TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

According to Lord Budziol

Lord Budziol 2017-03-27 11:43:43

Lord Budziol

avek

Rejestracja: 2011-02-12

Ostatnia wizyta: 2024-07-21

Skąd: Imperial City

Ostatnio "Blogowisko" dość często pojawiało się w latest, to stwierdziłem że i ja coś tu napiszę.
Na blogu będę opisywać różne rzeczy z mojego punktu widzenia, ale oczywistym jest że większość będzie dotyczyć Gwiezdnych Wojen.

Star Wars interesuję się już prawie 20 lat, nigdy nie byłem "gigantem wiedzy" o jakich niedawno pisał Gunfan, ale mniej więcej orientowałem się w całym uniwersum od czasów KOTORa do LOTF. Lubiłem EU, mimo iż miało wiele głupich pomysłów, dlatego raczej ze smutkiem przyjąłem informację o kasacji starego kanonu, szczególnie żal było mi serii Legacy of the Force. Po przejęciu marki przez Disneya i zapowiedzi powstania nowych filmów liczyłem na zobaczenie przygód takich postaci jak Mara Jade, Jacen Solo czy Kyle Katarn, zamiast tego prawie całe znane nam uniwersum stało się Legendami.

Taki obrót sprawy spowodował bojkot Nowego Kanonu przez wielu fanów, na naszym Forum możemy ich rozpoznać po żółtych paskach na avkach i krytyce TFA gdzie tylko się da;p
Ja poszedłem trochę inną drogą, wiedząc że niekończące się narzekania i tak nic nie zmienią i i tak rozwijany będzie tylko Nowy Kanon postanowiłem dać Disneyowi szansę.
Oczywiście szansa dla Disneya to nie odkreślenie przeszłości grubą linią, wręcz przeciwnie. Przyjąłem chyba najzdrowsze możliwe podejście - dopóki w Nowym Kanonie nie ma treści wykluczających jakąś "Legendę" to ta jest prawdziwa...

Osobiście przyszło mi to dość łatwo, od zawsze byłem zwolennikiem Fanonów oraz tego by skupiać się na tym co się nam podoba, zamiast zadręczać się tym co nie jest takie jakim byśmy tego chcieli...

Przechodząc już do samych Star Wars in-universe, dość łatwo zauważyć na Forum że mój punkt widzenia różni się od punktu widzenia twórców i większości fanów. Główna różnica polega na innym pojmowaniu tego kto jest tym dobrym, a kto złym w Gwiezdnych Wojnach.
Jedi jako ci dobrzy przestali pasować mi już w ROTS, każda kolejna pozycja EU jak adaptacja książkowa ROTS, seria Komandosi Republiki czy nawet The Clone Wars tylko umacniała ten pogląd.
W większości źródeł Imperium jest przedstawiane jako te złe "bo tak", jasne, od czasu do czasu robili złe rzeczy, pytanie czy nie było to w imię wyższego dobra?

I tu dochodzimy do największego plusa Nowego Kanonu - Disney pokazuje nam że świat Star Wars nie jest taki czarno-biały jak do tej pory. O ile ogólna koncepcja przedstawiania Imperium jako tych złych nie zmieniła się, o tyle mamy coraz więcej grzeszków rebelii, dodatkowo Nowy Kanon pokazuje że próbując obalić "złą dyktaturę" bez jakiegokolwiek długofalowego planu możemy stworzyć coś znacznie gorszego jak First Order, ale o tym więcej może następnym razem...

LINK
  • Re: According to Lord Budziol

    Lubsok 2017-03-27 12:08:28

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

    Skąd: Białystok

    Lord Budziol napisał:
    Na blogu będę opisywać różne rzeczy z mojego punktu widzenia

    -----------------------

    O nie! Będzie tylko propaganda Imeprium, o tym, że Rebelia jest zła, a Kenobi to kłamca. xD

    LINK
  • Jedi

    Lord Budziol 2017-03-27 13:53:56

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Na początku chciałbym poruszyć kwestię Zakonu Jedi, wszyscy doskonale pamiętamy słowa Kenobiego "For over a thousand generations, the Jedi Knights were the guardians of peace and justice in the Old Republic." każdy wyobrażał sobie ich jako prawych i dobrych, a jak było w rzeczywistości?

    W SW mamy 3 oblicza Zakonu (możliwe że w TLJ poznamy czwarte):
    1. z czasów Knights of the Old Republic
    2. z czasów Epizodów I-III
    3. Nowy Zakon Luke`a z EU

    Ten pierwszy miał swoje wady i dokonywał czasem dość kontrowersyjnych wyborów, ale był raczej zdecentralizowany, z lokalnymi Świątyniami i Radami. Starali się pomagać lokalnym społecznościom, za wszelką cenę dążąc do prawdy i sprawiedliwości, nie bacząc na konsekwencje i nieprzyjemności (utrata sponsorów w trakcie rozstrzygania sporu Sandral-Matale). Kiedy Republice zagrażają Mandalorianie, Rada Jedi decyduje by Jedi jako strażnicy pokoju nie angażowali się w wojnę bo może doprowadzić to do jeszcze większego zła. Gdy Revan przechodzi na Ciemną Stronę Jedi Rada wysyła grupę szturmową z zadaniem pojmania go.

    Drugie oblicze to Zakon ukazany nam przez Lucasa. Ten ma najwięcej wad - Zakon jest scentralizowany, cała władza i decyzyjność jest w rękach Rady Jedi na Coruscant. Zamiast zliberalizować podejście do niektórych spraw, jeszcze bardziej je zaostrzają (brak "kontrolowanych" rodzin jak np. Shan wcześniej, wyjątek to Ki-Adi Mundi, reszta raczej musi opuścić Zakon jak Kenobi planował dla Satine). Kolejną rzeczą jest uzależnienie się od Republiki i kompromisy ze względu na Senat czy opinię publiczną. W uznaniu ich za dobrych nie pomaga to, że strażnicy pokoju zamiast próbować zażegnać wiszący na włosku konflikt, sami postanowili tę wojnę sprowokować interwencją na Geonosis. Przez kolejne lata tylko nieliczni z nich mają problem z dowodzeniem armią niewolników w wojnie z planetami które po prostu chciały opuścić niekorzystną dla nich Unię. Nie liczą na nawrócenie wrogów, od początku zakładają ich śmierć.

    Ostatnia i najbardziej ceniona przeze mnie forma to Nowy Zakon Luke`a. Tutaj pomijając związki z rządem terrorystów mamy chyba najzdrowsze podejście - Jedi po ukończeniu szkolenia są niejako "wędrownymi mędrcami", wsłuchując się w Wolę Mocy zdają się na własny osąd i pomagają gdzie tylko mogą. Niestety taki układ nie do końca odpowiadał rządowi terrorystów, gdyż dobrze i sprawiedliwie nie zawsze oznaczało z korzyścią dla Nowej Republiki, wtedy Luke popełnił błąd, mianował się Wielkim Mistrzem i mocno scentralizował Zakon, wracając niejako na "stare śmieci".

    W pierwszym i trzecim (do czasu centralizacji Zakonu) przypadku nie mam najmniejszego problemu by uznać Jedi za tych dobrych, mniej więcej tak wyobrażałem sobie strażników pokoju i sprawiedliwości. Problem pojawia się przy Zakonie Jedi w Epizodach, po prostu obiektywnie rzecz biorąc oni co najmniej nie są dobrzy...

    A jakie jest Wasze zdanie? Które oblicze Zakonu najbardziej cenicie? Czy uważacie Jedi za tych dobrych w każdym okresie czy tylko w wybranych?

    LINK
    • Re: Jedi

      Louie 2017-03-27 14:59:19

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Generalnie się zgadzam.

      W sumie to ten Zakon z EP1-3 jest najbardziej nieczuły, oderwany od rzeczywistości. Widać to szczególnie na przykładzie losów Anakina Skywalkera. Wiedząc o tym, że jego stosunki z matką powinny być urwane, nie zrobili nic w kierunku pomocy dla niej. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że Anakin nie prosił Kenobiego o uwolnienie matki, a mimo to poszła ona w odstawkę. Efekt był tragiczny - pierwszy krok Anakina CSM. W dodatku Rada była praktycznie zamknięta na dyskusje (co głównie wychodziło w sporach z Qui-Gonem, czy później Anakinem). Później tak jak mówisz: praktycznie sprowokowali wojnę, dowodzili niewolnikami, aż w końcu to ich zgubiło.

      Jeżeli chodzi o Zakon Luke`a to potwierdzam, chyba najzdrowsza forma. Fajnie to widać w Jedi Academy, gdzie rycerze są wysyłani do ludzi, na jakieś pokojowe misje. Ale później, po drugiej insurekcji koreliańskiej i upadku Jacena to się zmienia. Jedi znowu stają się oskarżycielem, sędzią i katem. Nie potrafią zaakceptować zwierzchnictwa legalnego rządu, wręcz z nim walczą, by ostatecznie go obalić i obsadzić własnymi ludźmi. Takimi którzy się dostosują do ich woli.

      Ogólnie ja zawsze uważam, że Jedi są przedstawieni jako dobrzy, bo są głównymi bohaterami opowieści. Ale jak się przyjrzeć to bardzo daleko im do bycia świętymi. Dobrymi ok, ale często to jest na zasadzie "wyższego dobra w naszym mniemaniu". Ogólnie najbardziej wymowną sceną określającą Jedi jest dla mnie scena z ANH. Jak Kenobi użyna rękę biednemu Pondo Babie w kantynie. Za to że się trochę nawalił i prowokował Luke`a. Troszkę nieadekwatna kara do występku, co?

      LINK
      • Re: Jedi

        Lord Budziol 2017-03-28 11:27:01

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Wiem że Jedi z założenia są tymi dobrymi, oceniając ich jednak obiektywnie (tych z Ep. I-III) nie jest to takie oczywiste...
        Ot po prostu oglądając wydarzenia z perspektywy którejś strony to naturalne że bardziej kibicujemy tej stronie. Świetnie widać to np. w Sztandarze Chwały i Listach z Iwo Jimy opowiadających o tym samym z punktu widzenia USA, a potem Japonii...

        Dobrym przykładem na taką małą "manipulację" widzem jest serial House of Cards, wszyscy wiemy jaki z niego s*****syn, ale mimo większość widzów kibicuje mu w jego drodze na szczyt.
        Swoją drogą świetny byłby serial House of Cards w realiach SW - o tym jak Palpatine zdobywał władzę. Intryga byłaby jeszcze ciekawsza, a Palpie zyskałby pewnie kilku nowych sympatyków

        Co do Kenobiego, nie lubię go i może była to przesadzona reakcja, ale mimo wszystko Ponda miał blaster, a byli w miejscu w którym po zastrzeleniu kolesia i zostawieniu zwłok na stoliku wystarczył napiwek dla barmana i nikt się nie czepiał. Oczywiście gdyby Kenobi był naprawdę dobry powinien spróbować załatwić to w jakiś bardziej cywilizowany sposób, ale nie oczekuję takich cudów od tego Zakonu Jedi;p
        Bawi mnie jednak to, jak każdą tak niejednoznaczną moralnie sytuację twórcy próbowali "naprawiać" i tak poza zmianą że Greedo strzelał pierwszy i spudłował z metra mamy historię Pondy Baby i Dr Evazana którzy byli chorymi psychicznie kreaturami które porywały ludzi i robiły na nich podejrzane eksperymenty medyczne w większości kończące się śmiercią "pacjentów" - widz otrzymuje jasny sygnał jak zła była ta 2 i jak to dobrze że dobry Obi-Wan ich zabił, mimo iż nie miał absolutnie żadnej możliwości by w chwili popełniania tego czynu o tym wiedzieć;p

        PS Biedny Ponda Baba https://www.youtube.com/watch?v=6qc6zfoxlJU

        LINK
      • Re: Jedi

        Ray Solar 2017-03-28 18:07:46

        Ray Solar

        avek

        Rejestracja: 2006-10-20

        Ostatnia wizyta: 2024-02-10

        Skąd: Sopot

        a ja podejmę delikatną polemikę, a propos Zakonu 1-3.

        Postawmy się na miejscu Rady, powiedzmy w okolicach II epizodu:

        Setki lat temu mieliśmy ostatnich Sithów, od tego czasu jedyni przedstawiciele Ciemnej Strony to Upadli Jedi - Jedi, którzy upadli ze względu na dwa czynniki:
        1. Własne żądze.
        2. Braki w szkoleniu/złe wpływy.

        Tak naprawdę oba te powody Rada może uznać za to samo. Dali dupy ze szkoleniem, niewystarczająco dopilnowali mistrza, whatevs. Ogólnie, nie siadło.
        Co więc robią? Dokręcają śrubkę. Nie ma romansowania, przywiązanie to Ciemna Strona. Nie ma samowolki, działanie zgodnie ze swoim widzimisię to Ciemna Strona. Nie ma ratowania matki, to samo co w pierwszym przypadku. (Tutaj akuratnie jest ryzykowne założenie, że Anakin prosił Obi wana o pomoc dla matki. U Wattoo nie żyło im się źle, matka powiedziała mu też żeby się nie oglądał. Plus, wątpię żeby Lucas się bawił w pamiętanie o postaciach, dopóki nie są istotne fabularnie)

        Do tego dołóżmy dwa istotne czynniki:
        I Ciemna Strona, co przesłania wszystko. Przez lata Sidious wysrywał coraz mroczniejsze opary, praktycznie oślepiając Radę. Przez całe życie podejmujesz decyzje zgodnie z Wolą Mocy, która nagle staje się zawalona mułem i, ogólnie rzecz biorąc, kontaktująca bardzo wybiórczo. Bardzo ładnie opisuje to Stover w "Zemście Sithów", z punktu widzenia Obi wana na mostku "Invisible Hand" - cośtam było, że Moc stała się na chwilę znowu tak klarowna jak za czasów jego padawańskiego szkolenia.
        II Wybraniec. Nie mamy pojęcia, czy Przepowiednia mówiła prawdę czy nie. Jedi Samuraj, ogólnie w porządku ziomeczek, się uparł coby szkolić gówniaka z planety zrobionej z piasku i niewolników. Potem mu się zeszło, to jego uczeń podłapał rozkminę i nie chciał się dać urobić. Gówniak jest za stary, ale silny Mocą. Nawet bardzo. I co teraz? Na pewno nie można pozwolić mu na samowolkę, kontakty z matką, śluby i inne takie gówna. Przypał by był, gdyby przeszedł na Ciemną Stronę, czyż nie?

        Składając to wszystko do kupy mamy Bandę Tradycjonalistów, która nagle utraciła możliwość widzenia i stara się postępować zgodnie ze starymi zasadami, bojąc się że zmiana może doprowadzić do upadku nie tylko Zakonu, lecz także całej Republiki (która jest targana plugawą biurokracją, korupcją, i ogólnie jest to burdel na kółkach, lecz mimo wszystko jest to ostatnia ostoja zorganizowanej cywilizacji - polecam Stovera "Punkt Przełomu"). No bo Wojny Klonów, Sithowie powrócili, no i jeszcze ten wybraniec wyczynia jakieś dziwne akcje (razem z wysoce szemranym Kanclerzem).

        Oczywiście, nie neguję tutaj że Jedi dali ciała w kwestii Anakina. Chciałbym tylko zauważyć, że czynników łagodzących było dosyć sporo.

        Pomijając już oczywiście, moją ulubioną, kwestię Woli Mocy. All is as the Force wills it. Moc tak chciała i chu.

        Podsumowując: Ludwik jest stronniczy i kłamie bo nienawidzi Jedi i Dobra. Nie dajcie się zwieść.

        LINK
        • Re: Jedi

          Lord Budziol 2017-03-29 11:25:22

          Lord Budziol

          avek

          Rejestracja: 2011-02-12

          Ostatnia wizyta: 2024-07-21

          Skąd: Imperial City

          Twój argument dot. przykręcania śruby jest sensowny i mnie przekonał. Nie zmienia to faktu, że dalej uważam iż nie można tego Zakonu nazwać dobrym, miał dobre chęci, ale wszyscy wiemy jak to z nimi jest;p
          Bo wszystkie okoliczności łagodzące nic nie znaczą w sytuacji gdy Zakon zachowuje się całkowicie odwrotnie niż próbuje nauczać i wymaga od innych.

          LINK
        • Re: Jedi

          Princess Fantaghiro 2017-04-06 09:29:20

          Princess Fantaghiro

          avek

          Rejestracja: 2016-05-24

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Posępny Czerep

          Ray Solar napisał:

          II Wybraniec. Nie mamy pojęcia, czy Przepowiednia mówiła prawdę czy nie.

          -----------------------


          Ech...załamka.
          You know nothing, Ray Solar.
          A jak czegoś nie wiesz, warto się zapytać.
          https://youtu.be/groYO_51bwY

          Mamy pojęcie. Przynajmniej niektórzy z nas.
          Anakin JEST Wybrańcem a Przepowiednia jest prawdziwa.
          https://youtu.be/3LawOl-SckU

          Trylogia o Mortis się kłania, TCW i prawilne Star Warsy, tworzone pod patronatem Dżordża.

          LINK
          • Re: Jedi

            Shedao Shai 2017-04-06 09:57:55

            Shedao Shai

            avek

            Rejestracja: 2003-02-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

            Przecież to baja dla dzieciaków, ktoś to bierze na serio?

            LINK
          • Re: Jedi

            Ray Solar 2017-04-06 12:30:39

            Ray Solar

            avek

            Rejestracja: 2006-10-20

            Ostatnia wizyta: 2024-02-10

            Skąd: Sopot

            Witaj Użytkowniku Prince Fantaghiro,

            Ze względu na to, że jesteś tu nowy i, mam wrażenie że średnio sobie radzisz wśród Forumowej Braci, postaram się zawrzeć w tym poście nie tylko odpowiedz, lecz także ogólna poradę dotyczącą użytkowania Forum.

            1. Czytanie ze zrozumieniem, część I: Wyciąganie wniosków z tekstu czytanego.
            W swoim poście celowo nie odnosilem się do informacji dostępnych w TCW, które są mi po prostu w większości nieznane/niepotrzebne. Pomine swój prywatny stosunek do tej bajki, po prostu dyskusja dotyczyła obrazu filmowego z okolic II epizodu... Więc właśnie ten obraz starałem się rozjaśnić. Duża ilość literek mogła sprawić trochę trudności, także nie winie Cię za ten błąd.

            2. Czytanie ze zrozumieniem, część II: Post pisany z subiektywnego punktu widzenia.
            Na początku swojego posta napisałem, że na potrzeby tejże rozkminy powinniśmy postawić się w sytuacji Rady Jedi, jeśli to ich działania mamy analizować. Co za tym idzie, wydaje mi się (nie oglądałem całości TCW, wymienione przez Ciebie fragmenty gdzieśtam mi mignely, lecz osoba Anakina jest mi zupełnie obojętna/ogólnie irytująca, więc nie zapoznawalem się z nimi tak dokładnie jak Ty to, najpewniej, zrobiłeś) że Rada Jedi jakoś nie jarala się Przygodami na Mortis. Ogólnie, takie akcje mogły im umknąć w wojennej zawierusze (; plus, powtarzam, informacje zawarte w TCW są mi absolutnie zbędne przy tej dyskusji.

            To teraz trochę ogolniej, niepersonalnie, bo jesteś mi jeszcze bardziej obojętny niż Anakin i jego Animowane Przygody.

            Chłopcu w Twoim wieku wypadałoby juz powoli uczyć się cennej umiejętności nabierania dystansu do tematu dyskusji. Zbyt emocjonalne podchodzenie do postaci nierealnych może wiązać się z brakiem akceptacji w przedszkolu, szkole, czy w grupie harcerskiej. Wydajesz się być rozsądnym Młodzieńcem, jeśli akuratnie hormony nie tratuja Ci mózgu bo ktoś napisał coś fujfuj na temat Anakina, więc wierzę że weźmiesz sobie te słowa do serca.

            Pozdrawiam,
            Z wyrazami szacunku,
            Tak naprawdę to nie, bo się nie znamy.
            Ale jednak pozdrawiam, bo kultura.

            Ray Solar

            LINK
            • Re: Jedi

              Louie 2017-04-06 12:44:21

              Louie

              avek

              Rejestracja: 2003-12-17

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              Ja ze swojej strony chciałbym dodać, iż warto pamiętać o zasadach kultury osobistej.

              My, jako doświadczeni użytkownicy forum, cechujemy się wysoką kulturą osobistą oraz znajomością netykiety. Nieobce są nam internetowe sprzeczki, lecz zawsze występują one w parze z poszanowaniem godności drugiego dyskutanta. Prince Fandango zdaje się nie pamiętać o takich drobnostkach.

              Wskazują na to nie tylko opryskliwe odpowiedzi na forum, ale i również niemiłe docinki, które wysyła w wiadomościach prywatnych, gdy nie idzie jej dyskusja na forum publicznym.

              Prince, apeluje do Ciebie: powstrzymaj swe młodzieńcze zapędy. Dojrzewanie to ciężki okres, zwłaszcza w połączeniu ze stresującym okresem jakim jest przystąpienie do najważniejszego egzaminu w życiu, tj. testów gimnazjalnych. Ale nie daje to jednocześnie zgody na takie wybryki, raniące innych użytkowników, tj. np mnie, Solara, czy Shedao. Jesteśmy wrażliwymi ludźmi i zgryźliwe wypowiedzi uderzają w nasze uczucia, co przypłacamy później nieprzyjemnym samopoczuciem, a w efekcie zarwanymi nocami.

              Mam nadzieje, iż weźmiesz sobie to do serca.

              Pozdrawiam serdecznie,
              Ludwik, były operator Katyny Polskich Fanów Star Wars.

              LINK
              • Re: Jedi

                Strid 2017-04-06 18:31:05

                Strid

                avek

                Rejestracja: 2003-06-28

                Ostatnia wizyta: 2024-11-13

                Skąd: Poznań

                Ludwik napisał:
                (...) My, jako doświadczeni użytkownicy forum, cechujemy się wysoką kulturą osobistą oraz znajomością netykiety. (...)
                -----------------------

                xD xD xD xD xD xD

                LINK
            • Re: Jedi

              bartoszcze 2017-04-06 15:26:31

              bartoszcze

              avek

              Rejestracja: 2015-12-19

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Jeden z Wszechświatów

              -wydaje mi się że Rada Jedi jakoś nie jarala się Przygodami na Mortis



              PS Chłopięcość PF jest niepotwierdzona, a nawet są poszlaki wskazujące na jej brak (mogły Ci umknąć rozległe dywagacje na ten temat).

              LINK
            • Re: Jedi

              Lubsok 2017-04-06 18:16:56

              Lubsok

              avek

              Rejestracja: 2012-03-10

              Ostatnia wizyta: 2024-09-12

              Skąd: Białystok

              Teraz tylko czekać na ripostę Princess, w której nazwie cię kobietą. xD

              LINK
    • Re: Jedi

      Princess Fantaghiro 2017-03-28 09:48:20

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Posępny Czerep

      Boże, NARESZCIE!
      Tak czekałam kiedy w końcu Budziolu wpadniesz na pomysł prowadzenia własnego bloga o Imperium.

      Strasznie się cieszę też, że umiesz oddzielić fanfiki i herezje EU i Myszaka od jedynej słusznej wizji Papcia Lucasa, to miód na moje serce.💕 Serio, to krzepi że są ludzie którzy to potrafią.

      Tym sposobem mam trzeciego bloga do czytania, po YodyZgredka i moim jak ktoś odpisze.
      Czytałam jeszcze hm, "blog" Sellera, ale już mi zbrzydło po tych okropnych nagonkach na niego; oraz blog Mistrza Mateusza, ale przestałam gdy zdałam sobie sprawę że uważa mnie za trolla. :/
      Zresztą już nie pisze.

      LINK
      • Re: Jedi

        Mily 2017-03-28 10:11:34

        Mily

        avek

        Rejestracja: 2017-02-12

        Ostatnia wizyta: 2023-03-17

        Skąd:

        Seller taki fajny.


        Ludzie mają cię za trolla. Biedactwo. Bardzo ciężko sobie na to zapracowałaś.

        LINK
      • Re: Jedi

        Lubsok 2017-03-28 10:26:21

        Lubsok

        avek

        Rejestracja: 2012-03-10

        Ostatnia wizyta: 2024-09-12

        Skąd: Białystok

        Princess Fantaghiro napisał:
        Mistrza Mateusza, ale przestałam gdy zdałam sobie sprawę że uważa mnie za trolla. :/
        -----------------------

        No to słusznie uważa. W czym problem?

        LINK
      • Re: Jedi

        Lord Budziol 2017-03-28 10:46:57

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Oddzielam różne wizje, ale niekoniecznie od razu traktuję je jako fanfiki i herezje;p
        Niektóre wizje twórców EU były lepsze niż to co oferował nam Lucas... Np. Midichloriany to coś co nigdy nie powinno w SW się pojawić;p
        Jeśli potencjał Mocy określa się przez stężenie jakiś małych żyjątek we krwi, to logicznie rzecz biorąc im ktoś większy (ma więcej krwi) to powinien być potężniejszy, a jak się to ma do Yody? Identycznie Vader w ROTS przed Mustafar był potężniejszy niż ten w RO bo miał więcej kończyn;p A to przecież bzdura;p No chyba że midichloriany można trenować jak Pokemony i 10.000 wyszkolonych na max midichlorianów jest potężniejsze od 20.000 midichlorianów padawana;p Tak czy siak, jest to po prostu głupie, lepiej było zostawić to jak było w OT, jako tajemnicze pole energii spajające całą galaktykę;p

        LINK
        • Re: Jedi

          Lubsok 2017-03-28 11:31:15

          Lubsok

          avek

          Rejestracja: 2012-03-10

          Ostatnia wizyta: 2024-09-12

          Skąd: Białystok

          Midichloriany są spoko. Moglibyście w końcu przestać je hejtować, bo to już nudne jest.

          LINK
          • Re: Jedi

            Lord Budziol 2017-03-28 12:39:02

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Nudne to są nic nie wnoszące posty;p Jakby to zacząć wycinać to nie wiem czy zostałoby Ci chociaż 100
            Ja przedstawiłem co nie pasuje mi w midichlorianach, skoro wg Ciebie są spoko, to może rozwiniesz co w nich jest takiego fajnego?

            LINK
            • Re: Jedi

              Radek 2017-03-28 12:50:40

              Radek

              avek

              Rejestracja: 2004-06-25

              Ostatnia wizyta: 2024-04-29

              Skąd: Katowice

              Midichloriany były by spoko jak by nieco odwrócić ich role, w sensie nie one same ze względu na ilosć zapewniają większą łączność z Mocą tylko popostu u osób z większym potencjałem jest ich więcej, coś ala niegroźne pasożyty w organizmie

              LINK
              • Re: Jedi

                Finster Vater 2017-03-28 12:59:00

                Finster Vater

                avek

                Rejestracja: 2016-04-18

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Kazamaty Alkazaru

                No pasożyty raczej nie. Symbioty. Coś co powoduje wrażliwość/wykrywanie otaczającej mocy, ale jej nie generuje. Per analogia, jak nadwrażliwość zębów na zimno - jedni nic nie czują, inni coś tam sporadycznie, a jeszcze inni czują każdym nerwem.

                LINK
              • Re: Jedi

                Kathi Langley 2017-03-28 15:10:11

                Kathi Langley

                avek

                Rejestracja: 2003-12-28

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Poznań

                Trzymam z tą wersją. Midichloriany zapewniłyby jakiś wyliczalny wskaźnik, jednocześnie nie wpływając na samą mitologię; byłoby to iście salomonowe rozwiązanie.

                Nie musiałyby być pasożytami, mogłyby być jak bakterie które dobrze się rozwijają w środowisku pełnym Mocy :]

                LINK
                • Re: Jedi

                  bartoszcze 2017-03-28 19:50:50

                  bartoszcze

                  avek

                  Rejestracja: 2015-12-19

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Jeden z Wszechświatów

                  Oho, biochemia i fizyka starwarsowa, kontynuujcie, szkoleni w Mocy!

                  LINK
                  • Re: Jedi

                    Kathi Langley 2017-03-28 22:42:30

                    Kathi Langley

                    avek

                    Rejestracja: 2003-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Poznań

                    Jak Lucas szanował EU chyba wiadomo, ale jakby nie patrzeć, drzewiej to uniwersum było pełne istot żyjących w Mocy i poza Nią, artefaktów Moc skupiających, etc, więc mikrożyjątka żyjące sobie na silnych w Mocy większych organizmach byłyby zupełnie w temacie. W sensie fabularnym nie zmienia to nic - wystarczyłoby w scenariuszu przerobić jedno zdanie; może w nowym kanonie to wreszcie jakoś sensownie zretconują.

                    Prawdę powiedziawszy z literackich porównań jako pierwszy przychodzi mi do głowy Pył z powieści Pullmana - co prawda tak geneza jak i pewna część właściwości są innego rodzaju, ale jest też wiele korelacji (jak choćby fakt, że samo obcowanie z tym zjawiskiem daje ponadnaturalne... korzyści). Analogia sięga tym dalej, że i tam `magia` łączyła się z naukowością i obie sfery były od siebie dość zależne w kontekście rozwoju fabuły; ale to taka uwaga mimochodem.

                    Tak czy inaczej Lucas strzelił nieludzką głupotę rzucając tymi midichlorianami; jak dla mnie znakomity przykład lenistwa

                    LINK
                  • Re: Jedi

                    Princess Fantaghiro 2017-03-28 22:53:18

                    Princess Fantaghiro

                    avek

                    Rejestracja: 2016-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Posępny Czerep

                    Nieludzka głupota to traktować soap operę jako dokument z fizyki.

                    LINK
                  • ACHTUNG

                    Kathi Langley 2017-03-28 23:16:03

                    Kathi Langley

                    avek

                    Rejestracja: 2003-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Poznań

                    OPERĘ MYDLANĄ?

                    Proszę państwa, mamy dowód, Princessa uważa Prequele za tożsame z tasiemcami z Brazylii i Peru.

                    Tylko po co wypierasz się swoich ciągot do tanich, udramatyzowanych romansów? Byłoby prościej i łatwiej od samego początku. Proponuję następny temat: Ivo Di Carlo - zwykły bawidamek czy syndrom Piotrusia Pana? Studium przypadku.

                    LINK
                  • Re: ACHTUNG

                    Princess Fantaghiro 2017-03-28 23:28:51

                    Princess Fantaghiro

                    avek

                    Rejestracja: 2016-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Posępny Czerep

                    Chyba nie rozumiesz. NAJLEPSZĄ w świecie, NAJLEPSZĄ w historii kinematografii operę mydlaną. Wykraczającą daleko poza granice swego gatunku, niepodobną do żadnej innej.

                    Akurat to że Ty uważasz SW za tani romans, w myśl bardzo popularnej i przyjętej przez masy tendencji, cóż, zwracając uwagę jak bardzo nasze gusta filmowe się różnią, w mojej opinii tylko dziełu dodaje.

                    Oczywiście, żeby nie było że to o SW jako operze mydlanej jest tylko moim zdaniem, odsyłam do słów wroga publicznego nr1. czyli George`a L.

                    The first three movies had all kinds of issues," he told Rose. "[Disney] looked at the stories, and they said, we want to make something for the fans. I said, all I wanted to do is tell a story of what happened, it started here and went here... it’s a family soap opera, ultimately. We call it a space opera, but people don’t realize it’s actually a soap opera, and it’s all about family problems. It’s not about spaceships.



                    LINK
                  • Re: ACHTUNG

                    Kathi Langley 2017-03-29 00:05:02

                    Kathi Langley

                    avek

                    Rejestracja: 2003-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Poznań

                    Już się tak nie zasłaniaj Lucasem (opera mydlana, ale co się napolitykowali to ich; chciał opowiedzieć historię, ale prequele zaczynały jedynie jako zarys, natomiast ta cenna `historia` zdechła zaduszona bombastyczną oprawą) - tylko przyznaj otwarcie, że masz słabość do tandety. Nikt cię tutaj za to nie odsądzi od czci i wiary

                    Skoro masz obsesję na moim punkcie to na pewno ucieszy cię jeszcze ta odrobina mojej uwagi - zanim zajmę się czymś bardziej konstruktywnym

                    LINK
                  • Re: ACHTUNG

                    disclaimer 2017-03-29 00:30:59

                    disclaimer

                    avek

                    Rejestracja: 2016-03-06

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-02

                    Skąd:

                    Soap opera to także OT

                    LINK
                  • Re: ACHTUNG

                    Kathi Langley 2017-03-29 00:48:47

                    Kathi Langley

                    avek

                    Rejestracja: 2003-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Poznań

                    Trzymajmy się może jednak tej `space opery`, bo mydlana jest zbyt luźnym i szerokim pojęciem, i jak zwróciłam uwagę wyżej, może spowodować nieporozumienia co do zasad gatunku (paradoksalnie jednak nazwanie prequeli w ten sposób jest wielce adekwatne ). Sama OT jest jednak bardziej kinem przygodowo-awanturniczym, w kosmicznej oprawie.
                    No chyba że przerzucimy się na Holiday Special

                    Wracając do meritum:
                    Tak, space opera może lekce sobie ważyć fizykę i faktyczną naukowość, ale by stanowić dzieło spójne musi trzymać się ustalonych wcześniej reguł - ustalonych przez siebie. Midichloriany w wersji zaserwowanej w TPM są out of the box, i jak wynika z niniejszego drzewka, zupełnie niepotrzebnie - bo żadnym kosztem można było je lepiej wpasować w historię. A tak zostaliśmy ze zgrzytem

                    LINK
                  • RE: ACHTUNG

                    Princess Fantaghiro 2017-03-31 10:05:57

                    Princess Fantaghiro

                    avek

                    Rejestracja: 2016-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Posępny Czerep

                    OCZYWIŚCIE.

                    George L powiada: "Zrobiłem soap operę."

                    Kathi L na to : "Nie nie. George zrobił space operę, trzymajmy się tego!"

                    Zaraz potem dodaje: "Hejtujmy midichloriany bo są lenistwem autora. (I oddajmy majątek Lucasa jego koledze Branie de Palmie, bo on jest lepszym artystą, nie tandeciarzem!".

                    Nie no, jednak zaufam twórcy dzieła w kwestii tego, na co wydał szalbierczo zarobione pieniądze.

                    Ale tak bardziej już serio.

                    No masz, wyszło szydło z worka. Przecież ty nawet gatunek niewłaściwie przyporządkowałaś.

                    A twoje wielkie zdziwienie mówi jasno, że nie miałaś zielonego pojęcia (nie żebym mnie to zdziwiło), o tym iż Star Warsy to w istocie opera mydlana.
                    To się nazywa samozaoranie.

                    Bo jak zwykle chciałaś mnie wyśmiać, wyobrażając sobie, że zdanie o SW jako mydlanej operze wzięłam z księżyca.

                    Prawda jest taka, że George mi tego mówić nie musiał, wpadłam na to sama, na długo przed jego wywiadem o, parafrazując :"sprzedaniu swego dziecka białym handlarzom niewolników"...

                    Jeszcze wracając do tego:

                    Jak Lucas szanował EU chyba wiadomo

                    Przepraszam bardzo, a jaki szacunek mieli do Lucasa twórcy EU, wypaczając jego wizję Mocy na przykład, ( isalamiry Zahna) albo dopisując historyjki po RotJ, wg własnego widzimisię?
                    Już nie mówię o takich aparatkach jak Travis która śwignęła tyłkiem i strzeliła focha, obrażona z powodu TCW, gdy się okazało że Lucas widział sprawy inaczej niż ona.

                    Zresztą, tak naprawdę Lucas był bardzo pobłażliwy dla wielu herezji z EU. Gdzieś czytałam że interweniował w tym bajzelu tylko raz, uśmiercając Anakina Solo (a pierwotnie planowano zabić Jacena), bo za bardzo jego droga przypominała dziadkową. I że " za dużo już w EU Anakinów". Dzięki czemu to drugi brat przeżył.
                    Imo całkiem słusznie, choć ja tych pierdół po RotJ nie traktuję poważnie.

                    tylko przyznaj otwarcie, że masz słabość do tandety. Nikt cię tutaj za to nie odsądzi od czci i wiary

                    A co to ma być, chcesz na mnie wymusić jakieś kłamstwo, żeby się lepiej poczuć?

                    Bo sama masz tak z Warcraftem, gdzie wiesz że to słaba tandeta, ale lubisz, i ci trochę głupio z tego powodu?
                    To co mogę przyznać to to, że wg mnie masz najwidoczniej problem z akceptacją innego niż twoje zdania o prequelach. Bo ty uważasz je za tandetne - wraz z wielką masą ludzi którzy głównie bezrefleksyjnie powtarzają za resztą niczym papugi - więc mają tak uważać wszyscy.

                    I nie. Star Wars nie jest dla mnie żadną tandetą. Moje pojęcie "tandety", a twoje to najprawdopodobniej dwa zupełnie różne światy, znacznie od siebie oddalone.

                    (Ty się przykładowo zachwycasz Arrivalem. Dla mnie jest on tandetną opowiastką, gdzie początek spoilera świat ratuje oczywiście amerykañska feministka, ucząca obcych - czyli gigantyczne ośmiornice - amerykañskiego alfabetu, bo dzięki ich radom usłyszała co szeptała na uszko chiñskiemu przywódcy umierająca żona. koniec spoilera
                    Ckliwe to i populistyczne jak pierun, jakby to ujął mej świętej pamięci dziadek.
                    Za ckliwe.)


                    Jest może jedna filmowa scena, która w mojej opinii naprawdę trąci kiczem. Mam na myśli tę, w której Mistrzowie Jedi Kolar i Tiin stoją jak te słupy soli, gdy dopada ich Palpatine. To znaczy, ja uważam że ten moment sam w sobie byłby okej, bo ma ukazać potęgę tegoż Sitha. Że jest tak silny, że jeśli zechce to oni nie będą w stanie go dotknąć, nawet się ruszyć w jego obecności.
                    Jednak sposób w jaki zostało to przedstawione przez Lucasa jest zbyt mało czytelny.

                    Inna rzecz że w wyciętej scenie Powrotu Jedi zrobił - albo kazał zrobić bo nie wiem czy akurat tę kręcił osobiście - podobnie, gdzie Imperialni Gwardziści zostają wg mnie unieruchomieni przez Vadera. Tyle że tam to jakoś szczególnie "nie boli wizualnie". No i większość widzów pewnie uznałaby nieruchomość strażników za błąd, nie celowy zabieg mający ukazać potęgę Vadera.

                    Wracając do tzw. tandety.

                    Ogólnie mnie ona odstręcza, nie przepadam. Ale nie będę kłamać że są wyjątki typu np. Pearl Harbor.

                    Bo Hartnett i Affleck tam fajne chłopaki z nich, tak epicko te ich koszulki powiewają na wietrze i całość jest amerykañsko lukrowana do porzygu.
                    Mimo tego lubię akurat ten szajsik.

                    Zaś co do twego prześmiewczego:

                    Proponuję następny temat: Ivo Di Carlo - zwykły bawidamek czy syndrom Piotrusia Pana?


                    Za ekspertkę do spraw brazylijskich telenowel się nie uważam, ze względu na znikomą ilość obejrzanych. Także tutaj oddaję ci pola, bo wydaje mi się że jest to ci temat bardzo dobrze znany.

                    Niemniej. Gdyby przy mnie stanął taki Tarkin, każąc mi wybierać, że mogę ocalić tylko jedno z gatunku "soap opera", a reszta wyparuje z ekranów, a także świadomości ludzkiej, byłyby to Star Warsy. Ba. Z uśmiechem na ustach osobiście nacisnęłabym przycisk usuwający gatunek zwany "soap opera", a żeby wyparował jak ten Aldeeran. Jako że ten syf zamula mózgi moim zdaniem.
                    Wszystkie te pierdoły, jakieś El Barco czy Nie igraj z aniołem, mogłyby zniknąć z powierzchni ziemi.

                    I zostaje tylko Saga Niebochodzików 💕
                    Świat od razu byłby piękniejszy.

                    Aczkolwiek, jeśli faktycznie znasz jakąś rzecz z gatunku soap opera, która choć częściowo przypomina SW, to bardzo chętnie się zapoznam.

                    PS. Jaka obsesja? O.o.
                    Po prostu twierdzenia które zawierasz w swoich postach, bardzo często budzą we mnie tak silny opór wewnętrzny, że czuję niemal nieodpartą potrzebę odpowiedzi, bo jakoś nie wypada mi takich dziwacznych rzeczy zostawić bez żadnego echa.

                    LINK
                  • Re: RE: ACHTUNG

                    Shedao Shai 2017-03-31 10:14:30

                    Shedao Shai

                    avek

                    Rejestracja: 2003-02-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

                    ja pindolę dziewczyno, to już jest moment kiedy zacząłem się zastanawiać czy dalsze podśmiechujki z twoich wywodów są właściwie, czy może powinienem zamiast tego ci współczuć. Myślę że domniemane HSP to dopiero czubek twoich problemów psychicznych.

                    LINK
                  • Re: RE: ACHTUNG

                    Princess Fantaghiro 2017-03-31 10:20:27

                    Princess Fantaghiro

                    avek

                    Rejestracja: 2016-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Posępny Czerep

                    Proszę cię żebyś mnie nie obrażał. To że ty uwielbiasz i uznajesz fanfikowego Thrawna, Zahna, isalamiry, Yuuzhan Vongów i inne bzdety, nie znaczy że ja muszę robić to samo. Bo zapewne tu cię boli tak naprawdę.
                    Albo fakt że SW to soap opera.

