TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Na hura i na otrabiono.

Smok Eustachy 2017-03-17 15:28:23

Smok Eustachy

avek

Rejestracja: 2017-02-13

Ostatnia wizyta: 2024-11-20

Skąd: Oxenfurt

- Ponieważ nie każdy wie, czemu to jest sieczka:

W kolejnej części Igrzysk Śmierci Katniss Everdeen otrzymuje zadanie zdobycia planów nowej stacji bojowej zdolnej znisz.... A nie wróć:

Gwiezdne Wojny były przełomowym filmem w historii kina z uwagi na efekty specjalne raz ale i samą historię dwa. Przetworzenie tradycyjnych toposów kulturowych, dodanie różnych motywów itp stworzyło fabułę, którą naród chciał oglądać. Potem podobny zabieg udał się w Matrixie. Film miał plusy i rozliczne minusy traktujemy wciąż jako ciekawostki. Np. funkcjonariusze Imperium puszczający wolno szalupę ratunkową z robotami urągają elementarnej inteligencji widza. Atak na Gwiazdę Śmierci wszedł do kanonu kina, mimo że nie ma żadnej przyczyny dla lotu w tym całym tunelu. Miałem nadzieję, że w następnych filmach będzie lepiej. Nie jest.

"Przebudzenie Mocy" to plagiat pierwszej części, zrobiony zgodnie z wymogami Disneja i politycznej poprawności. Czyli bohaterem jest kobieta, są osoby uposażone pigmentalnie itp. Nic nowego zatem nie wniósł ten film. Podejrzewam, że cała trzecia trylogia będzie zrzynką z pierwszej trylogii (która jest druga). "Łotr 1" z kolei miał być zupełnie nową, oddzielną historią czyli tzw spin-offem, którym nie jest. Został gruntownie przerobiony - na co wskazują wycięte sceny z trailerów (http://star-wars.pl/News/21498,Sceny_z_trailerow_ktorych_nie_ma_w_Lotrze_1.html). Tego, co zachwyciło w Nowej Nadziei jest coraz mniej a błędy zostają po staremu. Zamiast się poprawiać to... I tu zaczynają się spoilery:

Na hura i na otrąbiono.


Dyrektor Krennic, który nie ma stopnia czyli jest cywilem leci osobiście po naukowca Galena Erso. Technologia, którą dysponuje Imperium jest w tym momencie tak uboga, że nie może wysłać jakiegoś drona na zwiady, nie wiem - może robota jakiegoś czy coś. Erso ma dość czasu na uskutecznienie ucieczki zony i dziecka, ale dla siebie planu nie przewidział. Imperialiści dodatkowo po wylądowaniu lezą na piechotę i dają czas poszukiwanemu. Nie mają noktowizorów, podczerwieni, nic. Mają za to efektowne srebrne zbroje. Technika cofnęła się od czasów Mrocznego Widma, gdzie Darth Maul miał drona. No nieważne - chwile potem żona owego Galena okazuje się niezrównoważona i blasterkiem atakuje szturmowców. O szturmowcach będzie więcej nieco później, a teraz kobitka ginie. Dziecko się ukrywa, imperialni nie mają noktowizji itp detektorów i odlatują. Nie mają kamerki, którą by mogli zostawić, aby monitorować okolicę. Zabierają naukowca i odlatują. Sensu nie ma w tym za grosz.

Po staremu bitwy kosmiczne są żenujące. Kiedyś to chociaż latali a teraz gwiezdne floty wyskakują z nadprzestrzeni i nic. Ani do przodu, ani do tyłu, chyba nawet nie strzelają za bardzo do siebie. Odległość starć po staremu jest żadna. Przy tych prędkościach to stareńki Bismarck by sobie poradził z odpieraniem nalotów, że nie powiem Yamato. Zaawansowanie drugowojennych urządzeń kierowania ogniem byłą wystarczająca, żeby nie dopuścić samolotów tak blisko. Że nie powiem o trafieniu w inne okręty. Tutaj mamy lasery, przy strzelaniu którymi nie trzeba brac poprawek i z prowadzeniem ognia poradziłby sobie dowolny telefon komórkowy.

Odległość prowadzenia walki myśliwców jest też nie do przyjęcia. Nasz PZL P 11c miał większy zasięg skutecznego ognia, przy podobnych prędkościach. Tak - w atmosferze prędkości myśliwców są zbliżone do Jedenastki, a w kosmosie względne prędkości są tego samego rzędu. P 11c osiągał v max 375 km/h jakby się ktoś pytał. W finałowej bitwie pole siłowe atakują jakieś leszcze, a czemu nie ostrzeliwuje go flota? Wszystko tam siedzi na kupie i jak wycofują się skokiem w nadprzestrzeń to akurat w tym momencie zderzają się z niszczycielem Vadera. Tak się jakoś złożyło.

Na powierzchni nie jest lepiej. Szturmowcy, których reputacja została nadwątlona w poprzednich częściach okazują się cieniasami rozwalanymi przez jakiś leszczy. Walki toczą się na odległość rzutu z procy. Kilku gości z kałachami by wymiotło całe towarzystwo. Machiny bojowe Imperium, wcześniej (czyli później) bardzo trudne do zniszczenia tu rozsypują się jakby były zrobione z tyktury.

Są to przypadłości większości filmów. Zdegenerowana batalistyka wypluwa z siebie jeden schemat bitwy: najpierw atakujemy i wygrywamy, wróg pada jak muchy. Potem pojawia się więcej wrogów, którzy już nie padają i wygrywają. Potem staje się cud i wygrywamy. Nudne to jest. Mamy tu niewątpliwą winę szczenarzystów, ładujących te same schematy gdzie się da. Te same drętwe mowy umoralniające. W Nowej Nadziei przynajmniej Han Solo zwiał z forsą. A tu? Imperium złe bla bla bla. Rebelia siedzi zaś na Yavinie 4 i główna narada odbywa się w jakiejś jamie, gdzie każdy może gadać. Jakieś leszcze. A załogi krążowników nie mogą, bo się nie mieszczą. Niepoważne to jest.
Łotrowi 1 nie udało się nawet zostać tzw. spin offem, czyli historią poboczną. Jest historią główną. Opowiada o zdobyciu planów Gwiazdy Śmierci, których uratowanie jest tematem przewodnim części 4 (czyli pierwszej). W końcowej scenie Łotra Leia ucieka z planami, podobnie jak ta szalupa z Nowej Nadziei. Imperialna flota zaskoczona i nie aplikuje księżniczce kilku szybkich salw laserów. Nie udało się to z kilku powodów:

Napisy Nowej Nadziei zaczynają się informacją o pierwszym zwycięstwie rebeliantów, którzy jednak w Łotrze 1 dostają łomot. Imperialni widza statek Lei, więc jak można im wciskać kit, że to statek dyplomatyczny. W końcu Vader wybija wszystkich na pokładzie, nie zostawił se jednego jeńca, aby wycisnąć z niego, gdzie jest tajna baza? Myślałem przed seansem, że Vader wykończy wszystkich bohaterów osobiście, a on tylko zwykłych żołnierzy... Gwiazda Śmierci już jest ukończona i lata sobie w nadprzestrzeni i strzela. W Nowej Nadziei jakby jeszcze nie. Leia widzi, że miasto na planecie jest zniszczone a wiadomość o gotowości bazy w części 4 jest dla niej zaskoczeniem.

