W weekend byłem praktycznie offline, więc trochę mi zajęło odpisanie, ale w końcu się udało
Zatem wyliczmy co z TCW gryzie się z wcześniejszym EU.
1. Śmierć Adi Gallii. Adi zginęła w "Obsession", z ręki (dosłownie ) Generała Grievousa na Boz Pity. Tymczasem w TCW to zlali i uśmiercili ją ponownie, tym razem na Florrum, z ręki Savage`a Opressa.
2. Śmierć Eetha Kotha. Zginął podczas bitwy o Geonosis, gdy zestrzelono jego kanoniekre. Opisano to w "Inside the Worlds of Star Wars: Attack of the Clones". W TCW to zignorowano, Koth magicznie się pojawił.
3. Śmierć Evena Piella. Zginął podczas Czystki Jedi, już po wojnie, ukazane to było w pierwszym tomie "Nocy Coruscant". W TCW - został on ubity w trzecim sezonie.
4. Blizna Anakina. Zdobył ją podczas walki z Asajj na Coruscant w ostatnim zeszycie The Dreadnaughts of Rendili, dziejącym się w 20 BBY. W TCW ma ją już wcześniej.
5. Pasowanie Anakina na rycerza Jedi. Miało ono miejsce w "Próbie Jedi", po bitwie o Praesitlyn, ok. 19,5 BBY. Tymczasem w filmie TCW, dziejącym się w 22 BBY, Anakin jest już rycerzem. Próbowano to zretconować, przesuwając większość książek i komiksów dziejących się w czasie wojen klonów przed TCW, upychając wszystko w pierwszym półroczu wojny. Wiesz: hej bitwa o X nie działa się w 20 BBY tylko w 22 BBY. Uwierzcie nam proszę xD
6. W nowelizacji RotS Anakin wspomina, że tylko czytał o MagnaGuardach Grievousa. W TCW to olano - walczył z nimi.
7. Mandalorianie. Jestem hetero więc nigdy nie interesowałem się specjalnie o co tam poszło, ale z tego co rozumiem, zmieniono profil głównej frakcji Mandalorian na pacyfistów, co jest bezpośrednim zaprzeczeniem... idei Mandalorian. Nic, tylko współczuć naszym tęczowym kolegom.
8. Historia Asajj Ventress. Tu TCW pozmieniało praktycznie wszystko. Jej historia została opowiedziana w "Hate and Fear" (Rattatak, Ky Narec, Osika Kirske), podczas gdy TCW wymyśliło sobie Dathomirę, Siostry Nocy i cały ten kosz absurdów xD
9. Los Asajj Ventress. W ostatnim zeszycie "Obsession" mamy piękną scenę, gdzie Asajj, zmęczona wojną i manipulacjami Dooku fejkuje swoją śmierć na Boz Pity, porywa fregatę medyczną i odlatuje w siną dal. Koniec. TCW na szczęście zostało skasowane, zanim pomysł Głupka w Kapeluszu został zrealizowany, ale że złego licho nie bierze, to w końcu pojawiło się "Dark Disciple", będące częścią TCW Legacy Project. No i tam Asajj ma włosy, zakochuje się chyba w Quinie(?), ginie. Patrząc na te wszystkie zmiany które TCW wprowadziło do Asajj, począwszy od genezy po jej ostateczny los, wychodzi na to że właściwie to już kompletnie inna postać. Wzięli właściwie tylko imię, nazwisko i przynależność do Separatystów. Nie sposób się w tym momencie nie zastanowić, czemu po prostu Głupek nie stworzył innej postaci, skoro tak chciał opowiedzieć jej historię, a Asajj nie zostawił w spokoju? Odpowiedź: bo mógł zrobić co chciał, a EU miał głęboko w d... pomimo twierdzeń, że jest inaczej.
10. Wskrzeszenie Dartha Maula. Może nie jest to bezpośrednio zaprzeczenie TPM, da się to wyklepać, to jednak... gość przecięty na pół i spadający w szyb miał zginąć i zginął. Już wcześniej w EU wskrzeszano Maula (Resurrection), ale była to bardziej ciekawostka którą traktowało się z przymrużeniem oka, podczas gdy w TCW zrobiono to z pełną powagą i wepchnięto fandomowi głęboko w gardło. W historii Maula też namieszali (Dathomira, Siostry Nocy - podobnie jak w przypadku Asajj, brat...). Może nie jest to bezpośrednie zaprzeczenie wcześniejszej genezie Maula, bo ta nie była dokładnie opisana, ale jednak...
