), przy studyjnych praktycznie nie.
Przy dwóch studyjnych najwygodniejszym miejscem do parkowania jest parking centrum handlowego, w którym znajduje się multipleks - tyle że kiedy się idzie do multipleksu, to bilet pozwala parkować za darmo 6h, a jak się pójdzie do studyjnego (może zająć krócej niż dostanie się do multipleksu, jeśli pominąć windę), to trzeba za parking zapłacić, bo darmowe są tylko pierwsze 2h...
A ja mieszkając na peryferiach w zasadzie nie mam opcji dotarcia bez samochodu (znaczy da się, ale jak se zrobię wyprawę dom-kino-dom, jak jadę gdzieś służbowo to nie da rady).
I myśl tu człowieku o wybraniu się na seans w tygodniu.
Tak, problemy pierwszego świata
U mnie wejdzie dopiero przy premierze Andora, robię sobie notatki co tam oglądać w okresie subskrypcji (przewidywane 2, góra 3 miesiące), i poważnie się zastanawiam czy dotrę w tym czasie do Kenobiego, żeby zobaczyć czy to taka kupa, jak opisujecie. Śpieszyć się na pewno nie będę.
Na pewno obok Andora priorytet będzie mieć Mando, zamierzam obejrzeć Moon Knighta i kusi mnie spokojne pooglądanie Rebelsów, plus filmy i co tam się jeszcze znajdzie (dziś dopisałem Once Upon A Time In Wonderland).
A jeszcze w tym samym czasie będą lecieć Rings of Power...
Chyba ograniczę się do 2 miesięcy i wrócę na trzeci sezon Mando. Ale zobaczymy,
Kenobi wyszedł taki jak się spodziewałem po zwiastunach. Za to zwiastun Andora mnie bardzo pozytywnie nastawił i czuję, że to będzie ciekawy (albo chociaż solidny) serial. Więc wskoczenie na D+ przy okazji Andora to chyba dobry pomysł. No i z całego repertuaru seriali aktorskich SW to chyba tylko The Mandalorian to taki must watch. Boba i Kenobi to u mnie zdecydowanie dolna półka produkcji SW poniżej sequeli. Zdecydowanie chętniej poodpalałbym sobie wybrane odcinki TCW albo Rebeliantów, no i oczywiście czekam aż wejdzie do polski Vintage SW, bo w końcu musiałbym poznać CW, Ewoks, Droids itd.
no, gdyby nie trailer Andora to zabierałbym się za D+ najpóźniej na początku lipca, ale celowo przesunąłem żeby obejrzeć Andora na bieżąco
Generalnie na D+ jest dużo starej klasyki no i świetne dokumenty National Geographic, i na to tylko rok to mało 😉 (szczególnie polecam wysuszone morza i oceany). Ze świata SW są najlepsze SW od Disneya czyli Freemakerzy od LEGO (i Generalnie LEGO rządzi) oraz TCW bo jest jednak klasę lepsze od Rebelsów, o La Resistance nie mówiąc.
Te wysuszone morza i oceany brzmią intrygująco, ale treści geograficzne, przyrodnicze i ogólnie naukowe to wolę przyswajać w formie tekstowej
A TCW też jest na liście potencjalnych, ale Rebels na razie mnie bardziej przyciąga. Może dlatego że parę odcinków mi się udało zobaczyć tu i tam.
No jednak zobaczyć jak obecnie wygląda "Yamato" cz "Titanic" (lub zatopione miasta -jest tego parę sezonów) to jest jednak coś.
A co do "Rebels", to bez TCW sporo rzeczy i postaci będzie niezrozumiałych, w tym (a raczej szczególnie) finał sezonu II
Spokojnie, na pewno do D+ będę wracał w miarę pojawiania się nowych pozycji, z czasem nadrobię wszystko, nawet Bobka i Obka
mają pewną cechę wspólną: około zera napisanych scenariuszy.
To taka refleksja wobec myśli, że oni na pewno napisaliby lepsze scenariusze do TROS czy OWK (bo scenariuszom TFA czy TLJ nie można nic zarzucić, oprócz worka na głowę).
A dlaczego mieliby je pisać? Nie mają (chyba) doświadczenia w tej kwestii, natomiast fabuła filmu bazująca na ich książkach mogłaby okazać się o wiele bardziej konsekwentna, sensowna, przyczynowo-skutkowa etc.
To nie ja wymyśliłem że napisaliby lepsze
A przekucie pomysłów na sensowny i spójny scenariusz to inna para kaloszy, ostatnio dość często to widujemy w różnych produkcjach (pomijając zmiany na etapie filmowania, a nawet montażu i dokrętek).
Wszyscy się śmieją z Waititiego, że miał proponować jej występ w jego filmie SW, a przecież ona...
A ja tak sobie myślę - Natalie "skończyła" z SW jako 24-latka (niestety panowie T&A nie chcieli mojego pomysłu żeby symbolicznie wróciła w Epizodzie IX razem z paroma innymi jako duch), ale właściwie dlaczego nie miałaby podjąć się na nowo zabawy jako 42-latka w zupełnie innej roli?
