Pisałem już o tym na fejsie, ale wrzucę i tu :
Dzisiaj mój znajomy wrzucił na fejsa odcinek UCHA PREZESA i bardzo zachęcał do zapoznania się, bo "znowu to zrobili, haha!" (w sensie że znowu genialny odcinek).
Odpaliłem, po raz pierwszy w życiu miejąc z tym styczność. Słyszałem że niby to taki celny bieżący komentarz polityczny, a jednocześnie świetna komedia, zawsze w punkt (choć tym punktem ma być zawsze "prawa" strona polskiej polityki).
I naprawdę, mówię to jako widz, to czy jestem po prawo, po środku, czy po lewo nie ma tutaj znaczenia. Wyłączyłem w połowie, to poziomem żartów, aktorstwa, dialogów czy czegokolwiek, stoi poniżej starych amerykańskich sitcomów typu ALF czy Świat Według Bundych.
Naprawdę, odłożyłem na bok wszelkie uprzedzenia i starałem się nie patrzeć na to, że jest to propaganda anty-PiSowska (a tym jest jawnie przecież, twórcy nawet nie udają że nie).
Odcinek polegał na tym, że Prezesa (czyli odpowiednik Kaczyńskiego) miała odwiedzić Merkel. I popłoch, bo nikt u Prezesa nie zna niemieckiego, ani angielskiego. Po tonie slapstickowych dowcipów, wpadają na pomysł. No i rzecz jasna, jak każdy mógł się domyślić, wpada Duda z Pierwszą Damą, która dumna ogłasza wszystkim "ja to w szkole uczyłam. No, niemieckiego. To niemiecki znam, hehe".
No i pewnie pamietacie zdjęcie, na którym uchwycono żonę Andrzeja Dudy, w połowie kroku, gdy wystawia rękę aby przywitać się z jakimiś przedstawicielami Kościoła? Poza uchwycona dość zabawnie, memogenna rzeczywiście, wrzucana nastepnie gdzie tylko się da i wykorzystywana przez przeciwników PiS w bardzo niski sposób, z głupimi podpisami i niczym dzieci w przedszkolu "IHIHIHIHI NO PACZCIE JAKIE GUPIE TE BABSKO HIIHIHIHIH xDDDD O JA ALE WSTYD " <już pomijając sympatie polityczne, to jest uprawianie polityki na najniższych lotach, trafiające do tępych mas które wyrabiają sobie zdanie o sferach rządzących dzięki obrazkom na Kwejku>
No i rzecz jasna aktorka która grała Dudową, wita się z każdym tym gestem, zastygając w nim parę sekund. Według mnie do całości tego obrazu brakowało jedynie podkładanego śmiechu z offu, aby zrozumieć do jakiego widza kierowany jest serial. Ale nie, zamiast śmiechu z offu, mamy inne tło do którego lemmingi mogą poryczeć ze smiechu - nieurodziwą kobietę w okularach, który ładuje sobie do ust sałatkę i mówi z pełnymi ustami - kolejne bardzo "subtelne" nawiązanie.
Reszta żartów równie wysoka, nawet te już niepolityczne - a to Merkel mówi coś po niemiecku, powiedziała że "nie rozumie", Duda tłumaczy to na polski, a Kaczyński i jego ludzie się denerwują "No to jak nie rozumiesz, to po co żeś przyszła tłumaczyć, wrrrr, hurrr durrr". Dopiero po paru wyjaśnieniach dotarło "aaaa bo to Merkelowa mówi że nie rozumie, a Ty to tłumaczysz, a nie że Ty nie rozumiesz co ona mówi, ahaaaa". No normalnie salwy smiechu, niech ktoś powstrzyma tę szaloną karuzelę nim mi pęknie brzusio z beki.
Przypomina mi się gdy hitem telewizji byli "Włatcy Muh" i ludzie nazywali tę pomyłkę "polskim South Parkiem" i że niby bajka nie daje taryfy ulgowej żadnej świętości. No nie wiem. Raz niby widziałem że był odcinek o tym, że radio zmieniało stare kobiety w zombi, i jedna z babć coś tam napomknęła że "uwielbia grzyby, a głownie rydze." I chyba tyle jeżeli chodziło o jakiekolwiek nawiązania do polityki i osób publicznych.
Ale tak wygląda satyra polityczna w polskiej telewizji, niestety. Na poziomie jasełek i bardzo bezpieczna. Mógłbym być nawet najwiekszym fanem PiSu i głosować na Kaczyńskiego, ale nawet wtedy byłbym naprawdę "na TAK" gdyby ktoś zrobił DOBRY serial nabijający się z niego. Bo satyra jest potrzeba, a to jak osoby sparodiowane się później do tego odnoszą, też daje wiele do myślenia na temat tych osób. Ale nie, w tych czasach "polska telewizja" + "satyra polityczna" równa się jedynie ciarki wstydu dla osoby inteligentnej i mocno dziecinne przerysowywanie osób ośmieszanych, w sposób który parę miesięcy wcześniej strony z memami już to zrobiły i to w sposób o wiele zabawniejszy.