                    LINK
                  • Re: RE: ACHTUNG

                    Shedao Shai 2017-03-31 10:34:49

                    Shedao Shai

                    avek

                    Rejestracja: 2003-02-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

                    nie obrażam, diagnozuję

                    LINK
                  • Re: RE: ACHTUNG

                    Mily 2017-03-31 12:27:39

                    Mily

                    avek

                    Rejestracja: 2017-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2023-03-17

                    Skąd:

                    Przyjemnie się czyta diagnozy psychiatryczne na swój temat?

                    Zasmakuj własnej broni.

                    LINK

                    Re: Jedi

                    Lubsok 2017-03-28 23:02:45

                    Lubsok

                    avek

                    Rejestracja: 2012-03-10

                    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

                    Skąd: Białystok

                    A obsesja na punkcie fikcyjnej postaci to już niegłupie?

                    LINK
                • Re: Jedi

                  Radek 2017-03-29 08:51:07

                  Radek

                  avek

                  Rejestracja: 2004-06-25

                  Ostatnia wizyta: 2024-04-29

                  Skąd: Katowice

                  W EU ładnie mozna by to wtedy zretconować z tymi imperialnymi maszynkami do wykrywania użytkowników mocy które Luke znalazł w Poszukiwaniu Jedi http://vignette3.wikia.nocookie.net/starwars/images/8/88/ForceDetector.JPG/revision/latest?cb=20080901002305

                  LINK
    • Re: Jedi

      bartoszcze 2017-03-28 19:44:54

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Oczywiście mogłem przegapić czydzieści flejmów na ten temat, ale za co właściwie kłamliwy Kenobi miał być zabity na Geonosis? Za naruszenie przepisów wizowych?

      LINK
  • Midichloriany

    Lubsok 2017-03-28 15:52:46

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

    Skąd: Białystok

    Budziol chciał żebym się wypowiedział, a zatem proszę bardzo.

    Midichloriany nie są głupim pomysłem. Sam koncept Midichlorianów przecież wziął się od Mitochondrium, które jest czymś zupełnie naturalnym. A fakt, że pozwalają na komunikację z Mocą sprawia, że nabierają mistycznej aury, więc nie są one w żadnym wypadku zaprzeczeniem idei Mocy i nie sprowadzają jej do pojęcia naukowego.

    Jak wspomniałeś Budziol, poziom midichlorianów w ciele wskazywał na potencjał Mocy. Anakin miał ich najwięcej i co? Był największym kozakiem w Galaktyce, którego nikt nie umiał pokonać? NIE. A dlaczego? A dlatego, że ilość midichlorianów wskazuje - raz jeszcze, co? POTENCJAŁ. A czym jest potencjał? Są to możliwości w danej dziedzinie, w tym wypadku we władaniu Mocą. Ale, to że ktoś ma nieskończone możliwości nie świadczy o tym, że potrafi je wykorzystać. Jak skończył Anakin - to wiadomo. Skoro midichloriany są żywymi istotami, to można się z nimi komunikować. I potrafią one myśleć. Żyją w symbiozie z istotami żywymi przekazując im wolę Mocy. Oczywiście taki Anakin przez swoje zaślepienie mógł utracić z nimi więź, a co za tym idzie midichloriany mu nie pomogły rozwinąć potencjału.

    W uniwersum SW jest wiele religii i wyznań, chociażby Kościół Mocy, czy Starżnicy Whillów. Na ziemi też jest ich trochę. Skoro choćby w Chrześcijaństwie istnieje koncept Boga, Aniołów i Świętych, to nie widzę powodu, żeby w SW ich odpowiednikami nie byli odpowiednio: Moc, Midichloriabny i Duchy Mocy. Midichloriany jako posłaniec Mocy, który może pomóc, jeśli naprawdę się uwierzy w Moc? Dla mnie to pasuje.

    LINK
    • Re: Midichloriany

      Lord Budziol 2017-03-28 16:12:31

      Lord Budziol

      avek

      Rejestracja: 2011-02-12

      Ostatnia wizyta: 2024-07-21

      Skąd: Imperial City

      Cieszę się że udało mi się nakłonić Cię do dłuższej i merytorycznej odpowiedzi;p Wydrukuję ją i oprawię w ramkę

      Wyżej może zastosowałem zbyt wielki skrót myślowy, bo o ile midichloriany same w sobie nie są głupim pomysłem, o tyle forma w jakiej je wprowadzono do uniwersum już tak. Te mikroskpijne żyjątka, elementy morfotyczne krwi czy jak kto tam chce sobie to nazwać powinny być tak jak pisał Radek tylko i wyłącznie wyznacznikiem czyjejś wrażliwości na Moc z powodu tego iż pojawiają się u użytkowników Mocy (coś jak podwyższone leukocyty w czasie infekcji).
      Niestety Lucas poszedł troszeczkę inną drogą i midichloriany są bezpośrednio związane z możliwością używania Mocy, a stąd jedyny słuszny wniosek że im więcej midichlorianów tym łatwiej i lepiej używa się Mocy, dlatego niestety gadka o potencjale mnie nie przekonuje...

      LINK
      • Re: Midichloriany

        Mily 2017-03-31 12:51:27

        Mily

        avek

        Rejestracja: 2017-02-12

        Ostatnia wizyta: 2023-03-17

        Skąd:

        Lucas za bardzo chciał unaukowić star wars i skończyło się jak skończyło.

        IMO problem z midichlorianami sięga jeszcze dużo głębiej. To się zasadza na jakiś quasi naukowych wyjaśnieniach rzeczy snujących się po terytorium mętnej metafizyki - np teza, co do tego, że ciało staje się lżejsze po śmierci, bo dusza je opuszcza.

        Jak się tak zastanowić, to cały motyw z tymi komórkami jest po prostu jak to mówią po angielsku
        "cheesy". Głupi, koszmarnie zły. Bo co, o tym czy człowiek zostanie po śmierci duchem mocy też decydują komórki? Midichlorany są głupotą samą przez się. Jakbym chciał nauki to odpaliłbym star treka. Lucas pogrzebał ducha jednego z głównych motywów serii.

        LINK
    • Re: Midichloriany

      Mossar 2017-03-28 18:19:06

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Ja oglądając prequele lata temu nie miałem problemów z "uwierzeniem" w midochloriany. Potem społeczność fanów wyrobiła we mnie poczucie, że midichloriany są złe i be i w ogóle głupi pomysł. Ot taki jestem podatny na wpływ.

      Ale Twój opis właściwie oddaje to co czułem przy pierwszym seansie TPM. Obi Wan i Qui-gon moim zdaniem jarali się właśnie potencjałem teoretycznym Anakina a nie tym że jest taki mocny. Trochę tak jak parametry komputera - możesz mieć wszystko totalnie wymaxowane ale jak komponenty ze sobą nie współpracują to klapa. Tak samo jest z mocą. Moc to nie tylko midochloriany, ale i cierpliwość, trening, spokój, koncentracja, silna wola, itd. I moim zdaniem właśnie Yoda zwracał na to uwagę mając wątpliwości względem Anakina.

      LINK
    • Re: Midichloriany

      Lord Sidious 2017-03-28 18:50:35

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      Problem z midi-chlorianami jest oczywiście taki, że w pierwszym odczuciu wyglądają na próbę naukowego wytłumaczenia czegoś, co dotychczas było mistyczne. W dodatku robione bardzo na siłę. Faktycznie nie ma tego zbyt wiele w filmie.

      Przede wszystkim najpierw jest analogia z mitochondrium. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że mitochondria kiedyś najprawdopodobniej były istotami żywymi, dziś są elementami stałymi komórek, bez których trudno sobie wyobrazić życie. Swoją drogą one wciąż mają jeszcze własne DNA, tak zwane mitochondrialne DNA, dzięki któremu łatwiej określić przynależność etniczną, z prostej przyczyny, mitochondria dziedziczymy tylko po matce. Jak się to skonfrontuje z żydowskimi wierzeniami, że pochodzenie można dziedziczyć tylko po matce, to brzmi to bardzo intrygująco.
      http://star-wars.pl/News/18068,Analogia_miedzy_mitochondrium_a_midi_chlorianem.html

      Natomiast problem z midi-chlorianami jest taki, że w dawnym EU traktuje się je naukowo. Bardziej jak daną statystyczną czy jeszcze bardziej nawet jeden ze wskaźników w RPG. Jeśli popatrzymy na to w ten sposób, to faktycznie odcięcie kończyn Anakina powinno go ograniczyć. Transfuzje Grievousa powinny go umocnić w Mocy, podobnie jak farba z midi-chlorianami w przypadku Skippy`ego.

      Ale to starokanoniczne gdybanie dziś już chyba nie obowiązuje. Bardzo podoba mi się to, co napisałeś, gdzie wskazujesz pewną analogię Moc - Bóg, midi-chloriany - anioły, Duchy Mocy - Święci. Pewnie bardziej należałoby mimo wszystko sięgnąć do New Age i miksu religijnego, bo to aż tak łatwe nie jest. Ale pytaniem, które warto sobie zadać, to czy faktycznie midi-chloriany pełnią rolę aniołów? Czy może jakąś inną?

      Anioły są z jednej strony pozbawione fizyczności, z drugiej wolne i świadome. Posłuszne, ale wolne. Czy midi-chloriany takie są? Wątpię. Można się zastanawiać też na ile są cząstką duchową, jakimś kawałkiem duszy. Tu się fajnie to łączy z teorią 21 gramów, jakoby tyle waży ludzka dusza. W takim rozumieniu midi-chloriany byłby łącznikiem między światem rzeczywistym a duchowym. Pozwoliłoby to odzyskać Mocy mistyczność, odartą przez naukowe podejście do midi-chlorianów.

      Ja bym jeszcze poszedł dalej. Może wysoki wskaźnik midi-chlorianów należałoby raczej utożsamiać ze stygmatami? Wg wiary pojawiają się u pewnych jednostek, w większości świętych, ale też znalazłoby się kilku hochsztaplerów. Wtedy byłoby one fizyczną, rzeczywistą emanacją duchowości. Nie tyle czymś co bezpośrednio łączy nas z Mocą, ale tą łączność Mocy wyraża fizycznie. Wówczas ucięcie kończyn nie miałoby wpływu na nic. Podobnie jak transfuzja krwi czy farba...

      LINK
      • Re: Midichloriany

        bartoszcze 2017-03-28 20:04:53

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        Ale dlaczego ujmować Moc tak mistycznie? To zjawisko nie jest dostrzegalne dla każdego, ale opisane jest jak najbardziej realistycznie.
        Obi-Wan* opisuje je jako "energy field created by all living things. It surrounds us and penetrates us. It binds the galaxy together".
        Z kolei wg Qui-Gona midichloriany są receptorami Mocy.
        "Midi-chlorians are a microcopic lifeform that reside within all living cells and communicates with the Force. (..)
        Without the midi-chlorians, (..) we would have no knowledge of the Force"

        Po co w to mieszać mistykę, skoro mówimy o czym równie fizycznym, jak słyszenie ultradźwięków czy widzenie w podczerwieni?

        LINK
        • Re: Midichloriany

          Mossar 2017-03-28 20:22:30

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-17

          Skąd:

          Z mocą jest trochę jak z miłością. Część ludzi wierzy że jest czymś mistycznym, wymykajacym się nauce, część wierzy że odpowiadają za nią konkretne mechanizmy w organizmie.

          LINK
        • Re: Midichloriany

          Lord Sidious 2017-03-28 20:53:16

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Wrocław

          pierwsze słyszę by dzięki podczerwieni można przewidywać przyszłość... Możliwości Mocy nie są technologiczne, a właśnie choćby przez kwestię łączenia się z nią, rozmów ze zmarłymi bardzo mistyczne. Czyli to jest jakaś energia mistyczna w moim odczuciu.

          A poważnie, zakładając, że Moc jest naukowa, czyli zwykłe pole magentyczne, to czemu potrzebują Midi-chlorianów by sprawdzić jak dana osoba oddziałuje na pole energetyczne? I jakie ma możliwości. Gdyby to było pole namacalne, na pewno mieliby jakieś czytniki "Geigera" czy coś.

          Dla mnie kino Nowej Przygody Lucasa z lat 70.-80. jest bardzo mistyczne. Przesiąknięte New Agem, ale to właśnie fascynowało Lucasa. Lubsok porównywał Moc do Boga, stąd ta dyskusja. Ja bardziej osobiście preferuję analogię do Prany (hinduizm), Many (manaizm) i Qi (taoizm), to one w New Age stały się energią kosmiczną, której emanacją jest życie. Energią, która istnieje, ale nie da się jej zbadać. Generalnie to zdanie Obi-Wana, które zacytowałeś jest bardzo pięknie New Age`owe, a Lucas, podobnie jak wiele osób tworzących, ma czasem problem z odcięciem się od pewnych konceptów, które mu zapadły w pamięć i przenosi je prawie 1:1 (kopiuje).

          Zaś patrząc na to jak rozwija się ta mistyka i kościoły teraz choćby w "Łotrze 1", to raczej nie widzę podstaw, by starokanonicznie traktować Moc inaczej niż mistycznie. Zaś farba z midi-chlorianami, dzięki której droid może przewidywać przyszłość, takie SW mnie nie interesują.

          LINK
          • Re: Midichloriany

            bartoszcze 2017-03-28 22:19:19

            bartoszcze

            avek

            Rejestracja: 2015-12-19

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Jeden z Wszechświatów

            Przecież przykład z podczerwienią służył wyłącznie pokazaniu, że poza naszymi zmysłami świat ma się w najlepsze
            Nie wypowiadam się szczegółowo o naturze Mocy, nie rozstrzygam czy to pole elektromagnetyczne, czy pole innych, niekoniecznie łatwych do pojęcia oddziaływań. Mogą być równie łatwe do dostrzeżenia, jak neutrina czy bozon Higgsa, stąd kluczowe dla dostrzegania Mocy mogą być specjalne receptory.
            Oczywiście, Moc nie musi być zjawiskiem fizycznym, może być czysto mistycznym. Problem w tym, że za mistyczne w historii często uznawano to, czego nie umiano jeszcze wytłumaczyć w inny sposób.
            Osobiście nie mam nic przeciwko nawet temu, żeby Moc miała świadomość (a nawet mam cichą nadzieję, że Epizod IX poniesie nas w takim mało przewidywalnym kierunku...)

            LINK
            • Re: Midichloriany

              Lord Sidious 2017-03-28 23:19:31

              Lord Sidious

              avek

              Rejestracja: 2001-09-05

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Wrocław

              Ale wiem czemu miał ten przykład służyć, natomiast ciągnę go dalej by wskazać błąd w założeniu.

              To, że czegoś nie znamy fizycznie to jedno. Natomiast patrząc przez pryzmat filmów SW po prostu ciężko mi traktować Moc w kontekście "podczerwieni" i nauki. Zwłaszcza, że dla jednych to mambo-jambo i sztuczki, dla innych jakaś starożytna religia. Dla ludzi którzy raczej twardo stąpają po ziemi Moc nawet nie jest teorią, tylko jakąś ludową opowiastką. Gdyby było inaczej, Imperium czy Najwyższy Porządek zamiast budować Starkillery czy Gwiazdy Śmierci próbowałby budować coś związanego z Mocą. A nie potrafią jej nawet wyczuć. Robią to Jedi za pomocą jakiś midi-chlorianów, które są fizyczną emanacją i łącznikiem z Mocą, ale też to tylko jakiś wskaźnik i tyle. Taka podczerwień ma swoje właściwości, fizyczne. Moc chcąc nie chcąc jest związana z rzeczami mistycznymi, jak duchy, życie po śmierci, wizje, przewidywanie przyszłości, wpływanie na ludzi, komunikacja telepatyczna, a także pewne elementy fizyczne (telekineza itp.). Zwyczajnie trudno mi o tym zapomnieć i traktować ją jako fizyczną energię. Dla mnie z filmów wynika to wprost, że jest w niej mistyka, której technokraci nie rozumieją, bo to znajduje się poza ich wzorami. Druga sprawa ten magiczny aspekt Mocy wynika wprost z źródeł z których czerpał Lucas, tak religijnych jak i mitologicznych.
              Zaś jedyni, którzy o niej mówią, to tak naprawdę mistycy. Niezależnie czy potrafią jej słuchać (jak Jedi), wykorzystać (jak Sithowie), czy wierzą (jak Strażnicy Oświeconych).

              LINK
              • Re: Midichloriany

                bartoszcze 2017-03-29 09:02:11

                bartoszcze

                avek

                Rejestracja: 2015-12-19

                Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                Skąd: Jeden z Wszechświatów

                Kiedyś latanie w kosmosie, kręcenie filmów o lataniu w kosmosie i dyskutowanie o filmach dotyczących latania w kosmosie za pośrednictwem małych urządzeń mieszczących się w kieszeni to byłoby jedno wielkie mistyczne mambo-dżambo

                Podobnie jak wzajemne komunikowanie się drzew w lesie.

                Z punktu widzenia naszej wysoce ograniczonej wiedzy o świecie (nawet o naszej galaktyce, nie mówiąc o takiej całkiem odległej) Moc może być zjawiskiem wykraczającym poza nasze (i nie tylko nasze) kategorie poznania, a zgłębianie Mocy to proces czysto poznawczy, prowadzący do możliwości uważanych za niewyobrażalne.

                LINK
                • Re: Midichloriany

                  Lord Sidious 2017-03-29 22:40:00

                  Lord Sidious

                  avek

                  Rejestracja: 2001-09-05

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Wrocław

                  ale latanie w kosmosie, filmy itp. to właściwie czym się to różni od podczerwieni w kontekście przewidywania przyszłości choćby? Moim zdaniem w żaden. Więc właściwie zmieniasz technologię, ale argument wciąż jest o kant rozbić, bo pomijasz podane przeze mnie kwestie mistyczne Mocy. W tej kwestii wciąż brak kontrargumentu z Twojej strony, robisz powtórkę z innymi technologiami, nic więcej. To prowadzi raczej do konkluzji, że albo masz jakąś dziwną definicję mistycyzmu, albo mylisz go z tajemniczością.

                  Dla porównania, dziś podróże w czasie, podróże między wymiarami czy światami równoległymi, albo teleportacja, wydają się nam całkowicie nierealne. Gdybyśmy jednak z czymś takim się spotkali, pewnie miałoby się wrażenie przysłowiowej "czarnej magii". Jednak to niepoznanie wcale nie jest mistyczne (pomijam tu wejście w kulty cargo). Mistycyzm dość mocno jest powiązany nie tyle z tajemniczością, co ze światem duchowym, pozazmysłowym, boskim, czy transcendencją, w zależności od religii. Jest tajemniczy z samej natury rzeczy, ale niekoniecznie nie jest poznany. W przypadku fantastyki, takiej jaką są SW, mistycyzm Mocy jest ukazany wprost w filmach. Właśnie dzięki duchom Mocy, wizjom przyszłości, przeszłości, wołaniom Mocy itp. I nie ma znaczenia jak bardzo jest to zjawisko zbadane przez Jedi czy innych wierzących. Mistyka jest owiana tajemnicą, ale tajemniczość zjawiska nie musi być mistyką. Mistyka dotyczy pewnych spraw, które pomijasz - z duchami Mocy na czele. Więc nie rozumiem argumentacji w której pomijasz tą część zjawiska, która jednoznacznie wskazuje na mistykę i sugerujesz, że może to nie jest mistyka. Są duchy, są jakieś zaświaty, jest łączenie się z Mocą. Jak dla mnie to jest właśnie mistyczna natura Mocy z czystej definicji.

                  LINK
                  • Re: Midichloriany

                    bartoszcze 2017-03-29 23:10:23

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Podane przez Ciebie aspekty mistyczne Mocy różnią się od innych tylko założeniem, że nie da się ich wytłumaczyć bez odwołania do mistyki.
                    Czym są duchy Mocy? Trudno podać naukową odpowiedź natomiast jeżeli przyjmiemy, że po śmierci wędruje się do innego świata/wymiaru/whatever, w którym zachowuje się świadomość, lecz niekoniecznie wszystkie parametry fizyczne - to "duch" może być po prostu podróżnikiem między światami/wymiarami/whatever (a kwestie dotyczące szczegółów podróży jak i wzajemnych relacji między światami to wiedza głęboko nieznana).
                    Mistyka wychodzi poza świat nam znany. Poznanie, powodujące przesunięcie granic świata nam znanego, powoduje zacieśnienie przestrzeni dla mistyki.
                    Learn about the Force, they said.

                    LINK
                  • Re: Midichloriany

                    Lord Sidious 2017-03-30 07:24:40

                    Lord Sidious

                    avek

                    Rejestracja: 2001-09-05

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Wrocław

                    ale to są właśnie te mistyczne aspekty Mocy. Nawet jeśli je poznamy lepiej, to nadal pozostaną mistycznymi aspektami, w przeciwieństwie do technicznych. Więc ponawiam pytanie dlaczego Moc w Twoim ujęciu nie powinna być rozpatrywana mistycznie, skoro jej mistyczne aspekty - niezależnie czy poznane czy nie - są tak jasno widoczne?

                    Natomiast to założenie jest błędne.

                    Mistyka wychodzi poza świat nam znany. Poznanie, powodujące przesunięcie granic świata nam znanego, powoduje zacieśnienie przestrzeni dla mistyki.

                    Tu nie we wszystkich przypadkach i nie w fantastyce. Mistyka zajmuje się pewną dziedziną, tą związaną z duchowością. Poznanie jej nie powoduje, że to przestaje być mistyka. Takie coś co piszesz, faktycznie może mieć miejsce w przypadku kultów cargo, nic więcej. Dalej mi się wydaje, że traktujesz mistykę jako synonim nieznanego i tajemniczego, co jest błędnym założeniem.

                    LINK
                  • Re: Midichloriany

                    bartoszcze 2017-03-30 07:45:54

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Po pierwsze, napisałem już że nie wykluczam mistycznego charakteru Mocy. Ty natomiast wykluczasz, że może ona takiego nie mieć.

                    Po drugie, jeżeli moja hipoteza okaże się trafna - czyli np. duchy Mocy to po prostu w 8-wymiarowym świecie nawiązanie kontaktu między istotą naszego pokroju, postrzegającej 4 wymiary, w tym trzy obejmujące formę materialną, a istotą, która egzystuje świadomie (jako informacja bez nośnika materialnego) w wymiarach 5-6, przy czym Moc spełnia w tym momencie rolę medium umożliwiającego komunikację międzywymiarową - to te "mistyczne" aspekty Mocy przestaną być mistycznymi, a staną się technicznymi, ergo Twoje twierdzenie będzie błędne. Dowodu oczywiście nie posiadam

                    Po trzecie, możemy oczywiście zacząć od porządkowania dyskusji przez ustalenie co uważamy za mistykę, to wiele ułatwia

                    LINK
                  • Re: Midichloriany

                    Lord Sidious 2017-03-30 23:49:11

                    Lord Sidious

                    avek

                    Rejestracja: 2001-09-05

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Wrocław

                    Oczywiście, że wykluczam, że Moc może nie mieć mistycznego charakteru. Wykluczam z definicji mistyczności. Nadal nie wiem dlaczego wykluczenie takiej teorii jest błędne, wciąż nie widzę tu argumentów po Twojej stronie . Ciągle w różnej formie powtarzasz ten sam, który nijak nie ma się do mistyczności, a jedynie do rozwiania aury tajemniczości. To są jednak dwa różne pojęcia.

                    Nawet zakładając, że Twoja hipoteza jest trafna, to właściwie czym różni się to od wędrówki duszy czyli reinkarnacji? Takie doświadczenie nadal pozostanie w sferze mistyki, z definicji. Tylko ta reinkarnacja w tym wypadku jest wyrażona explicite. Nic więcej, w wielu dziełach fantastycznych mistyka jest bardzo wyrażona i zdefiniowana wprost, wręcz z naukową precyzją, pozwala to zwiedzać zaświaty. Zresztą nie tylko w fantasy. "Piekło" Dantego to chyba najlepszy przykład, wciąż pozostaje dziełem mistycznym, mimo, że masz wszystko opisane wprost, że możesz zrekonstruować to na scenie, robić mapki, czy repliki. Wszystko jest wytłumaczone, ale to nie umniejsza mistyczności takich zdarzeń, bo to zdarzenia a nie tajemniczość czy nieznajomość decydują o mistyczności. Przykładowo, gdy nagle w swojej głowie usłyszę głosy, to niezależnie czy będę wiedział, iż to istota z innego fizycznego wymiaru, to nadal pozostanie to dla mnie zdarzeniem pozazmysłowym i z dużym prawdopodobieństwem mistycznym.

                    Na koniec moja definicja (Za SJP) Mistycyzm - prąd religijno-filozoficzny uznający możliwość pozazmysłowego, bezpośredniego kontaktu z Bogiem.
                    To ujęcie jest bardzo związane z naszym kręgiem kulturowym, lepszy byłby tu mistycyzm wschodni, gdzie w miejscu Boga pojawiają się inne formy egzystencji czy jakaś wspólna energia lub sumaryczny byt, ale ekstrapolacja na SW i tak prowadzi do tego samego. Czyli w tym wypadku kontakt z Mocą i studiowanie tego to wydarzenie mistyczne (mistyczne bo wg definicji związane z mistycyzmem). Są duchy, są wizje, są wołania, są istoty Mocy jak Ojciec i Dzieci, jest wola Mocy. Jak dla mnie mistyka jak nic. Chodzi wprost o kontakt z tą Mocą (absolutem) i jej aspektami. Nie ma znaczenia, czy Moc jest osobowa, czy nieosobowa, czy jest tylko istotą z innego wymiaru odbieraną jako bóstwo, czy bóstwem samym w sobie, czy jeszcze coś innego, jej doświadczanie nadal pozostanie mistyczne. Fizyczne midi-chloriany nie zmieniają natury tego kontaktu. Wręcz przeciwnie nadal jest to pozazmysłowe. Jeśli popatrzymy na nie jako przekaźników i posłańców Mocy to faktycznie można je rozpatrywać w kontekście aniołów/awatarów. Tu bardzo istotne jest to, że naukowe poznanie bardziej koncentruje się na poznaniu odpowiadając na pytanie „jak?”, zaś filozoficzne czy teologiczne podejście będzie mocniej akcentować pytania „po co?” i „dlaczego?”. Fizyczna odpowiedź, że Moc to emanacja z innego wymiaru w ogóle nie odpowiada na pytania filozoficzne czy religijne. Ergo nie wchodzi w rozumienie mistyki. Przechodząc może na inne przykłady, by jeszcze dobitniej to wyrazić. Dziś trudno nam stwierdzić, czy badaniem dinozaurów powinien zająć się bardziej ornitolog, czy herpetolog. Za 200 lat może już będziemy znali odpowiedź na to pytanie, niemniej jednak zawsze będzie to jakiś zoolog, a nie fizyk kwantowy, chemik eksperymentalny czy botanik. Ja tych trzech ostatnich wykluczam z założenia, ty sugerujesz mi, że powinienem również móc założyć wykluczenie zoologa, ale nie widzę powodu by rozważać np. hipotezę, iż dinozaury to były elektryczne roboty (pozbawione materii organicznej) zbudowane przez trylobity, skoro nie ma przesłanek sugerujących jakąkolwiek prawdziwość takiej hipotezy, za to jest wiele przesłanek wskazujących, że to jednak były zwierzęta. Co więcej dopóki nie będziesz mi w stanie udowodnić, że to jednak nie są zwierzęta, będę nieugięty jak beton w swoim pojmowaniu dinozaurów jako zwierząt. Mówić wprost, zaprzeczasz temu, to oczekuje twardych dowodów . Jasne fizyk, chemik itp. mogą zajmować się pewnymi apsketami wykopalsk itp. ale nie będą wchodzić w bahawioryzm i inne cechy dinozaurów.

                    I na koniec jeszcze zacytuje Hana:
                    There`s no mystical energy field that controls my destiny.
                    Raz pada słowo mistyczna, czyli w ten sposób widzą Moc osoby z uniwersum, w dodatku te które w nią nie wierzą (na tym aspekcie życia). Dwa jeszcze bardziej istotna sprawa - przeznaczenie. Dla mnie Wola Mocy, zew Mocy i tego typu stwierdzenia, których emanacje widzimy na ekranie, są wystarczającym powodem by móc wykluczyć hipotezę, iż Moc może być niemistyczna. Nawet jeśli odpowiadają za nią istoty z innych wymiarów egzystencji, to nadal kontakt z nimi i to co się dzieje pozostanie mistycznym doświadczeniem, niezależnie od stanu posiadanej wiedzy na ich temat. Właściwie to nie ma znaczenia to, że swojej hipotezy nie możesz udowodnić. Filmy w moim odczuciu są tu bardzo jednoznaczne jeśli chodzi o ukazywanie Mocy i jej mistycznego charakteru.

                    LINK
          • Re: Midichloriany

            Radek 2017-03-29 08:59:30

            Radek

            avek

            Rejestracja: 2004-06-25

            Ostatnia wizyta: 2024-04-29

            Skąd: Katowice

            Lord Sidious napisał:
            p

            A poważnie, zakładając, że Moc jest naukowa, czyli zwykłe pole magentyczne, to czemu potrzebują Midi-chlorianów by sprawdzić jak dana osoba oddziałuje na pole energetyczne? I jakie ma możliwości. Gdyby to było pole namacalne, na pewno mieliby jakieś czytniki "Geigera" czy coś.

            -----------------------

            Mieli czytniki Forcera w poszukiwaniu Jedi Luke trafił podczas przebudowy Imperial City na coś takiego przecież: http://vignette3.wikia.nocookie.net/starwars/images/8/88/ForceDetector.JPG/revision/latest?cb=20080901002305

            LINK
            • Re: Midichloriany

              Lord Sidious 2017-03-29 22:42:07

              Lord Sidious

              avek

              Rejestracja: 2001-09-05

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Wrocław

              prawdę mówiąc tyle dziwadeł ile było w różnych książkach, to czasem ręce opadają. Szczęśliwie takie coś w mainstreamie SW się nie znalazło. Natomiast z takich naprawdę bezsensownych pomysłów, można by wymienić choćby isalamiry. Skoro Moc jest energią z wszystkich żywych istot, to coś nie tak z tymi isalamirami. Ale podobno w nowym kanonie już tego problemu nie ma .

              LINK
              • Re: Midichloriany

                Princess Fantaghiro 2017-03-30 10:27:42

                Princess Fantaghiro

                avek

                Rejestracja: 2016-05-24

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Posępny Czerep

                Jeśli chodzi o isalamiry, to są one najwstrętniejszą herezją i wypaczeniem, jakie wymyślono w EU.
                Ja mam się dziwić że Lucas na to pluje?
                Zahn za to wielkie gie powinien skończyć na pisaniu programów telewizyjnych.

                LINK
              • Re: Midichloriany

                RedValdez 2017-03-30 13:46:49

                RedValdez

                avek

                Rejestracja: 2009-10-10

                Ostatnia wizyta: 2024-10-13

                Skąd: Gdańsk

                Negowanie islamirów świadczy również chyba o podobnym zarzucie co do Yuuzhan Vongów co nie? To chyba działało na podobnej zasadzie, jeżeli nie wyprowadzcie mnie z błędu

                LINK
                • Re: Midichloriany

                  Lord Sidious 2017-03-30 23:35:59

                  Lord Sidious

                  avek

                  Rejestracja: 2001-09-05

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Wrocław

                  Yuuzhanie są rozwinięciem tej koncepcji. Więc jak najbardziej na tak. Inna sprawa, że NEJ zwłaszcza na początku czytało się świetnie, był to ciekawy eksperyment i powiew świeżości. Natomiast w obecnym kanonie nie ma na to miejsca.

                  LINK
  • Republika

    Lord Budziol 2017-03-29 16:04:15

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Kolejną ciekawą sprawą jest Republika, mimo iż sam jej kibicuję, to nie jest ona dla mnie jednoznacznie dobra, jak próbują nam to wmówić twórcy.

    Oceniając obiektywnie, Republika jest skorumpowana i słaba, Senat zajęty światami jądra kompletnie ignoruje mniejsze i bardziej oddalone światy jak Naboo w trakcie TPM. Kiedy źle i niesprawiedliwie traktowane układy próbują się odłączyć od Republiki, ta decyduje się stworzyć armię by za wszelką cenę do tego nie dopuścić. Czy ktoś wyobraża sobie aby Unia Europejska miała szykować wojska z powodu Brexitu?
    Można by jeszcze zrozumieć obawę że odłączone kraje zaatakują Republikę, ale jak widzimy w AOTC to Republika jest agresorem i to ona odpowiada za wybuch Wojny Klonów. "Wyzwalane" planety jak Ryloth w końcu i tak lądują pod jurysdykcją Republiki poprzez zostawiane tam "siły stabilizacyjne".
    Oczywiście taki obraz nie pasuje do koncepcji twórców, w związku z tym za wszelką cenę starano się go zakłamać poprzez nieustanne ukazywanie wojny z Konfederacją Niezależnych Systemów jako bitew ze złym Sithem, konstruującym śmiercionośne bronie i walczącym przy pomocy niezliczonej armii bezdusznych droidów. A przecież CIS to były przede wszystkim niezadowolone z rządów Republiki istoty z krwi i kości jak Cassian Andor, Bonteri czy Umbarianie.

    Wiem że CIS ma jeszcze mniej sympatyków niż Imperium, ale może znajdzie się ktoś kto uważa że wcale nie byli oni gorsi od Republiki?

    LINK
    • Re: Republika

      Finster Vater 2017-03-29 16:19:48

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Pierwsze - to nie rozumiem po co/dla kogo była Republika*?

      Normalnie jak mamy jakieś państtwo scalające mniejsze "byty" to owo państwo w zamian za podatki utrzymuje armię, siły porządkowe szkoły, buduje drogi itp.

      Republika Galaktyczna praktycznie NICZEGO z powyzszych nie zapewniała - armii nie było (byli Jedi, ale to nei armia), sił porządkowych nie było (znowu - teoretycznie byli Jedi, ale nie byli wykorzystywani zgonie z przeznaczeniem), edukacja była w gestii systemów i planet, nie Republiki, podobnie jak i budowy czego innego niż budynek międzygalaktycznego Senatu.

      Czy ktoś wyobraża sobie aby Unia Europejska miała szykować wojska z powodu Brexitu?

      Tak, wyobraża sobie. niecałe 150 lat temu też nikt sobie teoretycznie nie wyobrażał że stany północne dokonają inwazji na południe z powodu secesji, w imię chorej wizji "białej Ameryki" pewnego rasisty.

      CIS było wykorzystywane przez Sithów, fakt. Niemniej Republika powinna państwom, którym się nie podoba, odejść. dla swojego własnego dobra zresztą. Fakt, że po stronie CIS stał Sith "ustawiało" propagandowo całą wojnę od początku jako starcie "dobra ze złem".

      Co interesujące, CIS wykorzystywał w wojnie roboty, a Republika klony - które jednak były żywymi istotami z własną świadomoscią.

      *poza stworzeniem intratnych posad dla senatorów i spełnianiem zachcianek federacji handlowej czy klanu bankowego

      LINK
      • Re: Republika

        Lord Budziol 2017-03-29 16:51:12

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Republice najbliżej chyba właśnie do Unii Europejskiej - każda planeta ma własne wojsko, własne prawo, a sama Republika gwarantuje tylko takie rzeczy jak wspólna waluta i wspólny rynek, okazyjnie dofinansowując jakieś działanie przesuwając środki pomiędzy planetami i zajmując się głównie "uszczęśliwianiem" ludzi uchwalaniem jakiś dziwnych regulacji i powoływaniem komisji do badania np. legalności inwazji na Naboo.

        No właśnie Jedi jako tako nie wchodzili w skład Republiki a pomagali jej z własnej, nieprzymuszonej woliwidząc w niej ostoję cywilizacji. Z Republiką zaczęli się mieszać dopiero w momencie zawłaszczenia zwierzchnictwa nad Wielką Armią Republiki.

        Niby tak, ale 150 lat temu, a czasy obecne to chyba drobna różnica

        Właśnie ciekawi mnie jak to wyglądało propagandowo, bo przecież na krótko przed wybuchem wojny nawet Rada Jedi Dooku uważała za "polityka-idealistę", nie mordercę, a tym bardziej nie Sitha. W każdym razie wojna wisiała na włosku i pewnie wcześniej czy później Hrabia zaatakowałby Republikę, ale jeśli mamy mówić o walce dobra ze złem to Republika powinna po pierwsze zezwolić na odłączenie się niektórych systemów, po drugie decydując się na powołanie armii (w końcu w galaktyce pojawił się nowy i to dość potężny twór polityczny) powinni umacniać obronę na kluczowych planetach, a nie sami atakować CIS na Geonosis. Do sierpnia 1939 roku ruchy wojsk przy granicach były bardzo ostrożne by broń Boże nie prowokować wroga, tutaj mamy bezpardonowy atak "tych dobrych" bez wypowiedzenia wojny.

        LINK
        • Re: Republika

          Finster Vater 2017-03-29 17:43:25

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          Bardziej do średniowiecznej Europy, gdzie organizacje ponadrządowe i ponadnarodowe jak Hanza miały własne siły zbrojne i negocjowały z państwami. Gdzie "teoretycznie" rządził "Cesarz Rzymski narodu Niemieckiego". I w razie czego to i "Armię Europy" też tworzono, też pod wodzą nielicznych zakonników teoretycznie bez skazy i zmazy (patrzaj - Grunwald dla przykładu, bynajmniej nie wyjątku)

          Niby 150 lat to duża różnica, niemniej jeżeli wtedy można było wywołać niekonstytucyjną, niepotrzebną wojnę z własnym narodem, to i teraz można (nb., mało kto wie, ale spora częsc stanów wystapiła z Unii dopiero PO ogłoszeniu mobilizacji i obowiążkowych "kwot" kontyngentów wojskowych)

          Właśnie ciekawi mnie jak to wyglądało propagandowo, bo przecież na krótko przed wybuchem wojny nawet Rada Jedi Dooku uważała za "polityka-idealistę", nie mordercę,

          Do czasu Genosis tak, potem raz że się ujawnił jako Sith, a nawet gdyby nie, to na potrzeby propagandy wojennej by go w sithizm zapewne wrobiono. Oczywiscie masz rację że to Jedi zaatakowali pierwsi, zapewne dlatego że stawiali się ponad prawem jako "strażnicy pokoju", dwa że czuli się wystarczająco silni (pycha kroczy przed upadkiem) i potraktowali uwięzienie Kenobiego jako zamach na zakon.

          LINK
          • Re: Republika

            Lord Budziol 2017-03-30 08:15:31

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Tak, to też ma sens, jednak niezależnie od tego na czym wzorował się Lucas wydaje mi się że podobnie jak z Zakonem Jedi nie chciał ukazywać CIS jako jednoznacznie zły. W końcu w filmach to Republika jest agresorem, a w napisach początkowych ROTS czytamy o bohaterach po obu stronach konfliktu. Nie widzimy jednak również wielkich zbrodni Konfederacji jakie przedstawiają nam inne źródła.
            Niestety największym źródłem informacji o CIS jest animowane TCW Filoniego, a tam pomimo wielu dobrych momentów podstawowy konflikt jest maksymalnie uproszczony do dobra vs zła.

            No właśnie wszystko o czym piszesz miało miejsce po Geonosis, a to Republika sprowokowała tę bitwę...

            LINK
    • Re: Republika

      Sułtan Ahmed 2017-03-29 17:22:31

      Sułtan Ahmed

      avek

      Rejestracja: 2016-09-03

      Ostatnia wizyta: 2020-07-01

      Skąd: Konstantynopol /Stambuł /Bizancjum

      Po prostu mentalność oficjeli Republiki ukształtowała się pod wpływem Nowych Wojen Sithów, w których każdy kto nie był z nimi był przeciwko nim i nawet tysiąc lat pokoju nie potrafiło zmienić takiego podejścia.
      Poza tym nie należy też zapominać o intrygach Palpatine`a, który przecież kontrolował senatorów i dążył do wojny.

      LINK
    • Re: Republika

      bartoszcze 2017-03-29 17:54:41

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Jednak bardziej adekwatne jest porównanie do próbującej się (hipotetycznie) odłączyć od USA Minnesoty, niż Brexitu.