A teraz kilka zdań o bohaterach: Donnie Yen zagrał rolę życia w trylogii Ip Mana, imidż spokojnego człowieka z zakłopotanym uśmiechem pasuje mu idealnie, tu to wycięli. Jyn Erso jest kopią Rey z Przebudzenia Mocy i jakby przeżyła to by mogła być jej matką. Całą ambicje dyrektora pomijam, bo wiadomo, że imperator wie o wszystkim więc po co się spina ów urzędnik. Reszta bezbarwna.

Postaci te może i byłyby ciekawe, ale są wpychane w różne absurdalne sytuacje, jak ta w bazie promowej. Rozmowę przeprowadzają na zewnątrz, a nie w środku, żeby można było łatwiej łeb odstrzelić. Krennic rozkazuje wybić wszystkich inżynierów, których jest coś koło ośmiu. Ośmiu skutecznie zaprojektowało taką krowę.

Nie mamy tu żadnych toposów i innych takich, tylko ordynarną zrzynkę. "Igrzyska Śmierci" się sprzedają to wyślemy je w kosmos. "Gra o tron" się sprzedaje to wybijemy wszystkich jak tam. I tak to leci. Centrum nadawcze anteny znajduje się na czubku a nie w jakiejś sali na dole, gdzie są do teog warunki. Skoro roboty są takie super i rozwalają szturmowców stadami to po co ci szturmowcy? Niech droidy walczą na 1 linii.

W pierwszej (czyli drugiej ) trylogii jeszcze jakieś odległości kosmiczne były. Han Solo jakiś dłuższy czas leciał na Alderan. A teraz nie ma już żadnego kosmosu. Siadają, lecą i są na drugim końcu galaktyki. Jakimś promem w którym nie ma nawet kibla. O suchym pysku w dodatku.

Tutaj jest problem taki, że w kolejnej części chcą dawać więcej wszystkiego a jest ona wcześniej więc nie wypada. I jest zgryz.

LINK
  • ale weź tytułuj tematy...

    Kathi Langley 2017-03-17 16:10:58

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Poznań

    tak by od razu było jasne czego dotyczy treść posta...

    LINK
  • Re: Na hura i na otrabiono.

    Jacek112 2017-03-17 16:32:59

    Jacek112

    avek

    Rejestracja: 2012-04-03

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd:

    Dobra po kolei:

    1. Oni nie wiedzą, że tam są droidy. Kapsuła mogła sama się wystrzelić, np. w wyniku awarii.

    2. TFA jak dla mnie jest inspirowane epizodem IV, natomiast nie mam nic przeciwko kobiecie i murzynowi jako główni bohaterowie, o ile postacie są dobrze napisane, a aktorzy umieją grać.

    3. Miał rangę, nie wiem skąd wniosek, że jest cywilem.
    Po co droid zwiadowczy? Oni znali lokalizację Erso.
    Krennic poleciał osobiście, ponieważ znał Erso, być może chciał go przekonać w bezbolesny sposób. Gdyby wysłali jakiś oddział bezimiennych szturmowców odebrano by to jako aresztowanie, nie werbunek.
    Chciał ich zatrzymać, przecież wiadomo, że gdyby się odwrócił i uciekł zaczęliby go gonić.
    Wylądował w odległości dla efektu, w ten sposób chciał nastraszyć Erso.
    Po co mieliby włączać noktowizję?
    Żona robiła to pod wpływem emocji, fakt było to głupie.
    Po co im dzieciak? Oni myślą, że umrze na pustyni, a Erso i tak mają w garści, a przynajmniej tak mógł myśleć zadufany w sobie Krennic.

    4. Technologia, prawa fizyki, wszystko jest podobne, ale zupełnie inne w świecie SW niż u nas. Myśliwce mają inne, pancerze mają inne, zasięg mają inny.

    5. Nie zauważyłem, aby odległość była specjalnie mała. Straty były zarówno po stronie Imperium, jak i Sojuszu. Dostali wsparcie, dostali przewagę. Maszyny bojowe mają wszędzie taką samą wytrzymałość, nie zauważyłem aby tu były słabsze.

    6. Fakt, ten schemat jest taki sobie, ale dobrze się sprzedaje i większość nie narzeka, zresztą w SW nie było wiele takich sytuacji kiedy wszystko jest już stracone, ale nagle coś ktoś itd. No akurat te przemowy powinni sobie w du!@ wsadzić, rzygać się od nich chce. To nie była główna narada, tylko odprawa jednej z wielu misji. Co do tego, że każdy może wiedzieć to tylko pokazuje zadufanie rebeliantów, którzy byli pewni, że nie mają szpiega, nikt nie zdradzi itd.
    To zależy od, że tak to ujmę, rodzaju spin-offa, jeden może ukazywać historię, która w większym stopniu wpływa na główną fabułę, albo zupełnie poboczną, którą z główną łączy tylko świat.

    7. Cóż zdobyli te plany, każdy wiedział, że to misja po części samobójcza, ale nie mieli wyboru, więc odnieśli zwycięstwo.
    A co miała zrobić? Powiedzieć "no tak strzelaliśmy do was i okradliśmy was, ale proszę nas nie zabijać"? Zresztą nie wiemy ile czasu to trwało, mogli zmienić kody identyfikacyjne statku i wmawiać im, mimo iż każdy znał prawdę.
    Może nie każdy wiedział gdzie ta baza jest? Takich miejsc było wiele, wystarczy, że komputery są szyfrowane, a szeregowcy nie są informowani o położeniu. Zresztą miał Leię, więc mógł pomyśleć, że z kobiety łatwiej wydobędzie informacje.
    Mogła być zdziwiona, widziała tylko jak rozwala część powierzchni, ale nie całą planetę.

    8. Postacie, tu mogli bardziej się postarać, w ogóle ta historia powinna trwać, albo kilka części, albo być serialem, aby każdego bohatera lepiej przedstawić. Nie rozumiem co z tego, że kazał zabić inżynierów?

    9. Centrum jest na górze, bo łatwiej je chronić od dołu.
    Kiedy droidy rozwalały szturmowców stadami? Zabił tylko jeden oddział, poza tym droid kosztuje więcej niż szturmowiec jakkolwiek by to nie zabrzmiało.

    10. Nie wiemy ile czasu tam spędzili, ani jak duży jest statek. Zapasy mógł mieć schowane, a kibelek mógł być taki jak w autokarach.

    LINK
    • gwiezdny kibelek.

      Smok Eustachy 2017-03-17 17:03:41

      Smok Eustachy

      avek

      Rejestracja: 2017-02-13

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Oxenfurt

      1. Funkcjonariusz nie ma wiedzieć. Ma podejrzewać. Szukają planów na statku, odpala się kapsuła i co?

      3. Jaki jest stopień owego dyrektora?
      Żeby zorientować się w aktualnej sytuacji i czy wszyscy są w domu i czy nie uciekają. Po to jest droid. A czemu by nie mieli ich zapuszkować? Najpierw puszka a potem negocjacje. Najlepiej od razu obezwładnić a potem dyskutować.
      4. Jakie są e inne prawa fizyki w owym uniwersum Gwiezdnych Wojen? Blacha na myśliwcach to nie jest inne prawo fizyki.

      Zwycięstwo to jest zwycięstwo. Tryumf. Powinni wygrać i przy okazji zdobyć plany.

