Ostatnio "Blogowisko" dość często pojawiało się w latest, to stwierdziłem że i ja coś tu napiszę.
Na blogu będę opisywać różne rzeczy z mojego punktu widzenia, ale oczywistym jest że większość będzie dotyczyć Gwiezdnych Wojen.
Star Wars interesuję się już prawie 20 lat, nigdy nie byłem "gigantem wiedzy" o jakich niedawno pisał Gunfan, ale mniej więcej orientowałem się w całym uniwersum od czasów KOTORa do LOTF. Lubiłem EU, mimo iż miało wiele głupich pomysłów, dlatego raczej ze smutkiem przyjąłem informację o kasacji starego kanonu, szczególnie żal było mi serii Legacy of the Force. Po przejęciu marki przez Disneya i zapowiedzi powstania nowych filmów liczyłem na zobaczenie przygód takich postaci jak Mara Jade, Jacen Solo czy Kyle Katarn, zamiast tego prawie całe znane nam uniwersum stało się Legendami.
Taki obrót sprawy spowodował bojkot Nowego Kanonu przez wielu fanów, na naszym Forum możemy ich rozpoznać po żółtych paskach na avkach i krytyce TFA gdzie tylko się da;p
Ja poszedłem trochę inną drogą, wiedząc że niekończące się narzekania i tak nic nie zmienią i i tak rozwijany będzie tylko Nowy Kanon postanowiłem dać Disneyowi szansę.
Oczywiście szansa dla Disneya to nie odkreślenie przeszłości grubą linią, wręcz przeciwnie. Przyjąłem chyba najzdrowsze możliwe podejście - dopóki w Nowym Kanonie nie ma treści wykluczających jakąś "Legendę" to ta jest prawdziwa...
Osobiście przyszło mi to dość łatwo, od zawsze byłem zwolennikiem Fanonów oraz tego by skupiać się na tym co się nam podoba, zamiast zadręczać się tym co nie jest takie jakim byśmy tego chcieli...
Przechodząc już do samych Star Wars in-universe, dość łatwo zauważyć na Forum że mój punkt widzenia różni się od punktu widzenia twórców i większości fanów. Główna różnica polega na innym pojmowaniu tego kto jest tym dobrym, a kto złym w Gwiezdnych Wojnach.
Jedi jako ci dobrzy przestali pasować mi już w ROTS, każda kolejna pozycja EU jak adaptacja książkowa ROTS, seria Komandosi Republiki czy nawet The Clone Wars tylko umacniała ten pogląd.
W większości źródeł Imperium jest przedstawiane jako te złe "bo tak", jasne, od czasu do czasu robili złe rzeczy, pytanie czy nie było to w imię wyższego dobra?
I tu dochodzimy do największego plusa Nowego Kanonu - Disney pokazuje nam że świat Star Wars nie jest taki czarno-biały jak do tej pory. O ile ogólna koncepcja przedstawiania Imperium jako tych złych nie zmieniła się, o tyle mamy coraz więcej grzeszków rebelii, dodatkowo Nowy Kanon pokazuje że próbując obalić "złą dyktaturę" bez jakiegokolwiek długofalowego planu możemy stworzyć coś znacznie gorszego jak First Order, ale o tym więcej może następnym razem...