      LINK
  • "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

    Lord Budziol 2017-04-14 12:33:12

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Coby latest nie składał się tylko z bastionowych wojenek oraz w nawiązaniu do ogłoszonego nowego serialu animowanego i ogólnie polityki "równouprawnienia" Kathleen Kennedy:

    Na początku krótko co do nowej animacji, generalnie mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie że SW otwiera się na nowy target, z drugiej do tej pory nawet produkcje teoretycznie dla dzieci były dość uniwersalne (postacie jak Ahsoka, Sabine czy Cindel), każdy mógł je oglądać i nie miały aż tak ograniczonego targetu. Tutaj zapowiadają się mocno "księżniczkowe" tematy dla kilkuletnich dziewczynek, ale nie będę skreślał tej produkcji przed premierą, pożywiom - uwidim!;p

    Ostatnio odnoszę wrażenie że nie ma bardziej prześladowanej grupy społecznej niż biali, heteroseksualni chrześcijanie płci męskiej. Osobiście jestem za równouprawnieniem, ale w dzisiejszych czasach w zdecydowanej większości przypadków polega to na przegięciu w drugą stronę. Niestety ta tendencja dotarła i do Hollywood oraz naszego uniwersum.
    Pierwsze pytanie, czy to wogóle potrzebne? Przecież w kinie mieliśmy takie postacie jak Ellen Ripley, Sarah Connor (ta z "Dnia Sądu") czy naszą Leię, Mon Mothmę oraz Padme. Są to bohaterki zdecydowane, silne, niezależne, a przy tym nie są wsadzone na siłę na pierwszy plan za sam fakt bycia kobietą.
    Do tej pory otrzymaliśmy 2 filmy SW "od" Kathleen Kennedy, w obu główną rolę odgrywa kobieta i o ile w TFA ma to ręce i nogi i mi się podoba to w Łotrze wyszło już trochę dziwnie. Jyn Erso nie została ani napisana ani zagrana wystarczająco dobrze by uciągnąć film jako główna bohaterka, jak słusznie zauważyli ScreenJunkies "she rebels so hard she does whatever her dad/surrogate dad/new co-worker tells her, but sometimes she`s pretty grumpy about it"
    Identycznie ma się sprawa z "marzeniem" Kathleen dot. tego by powstał film SW wyreżyserowany przez kobietę. Sam chętnie zobaczyłbym film wyreżyserowany przez np. Kathryn Bigelow, ale dlaczego np. zamiast Quentina Tarantino chcieć jakąś średnią/nieznaną/niesprawdzoną reżyserkę tylko dlatego że jest kobietą?

    A jakie jest Wasze zdanie? Też uważacie że paradoksalnie walka o równouprawnienie kobiet w taki sposób jest przyznaniem że kobiety są gorsze/słabsze i bez tych przywilejów nie będą mogły osiągnąć tego samego co mężczyźni? (z czym ja się nie zgadzam, podobnie jak Maria Curie-Skłodowska czy Kathryn Bigelow;p)
    Czy może podoba Wam się kierunek jaki obrało kino aby "nadrobić" lata męskiej dominacji w Hollywood?

    PS Identycznie jest np. ze słynnym już bojkotem Oscarów za brak czarnoskórego aktora w kategorii najlepszy aktor, ale tego już mi się nie chce rozwijać;p

    LINK
    • Re: "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

      Karaś 2017-04-14 12:43:17

      Karaś

      avek

      Rejestracja: 2007-01-24

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: София

      Wychodzę z założenia, że każdy człowiek ma różne talenty i predyspozycje, a czy i jak się w nich zrealizuje to już jego sprawa. Można też robić pewne uśrednienia dotyczące różnych grup społecznych według różnych kryteriów, ale nie można z nich wyciągać wniosków dotyczących każdego członka tej grupy.

      Jeśli ktoś natomiast narzeka, że "w filmie jest za mało czarnoskórych" albo "za mało kobiet" to jest obrzydliwym rasistą i seksistą. Normalny człowiek nie zwraca uwagi na takie rzeczy oceniając grę aktorską. Takie usilne upychanie swojej ulubionej rasy czy płci to jakis atawistyczny, trybalistyczny prymitywizm, bardzo niesmaczny w dodatku.

      Poza tym, skoro mamy "prawa człowieka" odnoszące się do każdej jednostki, to osoby walczące o prawa kobiet albo:
      a) uznają, że kobiety nie są ludźmi, więc stworzyli sobie prawa kobiet
      b) uznają, że kobiety są ludźmi, ale potrzebują przywilejów

      W obu przypadkach jest to wyraz najgłębszej pogardy wobec kobiet, bo w przypadku punktu a) następuje dehumanizacja płci pięknej, a w przypadku b) uznają, że kobiety są w jakiś sposób gorsze i dlatego tych przywilejów potrzebują.

      Z drugiej strony mamy jednak młodych, niepokornych prawicowców, którzy swój rasizm i nienawiść maskują górnolotnymi hasłami. Choć tu też wina niektórych mediów, które przez lata widziały faszyzm, nacjonalizm i rasizm tam, gdzie go nie było, a teraz gdy one się naprawdę pojawiły - społeczeństwo jest już zaszczepione i w to nie wierzy lub - co gorsza - uznaje, że to nic złego.

      LINK
      • Re: "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

        Princess Fantaghiro 2017-04-20 12:23:47

        Princess Fantaghiro

        avek

        Rejestracja: 2016-05-24

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Posępny Czerep

        Muszę powiedzieć, że pierwszy raz, totalnie się z Tobą, Karasiu, zgadzam.
        Próby dehumanizacji kobiet, stosowane częstokroć przez nomen omen, kobiety, niesłychanie mnie brzydzi.
        Podobnie zresztą mam, mała dygresja, gdy czytam ohydne komentarze w stylu:
        "Prawdziwy" Ronaldo to tylko ten z Brazylii. Traktuję to jak próby dehumanizacji Cristiano Ronaldo, powodowane czystą zawiścią i zazdroscią o: nie wiem, można wybrać: kasę, talent, wygląd, wzrost, powodzenie u kobiet.

        I w tym momencie autentycznie mnie smuci, że Karasiu, jakoś ciężko ci chyba zastosować te piękne słowa, które wygłaszasz.😕 ( I które do mnie przemawiają całkowicie. )
        Przynajmniej w stosunku do mnie, bo z uporem maniaka próbujesz wciskać ohydne, obrażające mnie, jako kobietę, bzdury, jakobym "na 90% musiała być facetem".
        I nie, nie chcę żadnej gównoburzy. Nawet nie musisz mi odpowiadać tu, czy gdziekolwiek.
        Tylko sam sobie odpowiedz, czy twoje zachowanie jest/było, fair.

        LINK
    • Re: "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

      Rayena 2017-04-14 13:09:13

      Rayena

      avek

      Rejestracja: 2016-09-26

      Ostatnia wizyta: 2018-03-12

      Skąd: Szczecin

      To od jakiegoś czasu bardzo gorący temat, zresztą podobnie jak ogólnie rozumiana poprawność polityczna. Uważam jednak, że działania i wypowiedzi w tonie podobnym do Kathleen Kennedy przynoszą więcej szkody, niż pożytku. O ile jak najbardziej popieram wprowadzanie mocnych kobiecych postaci do uniwersum SW, to zupełnie nie przekonuje mnie robienie tego na siłę, bo trzeba, bo takie jest teraz zapotrzebowanie rynkowe i oczekiwania fanów. Postaci kobiece w TFA i RO zostały tam wciśnięte w imię równouprawnienia, ale scenarzyści nie zadali sobie zbyt wiele trudu aby to były postaci z krwi i kości. Rey jest mocno wyidealizowana i aż karykaturalna w swojej doskonałości, z kolei Jyn przypisuje się wiele cech liderki, których tak naprawdę nie widać w grze aktorskiej Felicity. Z nowego kanonu najlepiej wypadają Rae Sloane, Hera i Ahsoka – postaci, które nie są idealne, popełniają błędy i potrafią wyciągać z nich wnioski na przyszłość, przy tym są nienachalnie prowadzone w swoich historiach.

      Jako kobieta niejednokrotnie musiałam przebijać się przez zaściankowość myślenia niektórych ludzi, ale zupełnie nie popieram dzisiejszego tonu kampanii dotyczących równouprawnienia, bo jak zauważyłeś jest to w jakiś sposób przyznanie, że kobiety potrzebują specjalnego traktowania. A wcale tak nie jest – w większości przypadków nie potrzebujemy specjalnych warunków aby pokazać swoją wartość czy to jako pracownika/naukowca/artysty itd. Podobnie wkurzają mnie na siłę tworzone kobiece nazwy zawodów. Oczywiście są nadal ludzie, dla których równouprawnienie nie jest czymś oczywistym, ale puste gadanie nie zmieni ich nastawienia, podobnie jak zrobione na siłę kobiece filmy. Kobiety sobie poradzą w taki czy inny sposób, nawet jak mają rzucane kłody pod nogi – historia nie raz to pokazała

      W kwestii serialu wypowiem się jak go zobaczę. Może akurat będzie to coś fajnego, a jak nie to przynajmniej będę miała coś do oglądania z moją 3-latką, która polubiła SW a nie nadaje się jeszcze do oglądania filmów.

      LINK
      • Re: "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

        Lord Budziol 2017-04-14 14:15:52

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Fakt, Rey to trochę Mary Sue, ale biorąc poprawkę na Moc, która pozwoliła 9-latkowi zniszczyć statek Federacji, a nastoletniemu farmerowi wilgoci Gwiazdę Śmierci jest to jeszcze do przełknięcia;p W końcu jej najbardziej nieprawdopodobny wyczyn to pokonanie adepta CSM, który był ranny, a pokonany został raczej przez kilka celnych trafień w luki w obronie niż siłę fizyczną/technikę walki. Rey została porzucona jako dziecko i od tego czasu była zdana tylko i wyłącznie na siebie, nie ma więc jakiś większych zgrzytów w filmie z jej postacią.
        Zupełnie inaczej jest z Jyn Erso, która kreowana była na liderkę, a tymczasem kompletnie tego nie widać. Znacznie więcej sensu jako główny bohater Łotra miałby Cassian, który na początku traktowałby Jyn jako przedmiot misji, by później dla niej 1. nie wykonać rozkazu zabicia Galena, 2. polecieć dla jej ojca na Scarif.

        Uniwersum SW jest pełne świetnych postaci kobiecych, skupiłem się na Jyn i Rey bo one są punktem centralnym RO i TFA, a np. Hera niby dowodzi Duchem, ale jest trochę przyćmiona przez gości ze świetlówkami;p

        Szkoda że "wielcy" tego świata nie rozumieją że równouprawnienie, to tak jak sama nazwa wskazuje równe prawo do czegoś, a nie wymuszony parytetem przywilej. W mojej ocenie kobieta prawie we wszystkim może być tak samo dobra jak mężczyzna (i odwrotnie, mężczyźni prawie we wszystkim mogą być tak dobrzy jak kobiety).

        Mój szkrab w czerwcu kończy 3 latka, na razie tylko okazyjnie Lego SW;p Dłużej nie wysiedzi;p

        LINK
    • W sumie się zgadzam

      San Holo 2017-04-14 13:24:14

      San Holo

      avek

      Rejestracja: 2016-01-28

      Ostatnia wizyta: 2020-10-28

      Skąd: Poznań

      O ile bardzo nie lubię stwierdzenia o prześladowaniu białych, heteroseksualnych mężczyzn, które to stwierdzenie lubią powtarzać biali, heteroseksualni i całkowicie nieprześladowani mężczyźni (sorry, ale pro-feministyczna polityka Disneya to nie jest prześladowanie ), to na dłuższą metę się zgadzam.

      Disney stara się "urozmaicać" nowy kanon, chociażby właśnie wieloma nowymi żeńskimi postaciami. Ale czy jest co urozmaicać. Czy w SW naprawdę aż tak brakuje kobiet?

      I w filmach (tak jak wspominałeś) i w Legendach, silnych, ciekawych i zwyczajnie fajnych pań było sporo. Ludzie traktują Rae Sloane (której nie uważam oczywiście za złą postać) jak kogoś nowego, innowacyjnego - ale w Starym Kanonie mieliśmy np. Natasi Daalę.

      Tego typu polityka ma to do siebie, że z czasam doprowadza do nadmiaru treści. A nadmiar treści prowadzi do nudy i wymęczenia tematu, co w ostateczności będzie się wiązało z większą ilością kiepskich postaci żeńskich i kiepskich histori z nimi związanych. I niestety staje się to coraz bardziej widoczne. Nie mam nic przeciwko kobietom w SW, ale trzeba mieć umiar i, powiedzmy, zachować równowagę we wrzechświecie

      Zupełnie też nie przeszkadzałby mi też wątek homoseksualny. Ale jest jedno "ale". Trzeba się za niego odpowiednio zabrać, bo słynny fanfik niejakiego Czaka to najwyżej nieśmieszny żart.

      LINK
      • Re: W sumie się zgadzam

        Lord Budziol 2017-04-14 14:28:08

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        O ile pro-feministyczna polityka Disneya nie prześladuje mężczyzn, o tyle inne sprawy już czasem tak;p
        Ot, choćby parytety na listach wyborczych. Kobiety jeśli chcą mogą być świetnymi politykami jak np. Margaret Thatcher, ale jaki jest sens 35% parytetu na liście wyborczej dla kobiet? Jeśli kobieta interesuje się polityką i aktywnie działa to się tam dostanie, parytet powoduje że często na listy dopisywane są kobiety z przypadku oraz że skreśla się mężczyzn z powodu limitu, zupełnie nie patrząc na kwalifikacje, umiejętności czy nawet chęci kandydatów.

        No właśnie też uważam że akurat SW za bardzo tego urozmaicania nie potrzebuje;p Nie mam nic przeciwko kobiecym głównym bohaterom, ale niech będą dobrze wprowadzone, a nie tak jak Jyn...

        Co do wątków homoseksualnych, jako tako nie mam nic przeciwko, ale z drugiej strony po co to wogóle w SW? Niech Finn i Poe będą sobie gejami, ale mnie interesują ich przygody jako bohaterów, nie to co robią w sypialni i z kim. Wprowadzanie nic nie wnoszących do fabuły rozważań dot. orientacji bohaterów wszystko jedno czy hetero czy homo jest w mojej ocenie całkowicie zbędne.

        LINK
        • Re: W sumie się zgadzam

          San Holo 2017-04-14 15:03:58

          San Holo

          avek

          Rejestracja: 2016-01-28

          Ostatnia wizyta: 2020-10-28

          Skąd: Poznań

          W dzisiejszych czasach kwestia prześladowań na tle rasy/religii/płci może dotyczyć każdego, ale określenie białego chrześcijanina-heteroseksualisty, jako tego najbardziej prześladowanego w skali świata, mimo wszystko, to lekka przesada. Ale to tylko moje zdanie

          Nie chodzi mi tu o same rozważanie, ale raczej fakt zaistnienia takiego motywu. Może nieco źle to ująłem, to nie tak, że niesamowicie bardzo zależy mi homoseksualistach w SW. Traktuję to neutralnie i chodziło tylko o to, że taka dobrze rozwinięta i ciekawa postać byłaby czymś innym, czymś interesującym. Są książki/filmy niestarwarsowe, w których to wyszło. Z tym że znów napotykamy ten sam problem co w przypadku postaci kobiecych. Nadmiar i przegięcie może wszystko popsuć i obrzydzić. No a jak dotąd wychodziło to bardzo słabo i bardzo na siłę.

          LINK
          • Re: W sumie się zgadzam

            Lord Budziol 2017-04-14 16:23:48

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Oj tam;p Nie należy tego przecież brać aż tak dosłownie;p
            Gównie chodzi mi o takie patologie poprawności politycznej promujące kogoś za płeć/rasę/religię jak parytety na listach wyborczych (zamiast kompetencji), żądanie nominacji dla czarnoskórego aktora (zamiast oceny najlepszej gry) czy przyzwolenie na wręcz wyśmiewanie wiary katolickiej w imię wolności słowa połączone z przesadzoną wręcz obroną islamu w imię wolności wyznania.

            Ale takie motywy w SW przecież już są! Na przykład Ziro the Hutt. Oczywiście wszystko pozostaje w domyśle, ale o to własnie chodzi by nie robić z tego niewiadomo jakiej afery czy wręcz elementu fabuły bo i po co skoro to jest normalne? Finn i Poe lubią się, wg niektórych nawet coś więcej, niech w filmie jeden ryzykuje życiem dla drugiego, niech widać jak im na sobie zależy ale nie skupiajmy się na ich orientacji (obojętnie jaka by ona nie była) bo nie o to w SW chodzi.
            Bo jeśli na siłę będziemy chcieli wprowadzić do SW postać homoseksualną dla samego faktu jej homoseksualnosci i będziemy robić z tego nie wiadomo jak duże wydarzenie to jest to praktycznie przyznanie racji homofobom że to cos nienormalnego;p

            LINK
            • Re: W sumie się zgadzam

              San Holo 2017-04-16 16:46:33

              San Holo

              avek

              Rejestracja: 2016-01-28

              Ostatnia wizyta: 2020-10-28

              Skąd: Poznań

              Odnośnie tematu, przypomniał mi się śmieszny artykulik, który kiedyś czytałem, gdzieś w czeluściach internetu. Autor zarzucał TFA, R1 i nadchodzącemu filmowi o Hanie Solo, że obsada jest "zbyt biała" i wciąż brakuje w nich kobiet (głównie bolało go zdjęcie aktorów z filmu o Solo, na którym widać tylko jednego czarnoskórego). Ciekawe stwierdzenie zwłaszcza odnośnie dwóch filmów, gdzie głównymi bohaterkami są panie.

              Tak czy siak, autor pisał, że niepokoi go to, że SW wraca do złych, starych czasów, w których jedynym czarnoskórym był Lando (?) i postacie, takie jak Leia i Padme, służyły tylko mężczyznom do całowania (?!).

              To jest właśnie ten problem. Pretensje wielu ludzi nie są związane z tym, że aktorzy mogą być źli, że mogą źle grać, albo źle grali - są związane z tym kim są, jaki mają kolor skóry czy płeć. Paradoks skrajnej poprawności politycznej.

              Jestem osobą bardzo tolerancyjną, ale widząc coś takiego, czuję się zwyczajnie zażenowany...

              LINK
              • Re: W sumie się zgadzam

                Lord Budziol 2017-04-16 17:09:03

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                Ech, widocznie sam niczego nie zrozumiałem dobrze;/
                Wydawało mi się że SW było dość postępowe, lata 1977-1981 i:
                - James Earl Jones w jednej z głównych ról (jako głos, ale zawsze)
                - Billy Dee Williams w jednej z głównych ról jako szanowany biznesman i będący po stronie tych dobrych (poza małym epizodem ze zdradą)
                - kilka czarnoskórych osób w drugo i trzecio planowych rolach (np. szturmowcy na Tatooine, niestety nie widać koloru skóry)
                - kobieta jako jedna z głównych postaci, w dodatku silna i zdecydowana liderka rebelii, w momecie "ratunku" z więzienia to ona przejmuje dowodzenie

                O Padme która była królową/senator mającą wpływ na największe wydarzenia w galaktyce już nie wspominam...

                Chyba że ja widziałem inne SW?

                Btw. Gdy Lucas wybudował w Singapurze budynek dla LucasFilm Animations w kształcie Sandcrawlera sugerowano że zrobił to celowo bo jest rasistą i uważa że są oni podobni do Jawów - niscy i mówiący w piskliwym dziwnym języku Aż tak daleko się to posuwa

                LINK
    • Re: "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

      Rzodkiewka 2017-04-21 17:04:59

      Rzodkiewka

      avek

      Rejestracja: 2016-02-28

      Ostatnia wizyta: 2023-02-07

      Skąd:

      Temat faktycznie gorący i trudny.

      Ech, to stwierdzenie o prześladowanych białych mężczyznach hetero. Coś bardzo delikatni ci biali heteroseksualiści, skoro kilka filmów z żeńskimi postaciami w rolach głównych sprawia, że czują się prześladowani -.-

      Padło w dyskusji pytanie, czy w SW aż tak bardzo brakuje kobiet? Odpowiem, że mi bardzo brakowało. Mówię tylko o filmach, nie oglądałam serialu i niewiele czytałam Legend, ale zawsze mnie drażniło, że na 7 filmów są tylko trzy panie: Leia, Rey i beznadziejna Padme. Nie wiem, czemu dla Ciebie Padme to "silna" postać, ja odebrałam ją jako papierową Merysójkę, którą spokojnie można byłoby wykreślić ze scenariusza, gdyby nie to, że skoro Luke i Leia już istnieli, to wypadało w prequelach przedstawić ich matkę.

      Przywołane postacie Sary Connor czy Ripley to raczej wyjątki, oglądałam ostatnio trochę filmów z lat 80 i wcześniejszych i niestety, ale rzuca się w oczy słabość postaci kobiecych. Albo sa jakieś drętwe, jakby nienapisane do końca albo służą jako dodatek do męskiego bohatera albo są zimnymi femme fatale. Owszem, femme fatale bywają ciekawe, ale chodzi o to, żeby aktorki miały szersze możliwości w wyborze ról.

      Jeszcze o Rey i Jyn jako głównych bohaterkach: Rey jest dla mnie sensowną postacią, mocno przypomina mi Luke`a ze swoim entuzjazmem. Trochę za łatwo posługuje się Mocą, ale da się to przeżyć. Nie uważam, że "omg Disney na siłę wcisnął babę do głównej roli" (a gdzieś tu się takie głosy pojawiły), bo to chyba oczywiste, że kobiety też mogą grać główne role w blockbusterach.
      Jyn bardzo lubię jako postać, ale jej historia trochę mnie drażni. Z tym, że nie odbieram jej jako liderki, tylko jako część zespołu, R1 to dla mnie opowieść o "grze zespołowej", a nie o jednym bohaterze. Lubię jej charakter, to taka mrukliwa buntowniczka, osamotniona, którą zawiedli bliscy (Saw i jego ludzie) i żyje z dnia na dzień, nie troszcząc się o nic, dopóki nie znajdzie czegoś, co nada sensu jej życiu (a właściwie śmierci).
      Trochę mnie tylko drażni, że to kolejna w SW sierota, ze smutną historią, która może odmienić losy Galaktyki. W ogóle sierotą zrobili ją trochę na siłę, ta śmierć Lyry na początku wyglądała idiotycznie. No, ale mnie nie zainteresowała historia Ersów, Galen mnie nie zainteresował, a jego momenty z Jyn były aż zbyt łzawe.
      Ale tu nie chodzi o płeć Jyn, miałabym z jej historią taki sam problem, gdyby była facetem
      Ogólnie, jest dla mnie wiarygodna jako rebeliantka (i miała fajną chemię z Cassianem), więc jako bohaterka jak najbardziej mi pasuje/ No, ale ja uwielbiam Felicity, więc mogę nie być obiektywna

      Ale. Skoro pojawiają się głosy, że nie dla wszystkich Jyn jest wiarygodna, a co do Rey, to już są plotki, że może zejść na drugi plan na rzecz męskich bohaterów... To tylko pokazuje, że dla bohaterek jeszcze długa droga dla zdobycia uznania :/

      Uważam, że Kennedy dobrze robi, zachęcając do działania kobiety - reżyserki i mam ogromną nadzieję, że jej się uda odkryć jakiś nowy talent. Nie chodzi o to, że "kobiety nie dadzą sobie rady bez pomocy", ale dlaczego właściwie nie pomóc? Podejrzewam, że kobietom może być ciężko się przebić w tym biznesie, nie dlatego, że są słabsze, ale dlatego, że tak już jest, teoria szklanego sufitu i te sprawy. Jeśli Kennedy chce wyciągnąć rękę do mniejszości w tym biznesie, to jak najbardziej. Kino powinno być jak najbardziej zróżnicowane, nie tylko dlatego, żeby każda grupa była stosownie reprezentowana i żeby nie powielano szkodliwych stereotypów, ale też dlatego, że wtedy jest najciekawsze

      LINK
      • Re: "Równouprawnienie" w SW (i nie tylko)

        Lord Budziol 2017-04-21 17:53:19

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        O biednych białych mężczyznach pisałem już wyżej do Sana Holo, więc pozwól że nie się rozpisywał

        Tylko 3 Panie? Rozumiem pomijać dalsze plany, ale taka Mon Mothma mimo braku głównej roli jest niezwykle istotną postacią! Popatrz jakie to wymowne - "złym" Imperium dowodzi stary, przygarbiony facet, a "dobrą" rebelią silna, dumna kobieta w kwiecie wieku;p
        Dlaczego uważam Padmę za silną postać kobiecą?
        TPM - jest Królową która stawia opór znacznie silniejszemu przeciwnikowi jakim jest Federacja Handlowa, kiedy Senat próbuje ją spławić, ta doprowadza do obalenia Kanclerza Valoruma i wyboru nowych władz co ma przecież wpływ na całą galaktykę. Następnie po wynegocjowaniu porozumienia z Gunganami szykuje plan ataku i sama chwyta za blaster by zakończyć okupację Federacji Handlowej, trzeba dodawać coś więcej?;p
        AOTC - jest Senator, liderką opozycji, groźną do tego stopnia, że uknuto specjalną intrygę by pozbyć się jej ze stolicy na czas kluczowych głosowań. Kolejny raz widzimy ją w walce próbującą pomóc pojmanemu rycerzowi Jedi.
        ROTS - tu niestety jest najsłabiej, ale tylko i wyłącznie z powodu wycięcia przez Lucasa wielu kluczowych scen. Padme mimo zaawansowanej ciąży dalej aktywnie działa w Senacie. To u niej spotyka się Delegacja 2000 - zalążek przyszłej rebelii, to ona składa ich petycję Kanclerzowi. Jak skutecznym była politykiem niech świadczy ta reakcja Palpatine`a na jedno z głosowań https://www.youtube.com/watch?v=h4U9gzb1WG8
        Niestety sceny z silną Padme zostały wycięte, a w filmie zostały same z płaczliwą "you`re breaking my heart" ;p

        Może nie ich nie wiadomo ile, ale SĄ;p A że niby faceci mogli w takich rolach przebierać?;p Linda do dzisiaj jest utożsamiany z rolami mega twardziela i swego czasu musiał grać w kółko to samo;p Podobnie jak Arnold czy Sylvester;p Jak widzisz, w latach 80-90 nie tylko kobiety były poszkodowane;p

        Z Rey się zgadzamy Z Jyn, tu dla mnie problem może być spowodowany promocją filmu która silnie skupiała się na na niej;/ Dlatego zarzucam jej nie uciągnięcie filmu jako teoretycznej liderce zespołu.

        Wydaje mi się że Rey mimo wszystko to uznanie dostała;p Plotkom bym nie wierzył;p I z tym nie jest problemem płeć bohaterki, a to, że została źle napisana/stworzona bo punktem wyjścia zamiast odpowiednio wiarygodne backstory była płeć;/ Nikt przecież nie hejtuje Sary Connor czy Ripley;p

        Zgadzam się, że Kathleen dobrze robi zachęcając kobiety do działania. Uważam jedynie że robi to w zły sposób;p Bo kobiety-reżyserki świetnie sobie radzą bez żadnych przywilejów, ot choćby Coppola, Bigelow, czy Holland.
        Natomiast wybór reżysera nie ze względu na osiągnięcia czy specyficzny styl, ale ze względu na płeć jest przyznaniem że kobiety są słabsze/gorsze i bez tego sobie nie poradzą, co oczywiście jest kompletną bzdurą bo patrz wyżej;p

        LINK
  • Teaser TLJ

    Lord Budziol 2017-04-16 12:00:14

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Pierwsze emocje opadły, można więc opisać wrażenia:
    Zaczyna się tak samo jak teaser Przebudzenia Mocy - od dyszącej postaci, czyżby narodziny nowej świeckiej, starwarsowej tradycji?
    Może teaser nie powala na kolana, i zdarzały się takie które wywoływały więcej emocji, ale mimo wszystko bardzo mi się podoba i nastawia niezwykle optymistycznie do kierunku jaki obrała Saga.
    Scena z dłonią Rey i unoszącymi się małymi kamyczkami przypomina genialne zwiastuny The Old Republic, btw. pamiętacie jeszcze słowa Yody że większą sztuką od podniesienia dużego głazu jest podniesienie ziarenka piasku?

    Oczywiście hejterzy też powinni być zadowoleni, bo mają na co narzekać - a to że znowu będzie szkolenie (mimo iż w TFA czepiali się że Rey wygrała bez szkolenia;p), a to że znowu bitwa z wykorzystaniem maszyn kroczących (bo przecież armie powinny traktować sprzęty wojskowe jak kobiety sukienki - po użyciu w jednej bitwie odłożyć do szafy;p) i o zgroza planeta jest biała! (nic że nie ma gór, śniegu, mrozu;p). Tym nowym jednostkom też się pewnie oberwie, że są za mało starwarsowe;p

    Wracając do największego zalety teasera, jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą to Disney naprawdę świetnie rozwinie uniwersum Star Wars post ROTJ, w dodatku z pełnym poszanowaniem wizji i twórczości Lucasa! To ostatecznie pozwoli mi pogodzić się z utratą EU jak np. LOTF ;p
    Po pierwsze, w mojej ocenie mamy potwierdzenie Równowagi Mocy, Anakin był więc Wybrańcem i przywrócił ją przykładając rękę do zniszczenia zarówno Zakonu Sithów jak i Jedi.
    Po drugie, Disney wydaje się zdawać sobie sprawę że Zakon Jedi jaki przedstawił nam Lucas (o którym więcej wyżej) mimo iż jest dobry z punktu widzenia opowiadanej historii to wcale taki dobry nie był. Luke będąc wg słów Yody ostatnim Jedi starał się odbudować Zakon, ale poniósł porażkę, niby jej powodem był Snoke i Ben Solo, ale pamiętajmy że all is as the Force wills it.
    Luke podobnie jak Yoda w ROTS w bolesny sposób doświadczył tego, że ich Zakon Jedi jest całkowicie nieprzystosowany do czasów w których przyszło im działać i był z góry (przez Moc) skazany na porażkę. Obaj udali się na wygnanie, by tam podczas medytacji troszeczkę "zmądrzeć", oczywiście Yoda doszedł do troszeczkę innych wniosków niż Luke w TLJ, a to z prostego powodu - Równowaga Mocy została przywrócona dopiero nad Endorem, a z Vaderem i Sidiousem musiał zmierzyć się Jedi.
    Co to oznacza dla Trylogii Disneya? Że at last the Jedi will be no more
    Sithów już nie ma, ostatnim Jedi jest Luke. Moc nie będzie już ograniczana przez Kodeksy czy podziały, wracamy do korzeni czyli JEDNEJ MOCY z jaką mieliśmy do czynienia w Zakonie Dai Bendu (postać w Rebels to widocznie element większego planu;p). Oczywiście słowo Jedi jednoznacznie kojarzy się ze Star Wars i Disney nie mógłby się od tak tego pozbyć, to byłby strzał w kolano, na szczęście z Zakonu Bendu wywodzi się Zakon o fonetycznie identycznie nazwie - Je`daii i wydaje mi się że Rey będzie pierwszym nowym Je`daii, korzystając zarówno z Ashli jak i Boganu, zdolnym do wręcz niesamowitych rzeczy jak Bendu na Attolon.
    A jak Wam podoba się sam teaser jak i moja interpretacja?

    LINK
    • Re: Teaser TLJ

      HAL 9000 2017-04-16 13:37:55

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Zwiastun mi się podoba, masz rację zaczyna się tak samo jak pierwsza zajawka TFA (podobnie stopniowo rozjaśnia kadr - to będzie skrócone lub wycięte w filmie).
      Jest lepszy od pierwszego TFA i znacznie treściwszy. No i ma ładniejsze zdjęcia (co mnie bardzo cieszy).
      "Scena z dłonią Rey i unoszącymi się małymi kamyczkami" - tak, jest świetna, coś nowego, wygląda jak ujęcie "slow motion".
      Biała planeta Crait ma świetne ujęcia z rewelacyjnym pomysłem - te nowe fajne pojazdy, które ryją powierzchnie, wzniecając tumany czerwonego "minerału", to Star Wars o jakie walczyłem
      Hoth i Crait są zupełnie do siebie NIEPODOBNE!!!
      Ile kolorów mogą mieć planety?
      Połowa planet w SW jest przecież zielona.

      W zajawce TFA mieliśmy kontrowersyjny miecz świetlny, a tutaj mamy jakiś rodzaj "papieru" - tego wcześniej nie było (ja nie pamiętam) i średnio mi się to podoba.

      Odnośnie fabuły to jest za wcześnie dla mnie żeby snuć teorie, ale nikomu nie bronię

      LINK
      • Re: Teaser TLJ

        bartoszcze 2017-04-16 13:57:27

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        Ja w ogóle uważam, że to kompletny brak wyobraźni, że wszystkie planety są w kosmosie, kompletny brak jakiegoś oryginalnego pomysłu na to!

        LINK
      • Re: Teaser TLJ

        Lord Budziol 2017-04-16 14:51:11

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Mnie nie musisz przekonywać że twierdzenie iż Tatooine, Jakku, Jedha czy Scarif są takie same bo mają piasek to czysty idiotyzm;p

        Ciekawi mnie właśnie ten czerwony dym, czy to tylko zasłona czy może ma jakieś zastosowanie bojowe? Mam nadzieję że to drugie - np. utworzą z niego jakąś silnie wybuchową "chmurę" i tak zniszczą maszyny kroczące, bo drugiego "use your harpoons and tow cables" bym nie chciał;p

        Papier jest w SW kanoniczny;p Ot, choćby jest wspomniany w "Bloodline". Też wolałbym "staromodne" holokrony, papier nie wydaje się wystarczająco trwałym nośnikiem, tym bardziej że mówimy o pierwszej Świątyni a więc co najmniej kilka tysięcy lat.

        Wiem że jest jeszcze za wcześnie na takie teorie, równie dobrze może to być po prostu gadania Luke`a który nie chce szkolić Rey, a potem zostanie do tego przekonany i Jedi jednak powrócą, ale osobiście tego bym nie chciał i mam nadzieję że nie pójdą tą drogą;p

        LINK
    • Re: Teaser TLJ

      Smok Eustachy 2017-04-16 13:58:44

      Smok Eustachy

      avek

      Rejestracja: 2017-02-13

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Oxenfurt

      To będzie klon Imperium KOntratakuje

      LINK
    • Re: Teaser TLJ

      bartoszcze 2017-04-16 14:07:24

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Nie podejmując się dyskusji w kwestiach nazewniczych (i pomijając nawiązania niefilmowe) - z wizją że Rey w jakiś sposób połączy JSM i CSM i będzie korzystać z pełnego uniwersum Mocy zgadzam się bardzo chętnie, GMTA

      Natomiast kwestia, czy Anakin był Wybrańcem, zależy od interpretacji - czy uwolnił Moc od dwóch nadużywających Mocy stron, dzięki czemu Moc odzyskała możliwość samodzielnego przebudzenia, czy też Moc miała taką możliwość zawsze, ale dopiero teraz znalazł się ktoś, komu postanowiła się objawić i poprowadzić (ją) do przywrócenia równowagi. Epizod IX nam powie, być może.

      LINK
    • Re: Teaser TLJ

      Mossar 2017-04-16 14:34:13

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Największy plus tego trailera to wrażenie że saga idzie w kierunku równowagi mocy. W 2015 nie spodziewałem się tego ze zrezygnują z takich "kanonów" jak Sithowie i Jedi. Wygląda na to że ta trylogia dąży do tego żeby się ich pozbyć. Co nie znaczy że kiedyś nie wrócą, ale myślę ze poki co chcą iść w innym kierunku. I moim zdaniem to dobry kierunek.

      LINK
      • Re: Teaser TLJ

        Lord Budziol 2017-04-16 18:54:06

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Nigdy nie lubiłem Sithów post ROTJ;p Jedyny którego tolerowałem to Darth Caedus, ale i tak nigdy nie uznałbym go za pełnoprawnego Sitha;p Dla mnie umarli oni razem z Vaderem i Sidiousem.
        Jak zapewne łatwo zauważyć za Jedi średnio przepadam (wyjątek stanowi krótki okres Legendarnego Zakonu Jedi gdy jednym z Mistrzów był Kyle Katarn) dlatego ucieszyłoby mnie gdyby po TLJ pożegnalibyśmy się z nimi już na zawsze;p
        First Order to dla mnie profanacja Imperium, dlatego jeśli przemyślenia Luke`a sprawią że ci dobrzy użytkownicy Mocy staną się takimi jakimi powinni być od samego początku to w końcu będę mógł z czystym sumieniem kibicować tym dobrym;p

        LINK
    • Re: Teaser TLJ

      Mily 2017-04-17 05:36:29

      Mily

      avek

      Rejestracja: 2017-02-12

      Ostatnia wizyta: 2023-03-17

      Skąd:

      Żeby tylko się nie okazało- po raz kolejny zresztą- że, teorie fanów są tak dalekie od prawdy jak to się da. Mi coś mówi, że prędzej postawią na rozwiązanie w którym Luke cudownie odzyska wiarę przez Rey, góra lekko zmodyfikuje kodeks jedi- wchodzenie w związki tak jak w dawnym EU etc.

      Szarzy Jedi byliby najbardziej złożoną, dojrzałą frakcją w ramach filmowego uniwersum i już nikt nie jarał by się sithami. Inna sprawa czy nie byliby w sumie za dojrzali jak na standardy tego czym filmowe star wars jest? Nie chodzi tutaj nawet o politykę tworzenia filmów przez Disneya- bo pokazali, że nie unikają trudniejszych tematów w uniwersum jak śmierć wszystkich protagonistów- tylko generalnie schemat filmów stricte w tej kategorii jakiej znajduje się Star War. Tam się liczy głównie fun, a nie przedefiniowanie z czasem wizji świata przedstawionego, czy nadanie głębi. Spójrzmy na takie MCU, które jest naprawdę sprawną machiną tworzącą imo co raz lepsze filmy rozrywkowe, z tym, że wiele obrazów zmieniających w jakiś wielowarstwowy sposób całe uniwersum niewiele- chyba do tego łapie się tylko Civil War, które i tak zawróci do punktu w którym wszyscy będą grać do jednej bramki.


      Star Wars w rękach Disneya to imo ta sama kategoria, jednak fajnie byłoby się zaskoczyć i zobaczyć, że rzeczywiście seria wskakuje na wyższy poziom dojrzałości.

      LINK
      • Re: Teaser TLJ

        Lord Budziol 2017-04-17 07:20:44

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Tak, świetnie że porównujesz to do MCU!
        W końcu już na pierwszy rzut oka mamy pewne podobieństwa:
        - TFA ma mimo wszystko znacznie lżejszy ton niż reszta Epizodów (lub jak to ująłeś liczy się fun)
        - mamy złą postać nie do końca złą (Loki i Kylo)
        - ta teoretycznie najbardziej zła postać nie robi nic poza siedzeniem na fotelu (Thanos i Snoke)
        A jaki podobieństwo do MCU ma wpływ na moją teorię? Otóż czyni ją znacznie bardziej prawdopodobną;p

        Rey jako "Szara Jedi" ew. Je`daii byłaby po prostu Kapitanem Ameryką SW Simple as that
        Ewidentnie jest to postać dobra, ale jak pokazuje Civil War kieruje się własnym kompasem moralnym, a nie przywiązaniem do jakiegoś konkretnego rządu, niejako z automatu uznawanego za tych dobrych. Mi takie rozwiązanie jak najbardziej pasuje;p

        Oczywiście byłoby zbyt pięknie gdyby takie rozwiązanie miało same plusy - w każdej beczce miodu jest łyżka dziegciu. Jak słusznie zauważyłeś likwidacja Sithów spowoduje że ludzie nie będą już jarać się tymi złymi w SW. Zakon Ren w porównaniu do nich to niestety popierdółki, obawiam się że czeka nas to co właśnie w MCU czyli ci źli będą po prostu strasznie "słabi". Dla mnie jest to jednak cena, którą jestem w stanie zapłacić;p (W końcu będę mógł kibicować tym dobrym;p )
        W końcu musimy się zastanowić czy da się stworzyć lepszego złego niż Vader i Palpatine? W mojej ocenie nie (a przynajmniej nie bez niszczenia postaci Vadera i Palpatine`a), a skoro nie to może właśnie lepiej przestać próbować i wybrać rozwiązanie o którym piszę wyżej? Wydaje mi się że Disney doszedł do podobnego wniosku, i to dlatego Kylo próbuje iść w ślady dziadka, wiedząc że i tak nie ma na to szans;p

        LINK
        • Re: Teaser TLJ

          HAL 9000 2017-04-17 16:21:34

          HAL 9000

          avek

          Rejestracja: 2016-01-23

          Ostatnia wizyta: 2022-01-21

          Skąd:

          Ja uważam, że można stworzyć równie ciekawe postacie po CSM jak Vader i Palpatine, a nawet lepsze.
          Natomiast Równowagi Mocy nigdy nie będzie - to UTOPIA.
          Galaktyka jest ogromna i ciągle rodzą się dzieci.
          To tylko kwestia czasu jak pojawi się nowa postać, przy której dotychczasowi źli będą popierdółkami.

          I tu masz rację o "niszczeniu" Vadera i Palpiego.
          Ale taka jest kolej rzeczy.

          LINK
          • Re: Teaser TLJ

            bartoszcze 2017-04-17 16:24:27

            bartoszcze

            avek

            Rejestracja: 2015-12-19

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Jeden z Wszechświatów

            Podsunąłeś pytanie: jeżeli Moc nie jest w równowadze, to co dokładnie ją wytrąciło z równowagi? W którą stronę nastąpiło wychylenie? Filmy tego nie wyjaśniają

            LINK
            • Re: Teaser TLJ

              Mossar 2017-04-17 16:27:24

              Mossar

              avek

              Rejestracja: 2015-06-12

              Ostatnia wizyta: 2024-11-17

              Skąd:

              Przyznam że (pewnie podobnie jak duża część Was) czekam na film o "antycznych" użytkownikach mocy gdzie właśnie pokazano by jak doszło do rozłamu na Sithow i Jedi. Jak dla mnie to genialny materiał na spin-pdf.