      10. Wiadomo, jakiej wielkości jest statek i ile lecieli. Wiadomo bowiem, ile czasu zajęło to mniej-więcej flocie rebelianckiej. 20 minut? 40? Wystartowali po rozpoczęciu akcji.

      LINK
      • Re: gwiezdny kibelek.

        Jacek112 2017-03-17 17:13:48

        Jacek112

        avek

        Rejestracja: 2012-04-03

        Ostatnia wizyta: 2024-11-18

        Skąd:

        1. Dlatego wysłano tam szturmowców, ale po co pośpiech?
        2. Admirałem.
        3. To by było jeszcze bardziej bez sensu, droid nie dosyć, że by ich zaalarmował to jeszcze nic by nie mógł zrobić.
        4. Ze względu na dawną znajomość? Wydaje mi się, że jakby udało im się przekonać go po dobroci to by było lepiej, natomiast jakby go zapuszkowali to nigdy by go nie zmusili.
        5. Np. dźwięk w próżni. Nie wiemy jaki to materiał. Lasery również mimo, iż z zewnątrz podobne do naszych, mogą być zupełnie inne.
        6. Zwycięstwo, czyli powodzenie celu misji. Celem były plany - udało się.
        7. Nie wiemy tego. Weź pod uwagę rodzaje statków we flocie.

        LINK
        • Re: gwiezdny kibelek.

          Smok Eustachy 2017-03-17 18:59:22

          Smok Eustachy

          avek

          Rejestracja: 2017-02-13

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Oxenfurt

          Jeszcze parę tych zwycięstw i rebelia by się wykończyła sama tryumfami. Zwycięstwo to zwycięstwo. Np. Bitwa o Midway. Wiadomo jak wygląda zwycięstwo i nie jest nim zebranie łomotu.
          Przecież widać prom i Łotra 1 też.

          LINK
          • Re: gwiezdny kibelek.

            Jacek112 2017-03-17 21:05:58

            Jacek112

            avek

            Rejestracja: 2012-04-03

            Ostatnia wizyta: 2024-11-18

            Skąd:

            Ale to proste! Celem misji było wykraść plany i się wycofać! Wszystko poszło zgodnie z nim więc odnieśli zwycięstwo.

            Dobra, ale nie wiesz czy kibelka i zapasów tam nie było.

            LINK
            • Re: gwiezdny kibelek.

              Smok Eustachy 2017-03-17 21:19:05

              Smok Eustachy

              avek

              Rejestracja: 2017-02-13

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Oxenfurt

              Poczytaj sobie jeszcze raz napisy do Nowej Nadziei. Masz tam 2 elementy: zwycięstwo Rebelii raz a wykradnięcie planów dwa. W ramach tego zwycięstwa. Rozpirzenie floty biorącej udział w owym ataku trudno nazwać zwycięstwem.

              A tu wynurzenia jakieś gście, który słusznie zauważa, że skoro Gunganie mieli personalne tarcze to nie ma powodu, żeby szturmowcy nie używali takich. I w ogóle wszyscy na czele z Maulem.
              https://www.youtube.com/watch?v=9ZjHizRUQMk

              LINK
              • Re: gwiezdny kibelek.

                Jacek112 2017-03-18 11:20:30

                Jacek112

                avek

                Rejestracja: 2012-04-03

                Ostatnia wizyta: 2024-11-18

                Skąd:

                Jedno nie wyklucza drugiego, zwycięstwo, czyli osiągnięcie celu, w napisach zaznaczyli, że podczas bitwy wykradziono te plany, nic więcej.

                Co do tarcz:
                a) Te Gungan mogły być zbyt prymitywne tzn. odbiją parę strzałów, ale nic więcej, lub po prostu technologia tak się rozwinęła, że tarcze już nie dawały ochrony.

                b) Te droidów niszczycieli mogły być zbyt kosztowne, aby każdy szeregowiec mógł taką mieć, albo to pole jakoś oddziaływało na organizmy żywe i tylko droidy mogły je mieć.

                A Maulowi po co taka tarcza?

                LINK
  • asdfg

    Onoma 2017-03-19 19:33:33

    Onoma

    avek

    Rejestracja: 2007-12-06

    Ostatnia wizyta: 2024-01-06

    Skąd: Dołuje

    Czy można przetłumaczyć tytuł posta na narzecze dla mnie zrozumiałe?

    LINK
  • Prequele 1,2,3

    Smok Eustachy 2017-12-28 01:21:47

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    Zorientowałem się ostatnio, że co chwilę muszę tłumaczyć, dlaczego druga trylogia, która jest pierwszą to są bardzo złe filmy. Dlatego przeprowadzam syntezę, żeby było już na zaś:

    Osobnikom nie przywiązującym żadnej wagi do sensu, logiki i innych walorów zalecam recepcje tego:

    https://youtu.be/ZPUPaxgIo98

    Myślałem, że owo Red Letter Media trolluje publikę i takiego filmu w ogóle nie ma, ale widzę, że jednak jest. Cała seria Resident Evil to przykład skondensowanego bezsensu. Poziom montażu efektów też zabójczy jest. Wracając jednak do naszych baranów, czyli do "Mrocznego Widma", "Ataku Klonów" i "Zemsty Sithów":
    Prawie każdy film jest utrzymany w pewnym klimacie, odpowiadającym z grubsza gatunkowi filmowemu. Mamy thillery, filmy akcji, rodzinne, dramaty, dramaty społeczne produkcji czesko-enerdowskiej, komedia, horrory, filmy familijne, przygodowe, dla dzieci itp. Jak robisz komedię jak Seksmisja ot nie dajesz na początku sceny mordu czy samobójstwa itp. Jak robisz poważny dramat to nie ładujesz w bohatera tortem itp. Utrzymujesz pewną konwencję. Jeśli ją łamiesz, to lepiej, żebyś wiedział co robisz. I żebyś potrafił.
    Z owymi preguelami (zwanymi dalej prekłelami) jest tu problem. Niby mamy tu kino familijne itp. Stąd liczne sceny humorystyczne dla dzieci. R2D2 z oliwą, itp. Ale za chwile mamy dekapitację Dooku, rzeź owych Tuskenów czy owych małych adeptów Jedi. Duszenia, dławienia itp. Nie nadaje się dla dzieci. Dalej: dla każdego coś miłego. Dodali Padme w tzw. kreacjach, aby sprzedawać lalki i żeby dziewczynki mogły je przebierać. Ale dla dziewczynek się nie nadaje, bo te rzezie wszak są.
    dalej: przeważnie siedzom tam i gadajom. Na sofie siedzom i wyznają. jak nie siedzom to się przechadzajom. Spacerujom i nie ma relacji między tym, o czym mówią a ich zachowaniem. Nie przyśpieszają kroku, nie widać u nich żadnego przejęcia waga tego odkrycia. Przyczyna jest prosta: prekłele były kręcone na green screenie i cała scenografia, potwory, postacie były dorabiane komputerowo. Mimo, ze widzimy przestrzenie to aktorzy są ograniczeni wielkością planu i nie mogą aktywnie działać, bo grając nie widzą, co się koło nich dzieje. nie ma planu, na którym można by zaaranżować jakieś dynamiczne działania. Lucas kręci dialogi na zasadzie kamera A - kamera B. Kamery te są ustawiona za plecami dyskutantów i pozwalają uzyskać łatwe, nudne ujęcia.
    Prześledźcie w pierwszej trylogii, która jest drugą, rozwój przyjaźni Hana i Luka. Widzimy ich wspólne ciężkie przejścia na Gwieździe Śmierci, widzimy, jak Han rusza szukać Luka na Hoth. Widzimy, jak Luke przeprowadza wyprawę ratunkową wyrywając Hana z macek Jabby. Widzimy, że sporo razem przeżyli i nie odpuszczą. A tu? Obi Wan i Anakin stojom i glendzom opowiadając, co tam razem przeżyli. Ale my tego nie widzimy. Widzimy, jak pitolom.
    Weźmy romans Lei i Hana: widzimy, jak się rozwija. W "Nowej Nadziei" niby Leia jest prowadzona pod Luka, ale już iskrzy z Hanem. W "Imperium Kontratakuje" osobowość Hana wymusiła zmianę planów matrymonialnych i wycofanie się z kazirodztwa. Ale nie ma tu nic łatwego. Leia łypie na Hana, pod naciskiem rzeczywistości uciekają razem, ich odmienne wizje działania się zderzają ze sobą. Ale nie od razu: Han zamierza zabrać kasę i odlecieć wszak. A ci? (W sensie Vader (wcześniej zwany Anakinem) i Amidala). No siedzom i gadajom. Siedzom w trawsku i gadajom. Spacerujom i gadajom. Ni mogę tego oglądać.
    "Mroczne Widmo" jeszcze jakoś jest zjadliwe, na początku jest magia Jedi, te mordy z Federacji w ogóle boją się z nimi gadać. Ni ma tego romansu Vadera, Anakin się pojawia jako szczyl. Potem jest tylko gorzej.