I co, skończyć na voice-actingu albo kostiumie, w którym nikt cię nie rozpozna?
bartoszcze napisał:
ale właściwie dlaczego nie miałaby podjąć się na nowo zabawy jako 42-latka w zupełnie innej roli?
-----------------------
Mogła by zagrać dorosłe wersje Ryoo albo Pooja. Jeśli działo by się to po 10 ABY to jej wiek był by odpowiedni, o ile ktoś jeszcze pamięta w ogóle te postacie.
Zupełnie spokojnie mogłaby zagrać jedną z dwórek Amidali
Film o dwórkach Amidali, tego właśnie potrzeba Starłorsom 😀
przez przesunięcie premiery Andora spada mi motywacja żeby wykupywać D+ zgodnie z planem, a nawet chodzi mi po głowie cebularski (TM) plan, żeby tak zacząć subskrypcję, żeby całego Andora złapać w 2 miesiącach - tylko muszę premierę opóźnić o parę dni
za to nie wiem co ewentualnie oglądać w zastępstwie - przedłużać Netflika, na którym mało co jest, czy tylko przeszukać głębiej Amazona, którego i tak mam (i będę oglądał Rings of Power), bo wpychanie Apple TV na parę tygodni to może być za dużo
osiołkowi w żłoby dano
Niespecjalnie rozumiem dylemat, bo subskrypcja roczna D+ (bez ESPN i HULU) jest w zasadzie niewiele droższa od subskrypcji miesięcznej, więc to "no brainer". Poza tym, mając subskrybcję roczną/miesięczną na cokolwiek dzwoni się przed końcem aby zrezygnowac i dostaje zazwyczaj ofertę przedłużenia z parę monet (działa w przypadku HBO i Starza, którego mam i rzadko oglądam, no ale rok za 7 monet to się nawet nie zastanawiałem czy potrzebne)
Wiem, że to cebularski dylemat, ale nie widzę powodu kupować subskrypcję na cały rok, żeby 3/4 roku leżała odłogiem. Mogłem kupić Amazona, bo chcieli 5 dych za rok, ale D+ mi wystarczy przez 3 miesiące za 87 zł zamiast 290 zł za rok (tak samo jak wystarczy mi HBO przez 3 miesiące za 90 zł, zamiast trzymania cały rok za promocyjne 240 zł).
Zawsze możesz oglądać przez pozostałe 3/4 czasu te Czarne Thory Pantery i co tam wypuszczą, popijając przy tym piwko itp., zamiast tracić czas w kinie.
Mogę też czytać książki
Za dużo jest rzeczy które człowiek "chciałby obejrzeć". Zwłaszcza że pewne rzeczy dostępne najwyżej za indywidualną opłatą
planuję wykupić D+ i zacząć nadrabianie starłorsowych seriali
Zacznij od najlepszego serialu od Disneya, czyli "Freemaker" (sezony 1 & 2), a potem kontynuację w postaci All-Stars (bądącą uzupełnieniem - i to lepszym) do ST, a szczególnie TROS-ki.
No i koniecznie klasykę CW
A potem to możesz już iść chronologicznie.
że oglądanie D+ zacznę od rewatchu MASH-a
a po MASHu było Visions
po jednym odcineczku, oczywiście, ja nie bindżuję
to są dostępni w polskim D+?
bo tylko szorty wygrzebałem
Powinni być - jak masz "szorty" to obok powinna być zakładka "więcej" - po kliknięciu się rozwija menu z podobnymi (kinowy film TCW chyba też tylko tak da się znaleźć). W każdym razie jest dubbing i teksty PL.
Aaaaa, i to po Polsku się jakoś inaczej nazywa, to wyszukiwarka może nie pomóc. W każdym razie w zakładce SW w animacjach powinno być.
Ani przez proponowane, ani przez wyszukiwarkę (keywords: Freemaker, Lego).
Nic, pooglądam te szorty...
Mój Agent w PL, lv13+ pitwierdził że są na polskim D±
Jeżeli oglądasz apke na telefonie, to faktycznie wyrzuca Ci shorty. Te shorty są do drugiego sezonu. Na TV nie powinno być takich problemów.
Należy kliknąć "sugerowane" i przescreenowac w dół, bo są dopiero na końcu, tak samo jak All Stars (czyli kontynuacja)
Poza tym, jak się pojawiają shortened w postaci ikonek, to po prawej powinien być klikalny napis "sezony" i teoretycznie stamtąd da się ściągnąć cały sezon
Poza tym spróbować można z wujka gogla wpisując "Przygody Freemakerów Disney Plus" - i Cię powinno doprowadzić bezpośrednio do aplikacji - na telefonie powinno działać
https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://www.disneyplus.com/pl-pl/series/star-wars-dobrodruzstvi-freemakeru/6Op1aLdAeDba&ved=2ahUKEwiVgYipjfr5AhUfElkFHUAfBIEQFnoECBEQAQ&usg=AOvVaw1qqS46KL_-bWwARYyg3ngf
"Żądane treści multimedialne są niedostępne".
Zostaje uderzyć do pomocy technicznej D+ zgodnie z komunikatem...
bartoszcze napisał:
planuję wykupić D+ i zacząć nadrabianie starłorsowych seriali
-----------------------
No to współczuję. Nie warto, chyba że TCW ewentualnie
Na razie nie narzekam, ale wybrałem Mando, Visions i Rebels, a nie Obiego czy Fetta.