              LINK
          • Re: Teaser TLJ

            Lord Budziol 2017-04-17 18:55:28

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Tak, można stworzyć ciekawe postacie jak Bane czy Revan, nigdy nie będą jednak takimi ikonicznymi badassami jak Vader i Palpatine (bez niszczenia wizerunku tej dwójki czego bym nie chciał).
            Kylo jako tako jest ciekawą postacią, nie uniknął jednak tego o czym mówię i jest nieustannie porównywany do Vadera, równocześnie jest nazywany popierdółką, parodią i nierealnym przekoksem (bo zrobił sztuczkę której do RO nie widzieliśmy w wykonaniu Vadera)

            Ech, zgodzę się że RÓWNOWAGA w DOSŁOWNYM tego słowa znaczeniu nigdy nie będzie miała miejsca. Jednak jeśli mówimy o Równowadze Mocy, nie możemy mówić o jednym stałym punkcie, w którym Ashla - Bogan = 0.
            Zgodnie z naukami Zakonu Je`daii Moc składa się z 3 elementów: Ashla - dobro, kreacja, jasna strona; Bogan - zło, zniszczenie, ciemna strona i Bendu czyli ta neutralna część. Wszystkie te elementy muszą współistnieć, nie ma dobra bez zła itp. itd. Wraz z powstaniem Zakonu Jedi oddanego jedynie Ashli, a potem schizmy i narodzinach Zakonu Sithów czerpiących siłę z Boganu równowaga poszła w zapomnienie (została jednak wzmianka o niej jako przepowiednia, jednak była źle interpretowana).
            Równowaga Mocy to stan w którym Ashla - Bogan zmierza do 0 (nie ma znacznie czy wartość równania jest dodatnia czy ujemna, a więc czy w danym okresie chwilową przewagę ma dobro czy zło), najważniejsze by mieściło się to w odpowiednim przedziale i nie było znaczącej przewagi jednej ze stron jak w czasach świetności Zakonu Jedi i prawie 1000 letniego okresu względnego pokoju w Republice czy w "mrocznych czasach" w czasie których ginęły miliardy istnień (ot, choćby zniszczenie Alderaan przez Tarkina)
            Równowaga Mocy została przywrócona przez Anakina w ROTJ.
            Oczywiście po 30 latach pojawiają się nowe zagrożenia dla Równowagi, ale stosunkowo znacznie łatwiej sobie z nimi poradzić.

            LINK
            • Re: Teaser TLJ

              HAL 9000 2017-04-17 20:27:41

              HAL 9000

              avek

              Rejestracja: 2016-01-23

              Ostatnia wizyta: 2022-01-21

              Skąd:

              Jak ktoś wierzy te "bajki" Zakonu Je`daii, to...
              ...wtedy być może, choć nie koniecznie, bo nie ma dowodów, ale hipotetycznie możemy założyć, że Równowaga Mocy została przywrócona przez Anakina w ROTJ

              LINK
              • Re: Teaser TLJ

                Lord Budziol 2017-04-17 20:58:08

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                Jak by nie było w Rebels dostaliśmy Bendu;p Teaser TLJ też mówi o czymś więcej niż Light i Darkness ;p
                Po dość długim analizowaniu kwestii Równowagi Mocy na Kantynie przy pomocy m.in. Darth Pondy i Darth Starkillera stanęło na czymś w tym rodzaju:
                Całość czynionego dobra zasila Ashlę, całość czynionego zła zasila Bogan.
                Do bitwy o Ruusan Moc jest we względnej Równowadze (z okresami małej przewagi Ashli) z powodu tego iż okresy pokoju są dość często przerywane wojnami, głównie z Sithami.
                Po bitwie o Ruusan Sithowie znikają, wojna się kończy, a jak doskonale wiemy koniec wojny sprzyja tzw. baby boom;p Życie to dobro, życie to Ashla, w połączeniu ze zniknięciem Sithów powoduje to wzmocnienie Ashli a więc i korzystających z niej Jedi. Jedi wykorzystują Moc Ashli do czynienia dobra, co powoduje kolejny jej wzrost. Równowaga zostaje zachwiana z dość silną dominacją Ashli.
                Jak wiemy nadmierny dobryt, brak wojen powoduje że ludziom (i nie tylko) w d.. znaczy w głowach się przewraca. Senat zżera korupcja, konflikty są coraz częstsze i coraz większe, to wszystko wzmacnia Bogan i daje moc Sithom pozwalając im wodzić Jedi za nos. W końcu udaje im się rozpętać wojnę, śmierć i zniszczenie doprowadzają do kolejnego zachwiana Równowagi, tym razem to Bogan dominuje. Rządy Imperium i akty takich potworów jak Tarkin umacniają Ciemną Stronę, walka rebelianckich terrorystów nie pomaga - w końcu to też powodowanie śmierci, odbudowa siły Ashli była praktycznie niemożliwa. Wtedy na scenę wchodzi Wybraniec, który korzysta nie tylko ze stosunkowo słabej wtedy Ashli, ale i z niezwykle silnego Bogan. Przywraca więc Równowagę Mocy likwidując źródła wszystkich największych zaburzeń.

                LINK
                • Re: Teaser TLJ

                  HAL 9000 2017-04-17 21:20:41

                  HAL 9000

                  avek

                  Rejestracja: 2016-01-23

                  Ostatnia wizyta: 2022-01-21

                  Skąd:

                  Dobre! "Baby boom" mnie przekonało

                  LINK
                • Re: Teaser TLJ

                  bartoszcze 2017-04-17 21:27:50

                  bartoszcze

                  avek

                  Rejestracja: 2015-12-19

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Jeden z Wszechświatów

                  Nie chcę się kłócić z uczonymi w Mocy, ale jeżeli dobro to Ashla, a zło to Bogan, to równowaga Mocy sprowadza się do równowagi między dobrem a złem, niekoniecznie w związku z wojnami lub ich brakiem. Czy zatem Vaderowskie "przywrócimy spokój w Galaktyce" nie było zmierzaniem do Równowagi?
                  Oraz: jeżeli Wybraniec miał przywrócić Równowagę w okresie przewagi Ashli, to czy z punktu widzenia Jedi nie stanowił zagrożenia dla nich? Nie spina mi się to logicznie.

                  LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    Lord Budziol 2017-04-18 00:27:37

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Już śpieszę z pomocą:
                    Tak, Ashla to ogół dobra wliczając w to życie czy stworzenie, a Bogan to zło ze śmiercią, zniszczeniem i cierpieniem na czele. Równowaga Mocy nie zależy więc od wojen czy liczebności Zakonów (mimo iż te mają na nią największy wpływ).
                    Imperium chciało zaprowadzić pokój, niestety nie wszystkie planety zaakceptowały wynik wojny i takie planety jak ta Cassiana od samego początku walczyły jako terroryści. Imperium uznając również iż ludzie jako gatunek który najbardziej ucierpiał w czasie wojny zasługiwał na specjalne traktowanie zniewoliło niektóre niższe rasy powodując ich cierpienie, a więc i wzmocnienie Bogan i pogłębienie zachwiania Równowagi. Działania Tarkina i jego krwawe żniwo również nie pomagały.

                    Co do drugiej kwestii, tak, Wybraniec stanowił zagrożenie dla Jedi. Jednak w swojej arogancji źle odczytali oni przepowiednię, w przebłysku mądrości Yoda zaczynał mieć pewne wątpliwości, ale było już za późno by miało to jakiś większy wpływ.
                    Zauważ że Jedi traktowali Ashlę jako Moc, a Bogan jako jej wynaturzenie, a nie niezbędną część Mocy bez której nie ma jej Jasnej Strony. Stąd ich zdziwienie na moment odnalezienia Wybrańca, w owym czasie nie walczyli z Sithami, a slużąc dobru nie dopuszczali do siebie myśli że sami powodowali zaburzenie Mocy.

                    LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    bartoszcze 2017-04-18 18:47:35

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Czuję się nieprzekonany.

                    Przyjmijmy, że istnieje naturalny stan równowagi dobra i zła, czyli naturalnie generowanej ilości Ashli odpowiada naturalnie generowana ilość Bogan (to równowaga dynamiczna, oczywiście). Jeżeli stan pokoju prowadzi do przewagi Ashli, to nie jest stanem równowagi, zatem działania Vadera/Imperium nie mogły doprowadzić do równowagi.
                    Istnienie Jedi samo w sobie (ani też ich działanie per se) nie powodowało generowanie zwiększonej ilości Ashli, oni z niej raczej korzystali (samo istnienie Sithów też nie generowało Bogan, choć realizacja ich jawnych czy ukrytych planów już jak najbardziej).
                    Czymże jest istnienie garstki Jedi czy dwóch Sithów wobec potęgi Mocy?

                    Czy równowaga nie jest stanem braku nadużywania Mocy?

                    LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    Lord Budziol 2017-04-18 19:29:43

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Stan pokoju sam z siebie nie prowadzi do przewagi Ashli, ba może nawet prowadzić do wzmocnienia Boganu. Pokój oznacza tylko tyle iż ginie stosunkowo mniej istot niż w czasie wojny. Pokój niekoniecznie musi prowadzić do życia i dobra. Względny spokój i dobrobyt czasem psuje społeczeństwo czyniąc z nich egoistów, w tzw. wyścigu szczurów nie liczą się z innymi czy dla własnej wygody rezygnują/ograniczają kreację nowego życia.
                    Zgadzam się że Jedi głównie korzystali z Ashli, ale tak "zabraną" Moc wykorzystywali do zażegnywania konfliktów (jak np. na Ansion) co ograniczało wzrost Bogan i zakłócało naturalną próbę zrównoważenia obu stron. W związku z tym, Ahsla stawała się stosunkowo silniejsza niż przed interwencją Jedi, a przez to sami Jedi mieli większą "pulę" do dyspozycji. Niby była ich tylko garstka, ale byli wysyłani w zarzewia konfliktu zanim te zdołały wybuchnąć z pełną siłą i przeważnie udało im się je zdusić w zarodku.
                    Ze Sithami sprawa była bardziej oczywista - korzystając z Bogan zabijali i sprowadzali cierpienie, to wzmacniało Bogan i pozwalało im na jeszcze więcej zniszczenia. Tutaj niby było ich tylko 2, ale setkami lat gromadzili pieniądze i władzę. W kluczowym momencie Sidious dowodził 2 gigantycznymi armiami, trzeba czegos więcej?;p

                    Jeśli problemem byłoby nadużywanie Mocy to dlaczego Bendu użył jej więcej niż Kanan, Ezra i Inkwizytorzy razem wzięci w ciągu 3 sezonów czy skąd przebudzenie Mocy w Rey?

                    LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    HAL 9000 2017-04-18 19:31:27

                    HAL 9000

                    avek

                    Rejestracja: 2016-01-23

                    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

                    Skąd:

                    Ten spór rozstrzygnąć może walka na miecze świetlne

                    LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    Lord Budziol 2017-04-18 19:47:00

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Albo dyskusja przy połówce;p

                    LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    HAL 9000 2017-04-18 19:49:16

                    HAL 9000

                    avek

                    Rejestracja: 2016-01-23

                    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

                    Skąd:

                    To nie kanoniczne... ale... legendarne

                    LINK
                  • Re: Teaser TLJ

                    bartoszcze 2017-04-18 19:58:28

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Pozostaję nieprzekonany, ale bez odbicia połówki mieczem świetlnym faktycznie do tego nie dojdziemy

                    LINK
    • Re: Teaser TLJ

      Rayena 2017-04-17 13:20:36

      Rayena

      avek

      Rejestracja: 2016-09-26

      Ostatnia wizyta: 2018-03-12

      Skąd: Szczecin

      Mam bardzo podobne przemyślenia i bardzo bym się ucieszyła, gdyby obrali właśnie taką drogę. A jeszcze bardzizej by mnie ucieszyła obecność Bendu (w jakiejkolwiek formie). Sam teaser może nie ma jakichś fajerwerków, ale daje nadzieję na dobry film (oby jak najmniej podobny do TFA)

      LINK
  • Battlefront 2 i DLC

    Lord Budziol 2017-04-16 20:04:10

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Po Celebration jest co opisywać;p

    Kolejną rzeczą jest zapowiedź nowego Battlefronta.
    Przyznam że pierwsza część mnie zawiodła. Poza ucztą audio-wizualną i namiastką klimatu Star Wars nie była tym czego oczekiwałem. Grało się fajnie, ale z racji braku kampanii singleplayer, trybu podboju czy bitew w kosmosie oraz przez mocno arcadowy styl stosunkowo szybko można się grą znudzić, postanowiłem nawet darować sobie wszystkie płatne DLC...

    Zwiastun drugiej odsłony Battlefronta na nowo rozbudził we mnie wiarę w serię i mam nadzieję że tym razem się nie zawiodę!
    Oprócz większej różnorodności w postaci jednostek z wszystkich er, dostaniemy kampanię singleplayer. I to nie byle jaką bo z punktu widzenia Imperium! Oczywiście zgodnie ze wspomnianą wyżej polityką "równania szans" sterowanym przez nas dowódcą oddziału specjalnego będzie kobieta, nie mam absolutnie nic przeciwko. Przynajmniej dopóki nie będzie z niej taki żołnierz jak z Jyn Erso leaderka;p
    Jako zwolennika Imperium który jednocześnie uważa First Order za jego profanację jestem niezmiernie ciekawy jak zostanie ukazana wojna post-ROTJ, wewnętrzne walki w Imperium o władzę, słynny już traktat pokojowy oraz powstanie First Order.
    Na podstawie zwiastuna możemy wywnioskować że główna bohaterka była wierna Imperium, a następnie First Order. Osobiście mam nadzieję że First Order nie okaże się w pełni legalną kontynuacją Imperium, a zgodnie z Opening Crawl TFA tworem wyrosłym na gruzach Imperium złożonych z jego zwolenników chcących dalszej walki, nie mogących pogodzić się z przegraną i żyjących nadzieją odzyskania dawnej chwały.
    Marzeniem byłoby powracające w Ep. IX z Nieznanych Regionów Imperial Remmnants pod dowództwem Thrawna kopiące dupsko zarówno First Order jak i Nowej Republice, ale na to raczej nie ma co liczyć;p

    Jeszcze słówko o płatnych DLC, o których pełno narzekań pod każdym newsem dot. gier EA (i nie tylko);p
    Osobiście też mi się to nie podobało, ale potem zdałem sobie sprawę że przecież 10 lat temu nowe gry na PlayStation 3 kosztowały ok. 200-250 zł.
    Jeśli ktoś zarabiał najniższą krajową otrzymywał wtedy 936,00 zł brutto.
    Dzisiaj minimalne wynagrodzenie to 2.000,00 zł brutto.
    Ile kosztują nowe gry na PS4? 200-250 zł? Oczywiście część z nich jest mniej rozbudowana, część "wybrakowana" i wymaga zakupu DLC za drugie tyle, tylko czy wtedy nie wychodzi właśnie na to samo?
    A osobiście wolę wydać 250 zł na grę i jeśli mi się spodoba dokupić DLC za drugie tyle, niż od razu zapłacić 500 i być zawiedzionym jak przy Battlefroncie z 2015r.
    Nie jestem ekspertem ale czy produkcja dzisiejszych gier nie jest też "ciut" droższa niż kiedyś?

    To tyle ode mnie, ktoś chciałby coś dodać?

    LINK
    • Re: Battlefront 2 i DLC

      Emperor Reek 2017-04-17 08:48:41

      Emperor Reek

      avek

      Rejestracja: 2014-11-19

      Ostatnia wizyta: 2022-09-03

      Skąd: Olsztyn

      http://slawomirwilk.pl/tworzenie-gier-komputerowych-drozsze-niz-produkcja-filmow-w-hollywood-i461664.html
      Artykuł z 2013, ale powinien odpowiedzieć na Twoje pytanie.

      LINK
    • Re: Battlefront 2 i DLC

      Mossar 2017-04-22 14:25:36

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Jako, że ostatnio temat cen gier (na Bastionie w szczególności cen nowych Battlefrontów) jest dosyć często poruszany, a ja pracuję po części w branży gier to powiem jak to wygląda od środka.

      Z jednej strony mamy takie czasy, że nad grami AAA (czyli najprostszym językiem - nie jakieś proste platformówki 2D tylko w teorii full wypas) pracują często nawet nie setki, a tysiące ludzi. Z tego co pamiętam to przy obecnych grach Ubisoftu nad jedną grą pracuje np. 5 różnych studiów rozpanoszonych po całym świecie. W tych studiach są osobne grupy osób odpowiedzialne za oświetlenie, tworzenie poziomów, modelowanie kostiumów, modelowanie postaci, modelowanie włosów, fizykę włosów, fabułę, skrypty, bla bla bla.. Jest tego naprawdę masa. I już samo to powoduje, że tym firmom nie opłaca się robić gier za stówkę. Zrobienie pojedynczego modelu o takim poziomie detali to naprawdę dużo roboty. Trzeba jeszcze dodać to tego, że graficy, programiści z doświadczeniem się na świecie "cenią", więc dostają odpowiednio wysokie pensje.

      Aleee..

      To co wypisałem nie powoduje, że możemy sobie przemnożyć to co robili 20 lat temu razy milion i określić, że mają milion razy więcej roboty. Bo to jest totalna nieprawda. ~20 lat temu nie można sobie było odpalić programu (Unity, UDK, itd), w którym wsadzamy sobie po prostu myszką model na scenę i możemy za pomocą myszki zrobić z nim 90% roboty. Kiedyś robienie wszystkiego co teraz jest ultra proste załatwiało się skomplikowanym kodem. Przykładowo zrobienie jakiejś prostej sceny z którejś ze starszych gier o Larze Croft ze skakaniem, zbieraniem czegoś czy strzelaniem dzisiaj jest do zrobienia w jedno popołudnie.

      W przypadku BF2 wygląda to tak: Dice ma już całą mechanikę i fizykę gry z BF1, pewnie wprowadzają jakieś udogodnienia, delikatne zmiany w mechanice, ale to szczegół przy całości. Najwięcej roboty mieli przy tworzeniu nowych modeli, map, no i kampanii dla jednego gracza. Ale w dalszym ciągu duża część gry była już gotowa. I to jest moim zdaniem powód do tego, żeby być umiarkowanie optymistycznie nastawionym. DICE ma już bazę i może się wyżywać na warstwie grywalnościowej. Mniejsza ilość pracy niż przy BF1 mogłaby też skutkować tym, że DLC nie będą płatne, że zapłacimy tylko za podstawkę. Aczkolwiek każdy chce zarobić, nawet jak już ma kasę, więc nie sądze, żeby miało być tak pięknie.

      Słyszałem też, że EA/DICE przy nowym Battlefroncie kombinuje nad rozwiązaniem podobnym do FIFA Ultimate Team. Nie wiem jakby to mieli dopasować do tej gry, ale gdyby im się udało to byłby to strzał w dziesiątkę. Z jednej strony skromny gracz miałby całą zawartość po kupieniu podstawki, z drugiej strony EA zarabiałoby sporo na ludziach, którzy chcą sobie kupić za 100 dolców jakiś zarąbisty płaszcz dla Kylo Rena albo broń, która ma o 3.75% szybsze strzelanie. Czasem pogrywam w FIFE i dla mnie to rozwiązanie jest idealne. Trafiam co jakiś czas na ludzi, którzy cierpią na nadmiar kasy i mają połowę zespołu złożoną z Lewandowskich, Messich, itd, ale z drugiej strony mam to gdzieś bo i tak sobie mogę dosyć fajnie pograć. W BF2 mogłoby to działać w taki sposób:
      - Wszyscy mają dostęp do wszystkich map
      - Wszyscy mają dostęp do wszystkich bohaterów, broni, ale różnica jest taka, że można je kupić albo za wirtualną gotówkę albo za realną
      - Ci, którym jeszcze mało to mogą roztrwonić kasę na płaszcze dla Lando i Kylo xD

      LINK
  • Rogue One - kolejny seans

    Lord Budziol 2017-08-16 12:57:48

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Oglądając Łotra 1 w kinie (2 razy) byłem zachwycony, to był film SW na jaki czekałem! Ilość smaczków była tak duża, że drobny uśmiech praktycznie nie schodził mi z ust przez cały seans, a całość zakończyła się wręcz bananem na twarzy po scenie z Vaderem...
    A jak jest teraz?

    Niestety, po kolejnych seansach (w tym ostatnia emisja w HBO) z żalem muszę stwierdzić że Łotr jest filmem co najwyżej średnim... Oczywiście dalej to kawał świetnego SW, ale oceniając go obiektywnie już tak różowo nie jest...
    Najbardziej "boli" pierwsza połowa filmu, która jest bardziej zlepkiem genialnych scen, ale połączonych w tak chaotyczny sposób że ciężko nazwać ją wogóle filmem. Ot, skaczemy sobie z planety na planetę, mamy świetne lokacje, świetne dialogi i sceny - np. zamordowanie informatora przez Cassiana ale całość się jakoś nie specjalnie łączy.
    Największym minusem dla mnie są postacie, a właściwie ich zarysowanie, a dokładniej to jego brak;/ Rozumiem że nie każdy film musi skupiać się na bohaterach, w końcu istnieje coś takiego jak "bohater zbiorowy" co dość dobrze sprawdza się w filmach wojennych jakim miał być Rogue One, niestety w moim odczuciu film nie do końca wiedział czy chce wysunąć Jyn i załogę Łotra na pierwszy plan czy stworzyć historię o anonimowych żołnierzach poświęcających się "za sprawę". W związku z tym wyszło takie nie wiadomo co. Drużyna liczy aż 6 bohaterów, ale z braku czasu ekranowego o niektórych wiemy tylko tyle że "są pilotem". Do wykonania dostają arcyważne zadania typu przełączenie jakieś wajchy które równie dobrze mógł wykonać dowolny anonimowy żołnierz-ochotnik zwerbowany przez Cassiana przed wylotem na Scarif. Po wykonaniu tych zadań giną nie wywołując u widza praktycznie żadnych emocji...
    W mojej ocenie należało wybrać którąś z dróg i :

    1) skupić się na Jyn i Cassianie, do których przed Scarif dołączyliby zwerbowani z rebelii anonimowi żołnierze

    2) zmniejszyć rolę Jyn na rzecz drużyny rebeliantów, która zostałyby przedstawiona przez relacje między sobą, reakcję na cel misji - eskorta Jyn do Gerrery, potem namierzenie jej ojca. Coś jak w Szeregowcu Ryanie.

    Oczywiście zdecydowana większość wypisanych wyżej zarzutów została "naprawiona" w książkach, nie mniej w mojej ocenie film powinien bronić się sam...
    I tu dochodzimy do największej wady obecnej polityki twórców - w EU, brano postać z tła, jak np. Vosa, i tworzono dla niej historie, które były uzupełnianiem uniwersum, ale jednocześnie nie były niezbędne do pełnego zrozumienia źródła w jakim oryginalnie się pojawiły . W Nowym Kanonie, jeśli nie przeczytamy (w domyśle nie kupimy) WSZYSTKICH książek, komiksów i o zgrozo tweetów wokoło filmowych to dostaniemy produkt wybrakowany...

    A jakie jest Wasze podejście do takiego przedstawiania nowych historii i bohaterów?

    LINK
    • Re: Rogue One - kolejny seans

      bartoszcze 2017-08-16 15:03:07

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Drużyna jest liczniejsza niż 6 członków. Tych 6 (Jyn, Cassian, K, Bodhi, Chirrut, Baze) byłeś w stanie zapamiętać.

      LINK
      • Re: Rogue One - kolejny seans

        Lord Budziol 2017-08-16 16:33:44

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Hmm, a kogo zapomniałem?;p Bo anonimowych żołnierzy Cassiana pamiętam, pisałem tylko o tych niepotrzebnie wysuniętych na pierwszy plan, których zapomniano jakkolwiek przedstawić...

        LINK
        • Re: Rogue One - kolejny seans

          bartoszcze 2017-08-16 19:51:23

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Aha, jeśli drużyna to tylko rozpoznawalni, a nie cały oddział uczestniczący w misji na Scarif, to kumam. Ale brzmi dziwnie.

          LINK
    • Re: Rogue One - kolejny seans

      Evening Star 2017-08-16 15:09:28

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      Tak sobie ostatnio myślałam, że dawno nie czytałam Budziola, a tu proszę, takie piękności publikuje xD Co do RO prawie pełna zgoda, z tą różnicą, że widziałam go już jako średniaka po pierwszym seansie. Przy okazji jak powinien byż zrobiony bohater zbiorowy - polecam Dunkierkę.

      Też mi się nie podoba, że trzeba sięgać po inne źródła, żeby łatać filmowe luki lub dowiadywać się o historii postaci, która jest na tyle ważna, że jej historia powinna być zawarta w filmie. Nie podoba mi się, że ze wszystkich filmów SW (poza RO) TFA nie broni się jako samodzielny twór, którego postrzeganie może się nawet zmienić na lepsze czy gorsze po premierze VIII. Jest to miecz obosieczny dla wytwórni, bo z jednej strony cliffhanger i masa pytań mają zachęcić do obejrzenia kolejnych części (czego za bardzo nie rozumiem, bo imo SW nie musi sięgać po tak tanie chwyty, żeby przyciągnać publikę - i tak wszyscy na to pójdą), z drugiej strony zniechęcają widzów niedokończonymi wątkami, dziurami w fabule lub właśnie potrzebą sięgania po inne źródła, przez co dochodzą do wniosku, że sprzedaje się im nieprzemyślany fabularnie, ale dojący portfel produkt. RO to trochę inna para kaloszy, bo on jest trudny do zrozumienia, jeśli chodzi o rdzeń fabuły bez znajomości ANH. Natomiast jeśli chodzi o bohaterów, to poza Jyn praktycznie nie wiemy o innych nic, a powinniśmy, bo film poświęca im także sporą część czasu. I znów łap za portfel.

      Nie podoba mi się też, że każda wytwórnia musi mieć swoje uniwersum, bo skoro wyszło Marvelowi to wyjdzie każdemu. I Disney (czyli Marvel) na pewno kupił prawa z myślą, żeby zrobić z SW to, co im się udaje robić z Marvelem. I nie wiem, czy to dobra droga, bo o ile o epizody jestem stosunkowo spokojna, o tyle o jakość kolejnych spin-offów będę mieć coraz większe obawy. Obawiam się współistnienia tworów solidnych ze średniakami lub cieniznami.

      A najbradziej obecnie nie podoba mi się wtrącanie się wytwórni w często gotowe projekty filmowe, co również RO dosięgło. Czesto dzięki temu filmy są niespójne.

      No i to już dość mocne ekstremum, ale filmy są za krótkie. Ktoś może powiedzieć "to masz seriale", ale te z kolei są za długie Filmy mogłyby imo spokojnie trwać te 3h. Najczęściej jest nagrane tyle materiału i to dobrego, a trzeba wybrać gdzieś 20% do finalnego filmu, jeszcze z zachowaniem odpowiedniej proporcji akcji do ekspozycji (z akcentem na akcję, bo to się lepiej sprzedaje). Ale pomarzyć mogę

      LINK
      • Re: Rogue One - kolejny seans

        Lord Budziol 2017-08-16 17:04:43

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Na swoją obronę tak późnego otrzeźwienia, powiem tylko tyle, że ze świecą szukać źródeł nie traktujących całego Imperium jako zła wcielonego, a rebelii jako ostoi nieskazitelnych bohaterów, w związku z tym początkowo film kupił mnie tymi odcieniami szarości;p

        Ja nie mam nic przeciwko temu, by aby lepiej zrozumieć jakąś postać - ot, choćby przejście Anakina na CSM trzeba było poczytać dodatkowe książki i/lub komiksy. Z tym, że w Łotrze niektóre postacie są tak słabo przedstawione, że bez książek są całkowicie zbędnym elementem nie wyzwalającym kompletnie żadnych emocji, nawet tych negatywnych! Toż takiego Jar Jara można było przynajmniej hejtować;p Tymczasem większość załogi Łotra jest nam po prostu obojętna...

        Co do TFA, dla mnie broni się zdecydowanie bardziej niż Łotr... Fakt, po filmie generalnie jest więcej pytań niż odpowiedzi, ale tak jak ANH w 1977 miała to być stosunkowo prosta opowieść o walce dobra ze złem, o spotkaniu dezertera i zbieraczki złomu i to chyba jako tako jest zrozumiałe na podstawie samego filmu i napisów początkowych (a przynajmniej wszystkie znane mi osoby nie za bardzo ogarniające SW nie narzekały na niezrozumiałość filmu).

        Samo tworzenie silnie powiązanych ze sobą spin-offów niczym w MCU jako tako mi nie przeszkadza. Problemem jest to, że (przynajmniej do pory kiedy się Marvelem interesowałem) komiksy o superbohaterach szły swoją drogą, a filmy swoją. Wystarczyło obejrzeć filmy by być na bieżąco. W Łotrze wyglądało to tak, jakby pomysł na historię i postacie został pocięty na części, i zdecydowano: to będzie w książce, to w 2 komiksach a to upchniemy w filmie, dzięki temu zarobimy 2 razy tyle.

        Wtrącanie się do filmów ma też swoje plusy, Ace Ventury w świecie SW jakim podobno była Hantologia przed zwolnieniem reżyserów bym nie zdzierżył;p

        Też chciałbym dłuższych filmów SW... Niestety z punktu widzenia biznesowego ich długość jest "optymalna" i wątpię by się na to zgodzili;p
        Ale może rozszerzone wersje reżyserskie na Blu-Rayu? Pomarzyć zawsze można

        LINK
        • Ręce opadają 2

          HAL 9000 2017-08-16 17:18:21

          HAL 9000

          avek

          Rejestracja: 2016-01-23

          Ostatnia wizyta: 2022-01-21

          Skąd:

          Już niedługo pojawi się aplikacja dzięki której filmy w kinie będziemy oglądać z włączonym telefonem i słuchawką w uchu.

          Sufler/narrator: To jest Luke Skywalker, syn Anakina Skywalkera i... itd.
          Sufler/narrator: Chcesz wiedzieć więcej, wciśnij 1, chcesz... itd

          Takie czasy

          LINK
          • Re: Ręce opadają 2

            Mister S. 2017-08-16 17:27:14

            Mister S.

            avek

            Rejestracja: 2014-11-28

            Ostatnia wizyta: 2024-11-19

            Skąd: Kraków

            Tu chodzi o to, że postacie w R1 niekoniecznie same się bronią i są zbyt mało charakterystyczne. "Kolorowe" się robią po drobnym rekonesansie. I nawet nie chodzi o "wiedzenie więcej" tylko o miałkość. Weź takiego Yodę, jeszcze przed prequelami. Co o nim wiemy?

            - jest Jedi
            - udał się na wygnanie

            A narzekań jakoś nie ma

            LINK
          • Re: Ręce opadają 2

            Lord Budziol 2017-08-16 17:32:07

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Ech...
            Tu nie chodzi o kompletny życiorys postaci, a "cokolwiek" co jakoś nas z tym bohaterem/bohaterami połączy...
            We wspomnianej przez Ciebie Kompani Braci widzieliśmy jaki wycisk zafundował im Sobel, jak reagowali na to poszczególni żołnierze, następnie co musieli przeżyć na froncie - za*rane okopy, niekompetentni dowódcy, straty przyjaciół itp itd. Gdybyś powycinał te wszystkie sceny (razem z reakcjami żołnierzy w czasie bitwy) i zostawił same genialne sceny batalistyczne jak Carentan to wyszedłby Ci właśnie taki Łotr 1 ;p

            LINK
            • Re: Ręce opadają 2

              HAL 9000 2017-08-16 17:54:19

              HAL 9000

              avek

              Rejestracja: 2016-01-23

              Ostatnia wizyta: 2022-01-21

              Skąd:

              Ten pierwszy odcinek jest najgorszy - to taki właśnie zamulacz który ZAWSZE pomijam.

              Jak dla WAS drużyna R1 jest "zbyt mało charakterystyczna i miałka" to ja nie pomogę.

              Takie czasy

              LINK
              • Re: Ręce opadają 2

                Finster Vater 2017-08-16 19:36:48

                Finster Vater

                avek

                Rejestracja: 2016-04-18

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Kazamaty Alkazaru

                Jak oni ANH oglądali???

                Jest jakaś księżniczka nie wiadomo skąd i po co
                Jest atmatyk w hełmie (jak wyżej)
                Sztywniak nadzorca astmatyka (jak wyżej)
                Wiejski chłopak z wioski (===)
                Dziadek z demencją
                Łotr i jego pies
                I jakaś rebelia i imperium bez jakiejkolwiek backgroundu...

                LINK
                • Re: Ręce opadają 2

                  HAL 9000 2017-08-16 21:25:12

                  HAL 9000

                  avek

                  Rejestracja: 2016-01-23

                  Ostatnia wizyta: 2022-01-21

                  Skąd:

                  Ale przecież od kilku lat pojawiają się głosy, że ANH jest beeeeeeeeee
                  Nie wiem czy pamiętasz, ale robiłem ankietę rok temu wśród sześciolatków i "Nowa nadzieja" była na ostatnim miejscu.

                  LINK
                • Re: Ręce opadają 2

                  Lord Budziol 2017-08-17 16:30:12

                  Lord Budziol

                  avek

                  Rejestracja: 2011-02-12

                  Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                  Skąd: Imperial City

                  Ech, nie wiem czy to forma pisana i ograniczenia z nią związane w przedstawieniu o co dokładnie mi chodzi czy Wasza zła wola ;p

                  Tak, w ANH jest księżniczka nie wiadomo skąd, ALE przez jej pyskówki z Vaderem, rozmowy z Tarkinem czy później docinki z Hanem mamy okazję ją poznać...
                  Identycznie z astmatykiem w hełmie, nie dostajemy jego życiorysu na tacy, ale sceny z Antillesem, Mottim czy Kenobim dają na obraz tego z kim mamy do czynienia...

                  A teraz przyrównaj do tego Bohdiego... Który "jest pilotem" i tyle?

                  Oczywiście można było zrobić bohatera zbiorowego jak np. w Kompani Braci, ale tutaj to też nie wyszło;p

                  LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Princess Fantaghiro 2017-08-17 16:36:44

                    Princess Fantaghiro

                    avek

                    Rejestracja: 2016-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Posępny Czerep

                    -Tak, w ANH jest księżniczka nie wiadomo skąd

                    Jezu. Wy wszyscy chyba sobie jaja robicie...ALDERAAN SIĘ KŁANIA, HELOOŁ.

                    Sorry, ale nie mogłam się powstrzymać

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Lord Budziol 2017-08-17 16:38:37

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Tu nas masz;p
                    Tak czy siak, wiele to wtedy nie mówiło;p

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Mister S. 2017-08-17 16:40:11

                    Mister S.

                    avek

                    Rejestracja: 2014-11-28

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-19

                    Skąd: Kraków

                    Alderaan? Nie ma go na mapie, coś bajdurzysz :/

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Finster Vater 2017-08-17 17:52:16

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    A co takiego te nAlderaan i w jaki sposób?

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Finster Vater 2017-08-17 17:57:54

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    Bohdi to pilot transportowca, potem dowiadujemy się że z Eadu, że znał sie z Galenem itd. Ale to jest tylko PILOT - no nie oczekój że zrobią z niego kogoś choćby na miarę Obiego, nie mówiąc o Mrocznym Lordzie.

                    Taki Biggs, czy nawet Łedżu - no byli świetnie i bogato zarysowani w ANH?

                    O ksiżniczce, chłopcu z wioski czy astmatyku to się dowimy sporo ale póxniej, w nastepnych filmach. O siwowłosym sztywniaku w kapciach to już w ogóle sporo później i głównie niekanonicznie (żona, Natasi, syn itd.)

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Lord Budziol 2017-08-17 18:04:14

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Chyba dalej się nie rozumiemy...

                    Biggs czy Wedge to świetne porównanie! Obaj są przedstawieni praktycznie w takim samym stopniu jak Bohdi! Jednak ani Wedge`a, ani Biggsa nie widziałem na plakatach ;/ I własnie z tym mam problem, bo albo dajemy taką postać jako tło i rozwijamy w innych źródłach, a jak już ma być postacią pierwszoplanową to niech to ma ręce i nogi.

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    Finster Vater 2017-08-17 18:37:57

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    Ale wiesz, wtedy był jeden plakat w witrynie kina, a na zwykły telefon trzeba się było zapisać.

                    Gdyby ANH wychodziła dzisiaj, to jestem przekonany że miałbyś plakaty i z Biggsem, i z Antillesem.

                    Tak sobie przypomniałem że przecież i do TFA promowano pewnego konstabla, dostał nawet jakieś zabawki itp., a nie było go na ekranie chyba prawie wcale (nie liczac retrospekcji)

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają 2

                    HAL 9000 2017-08-17 20:29:17

                    HAL 9000

                    avek

                    Rejestracja: 2016-01-23

                    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

                    Skąd:

                    ANH ma nie tylko najlepsze otwarcie ze wszystkich filmów SW, ale cały początek jest genialny - to było MISTRZOSTWO ŚWIATA, żeby tak zacząć film, bez zbędnego pitolenia, bez wyjaśniania..

                    Teraz by to nie przeszło

                    LINK
            • Re: Ręce opadają 2

              bartoszcze 2017-08-16 19:57:00

              bartoszcze

              avek

              Rejestracja: 2015-12-19

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Jeden z Wszechświatów

              To ile Ty chciałbyś tego przedstawienia bohaterów w dwugodzinnym filmie wojennym? Akurat "drużyna" jest rozwinięta na tyle, na ile format pozwala.

              Problemem filmu jest pomysł z Galenem i jego Wiadomością. Wygląda to trochę, jakby całym sensem jego postaci było uzasadnienie wprowadzenia Jyn (jej motywacja nie istnieje bez ojca). W konsekwencji melodramatyczny koncept "Gwiazdeczki" (ciekawe czy to wymyślili w pierwotnej fazie, czy w toku poprawek).

              LINK
        • Re: Rogue One - kolejny seans

          Smok Eustachy 2017-08-16 18:21:15

          Smok Eustachy

          avek

          Rejestracja: 2017-02-13

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Oxenfurt

          przecież 3 prekłele są o tym. Więc jak do książki?

          LINK
    • Re: Rogue One - kolejny seans

      Qel Asim 2017-08-16 15:44:56

      Qel Asim

      avek

      Rejestracja: 2010-09-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Pszczyna

      Ech... co raz częściej widzę głosy krytyki R1. W sumie to nie ma z czego się cieszyć, bo to miało być prawdziwe "coś", "coś" czego jeszcze w SW nie widzieliśmy - film wojenny z prawdziwego zdarzenia, a wyszło jak wyszło Chociaż bitwa im wyszła, to trzeba przyznać.

      Im bardziej się zastanawiam nad swoją gwałtowną, negatywna reakcją na seans 14 grudnia 2016, tym bardziej to dostrzegam że poza sceną z Vaderem to w sumie druga połowa filmu była OK, ale pierwsza zdążyła mnie doprowadzić do takiego stanu wściekłości że już nie zwróciłem uwagi na plusy drugiej połowy

      LINK
    • Re: Rogue One - kolejny seans

      Finster Vater 2017-08-16 16:45:52

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      I generalnie to powinny być trzy filmy po 3 godziny każdy, coś jak "Hobbit"

      Na te nprzykład - kto wie że Saw miał X-wingi (nb., w pięknym kamuflarzu) - jest tylk ojeden rozwalony na Jedhe i fragment drugiego przy ewakuacji bazy - a przeceiż tutaj można by ten wątek ładnie pociągnąć (w trailerach było jak imperialni prowadzą wziętych do niewoli pilotów). I tak ze wszystkimi wątkami które wyszły jako poboczne.

      W Nowym Kanonie, jeśli nie przeczytamy (w domyśle nie kupimy) WSZYSTKICH książek, komiksów i o zgrozo tweetów wokoło filmowych to dostaniemy produkt wybrakowany...

      Odrobinkę przesadzasz - bo dla akcji ważne są tylko epizody, RO to taki trochę "Republic" rozwijajacy historię, bazujący po części na drugorzędnym Sawie z TCW.

      Lekura RR czy C pomaga trochę, ale spokojnie można oglądać RO bez świadomości że Krennic to mała gnida, Lyra to nazi-pacyfistka a Galen jest naiwnym wizjonerem.

      LINK
    • Ręce opadają

      HAL 9000 2017-08-16 16:51:27

      HAL 9000

      avek

      Rejestracja: 2016-01-23

      Ostatnia wizyta: 2022-01-21

      Skąd:

      Ale to już było (2017-05-01 22:50:54):

      Po pierwszych seansach byłem zachwycony Łotrem, gdy emocje już opadły po głębszej refleksji niestety muszę się zgodzić z tą opinią, film jest świetny w aspektach technicznych, ale jako całość jest co najwyżej średni.
      Oczywiście dalej jest to genialne SW, ale dla nie-fana już taki dobry nie będzie;/
      Problemem są oczywiście postacie, przede wszystkim jest ich za dużo, są za słabo przedstawieni, a przez to nie za bardzo się do nich przywiązujemy i ich poświęcenie nie dotyka nas tak jak powinno...
      Naprawić można to było stosunkowo prosto:
      1) skupić się na Jyn jako głównej postaci, co wiązałoby się z rozszerzeniem jej wątku (w Łotrze widzimy ją jako dziecko, a następnie dorosłą kobietę w więzieniu, o wszystkich jej losach i charakterze dowiadujemy się z rozmów, a wiadomo że film powinien pokazywać, nie mówić), czas ekranowy można by "zaoszczędzić" na pominięciu Bohdiego, Chirruta i Malbusa - powinni zginąć w Jedha City lub Eadu, to co zrobili na Scarif mógł wykonać dowolny, anonimowy żołnierz zrekrutowany przez Cassiana na Yavinie przed odlotem, ewentualnie całkiem pominąć te zadania;p Dodatkowe minuty można również zyskać na ograniczeniu niektórych fanserice`ów jak choćby Ponda Baba
      2) potraktować załogę Rogue One jako bohatera zbiorowego co wiązałoby się z zostawieniem wątku rodzinnego Galena na inne źródła jak książki i komiksy. Zaoszczędzony tak czas ekranowy przeznaczyć na rozbudowę relacji pomiędzy bohaterami i ich przedstawienie.
      - Lord Budziol.


