Komiks o Vaderze w porównaniu z innymi fatalnymi komiksami z głównych serii całkiem spoko, przyjemnie się czyta. Z kolei C-3PO... Wygląd tego komiksu to dramat. Zlewa się, nic nie widać, okropne. Fabuła dosyć ciekawa, nawet na Bastionie kiedyś był wątek "czy droidy mają duszę" czy coś takiego, komiks mniej więcej jest o przemyśleniach C-3PO i innego droida na ten temat.

Zaliczone

Zmiana władzy - nic ciekawego, raczej nuda, ale też nie jakieś słabe. Po prostu nijakie. Nie wiem co mógłbym więcej napisać, poza tym, że nienajgorzej narysowane.

6/10

Wojna o Shu-Torun - drugi komiks związany ściśle z pierwszym i niestety nadal niewiele. Planeta się buntuje, więc Vader rusza z wojskiem, żeby zniszczyć wrogów proimperialnej królowej. Trochę walki i tyle. Nadal nieźle narysowane.

6/10

C-3PO - najlepsza rzecz z tego numeru. Bardzo fajny jednostrzałowiec, z oryginalną, sympatyczną kreską, idealną do takiej opowieści (trochę takie retro, kojarzące mi się z dziełkami z lat 90.). To komiks z gatunku tych opowiadających o pozornie nieistotnych detalach, ale one czasem lepiej rozwijają universum, niż te wielkie historie. To właśnie przykład na coś takiego, tym bardziej w zderzeniu z powyższymi komiksami o Vaderze.

9/10

Biorąc dziś do ręki SWK z piękną okładką Vadera miałem nadzieję że "Wojna o Shu-Torun" będzie przynajmniej znośnym komiksem, który mozna będzie przeczytac bez większego bólu. I w sumie właśnie to otrzymałem.

Zmiana Władzy i Wojna o Shu-Torun- generalnie seria o Vaderza trzyma od początku równy, średni poziom. Daleko jej to historii karego konia o Vaderze jednak nie bezcześci ona wizerunku Mrocznego Lorda. Co prawda klimatu SW wciąż tutaj brak to jednak twórcy wybijają konsekwentnie nieklimatyczne abominacje jakie potworzyli. Najpierw dostało się temu dziwnemu kalamarianiowi, tym razem giną fatalne bliźniaki. I fajnie, czekam jeszcze na śmierć droidów i powrót klimatu mrocznych czasów. Pytanie tylko czy tego się doczekamy... 5/10

Natomiast C-3PO: serio? Dla czegoś takiego 3PO dostał nową rekę w filmie? Dla takich rysunków ten zeszyt miał takie opóźnienia? Naprawdę ktoś w tej całej grupie zajmującej się nowym kanonem stwierdził że, "tak, dla tej histori warto robić tyle szumy wokół tej czerwonej ręki"? Ehh... 2/10

A ja jeszcze się nie wypowiedziałem -->
https://starwarsencyklopediamocy.blogspot.com/2017/07/recenzja-darth-vader-wojna-o-shu-torun.html

Raz zaraz jak wyszedł, ale nie dokończyłem. Teraz podszedłem ponownie i doczytałem do końca.

I, kurde, nie jest to złe. Dwie główne zalety to sam Vader, oraz ukazanie Shu-Torun.

Vader w tej serii pisany jest ogólnie dobrze - jeśli coś mnie w niej drażni, to inne elementy (Triple Zero, BT-1 oraz twory Cylo) - i tu też jest pokazany fajnie. Taki jak trzeba, zimny, obojętny, skuteczny, wyniosły.

Shu-Torun z kolei to bardzo dobrze ukazana planeta, jak na objętość standardowego komiksu - dowiadujemy się sporo o kulturze, architekturze, hierarchii itp. Nieźle. Jako fan, dla którego takie elementy rozszerzania uniwersum są ważne, i który najczęściej marudzi na ich brak w nowym kanonie, to jestem zadowolony.

Jak więc przymknę oczy na te nielubiane przeze mnie droidy Aphry, oraz wezmę pod uwagę fakt, że z uczniów Cylo już niewielu zostało... to w sumie nie mam za bardzo na co marudzić. Komiks na plus.

Jeszcze zacznę żałować, że po następnym story-arcu seria się zamyka