A Andor jeszcze za kilka dni.
Z tym że Rebels to jednak wypada po TCW (chyba że TCW już znasz)
21.09.2022-23.11.2022 Andor
26.10.2022 Tales of the Jedi (6 odcinków jednocześnie)
04.01.2023-kwiecień 2023 Bad Batch 2
luty (?) 2023 - kwiecień (?) 2023 Mandalorian 3
2023 Ahsoka
2023 Skeleton Crew
gdyby chcieć wszystko oglądać na bieżąco to roczna subskrypcja Disneya robi się opłacalna
mogę poczekać jakby co
kiedy Disney kupił SW i kierował do produkcji sequele oraz spinoffy, do wejścia do Top10 box ofisu w USA trzeba było 216 mln, a globalnie 624 mln
kiedy w 2018 serca decydentów Disneya zmroził wynik SOLO, amerykański Top10 kończył się na 213 mln, a globalny na 654 mln
w tym roku po 8,5 miesiąca do amerykańskiego Top10 wystarczy 148 mln, a do globalnego 401 mln
zastanawiam się, na ile wstrzymywanie nowych filmowych produkcji gwiezdnowojennych jest wynikiem oczekiwania na odbicie rynku do wcześniejszych poziomów, bo budżety produkcyjne nigdy nie były małe (nawet jeśli z różnych względów rozdymały się niepotrzebnie)
-zastanawiam się, na ile wstrzymywanie nowych filmowych produkcji gwiezdnowojennych jest wynikiem oczekiwania na odbicie rynku do wcześniejszych poziomów
Tu nie chodzi o oczekiwanie na powrót rynku do wcześniejszych poziomów, tylko o nawet nie obawę, a zwyczajnie strach o to, że zostaną zaorani przy następnym filmie.
Efekt "TROSki", jest faktem. To, ile złego zrobił ten film widać właśnie po braku decyzji odnośnie nowych produkcji. Oni zwyczajnie mają pełne gacie, bo nie mają/nie potrafią/nie są w stanie zrobić nic nowego, co byłoby w stanie sprostać (wdech-wydech-wdech) oczekiwaniom fanów.
A że można, i to w czasie po-medialnej-apokalipsy-wirusowej, kiedy to cały filmowy rynek padł i nie może się jeszcze podnieść - pokazuje "Maverick". Można ?, można.
Ale nowe produkcje zostały wstrzymane po SOLO, a przed TROSką.
Tym gorzej .
Znaczy, przewidywali już wtedy, w co wdepną, i jaki tego efekt będzie
Czy faktycznie zdecydowali, że po SOLO a przed TROSKą wstrzymają nowe filmy, to nie wiem. Znaczy trudno do tego się odnosić, bo z drugiej strony Kennedy już po "TROSie" mówiła, że muszą się zatrzymać i dobrze zastanowić zanim podejmą decyzję co do nowych filmów. A z trzeciej, mają D+ i muszą cisnąć teraz w produkcje na stream, nie ma lekko. Oczywiście, stream nie wyklucza, żeby i film czy filmy kinowe powstawały, no ale trzeba mieć co w nich pokazać. A tu jest chyba główny problem, moim zdaniem. Gdyby mieli materiał na murowany hicior, to taki film by już powstał, a oni nawet chętnych do napisania scenariuszy tak za bardzo chyba też nie mają.
No właśnie Iger o tym mówił na konferencji dla inwestorów po zakończeniu III kwartału 2019.
Przeceniasz efekt troski, bo o ile dla większości fanów to dziadostwo i beka to globalnie film zgarnął miliard, więc generalnie finansowo źle nie było, lecz wizerunkowo, a że lucasfilm nie robi sobie nic ze złego odbioru wśród fanów i każdego, kto ma czelność krytykować ich "dzieła" nazywa toksycznymi lub -istami to wiemy, że nie o to chodzi. Oni z filmami już zauważyli po Solo, że jest nie halo, choć nadal jak sądzę nie zrozumieli, że to była wina terminu premiery i marketingu. Wydaje mi się, że disney zauważył, że wielkie premiery kinowe nie zwracają się na tyle, na ile by oczekiwali w stosunku do kosztów. Wobec tros na pewno mieli znacznie wyższe oczekiwania, pewnie z tlj było tak samo, a do Solo dołożyli, czego się nie spodziewał nikt. Nic nie wyszło z planów drugiego mcu, bo nie ma na drugie mcu zapotrzebowania, a sw nie ma nic do zaoferowania czego nie ma mcu. Dlatego miejsce sw jest na platformach streamingowych, gdzie wyłożyć muszą mniej, a więc mniej zaryzykować, a jak trafią to będą mieć drugiego mando. Liczą, że jeśli z kolejnym filmem zaczekają 5-7 lat to będą mieć efekt tfa i jakikolwiek film, który wydadzą da im +2 miliardy w box office (albo za te x lat +3, zakładając inflację).
TLJ kasowo było na poziomie oczekiwań (drugi film trylogii tradycyjnie zgarniał 60% wyniku pierwszego), TROS znacznie poniżej, nie mówiąc o skorzystaniu na efekcie podsumowania Sagi.