      A ja się powtarzać nie będę.

      Gdy czytam, po raz kolejny w tym tygodniu, w tym roku, w tym stuleciu, że nic nie wiemy o postaciach z filmu (jakiegokolwiek), to mnie szlag trafia, bo jak takich osób będzie więcej i ich głosy będą miały wpływ na nowe filmy, to zapomnijmy o dobrych filmach w przyszłości

      Chrzanić Szergowca R. - wybitna scena lądowania na plaży, reszta to straszne smęty. Całe szczęście, że R1 go nie przypomina, bo na trzeźwo nie dałbym rady nawet "obowiązkowe" 10 razy w kinie obejrzeć
      Kompania Braci jest lepsza od Szeregowca, o wiele, wiele, wiele lepsza.

      LINK
      • Re: Ręce opadają

        Mister S. 2017-08-16 16:54:26

        Mister S.

        avek

        Rejestracja: 2014-11-28

        Ostatnia wizyta: 2024-11-19

        Skąd: Kraków

        HAL 9000 napisał:
        Chrzanić Szergowca R.
        -----------------------

        Chrzanić malkontentów!111!!!11

        LINK
      • Re: Ręce opadają

        Lord Budziol 2017-08-16 17:10:25

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Tak mi się wydawało że gdzieś to już poruszałem;p Sprawdziłem temat z recenzjami o Łotrze i nie było to myślałem że nie, a temat wypłynął na 150. spotkaniu ŚFSW to postanowiłem to zachować;p

        Tak, Kompania Braci jest genialna, ale chyba nie chcesz mi powiedzieć że Łotr 1 ma tak samo przedstawionych bohaterów?;p

        LINK
        • Re: Ręce opadają

          Qel Asim 2017-08-16 17:44:15

          Qel Asim

          avek

          Rejestracja: 2010-09-21

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Pszczyna

          Byłeś na 150 SŚFSW?

          Szkoda że nie mogłem być

          Wpadnij na 151, może tym razem mi się uda

          LINK
        • Re: Ręce opadają

          HAL 9000 2017-08-16 17:49:48

          HAL 9000

          avek

          Rejestracja: 2016-01-23

          Ostatnia wizyta: 2022-01-21

          Skąd:

          R1 ma bardziej wyrazistych i charakterystycznych bohaterów niż film Kompania Braci!

          LINK
          • Re: Ręce opadają

            Lord Budziol 2017-08-16 18:31:46

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Taaaaaaa, z tym że ich wyrazistość polega na tym, że:
            1. Pierwszy meksykanin w SW
            2. Silna postać kobieca
            3. Pierwszy arab w SW
            4. Pierwszy azjata w SW
            5. Drugi azjata w SW ale za to ślepy!
            O ile Cassian i Jyn coś tam jeszcze tworzą, o tyle reszta już nie bardzo...

            Mam jednak nadzieję że głosy podobne do Twojego nie będą miały wpływ na przyszłość kina, bo inaczej czekają nas filmy w których postacie będą tworzone na zasadzie: "ten będzie czarny i będzie miał na imię Bob. Gotowe, następny!"

            LINK
            • Re: Ręce opadają

              HAL 9000 2017-08-16 19:55:46

              HAL 9000

              avek

              Rejestracja: 2016-01-23

              Ostatnia wizyta: 2022-01-21

              Skąd:

              Taaaaaaa, może dla Ciebie Murzyn na śniegu jest bardziej wyrazisty niż Azjata na plaży, ale dla mnie kolor skóry i płeć nie ma żadnego znaczenia.
              Ba! Humanoidy nie maja znaczenia - domagam się filmu bez udziału ludzi!

              Tylko Cassian i Jyn coś tam tworzą?
              A Chirrut i Baze to niby nie, a K-2SO?
              Saw Gerrera i Bodhi Rook?
              O biedny Bodhi, nie dostał oddzielnego filmu i nie wiemy dla czego chce odkupić swoje winy i pomóc terrorystom.

              Nic tylko czekać na aplikację - twoje kino, twój film i wszystko wiesz.

              Najbardziej rozbraja mnie troska o to, że film jest świetny dla fanów, a zwykły widz uzna po kilkunastu seansach, że jest tylko średni
              MAKSYMALNA BEKA!

              Sufler/narrator informuje: ZWYKŁY WIDZ NIE BĘDZIE ŻADNEGO FILMU OGLĄDAŁ, KILKANAŚCIE RAZY

              LINK
              • Re: Ręce opadają

                Lord Budziol 2017-08-17 16:34:42

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                To ja też informuję - Zwykły widz nie przyznaje taryfy ulgowej za "blue milk" czy Pondę i Evazana;p
                Znajomi nie-fani SW oceniają TFA > RO, potwierdzają to też wyniki finansowe obu filmów, coś więc chyba jest na rzeczy;p

                LINK
                • Re: Ręce opadają

                  HAL 9000 2017-08-17 21:02:09

                  HAL 9000

                  avek

                  Rejestracja: 2016-01-23

                  Ostatnia wizyta: 2022-01-21

                  Skąd:

                  Co się z Tobą stało???
                  Mam wrażenie, że rozmawiam z Lordem "Prince" Budziolem (w kółko to samo, kopiuj wklej) i wcale mi się to nie podoba.
                  Argumenty, że "moi znajomi nie-fani"... można sobie wsadzić, bo każdy ma jakiś znajomych, a ja pracuję w bardzo dużej firmie i codziennie spotykam setki znajomych nie-fanów.

                  I tym znajomym bardziej podoba się R1.
                  I oczywiście nie znają Rebelsów, i pilotów z ANH nie rozpoznali itd.
                  Tylko, że większość z nich do kina nie poszła niestety. Na TFA byli i podobało im się, na R1 nie poszli, bo "żona nie chciała iść", "nie lubię czytać napisów w kinie" ale przecież był też dubbing "a to nie wiedziałem", "nie mam czasu, ale na weekend pójdę" itd. A wszystko to jest spowodowane brakiem zmasowanej reklamy jaka miała miejsce przy TFA, gdzie po prostu wypadało pójść bo znajomi byli itd.

                  Kolega wrócił z sanatorium po długiej chorobie, dzwoni ze sklepu i pyta co to za film ten Łotr 1?
                  Mówię, że najnowszy SW i mogę mu pożyczyć. Jak mu się spodoba, to sobie kupi. Wziął steelbook w ciemno i dzwoni zachwycony po seansie "JAK ZOBACZYŁEM VADERA, OD RAZU POCZUŁEM SIĘ LEPIEJ"

                  To jest ostatni mój wpis w tym temacie - CHCESZ SIĘ ZAŁOŻYĆ.

                  https://youtu.be/TG3NDtHcs40

                  LINK
                  • Ha, się wydało. :)

                    Princess Fantaghiro 2017-08-17 21:25:40

                    Princess Fantaghiro

                    avek

                    Rejestracja: 2016-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Posępny Czerep

                    - "JAK ZOBACZYŁEM VADERA, OD RAZU POCZUŁEM SIĘ LEPIEJ"
                    -----------------------

                    Sami widzicie. Oto dowód z życia wzięty. 😜 Vaddie nie jest zły. On jest lekiem na całe zło! 💕
                    Ludzie zdrowieją od samego patrzenia na niego. Czy to nie cudowne? 😁

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają

                    Lord Budziol 2017-08-17 21:40:25

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    HAL 9000 napisał:
                    [...] I tym znajomym bardziej podoba się R1 [...]

                    https://youtu.be/TG3NDtHcs40


                    -----------------------
                    To jak jestesmy przy cytatach polskich filmów:

                    https://www.youtube.com/watch?v=kuyZhv1HPHQ





                    PS Nie bierz tego do siebie, ciągle możemy się zgadzać przy TFA i innych tematach

                    LINK
                  • Re: Ręce opadają

                    Gunfan 2017-08-17 22:08:33

                    Gunfan

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-27

                    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                    Skąd: Bielsko-Biała

                    Btw, z tymi znajomymi to faktycznie argument taki se. HAL ma rację, każdy jakichś ma. U mnie w robocie jest sporo tzw. sympatyków SW, którzy po prostu lubią filmy. Nie znają uniwersum, nie wyłapują smaczków, po prostu oglądają film, bo lubią tę serię. Jest to ok. sześciu osób.

                    Wszystkie jak leci uważają, że R1 >>> TFA. I nie indoktrynowałem nikogo, nie musiałem

                    No ale jasne, jak patrzysz tylko na wyniki kasowe filmu, to wyłania się inny obraz...

                    LINK
  • R1

    Smok Eustachy 2017-08-16 14:22:08

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    Powoli docierają do Ciebie oczywiste fakty. Więcej uwagi winieneś poświęcić wynurzeniom Plinketta na ten temat.

    LINK
  • Trailer TLJ!

    Lord Budziol 2017-10-10 11:19:29

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    W końcu jest!
    I znowu mam mieszane uczucia - z jednej strony jest niezwykle klimatyczny i po prostu świetny, z drugiej jakoś wywołuje u mnie zdecydowanie mniejsze emocje niż zwiastuny TFA czy RO...
    Hejterzy znajdą tu sporo paliwa - mi osobiście nie przeszkadzają ani obecne w TESB i AOTC maszyny kroczące ani marsz z żołnierzami niczym w ROTS, w końcu to poezja, ma się rymować;p
    Swoją drogą ujęcie z maszerującymi bez ładu i składu Kylo i szturmowców pokazuje jakimi popierdółkami w porównaniu do Imperium, 501st i Vadera jest FO;p
    Większość scen ukazanych w zwiastunie jest dość bezpieczna, to szybkie ujęcia bitew, szkolenia Rey itp. itd. i mogliśmy się czegoś takiego spodziewać.
    Na plus wszystkie przerażone miny Luke`a
    Fajnie że montaż trailera jest tak niejednoznaczny, że praktycznie może stać się tam cokolwiek
    Najlepszym momentem, w którym autentycznie miałem ciarki był monolog Kylo, ale to zasługa nie tylko trailera, ale również wspomnienia podobnych przemyśleń Jacena Solo...

    LINK
  • 155. SŚFSW - minirelacja

    Lord Budziol 2018-01-14 14:24:52

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Ech, coś dawno się tu nie pisało;p

    Wczoraj, tj. 13.01.2018r. w Katowicach odbyło się 155 już Spotkanie Śląskich Fanów Star Wars.
    Niestety jak to przy pechowych trzynastkach bywa, zabrakło koordynatora spotkań, przez co nie mogliśmy porozmawiać o UCZUCIACH...
    Zjawiło się jednak kilka osób, w tym nasz Bastionowy kolega Slavek_8 tak więc można było podyskutować przy piwku, coli czy kto co tam woli...
    Oczywiście dalej najgoręcej dyskutowanym tematem był TLJ, z uwzględnieniem kolejnych seansów poszczególnych fandomowiczów i zauważonych przez nich drobnych smaczków połączonych z omawianiem przyniesionego przez Slavka_8 przewodnika. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu tylko 1 osoba była "na nie" co do nowego filmu SW, reszta była mniej lub bardziej zadowolona.
    Oprócz tego na spotkaniu opowiadaliśmy przerobione na Kallusa dowcipy o Stirlitzu czy łączyliśmy różne uniwersa ze SW - oprócz rozwinięcia pomysłu HALA 9000 z Forum z parkiem wymarłych "starych" ras dodaliśmy do SW m.in. doktora Emmeta Browna, który zamontował swój najważniejszy wynalazek na niszczycielach FO bo "jak namierzać, to z klasą";p
    3 godzinki które byłem na spotkanie przeleciały w oka mgnieniu w miłej i wesołej atmosferze.
    Dodatkowo dowiedziałem się jak młodo podobno wyglądam - 22 lata, ech chciałoby się znowu być w tym wieku
    Kolejne spotkanie powinno odbyć się w drugą sobotę lutego, tj. 10.02.2018r. Ja niestety nie mogę być w Katowicach w tym terminie, ale każdemu kto może gorąco polecam SŚFSW!

    LINK
    • Re: 155. SŚFSW - minirelacja

      ogór 2018-01-14 14:29:52

      ogór

      avek

      Rejestracja: 2004-02-20

      Ostatnia wizyta: 2024-11-15

      Skąd: Bielsko-Biała

      Jedna osoba była na "nie"? :O

      LINK
      • Re: 155. SŚFSW - minirelacja

        Lord Budziol 2018-01-14 14:38:15

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Tak, też mnie zdziwiło że aż jedna osoba jest na nie... mogło się wydawać że te nieprzychylne TLJ opinie to tylko w internecie, chęć bycia modnym, strach przed uznaniem za "pelikana" itp. a tu ludzie jednak wygłaszają takie herezje "na żywo";p

        LINK
        • Re: 155. SŚFSW - minirelacja

          Mossar 2018-01-14 14:46:51

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-17

          Skąd:

          Ja po premierze miałem odczucie, że generalnie ludziom się nie podoba. Przychodzę do pracy podjarany filmem, a tu:

          Pierwsza osoba: "Nie podobało mi się w ogóle"
          Druga: "Słabe to było, R1 lepsze"
          Trzecia: "Jako film bardzo dobry, ale jako SW masakra. To nie jest mój Luke!"
          Czwarta: "Noo średnio tak.."
          Piąta: "Mam mieszane uczucia."

          Dopiero szósta podzieliła mój zapał.

          No ale 6 osób to nie jest rzetelna grupa badawcza. Widać, że film jest odbierany różnie, ale w sumie mam to gdzieś. Mi się podoba, więc z mojej perspektywy nie ma problemu

          LINK
          • Re: 155. SŚFSW - minirelacja

            Lord Budziol 2018-01-14 15:05:04

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Znaczy się tak poważnie... to niestety ze smutkiem muszę stwierdzić że pewnie część tych którym TLJ się nie podobało zraziło się do tego stopnia że zabrakło im motywacji by przyjść na spotkanie fanów SW

            LINK
  • TPM Re-View

    Lord Budziol 2018-04-15 10:40:18

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Tak mnie ostatnio naszło na odświeżenie sobie TPM, oto kilka przemyśleń/wrażeń:
    - wiadomo, "zrzynka" z ANH w nowym opakowaniu ale mi to jakoś nigdy nie przeszkadzało
    - pomimo 19 lat od premiery większosć efektów specjalnych dalej daje radę, niestety niektóre zestarzały się bardzo brzydko;/
    - cudowne jest to, że po tylu latach i tylu seansach zawsze można odkryć coś nowego, tym razem po raz pierwszy zauważyłem w bitwie Gunganina obkładającego droida pięścią po "twarzy"
    - chwała Gunganom! Rasa wojowników, strasznie niedoceniona i wręcz poniżana i wyśmiewana przez Fandom, a wszystko przez Jar Jara;/ Szkoda że mało kto zauważa że Gunganie sami tę zakałę wygnali...
    - ech, o ile TPM by zyskało gdyby tylko Anakin był ciut starszy...
    - jaka muzyka w SW może być piękna kiedy tylko ktoś powie Williamsowi kto jest kim i dokąd zmierza;p
    - "Duel of the fates" czyli chyba najgorszy pojedynek na miecze świetlne w Sadze... Choreografia niby efektowna, ale to wręcz straszne jak bardzo brakuje tam jakichkolwiek emocji... Bardziej to przypomina taniec czy sparing niż prawdziwą walkę... Jest kilka momentów, jak np. oczekiwanie na wyłączenie pola czy kilka sekund gniewu Kenobiego po śmierci mistrza, ale stanowczo za mało by uratować całość...
    Generalnie niestety TPM lepiej miało się w mojej pamięci i odrobinę straciło przy kolejnym seansie, ale mimo wszystko dalej je lubię;p

    LINK
    • Re: TPM Re-View

      bartoszcze 2018-04-16 20:58:54

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Niezmiennie stawiam TPM najwyżej wśród prequeli

      LINK
      • Re: TPM Re-View

        Lord Budziol 2018-04-17 07:39:43

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        A u mnie stało się coś strasznego...
        Wczoraj odświeżyłem sobie również AOTC i o zgrozo chyba jednak teraz wolę je od TPM;p

        LINK
        • Re: TPM Re-View

          bartoszcze 2018-04-17 07:57:03

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Najwyraźniej wyrobiłeś sobie umiejętność niewidzenia znanych wad AOTC - gdyby nie dialogi i reżyseria interakcji, byłby to film rewelacyjny

          LINK
          • Re: TPM Re-View

            Lord Budziol 2018-04-17 08:45:27

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Tak, dialogi niestety mocno tu kuleją, jeśli chodzi o interakcje to najgorzej jest z tymi Anakin-Padme, ale tutaj tłumaczę to sobie brakiem obycia chłopca z Zakonu i dziewczyny od dziecka poświęconej polityce więc da się przeżyć;p
            W każdym razie po latach zdecydowanie mniej męczą mnie teksty o piasku niż te o aniołach;p

            LINK
            • Re: TPM Re-View

              bartoszcze 2018-04-17 09:32:44

              bartoszcze

              avek

              Rejestracja: 2015-12-19

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Jeden z Wszechświatów

              A ja lubię tę naturalną dziecinność Aniego, zwłaszcza w porównaniu z późniejszymi wyczynami Haydena

              LINK
              • Re: TPM Re-View

                Lord Budziol 2018-04-17 09:47:03

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                Nie mam problemu z naturalną dziecinnością postaci... z tym że powinniśmy się zdecydować:
                - albo niewinne dziecko
                - albo pierwsze zauroczenie vel "jesteś aniołem?"
                Tak więc Anakin powinien być ciut starszy albo należało odpuścić sugerowanie późniejszego romansu... bo w końcu co złego byłoby w tym że ich uczucie narodziłoby się dopiero podczas misji chronienia jej na Naboo? Takie ważne były te teksty że przez 10 lat o niej śnił?;p

                LINK
                • Re: TPM Re-View

                  bartoszcze 2018-04-17 09:56:19

                  bartoszcze

                  avek

                  Rejestracja: 2015-12-19

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Jeden z Wszechświatów

                  Ale to już jest wada AOTC, a nie TPM

                  LINK
                  • Re: TPM Re-View

                    Lord Budziol 2018-04-17 11:58:54

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    No nie do końca;p Bo to element tego "wspaniałego, wielkiego, konsekwentnego planu na całą trylogię" i toporny foreshadowing papy Lucasa;p

                    LINK
                  • Re: TPM Re-View

                    bartoszcze 2018-04-17 12:08:44

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Ale Ty to oceniasz jako część Wielkiej Całości.

                    Ja patrzę na tekst o aniołach jako na wiarygodny element postaci dziewięciolatka i w tym zakresie mi nie przeszkadza.

                    Co więcej, kontynuacja tego po stronie Anakina byłaby się w stanie wybronić, gdyby ktoś to sensownie napisał i nakręcił (po stronie Padme słabo).

                    LINK
        • Re: TPM Re-View

          Finster Vater 2018-04-17 11:25:59

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          W AotC jest "Accross the Stars", i już to jedno stawia je wyżej od TPM

          LINK
    • Re: TPM Re-View

      Mossar 2018-04-16 21:32:58

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Ja mam słabość względem TPM. Całościowo po tylu obejrzeniach już mnie trochę nudzi, ale oglądając TPM mam najsilniejszą z wszystkich epizodów "sentymentalną podróż". To był na pewno pierwszy film SW, który zobaczyłem w całości i wtedy (mając koło ~7 lat) strasznie mi się podobał. Lubiłem młodego Anakina, Jar Jar mnie śmieszył, uwielbiałem wszelkie sceny w wodzie i Otoh Gunga. Do dziś jestem fanem wyścigów podracerów. Nie tylko jako coś do oglądania, ale też pomysł, który został potem rozwinięty do niesamowitych rozmiarów w EU (szczególnie komiksach).

      Poza tym muzyka.. Duel of Fates to był właśnie taki idealny poziom pompatyczności, epickości i strachu (tak, mając kilka latach bałem się Maula i tego utworu). Sama walka dzisiaj już tak nie powala, widać też zachłyśniecie się choreografią i efektami specjalnymi. W tym momencie mógłbym podać dziesiątki lepszych pojedynków, w tym kilka w samym Rebels czy TCW. Ale ten pojedynek zapoczątkował te wszystkie pojedynki. Pojedynki z OT były bardzo stonowane, spokojne, pod wieloma względami lepsze. Ale pojedynek z TPM otworzył oczy innym twórcom i zaczęliśmy dostawać naprawdę ładne i ciekawe walki - w komiksach (chociażby cała seria Republic), nowych filmach czy bajkach (TCW i Rebels, które trochę czerpie z choreografii prequelowej i statyczności OT).

      LINK
      • Re: TPM Re-View

        Lord Budziol 2018-04-17 08:38:13

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Ja również mam ogromny sentyment do TPM (mój pierwszy Epizod w kinie jako 10 latek?) i stąd ta taryfa ulgowa i przymykanie oka nie niektóre błędy. Trzeba jednak przynajmniej starać się być obiektywnym i przyznać że TPM niestety daleko do najlepszego Epizodu;p

        Idealny pojedynek na miecze świetlne (i nie tylko) jest wtedy gdy forma=treść, dla mnie niestety w TPM mamy do czynienia ze znacznym przerostem formy nad treścią.
        Szkoda że w czasie pierwszego ataku na Tatooine Maul nie ubił Panaki, Jar Jara albo przynajmniej jakiegoś randomowego strażnika królowej, dodałoby to przynajmniej odrobinkę emocji do finałowej walki. Bo tak to w sumie dlaczego oni walczą? Bo mają inne kolory mieczy? Bo ich sekty inaczej się nazywają?

        https://www.youtube.com/watch?v=yHqdESArkqU

        Oczywiście jakieś plusy ten pojedynek ma, wśród nich wymieniłby przede wszystkim:
        - moment w którym Obi-Wan udaje że wyprowadza cios, a tak naprawdę uderza Qui-Gon, świetnie pokazuje zgranie mistrza i ucznia (0:54)
        - ogólny plan Maula na odzyskanie przewagi poprzez rozdzielenie Jedi i walkę 1 na 1
        - jak już wyżej wspomniałem oczekiwanie na wyłączenie pola, zachowanie każdej z postaci
        - pierwsze kilka sekund po wyeliminowaniu z walki Jinna
        Dalej jest to jednak dla mnie za mało by nadrobić brak emocji i zbędne fajerwerki w stylu piruetów i ciosów w powietrze... Już pojedynek w AOTC jest dla mnie lepszy (poza Yoda vs Dooku, ta część z mieczami to dalej profanacja;p )

        LINK
        • Re: TPM Re-View

          bartoszcze 2018-04-17 09:28:24

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Ja największe pretensje do pojedynków z TPM mam o wprowadzenie do nich elementów kung-fu jak z Przyczajonego tygrysa (zarówno kopnięcia, jak i skoki).
          Pięknie wygląda, fakt, ale to była ślepa ścieżka.

          LINK
  • AOTC Re-View

    Lord Budziol 2018-04-17 09:42:34

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Odświeżania Sagi ciąg dalszy...
    Jak już wyżej się przyznałem po latach AOTC awansuje w moim rankingu i przebija TPM;p
    Film ma sporo wad, dialogi są kiepskie praktycznie od samego początku, ale mimo wszystko da się oglądać;p
    AOTC przede wszystkim nadrabia to przepięknymi obrazkami - Tatooine o zachodzie słońca kiedy Anakin szuka matki czy Anakin & Padme przed wjazdem na arenę to po prostu coś pięknego... No i muzyka... Tutaj chyba nie trzeba nic mówić;p
    Co mnie najbardziej zadziwia w AOTC? Jak tworząc tak genialne ujęcia można robić tak kiepskie sceny?;p
    Ech, gdyby tylko Lucas miał jakiegoś reżysera który by go pilnował i mógłby go poprawić przed wypuszczeniem filmu...

    https://youtu.be/rlRJLcy8NsA

    Finałowa walka na miecze świetlne może nie jest idealna, ale na pewno jest to postęp w porównaniu do TPM...
    Przede wszystkim wiemy o co walczą nasi bohaterowie. Dodatkowo padawan walczy jak padawan, Kenobi jak Kenobi, a hrabia jak hrabia, wszystko idealnie pasuje...
    Można czepiać się zbyt długiego przymierzania się Dooku do zadania ostatecznego ciosu czy troszeczkę zbyt długim montażem klimatycznego kręcenia mieczami w ciemności, ale i tak jest dobrze. Dla niektórych trochę dziwnie wygląda moment w którym Anakin traci rękę - stanowczo za długo stał bez ruchu, ale dla mnie to jeden z plusów tego pojedynku. W mojej ocenie, biorąc poprawkę na to sposób w jaki Anakin walczył na początku pojedynku, a w jaki pod jego koniec dla mnie jest jasne - hrabia wmanewrował młodego padawana w odtworzenie jakieś sparingowej sekwencji ćwiczonej w Świątyni Jedi na co niedoświadczony młokos tak łatwo się złapał...
    Potem mamy jeszcze świetny pojedynek na Moc pomiędzy Yodą i jego byłym uczniem...
    Niestety to wszystko to zaledwie łyżeczka miodu w tej beczce dziegciu - bo wtedy Yoda wyciąga miecz i następuje profanacja wszystkiego czym Yoda do tej pory był. Zamiast wielkiego mistrza Mocy stał się małą skaczącą żabą której wielkość ma znaczenie, bo przez niski wzrost musiał nadrabiać dystans do Dooku fikołkami...

    Na szczęście wygibasy Yody rekompensuje mi genialny Palpatine i jego mistrzowskie rozgrywanie dosłownie wszystkiego
    Przecież końcówkę walki zawsze można przewinąć?;p

    LINK
    • Re: AOTC Re-View

      bartoszcze 2018-04-17 09:58:36

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Człowiek ogląda, pisze, znowu ogląda...

      Rok temu u YodyZgredka wypisałem co jest nie tak w AOTC, a co dobrego.
      http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/21928#667993

      Da się lubić

      LINK
    • Re: AOTC Re-View

      Boris tBD 2018-04-17 11:58:00

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      Lord Budziol napisał:
      Potem mamy jeszcze świetny pojedynek na Moc pomiędzy Yodą i jego byłym uczniem...
      -----------------------

      Kwikłem, jak samotny Prosiaczek w Stumilowym Lesie...

      LINK
    • Re: AOTC Re-View

      Mossar 2018-04-17 12:08:39

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Palpatine (obok Kenobiego) to najmocniejszy punkt prequeli. W OT Sidious był takim typowym złym charakterem. I tyle. Dopiero prequele zrobiły z niego jedną z najciekawszych postaci tego uniwersum.

      LINK
      • Re: AOTC Re-View

        Lord Budziol 2018-04-17 13:31:20

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Czy ja wiem czy Palpatine w OT był tylko takim typowym złym charakterem?
        OT pierwszy raz widziałem po TPM, ale w 1999 to jeszcze była masa teorii jak ten miły staruszek przemieni się w złego Imperatora;p Wliczając w to opętania i inne takie;p
        W każdym razie dla mnie od razu to był KTOŚ i taki ULTIMATE VILLAIN, a jak przy tak małej ilości czasu ekranowego dało się coś takiego zbudować? Ano bardzo prosto - na plecach Vadera. Wystarczyło aby Vader klęknął przed Imperatorem czy powiedział "I must obey my master" i już wiedzieliśmy z kim mamy do czynienia...
        Cały master plan z prequeli to wisienka na tym już wcześniej wspaniałym torcie

        LINK
    • Re: AOTC Re-View

      Darth Zabrak 2018-04-17 15:25:59

      Darth Zabrak

      avek

      Rejestracja: 2011-06-03

      Ostatnia wizyta: 2023-04-23

      Skąd: Dathomir

      Bez wątpienia polityka i Palpatine są najlepszą częścią tego epizodu, to jak za plecami ślepych Jedi wszystko rozgrywa, jak wygłasza kwieciste przemowy i wkręca biednego Jar Jara w podjęcie decyzji na którą żaden inny senator by się nie odważył, decyzji która de facto doprowadziła do wojny i do nadania Palpiemu specjalnych uprawnień. Ciekawą sprawą jest również intryga na Kamino, zamachy na Amidalę i pojawienie się CIS i Hrabiego Dooku. Wszystko to sprawia że AotC ma w sobie coś co jest raczej niepowtarzalne w innych epizodach, a jest tym sugestia dająca widzowi do zrozumienia że najważniejsze wydarzenia dzieją się gdzieś za kurtyną, nie widzimy ich i są dla nas zagadką niczym w dobrym kryminale, no i oczywiście jest to jeszcze podkręcane przez wspaniałą muzykę. Niestety ten klimat jest psuty przez głupie dialogi i absolutnie beznadziejny humor.

      LINK
      • Re: AOTC Re-View

        Lord Budziol 2018-04-17 16:18:34

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Właśnie zapomniałem wspomnieć o humorze, a faktycznie momentami, głównie przy przygodach 3PO przechodziła mi przez głowę myśl "jak po tym można się czepiać sequeli"?;p
        O wdeptującym w gaga Jar Jarze z TPM już nawet nie wspominam;p

        LINK
  • Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

    Lord Budziol 2018-07-16 21:00:05

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Muszę się do czegoś przyznać...
    Po kasacji Expanded Universe, a właściwie przemianowaniu go na Legendy jak wielu Bastionowiczów poczułem się zawiedziony i w pewien sposób oszukany. Żal było wszystkich lat spędzonych na poznawaniu przygód Kyle`a Katarna czy Jacena Solo. I o ile filmy Disneya które dostaliśmy w zamian mi się podobają, o tyle jakoś nie potrafiłem się zmotywować by historie rozszerzające nasze uniwersum z tzw. Nowego Kanonu śledzić równie uważnie jak kiedyś EU. Ogólnie skupiałem się na filmach, książki i komiksy poznając dosyć wybiórczo, w większości przypadków tylko wtedy gdy dana pozycja była mi osobiście przez kogoś bardzo mocno polecana.

    Ostatnio z racji większej ilości czasu wieczorami spowodowanej pracą miałem okazję zapoznać się z kilkoma pozycjami NK, omówić chciałbym tu dwie najważniejsze kwestie:

    1. akcja - a w zasadzie jej brak, przeciwnicy NK w sumie mają rację że to nuda jak flaki z olejem;p W książkach NK raczej nic szałowego się nie dzieje, historie wiele nie wnoszą do uniwersum i daleko im do wojny z Vongami czy jednoczeniu galaktyki przez Jacena.

    2. postacie - i tu ku mojemu gigantycznemu zaskoczeniu jest po prostu GENIALNIE. Co z tego że prawie nic się nie dzieje skoro praktycznie wszystkie postacie są tak świetnie opisywane i są po prostu takie MOJE? Książki które miałem szczęście przeczytać może nie wnoszą wiele do SW jako historie, ale przez wszystkie drobne szczególiki dot. postaci które już znamy pozwalają na całkowicie nowe spojrzenie na uniwersum.

    Wszystkie smaczki i nawiązania umieszczane w książkach to już tylko wisienka na przepysznym torcie zafundowanym mi przez Disneya przez pkt. 2.
    Tak więc ogłaszam wszem i wobec: Nowy Kanonie - nadchodzę

    A na zakończenie fragment który wyjątkowo poruszył moje imperialne serduszko:

    Imperator, stojący samotnie na szczycie wieży wznoszącej się nad Pałacem, zmrużył oczy i przyjrzał się Coruscant, której krajobraz roztaczał się przed nim niczym scenografia teatralna.
    Niebo rozpogadzało się po oczyszczeniu Dystryktu Federalnego przez kontrolę pogody, a wieżowce lśniły niczym nowe. Mroczna potęga krążyła w jego żyłach niczym transfuzja nieoczyszczonej krwi.
    Gdzieś tam kryli się ludzie, którzy życzyli mu śmierci. Inni zazdrościli mu pozycji, a jeszcze inni chcieli zbliżyć się do niego choćby po to, by móc pożywić się odpadkami z jego stołu.
    Wystarczyła sama myśl o tym, by jego obrzydzenie zamieniło się w smutek z powodu ciężkiego losu zwykłych ludzi.


    No jak tu tego nie kochać

    LINK
    • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

      Mossar 2018-07-16 21:31:02

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Zgadzam się w 100%. Brakuje akcji, kluczowycj wydarzeń, ale postacie są rozwijane świetnie. Lost Stars, Bloodline, Thrawn, trochę Tarkin. Mamy tu stosunkowo mało akcji i dużo rozbudowania postaci. No może poza Lost Stars które ma i to i to.

      LINK
      • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

        Adam Skywalker 2018-07-16 22:12:49

        Adam Skywalker

        avek

        Rejestracja: 2014-08-04

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Gdańsk

        Mi tam ten brak akcji, jak już kiedyś wspominałem, w ogóle nie przeszkadza. "Coś dziać" to ma się w Epizodach i serialach, reszta ma być takim portalem do świata Gwiezdnych wojen, a powieści i dodatkowo łączyć różne źródła. I tyle. A - i przyjemnie ma się czytać. Jestem w połowie Mrocznego ucznia no i niestety romans Quinlana i Ventress jest okropnie napisany... Byle jak najmniej takich wątków w NK.

        LINK
        • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

          Finster Vater 2018-07-16 22:46:53

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          Dlatego Quinlan tylko starozakonny, znaczy z EU.

          Ventress też tylko starokanoniczna (bo TCW to jednak nieskasowany Lucasowy czyli stary kanon vel EU)

          Władowanie Quinlana i Ventress w jedną książkę na dodatek z wątkiem romantycznym to chyba największa porażka NK.

          LINK
          • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

            Lord Budziol 2018-07-17 16:13:58

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Tak daleko nie dotarłem, więc na razie nie oceniam...

            Ale że Legendarna wersja lepsza? No tak to już niestety z Legendami bywa;p Ot dla przykładu "nasz" Janosik a prawdziwe przygody Juraja;p

            LINK
    • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

      Princess Fantaghiro 2018-07-17 10:19:26

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Posępny Czerep

      Ojoj, serio? Kupili Cię dosłownie jednym zdaniem?;p

      Już się tak nie rozklejaj. Prawdziwy Palpie ciężki los zwykłych ludzi miał gdzieś między jednym a drugim pośladem.
      A `przejmował` się tylko pod publiczkę i na pokaz.

      LINK
      • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

        Lord Budziol 2018-07-17 15:45:50

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Jednym zdaniem? Chyba żartujesz;p Tam dosłownie cała książka jest pełna takich miodnych treści

        Hmm, przejmowanie się na pokaz i pod publiczkę w czasie przemyśleń podczas samotnego podziwiania panoramy miasta? No chyba nie bardzo;p
        Z książki jasno wynika, iż Palpatine to galaktyczny patriota który postanowił unicestwić 2 największe nowotwory zżerające ją od środka - Zakon Jedi i Republikę. Gdy już wypełnił to zadanie oddał się swojej pasji czyli zgłębianiu tajników Mocy, faktyczną władzę zostawiając w rękach wezyrów i moffów, a sam interweniował tylko wtedy gdy ww. "nie dawali rady". Jedynym nieszczęściem było to, że stanowczo za mało starannie dobrał ludzi (i kosmitów)... ale sam plan był wręcz doskonały;p
        Z pewnego punktu widzenia można by nawet powiedzieć że Palpatine to taki galaktyczny Piłsudski;p

        I to wszystko tak świetnie pasuje do tego prawdziwego, filmowego Palpatine`a... W końcu w OT mamy Imperatora stojącego na uboczu wydarzeń, pojawiającego się dopiero by posprzątać bałagan zapoczątkowany przez Tarkina. A wszystko "for safe and secure society";p

        I nie wiem skąd Twoje negatywne nastawienie;p Tam nie chodzi tylko o Palpiego;p Jest np. scena gdy Vader powstrzymuje dłonią szturmowca chcącego zastrzelić kobietę którą rzuciła puszką czy kamieniem w imperialną kanonierkę.
        Nie wiem jak Ty, ale ja właśnie o takiego Vadera nic nie robiłem

        LINK
        • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

          Adam Skywalker 2018-07-17 16:39:03

          Adam Skywalker

          avek

          Rejestracja: 2014-08-04

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Gdańsk

          Powiedz, czy w Legendach też mamy takiego "DOBREGO Vadera", bo coraz bardziej kusi mnie do EU?

          LINK
          • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

            Adam Skywalker 2018-07-17 16:40:03

            Adam Skywalker

            avek

            Rejestracja: 2014-08-04

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Gdańsk

            A mam już jakieś tam wyrobi ono wyobrażenie na temat niektórych postaci, więc nie fajnie, jakby coś te dwa światy łączyło...

            LINK
          • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

            Lord Budziol 2018-07-17 16:58:40

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Jak dla mnie to Vader od zawsze był tym dobrym;p
            No może nie przez cały czas na ekranie, ale przez zdecydowaną większość filmów;p W końcu w OT zabija jedynie terrorystów i niekompetentnych dowódców, a np. takiego Chewiego chroni przed Fettem...

            W EU często jego postać była źle zrozumiana i tam zdecydowanie łatwiej o historie w których Vader to po prostu czyste zło (o Palpatinie to ja już nawet nie wspominam;p )

            LINK
          • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

            Finster Vater 2018-07-17 18:01:36

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            Mamy Vadera broniącego Palpka przed spiskiem wewnątrz imperium, mamy Vadera broniącego się przed atakiem zgrają Jedi, Vadera wymierzającego sprawiedliwość konfidentowi, Vadera spiskującego - dobry też miejscami bywa.

            LINK
        • Budziol...

          Princess Fantaghiro 2018-07-18 11:48:10

          Princess Fantaghiro

          avek

          Rejestracja: 2016-05-24

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Posępny Czerep

          Widziałeś Ty kiedyś, żeby w którymś filmie czy serialu animowanym koordynowanym przez Papcia Lucasa, nasz drogi Palpie choć "zniżył się" do rozmowy ze zwykłymi ludżmi? Ba, jest taki fragment z TCW kiedy kanclerz wzywa Skywalkera do siebie. Ahsoka przyszła ze swoim nauczycielem, to Palpie zlał ją totalnie, jakby jej tam nie było. Nawet nie wpuścił jej do gabinetu...Chyba nawet na odchodne obrzucił ją takim zupełnie lekceważącym spojrzeniem. Nie mówię, niemal cały ten fragment jest całkiem w porządku; ale właśnie przy tym ostatnim zdaniu, kompletnie niespójnym z postacią o której mowa, prychnęłam. Bo proszę Cię...Troska o ciężki los zwykłych ludzi to coś, co prawdziwemu Palpiemu przez mózg nawet nie przejdzie. Z jednym wyjątkiem...gdyby mu się to jakoś wymiernie "opłaciło".

          I nigdzie nie powiedziałam, że mi się książka "Tarkin" nie podoba. Albo Vaddie w nim.
          (Jak troskliwie podaje Tarkinowi rękę, żeby pomóc mu wsiąść do wojskowej awionetki.💗)

          Motyw gdzie nie pozwala skrzywdzić wściekłej kobiety, antyimperialistki; obrzucającej ich puszkami, jest piękny 🌷
          - 100% prawdziwego Vaddiego, o czym - na szczęście - sam dobrze wiesz, bo podałeś przykład podobnej scenki w TESB, gdy Mroczny Lordzio nie pozwala Bobie zastrzelić wściekłego Wookiego. 💕

          Choć Luceno i przy Vaderku też nie ustrzegł się bzdurek. Baardzo wątpię, by niesamowicie niecierpliwy lordzik zniósł tak spokojnie niezwykle długaśny monolog, jaki mu na końcu zaserwował Grand Moff. Nawet jeśli to był "wujcio" Tarkin. Przecież to śmieszne.^^ Mimo że sama historyjka wspominkowa świetna, wątpię by Vaddie to wytrzymał. Przecież on ma ADHD.

          LINK
          • Re: Budziol...

            Lord Budziol 2018-07-18 16:24:22

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Ech, to że Palpatine przejmował się ciężkim losem zwykłych ludzi nie oznacza od razu że ma być dobrym samarytaninem litującym się i dbającym o każde pojedyncze żyjątko;p Nie popadajmy w skrajności;p Palpatine miał na uwadze tzw. big picture i wiedział że dla dobra ogółu trzeba czasem poświęcić dobro jednostek...
            I nie wiem jak zlekceważenie nastolatki w sytuacji omawiania spraw mających wpływ na losy bilionów istot w galaktyce ma być dowodem na cokolwiek...

            Odwracając pytanie, ja nie widzę w tworach Lucasa ani jednego miejsca w którym Palpatine działałby przeciwko interesom bilionów istot w galaktyce, nawet jak pojedyncze jego decyzje kosztowały życie wiele istot...

            Co do monologu Tarkina, czy czasem nie jest tam wielokrotnie podkreślane że z Vaderem nigdy do końca nie wiedział czy go słucha czy nie?;p Równie dobrze Vader mógł mieć puszczoną w hełmie jakąś muzyczkę;p

            LINK
            • Re: Budziol...

