Hehe, był hype, ale nie miałem skonkretyzowanych oczekiwań wobec tego odcinka. Jasne, chciałem, żeby był dobry, żeby Thrawn wygrał, żeby była wielka bitwa w kosmosie... ale to tyle. Większe oczekiwania były u mnie przed finałem sezonu 2, gdyż miało w nim dojść do historycznego pojedynku Ahsoki Tano z Darthem Vaderem. Nie chciałem tylko jednego: początek spoilera śmierci Thrawna bądź jego porażki koniec spoilera, gdyż byłoby to karygodne i zupełnie niepotrzebne.
Czy jestem usatysfakcjonowany po seansie tegoż odcinka? Tak, a nawet bardzo. W mojej opinii jest to najlepszy finał jak dotąd i jeden z lepszych odcinków w całym serialu. Mamy wiele wątków, dialogów, jakichś emocjonalnych wystąpień. Oprócz tego mamy to, na co chyba większość (w tym ja) czekała – kosmiczną bitwę kosmiczną z Imperium po jednej, a Rebelią po drugiej stronie.
Nie pisząc wielgachnego posta, oto moje plusy, „średniaki” i minusy (uwaga na pomniejsze spoilery, których nie zakryłem!):
+ Wspomniana wielka bitwa; pokazanie sprzętu wojskowego obu stron w akcji w bitwie kosmicznej zrobionej z rozmachem (chociaż, jak zauważyła ShaakTi1138, to do poziomu bitew z serialu „Wojny klonów” jest jeszcze troszkę daleko)
+ Death Troopers!
+ Wątek Kallusa – świetnie pokazana ewolucja tego bohatera, od imperialnego czarnego charakteru do sojusznika protagonistów, szpiegującego dla nich; bardzo mi się podobało to, że uratowali go mimo wszystko. Ekipa „Ducha” potraktowała go jako nie tylko sojusznika, ale jako przyjaciela. Dlatego właśnie, mimo trudnej sytuacji, znaleźli czas na odpowiednie przechwycenie kapsuły ratunkowej. Potem podziękowania Kanana w stronę Kallusa, a przecież kiedyś ten pierwszy był torturowany przez drugiego. Super wątek.
+ Mandalorianie! Powrócili, ujawnili się jako wrogowie Imperium. Coś czuję, że sezon 4 będzie właśnie o klanie Vizsla i jego sojusznikach działających ramię w ramię z Rebelią. Oraz walczących z Imperium, oczywiście.
+ Thrawn i jego mądrość na polu walki. Rozegrał to po mistrzowsku, nawet gdy początek spoilera z powodu niesubordynacji Sato koniec spoilera plan nie szedł tak, jak miał iść pierwotnie. Zejście na planetę było uzasadnione, gdyż Imperator życzył sobie wzięcie elitę Rebelii żywcem. Wszystko jednak skomplikował początek spoilera Bendu koniec spoilera.
+ Pojedynek Thrawna i Kallusa.
+ Bendu pozostał „in the middle” co tu dużo mówić, nie opowiedział się ani za jedną, ani za drugą stroną, pokazując jednak potencjał zarówno Jasnej i Ciemnej Strony Mocy...
+/- Pojedynek Sato i Konstantine`a. początek spoilera Tak myślałem, że Sato zginie. Szkoda go, ale bardziej mi było szkoda dwóch wiernych rebeliantów, którzy z nim zostali na statku. Konstantine za to wykazał się nieprawdopodobną głupotą i brakiem dyscypliny, przez co Imperium nie osiągnęło pełnego sukcesu, za co „los” go ukarał. koniec spoilera Plus i minus dla tych scen dlatego, że nie jestem przekonany co do manewru polegającego na taranowania statku o statek, mimo że wygląda to bardzo dobrze.
+/- Myślałem, że ktoś ważniejszy zginie, stanowiąc swoiste przypieczętowanie sukcesu Thrawna, ale jeśli miałby to być początek spoilera Kallus koniec spoilera to cieszę się, że jednak stało się inaczej.
+/- Zdziwiło mnie, że lecą teraz na początek spoilera Yavin koniec spoilera, osobiście wolałbym początek spoilera Dantooine koniec spoilera.
- Jedna z końcowych akcji w przestrzeni kosmicznej. Jakieś plecaki odrzutowe, nawalanie blasterami i rakietami na powierzchni Interdictora, a na końcu jego zniszczenie... przekombinowane to.
- Tak samo kwestia mocy użytych przez Bendu, który bardziej przypomina półboga zdolnego kontrolować przyrodę na planecie. Ma to zapewne jakieś podstawy, ale mnie nie przekonało to wszystko. Potężna burza z piorunami, jakieś znikanie... ale dobrze, że ostatecznie przeżył.