Tak, ale to potwierdza ponownie, że finansowy wynik - czego nie można odmówić TROSce, nie idzie w parze z jakością czy poziomem scenariusza. No i był to co by nie mówić finał sagi, więc nawet hejterzy dorzucili swoje zaskórniaki do całości. Tak, nie oganiają, że "Solo" to sami położyli przez swoje decyzje. a teraz zwalają to na fanów.
Co do seriali na stream, to udał się jak do tej pory "Mando", którego oglądalnością przebił co prawda "Kenobi", ale tu znów wracamy do podstawowego dylematu - jakość czy oglądalność jest wyznacznikiem ?. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie by jedno z drugim połączyć, czego życzę "Mando", choć mam pewne obawy,, czy aby tego trzeciego sezonu nie położy żaba, której złowrogi cień coraz bardziej zaczyna być widoczny.
5-7 lat i efekt "TFA" ?, hmm. Moim zdaniem, drugi raz tego nie da się zrobić. Chociaż nie, to jest do zrobienia z "HR", pod warunkiem, że rozbujaliby to na tyle dobrze, że zaczęłoby żyć swoim życiem. Czyli, serial na stream, jakaś gra w między czasie i zapowiedź filmu osadzonego w tym okresie.
Jak wiemy, i tak nic z tego nie będzie, będzie za to film o nowych przygodach Rey
Z tym że TFA było miłą przygodówką, TLJ coś tam obiecywało (mimo sporej niechęci fanów) a TROS wywaliło to wszystko w pizdu, pokazując że nie było żadnego planu, "story group" to banda znajomych królika to brania kasy za nic, a wszystkiemu winni są fani, bo Łukaszfilm przecież nie. Dodatkowo nabrano sporo osób (w tym mnie) książkami i "spójnością nowego, lepszego uniwersum" (i jeszcze lokacją nowego parku Disneya występującą w kilku książkach i jednym komiksie, be odniesienia do filmów), gdzie z owej spójności zobaczyliśmy w filmach całe wielkie NIC. Ja rozumiem że ekipa Łukaszfilmu musi wszystko wymyślać na nowo bo nie dostanie kasy z praw patentowych za stare rzeczy, no ale bez przesady...
Tak że ja już żadnej książki od pana D. nie kupię, a film jak będzie to pewnie obejrzę z koniecności na platformie, bo do tego czasu to kina pozamykają.
na filmie Wojny Klonów, jakieś 20 minut przed końcem
musiałem rano włączyć jeszcze raz od ostatniego miejsca, które pamiętałem
gdyż było to pierwsze oglądanie tego filmu
(i prawdopodobnie ostatnie)
Pamiętam, jak widziałem te 15 lat temu zwiastun tego cudactwa i pierwsze szkice - miałem jedno wielkie WTF! - drewniana animacja, kukiełki o kartonowych szczękach, co najgorsze - fabuła o ratowaniu smarka miała być kanoniczna! To były czasy, gdy Wojny Klonów były pięknie opisane w komiksach i może tak z 15 książkach. Efekt końcowy w postaci tych wszystkich sezonów serialu nie jest jednak taki zły tzn. te kilkanaście odcinków to solidne historie, reszta do pieca.
W sumie to są 4 odcinki połączone w film, to i się może zdarzyć, tym bardziej że to jest bardzo średniawy "arc" (koncepty były lepsze). Wychodząc w przyszłość - będą arc-i dużo lepsze, ale też dużo gorsze. Kiedyś nawet gdzieś wkleiłem prywatny ranking oglądalności.
Grafika też się polepszy, ale w przyszłych sezonach.
pierwsze cztery odcinki TCW (wiem, mógłbym na odpowiednim forum, ale tam za dużo wątków) i na razie najbardziej mi się podoba ironiczne poczucie humoru droidów bojowych
oraz w 1x04 bardzo mi się podobało realistyczne wprowadzenie wewnętrznego transportu w obrębie dużego statku bojowego, nie pamiętam tego nigdzie indziej (poza windami), nawet na Gwiazdach Śmierci
zobaczymy ile zmęczę do końca listopada
Akurat skończyłeś przed jednym z fajniejszych 😉
W skrócie- 5 bardzo dobry, 6 - 7 w sumie ok, 8 śmieszny, 9 dobry z porywami bardzo dobry, 10 również (i warto stopować i podziwiać sztukę), 11 - 18 tak sobie, ale jest Hondo I Aayla z pozytywów, 19 - 21 zaczyna się dobrze ale końcówka rozczarowuje, 22 - finał jest bardzo dobry, no i jest Cad Bane..
Generalnie nie oczekuj cudów w I sezonie, potem jest lepiej.
Skończył się arc Malevolence, to uznałem to za dobry moment do małego podsumowania odczuć
Jednocześnie oglądam Mando, Visions, Rebels, TCW i Andora - a to tylko seriale SW.
Jak oglądasz "Rebels" to np. w arcu o Ryloth będziesz miał pewne nawiązania, zresztą nawiązań do seriali i Sagi jest tutaj sporo - więc teoretycznie warto oglądac w kolejności chronologicznej.