              Princess Fantaghiro 2018-07-18 16:39:30

              Princess Fantaghiro

              avek

              Rejestracja: 2016-05-24

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Posępny Czerep

              Lord Budziol napisał:
              ja nie widzę w tworach Lucasa ani jednego miejsca w którym Palpatine działałby przeciwko interesom bilionów istot w galaktyce,
              -----------------------

              To przypomnij sobie tę przemowę pani Senator
              https://youtu.be/ghOzwa3Dh0w

              i to co Palpie nie robił, (oczywiście nie własnymi rękoma) żeby jej zapobiec.

              LINK
              • Re: Budziol...

                Lord Budziol 2018-07-18 16:56:41

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                Dalej nic...
                To była "drobna" niedogodność konieczna dla wybawienia galaktyki od Jedi i Republiki...
                Jedna z nielicznych sensownych rzeczy w ST: "the needs of the many outweigh the needs of the few";p

                LINK
                • Re: Budziol...

                  Princess Fantaghiro 2018-07-18 17:02:46

                  Princess Fantaghiro

                  avek

                  Rejestracja: 2016-05-24

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Posępny Czerep

                  Co też odpowiadasz...Ten motyw idealnie pokazuje, że Palpie miał tzw. ciężki los zwykłych ludzi, w odwłoku.

                  LINK
                  • Re: Budziol...

                    Lord Budziol 2018-07-18 21:09:10

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Ech ci socjaliści;p Rozdać kasę za nic a potem się dziwić że wszystko się sypie;p
                    Ten motyw idealnie pokazuje że Palpatine nie był populistą i nie chciał ruiny finansów publicznych przez nadmierne programy socjalne, nawet jeśli oznacza to ciężki los grupy najbiedniejszych obywateli Republiki... Jak zawsze myśli o dobru ogółu...
                    Przecież byli wtedy w stanie wojny, jeśli separatyści by ich nie podbili to Republika sama by się zapadła a wtedy zapanowałby chaos i bezprawie. Wtedy ciężki los miałyby nie miliony, a biliony istot...
                    Jak dla mnie:
                    Palpatine 1 : Padme 0
                    ;p

                    LINK
    • Re: Dobry wujek Palpatine czyli jak na nowo pokochałem EU

      Kassila 2018-07-18 11:15:30

      Kassila

      avek

      Rejestracja: 2009-10-27

      Ostatnia wizyta: 2024-07-09

      Skąd: Cieszyn

      Lord Budziol napisał:

      A na zakończenie fragment który wyjątkowo poruszył moje imperialne serduszko:

      Imperator, stojący samotnie na szczycie wieży [...]

      -----------------------
      A co to za książka?

      LINK
  • #Snoketo...

    Lord Budziol 2018-07-27 14:48:28

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    ...popierdółka;p
    W końcu dorobiłem się własnej kopii TLJ na Blu-Ray i mimo kolejnego seansu nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie które zastanawia mnie od premiery w 2017 roku:
    Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić fenomen tej postaci? Szczególnie interesuje mnie to dlaczego uważany jest za jednego z najpotężniejszych (jeśli nie najpotężniejszego) użytkowników Mocy, do tego mastermind nie do przechytrzenia... Że już nie wspomnę o przypisywaniu mu złączenia umysłów Kylo i Rey i twierdzeniu że jakoś przeżył wydarzenia z TLJ i/lub była to tylko zastosowana przez niego mistyfikacja;p Takie opinie pojawiały się nawet na Dniach Fantastyki, a jak dla mnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że Snoke to nic innego jak zwykła popierdółka;p

    Nie zrozumcie mnie źle, sztuczki którymi popisuje się Snoke robią wrażenie - ale no właśnie, są to tylko i wyłącznie sztuczki na pokaz a Snoke to "zwykły" showman i pozer.
    Przed premierą sam snułem teorie kim może być Snoke, Rian Johnson postanowił ku wściekłości wielu fanów kompletnie olać ten temat, ale wiecie co? Tak naprawdę on ma rację! To kim jest Snoke jest całkowicie nieważne;p To zwykła popierdółka która zjawiła się w odpowiednim miejscu i czasie, a przez swoją wrażliwość na Moc miała przewagę w wyścigu by zająć miejsce po Vaderze i Palpatinie do których normalnie nie miałby nawet startu...

    Ja nie wiem jak można brać na poważnie tak zakompleksionego, nierozgarniętego i przestraszonego kolesia jak Snoke? No bo spójrzcie:
    - nie dokańcza szkolenia ucznia z obawy by ten nie był zbyt potężny i mu nie zagrażał
    - ma złoty szlafrok i złote kapcie + największy statek jaki kiedykolwiek zbudowano + chce mieć własnego Vadera
    - mimo iż sam włada Mocą to nie jest pewny swoich umiejętności i otacza się aż 8 ochroniarzami, a co to za sztuka wygrażać się mając kolegów za plecami;p
    - ma największy i najpotężniejszy okręt wszechczasów ale boi się odesłać nawet część swojej eskorty by przechwyciła uciekające statki Ruchu Oporu
    - wyciera podłogę swoim generałem bo jest ignorantem i nie ogarnia nawet jakimi środkami jako Supreme Leader dysponuje
    - potrafiąc czytać w myślach daje się nabrać na tak banalny numer jaki wywinął mu Kylo
    - ciężko nie wspomnieć o jego podstawowych brakach z historii i psychologii;p

    No i jak taki ktoś ma się do naszego skromnego, dobrego Palpatine`a? No po prostu nijak;p
    Nawet uznając że Snoke jest znacznie potężniejszy niż przeciętny, znany nam do tej pory użytkownik Mocy to - no właśnie, dalej pozostanie tylko jej użytkownikiem kiedy Palpatine rzucał Mocy wyzwanie i próbował naginać ją do własnej Woli...

    Ktoś jeszcze gardzi Snoke`iem i cieszy się że go ubili praktycznie bez szans na powrót pokazując jego martwą górną połowę z wyciągniętym jęzorem?;p

    LINK
    • Re: #Snoketo...

      Mister S. 2018-07-27 15:20:33

      Mister S.

      avek

      Rejestracja: 2014-11-28

      Ostatnia wizyta: 2024-11-19

      Skąd: Kraków

      Nie żebym jakoś był fanem Snoke`a, wszystko co napisałeś to prawda i czysta prawda, Deus ex machina z jego udziałem w TLJ mocno mnie zaskoczyło i i rozczarowało, ale...

      na masy oddziałuje przekaz podprogowy, a Abrams i Johnson zrobili wszystko, by Snoke prezentował (kluczowe słowo) się na typowego masterminda ST - "Hmm... no to powiększymy go tak z 6 razy, damy gruby ochrypły głos... o no i tytuł Najwyższego Wodza, no i potem parę sztuczek tak tak"
      W dobie filmów Marvela, DC i prostej akcji tak tworzy się schwarzcharaktery i wszyscy wzięli to za pewnik. Zresztą taka moda na antagonistów ;p

      Swoją drogą, Palpie w RotJ też jakiś za potężny nie był ;p
      - ma czarne szaty, stację-księżyc i jeszcze chce drugiego Vadera
      - łazi z gwardzistami
      - "Właśnie zabijam twoich przyjaciół, to jak dołączysz do mnie?"
      - no i niby taki potężny ale dał się przenieść "na kołyskę" 5 metrów i nic nie wyczuć wcześniej

      Różnica pomiędzy Sidiousem a Snokiem polega na ilości materiału z tymi postaciami, a na Palpiego patrzy się często przez pryzmat Legends (Supreme Leader był za to chyba tylko w epizodach)

      LINK
      • Re: #Snoketo...

        bartoszcze 2018-07-27 16:10:44

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        No właśnie też miałem poszkalować filmowego Imperatora

        LINK
      • Re: #Snoketo...

        Lord Budziol 2018-07-27 16:30:01

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Całkowita zgoda co do dzisiejszego tworzenia schwarzcharakterów, problem w tym (sam nie wierzę że to mówię;p ) że jak się nad tym zastanowić to Snoke jest nawet gorszy niż THANOS w Avengersach;p W końcu Thanos przynajmniej pozamiatał Hulkiem, a Snoke kim? Dziewczyną którą jeszcze przed tygodniem nie trzymała miecza w ręce i nie wiedziała że potrafi używać Mocy i "mistrzem" Zakonu który dał się jej wcześniej pokonać?;p

        Co do drugiej części Twojego posta to niestety nie mogę się zgodzić...
        Fakt, że za Palpatinem stoi ZNACZNIE większa ilość materiału, ale nawet oceniając go tylko i wyłącznie przez pryzmat ROTJ to to kompletnie inny poziom niż Snoke;p
        - zacznijmy od tego, że Palpatine jest mistrzem Vadera, a Snoke Kylo Rena, to już daje Imperatorowi przewagę na starcie;p
        - o ile ostatecznie okazało się że plan Palpatine`a zawiódł (ech, a wystarczyło nie wstrzymywać floty <facepalm> ) to mimo wszystko cały ten śmiały plan, zasadzka itd. były dziełem Imperatora. Snoke natomiast kompletnie nie ogarniał co i jak, choćby w materii namierzania w nadprzestrzeni czy późniejszego pościgu...
        A co do rzeczy które Ty wypisałeś:
        - w przeciwieństwie do Snoke`a Palpatine nie musi nic nikomu udowadniać, ubiera się w skromne czarne szaty, siedzi w zwyczajnym fotelu, nie potrzebne mu złote kapcie, szlafrok Hefnera czy mega tron
        - stacja-księżyc to dla niego narzędzie do przywrócenia pokoju i ładu w galaktyce, na który przybył z Coruscant, a nie jego siedziba i leczenie kompleksów jak u Snoke`a
        - niby próbuje wymienić Vadera na nowszy model, ale zauważmy że to on Vadera stworzył no i wyznawał zasadę że silniejszy powinien wygrać, Snoke tylko kopiuje na zasadzie ja też chciałbym mieć taką silną "prawą rękę"
        - niby łazi z gwardzistami, ale to raczej dla odpędzania fanów czy paparazzi;p w końcu gdy przed jego oblicze staje najgroźniejszy z terrorystów ten uwalnia go z kajdan a strażników odsyła;p
        - w tym pytaniu jest niewypowiedziana oferta "dołączenie do mnie jest jedyną szansą na uratowanie twoich przyjaciół";p
        - tu akurat wychodzi chwilowe zaślepienie gniewem, taki już niestety urok CSM;p w każdym razie przynajmniej nie było to danie zrobić się w balona przez narwanego i niedoświadczonego młokosa a "po prostu" zdrada drugiej najpotężniejszej osoby w galaktyce w trakcie wypuszczania najMocniejszych błyskawic ustawionych na tryb "kill";p no przecież i najlepszym się może zdarzyć;p

        Tak więc nie, Snoke choćby nie wiadomo jakby się próbowało go bronić to Palpiemu do pięt nie dorasta;p
        Ale taki chyba był zamysł więc wszystko dobrze

        LINK
        • Re: #Snoketo...

          Mister S. 2018-07-27 17:16:42

          Mister S.

          avek

          Rejestracja: 2014-11-28

          Ostatnia wizyta: 2024-11-19

          Skąd: Kraków

          Ależ oczywiście! Snoke może co najwyżej Palpiemu dywany trzepać! Tylko że zwalony plan to nadal zwalony plan

          - jakby nie patrzeć, to Snoke stworzył Kylo Rena, w końcu wiemy że interesował się nim kiedy był jeszcze młodzikiem (a Vader też okres, hmm... nastoletniej burzy przerabiał)
          - nie wiem skąd wziąłeś to zakompleksienie Supreme Leadera (nie czytałem adaptacji TLJ, może tam było)
          - Super że wspomniałeś o paparazzi, bo Palpatine ma takie kompleksy że musi chować swoje zmarszczki i bladą cerę pod holograficznymi modelami! Nie dość że kompleksy, to jeszcze leniuch, bo kremików nie stosuje :<
          - E tam, Anakina ściągał wzorowo, Luke`a jakby od niechcenia

          Z pokojową Gwiazdą Śmierci nie zamierzam polemizować

          LINK
          • Re: #Snoketo...

            Lord Budziol 2018-07-27 18:46:56

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Hmm, a nie uważasz że należałoby oddać Palpatine`owi sprawiedliwość i napisać kiedy ten plan nie wypalił?;p Przecież to nie był plan w stylu "zaatakuję Rosję zimą";p W końcu jak by nie było plan sam w sobie był genialny, użycie floty od samego początku bitwy to byłby tylko i wyłącznie tzw. overkill;p A plan nie wypalił bo Imperator nie przewidział tego, że prymitywna rasa tubylców którym Imperium litościwie pozwoliło żyć własnym życiem uzna złotego droida podróżującego z terrorystami za bóstwo i da im się namówić do "świętej wojny" i w walce przeciwko Imperium użyją pułapek przeciwko gigantycznym Goraxom żyjącym na księżycu... No wybacz ale to jest kaliber brania pod uwagę "space wizards" jak przy Legendarnej wersji wady z szybem wentylacyjnym;p

            - widziałeś TLJ? bo z filmu jasno wynika że Kylo Rena stworzył nie kto inny jak Luke...
            - wystarczy popatrzeć na Snoke`a przecież;p aż taki przepych i aż takie naśladownictwo nie wzięło się znikąd;p
            - to miał kompleksy czy jednak miał to w nosie bo kremów nie stosował?;p O kompleksie chyba mówimy wtedy kiedy ktoś sam siebie oszukuje? Podkolorowane hologramy były dla obywateli, by blizny po zamachu Jedi zbytnio ich nie przestraszały;p Snoke nawet w najmniejszym i najbardziej kameralnym gronie musiał mieć tą swoją całą otoczkę żeby podkreślić też przed sobą jaki to niby jest ważny i potężny;p
            - nie uważasz że na Luke`a miał odrobinę mało czasu?;p widać chciał zastosować znacznie krótszą, a przez to znacznie bardziej intensywną metodę;p
            To dobrze, bo nie ma z czym;p Pokojowej Gwiazdy Śmierci są pełne chyba WSZYSTKIE NowoKanoniczne źródła;p To że w pewnym momencie przejął ją znacznie mniej pokojowy Tarkin to już inna sprawa;p

            LINK
            • Re: #Snoketo...

              Mister S. 2018-07-27 19:18:06

              Mister S.

              avek

              Rejestracja: 2014-11-28

              Ostatnia wizyta: 2024-11-19

              Skąd: Kraków

              Ale Napoleona to Ty szanuj!

              No i gdyby tylko Ewoki zawaliły, ale Luke nie przeszedł na stronę Imperium, to chyba była ta zima? ;p

              - a co Kylo ot tak sobie poznał CSM? Leia w TFA mówiła żę Snoke maczał w tym palce od samego początku
              - e tam nadinterpretujesz
              - No miał kompleks! Wiedział że kremiki to za dużo roboty, uznał więc że przeżyje sam ze sobą ale inni go odrzucą z taką cerą!
              - krótsza czy nie, liczy się efekt, a lepiej by dla niego było gdyby w ogóle tego planu nie wymyślał tylko rozpieprzył Gwiazdą Endor kiedy wszyscy wszyscy ważni terroryści na nim byli? ;p

              Dziękuję za takiego masterminda!

              LINK
              • Re: #Snoketo...

                Lord Budziol 2018-07-27 19:34:04

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                Ale Luke to tak właściwie nie był nawet element tego planu?;p To taka wisienka na torcie, bonus, side-quest;p Poza tym przecież jak odrzucił propozycję to miał po prostu zginąć? Chyba każdy postawiłby dolary przeciwko orzechom że koleś który nie miał zbytnich problemów z zabijaniem dzieci, który zabił swoją żonę oraz przyjaciela który był dla niego jak ojciec lub starszy brat nie będzie miał nic przeciwko zabiciu syna którego ani trochę nie znał, który dołączył do terrorystów i jeszcze obciął mu rękę;p

                Leia po prostu próbowała usprawiedliwiać własne porażki wychowawcze;p

                Nie, ja wyciągam wnioski;p

                Palpie był ponad to;p Wystarczy poczytać np. Tarkina;p

                Jak już wyżej pisałem Luke nie był częścią planu, w planie chodziło likwidację rebelię w jednej bitwie;p I pragnę zauważyć że Moff Jerjerrod w końcowej fazie bitwy otrzymał rozkaz "rozpieprzenia" Endora z wszystkimi ważnymi terrorystami na nim;p

                Wybacz, ale lepszego masterminda w popkulutrze nie znajdziesz;p Nawet Batman w Villain Pubie nie dał rady go sponiewierać

                LINK
  • Rian do szkoły!

    Lord Budziol 2018-07-29 07:42:41

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Właśnie skończyłem oglądać wszystkie dodatki z Blu-Ray TLJ i powiem tyle:
    Rian Johnson ma wiele świetnych pomysłów na SW i wiele serca do naszego uniwersum, ale na Moc, jak ma robić kolejne filmy to niech pilnuje go Howard czy Abrams, przynajmniej dopóki się chłopak "nie wyrobi"...
    Przy całej mojej sympatii do Riana i szacunku za kilka naprawdę genialnych scen nie mogę nie zauważyć że momentami reżyseria tak dużej produkcji jak SW go przerastała, najgorzej wypadają chyba sceny z założenia epickie, którym troszeczkę tej epickości brakuje... Kolejnym i chyba poważniejszym problemem są dla mnie zbyt duże chęci by wszystko było "naj" - przez to Rian sięga do podręcznika i po prostu odhacza kolejne zabiegi reżyserskie nie zawsze chyba wiedząc jak i po co dany zabieg się stosuje... Zresztą sam się do tego przyznaje opowiadając jak zmienił początek filmu korzystając ze "starej, sprawdzonej rady". I tak np. po świetnych ujęciach AT-M6 otrzymujemy takie po których grupa szturmowa FO wydaje się równie żałosna co resztki Ruchu Oporu, na Hoth Imperium miało kilka razy mniej maszyn a tak źle to nie wyglądało;p

    LINK
    • Re: Rian do szkoły!

      Evening Star 2018-07-29 09:03:44

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      "najgorzej wypadają chyba sceny z założenia epickie, którym troszeczkę tej epickości brakuje..."

      This. Po czasie widzę, że lepiej by było, gdyby to Abrams reżyserował całą trylogię i wtedy i VIII byłaby inaczej (lepiej?) odebrana. Nie chodzi o ciąg wydarzeń, tylko właśnie pokazanie skali wydarzeń czy nie do końca gwiezdnowoejnne kadrowanie. Takie TFA, gdzie skala wydarzeń jest mniejsza, epickością przewyższa TLJ. Nawet jak Rey zjeżdża z tej wydmy jest epickie. Dlatego fajnie, że na IX wraca Abrams.

      LINK
      • Re: Rian do szkoły!

        Mossar 2018-07-29 10:27:19

        Mossar

        avek

        Rejestracja: 2015-06-12

        Ostatnia wizyta: 2024-11-17

        Skąd:

        Prolog do Rey w TFA był epicki! Pamiętam jak się jarałem tą sceną podczas premiery.

        LINK
        • Re: Rian do szkoły!

          Gunfan 2018-07-29 13:03:52

          Gunfan

          avek

          Rejestracja: 2003-11-27

          Ostatnia wizyta: 2023-04-16

          Skąd: Bielsko-Biała

          Bo to najlepsza scena w TFA, powtarzam to od lat. Od wnętrza niszczyciela aż do zachodu słońca. Nic innego w tym filmie nie jest tak dobre, jak to.

          LINK
          • Re: Rian do szkoły!

            Mossar 2018-07-29 15:52:58

            Mossar

            avek

            Rejestracja: 2015-06-12

            Ostatnia wizyta: 2024-11-17

            Skąd:

            Abrams po prostu nie ogarnia scen z dialogami. Wiekszość "cichych" scen była ciekawsza, bardziej dopracowana pod względem kadrów - prolog Rey, płynne przejście od lądowania w hangarze z Poe do Finna ściągającego hełm, wejście do kantyny Maz Cantyny z Jabba Flow i przejściem kamery przez wszystkich gości, Rey wchodząca na Ahch-To.

            No ale rzeczywiście prolog Rey był najlepszy.

            LINK
      • Re: Rian do szkoły!

        AJ73 2018-07-29 16:57:28

        AJ73

        avek

        Rejestracja: 2017-10-12

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Strike Base XR-484

        Gdzieś, kiedyś w sieci był filmik jak Abrams "ustawiał" te kamery i w jaki sposób to było kręcone. Stosując pewne triki potrafił scenom prawie statycznym nadać odpowiednią dynamikę, sprawić, że w głębi planu cały czas coś się dzieje. Bo w tle praktycznie każdej sceny TFA cały czas coś się dzieje. Krótko mówiąc J.J wiedział JAK chce pracować obrazem i jak to ma wyglądać na dużym ekranie. No i TFA jest bardziej "Lucasowe" jeśli chodzi o sposób prowadzenia fabuły, co w połączeniu razem daje świetny efekt.
        O tym, by to J.J miał całą trylogię, i że wyglądałaby ona teraz zupełnie inaczej jestem przekonany od samego początku. Z perspektywy czasu jaki upłynął od premiery TFA widać to coraz bardziej wyraźnie. Od początku też piszę, że Rian to strzał w dziesiątkę - jeśli chodzi o nowe filmy. Możecie mi odpisać, że powinienem się czegoś zimnego napić jak najszybciej , ale jestem pewien, że mając wolną rękę i właściwie "czystą scenę", będziemy bardzo pozytywnie zaskoczeni efektami już w pierwszych zajawkach z nowej sagi

        LINK
        • Re: Rian do szkoły!

          Evening Star 2018-07-29 19:34:51

          Evening Star

          avek

          Rejestracja: 2016-07-13

          Ostatnia wizyta: 2024-09-20

          Skąd: Bydgoszcz

          Tak, pamiętam szczególnie jak kręcił scenę z Rey i Finnem po ucieczce sokołem, gdy rozmawiali o tym zdarzeniu, niezwykle się jarając. Kazał poruszać sie w kółko aktorom i jeszcze kamerze, przez co już i tak żywiołowa konwersacja była jeszcze bardziej żywa. Nie jest to naturalne, ale jakie to ma znaczenie, gdy oglądasz film i tego nie widzisz, ale za to trik działa. Niby nic, a a tyle daje. Tak bardzo bym chciała zobaczyć pomysły Abramsa na pewne sceny w TLJ, bo mam wrażenie, że zrobił by lepiej nawet to, co wyszło Johnsonowi. Szczególnie forcebondy.

          Hm, w ciemno dałabym trylogię Abramsowi i Howardowi, Johnsonowi jednak nie

          LINK
          • Re: Rian do szkoły!

            bartoszcze 2018-07-29 19:36:33

            bartoszcze

            avek

            Rejestracja: 2015-12-19

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Jeden z Wszechświatów

            Johnson mógłby podrzucać pomysły jak Lucas, a Abrams i Howard profesjonalnie je realizować

            LINK
            • Re: Rian do szkoły!

              Evening Star 2018-07-29 19:38:50

              Evening Star

              avek

              Rejestracja: 2016-07-13

              Ostatnia wizyta: 2024-09-20

              Skąd: Bydgoszcz

              Po którymś tam seansie tlj mówiłam sobie "co to byłby za film, gdyby Rian pisał, a Abrams reżyserował", więc tak, dokładnie

              LINK
          • Re: Rian do szkoły!

            Mossar 2018-07-29 20:35:31

            Mossar

            avek

            Rejestracja: 2015-06-12

            Ostatnia wizyta: 2024-11-17

            Skąd:

            Nie zapominajcie o G. Edwardsie. To jest na razie taki cichy bohater nowych filmów SW. Jasne były tam jakieś potknięcia, reshooty, ale w ostateczności wyszedł świetny film.

            LINK
            • Re: Rian do szkoły!

              Evening Star 2018-07-29 20:46:15

              Evening Star

              avek

              Rejestracja: 2016-07-13

              Ostatnia wizyta: 2024-09-20

              Skąd: Bydgoszcz

              Jemu to bym na pewno nie dała żadnej trylogii xD Choć w jego przypadku to R1 nie on zepsuł, lecz wpierdzielanie się studia, no i fatalny casting (jak Felicity masz jako główną postać to nie pociagniesz, niestety), więc może z innym zespołem ludzi? Kto wie.

              LINK
              • Re: Rian do szkoły!

                AJ73 2018-07-29 20:57:34

                AJ73

                avek

                Rejestracja: 2017-10-12

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Strike Base XR-484

                Ona miała za zadanie przyciągnąć do kin męską część widowni ... and she did it

                LINK
                • Re: Rian do szkoły!

                  Evening Star 2018-07-29 21:08:16

                  Evening Star

                  avek

                  Rejestracja: 2016-07-13

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-20

                  Skąd: Bydgoszcz

                  Są aktorki, które przy okazji, że wyglądają, to też grają, więc to nie jest argument Poza tym no nie, nie pamiętasz tych hejtów rozżalonych fanbojów, że po Rey znowu dają jako główną bohaterkę kobietę? To taki miecz obosieczny, jeśli idzie o męską widownię

                  LINK
              • Re: Rian do szkoły!

                Lord Budziol 2018-07-30 09:59:15

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                Ja tam większego problemu z Felicity nie mam, ale zgadzam się że nie powinna być główną postacią;p
                To co mi w Jyn najbardziej przeszkadza to to jaka z niej "buntowniczka", co zresztą słusznie punktuje Honest Trailers: https://youtu.be/t9-pTStLGGo?t=1m23s
                Z takimi postaciami jakie mamy w RO film ma więcej sensu jako historia Cassiana, który pod wpływem Jyn przestaje ślepo wykonywać rozkazy niż historia Jyn która praktycznie ni z tego ni z owego z totalnego olewania wszystkiego przechodzi do wygłaszania mów o walce o wolność godnych Padme czy Mon Mothmy;p

                LINK
            • Re: Rian do szkoły!

              Lord Budziol 2018-07-30 09:36:00

              Lord Budziol

              avek

              Rejestracja: 2011-02-12

              Ostatnia wizyta: 2024-07-21

              Skąd: Imperial City

              Czy ja wiem?;/ RO to bez wątpienia świetne SW, ale czy na pewno świetny film? Końcówka jest rewelacyjna, no ale początek trochę kuleje...
              A jeśli już mówimy o samej końcówce, to pytanie na ile ona jest dziełem Edwardsa, a na ile Gilroya? Dokrętki były spore, w samych zwiastunach mamy ze Scarif całą masę ujęć których później w filmie nie było, w dodatku sugerujących dość poważne zmiany, ot choćby Jyn uciekająca z danymi po plaży...
              Jak dla mnie Edwardsowi znacznie bliżej do Riana niż do Abramsa czy Howarda... Zresztą za tym świadczy też to że to z Rianem wymienili się rolami w swoich filmach;p
              Moim skromnym zdaniem Ewdardsowi paradoksalnie chyba zaszkodziło to że jest zbyt wielkim fanem SW. Stąd ten znacznie bardziej nachalny niż w Solo fanservice (po prostu wrzucał coś co sam chciałby zobaczyć;p ) no i (tu akurat trochę gdybam) te zbyt wielkie jak na spin-off trzymanie się zasad SW - czytaj: na końcu i tak się wszystko dobrze skończyło, w końcu o całym poświęceniu mówił Gilroy? Stawiam więc że to jednak Tony ukatrupił CAŁĄ drużynę Łotra;p

              LINK
        • Re: Rian do szkoły!

          Smok Eustachy 2018-07-31 02:22:51

          Smok Eustachy

          avek

          Rejestracja: 2017-02-13

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Oxenfurt

          Proszę:
          https://youtu.be/iyqnMrdrru4

          Ale i to:
          https://youtu.be/GFMyMxMYDNk

          LINK
      • Re: Rian do szkoły!

        KiraSolo 2018-07-30 07:50:38

        KiraSolo

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2020-12-18

        Skąd: Rzeszów

        Tak, ja też się cieszę, że Abrams wraca. Sam układ TFA podobał mi się bardziej niż w TLJ.

        LINK
    • Re: Rian do szkoły!

      rebelyell 2018-07-29 13:20:59

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kovir

      Szkoda, że Abrams nie zajął się całą trylogią.
      Rian przy nim wygląda właśnie jak uczeń dopiero szukający swojej drogi (i jeszcze błądzący, dokonujący nieraz złych wyborów) przy nauczycielu, który dokladnie wie co chce osiągnąć. TFA było bardziej równe i spójne, zaś TLJ świetne momenty przeplatał takimi, po których uderza się w czoło, ale miał też szczęście do rewelacyjnych kreacji Drivera i Hamilla.

      Na minus Rianowi (obok poczucia humoru, które jednak jest kwestią względną, a do mnie akurat trafia to Abramsa) przypisałbym też potrzebę usilnego zaskakiwania widza na każdym kroku, bo co za dużo to niezdrowo, więc powtarzanie tego samego numeru zaczyna robić się nudne i po pewnym czasie największym zaskoczeniem byłby brak zaskoczenia

      LINK
  • Epizod specjalnej TROSki...

    Lord Budziol 2019-12-23 08:41:58

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Pierwszy seans The Rise of the Skywalker to było dla mnie strasznie nieprzyjemne doświadczenie.
    Już pierwsze zdanie crawla sprawiło że poczułem się jakbym dostał w twarz, potem było już tylko gorzej.
    Koniec końców otrzymaliśmy Epizod nie pasujący nie tylko do 2 poprzednich w trylogii, ale niszczący 6 Epizodów Lucasa, niczym Dark Fate Terminatora.
    Oczywiście było kilka bardzo dobrych momentów, ale ogólnie nic co zrównoważyłoby jego gigantyczne wady. Pierwszy raz na filmie SW miałem ochotę wyjść z kina, a potem rzucić SW...
    Na szczęście nie oglądałem 7. odcinka The Mandalorian przed premierą TROS, a nadrobienie zaległości pozwoliło mi przetrwać chwile zwątpienia;p

    Największym problemem trylogii sequeli, jest to, że na siłę próbuje przypodobać się fanom zamiast skupić się po prostu na opowiedzeniu dobrej historii.
    Jasne, Lucas też wprowadzał pewne zmiany, ale podejście Disneya z każdym kolejnym filmem zmieniało się tak drastycznie, że ciężko odczuwać jakąś wewnętrzną spójność trylogii:
    TFA - po delikatnie mówiąc chłodnym przyjęciu przez fanów trylogii prequeli Disney postanowił dać nam film bardzo mocno osadzony w duchu OT
    TLJ - po krytyce TFA za to że było praktycznie remake`iem Nowej Nadziei Disney postanowił dać nam odważny film, który miał zabrać SW w całkowicie nowe rejony
    TROS - i tutaj mamy najgorzej... bo po fali hejtu głośnej części fandomu jaka spadła na TLJ Disney postanowił dać nam "film" który będzie po prostu odhaczaniem wszystkiego czego chcą "fani", i tak:

    F - TLJ zostawił First Order pod dowództwem Kylo i Huxa, z nich nie da się zrobić głównych złych
    TROS - Proszę, wraca Palpatine. Poznajcie również, oto generał Pryde

    F - TLJ zabił Snoke`a nie mówiąc kim był i skąd się wziął
    TROS - Proszę, Snoke był tylko marionetką Palpatine`a, a wziął się ze słoika ze Snoke`ami

    F - Rey nie może być córką nikogo, żeby mieć taką Moc musi pochodzić z jakieś ważnej rodziny
    TROS - Proszę, Rey jest wnuczką Palpatine`a

    itp. itd. z rzekomo szkodzącym rozdzielaniem bohaterów, z rozbudowanym treningiem Rey, z odsunięciem Rose na dalszy plan, pocałunkiem dla Reylo, śmiercią Bena dla reszty, ba, nawet z medalem dla Chewiego!

    Swoją drogą danie tego medalu Chewiemu dopiero po 42 latach i po śmierci Lei robi z niej straszną s*** - "jak chce medal niech go wydrze z moich zimnych, martwych dłoni";p

    Po raz pierwszy nie miałem najmniejszej ochoty wybierać się na kolejny seans filmu SW...
    Obiecałem jednak wcześniej ojcu, że wybiorę się z nim na wersję z dubbingiem... Słowo się rzekło i jako że:

    Wszystkie Epizody nasze są,
    Mroczne Widmo, Atak Klonów, TROS,
    Na serca dnie mają swój dom,
    Uchyl im serce jak drzwi.

    wybrałem się na drugi seans, na którym oglądałem film z podejściem zaproponowym przez jednego z nielicznych dobrych Jedi - "czuj, nie myśl" ;p

    I na całe szczęście z takim podejściem za drugim razem było lepiej
    Film 1:1 dalej jest zły, ale to już nie poziom Holiday Special;p Trochę retconu tu, trochę retconu tam, i nawet coś dobrego można z tego wyciągnąć, ale to następnym razem.

    LINK
    • Re: Epizod specjalnej TROSki...

      bartoszcze 2019-12-23 09:18:25

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Ja tylko zauważę że jakiś Pryde powinien był się pojawić tak czy owak.

      LINK
      • Re: Epizod specjalnej TROSki...

        Lord Budziol 2019-12-23 09:24:51

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Pryde to dla mnie plus TROS, ale jestem w stanie sobie wyobrazić sobie Ep. IX bez nowego generała. Hux to świetna postać, co pokazał np. w sali tronowej w TLJ sięgając po blaster, trzeba po prostu umieć go wykorzystać

        LINK
        • Re: Epizod specjalnej TROSki...

          bartoszcze 2019-12-23 09:38:13

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Można było spokojnie wymyślić wiele scenariuszy bez kogoś takiego, ale przy założeniu przemiany Kylo->Ben to wtedy Hux musiałby robić za Tego Złego i potrzebowałby do tego sojuszników, czy byliby to rycerze Ren, czy nołnejmowi wyżsi oficerowie jak ten rozpłaszczony na suficie

          LINK
    • Re: Epizod specjalnej TROSki...

      Qel Asim 2019-12-23 10:49:51

      Qel Asim

      avek

      Rejestracja: 2010-09-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Pszczyna

      No, to jeszcze za tydzień idź do kina jak sala będzie pusta, przemyć trzy piwa i dwie paczki chipsów.
      Zjedz, wypij i poczuj flow

      Jak tak zrobiłem podczas trzeciego seansu Łotra i pomogło, zwłaszcza że po drugim seansie ocena spadła jeszcze niżej niż po pierwszym

      LINK
    • Re: Epizod specjalnej TROSki...

      Lord Sidious 2019-12-26 10:39:02

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      Przyjmujesz złe założenie. TROS nie jest kontynuacją TLJ. Jest kontynuacją TFA i to prawdziwą. TLJ za bardzo odchodzi od założonych pytań, ram scenariuszowych i opowieści zaczętej w TFA. Story Group nie dał rady. To nie są trzy filmy o Indianie Jonesie, z których każdy może być inny i tylko lekko się z sobą łączą. To miała być trylogia, z rozpoczęciem, rozwinięciem i zakończeniem. To dla LFL było za dużo.

      Natomiast po kolei.

      TFA nie zostawia dowództwa Porządku Kylo Renowi i Huxowi. Hux dowodził tylko projektem. Wokół Snoke`a z pewnością są inni dowódcy. Stąd właśnie generał Pryde i to jest logiczne.

      TFA - stawia masę pytań o Snoke`a, tak słownych, jak i muzycznych. Ma być za nim tajemnica. Ponieważ trzeba uszanować TLJ powoduje, że trzeba to retconować. Poszli po najprostrzej linii oporu, jest tworem Palpatine`a.

      TFA - o tym, że Rey jest kim więcej świadczy kilka scen. Co to za dziewczyna? Kim jest ta dziewczyna? Leia patrząca na Rey. Czy jest Skywalkerem, czy może Kenobim? Patrząc na ostatnią cenę, myslę, że miała być Skywalkerem, ale znów, staramy się nie za bardzo wyrzuć do kosza TLJ więc przynajmniej częściowo je uszanujemy... stąd Palpatine. Zresztą to się lepiej łączyło z jego wprowadzeniem.

      Palpatine, zresztą jak kiedyś pisałem - był obecnie najrozsądniejszym złym jakiego można wprowadzić, zaś nawiązanie do prequeli i ożywienie go dopiero w trakcie filmu mnie kupuje .

      Więc tak prawdę mówiąc bym uważał z tym odhaczeniem czego fani chcą. TROS stara się robić za 2 i 3 akt trylogii, którą rozpoczął Abrams, wiele z pierwotnie zainicjowanych wątków tu się rozwija, ale w ciągu 120 trochę ciężko dać im wystarczającą ilość czasu ekranowego. Ten film bardzo pasuje do TFA.

      LINK
      • Re: Epizod specjalnej TROSki...

        Lord Budziol 2019-12-26 19:19:25

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Może przyjmuję złe założenia... ale obiecano mi Trylogię SW, nie 3 sequele

        1. Ok, z TFA Hux dowodzi Starkiller, ale już w TLJ widzimy go na czele floty First Order i to z okrętem flagowym Snoke`a, starsi i bardziej doświadczeni oficerowie są jego podwładnymi.

        2. Dlaczego trzeba retconować? Wystarczyło nie robić kopii ROTJ, wtedy nie byłby potrzebny "big villain". Film można było oprzeć na Kylo, Rycerzach Ren i Oficerach First Order.

        3. Ok, TFA sugeruje że Rey mogła być kimś więcej. Osobiście stawiałem właśnie na zaginioną córkę Luke`a - bo w mojej ocenie tylko taki cios jak utrata dziecka mógł tłumaczyć dobrowolne wygnanie Luke`a (lub to co przedstawił Rian). W każdym razie, morał TLJ o złomiarce znikąd > historia córki/wnuczki kogoś ważnego.

        Palpatine jest rozsądniejszy niż np. Syn z Mortis, o którym pojawiały się plotki, ale co z tego?;p To trochę przypomina kręcenie w ZSRR filmu o dobroci Stalina;p

        Skoro KK, LucasFilm i Disney dali Rianowi wolną rękę to powinni być gotowi wypić piwo które im TLJ nawarzył... Kontynuacja TLJ pewnie spowodowałaby kolejną falę fandomowego hejtu i akcję #notmystarwars ale w dłuższej perspektywie czasu wyszłaby Disneyowi na dobre:
        - definitywne zakończenie historii Skywalkerów
        - niepodważanie wydarzeń z Epizodów I-VI
        - morał że Moc może przebudzić się w każdym i nie trzeba być członkiem ważnej rodziny żeby zostać kimś
        Potem pozostałoby chwilę odczekać i mogą robić SW jakie chcą i z kim chcą i filmy nie byłyby obarczone takim ciężarem oczekiwań jak były teraz.

        Zamiast tego Disney wybrał realizację "mokrego snu fana" hejtującego TLJ bo "dziwnym" trafem prawie każda nagminna kwestia poruszana na kanałach typu SWTheory się w filmie pojawia i skończyło się to tym że:
        - mamy Rey Skywalker
        - wszystko co się wydarzyło może zostać podważone, a każdy trup może wrócić
        - liczysz się tylko jeśli jesteś Windu, Kenobi, Skywalker czy Palpatine
        I teraz, jak za x lat dostaniemy kolejne filmy SW to "fani" dalej będą oczekiwać że ukazana nam tam postać to wnuk/wnuczka Rey, a jak znowu im coś nie wyjdzie z villainem to kolejny raz wyciągną Imperatora z szafy.

        I po co to wszystko? Mogli posłuchać Kylo i "let the past die" ;p

        LINK
        • Re: Epizod specjalnej TROSki...

          Smok Eustachy 2019-12-26 20:54:37

          Smok Eustachy

          avek

          Rejestracja: 2017-02-13

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Oxenfurt

          Lord Budziol napisał:
          /..../
          Zamiast tego Disney wybrał realizację "mokrego snu fana" hejtującego TLJ

          -----------------------

          Nie każdemu fanowi pasuje zeszmacenia Powrotu Jedi i Vadera. Czy teraz nastroje wśród tzw "fanów" są znacząco lepsze? Z drygiej strony jeśli fan chce mieć nowe filmy to powinien iść na daleko idące ustępstwa.

          LINK
        • Re: Epizod specjalnej TROSki...

          Lord Sidious 2019-12-29 22:57:47

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Wrocław

          To ja zacznę od końca, bo sam właściwie odpowiedziałeś na pytanie.

          "let the past die". Abrams dokładnie to zrobił. To samo co Johnson. Tyle, że Johnson uciął przeszłość po TFA, a JJ po TLJ. Wówczas miał czystą kartę by powrócić do poprzedniej przeszłości.

          Widzę jakie miałeś oczekiwania, ale one zostały odwrócone. Dokładnie to samo zrobił Johnson tylko wcześniej z innymi. Więc jeśli się powołujesz na to zabicie przeszłości, to nie rozumiem, czemu tak bardzo nie podoba Ci się, by rozwiązywać TLJ bez jego zabijania .

          Mnie nie podobało się to w TLJ, i widzę, że to samo stało się w TROS. Cieszę się z tego, że TFA i TROS mi się składają, ale boleję nad trylogią.

          Zaś odpowiadając na pytania.
          1. Widziałem tam tylko część floty. I naprawdę chcę wierzyć, że Porządek miał więcej tych okrętów i byli inni dowódcy.

          2. Ale tam nie ma kopii ROTJ - przynajmniej nie bardziej niż w TLJ. Abrams głównie realizuje "Dark Empire" - i tu mnie kupił, bo wyciął z niego ten wątek, który psuł mi ten komiks. Ten wątek niestety znalazł swoje odbicie w TLJ.