    LINK
  • miecze

    Smok Eustachy 2018-01-02 13:45:10

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    Popatrzmy na walki mieczami świetlnymi w pierwszej trylogii (która jest drugą). W Nowej Nadziei Obi-Wan Kenobi walczy z Vaderem, opowiada mu o swej potędzie itp. Widzę teraz, że Vader go nie zabija,tylko przecina mieczem powietrze bo Kenobi jednoczy się z mocą. W Imperium Kontratakuje Luke walczy z Vaderem, który próbuje przeciągnięcia na ciemną stronę mocy. Wyznaje, że jest ojcem (skąd on to wie?). W Powrocie Jedi Luke usiłuje przeciągnąć Vadera na Jasną Stronę, walczą, nie chce go zabić, nie chce przystac do Imperatora, ów Palpatine chce go wykończyć błyskawicami, Vader przechodzi i go zrzuca do szybu. Walki te mają znaczenie fabularne a w drugiej trylogii (która jest pierwszą) tylko kicają nie rozwijając fabuły. I znów - w Mrocznym Widmie jeszcze to uchodzi, bo niby choreografia, itp. A potem to już nuda. Generał Grievous. Fabułę popychają do przodu siedząc i kłapiąc.

    Tu można by omówić fabułę, ale to jest tematyka na oddzielny cykl. Zrzynka z owej pierwszej trylogii itp. Wrażenie, że w sumie ta Republika to jest tak beznadziejna że niech ją Palpatine już wykończy. Nie chcę patrzeć na jej agonię. Jedi? Zakon, odbierający małe dzieci rodzicom i szkolący je przymusowo. To nie jest dobry pomysł. A niech giną w tych swoich śmiesznych kubraczkach.

    A tu macie krótki materiał o pracy kamery w Przebudzeniu Mocy:


    https://youtu.be/iyqnMrdrru4

    Kumacie różnicę?

    LINK
  • Ip Man 4

    Smok Eustachy 2020-02-23 21:20:54

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    Wyszedł właśnie Ip Man 4 i nie jest to zupełny offtop, gdyż Ip Man wystąpił on w Rogue 1. Mamy zatem ostatnią, czwartą część trylogii. tak wyszło bo jest to zrzynka fabularna z części drugiej. Czyli powtórka, ale z Bruce Lee.
    Powiem krótko: Ip man to Luke jakiego chcieliśmy obejrzeć w sekłelach. Zawsze ma jakieś problemy z rodziną, staje wobec obiektywnych wyzwań ale spokojem i siłą moralną rozwiązuje w końcu problemy. Mistrz stanowiący oparcie.

    Jeśli chodzi zaś o zrzynkę to problem jest taki, że w odróżnieniu od sekłeli Ip Man 4 jest poprawiony: bardziej kameralne walki, mniej przeciwników. Bardzo trudno jest zrobić wiarygodną walką dwudziestu na jednego, najczęściej wygląda to tak, że przeciwnicy czekają cierpliwie na swoją kolej i pojedynczo atakują padając od jednego kopa. Jak jest trzech to jeszcze ujdzie. Dodatkowo przeciwnicy też jacyś tacy randomowi: wcześniej Ip walczył z japońskim generałem, potem z mistrzem boksu z Anglii, potem z Mike Tysonem a tu z sierżantem walczy. Także tak.

    Jak ktoś lubi filmy z chińskim boksem to mu się spodoba. https://youtu.be/LNaIewXwLHs

    LINK
  • Gdyby internet był na takim poziomie jak teraz to Nowa Nadzieja ( i OT) byłaby i

    Smok Eustachy 2020-05-17 02:00:57

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    Gdyby internet był na takim poziomie jak teraz to Nowa Nadzieja ( i OT) byłaby identycznie hejtowana jak Ostatni Jedi i Skywalker: Odrodzenie.

    Otóż nie byłaby gdyż ludziom opadły kopary na widok tego filmu. Jak Nowa Nadzieja wyglądała na tle ówczesnej kinematografii? Przewaga techniczna przekształciła się w doznania estetyczne: nagrywanie ruchomą kamerą kierowaną komputerem nieruchomych modeli dało niezwykłą jakość pokazania kosmosu i poruszających się w nim statków. Dodatkowo mamy przemyślane koncepcje estetyczne: wygląd statków na tle osiągnięć epoki. Popatrzcie sobie na kostiumy: nie ma porównania do mieszaniny kiczu i lateksu królującej w owym czasie na ekranach. Stroje szturmowców wyglądają obłędnie bo miały być wiarygodne, a nie pajacowate. Efekt fantastyczności powszechnie osiągano wtedy dziwacznością i niefunkcjonalnością. A tu mamy oprócz szturmowców jeszcze mundury imperialistów, stroje wieśniaków, Jawów, Tuskenów... Kombinezon Vadera to oddzielna historia
    Dalej mamy futuryzm: maszyny kroczące to wynik inspiracji najnowszymi wtedy badaniami. Nawet miecz świetlny stanowi gadżet nowoczesny dzięki nietypowym właściwościom: ostrze pojawia się po włączeniu, świeci się itp. Dodatkowo fabularnie jest użyty poprawnie, w kameralny sposób: pojedynki jeden na jeden, w zwarciu (kantyna!) itp.
    Roboty mówią normalnie po ludzku, bez metalicznego przydźwięku. W owych czasach twórcy zakładali, że widz musi się zorientować po barwie głosu, że maszyna mówi. Tak jak roboty w Mrocznym Widmie. C3P0 jest tu zatem nowatorski. A że R2D2 gwiżdże? No cóż, wtedy jeszcze nie wiedzieli, że synteza mowy jest taka łatwa. Łatwiej mówić niż rozumieć.
    Bezsensownie migające światełka w kabinie wymagają zaś dokładniejszej analizy. Gwiezdne Wojny wyróżniają się tu na plus, bo śwatęłka sprawiają wrażenie, że sensownie migają. A roboty nie mają żadnych takich światełek w ogóle.