Leia w Rebelsach (2x12) > Leia w Łotrze 1
PS o Andorze 1x09 na razie nic bo nie mam czasu jeszcze obejrzeć
który idzie w efekciarstwo, kiedy powinien w akcję
jedynie wątek Sidiousa jest zrobiony dobrze, choć i to z wyjątkiem scen pojedynków
choć oddaję sprawiedliwość Christensenowi - w większości grał to co mu kazali
tak, powtarzałem ROTS, nadal najsłabszy z dziewięciu Epizodów Sagi (chyba że rewatch TROSki zwali mnie z nóg, ale tam jednak było dużo więcej mocnych plusów obok wielkich minusów)
PS oczywiście sekwencja Rozkazu 66 jest bdb i bitwa na Utapau jest niezła, choć nie na miecze
To mówisz, że TROS ma dużo więcej mocnych plusów niż ROTS ? ... (rewatch obowiązkowy, za karę )
No ja rozumiem niedziela rano po ciężkiej sobocie, ale mimo wszystko. Aż sobie to zapiszę dla potomności i przyszłej argumentacji 😀
Ależ proszę notować!
W sumie nie powiedziałem tu nic nowego, czego bym tu wcześniej nie pisał
Tylko zebrane do kupy i na świeżo po.
Kurczę, to już ponad 5 lat odkąd pierwszy raz to pospisywałem!
https://star-wars.pl/Forum/Temat/21928#669106
-“If criticism were the kind of analysis it was meant to be in the first place – as it is in other
arts, where you have literate, sophisticated people, who are knowledgeable – then it would
be worthwhile to listen to it. To have them rant and rave about their personal feelings is a
waste of my time,” - George Lucas
czemu przeszkadza komukolwiek, a latający Kanan nie przeszkadzał?
Tylko dzieci oglądają bajki, więc nikt nawet nie wie o co chodzi. A TLJ widzieli niestety też dorośli. A jeslj musisz pytsc czemu przeszkadza, to i tak nie ma sensu tłumaczyć xD
Bo robienie z ikony latawicy nigdy się nie sprawdza. Poza tym włącz stoper i rozrysuj sobie wektory prędkości, to zobaczysz coś ciekawego 😉
P.S. gdzie Kanan latał???
Rebels 3x03.
Tak, pamiętam, podobno fanfik
PS realizm fizyczny w SW
-Rebels 3x03.
Nic nie pamiętam I jako że "to nie som prawdziwe starłorsy" to niespecjalnie mam sobie ochotę przypominać.
Nie chodzi nawet o realizm, ale no o podstawową zależność, że jak coś leci z jakąś prędkością (dajmy na to pierwsza prędkość kosmiczna 7,9 km/s) to Leia zanim otworzy oczka zostanie przeleciana przez kosmolot Snołka i nawet tego nie zauważy
Finster Vater napisał:
-Rebels 3x03.
Leia zanim otworzy oczka zostanie przeleciana
-----------------------
Ty to dopiero niszczysz ludziom dzieciństwo!!!
Hottejk: Cassian jest jak bohater filmu Upadek, który chciał tylko zjeść śniadanie, a skończyło się wielką zadymą i tragedią.
Cassian chciał tylko szukać siostry, a skończył jako rebeliant i buntownik
gdyby jego główny bohater miał na imię Min i wygrał statek o nazwie Jastrząb (Hawk) od szulera Gambino
tak się zastanawiam po tym jak czytam, że Andor jest mało starwarsowy, bo tylko Imperium
za drugim razem, np. wiedząc więcej o Vel czy o tym, jak zostanie wykorzystany manifest Nemika - ale siła pozostaje
zazdroszczę kumplowi, który odłożył oglądanie do udostępnienia wszystkich odcinków, obejrzy po raz pierwszy
dawno na tyle filmów naraz nie przymierzałem się wybrać do kina: Duchy Inisherin, Gra fortuny, Niebezpieczni dżentelmeni, Zadziwiający Maurycy
na Fabelmanów czy Babylon mi się jakoś nie chce, a też lecą
o naćpanym misiu, a dostałem film o trzech naćpanych misiach (nie pamiętam ile z najfajniejszych scen było w trailerach), aż nie umiem przestać myśleć co te misie porabiały kiedy im się skończyła koka (mogły żreć ludzi, ale ci jednak raczej nie byli dość naćpani
ogólnie "Kokainowy miś" to komediowy horror z bestią (oraz gangsterami i hockey mom), Margo Martindale wesoła, jakość scenariusza smutna, ani zachęcam, ani zniechęcam, tak se chciałem odnotować
DWA TRAILERY!
i zapowiedzi trzech filmów, wyglądające na popracowane
do tego marudy są niezadowolone, czyli wszystko wygląda obiecująco
teraz wszyscy te filmy takie długie robią, nikt już już nie umie zamknąć opowieści w półtorej godziny czy godzinie czterdzieści?
rozważam wyjście do kina, patrzę że jest już Osiem gór, po czym następuje WAT, DWIE I PÓŁ GODZINY
PS starłorsy mogą se być dwuipółgodzinne
ilości wyjść do kina, gdyż rodzina sprezentowała mi kartę Unlimited
istnieje też możliwość, że pójdę na filmy, które w najlepszym razie obejrzałbym w streamingu, oraz że zrobię nieplanowane powtórki (o ile czasu wystarczy)
O, to weź i zobacz ten nowy film o Drakuli. Oceny ma słabe, zwiastuny nawet niezłe, a chwali go Del Toro i King. I komu tu wierzyć ?