          3. Ja też stawiałem na Rey Skywalker i ostatnia scena w TROS mi ukazuje, że tak miało być. Natomiast znów tego morału w TLJ nie widzę. zwłaszcza, że mamy Finna, który jest nikim ważnym a jednak w nim jest Moc. Zaś dziedzictwo w Mocy też musi robić swoje, dlatego Imperator tak bardzo bał się dzieci Skywalkera i jak się okazuje swoich własnych potomków. Mi to pasuje do TESB i ROTJ. Natomiast Finn pokazuje, że nie tylko Windu, Kenobi, Skywalker itp. Są nowi.

          4. Palpatine był najrozsądniejszy z tego, co zostało. Snoke / Plagueis był stracony i tyle.

          A to, że LFL i Story Group nie zapanowały nad trylogią, to w tym chyba wszyscy się zgadzamy. Albo prawie wszyscy. I to jest tragedia.

          LINK
          • Re: Epizod specjalnej TROSki...

            Lord Budziol 2020-01-02 12:00:16

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            Idea "let the past die" jest słuszna ale różnica między TLJ i TROS w tym taka, że Johnson chciał ukatrupić same schematy Epizodów, uwolnić je, a nie zabijać poprzednie filmy;p
            Przesłaniem TFA i TLJ było to, że każdy może poczuć w sobie Moc, każdy może być bohaterem oraz że każde pokolenie ma własną walkę i los galaktyki zamieszkiwanej przez biliardy istnień nie musi zależeć nonstop od jednej specjalnej rodziny. Po TLJ każde kolejne SW mogło powstać bez ciężaru Skywalkerów, Palpatine`a, wielkiego złego zasiadającego na tronie itp. itd.
            Tymczasem TROS odwraca prawie wszystko co zrobiło TLJ i wracamy do punktu wyjścia, nie będzie miejsca w filmach SW na bohaterów "z nikąd", na coś innego niż walka z ostatecznym złym siedzącym na tronie i pociągającym za sznurki... Dalej będzie oczekiwanie że los galaktyki będzie zależeć od Rey i/lub jej potomków + to samo z Poe i Finnem, czyli powtórka z Legend post-ROTJ - "Wielka Trójka" ratująca świat rok do roku, aż do zerzygania...

            LINK
      • Re: Epizod specjalnej TROSki...

        Influence 2019-12-26 21:26:58

        Influence

        avek

        Rejestracja: 2012-02-04

        Ostatnia wizyta: 2024-11-19

        Skąd:

        Czy to sugestia, że TLJ nie jest prawdziwą kontynuacją TFA?

        Ja generalnie spodziewałem się słabego filmu, ale wierzyłem w Abramsa i miałem nadzieję, że będę go mógł ocenić w skali mieszczącej się między 4-6. Ju to by mnie bardzo zadowoliło.

        TFA był bezczelną, słabą kalką ANH, z pojedyńczymi idiotycznymi scenami i historią której niespójność odbiegała od wersji Lucasa.
        Części IV-VI mogły być równie dobrze częściami I-III. Ale Lucas chciał jeszcze pokazać upadek Anakina, chciał żeby historia była kompletna. Mamy pierwszą trylogię, której tematem przewodnim jest upadek Anakina Skywalkra, drugą trylogię której tematem jest odkupienie Anakina Skywalkera. Według mnie, jeśli robimy części VII-IX to powinno być to o dziedzictwie Anakina Skywalkera.
        Abrams zupełnie to olał i nagle część VII następująca po VI... robi bajzel. Bo to, czego nam nie pokazano śmiało daje materiał na kolejną trylogię, między ROTJ a TFA. Upadek Bena Solo, powstanie Snoka, FO, Rycerzy Ren, upadek Zakonu Luke`a, porażka Luke`a i decyzja o odejściu, powstanie Ruchu Oporu, przedstawienie uformowania się Nowej Republiki... zanim zdążyła upaść.

        Tak jak wspominałem wyżej, jeśli Lucas pokazywał coś w EIV co nie było jasne.. precyzował to w EI-III. Zatem tragedię Alderaan i Baila Organy abstrahując od EU przybliżyły nam prequele. A i tak przynajmniej wiedzieliśmy że na Alderaan zginął przybrany ojciec Lei. A tutaj? Ktoś, kto nie zna EU pomyśli zapewne że wysadzona przez Starkillera planeta to... Courscant. Serio, to słabe.

        I o ile TLJ zniszczył zabawki Abramsa, głównie w postaci Snoke`a, Huxa i Luke`a, oraz zostawił go z Leią, do której nie miał aktorki... o ile początkowo nawet uznałem to za głupie, to teraz myślę że uchroniło nas to przed otrzymaniem słabej, bezczelnej, marnej kalki EV i EVI. Abrams jest naprawdę słabym twórcą, przynajmniej w tym świecie. Dla mnie przypieczętował swoją osobę jako Jar-Jar Abrams tego świata. I jako fan serii, nie chcę mu tego darować, na pewno będę w ramach protestu unikał każdego jego filmu w przyszłości. Nawet jeśli dostanie Oskara.
        A TLJ... cóż, Abrams pokazał że można gorzej. TLJ był czymś osadzonym w świecie Gwiezdnych Wojen, ale nie był Gwiezdnymi Wojnami. Rogue One pokazał, że nie trzeba pokazywać walk na miecze świetlne czy rycerzy Jedi, żeby napisać piękną historię z zaskakującym, nietypowym dla serii zakończeniem. A jednak coś, co wpisuje się, ma klimat i po prostu jest Gwiezdnymi Wojnami.

        Jeśli zaś uważasz Palpatine`a za najrozsądniejszego złego z tych możliwych do wprowadzenia, to ja jednak przypomnę że był ktoś taki jak Plagueis. Gdyby pociągnąć ten wątek, poprowadzić na zasadzie dokładnego wyjaśnienia pochodzenia Anakina... i uczynienia Rey nonameową reinkarnacją Anakina w Mocy np.? To by pięknie zamknęło serię, którą można by - obok upadku i odkupienia - nazwać dziedzictwem Anakina. Koniec świetnej, spójnej Sagi. A dostaliśmy to co dostaliśmy. Według mnie gorzej nie mogło być. Widziałem taki komentarz, że ten film nie sięgnął dna, a zapukał tam od spodu. Podzielam.

        LINK
        • Re: Epizod specjalnej TROSki...

          Lord Sidious 2019-12-29 23:06:18

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Wrocław

          Prawdziwą, nie prawdziwą - to nie ma chyba znaczenia. Raczej bazującą na pierwotnych założeniach Abramsa.

          Natomiast zgadzam się z tym, że TLJ odstaje od reszty filmów, kto wie, gdyby Johnson robił spin-offa a nie część trylogii może wszystko wyszłoby lepiej. Cieszę się, że to nie ja piszę, że to nie są "Gwiezdne Wojny"

          A co do Plagueisa to pisałem o tym w innym wątku. Ja też się zastanawiałem, czy Snoke to Plagueis, czy nie. Natomiast po tym ubiciu go tam, to już Abrams żenady z Plagueisa nie chciał zrobić, więc wykorzystał jego reinkarnację by ożywić Palpatine`a. W dodatku ożywiamy go w TROS, wcześniej to jakiś licz.

          Natomiast myślę, że od początku był problem pomysłem na trzecią trylogię i tym jak dopasować ją do VI filmów w kontekście dziedzictwa Anakina. I tu ani TFA, ani TLJ, ani TROS nie dają rady, bo nikt poważnie nie podszedł do tego wątku o którym piszesz. Jestem ciekaw, jak chciał to rozwiązać Lucas? Midi-chloarianami? Może właśnie w kontekście całościowym miałoby to więcej sensu.

          Zaś Palpatine jest właśnie po to wyciągnięty z kapelusza, by zrobić klamrę i jakoś postarać się to połączyć z poprzednimi filmami. Tragedią jest to, że takie rzeczy wymyśla się przy finale trylogii, nie na początku. Ale to już zbiorcza wina i Abramsa, i Johnsona a przede wszystkim Story Group.

          LINK
  • High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

    Lord Budziol 2020-09-24 22:34:43

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Teoretycznie kolejny wpis na blogu miał się pojawić już dawno temu i dotyczyć tych kilku nielicznych, ale jednak dobrych stron naszego epizodu specjalnej TROSki... niestety Ep. IX skutecznie przygasił jakikolwiek entuzjazm do SW na dosyć długo...

    Aktualnie stosunkowo niewiele się w tym naszym starwarsowym świecie dzieje, praktycznie poza świetnym Mando mamy tylko tajemniczy mega projekt "High Republic" który miał pokazać że jakiś pomysł na SW Story Group ma... i ? No właśnie...
    Wiadomo że nie mogli tworzyć niczego dziejącego się po TROS bo #nikogo ;p
    W mojej ocenie na dzień dzisiejszy ciekawą i ważną z punktu widzenia uniwersum historię można by stworzyć w okresach:
    1. Początki użytkowników Mocy - pierwsze świątynie jak ta na Ahto, księgi spisane ręcznie na "papierze", podział na Jedi i Sith
    2. Wojna Mandaloriańska - wojownicy w zbrojach nieźle się sprzedają, Revan wraca do Kanonu, szansa dla KOTORów i TORa
    3. Wojny Jedi vs Sith - dużo Jedi, dużo Sith, w filmach tego nie mamy
    4. Darth Bane i Zasada Dwóch - zmiana status quo, dużo Jedi, ale Sithów już tylko Dwóch. Tutaj dodatkowo można wykorzystać jeden z nielicznych jasnych punktów TROS, mianowicie rytuał Sithów i związana z tym starą teorię o tym że Bane opętał Zannah i tak historia ciągnęła się aż do Palpka.
    5. PreTPM - ale stosunkowo blisko Ep. I, taka Maska Kłamstw, Łowca z Mroku i Plagueis w jednym + coś o Qui-Gonie i Obi-Wanie
    6. Epizody I-VI
    7. ROTJ-TFA - próba połatania tego wszystkiego co nam zafundowano, szczególnie w TROSce + ewentualnie nasz zaginiony z Mostowiakiem Thrawn

    Co jednak funduje nam Disney? Najgorszy możliwy (poza postTROS oczywiście;p ) możliwy scenariusz czyli cofnięcie się o 200 lat przed TPM do okresu nazwanego przez siebie High Republic...
    Co w tym takiego złego? Ano to m.in., że ta Republika teoretycznie w czasach swojej największej świetności zapowiada się mniejsza i skromniejsza od tej sprzed upadku.
    Jedyne co zapowiada się "na bogato" to stroje i miecze Jedi - tylko znowu, czy to ma sens? Podejrzewam że przyzwolenie "opinii publicznej" na takie obnoszenie się Jedi raczej więcej sensu miałoby bliżej roku 1019 BBY gdzie byliby bohaterami którzy pokonali odwieczne zagrożenia dla Republiki - Sithów, w 219 BBY już raczej mało kto o tym pamiętał, a Zakoń prędzej mógł się wydawać zbędny w czasach tego rzekomego prosperity więc bogactwo szat Jedi podwójnie kłułoby w oczy.
    Trzecim, najważniejszym powodem dla którego jestem na nie dla tego okresu to stawka, a w zasadzie jej brak. No bo i o co mają ci Jedi walczyć? Przecież wiemy że najważniejsze staus quo się nie zmieni - dalej będzie dużo Jedi i 2 Sithów, wojnę na skalę galaktyczną też możemy raczej wykluczyć bo doskonale wiemy, że Republika nie miała armii i cieszyła się okresem 1000 lat względnego spokoju.
    Co więc nam zostaje? Starcia z piratami, podejrzewam że na żenująco małą skalę, słusznie wyśmiewaną przez Krogulca o kompletnie nic ;p Przypominać będzie to najgorsze odcinki-zapychacze z Rebels w stylu akcji zaopatrzeniowych;p
    Dlatego ja dziękuję, postoję;p
    A jak Wy zapatrujecie się na High Republic?

    LINK
    • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

      Mossar 2020-09-24 22:46:57

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Wiesz, że się z Tobą nie zgadzam Tak sie zapatruję.

      Ale czas pokaże kto mial rację.

      LINK
    • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

      bartoszcze 2020-09-24 23:02:45

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Przy pójściu w pkt 5-7 mielibyśmy "ZNOWU TO SAMO CO JUŻ BYŁO, ZRZYNKA ETC."

      Przy pójściu w pkt 1-4 byłoby "ZNOWU POWTARZANIE LEGEND, I WSZYSTKO INACZEJ" (a dla generała publicznego byłoby to całkowicie obojętne)

      Wybrany okres pozwala budować całkiem od nowa, a że wiemy po części jak się skończy? No w prequelach wiedzieliśmy jeszcze bardziej, podobnie w spinoffach

      A czy wyjdzie z tego Wielka Wojna na miarę nazwy Star Wars? A skąd wiadomo, że nie? Przed TROSką też nikt nie wiedział jak się to (niestety) rozwinie.

      LINK
      • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

        Finster Vater 2020-09-24 23:07:58

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        -A czy wyjdzie z tego Wielka Wojna na miarę nazwy Star Wars? A skąd wiadomo, że nie?

        Wiadomo że nie z ogólnego Lore świata SW. To naprawdę wymagałoby retkonowania epizodów.

        Problemem "D" jest to, że nie chciał wziąć z Legend co najlepsze i je ot tak "skasował", a potem i tak czerpał, tylko akurat z tych słabszych pomysłów. A zakończenie TROS-ki jest fatalnie nie dlatego że Benio umiera, tylko dlatego że nie można na nim budować nic dalej, bo zrobiono to tak, że to co będzie dalej interesuje #nikogo


        LINK
        • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

          bartoszcze 2020-09-25 06:54:57

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Finster Vater napisał:
          To naprawdę wymagałoby retkonowania epizodów.
          -----------------------

          IMHO nie bardziej niż "Vader zabił Anakina, z pewnego punktu widzenia".

          LINK
          • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

            Lord Budziol 2020-09-25 07:01:57

            Lord Budziol

            avek

            Rejestracja: 2011-02-12

            Ostatnia wizyta: 2024-07-21

            Skąd: Imperial City

            "Jesteśmy obrońcami pokoju, nie żołnierzami, znaczy z pewnego punktu widzenia bo 200 lat temu walczyliśmy w wielkiej wojnie w obronie Republiki z zagrożeniem tak wielkim i groźnym jak to ze strony Sithów ale pomimo tego uważamy że żadna armia nie jest Republice potrzebna"
            No mi się to klei zdecydowanie mniej niż to z Anakinem;p

            LINK
          • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

            Finster Vater 2020-09-25 13:04:00

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            No nie. Obi mowi to co mlody ma usłyszeć. Miał powiedzieć "twój ojciec jest astmatycznym droidem, po tym jak odciąłem mu kończyny i zostawiłem na pastwę lawy"? Czy też "to miecz twojego ojca, zabił nim dziesiątki dzieci"?

            No bądźmy poważni.

            LINK
            • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

              bartoszcze 2020-09-25 13:33:54

              bartoszcze

              avek

              Rejestracja: 2015-12-19

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Jeden z Wszechświatów

              Ale tak samo jak tamto możemy w zależności od punktu widzenia nazwać retconem albo dawkowaniem informacji, tak samo nowe informacje mogą być bądź to retconem, bądź poszerzeniem i doprecyzowaniem

              Bo czemu któryś z członków Rady nie miałby np. zachować w sekrecie pewnych faktów o Sithach, żeby nie psuć oficjalnej narracji?

              LINK
              • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

                Finster Vater 2020-09-25 16:15:44

                Finster Vater

                avek

                Rejestracja: 2016-04-18

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Kazamaty Alkazaru

                Yoda to mówi w ścisłym kregu mistrzów rady Jedi, nie komentuje tego dla "Coruscant Times". Nie ma najmniejszych powodów, aby coś ukrywać, gdyby wiedział. Co więcej, właśnie w takiej sytuacji powinien powiedzieć cos, co ew. Wcześniej zatail lub nie uznał za istotne.

                LINK
    • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

      AJ73 2020-09-24 23:03:21

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      Aż chce się krzyknąć im - temu Disneyu, PUNKT DRUGI !!!
      ... gdy ujawniono w jakim okresie owe HR będzie się działo, to pomyślałem sobie, że to taki wstęp. I że będą później cofać się dalej, w czasy Starej Republiki. I wciąż wydaje mi się, że taki jest z grubsza plan (hehe) w tym Disneyu. I że, kanonizacja Revana (przymknąwszy jedno oko, to już się stała), to tylko kwestia nie czy, a kiedy ?.
      Innymi słowy, HR to taki wstęp, coś nowego, ale jeszcze nie na tyle, by wejść w to z filmami. Bo jednak teraz się cykają, po tej mega wtopie z TROSką, i "badają grunt". Jeśli by to chwyciło, i gdyby jeszcze zrobili krótki serial na stream, przybliżający fabularnie to, co chcą pokazać w książkowym HR, to wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić trylogię o rycerach Starej Republiki (z Keanu, jak już zniszczy ten kolejny Matrix) czy o Exar Khunie, bo aż się prosi by to przenieść na ekran, czy nawet o (o bogowie!) mieczach na sznurkach

      LINK
      • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

        Finster Vater 2020-09-24 23:11:38

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        Miecze na sznurkach jak najbardziej w filmie bym chciał zobaczyć, i wojny z "Talesow", bitwy na miecze itd. Masz tutaj mój topór, łuk i AR-15

        Z drugiej strony chciałbym też zobaczyć takie sfilmowane "Legacy II", z Anką w roli głównej - kilkaset lat wprzód, jak już wszyscy zapomnieli co się odwaliło w TROS-ce.

        LINK
      • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

        Lord Budziol 2020-09-25 07:35:50

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Tylko że jak nam pokazały spin-offy cofanie się to bardzo zły pomysł;p
        Niestety była cała masa "fanów" którzy przez cały seans Łotra zastanawiali się gdzie się podziała Rey, Finn i Poe;p Fakt, że odbiorca książkowy jest odrobinę bardziej ogarnięty ale jak serio chcieli odbić się po TROSce to trzeba iść w to co ludzie już znają i kochają lub stworzyć coś na tyle wyróżniającego się że obroni się to samo. HR to niestety nie jest to, bo sam Yoda czy Ziro the Hutt tego nie uciągną, a status quo w skali całej galaktyki zdecydowanie za mało się różni od czasów TPM by obroniło się to samo.
        W mojej ocenie wybór takiego a nie innego okresu czasu akcji tego projektu pokazuje tylko jak bardzo Disney nie ogarnia SW. George Lucas w jednym wywiadzie zapytany dlaczego SW się udało, a wielu innym filmom "sci-fi" nie odpowiedział że po prostu ci twórcy nie rozumieją czym są gwiezdne wojny, myślą że to film ze statkami kosmicznymi i laserami potem tworzą filmy ze statkami kosmicznymi i laserami i odnoszą porażkę. I tak w mojej ocenie skończy HR - same w sobie może i te książki będą dobre, ale będzie to po prostu prawie nic nieznacząca historyjka dziejąca się w uniwersum, która pamiętana będzie tylko przez największych nowokanonicznych hardcorów jak mkn czy Mossar. NEJki nawet jak ktoś nie lubił i czytać nie chciał to ogarniał że to ta wielka inwazja bio przybyszów z innej galaktyki;p

        LINK
    • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

      Finster Vater 2020-09-24 23:04:26

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Skoro mamy książki o tym jak się nosiła Padme i z czego składała się jej garderoba, to Why Not HR?

      Ja to widzę tak, że będą jacyś piraci atakujący może przynajmniej 1 system, lub choć kilka planet, jakiś handel niewolnikami i kilku Jedi (co to ich już znamy) co się w to zaangażują, pokonają i będą żyli długo i szczęśliwie. Przynajmniej większość. Kurde, to nie musi być wcale złe i nudne, Dass Jennir też rozwalił interes burdelmamie i lokalnym bossom na skalę jednej planety (Blue Harvest) i nie mówcie że to było słabe i niestarłorsowe. Tak wiem, równam teraz do absolutnego "creme de la reme" Legend.

      Tak sobie też przypomniałem, że w zygeriańskim arcu TCW było że już wcześniej Jedi na chwilę zniszczyli ten handel niewolnikami - może gdzieś coś w to pójdą? Zobaczymy.

      LINK
    • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

      rebelyell 2020-09-24 23:30:50

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kovir

      Generalnie to zgadzam się szczególnie z końcówką wypowiedzi. W końcu to Gwiezdne WOJNY, więc jakieś kameralne historie powinny być na pojedyncze książki, a nie całe serie. Z tym, że jednocześnie te historie z rozmachem od przejęcia marki przez D. powinniśmy oczekiwać na dużym ekranie - wciąż liczę na powrót SW do kin, więc książkowo, jeśli tylko uda im się stworzyć coś na poziomie to...czemu nie? Ale czasowo powinno być co najmniej kilkaset lat wcześniej.

      LINK
      • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

        Mossar 2020-09-25 06:44:42

        Mossar

        avek

        Rejestracja: 2015-06-12

        Ostatnia wizyta: 2024-11-17

        Skąd:

        Tylko, że jeszcze nie wiemy czy to będa kameralne historie.

        LINK
        • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

          Lord Budziol 2020-09-25 07:03:30

          Lord Budziol

          avek

          Rejestracja: 2011-02-12

          Ostatnia wizyta: 2024-07-21

          Skąd: Imperial City

          Nie-kameralna nie ma sensu z punktu in-universe ;p
          Znaczy się papier przyjmie wszystko;p Pytanie po co?;p

          LINK
        • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

          rebelyell 2020-09-25 07:58:11

          rebelyell

          avek

          Rejestracja: 2009-12-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kovir

          Zależy w jakim względzie, ale konfliktu na skali galaktyki nie może być (nie znaczy to, że taki jest jedyny słuszny wzór dla książek). Oczywiście nie ma powodu również twierdzić, iż projekt będzie zły, tylko po co sobie wiązać ręce czasem akcji

          LINK
    • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

      Mossar 2022-06-24 12:39:01

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Dwa lata minęły to się odniosę

      Zakon prędzej mógł się wydawać zbędny w czasach tego rzekomego prosperity więc bogactwo szat Jedi podwójnie kłułoby w oczy.

      Jest to w sumie całkiem nawet podobne do współczesnego świata. Kościół też gustuje w bogatych szatach, kościołach, a dla wielu ludzi jest zbędny. Dla innych, podobnie jak Jedi w czasach HR, jest przedmiotem kultu, może z uwagi na własną wiarę, wcześniejsze dokonania, może trochę z przyzwyczajenia. Tak czy inaczej Jedi są tu uważani raczej za galaktycznych czarodziei, wielu zwyczajnych ludzi nawet do końca nie wie co potrafią, do czego są zdolni, widzą tylko jak się puszą, jak latają swoimi Vectorami driftem na paradach. Ba, sami Jedi nie mają zbyt wielu okazji, żeby sprawdzić swoje umiejętności, więc często wieloletni Rycerze Jedi nie mają żadnego sprawdzianu w sytuacji rzeczywistego zagrożenia. I taki jest póki co przekaz pierwszej fazy - Nihilowie szybko weryfikują Zakon Jedi, pokazują, że jak zagrożenie jest większe niż tylko jakiś lokalny problem na planetce to Jedi się gubią, kłócą, giną, a wartości, które głoszą i w które wierzą (We are all the Republic; For light and life) okazują się często tylko pustymi słowami, szczególnie kiedy to wszystko się sypie jak domek z kart. Zresztą w audiobooku Tempest Runner jest nawet taki fajny fragment jak paru zwykłych gości wyśmiewa to całe "We are all the Republic".

      Przecież wiemy że najważniejsze staus quo się nie zmieni - dalej będzie dużo Jedi i 2 Sithów, wojnę na skalę galaktyczną też możemy raczej wykluczyć bo doskonale wiemy, że Republika nie miała armii

      Tu to nie jest takie proste. Już właściwie cała pierwsza faza to jest dyskusja wśród planet/ras/decydentów Republiki na temat tego czy Republika powinna mieć wojsko czy nie. W rezultacie mamy na ten moment taką koalicję ( https://starwars.fandom.com/wiki/Republic_Defense_Coalition ), która działa w sytuacji jakiegoś konfliktu. W skrócie, Republika jako tako nie ma wojska, ale jeśli jakaś reakcja militarna jest potrzebna to korzysta z wojsk członkowskich. Można w sumie porównać trochę do NATO, choć to tylko częściowe podobieństwo. Po pierwszej fazie wygląda na to, że sprawa pójdzie jeszcze dalej - początek spoilera finał The Fallen Star prawdopodobnie przekona część Republiki do zmian, do pełnego zbrojnego konfliktu koniec spoilera.

      Starcia z piratami, podejrzewam że na żenująco małą skalę, słusznie wyśmiewaną przez Krogulca o kompletnie nic ;p

      To już zależy co wolisz. Kolejny pojedynek Vadera z Kenobim, który nie ma sensu czy stopniowe podkopywanie wartości i zasad rządzących Republiką w tamtym czasie, które od środka niszczy całą strukturę tego ustroju; pokazuje jak bardzo kruche jest poleganie tylko i wyłącznie na tym duchu jedności, dobroci Jedi i tego typu rzeczach. Nie ma tu raczej Sithów, nie ma przeciwstawnej frakcji związanej z Mocą, ale już NEJ pokazało, że to nie jest potrzebne.

      Ja oglądając Bobę czy Kenobiego widzę te same schematy, oklepane motywy wykorzystywane od lat w SW. High Republic nie jest idealne i widać to po naszych recenzjach i ocenach — wieloma zeszytami THR czy THRA byłem zawiedziony, niektóre ksiązki były mehowe, ale jako całość to dość świeży pomysł. Jedi i Republika mierzą się z kryzysem własnych przekonań, przeciwnik/przeciwnicy są nietypowi, a poza tym jest parę pomysłów fabularnych, które są dużo świeższe niz to co widzimy na D+. Mamy wątek podróży nadprzestrzennych (Hyperspace Rush, bogate rodziny wytyczające szlaki, naukowcy badający ten temat), który może kłuje jeśli podstawiamy to pod Starą Republikę z Legend, ale już w tym nowym kanonie to dość ciekawy pomysł. A będzie tego więcej bo w drugiej fazie cofamy się o 150 lat i autorzy zwracają uwagę, że będzie to faza skupiona na eksploracji galaktyki.

      Wiem, że Cię nie przekonam, już dawno przestałem próbować, więc ten post nie jest w tym celu. Olesiejuk mocno postawił na HR i jest to istotna część wydawanych przez nich książek. Ja tym, którzy by może chcieli poznać trochę tego książkowo-komiksowego SW polecam spróbować. Na początek Światło Jedi, na tym etapie jeszcze wszystko (no może nie wszystko) jest pięknie, ale już delikatnie widać zaczątek tego o czym pisałem na początku. Potem komiksy Egmontu i jak siądzie to można lecieć dalej z książkami. Komiksy im dalej w las tym lepsze, bo ten pierwszy arc tyłka nie urywa, ale już końcówka THR i Szlak Cieni (ten komiks noir) to topka kanonu.

      Dla mnie aktualnie nie ma nic lepszego w SW, ale ja jestem fanem książek, więc to pewnie dlatego. I lubię duże serie, które wykorzystują wiele ksiażek i komiksów do opowiadania jednej spójnej historii.

      LINK
      • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

        Finster Vater 2022-06-24 13:11:14

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        -Mamy wątek podróży nadprzestrzennych (Hyperspace Rush, bogate rodziny wytyczające szlaki, naukowcy badający ten temat), który może kłuje jeśli podstawiamy to pod Starą Republikę z Legend,

        Nie tyle kłuje, ile brzmi jak początek "Talesów", co się wpisuje w ogólną niemoc twórczą nowego kanonu.

        Dla mnie aktualnie nie ma nic lepszego w SW

        Żartujesz, prawda?

        LINK
        • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

          Mossar 2022-06-24 13:14:14

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-17

          Skąd:

          A co jest? Kenobi? Boba? TBB? Aktualnie wydawane komiksy? HR mnie ciekawi, intryguje, a ta reszta jest płaska i nudna.

          LINK
          • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

            Finster Vater 2022-06-24 14:00:00

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            Jest
            OT
            PT
            Republic
            Legacy
            Talesy
            Janek
            I jeszcze długo by wymieniać

            LINK
            • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

              Mossar 2022-06-24 14:01:46

              Mossar

              avek

              Rejestracja: 2015-06-12

              Ostatnia wizyta: 2024-11-17

              Skąd:

              Słowo klucz - "aktualnie".

              A Finster, Ty czytałeś coś czy jesteś z tych co mają własne wyobrażenie na temat tej serii na bazie szczątkowych informacji?

              LINK
        • Re: High Republic - a na co to komu potrzebne? a dlaczego?

          bartoszcze 2022-06-24 13:26:33

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Nie mam pojęcia co było w Talesach, ale generalnie podejrzewam że wszystkie dobre pomysły na to jak rozwijać SW to już przez 35 lat* się pojawiły w takiej czy w innej formie.

          *od ANH do sprzedaży

          PS ICH retoryka była aż nadto parciana

          LINK
  • Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

    Lord Budziol 2022-06-24 00:16:39

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Najnowszy serial D+ to najgorsze co spotkało Star Wars od czasu TROSki…
    Źle było już w Book of Boba Fett, ale produkcje Rodrigueza są jak bombonierka – nigdy nie wiesz na co trafisz, tak więc początkowo byłem w stanie wybaczyć i tę dyktę i te wszystkie głupoty które wyprawiał tam tytułowy bohater, częściowo wynagradzały to motywy Tuskenów… znacznie trudniej wybaczyć było sprawę Luke’a i jego niesławne już ultimatum z mieczem… żółta kartka, ale jeszcze gramy dalej.
    Kolejny serial tj. Kenobi zapowiadał się całkiem nieźle, 2 pierwsze odcinki może niczego nie urywały, ale był to całkiem sprytny sposób na wyrwanie Obi-Wana z Tatooine i szansa na zrobienie czegoś przynajmniej na poziomie Mando. Niestety od trzeciego odcinka pokazuje nam się jednak nowe poziomy żenady, niewidziane w SW od czasu „somehow Palpatine returned”…
    Dykta i popelina zaczęły wylewać się ze wszystkiego, od efektów, przez scenariusz, grę aktorską, reżyserię, montaż, pracę kamery… to wszystko przypomina bardziej fanfilm niż pełnoprawną, kanoniczną historię jaką rzekomo nam się serwuje… fani Star Wars są znani z tego iż „łatają” różne malutkie błędy narracyjne swoimi teoriami i przypuszczeniami, pierwszy raz jednak w marce która słynęła z topowych efektów specjalnych takie teorie musiały się pojawiać by tłumaczyć skąpstwo Disneya na wydanie kilku $ na CGI usunięcie zmarszczek w kilkudziesięciosekundowej scenie… Papa Lucas miał rację, jak żal ci kasy żeby zrobić dobrze, to lepiej nie robić wcale...
    Nie to jest jednak najgorsze! Najgorsze jest to, że to fanfilm nie tylko pod względem jakości produkcji, ale również pod względem treści – podobnie jak w TROSce wracamy do checklisty z odhaczaniem punktów które są mokrym snem „fanów”, niezależnie czy to ma sens in-universe, czy pasuje do reszty SW i czy w ogóle tego ducha SW przynajmniej w minimalnym stopniu zachowuje… Nie mam pojęcia dlaczego znowu ktoś stwierdził że rzeczy rodem z produkcji „SWTheory” czy „Reimagined” nadają się do kanonicznego SW...
    W każdym razie „dzięki” temu mamy Vadera który nie jest Vaderem, który nie walczy jak Vader ale robi dużo Vaderowych rzeczy z checklisty…

    Z Kenobim jest jeszcze gorzej, bo np. to:

    Jeśli mam być szczery, Obi-Wanie, spośród wszystkich żyjących Jedi właśnie ty masz największe szanse na to, by go pokonać. To oświadczenie zdumiało Kenobiego - natychmiast zaprotestował. Przecież jedyną formą w której uważano go za prawdziwego mistrza, był Soresu, najbardziej popularny styl walki, jakiego nauczano w zakonie Jedi. Oparty na podstawowych zasadach obrony, które wpajano padawanom od najmłodszych lat - aby umieli chronić się przed strzałami z blasterów - styl Soresu był niezmiernie prosty i zorientowany tak bardzo defensywnie, że wręcz bliski całkowitej pasywności. - Ależ mistrzu Windu - zaoponował Obi-Wan - przecież ty i potęga twojego Vaapadu albo Yoda, mistrz Ataro... Mace Windu leciutko się uśmiechnął. - Stworzyłem Vaapad w odpowiedzi na moją słabość; dzięki niemu mogę zamienić mrok, który jest we mnie, na broń światła. Ataro mistrza Yody również jest odpowiedzią na słabości: na ograniczony zasięg ramion i zmniejszoną mobilność, związane z cechami fizycznymi i wiekiem. Ale ty... Jaką słabość ma kompensować Soresu? Obi-Wan zamrugał ze zdziwieniem i musiał przyznać, że nigdy nie myślał o tym w ten sposób. - To właśnie cały ty, mistrzu Kenobi - odrzekł Jedi z Haruun Kai, kręcąc głową. - Nazywają mnie wybitnym szermierzem, bo stworzyłem śmiercionośny styl walki, ale kto jest większym mistrzem miecza: twórca śmiercionośnego stylu czy wielki mistrz klasycznej formy?

    czy to:

    Kenobi skinął głową ale wciąż brakowało mu sił, by spojrzeć w oczy sędziwego mistrza. - Wybieram Palpatine`a. - Dość siły na to, by pokonać Lorda Sidiousa, nigdy mieć nie będziesz. Umrzesz, i to w bólu.

    Możemy wyrzucić do kosza.
    Okazuje się że siła Kenobiego to nie mistrzowskie opanowanie obrony i wytrzymywanie nawet ze znacznie potężniejszym przeciwnikiem by potem perfekcyjne wykorzystać jego błędy i/lub go do tych błędów sprowokować… Kenobi to praktycznie bóg, najpotężniejszy force user ever, z tym że ten tryb turbo napędzany jest uśmiechem bombelka.

    Mniejszych i większych głupot było jeszcze sporo, ot choćby:
    - plakietka Wielkiego Inkwizytora https://youtu.be/uf4U19TsBO8?t=9
    - Qui-Gon który wg TCW mógł być tylko głosem https://www.youtube.com/watch?v=e7ra7GebAks&t=73s
    itp. itd., nie chce mi się wszystko opisywać…

    Takie "okołoepizodowe" produkcje powinny przede wszystkim zachowywać "ducha" Sagi i sprawiać że ta Saga przy kolejnym seansie tylko zyska - tak było z "Rogue One", tak było z "Solo". "Kenobi" też trochę zmienia w odbiorze ANH, niestety zdecydowana większość na minus z "we meet again at last" na czele, bo równie dobrze może mieć na myśli spotkanie sprzed tygodnia bo tych rewanży stulecia mogą mieć i pińćset w końcu serial się sprzedał,gadają o 2. sezonie, "fani" zachwyceni ponieważ: Vader rozerwał statek! Kenobi to badass! na ścianie podpisał się Vos! Obi-Wan powiedział Hello There! Qui-Gon, to Qui-Gon!

    Oczywiście jakieś dobre momenty też się tam zdarzały - ot choćby krótka scena z klonem-weteranem czy ujęcie Vadera z uszkodzonym hełmem (mimo iż gorzej zrobione niż to samo w Rebels ;p ) i takie rzeczy sobie wpisuję do headcanonu... całościowo to jednak podobna do TROSki porażka, niestety jak już wyzej wspominałem ciepło przyjęta przez większość... Quo Vadis SW?

    Podsumowując... chyba czas na czerwoną kartkę...

    LINK
    • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

      mkn 2022-06-24 10:46:45

      mkn

      avek

      Rejestracja: 2015-12-26

      Ostatnia wizyta: 2024-10-17

      Skąd: Wlkp

      Skąd są te cytaty?

      LINK
    • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

      Influence 2022-06-24 16:07:48

      Influence

      avek

      Rejestracja: 2012-02-04

      Ostatnia wizyta: 2024-11-19

      Skąd:

      Wiesz, o ile zgodzę się co do Vadera, to jednak z Kenobim już nie za bardzo. Tzn. zależnie od źródła.

      To nie jest tak, że mi obecny Vader się nie podoba. Serial Kenobi, bo rozumiem że do tego w największym stopniu pijesz, miał być z założenia pomostem między PT a OT. Zatem pokazanie młodszej wersji Vadera, który będzie Vaderem, będzie robił Vaderowe rzeczy, ale też będzie w jakimś stopniu Anakinem, w sensie że będzie posiadał jego cechy było w zamierzeniu okey. Zawodzi po prostu scenariusz i reżyserka.

      Zaś co do Kenobiego w przedstawionym przez Ciebie ujęciu - akurat Stover to stosunkowo kontrowersyjne źródło. Świetnie pisze, ale też mam wrażenie że jego spojrzenie na użytkowników Mocy za bardzo idzie w kierunku np. MCU. Bo albo użytkownicy Mocy poruszają się szybciej niż krople deszczu, są tak mobilni że ich nie widać, sąw stanie parować ponad 24 uderzenia na sekundę itp. itd., albo są w stanie się z nimi zmierzyć bardzo dobrze wyszkoleni wojownicy tacy jak Jango, którzy jednak nie posiadają nadprzyrodzonych umiejętności. Bo w takiej sytuacji dojdziemy do wniosku że Kenobi jest dość szybki żeby parować 24 uderzenia na sekundę, ale nie może łatwo wygrać z Jango w walce na pięści. Sidious, który jest użytkownikiem Mocy jest dzięki niej tak szybki, że bez trudu zabija mistrzów jedi, a ci znów mimo Mocy nie są szybsi niż pozbawieni jej łowcy nagród.

      Stover był/jest pod tym względem tak odjechany jak twórcy KOTORA II. Jeśli komuś taka dragonballizacja SW się podoba to spoko, mi w ogóle nie. Nie znaczy to oczywiście że będę bronił takich "dzieł" kanonu - jak i byłych już Legend - jak TCW. Bo unikanie dragonbalizacji i wprowadzanie chwile potem Savage`a Opressa to kompletna głupota. Ale to już inna historia.

      Kenobi w Stoverowskim ujęciu o którym piszesz nigdy nie istniał. Wybrał walkę z Sidiousem, bo nie chciał walczyć z Anakinem. Yoda słusznie mu to wybił z głowy, bo Kenobi nie tylko nie miał szans na wygraną, ale też nie miał szans w ogóle nawiązać walki. Tak samo jako Agen, Kit czy Saesee. I nie rozumiem też tych pierdół Stovera związanych z szybkością itp. Fajnie za to zasugerował w paru miejscach nowelizacji, że Sidious był po prostu zbyt potężny, po prostu. Wystarczyło wydać przewodnik, napisać że Sidious był tak potężny ciemną stroną, że słabsi od niego użytkownicy Mocy nie byli w stanie nawiązywać z nią kontaktu. I jest od razu odpowiedź - Yoda walczył na równi bo był równie silny jasną stroną, a Windu mógł rywalizować bo poprzez Vaapad używał ciemnej strony, więc zagrał po prostu na zasadach Sidiousa.
      A wracając do Kenobiego - w ROTS to że zszedł do defensywy to efekt tego że Anakin był silniejszy. Mówił o tym Gillard w jednym z komentarzy, gdzie padło "Obi is also agressive" i coś tam dalej, że to ta sama linia, Yoda, Tyranus, Qui-Gon. Zatem samo Soresu stworzyło EU, nie wiem na ile Filoni miał wpływ na to żeby je wprowadzić w TCW, ale na ekranowych SW przy których grzebał Lucas to pojęcie nie istnieje. Zresztą kiedy się czyta w ogóle scenariusz do ANH, to jest tam mowa o tym że Obi-Wan przyjął klasyczną pozycję ofensywną, a Vader defensywną.

      Dodaj do tego że Kenobi jest rozżalony, załamany. Musi się odbudować, psychicznie znacznie bardziej niż fizycznie. I masz serialowego Kenobiego, który jest najmniej spierdzielony w tym tworze. Super-sprytna Leia, Bail, od tak lecący tam gdzie nie powinno go nigdy być, Inkwizytor która znalazła Kenobiego bez problemu, co się nie udało samemu Vaderowi, tam jest pełno głupot. W ogóle cała ta Rebelsowa inkwizycja jest śmieszna, cukierkowa, karykaturalna. Czekam na saber-coptery ponownie -.-

      Póki co disneyowi udała się moim zdaniem jedna rzecz. Rzecz, którą, wedle tego co czytałem, sami uważali że spierdzielili, ale nie mieli już czasu tego zmieniać/"naprawiać". Mowa o Łotrze 1. Nic więcej tam nie zagrało.

      LINK
      • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

        AJ73 2022-06-24 19:44:25

        AJ73

        avek

        Rejestracja: 2017-10-12

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Strike Base XR-484

        -Stover był/jest pod tym względem tak odjechany jak twórcy KOTORA II.

        A co takiego jest odjechane w drugim kotorze ?

        LINK
        • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

          Hardrada 2022-06-24 21:02:19

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd:

          Problemem ogólnie starożytnych Sithów było to, że autorzy licytowali się na coraz bardziej odjechane moce. W KotORze 2 mamy Nihilusa, który wysysał życie z całych planet i Siona, który był chyba prawie niezniszczalny.