    Mamy jeszcze fabułę: oparta na znanym wątku i jeszcze na makafinie. Wątek ten to w zasadzie jest topos: w tekstach rozmaitego pochodzenia – z odmiennych epok, napisanych w różnych gatunkach literackich przez rozlicznych autorów – występują zawsze pewne stałe elementy o takiej samej strukturze. Elementy te są ponadczasowym sposobem wysławiania się – konstantami wyrazu literatury (Ausdruckskonstanten). Curtius stwierdził, że te stałe elementy wysławiania się są tożsame z toposami, które już w starożytności sklasyfikowała i opisała teoria retoryki (za Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Topos#Definicja_literacka). Czyli ludzie lubią słuchać takich historii, a że tu mamy przeniesienie w kosmos więc odnosimy wrażenie, że oryginalną historię oglądamy.

    II
    Ostatni Jedi i Skywalker: Odrodzenie nie są nowatorskie technicznie. Na tle współczesnego kina wyglądają jak? Nie są też poprawne fabularnie, mówiąc krótko nie trzymają się kupy i są bez sensu:
    Jeśli obsztorcowanie Poe`go przez Holdo ma sens to plan Holdo powinien być mądry a Poe`go głupi. Tymczasem plan Poe Damerona był mądry a plan Holdo głupi. Holdo niszczy zatem Poe chociaż nie ma racji. Nic dziwnego że widz się gubi. Mówiąc krótko Poe działa z sensem i podczas ataku na Dreadnaughta i szukając sposobu umknięcia przed Najwyższym Porządkiem. Leia i Holdo działają źle. Czemu za wszelką cenę trzymają się w kupie zamiast się rozproszyć?
    Na razie na tym przykładzie poprzestanę. Jeśli zaś mówimy o nowatorskich technologiach to mamy regres i świat Gwiezdnych Wojen jest coraz bardziej prymitywny w porównaniu z naszym. Coraz bardzie brakuje atomu i dalekonośnych środków walki. Ta mała Gwiazda Śmierci w Ostatnim Jedi holowana jak kolubryna w Potopie. Porażka.

    LINK
    • Mężczyźni boją się silnych kobiet i dlatego hejtują Mary Sue (Rey)

      Smok Eustachy 2020-05-18 22:33:12

      Smok Eustachy

      avek

      Rejestracja: 2017-02-13

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Oxenfurt


      Wstęp pierwszy
      Myśląc o tzw silnych kobietach przychodzi mi do głowy co? Nie co a kto. Atena. Taka grecka bogini z mitologii. Niektórzy jeszcze o niej słyszeli. Ma tarczę, włócznię, hełm... Nie nadaje się jednak na wzór dla feministek bo jest boginią mądrości. W każdym razie dowodzi, że idee silnej kobiety jest nie nowa i nie jest żadnym odkryciem Ameryki.
      Wstęp drugi
      Pozostając przy klimatach fantastycznych zauważam, że ludzie lubią fantazję i fantastykę, opowieści o nie istniejących realnie bytach jak smoki, elfy, wróżki, rusałki i rusały, krasnoludy i krasnoludki. Majarowie i czarodzieje. I w takich kategoriach można rozpatrywać Xenę Wojowniczą Księżniczkę: wytwór fantazji ludzkiej na skalę porównywalną do Smauga albo Calineczki. Tak też takie postacie są odbierane. W każdym razie nie chodzi o to, że na serio to jest.

      I
      Jakoś nie chcą podejmować dyskusji o Mary Sue. Od razu rzucają wyzwiska, że incele, że boją się, że to, że sio. Wyobraźcie sobie, że w ankiecie na Mary Sue wygrywa w cuglach Rey (ok 50%, przed Kapitan Marvel itp.), no bo kto ma wygrać? W każdym razie ten tryumf Rey nie wzbudza żadnej refleksji, dalej nie bo nie. Brak jest odniesień do różnych argumentów wysuwanych, ja teraz o jednym napiszę:

      Dlaczego mianem Mary Sue nie określano Sary Connor z Terminatora? Czarna Mamba z Kill Billa? Nawet Jyn Erso z Łotra 1? W zasadzie tylko Rey jest określana mianem Mary Sue. To co? Nie ma innych silnych kobiet w filmach czy może jednak skopali kreację Rey na skalę niespotykaną? Powstały liczne porównania Rey z Lukiem a nawet Anakinem pokazujące, jak słabą kreacją jest bohaterka sekłeli. I co? I nic. Grochem o ścianę, odbijają się od zapory impotencji intelektualnej.

      II
      Widzę, że prosty schemat poprzedniej notki: teza a potem mój komentarz. przerósł co niektórych. Powrócę zatem do tematu kontynuacji Powrotu Jedi. Imperator zginął, kolejna Gwiazda śmierci została zniszczona, Luke nie ma z kim walczyć, koniec epickiej opowieści. I tu jest miejsce na Mandalorianina, który ma pełno wad i niedociągnięć ale jako kontynuacja sprawdza się świetnie, bo opowiada o życiu na zadupiu i przygodach jakiś leszczy. Bombelek jest super postacią, bo nie jest Mary Sue (robię sobie tu jaja bo nie wystarczy nie być Mary Sue żeby być fajną postacią). Przypominam analogię samochodową, przerysowaną:

      Wyobraźcie sobie 2 auta: pierwsze ma jedną usterkę, ale jest to zatarty silnik i nie pojedzie. Drugie ma dwadzieścia usterek, ale są to jakieś zabrudzenia foteli, zaślepka się zgubiła, popsuta zapalniczka, trzeszczą plastiki. I mimo że ma dwadzieścia razy więcej usterek to da się nim całkiem wygodnie i bezpiecznie jechać.

      Sekłele mają problem bo aby zachować epickość zmagań wprowadzają Imperatora, który na zadupiu gromadzi potęgę większą, niż ta, którą dysponował gdy rządził Galaktyką. I to jest fundamentalny problem, przez który sekłele nie działają. Mandalorianin ma pełno problemów, ale nie są one tak fundamentalne. Zwykłe niedoróbki jakich wiele. Chciałbym jeszcze raz podkreślić ontologiczną różnicę jaką tu mamy.

      III
      Wracając do tematu miłości: W Oryginalnej Trylogii widać zamysł pewien, świadomie wprowadzili romans Leia-Han bo Han się spodobał publice i nie dało się go wykończyć w Imperium Kontratakuje. Tymczasem w sekłelach Finn najpierw niby to kreci z Rey, potem jest w tzw "friendzonie", potem ma romans z Rose, który się urywa z fiilm,u na film. Potem z tą drugą taką romansuje. Nie wiem jak ma na imię ta Jannah i nie obchodzi mnie to. Nie ma tu najmniejszego sensu i brakuje elementarnej logiki. Jakie emocje budzi ta sytuacja u widza? Żadnych.
      Emocje budziła za to finałowa walka Luka z Imperatorem i Vaderem. Dlatego robi ona wrażenie. I chociaż po pewnym czasie przychodzi refleksja, że w sumie bez znaczenia była, bo i tak o wyniku wojny zadecydować musiało wysadzenie generatora i atak floty. Że Luke nie bardzo mógł zabić Vadera, owszem, ale czemu nie mógł wykończyć Imperatora? I nie z nienawiści, ale w poczuciu przykrego obowiązku? Luke zabił wielu szturmowców i nie rozumiem, dlaczego wykończenie Palpusia wywołać miało gorsze skutki dla psychiki Młodego Skywalkera niż wysadzenie Gwiazdy Śmierci obsadzonej załogą liczącą setki tysięcy ludzi? Ale walka ta się ludziom podoba dlatego skłonni są przymknąć oko. Mam nadzieję, że łopatologicznie wyjaśniłem co niektórym o co chodzi?