Horrory są fajne, jak są śmieszne, jak stare "Martwe zło". Bo jak chcę sie przestraszyć to robię interakcje w pracy lub podglądam co zatwierdzono w CAPEX-ie, wtedy to się włosy jeżą
Eee, to zależy. Z horrorami w sumie jak z fantastyką, pojemny gatunek. Są tam krwawe slashery ocierające się o porno, są zwykłe przygodówki po prostu oparte na horrorowym lore, psychologiczne thrillery (okej, psychologiczny jest nieco nadużywany, ale mam tu na myśli zamknięcie historii wglowie bohatera), bywają też i zwykłe łubudu. Te takie straszne-straszne faktycznie rzadko się zdarzają. Choć np. Winda Sablika była mocno creepy, ale to akurat cionszka. I właśnie ostatni Evil Dead fajnie łaskotał.
nie wiem czy z pozycji cieszących się kiepską sławą zacząć od 3 sezonu Mando, czy "chronologicznie" od Bobka
Fett i 3 sezon Mando. I coś na uspokojenie xD
powtórka Andora xd
Za jakie grzechy Ty chcesz sobie wyrządzić taką krzywdę???😉
Nie szaleję na tę myśl, ale trzeci Mando ma równie kiepskie opinie, salomonowym rozwiązaniem jest odłożyć oba i nadrabiać TCW
dyskutował o Andorze w wątkach o Ahsoce, nie będę dyskutował o Andorze w wątkach o Ahsoce, nie będę dyskutował o Andorze w wątkach o Ahsoce...
jeżeli dobrze rozumiem jak działają bany to ten post się nie powinien wysłać
a jeżeli źle rozumiem to też nie problem
W wątku o "Twórcy" (The Creator, polecam mimo wad) pojawiła się offtopowa dyskusja o bitwach kosmicznych w SW vs w The Orville (nie oglądałem), która nasunęła mi myśl o podsumowaniu tego jaki mamy stan bitew kosmicznych w SW (przynajmniej tych live-action, bo kreskówkowych się nie zliczy).
W ANH mamy:
- pościg Executora za Tantive, ostrzeliwanie i abordaż
- walki Sokoła z TIE
- atak rebeliancki na GŚ, będący bardziej szturmowaniem pozycji "naziemnej" niż typową bitwą kosmiczną (choć oczywiście szturmowaniu towarzyszą walki z TIE)
W TESB mamy tylko przedzieranie się przez blokadę Hoth i pościg imperialnej floty za Sokołem.
W ROTJ mamy ponownie atak na GŚ (bo Senat kazał odsunąć flotę, przez co nie dostaliśmy bitwy w rozumieniu starcia dwóch zespołów).
W TPM mamy przebijanie się przez blokadę Naboo, a potem atak na okręt dowodzenia.
W AOTC mamy tylko potyczkę Obi-Wana z Jango nad Geonosis.
ROTS zaczyna się od widoku bitwy kosmicznej, która sprawia wrażenie ogólnego chaosu, a po chwili staje się tłem dla ataku dwójki Jedi na okręt flagowy.
W TFA w zasadzie wszystkie bitwy toczą się w atmosferze (Jakku, Takodana i Starkiller), a nie w kosmosie.
W TLJ mamy ucieczkę pod ogniem z D`qar, walkę o zniszczenie dreadnoughta nad D`qar, a potem... właściwie nieustającą kosmiczną bitwę pościgową - poczynając od uszkodzenia Raddusa, aż po lądowanie na Crait i manewr Holdo.
W TROS mamy ucieczkę Sokoła przed TIE poprzez hiperprzestrzeń, no i teoretycznie Wielką Bitwę Nad Exegolem (chyba jeszcze w atmosferze...), dla której losów ostatecznie ważniejszy jest jeden pojedynek na powierzchni, niż jakiekolwiek manewry (w gruncie rzeczy flota Senatu w ogóle nie wygląda jakby robiła coś poza staniem).
W R1 mamy oczywiście bitwę nad Scarif (częściowo w atmosferze, częściowo w kosmosie).
W SOLO mamy ucieczkę Sokoła przed flotą imperialną nad Kessel.
W serialach... mamy w Andorze ucieczkę z Aldhani (jeszcze w atmosferze) i potyczkę Luthena. W Ahsoce mamy potyczki z Elsbeth nad Seatos i nad Perideą. Nie pamiętam teraz czy w Mando też coś było w przestrzeni kosmicznej...
Pytanie brzmi: jakich właściwie bitew kosmicznych oczekujemy po SW, zwłaszcza wiedząc jakie dostaliśmy do tej pory?
Nie zwracałem jakoś na to przesadnie uwagi, ale do dzisiaj krywię się na bitwę otwierającą ROTS, i tą finałową z TROS.