          I piszę to jako fan tamtej ery i przeciwnik wywalenia jej z kanonu. Wystarczyło pewne rzeczy złagodzić, a takie super moce w zasadzie łatwo jest wytłumaczyć jako typowa hiperbolizacja dotykająca wszystkiego, co było dawno, dawno temu.

          LINK
          • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

            Mossar 2022-06-24 21:13:32

            Mossar

            avek

            Rejestracja: 2015-06-12

            Ostatnia wizyta: 2024-11-17

            Skąd:

            Ja to w ogóle nie mam problemu z wszelkiego rodzaju przesadzonymi decyzjami fabularnymi/postaciowymi o ile zalety przewyzszają ewentualne wady, niespójności. Oba KOTORy i całą erę Starej Republiki uwielbiam i ani HR ani nic postROTJ nie zbliżyło się do tego jak bardzo lubię ten okres i te gry. Jednocześnie wiem że sporo rzeczy, szczególnie w drugiej części, jest tam przesadzonych. Te co wspomniałeś, ale też sporo przesadzonych rzeczy dzieje się w KOTORowym komiksie. Mkn je ostatnio fajnie wypunktował, tylko, że mi to nie bardzo przeszkadza, bo ostatecznie ten komiks mnie ciekawi, jest dynamiczny, ma fajną akcję i postacie i nawet ta przesada mi nie przeszkadza.

            Dobry przykład z drugiej strony to Irek Ismaren w NEJ. Jest on cholernie przesądzony i tutaj zupełnie zalety nie przysłaniają wad. W całej jego postaci i fabule z nią związanej widzę prawie same wady i niewiele korzysci.

            LINK
            • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

              Hardrada 2022-06-24 21:50:02

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              Mossar napisał:
              Dobry przykład z drugiej strony to Irek Ismaren w NEJ. Jest on cholernie przesądzony i tutaj zupełnie zalety nie przysłaniają wad. W całej jego postaci i fabule z nią związanej widzę prawie same wady i niewiele korzysci.
              -----------------------
              Chyba masz rację, bo czytałem całe NEJ, ale nie pamiętałem takiego gościa i musiałem sprawdzić (i nawet teraz jedynie coś mi ledwo świta).

              W każdym razie mi też w KotORze 2 nie przeszkadzały te super moce, gra i tak mnie mocno wciągnęła. Tylko z punktu widzenia dbałości o kanon przyznaję uczciwie, że to mógł być problem, jeśli nie chce się późniejszych użytkowników mocy przedstawiać jako zwykłych leszczy, skoro oni takich super mocy nie mają.

              Aha, jeszcze miałem wcześniej odnieść się do defensywnego Kenobiego - Influence przywołał walkę z silniejszym Anakinem. Walka z Grievousem to podobny case, bo miał 4 ręce, w każdej miecz, więc Kenobi siłą rzeczy od startu był w defensywie.

              LINK
              • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                Lord Budziol 2022-06-25 08:08:42

                Lord Budziol

                avek

                Rejestracja: 2011-02-12

                Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                Skąd: Imperial City

                A mi właśnie ta "hiperbolizacja" w Starej Republice świetnie pasowała w kanonie... jak to mawiała Kreia " If you were to face an ancient Sith Lord in combat, you would learn that we are as children playing with toys compared to the prowess of the old Masters.

                W tych "najbardziej starożytnych" czasach Jedi czy Sithowie mogli polegać przede wszystkim na Mocy - miecze były "na kablu", technologia tj. statki, blastery, droidy pozostawiały jeszcze wiele do życzenia i potęga armii opierała się przede wszystkim na potędze jednostek "mocowych".

                Trochę później ta potęga w Mocy poszczegółnych jej użytkowników zaczęła maleć - łatwiejsze w obsłudze miecze, coraz więcej samych użytkowników Mocy, coraz większe i potężniejsze armie, statki, bronie czy droidy... na polu walki coraz mniej czasu było na wyrafinowane "sztuczki", Revan podbijał galaktykę flotą, Malak swojego mistrza postanowił obalić strzelając torpedami w mostek jego okrętu...

                To "rozwodnienie" u Sithów zauważył Bane i zaczął to "naprawiać" wprowadzając Zasadę Dwóch, która przynajmniej po jednej ze stron odwróciła trend i spowodowała "wzrost jakości" czyli potęgi Sithów w Mocy, dzięki czemu później mieli dostęp do "abillities consider to be unnatural" i 1 Sith równoważył kilku, kilkunastu, a czasem i kilkudziesięciu Jedi i tylko najpotężniejsi członkowie Zakonu Jedi mogli się z nimi mierzyć.

                A co było z Jedi w tym samym czasie? 1000 lat pokoju w galaktyce, 1000 lat bez żadnych Sithów na horyzoncie, 1000 lat rozwiazynia lokalnych trywialnych konfilktów w których często wystarczyło pokazać miecz świetlny i sprawia była załatwiona,i najgorsze czyli 1000 lat usztywniania zasad i nauki w Zakonie (i nieuknionym w takim systemi "równania w dół"). Nic dziwnego że filmowi Jedi wydawali się przy tych starożytnych użytkownikach jak leszcze, bo w porównaniu do nich byli leszczami ;p

                Co najlepsze to pasuje również do sequeli - brak wielkiej konkurencji użytkowników Mocy na polu bitwy oraz brak ograniczeń starego Zakonu Jedi i mamy Kylo i Rey którzy zatrzymują pociski i ludzi w locie, wyciągają informacje z ich umysłów, skaczą dalej i wyżej, odrzucają bez wysiłku tony kamieni czy nawet teleportują przedmioty ;p

                LINK
                • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                  bartoszcze 2022-06-25 09:05:18

                  bartoszcze

                  avek

                  Rejestracja: 2015-12-19

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Jeden z Wszechświatów

                  To trochę brzmi jakby potencjał Mocy był skończony i rozkładał się na liczbę jej użytkowników

                  Nie wiem czy wolę tak, czy jednak interpretować Moc jako "żyjącą" energię (nawet świadomą) , która mogła użytkowników wesprzeć w stopniu większym lub mniejszym.

                  LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Lord Budziol 2022-06-25 09:59:23

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Zasoby praktycznie zawsze są ograniczone
                    Ale tutaj akurat nie do końca rozpatrywać to należy w tych kategoriach, a bardziej dla porównania - co z tego że Tygrys to był świetny czołg, jak na każdego wyprodukowanego Tygrysa ZSRR wypuszczał 30 T-34 + USA 30 Shermanów Innymi słowy jak ludzi kupa to i superman dupa czyli im więcej force userów ze świetlówką tym ciężej pojedyneczmu użytkownikowi Mocy wyszkolić się na maxa bo ktoś go może zaciukać w trakcie ;p

                    LINK
                • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                  Hardrada 2022-06-25 10:35:18

                  Hardrada

                  avek

                  Rejestracja: 2011-01-01

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd:

                  Wszystko fajnie, ale widzę jeden haczyk. "Potomkiem" linii Bane`a był Palpatine i nie widzimy u niego żadnych super mocy. Owszem, przewyższał wszystkich Jedi i mierzyć mógł się z nim jedynie Yoda*, który (którego rasa) sam jest długowiecznym ewenementem wśród Jedi. Co jest nawet spójne z tym co piszesz - Jedi się rozwodnili, a Sithowie doskonalili. I nawet jeśli założymy, że mistrz Palpatine`a był potężniejszy (i miał takie super moce), a ten zabił go podstępem, a nie rzucając wyzwanie, to i tak zbyt wiele Sidiousowi brakuje do wyczynów Sithów wspomnianych wcześniej. A trzeba zauważyć, że już uczennica Bane`a zyskała dostęp do kilku paskudnych sposobów użycia mocy, więc możemy sobie wyobrazić, jak to mogło wyglądać u kolejnych Sithów.

                  *cóż, Sidious przegrał również z Mace Windu, ale wiem, że się nie zgodzimy co do interpretacji tej walki

                  LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Lord Budziol 2022-06-25 11:58:26

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Hmm, no imho to u Palpatine`a widzimy całą masę super mocy

                    W samych filmach mamy:
                    - wygranie walki z 4 Członkami Rady Jedi naraz, 3 pokonał praktycznie od razu z Windu wygrał w tym momencie: https://static.wikia.nocookie.net/starwars/images/1/10/Coruscant_Duel.png/revision/latest?cb=20130210184541 ale postanowił przedłużyć walkę czekając na Anakina, ale potem się przeliczył i faktycznie ją przegrał ;p (przez Vapaad który wiemy jak działał )
                    - wygranie walki z Yodą i rzucanie w niego "całym senatem" ;p
                    - "maska Mocy" dla mnie oczywiste że to nie błyskawice oszpeciły Palpka, bo na nikogo innego w uniwersum tak nie działały, a po prostu to było jego prawdziwe oblicze, zniszczone używaniem CSM które maskował pod nosem Jedi nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach jak zwisanie w szybie windy na nodze Anakina ;p (czyli iluzja podobna do tej, co zabiło Luke`a w TLJ )
                    - podsuwanie innym wizji i myśli (Anakinowi o śmierci Padme, potem Benowi Solo)
                    - można by i podciągnąć bitewną medytację jak u Bastili Shan
                    - przeżycie własnej śmierci (TROS)
                    - force lighting niszczący całe floty statków (TROS)
                    - sterowanie Snoke`iem?

                    W serialach jest jeszcze więcej:
                    - dla zabawy leci na Mandalorę pozamiatać Maulem i Opressem jednocześnie
                    - przy pomocy alchemii Sithów próbuje złamać Yodę w TCW: https://www.youtube.com/watch?v=roDIDUo8O1Q
                    - przy pomocy j.w. prawie udaje mu się przejąć Świat Pomiedzy Światami w Rebels: https://youtu.be/Yg8mUrtHjRQ?t=52

                    Jak dla mnie całkiem imponujące, a to z pewnością nie było jego ostatnie słowo
                    Może to nie jest "wysysanie życia z całych planet" jak robił to Nihlus, ale znowu za Kreią czy to konkretnie na pewno była potęga? "There is no strength in the hunger he possesses… and the will behind his power is a primal thing. And it devours him as he devours others—his mere presence kills all around him, slowly, feeding him. He is already dead, it is simply a question of how many he kills before he falls.

                    LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Hardrada 2022-06-28 00:31:07

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Lord Budziol napisał:
                    - przeżycie własnej śmierci (TROS)
                    - force lighting niszczący całe floty statków (TROS)
                    - sterowanie Snoke`iem?

                    ----------------------
                    Przypomniało mi się, co kiedyś było "problemem" w naszych dyskusjach - powoływałeś się zawsze na przykłady z TCW, jakbyś nie podzielał poglądu, że jest (lub było) coś takiego jak Kanon A, Kanon B, itd. Ja TCW nie uznawałem, a przynajmniej nie na równi z filmami. TROS to już inny case, pomimo całej mojej niechęci do niego (i sequeli ogólnie). Szczerze mówiąc nawet nie pamiętałem tej sceny (z force lightningiem floty) i musiałem sobie odświeżyć teraz na youtube (poziom wyparcia 100% xD). Oczywiście coś takiego stawiałoby Sidiousa w jednym szeregu ze starożytnymi Sithami. Podobnie jak to "przeżycie własnej śmierci". Teoretycznie masz rację. Praktycznie nadal nie czuję sequeli, jako pełnoprawnej kontynuacji Star Wars, no ale takie są niestety fakty.

                    LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    bartoszcze 2022-06-28 08:35:26

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Hardrada napisał:
                    jakbyś nie podzielał poglądu, że jest (lub było) coś takiego jak Kanon A, Kanon B, itd. Ja TCW nie uznawałem, a przynajmniej nie na równi z filmami.
                    (..)
                    Praktycznie nadal nie czuję sequeli, jako pełnoprawnej kontynuacji Star Wars, no ale takie są niestety fakty.

                    -----------------------

                    Czyli w kanonie stawiasz grę i książki wyżej niż Epizody, najs
                    (tak, też bym wolał uznać ten film za nie-Epizod, a przynajmniej w połowie)

                    LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Lord Budziol 2022-06-28 09:59:14

                    Lord Budziol

                    avek

                    Rejestracja: 2011-02-12

                    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                    Skąd: Imperial City

                    Właśnie coś mi świtało z tym TCW, dlatego seriale animowane wypisałem osobno ;p Tak czy siak Palpatine wielkim użytkownikiem Mocy był Niestety w filmach widoczne przedewszystkim w TROSce... też mi mocno nie po drodze z tym filmem, no ale znaczek oficjalnego Epizodu SW ma ;p

                    LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Hardrada 2022-06-28 10:27:28

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    bartoszcze napisał:

                    Czyli w kanonie stawiasz grę i książki wyżej niż Epizody, najs

                    ----------------------
                    Co do zasady - nie*. Dlatego przyznałem, że takie są niestety fakty. I że "nie czuję" sequeli w ten sposób. Bo o ile nie neguję tych zasad, to kwestia jak to się układa w świadomości, to już inna sprawa.

                    *inną sprawą jest też to, że pytasz o epizody, a pierwszy cytat dotyczył TCW, czego rzeczywiście nie traktuję na równi z epizodami.

                    LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Finster Vater 2022-06-28 12:27:02

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    Tutaj drobna uwaga, że w przeciwieństwie do "Kenobiego" TCW nie jest w najmniejszym stopniu niezgodne z epizodami (z EU w detalach owszem), jako że wyszło spod ręki Jerzego, a on jednak takie rzeczy pilnował (i nawet ostatni sezon idzie tą jedynie słuszną drogą). Tak więc to jest kanon A.

                    Natomiast TROS należy (mimo paru fajnych momentów zaliczyć już nie do kanonu B, lecz raczej do fanficów.

                    LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Hardrada 2022-06-28 14:26:55

                    Hardrada

                    avek

                    Rejestracja: 2011-01-01

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd:

                    Finster Vater napisał:
                    TCW nie jest w najmniejszym stopniu niezgodne z epizodami
                    -----------------------
                    <kolejna Bastionowa g...burza o Dartha Maula>

                    Uznajmy, że miała tu miejsce i każda ze stron czuje, że wyszła z niej zwycięsko

                    LINK
          • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

            AJ73 2022-06-24 21:43:21

            AJ73

            avek

            Rejestracja: 2017-10-12

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Strike Base XR-484

            Aaa, o to idzie ... kolega Influence tyle wątków zapączkował, że nie zrozumiałem do czego konkretnie pije
            Co do przesadności ... hmm, akurat to w grze mi nie przeszkadzało, nawet więcej - to było na duży plus. Bo było świeże, inne, była w tym tajemnica, no i umiejętnie zostało to w dialogach przedstawione - tu ogromna w tym zasługa Sary Kestelman, podkładającej głos naszej evil-mentorce, która w sposób kapitalny potrafiła zmrozić wręcz gracza, opowiadając o Nihilusie.
            I najważniejsze, że pomimo przesadzenia z Mocą, miało to sens, bo wynikało i osadzone było w mrocznej fabule gry, którą gracz odkrywał i z każdym nowym odkryciem robił coraz większe oczy. Więc w sumie, widzę, że mam podobnie jak Mossar - o ile zalety przewyższają wady, i jest to osadzone w fabule, a nie od czapy.

            Na pocieszenie, to chyba dobrze, że trzecia część gry nie powstała, bo tam to dopiero byłaby hiperbolizacja

            LINK
            • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

              Hardrada 2022-06-24 21:56:58

              Hardrada

              avek

              Rejestracja: 2011-01-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd:

              AJ73 napisał:
              była w tym tajemnica
              -----------------------
              Wiesz, to w zasadzie była chyba właśnie najlepsza rzecz towarzysząca nie tylko KotORom, ale ogólnie całej tej erze, aż po trylogię Bane`a. Tworzyło to niesamowity klimat, którego nie uświadczy się nigdzie później. Po TFA miałem nadzieję (jak i wielu), że ze Snokiem wyjdzie inaczej - była tutaj przestrzeń na coś takiego.

              LINK
      • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

        Lord Budziol 2022-06-25 11:20:03

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Fragmenty Stovera są tu nie tyle po to żeby były wyznacznikiem opisu użytkowników Mocy, co po to żeby pokazać że nawet Stover wiedział że Kenobi mimo wszystko to nie była pierwsza liga użytkowników Mocy. Kenobi w ROTS , teoretycznie w swoim prime`ie był nawet słabszy od Anakina/Vadera, ale właśnie jego mistrzowskie opanowanie defensywy pomogło mu bronić się na tyle długo że Anakin w końcu popełnił błąd co Ob-Wan wykorzystał co z kolei wkurzyło Anakina i spowodowało że zaczął popełniać ich coraz więcej, aż w końcu dał się sprowokować do niemożliwego skoku...

        I to zawsze była siła Kenbiego - nie potęga, bo przegrywał przecież i z Maulem i z Dooku, był słabszy od Vadera a do Sidiousa to wogóle nie miał startu... ale mądrość, wykorzystywanie wszystkiego co miał pod ręką na swoją korzysć czy to miecz zabitego mistrza,leżący na ziemi blaster czy nawet z serialu drugi statek do pozorowania ucieczki...
        Jeśli chodzi o samego Obi-Wana w serialu to na początku było bardzo dobrze, załamany i rozbity Kenobi który był przekonany że zabił przyjaciela całkowicie mnie kupił. Spotkanie Kenobi vs Vader imho ani trochę nie było SW potrzebne, ale byłbym w stanie to przeżyć jeśli byłoby to dobrze zrobione... "Runda 1" realizacyjnie to była kompletna porażka, ale koncept był całkiem ok - Obi będący zaledwie cieniem swojej dawnej potęgi dostaje srogie bęcki od Vadera, wiadomo musi się pozbierać i wtedy znowu będzie mógł nawiązać z nim walkę jak równy z równym... no ale potem nadchodzi "Runda 2" i tam to jest po prostu jakaś kpina - nie dość że powód pozbierania się do kupy przez Kenobiego jest z d** *bo chyba więcej sensu miałoby gdyby to wtedy w końcu przemówił do niego Qui Gon i przypomniał mu że ma jeszcze swoje zadanie do wykonania niż wspomnienie kilku uśmiechów małej Lei... ale jeszcze gorszy jest ten power jakiego dostaje Kenobi, który praktycznie pozamiatał Vaderem bez najmniejszego wysiłu... te ujęcie z rozłożonymi rękami i głazami... Neo z Matrixów i to z tych gorszych części...

        Jak to należało zrobić żeby było spójne z całością SW? "Przebudzenie Mocy" w Obi-Wanie powinno być "ciut" słabsze, Kenobi powinien móc wydostać się spod ziemi, ale może w trochę mniej spektakularny sposób, następnie nawiązać walkę z Vaderem jak równy z równym w czasie której wykorzystałby błędy Mrocznego Lorda i uszkodził mu najpierw respirator na klacie, a w sekundzie rozkojarzenia Sitha na "złapanie oddechu" przeciąć maskę ujawniając oblicze Anakina (to akurat był ładny fragment) . W każdym razie Vader powinien zachowować wtedy możliwosć dalszej walki ze świadomością że nie jest tak potężny jak mu się wydawało... następnie walczących powinno się rozdzielić jak Kylo i Rey w TFA, czymkolwiek... ot choćby Revą próbującą swoich sił ostrzałem z myśliwca ;p No ale zamiast tego poszli w totalne przegięcie pały i teraz Kenobi jest chyba największym koksem w SW...

        Jeśli chodzi o Vadera w tym serialu to to już jakaś całkowita katastrofa... poza sponiewieraniem tej postaci w ww. walce przez cały serial częściej zachowuje się jak nie Vader niż Vader i konsekwencji tam za grosz... raz skręca karki niewinnym mieszkańcom wioski (czego za często nie robił bo to nie był bezmyślny brutal)i tylko po to żeby wywabić Kenobiego, by za 5 minut odpuścić Obi-Wana bo wystraszył się ognia (który 30 sekund zgasił skinienem ręki), rozrywa statki Mocą żeby dorwać byłego mistrza i minutę później całkowicie o tym zapomina poświęcając się zabawie z Inkwizytorką której prawdziwe intencje czuł od początku... no i to z tymi uciekającymi terrorystami bo przecież trzeba dorwać Kenobiego a nie można się rozdzielić... To nie jest Vader pomiędzy tym z ROTS a ANH, to najgłupszy Vader w historii uniwersum...

        Bail, Alderaan, zamach na Luke`a... no pełno tych głupot... ale to wyżej boli najbardziej...

        LINK
        • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

          AJ73 2022-06-25 13:50:04

          AJ73

          avek

          Rejestracja: 2017-10-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Strike Base XR-484

          -e ujęcie z rozłożonymi rękami i głazami... Neo z Matrixów i to z tych gorszych części...

          Deborah podobno obcykała gry SW, więc nie dziwi Vader "Starkiller" z piątego epizodu, a Obi w finałowej walce podnoszący te kamienie i rzucający nimi, to taki "Jedi Consular" z "SWTORa". Z różnicą, że w grze to pasowało i wynikało z klasy postaci, w przypadku serialu nie pasuje, bo wygląda to źle, po prostu.
          Jak powyżej wspomniałeś, siła Kenobiego wynikała nie z Mocy, a sprytu i wykorzystywania sytuacji lepiej niż przeciwnik.
          Zakopanie go pod tymi kamieniami też pokazuje, że nie mieli zupełnie pomysłu jak to rozegrać, więc wybrali "efektowne" (jak na bieda-serial) rozwiązanie. Jednak zamiast upragnionego efektu wow, wyszło wtf u widza

          LINK
        • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

          disclaimer 2022-06-25 22:48:20

          disclaimer

          avek

          Rejestracja: 2016-03-06

          Ostatnia wizyta: 2024-11-02

          Skąd:

          hyhy, ale na jutubach to sobie inaczej tłumaczą. Obi-wan metaforycznie i dosłownie rozrywa łańcuchy skostniałego Zakonu Jedi i daje się ponieść potędze miłości

          LINK
        • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

          Influence 2022-06-27 23:36:48

          Influence

          avek

          Rejestracja: 2012-02-04

          Ostatnia wizyta: 2024-11-19

          Skąd:

          Cóż, jeśli di$sneyowi okolwiek wyszło w filmach SW, odnośnie użytkowników Mocy, to może fakt że fajnie pokazali jak stan psychiczny wpływa na poziom prezentowany w walce.

          Kenobi nie wygrał z Vaderem czy Maulem z powodu mocnych umiejętności defensywnych. Z Maulem wygrał wyłącznie sprytem, tak naprawdę pojedynek był przegrany. Chociaż Kenobi i tak zaprezentował się świetnie w końcówce.
          Z Grievousem wygrał bo Grievous - w przeciwieństwie do wierzeń fanów CW Tartakowskyego - nigdy wyjątkowo mocny nie był. Był bardzo mocny, ale w wielu źródłach, nie tylko w TCW, było zasugerowane że poziom Rady Jedi na neutralnym gruncie to dla niego za dużo.
          Z Anakinem wygrał wreszcie właśnie dlatego że zachował spokój, w przeciwieństwie do tego drugiego. Anakin był silniejszy, szybszy, potężniejszy i lepszy. I znał Obi-Wana tak dobrze jak Obi-Wan jego. Ale to Obi-Wan z tego skorzystał, bo nie przytłoczyła go własna arogancja i korzystał ze wszystkiego z czego mógł. Anakin, szczególnie po rozmowie z Padme i tym co się stało potem, pojawieniem się Obi-Wana kompletnie stracił równowagę.

          Co zaś do serialu Kenobi. Abstrahując od wad typowych dla disneya, jest tam spowo wad charakterystycznych dla TCW np. Czy Rebelsów. Który fan po `99 nie wyobrażał sobie jak wyglądało by starcie Vadera z Maulem? I nie dyskutował z kolegami o tym kto jest fajniejszy, lepszy? Ja co prawda fanem Maula nigdy nie byłem, ale uważam że walka Vadera z Maulem ma potencjał bardzo wielki. W ogóle TCW miało potencjał na pokazanie nam mniejszej ilości ciekawszych walk. Po co nam było mnóstwo starć Anakina z Dooku? Przecież w tym przedostatnim sezonie aż się prosiło zamienić Anakina i Mace`a miejscami - śledztwo dać Macowi i Obi-Wanowi, a we współpracę z Jar-Jarem wrzucić Anakina. Naprawdę, wskrzeszając Maula twórcy dali sobie szanse na fajne pojedynki do pokazania. Dooku z Maulem albo Windu, Windu z Maulem? Maula z Anakinem? Zamiast tego wiecznie Anakin vs Dooku/Asajj i Obi-Wan vs Maul/Grievous. Co chwila taka sama walka, kończąca się niczym. Identycznie sytuacja zresztą wygląda w nowym Kenobim. Kolejne pojedynki i zdarzenia z których absolutnie nic nie wynika, co zresztą cechuje SW disneya - hasło "brak konsekwencji". Kiedy ktoś się z kimś spotykał w sadze Lucasa, to albo ktoś ginął albo chociaż tracił rękę. Tutaj niestety jest tona walk z których nic nie wynika. Reva zabija Wielkiego Inkwizytora i on wraca. Vader zabija Revę ale ona jednak przeżywa i odlatuje żeby bezsensownie ciągnąć bezsensowny wątek. Vader pokonuje Obi-Wana ale z tej walki znów nic nie wynika. Potem Obi-Wan go pokonuje i znów nic, odchodzi sobie. Ilości zbędnych walk z samych sequelach mięzy Rey a Kylo nie chce mi się już liczyć. Ale z nich też nic nie wynikało, bo jak już raz Rey Kylo zabiła, to się okazało że go jednak wskrzesiła. Jak użyła ciemnej strony i niechcący zabiła Chewiego, to się okazało że jednak zgraja clownow of ren zabrała go na inny statek.
          Do tego dochodzi wpychanie na siłę postaci kobiecych o zbyt dużych umiejętnościach. Rey, Ahsoka to liga sama dla siebie. Ale Reva też - o ile nie była tak "potężna" to finalnie znalazła Kenobiego sama, kiedy Vader, jego własny uczeń i pół Imperium - nie dało rady. Wszystko żeby pokazać "fajną" kobiecą postać. Leia skądinąd jako dziecko też świetnie ośmieszała próbujących ją dogonić dorosłych.

          Nigdy nie krytykowałem TCW za wskrzeszenie Maula. Linkowałem tutaj dawno temu artykuł o mężczyźnie któremu - o ile pamiętam - jakiś wojskowy pojazd przejechał po nogach i części korpusu. Facet przeżył. Ale sprowadzać go tylko po to żeby go zepsuć to już bezsens.

          A to co mi osobiście bardzo podoba się w Vaderze to to że znów jest... Lucasowy. Nie jest Vaderem z OT, ale raczej nie miał być. Wygląda jak Vader z OT, ale tam nadal siedzi Vader z PT. Bałem się że disney poleci disneyowym pompowaniem Vadera jak balona... a tymczasem po ostatnim odcinku mam w pewnym sensie to czego oczekiwałem - złamanego pół-człowieka pół-robota. Z Lucasowym wytłumaczeniem dlaczego w ANH Vader nie używa przeciwko Kenobiemu Mocy. Ale pomijając to że Vader jest taki jakiego oczekiwałem, to... sytuacje w których się pojawia i sposób w jaki to robi są bezsensowne. Szkoda.

          LINK
          • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

            Finster Vater 2022-06-28 12:38:26

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-20

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            W TCW te walki (i walczące pary) były jednak przez Lucasa przemyślane w EP. IiI Dooku mówi o wzroście skali Anakina, i to właśnie pokazali w serii ciągle przegrywanych pojedynków. Pilnowano, aby Ani nie walczył że Zgrywusem itd. Maul też nie mógł walczyć z Jedi (poza Kenobim, którego sam szukał) bo trwała wojną i kosmiczni czarodzieje mieli ciekawsze zajęcia.

            I nie wiem skąd zestawienie Ahsoki z Rey? Przecież ona praktycznie wszystkie (w sezonach Lucasowych) swoje walki przegrała, i chyba na jej przykładzie pokazano rozwój postaci, jeden z najlepszych w sadze.

            LINK
            • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

              rebelyell 2022-06-28 17:33:30

              rebelyell

              avek

              Rejestracja: 2009-12-01

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Kovir

              A ja myślałem, że w III Dooku stwierdził, iż Anakin jest dwa razy potężniejszy niż podczas ich pojedynku z II, a tu nagle spotkania w TCW...

              LINK
              • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                Finster Vater 2022-06-28 22:48:13

                Finster Vater

                avek

                Rejestracja: 2016-04-18

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Kazamaty Alkazaru

                Nie nie, to Anakin powiedział że jego moc się podwoiła "od czasu ich ostatniego spotkania" - co już sugeruje że było tych spotkań więcej.

                LINK
                • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                  rebelyell 2022-06-29 16:48:12

                  rebelyell

                  avek

                  Rejestracja: 2009-12-01

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Kovir

                  No to zakładałem, że miał na myśli to z II, bo już wtedy był dość potężny, jak na Jedi, więc jeśli to spotkanie miałoby miejsce nie 3 lata, a 2 tyg wcześniej to byłoby grubo

                  LINK
                  • Re: Dykta und popelina czyli Kenobi i spółka

                    Finster Vater 2022-06-29 17:37:57

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    W ep. II to Ani padł po rażeniu błyskawicą, i potem nawet dwa mieczyki mu nie pomogły, Tyranus pozamiatał nim podłogę, więc nawet podwojenie jego ówczesnych mocy nic by tutaj nie dało.

                    Ja to bardziej traktuję jako przechwałkę Anakina niż jako realne określenie własnych możliwości, tak samo jak "Sith are our speciality" Kenobiego - bo bum, i raz-dwa skończył z pomostem na plecach.

                    LINK
  • Did you ever heard the tragedy of Acolyte the Awful?

    Lord Budziol 2024-06-14 12:15:21

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Jeśli nie, to zazdroszczę... To jest dosłownie NAJGORSZA rzecz filmowo-serialowa jaka kiedykolwiek przydarzyła się uniwersum Star Wars i wliczam w to TROSkę, Kenobiego, najsłabsze momenty BOBF, "Aśki" i Holiday Special...
    Nie miałem praktycznie żadnych oczekiwań co do serialu, a i tak się zawiodłem...
    Złe są nie tylko szyny i podwozie, złe, momentami tragiczne jest dosłownie wszystko - dialogi, historia, aktorstwo, casting, montaż... Jak miałbym to do czegoś porównać, to do Wiedźmin: Rodowód Krwi, kto widział ten wie, kto nie widział temu nie polecam, pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć;p
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że pewnie twórcy nie wyciągną z tej porażki żadnych wniosków, a po prostu znowu zwalą wszystko na "toksyczny" fandom... Takie czasy... kiedyś twórcy jak zrobili produkcję na podobnym poziomie, to potem potrafili się przyznać do porażku, zrezygnowali z publicznego pokazywania tego "dzieła" światu, próbując namierzyć i spalić każdą kopię... teraz ludzie wstydu nie mają ;p
    No nic, pozostaje czekać na Andora, ostatnią nadzieję SW

    LINK
    • Re: Did you ever heard the tragedy of Acolyte the Awful?

      Princess Fantaghiro 2024-06-14 12:55:27

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Posępny Czerep

      BUDZIOLKU!!!!😘😘😘

      Serial zły czy nie, Akolitka okazała się tą siłą która sprawiła żeś WRESZCIE przemówił ponownie! To znaczy że plusy są!

      LINK
      • Re: Did you ever heard the tragedy of Acolyte the Awful?

        Lord Budziol 2024-06-14 14:05:10

        Lord Budziol

        avek

        Rejestracja: 2011-02-12

        Ostatnia wizyta: 2024-07-21

        Skąd: Imperial City

        Zdecydowanie wolałbym wracać w innych okolicznościach ;p
        Ot, choćby jak w 2015 kiedy MOC naprawdę się przebudziła i żyła... aż do tragicznej śmierci w 2019;p Czasem pojawiało się jakieś światełko w tunelu jak Andor... ale ostatnio zacząłem całkowicie tracić nadzieję...

        LINK
    • Re: Did you ever heard the tragedy of Acolyte the Awful?

      Finster Vater 2024-06-14 20:55:28

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Ale, powrót Budziola to jednak jest wazny powód, aby ten serial powstał. Jak nie jedyny 😉

      LINK
  • https://tiny.pl/djp8n

    Lord Budziol 2024-06-19 07:48:03

    Lord Budziol

    avek

    Rejestracja: 2011-02-12

    Ostatnia wizyta: 2024-07-21

    Skąd: Imperial City

    Star Wars, ach Star Wars… wspaniałe to było uniwersum, nie zapomnę go nigdy… Ćwierć wieku ze SW, z tego 20 lat z Bastionem, 13 lat po oficjalnej rejestracji na tym koncie, człowiek zastanawia się kiedy to tak szybko zleciało… Nie zawsze była to miłość łatwa, 2019 i TROSka to był cios prosto w serce, co też zresztą było widać po mojej obecności na Forum, które na jakiś czas zamieniłem na Kantynę, i mimo że teraz jakoś trochę z tym wszystkim wokół SW ciężko, to cieszę się że dzięki Gwiezdnym Wojnom miałem okazję poznać tylu wspaniałych ludzi, niektórych tylko online, niektórych również „na żywo”, ale chciałbym podziękować za wszystkie dobre i złe chwile przy:
    - bastionowych konkursach, recenzjach i newsach, w szczególności za serię „Before the Helmet” od której zaczęła się moja przygoda z Bastionem;
    - prelekcjach i dyskusjach na konwentach, spotkaniach, zlotach
    - setkach godzin gry w The Old Republic w bastionowej gildii Glory of the Empire
    - wszystkich rozmowach i rozważaniach, ale i dramach na Forum, w szczególności w latach mojej największej aktywności tj. 2015-2019 i na wszystkich kolejnych wcieleniach Kantyny na Discordzie kończąc
    w szczególności chciałbym podziękować (jak kogoś pominę to z góry przepraszam, trochę nas tu się przewinęło, kolejność przypadkowa, niektórzy z więcej niż 1 „kategorii”, niektórzy już „w stanie spoczynku”) następującym użytkownikom:
    DARTH VADER, Lord Sidious, Rusis, ShaakTi1138, Urthona aka Hego Damask, ogór, Mister S. aka SS, Mossar i Mr Sosa, Kathi Langley, Halcyon, Adam Skywalker, Darth Ponda, Finster Vater, Gunfan, Jaya, Slavek_8, Qel Asim, Lord Bart, Strid, Stele, Kassila, 260858, Jacek112, vast, Lubsok, Reek, Evening Star, HAL9000, Darth GROM, Ariando, Titek, Shedao Shai, Ludwiczek, Princess Fantaghiro, SW-Yogurt, Asfo, AJ73, catvocker79, bartoszcze, Onoma, mkn, lukaszzz, Vergesso, Mistrz Mateusz, Mistrz Seller, RodzyN jr., Biała Wilczyca, Krogulec, Matek, Keran, X-Yuri, disclaimer, Smok Eustachy, Gapcio Gapcioszewicz, YodaZgredek, Zablokowany, perkun Rennio i wielu wielu innym...

    Fajnie, że było mi dane tyle lat bycia fanem SW „before the dark times”, kiedy SW było jedyne w swoim rodzaju, kiedy mogliśmy się dzielić radością ze SW, ale i wspólnie wkurzać, czy też nawet się kłócić, by w końcu po prostu zgodzić się że się nie zgadzamy…
    Teraz, pomijając to, że coraz mniej rzeczy SW z których można się autentycznie cieszyć, SW jest rozmieniane na drobne, i nawet nie można się na to wkurzać czy się o to kłócić, bo prawie każda uwaga kończy się jakimś absurdalnym zarzutem jak bycie rasistą itp. itd.… SW ma być jedną z miliona rozrywek nad którą mamy się nie zastanawiać, nie dyskutować, nie zadawać pytań, a jedynie bezkrytycznie akceptować i konsumować, jak się nam nie podoba to siedzieć cicho, „przecież to tylko głupi serial/film/gra”…
    I może niektórym taki stan rzeczy odpowiada, z pewnego punktu widzenia mają przecież rację że to tylko baja jest, wymyślona w 1977 roku, ale imho sporo tracą, bo to co mnie urzekło w tym uniwersum to... no już tego nie ma... wiem, że to już od pewnego czasu w tym kierunku zmierza... ale Acolyte przelał czarę goryczy...
    Chyba jednak bez odbioru...
    Niech Moc będzie z Wami, zawsze...
    Lord Budziol

    LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      Lubsok 2024-06-19 08:01:05

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2024-09-12

      Skąd: Białystok

      Szkoda, że ty odchodzisz, a nie na przykład Kathi.

      Trzymaj się Lordzie!

      LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      bartoszcze 2024-06-19 08:04:51

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Imperium skapitulowało.

      Podziękowania przyjęte, w imieniu własnym i zbiorowości

      LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      Shedao Shai 2024-06-19 09:39:48

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Daj pan spokój, przerabiałem to 12 lat temu, ale nie odszedłem (na całe szczęście - wyobrażacie sobie Bastion beze mnie? No właśnie, ja też nie, zanudzilibyście się tu). Zrobiłem sobie jakieś pół roku przerwy, aż znowu mogłem patrzeć na logo SW bez wstrętu, no i jakoś egzystuję tu. Koniec fanostwa to niekoniecznie koniec bytności na Bastionie, możesz znaleźć sobie tutaj nowe nisze. Odpocznij trochę, nabierz dystansu i wróć odrodzony, szkoda by było Cię stąd stracić

      SW ma być jedną z miliona rozrywek nad którą mamy się nie zastanawiać, nie dyskutować, nie zadawać pytań, a jedynie bezkrytycznie akceptować i konsumować, jak się nam nie podoba to siedzieć cicho, „przecież to tylko głupi serial/film/gra”…

      Trafniej bym tego nie ujął. Ale to ogólniejszy problem... dziś nie jest dobrze być fanem czegokolwiek, szczególnie jeśli marka jest duża. Gwałt czeka na ciebie prędzej czy później.

      LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      Finster Vater 2024-06-19 12:54:09

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Te no ale 1 kwietnia to już był dawno. no hej.

      A na poważnie, to smutno jednak, i mam nadzieję że wrócisz, już jako nie-fan, bo "Bastion" bez Lorda Budziola będzie jednak jeszcze smutniejszym miejscem.

      LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      Hardrada 2024-06-19 12:55:07

      Hardrada

      avek

      Rejestracja: 2011-01-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Jak to powiedział król Theoden...

      "No user should have to bury their moderator"

      Ostatnio, gdy równo z Acolitą ruszyło EURO, Bastion jest dla mnie smutnym przypomnieniem o utracie dwóch fajnych zajawek - piłki i SW. Więc może powinienem zrobić to samo. Na razie tkwię w zawieszeniu między oczekiwaniem, że w końcu "mana" na SW się kiedyś napełni i wróci mi zajawka, gdy wypuszczą znowu coś fajnego, a przyznaniem przed sobą, że to już nie wróci.

      Przynajmniej jeszcze jest polityka

      W każdym razie trzymaj się Budziol, Twoje zdrowie

      LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      rebelyell 2024-06-19 17:53:06

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kovir

      Przy obecnych serialach ich główną zaletą jest możliwość ponarzekania na nie właśnie na Bastionie

      LINK
    • Re: https://tiny.pl/djp8n

      darth_numbers 2024-07-10 17:16:15

      darth_numbers

      avek

      Rejestracja: 2004-08-03

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd:

      Lord Budziol napisał:
      Acolyte przelał czarę goryczy...
      Chyba jednak bez odbioru...
      Niech Moc będzie z Wami, zawsze...
      Lord Budziol

      -----------------------

      Gdyby nie Darth Lubsok to bym nie wiedział o tym wstrząsie. Chciałem na początku powiedzieć "zgłupiał" ale po sekundzie załapałem, że to jeden z tych co w końcu dorósł - nie podoba się, to idę
      Czyli: decyzja osobiście dobra, bo po co się męczyć, ale argumentacja niezrozumiała ;). Co dzisiejszy stan SW ma do czegoś, co nas kiedyś zachwyciło? Nic. Dziecięcy zachwyt w człowieku moim zdaniem powinien pozostać na zawsze. Czy się tego chce czy nie, kultura czy to wyższa czy masowa jest częścią człowieka, a człowiek musi mieć i przyszłość, i przeszłość. Z perspektywy moich lat (na ścieżce darksajdu, hue hue), myślę że najgorsze co może się przydarzyć to utrata przeszłości. Porzucenie dziecięcych czy młodzieńczych fascynacji jest tego częścią. Ludzie tak odrzucają po kawałku tę swoją przeszłość, traci się te swoje cudowne kolorowe sny aż w końcu nie zostaje nic, i jest się zwykłym starym zgredem, który tylko z pustym wzrokiem będzie się patrzył w kufel.
      Ja kiedyś nienawidziłem Prequeli ale z upływem lat zdałem sobie sprawę, że jednak to nie była żadna nienawiść, chodziłem przecież na te filmy do kina, byłem młody (miałem napisać piękny i młody ale to by było nadużycie), miało się te wspólne przeżycia, które teraz są dla mnie bardzo cenne. Albo inny przykład - to, że teraz Metalika to kaszanka, nie zmienia faktu, że RTL to Święty Graal.

      TLDR: Może nie ma się co za bardzo przejmować

      https://www.youtube.com/watch?v=ahKa04Zbf24

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..