      LINK
  • 5 minusów klasycznej Trylogii

    Smok Eustachy 2020-05-17 17:44:04

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    https://youtu.be/9o2zta_IL6c zaczynamy

    Boba Fett Boba Fett i jego popularka jest najbardziej kuriozalnym minusem. Jeśli drugoplanowa postać, które nie kłapie paszczą w ogóle okazuje się tak wyraziście wykreowaną, że zyskuje popularność to chyba dobrze a nie niedobrze? Kto pamięta Nazira z Robin Hooda? Nie odzywał się przez pierwsze kilka odcinków ale okazał się tak dobrą postacią, że został. I tu twórcy zrozumieli i zostawili go. A Lucas wykończył Maula, który też się nie odzywał i musiał go wskrzeszać. Bo się nie zorientował w porę? Czyja wina?

    W każdym razie Boba Fett dobrze grał hełmem, ciekawie wyglądał, główni bohaterowie stali może za wysoko i trudno było się z nimi utożsamiać. Takie są przyczyny jego sukcesu. I chyba wylazł z tej jamy, chociaż powinien ten ratunek być pokazany w filmie. Mógł np. swoimi rakietkami usmażyć Sarlacca od środka. Nieważne, w każdym razie jego sukces to plus a nie minus.

    LINK
    • Minus prikłela jednego

      AJ73 2020-05-17 18:16:26

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Strike Base XR-484

      Maul był świetny i Qui-Gon także. Do dziś mnie to dziwi, że udało się wprowadzić do filmu tak dobre, dwie postacie. Czy Lucas wiedział, że stworzył w głowie postacie, które z miejsca chwycą i będą wspominane przez fanów latami ? ... chyba nie. Chyba, bo chyba nie uśmiercałby ich tak szybko, w jednym epizodzie, właściwie to w tej samej miejscówce
      Znaczy, rozumiem, że byli tylko tłem, i nie mogli być w drugim filmie, co by nie zamącić fanom w głowach. Jeszcze by się okazało, że to nie główny protagonista przykuwa uwagę widza ...

      Tej pułapki jednak nie uniknął Disney, co jeszcze bardziej nakazuje wstrzymać pisanie tego posta, zawrócić, i zadać sobie fundamentalne pytanie - kto tam do k$!#y nędzy pracuje ?!
      Anyway, za szybko. Przynajmniej jednego z tej dwójki można było przeciągnąć do drugiego epizodu

      LINK
    • Nowa Nadzieja niezgodna z uniwersum i prosta fabuła

      Smok Eustachy 2020-05-17 22:04:20

      Smok Eustachy

      avek

      Rejestracja: 2017-02-13

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Oxenfurt

      Na początek link do Nazira:
      https://vignette.wikia.nocookie.net/robinofsherwood/images/d/dc/Nazir01.jpg/revision/latest/scale-to-width-down/340?cb=20090716224541

      Przecież to uniwersum winno być uzgodnione z Nową Nadzieją a nie na odwrót. Nie potrafili utrzymać tej zgodności płodząc chore wytwory zdegenerowanej imaginacji pełne sieczki i bełkotu. Pomysł, że w jakiś sposób OT miała by być zgodna z tym badziewiem jest wyrwany z rzeczywistości. Przecież nie potrafili nawet ŁOTRa 1 uzgodnić, bo powinni wygrać pierwszą potyczkę a w Łotrze 1 zebrali łomot.


      Prosta Fabuła
      Tak fabuła jest prosta i ma być prosta. Się to nazywa topos, czyli taki motyw który pojawia się wszędzie i wszyscy na świecie go lubią. Tak Władca Pierścieni też jest oparty na tym motywie. Ale Władca Pierścieni się dzieje w Śródziemiu a Gwiezdne Wojny w Odległej Galaktyce. I jest miejsce na to i na to. Zaznaczam jednak, że niektórzy mogą mieć przesyt takich historii, bo jest tego mnóstwo. I nie chcą więcej, dlatego zamiast chłopaka dali Rey żeby było oryginalnie. Nie jest.
      Widz powinien dostawać informacje, które są mu niezbędne do zrozumienia o co chodzi w filmie. Rozwijam ten temat bo trollują na ten temat, np. Ichabod. Weźmy Brudnego Harrego, weźmy Conana, weźmy cokolwiek. Nie podają nigdzie całej możliwej wiedzy o danym uniwersum, bo się nie da. Czy Brudny Harry ma szwagra z cukrzycą? Itp itd. Pisałem o tym ale Nowa Nadzieja ma mistrzowskie wprowadzenie: najpierw żółte napisy, których treść jest powtórzona już w filmie: Wielki okręt Imperium goni mały stateczek Rebelii i już wiemy, że Imperium jest silne a Rebelia słaba. Złowrogość Imperium jest pokazana w kilku scenach: mord na kapitanie Tantive 4, wybicie Jawów, zabicie opiekunów Luka. Leia mówi o planach R2D2, który powtarza tę informację kilka razy. Jak w każdym filmie wchodzimy w pewną rzeczywistość: Vader wygląda jak Vader ale widzimy, że jest złowrogim siepaczem i ta wiedza nam wystarcza do zrozumienia sceny. Nie oczekujemy, że będą nas informować o babci Vadera, czy lubiła omlety dajmy na to.
      I nie potrafili zachować zgodności Prekłeli z Oryginalną Trylogią. Nie bardzo wiadomo, dlaczego Jedi ubierają się jak wieśniacy na Tatooine. Ukrycie małego Luka jest żałosne w Zemście Sithów, ale to problem Zemsty Sithów, że badziewie tam dali. Bez pomysłu. A dlaczego Obi Wan potrzebuje pilota? Sam był pilotem i dał by se radę, nie potrzebował Hana Solo.

      LINK
      • Miłość w OT

        Smok Eustachy 2020-05-17 22:46:23

        Smok Eustachy

        avek

        Rejestracja: 2017-02-13

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Oxenfurt

        Jak ktoś chce oglądać film o polityce to niech se House of Cards zapuści. Oryginalna Trylogia nie jest o polityce, Wielce Szanowna Biblioteko Ossusa. Tarkin opowiadając o zniesieniu senatu przekazuje niezbędną wiedzę widzowi. Dowiadujemy się kto za tym wszystkim stoi (Imperator) i jak ważna jest Gwiazda Śmierci: umożliwić ma ona pełną kontrolę Galaktyki. I wystarcza ta wiedza.