Takich rzeczy, które "jakby trochę naciągnąć to się nie będą kłócić" też jest trochę. Anakin przechwalający się w RotS Dooku, że jego moce się podwoiły od ich ostatniego spotkania. Chyba dla każdego oczywistym jest, że miał na myśli ich pojedynek w AotC, gdzie dostał po tyłku. Nie ma wątpliwości, że z takim zamiarem to było w 2005 roku pisane. Tymczasem w świetle TCW, gdzie walczyli średnio co drugi wtorek, to oświadczenie brzmi głupio. Czy jest to bezpośrednia niezgodność? Nie, przecież można stwierdzić że Anakinowi chodzi o ich spotkanie w ostatni wtorek i wio. Niemniej pewien niesmak pozostaje.
Tak samo kwestia Ahsoki. Dla mnie to był pierwszy cios TCW w kanon, zwiastun tego że dobrze nie będzie Anakin mający padawankę właściwie od początku wojny? ??!?! Czy to jakiś żart? - spytał Shedao, wraz z połową fandomu w 2008 roku. Ale jak wiadomo, kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą, i tak oto w 2017 dla większości nie ma w tym nic dziwnego i w pełni akceptuje istnienie Ahsoki. Absurdem jest przyznawanie Anakinowi - jeszcze niedojrzałemu padawanowi - uczennicy. O której następnie żadne źródło z tego okresu, poza TCW, nie wspomina. W Republic ani słowa, w RotS ani słowa. Out of universe oczywiście wiemy, czemu - bo te rzeczy powstały przed TCW, kiedy jeszcze Ahsoka nie istniała. A potem nagle się pojawiła, i przymknijcie na to oczko drodzy fani. Repy się przesunie do tyłu, Anakin rycerzem od początku wojny, i już pasuje Sam fakt istnienia Ahsoki sprawia, że TCW jest praktycznie nie do pogodzenia z tymi źródłami dotyczącymi wojen klonów i zawierających Anakina, które były wcześniej. Anakin przez przeszło połowę wojny sam był padawanem, był niedojrzały, impulsywny i zadziorny, tak ta postać została stworzona. W Radzie Jedi musieliby być sami opiumowcy i kokainiści żeby komuś tak nieodpowiedzialnemu powierzyć padawankę. Ale wiadomo - dzieciaki będące targetem TCW musiały mieć jakąś postać "dla siebie" więc logika wyleciała za okno wraz z dotychczasowym kanonem wojen klonów.
To oczywiście zapewne nie wszystkie sprzeczności. Tyle wypisałem z głowy/lekkiego researchu na sieci, gdyby pogrzebać głębiej, znalazłoby się więcej, jestem tego pewien. Choćby np. z Aurrą Sing coś było też nie tak,o ile mi się zdaje. Ale to już nie ma sensu - myślę, że przekazałem to co chciałem przekazać: TCW przejechało się walcem po źródłach z lat 2002-2008, biorąc to co im pasowało, a odrzucając to czego nie chcieli.
Minęła już prawie dekada od premiery TCW, a czas leczy rany. Ludzie zapomnieli jak bardzo TCW namieszało w kanonie, ile rzeczy zostało pozmienianych. Po późniejsze sezony są już lepsze, bo ta a ta postać jest fajna, bo ciekawa bitwa była, bo przyszedł Disney i namieszał jeszcze bardziej... wytłumaczeń jest sporo. Można lubić TCW, pewnie - ale nie należy zapominać, że jednocześnie nabruździło sporo. Można uważać, że wersja wydarzeń przedstawiona w TCW jest lepsza niż ta istniejąca wcześniej - ale niech mi nikt nie ściemnia, że tych zmian nie było dużo i nie były istotne. Jeśli uważacie inaczej, to wróćcie do początku tego posta i przeczytajcie go od nowa.