Może po prostu chodzi o to, by nie przesadzić ?
w filmikach z Orville było dużo modeli, dużo pew-pew i bziu-bziu, nie żeby miało to wielki sens, ale zawsze można przyjąć, że bitwa jest bardziej stanem chaosu niż uporządkowania
Na pierwszy rzut oka, to może wyglądać na chaos (w końcu, dużo statków, a te małe latają jak głupie), ale zakładam, że tak jak planiści w przypadku prawdziwych operacji lotniczych, tak i w przypadku SW, role dla wszysktich formacji biorących udział są jasno przydzielone i każdy wie co ma robić.
Oczywiście, zawsze może coś pójść nie tak i to już na początku, ale od tego są też plany a, b, i c. Czasem nawet powstają w trakcie (it`s a trap !, nad Endorem), i ku zaskoczeniu widza - przez co zyskują status "legendary"
Nie mniej, to musi jakoś wyglądać, w tym musi być "jakiś flow". I tak, jest to subiektywne w odbiorze, czy w ocenie. Na ale tak to właśnie jest.
Finał TROS był atmosferyczny bo rzekomo w atmosferze nie da się używac osłon. Zemsta Sithów jest za to statyczna bardzo.
Walka galaktycznych potęg jest tu ciekawsza:
https://youtu.be/QCuRt7-E7g8?si=T7y_gSki3YB9DFsk
Faktycznie dużo statków powinno brać udział. Czasami spore grupy operuja:
https://youtu.be/hEgBu4lZmI4?si=dh7851KZNNMNdtte
Tu starcie z 6 minuty 12 sekundy można porównać z Ostatnim Jedi, gdyż jest to pościg. Cały czas coś się dzieje i trwa on krócej
https://www.cda.pl/video/11348383f1
Są dziwne wynalazki:
https://youtu.be/6a1AXQ8vyaQ?si=yEc7WE8t8DEjM3ml
Poza bitwami też jest życie:
https://youtu.be/G39W5lFZDn0?si=BAvBOtk-we0crwLa
Od OT nie jest to lepsze a od reszty tak.
2. W Mando też coś jest.
AJ73 napisał:
Nie zwracałem jakoś na to przesadnie uwagi, ale do dzisiaj krywię się na bitwę otwierającą ROTS, i tą finałową z TROS.
Może po prostu chodzi o to, by nie przesadzić ?
-----------------------
Ej, bez jaj z porównaniem bitew z TroS i RotS Wiadomo że ta druga nie dorównuje tej z R1 (ale spójrzmy prawdzie w oczy, żadna nie dorównuje), ale przynajmniej tam coś widać, w przeciwieństwie do tej pierwszej , gdzie wszystko jest bez ładu i składu XD Mnie się podobała.
W tej pierwszej to mamy najpierw długą walkę żeby wyłączyć Coś Tam, a potem się pojawia pospolite ruszenie, które przeprowadza klasyczne kupą, mości panowie
bartoszcze napisał:
Pytanie brzmi: jakich właściwie bitew kosmicznych oczekujemy po SW, zwłaszcza wiedząc jakie dostaliśmy do tej pory?
-----------------------
Fajny temat. Co do oczekiwań to po pierwsze chciałbym zobaczyć bitwę dwóch wielkich flot, gdzie nie byłoby wyraźnego faworyta, bitwa byłaby zacięta, sytuacja wisiała na włosku, i zostałaby rozstrzygnięta w kosmosie, a nie na planecie poprzez zniszczenie/wyłączenie/zabicie czegoś lub kogoś. A po drugie - tu kwestia jak to pokazać - chętnie zobaczyłbym jakieś ujęcia "z lotu ptaka" obrazujące sytuację taktyczną, a nie tylko szybkie ujęcia strzałów/wybuchów. Tutaj chyba największe pole do popisu widziałbym w pierwszych momentach bitwy, gdy obie floty dopiero nacierają i są wyraźnie odseparowane od siebie. Ale i w środku bitwy, bo o ile jakieś myśliwce latałyby wszędzie i byłby chaos, to większe okręty (jak niszczyciele) nadal powinny jakoś sensownie prowadzić ostrzał zachowując szyk, a niekoniecznie z samego środka sił wroga xD
Posłużę się screenami ze swojej gierki w Stellaris, sprzed paru lat (Mando vs Imperium):
Spotkanie dwóch flot: https://i.imgur.com/OPjLxSS.jpeg
Pierwsze strzały i wypuszczane myśliwce: https://i.imgur.com/qVxNWCS.jpeg
Wczesna faza bitwy, jeszcze łatwo się zorientować: https://i.imgur.com/82oCc1t.jpeg
I zaawansowana faza, czyli typowy chaos: https://i.imgur.com/wr40KXR.jpeg
Ale nawet na ostatnim widać pewien podział pozwalający ocenić sytuację. Gdyby jeszcze statki Mandalorian nie były tak ciemne, to lepiej by to wyglądało.
W sumie podobny zarzut mam do filmów historycznych, gdzie mamy broń białą, typowe zwarcie i teoretycznie ukazanie sytuacji taktycznej powinno być łatwiejsze.