        Wątki miłosne w Oryginalnej Trylogii (OT)
        Owszem, skończyły się im pomysły i wprowadzili zrzynkę z Gwiazdy Śmierci. Tutaj jest trochę racji, ale tylko trochę: Gwiazda Śmierci pojawia się dopiero drugi raz, potem mamy zniszczenie przez małego Anakina statku-bazy w Mrocznym Widmie, mamy Starkillera i flotę niszczycieli - gwiazd śmierci. Za drugim razem jakoś to przeszło ale ileż można? Wątek niszczenia takiego strategicznego obiektu został przegrzany i wyeksploatowany. Udają chyba niektórzy że nie rozumieją znaczenia następstwa czasowego filmów: film który powstał później jest porównywany z tym, który powstał wcześniej, i jak bezczelnie zrzynają to u widza powstaje wrażenie bezczelnej zrzynki. I o ile raz jeszcze ujdzie to potem jest coraz gorzej. Lukas też tego nie rozumiał realizując jakieś wizje rymowania się jego filmów, czyli ordynarnego zrzynania z Oryginalnej Trylogii przez prekłele.

        W Nowej Nadziei widać zamysł parowania Luka z Leią, zgodny z zasadami tzw. mitu czy tam czegoś. Pastuszek ratuje królestwo i w nagrodę otrzymuje księżniczkę za żonę. A że ona nie ma nic do gadania - to już feministki niech rozkminiają. Gdy okazało się, że mamy sukces i robimy dalszy ciąg pojawił się problem z Hanem Solo: przyćmił on popularnością Luka (charyzma Harrisona Forda) i zdecydowali, że nie zginie raz a dwa że go będą parować z Leią, a Luka nie. Wygląda to w Imperium Kontratakuje tak, jakby w części scen Luke miał być z Leią (kręcone wcześniej?) a w części Han. I faktycznie jest zgrzyt, Leia całuje Luka (powinni wyciąć tą scenę jednak). W Imperium Leia nie jest jeszcze siostrą Luka chyba (do sprawdzenia). Drugą woltą jest zrobienie z Vadera ojca Lei i Luka. Dostaliśmy w efekcie zaskakującą scenę o dużym ładunku emocjonalnym. Oczywiście po głębszym zastanowieniu odnajdziemy tu szereg mielizn fabularnych: Czy Vader na serio oferuje Lukowi wspólne rządy Galaktyką? Czy mu ściemnia? Czemu ucina mu rękę? Czemu nie interesował się nim wcześniej? Obi Wan w Nowej Nadziei co innego opowiadał Lukowi... Itp. temat do dyskusji.
        Zauważcie jednak, że Alderaan w Imperium Kontratakuje dalej jest zniszczony, czyli całkiem sporo zgodności zachowali.
        Te wszystkie wolty przeszły jakoś ale wydaje się, że wyczerpali cierpliwość publiki. Tworząc dalsze filmy wychodzili z założenia, że skoro to przeszło to wszystko przejdzie i radośnie kombinowali dalej. Tymczasem widzowie podeszli do tego "retconowania" tak, że jeden-dwa takie myki jeszcze ujdą, ale więcej nie.

        Wyobraźcie sobie 2 auta: pierwsze ma jedną usterkę, ale jest to zatarty silnik i nie pojedzie. Drugie ma dwadzieścia usterek, ale są to jakieś zabrudzenia foteli, zaślepka się zgubiła, popsuta zapalniczka, trzeszczą plastiki. I mimo że ma dwadzieścia razy więcej usterek to da się nim całkiem wygodnie i bezpiecznie jechać. Problemy OT to są właśnie takie ustereczki a sekłele mają jedną poważną wadę: nie da się zrobić dobrej kontynuacji po Powrocie Jedi.

        LINK
        • Re: Miłość w OT

          Darth Rodianin 2020-05-18 10:20:32

          Darth Rodianin

          avek

          Rejestracja: 2017-07-12

          Ostatnia wizyta: 2022-12-20

          Skąd: Rodia

          „flotę niszczycieli - gwiazd śmierci” - to jest faktycznie przesada

          „Lukas też tego nie rozumiał realizując jakieś wizje rymowania się jego filmów, czyli ordynarnego zrzynania z Oryginalnej Trylogii przez prekłele.” - Gwiezdne wojny zawsze mają jakiś schemat, nawet w tytułach (nie licząc TLJ - brak czegoś z walką, atakiem). Ordynarnie zrzyna Disney z Abramsem i spółką z OT.

          LINK
      • Re: Nowa Nadzieja niezgodna z uniwersum i prosta fabuła

        Darth Rodianin 2020-05-18 09:38:45

        Darth Rodianin

        avek

        Rejestracja: 2017-07-12

        Ostatnia wizyta: 2022-12-20

        Skąd: Rodia

        „dlaczego Obi Wan potrzebuje pilota? Sam był pilotem i dał by se radę, nie potrzebował Hana Solo.” - bo może nie miał statku w ANH? Bo był stary? Ale miał w ROTS myśliwiec, to ciekawe co się z nim stało.

        „Nie bardzo wiadomo, dlaczego Jedi ubierają się jak wieśniacy na Tatooine.” - z tego co pamietam było to wyjaśnione na bibliotece ossus. Jedi tak się ubierali aby sie nie wyróżniać za bardzo. Jednak nie wszyscy noszą tradycyjne stroje Jedi (Barris, Ahsoka)

        „Ukrycie małego Luka jest żałosne w Zemście Sithów, ale to problem Zemsty Sithów, że badziewie tam dali.” - badziewie? Może państwo Larssowie z Tatooine chcieli mieć dziecko? Musieli zrobić tak, aby jakoś to pasowało z ANH. Obi-wan miał sam wychować dziecko na pustyni razem z Tuskenami?
        A ukrycie Rey nie jest żałosne? No tak co mieli zrobić rodzice Rey ścigani przez zabójcę.

        LINK
        • Re: Nowa Nadzieja niezgodna z uniwersum i prosta fabuła

          Smok Eustachy 2020-05-18 23:08:45

          Smok Eustachy

          avek

          Rejestracja: 2017-02-13

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Oxenfurt

          Ale co mnie Rey obchodzi? Co ma wspólnego ze zgodnością prekłeli z Nową Nadzieją.
          2.Ubiór wieśniaka na Tatooine był jakimś standardem w galaktyce?
          3. Pilotaż to coś jak jazda na rowerze, nie zapomnisz tego. Szczególnie w sytuacji przymusowej.

          LINK
  • Podsumowanie Mando pora rozpocząć

    Smok Eustachy 2020-12-12 01:22:53

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Oxenfurt

    Podsyłajcie z łaski swojej wszelakie baboły fabularne, jakie pamiętacie:
    Znany serial The Madalorian nie ma nawet polskiej nazwy (Mandalorianin powinno być chyba i tej wersji będę używał) oraz, co gorsza jest antywzorcem: jest przykładem tego, jak nie kreować fabuły dzieła. Podstawowe założenie fabularne jest tu takie, że nie mają Gógla. Jakby mieli gógla to by se cała potrzebną wiedze wygóglali w pięć minut i nie musieliby się tułać po galaktyce. Rdzeniem fabuły jest szukanie Jedi, których nie ma. Tzn jest jeden, wielki nieobecny serialu Luke Skywalker, bohater Nowej Republiki. Wysadził pierwszą Gwiazdę Śmierci, brał decydujący udział w wykończeniu drugiej i eliminacji Imperatora. Powinni go wygóglać w 5 minut i już. Ale nie ma gógla tam raz i jest to bez sensu absolutnie dwa. Gdyby Mando z Bombelkiem błąkali się po jakiś obrzeżach, po zadupiach przemieszczali się to dałoby się utrzymać ich ignorancję. Jednak Mando napotyka siły Nowej republiki, jego kumpela zostaje nawet szeryfem. A Nowa Republika wiadomo, jest mocopozytywna: "Niech moc będzie z tobą", moc to, moc tamto. Zostało im to z czasów Nowej Nadziei. Przekazanie owej Republice cynku, że jest tu ktoś mocopędny pomysłem będzie dobrym czy złym? Sensownym czy bezsensownym?

    Tera będą spoilery o różnościach:
    II
    Spotkali Bobę Fetta, który był w centrum wydarzeń, znał Vadera, bo robił dla niego. Zna Luka Skywalkera osobiście bo walczył z nim w Powrocie Jedi. Wystarczyło, żeby w trakcie lotu zebrali się do kupy Mando, Boba, Cara i porozmawiali i naświetlić sytuację mogli by w pół godziny. No ale nie.
    Podobnie najważniejszym zagadnieniem Trylogii Sekłeli jest kwestia taka: czy Kylo Ren wiedział o tym, że Palpatine został wykończony przez Vadera, który wrzucił impusia do szybu drugiej Gwiazdy Śmierci? Jeśli nie wiedział to może trzeba było mu o tym powiedzieć a jeśli wiedział to jak się ma ta wiedza do bredni, które opowiadał? Że chce dokończyć dzieło Vadera itp? DO sfajczonego hełmu Vadera, który Kylo przechowywał? Nie wiemy tego, bo scenarzyści skupiali się na głupotach i tego, tak kluczowego aspektu nie naświetlili. No bo po co się zajmować jakimś sensem jak można wymyślać tysiące niszczycieli-gwiazd śmierci?

    Nie potrafią tworzyć historii pobocznej, bo muszą doczepiać ją na siłę do głównego wątku filmowego. Podobnie ŁOTR 1 potraktowali: zamiast historii o jakiejś grupce rebeliantów na zapyziałej planecie podłączają to na siłę pod Nową Nadzieję i główny wątek. Niechby przechwycili plany Gwiazdy Śmierci i przekazali je gdzieś dalej. Misja życia. Musieli jednak wpakować do filmu główne siły Rebelii i Vadera. Po co? Niechby koncepcja Wielkiej Galaktyki zatryumfowała: Galaktyka odległa jest ogromna i jest tam pełno istot rozsianych po różnych planetach. Koncepcja Małej Galaktyki jest zaś taka, że Galaktyka jest mała i wszyscy co chwilę na siebie wpadają. Jak w LOTR 1 i Mandalorianinie.
    Nie tylko podstawa fabuły jest niedopracowana, ale i świat przedstawiony też pozostawia wiele do życzenia: W sekłelach na poszczególnej planecie było jedno miasteczko, co było odbiciem westernów: tam bohaterowie poruszali się po pustkowiach między odległymi miasteczkami. Tu u nas miasteczka są adekwatne, a rolę pustkowi pełni reszta planety oraz przestrzeń kosmiczna. Mandalorianin dodaje tu czasem drugie osiedle na planecie. Nie ma planet bardziej zurbanizowanych itp. Tzw lokacje niekiedy są słabe i wyglądają jak z fanowskiej produkcji. Np przedwieczna świątynia Jedi (sezon 02 episod 06). Nudne się to już robi powoli.

    III
    Porozmawiajmy o technice: Powinna być zaawansowana i awangardowa, tymczasem nie wynaleźli jeszcze zamkniętej karoserii i klimy. Mają napęd antygrawitacyjny ale jeżdżą na mrozie czy po pustyni w kabrioletach. I to na spore odległości. W pierwszym sezonie na piechotę leźli chyba trzy dni bo scenarzysta furmanki nawet nie przewidział. Dojeżdżanie na antypody takim śmigaczem zajmie tygodnie. Nie wynaleźli jeszcze szyb i pojazdy pustynne ich nie mają i jeżdżą bez szyby. Przecież piachu tam nawieje od razu, a mając szyby nawet klimę można założyć. Obecnie mamy następujące rodzaje pojazdów: normalne kołowe, jak u nas. Antygrawitacyjne, unoszące się nad powierzchnią oraz kroczące. Kroczące to jest epoka Imperium Kontratakuje i w momencie pojawienia się antygrawitacji w Powrocie Jedi stały się anachroniczne i wręcz śmieszne. Powoli to łazi i nigdzie nie dojdzie w sensownym czasie. Kołowe też są pozbawione większego sensu, bo antygrawitacyjne przewyższają je możliwościami niepomiernie. Kołowce mają już szyby i w porównaniu z antygrawitacyjnymi maszynami mają zamkniętą kabinę. Przejazdy na kołach mają wywołać efekt dramaturgiczny, który jednak jest śmieszny. W większości wypadków wszystko to jest bezsensowne, bo transport powietrzny powinien zastąpić te graty. Tym bardziej, że napadają na nie. W Solo dali nawet pociąg, żeby można było go szturmować i żeby był western. Scena ataku na pociąg z Solo została skopiowana w Mandusiu aby okazać dowodnie indolencję twórczą.
    IV
    Uzbrojenie jest tu oddzielnym rozdziałem. Zaawansowana technologia powinna zaowocować bronią o dużym zasięgu i potwornej sile ognia, jest jednak gorzej niż w naszej rzeczywistości (żenada). Blastery nie przewyższają naszych splów zasięgiem, a i z obrażeniami które powodują nie jest za dobrze, dlatego odcinek z Ashoką jest żenujący. Ganiają za nią po lesie, nie są w stanie ostrzelać z dystansu, nie mają broni o dużej sile rażenia (artyleria antymateryjna?). Cóż, fani chcą oglądać miecze świetlne, które są w ogóle nieskuteczne. Widać, jak Ashoka się męczy używając mieczy świetlnych. Gdyby miała pepeszę to byłoby jej znacznie łatwiej. A tak to musi biegać za każdym i z dystansu nie może załatwić przeciwnika. Scenarzyści muszą jakoś uzasadniać sensowność miecza świetlnego co kładzie dramaturgię walk.
    Co bardziej beznadziejną bronią jest tu moździerz. Zamiast jakiejś samosterującej zaawansowanej broni mamy moździerz. Przecież to śmieszne jest. W ostatnim (s02e07) odcinku dzidami atakują. Jakieś leszcze mają antygrawitacyjne śmigacze ale dzidami atakują. Proc nawet nie mają. Mają za to granaty, które muszą wrzucić do ładowni z ładunkiem. Nie mogą jakimś pancerfaustem walnąć w pojazd. Muszą wskakiwać, oczywiście po to wskakują żeby była walka wręcz czyli drama. Pojazdy imperialne przewożą jakiś wybuchowy badziew i wystarczy dobrze kopnąć, żeby doprowadzić do wybuchu. Imperium z kolei nie chroni owych transporterów, dwa zostają wysadzone i dopiero wtedy atakuje myśliwcami. Napastnicy zaś są nazywani przez Mandalorianina piratami. Co to za piraci są skoro wysadzają transporty a nie rabują? I atakują szturmowców dzidami? Jakie jest źródło tej determinacji? Kto to wymyślił?
    Walki powietrzne są słabe i na poziomie Kukuryźnika.

    Generalna tendencja jest taka, żeby broń swoją funkcjonalnością jak najbardziej przypominała czasy obecne i do naszej współczesnej jest upodabniana. Smutne to ale prawdziwe. A gdzie walka informacyjna? Drony zwiadowcze, roboty obronne itp? Katiusze itp?

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..