Spartacus (1960): https://www.youtube.com/watch?v=ejW5Hg_lrV0
No właśnie, przestrzeń na porządną bitwę wielkich flot mieliśmy tylko nad Endorem, Ackbar vs Piett, ale to byłoby możliwe tylko przy założeniu, że stacja jeszcze nie działa i zadaniem floty imperialnej byłoby ochronić ją przed atakiem floty rebelii W ROTS jednak Grievous i Dooku nie byli zainteresowani pojedynkiem floty (nawet pomijając jaki był ukryty plan całej zadymy).
A tak jedyną bitwą z przemyślaną taktyką pozostaje bitwa nad D`qar - najpierw klasyczny SEAD w wykonaniu Poe (przesadzony ofkors), a potem niszczący atak cięższych jednostek bombardujących. Bitwa nad Scarif była dłuższa i bardziej efektowna, ale z taktycznego punktu widzenia sprowadzała się do otwarcia drogi nad powierzchnię (oczywiście po tym jak imperialni zamknęli przejście po wtargnięciu pierwszej fali wspierającej bitwę naziemną), a potem ewakuacji po nadciągnięciu imperialnych posiłków.
A żeby dostać porządną bitwę takich dwóch flot - to przede wszystkim musi się pojawić druga strona z taką flotą. Po TFA Nowa Republika już takiej floty nie miała, rebelianci też prawie nigdy - a teraz to albo musiałby ją zbudować Thrawn, albo jakaś siła, której jeszcze nie znamy...
w finale Mandoverse Grogu i Ahsoka przeniosą się na Perideę i Ahsoka zostanie nową Córką, a Grogu nowym Synem
i wszystkim klientom rozdawali takie małe opakowania z napisem STAR WARS i zdjęciami bohaterów sequeli, a w środku były malutkie gumowe figurki z prequeli (znaczy może były z różnych okresów, ja dostałem Maula i droida bojowego B1)
czy to znak że SW nie umiera, czy właśnie że umiera?
Do zjedzenia ? ...
Czyszczą magazyny = mniejsze opłaty. Było brać dwadzieścia opakowań
AJ73 napisał:
Do zjedzenia ? ...
-----------------------
GUMOWE
Oraz rozdawali darmo kupującym, ale nie chciało mi się 10 razy wchodzić
był młodszy zarówno od Sabine, jak i od Ezry (choć nieznacznie)
skoro w sequelach był tym Ostatnim Dżedajem, to co się stało z jego starszymi kolegami po mieczu i Mocy? nie znam zupełnie treści komiksowo-książkowych wypełniających dziś przestrzeń pomiędzy Mandoverse a sequelami, ale mam wrażenie, że pozostali Dżedaje nie przeżyją końca Mandoverse, być może pokonanie Thrawna i wiedźm będzie wymagało wielkich poświęceń (oczywiście nawet nie wiemy czy Ahsoka i Sabine powrócą jakoś z tej odleglejszej galaktyki, czy tam będą do skutku toczyć wojnę z Baylanem i Shin)
takie mam rozkminy od zakończenia Ahsoki co najmniej
być może Grogu z Dinem po prostu się gdzieś zamelinują i świat o nich zapomni
"thanks to Mr. Lucas`s continued tweaking, a number of things about Star Wars don`t make much sense"
to z odpowiedzi na pytanie "czemu Vader nie odkrył potencjału Mocy u Lei"
ps puenta tekstu "and that`s okay, take it or leave it"
odświeżyć AOTC, w końcu to w połowie kryminał detektywistyczny jak Acolyte
co sądzę o zagadkach Akolity
otóż zgodnie z naczelną zasadą, że oczy oszukują, więc nie można im ufać, sądzę, że:
1. Qimir początek spoilera to w istocie abjn sbezn Jvrqźz m Oeraqbx, glyxb avr jvrz pml xgóenś xbaxergan, ac. Navfrln yho Xbevy, pml fgjbemban m pnłrtb cyrzvravn (cbjre bs znal) koniec spoilera
2. prawdopodobnie początek spoilera Qimir pobierał nauki u Sitha j mnzvna mn frxerg fmghpmartb gjbemravn żlpvn - Bfun v Znr i nie wykluczam że tego Sitha zobaczymy (z dala od Jedi) koniec spoilera
3. z zadymy na Khofar początek spoilera Vernestra zrobi jakąś katastrofę statku czy podobną tragedię i nikt się nie dowie o żadnym garnkowym ze świetlówką koniec spoilera
4. Sol początek spoilera zapewne odkupi winy i pozwoli żyć bliźniaczkom, jfcóyavr yho wnxb wrqra abjl betnavmz koniec spoilera
mamy całe trzy odcinki żeby się dowiedzieć!
Teza 3. na razie niepotwierdzona, ale Vernestra nadal może zaciukać prawdolubnego padawana i zrobić z tego atak tych, no, umbramothów. Albo zwalić na Sola, który przeszedł na ciemną stronę.
Natomiast teza 1. roboczo ulega modyfikacji, że jeżeli Qimir początek spoilera jest byłym Dżedajem, to był nim wnxb Xbevy - jlemhpban ongrz hpmraavpn Vernestry, nie mam pojęcia na ile to zgodne z książkami o High Republic koniec spoilera.