W jednej z książek "Expanded Universe" z galaktycznego świata "Star Wars", czyli współczesnych "Legend", w powieści "Ostatni Jedi", którą niezmiernie Ci polecam, z perspektywy Jaxa Pavana padły bardzo ważne słowa. A słowa te dotyczyły samego Dartha Vadera, tego czym mroczny Lord jest, kim się stał. Z myśli Jaxa można było stwierdzić, że Vader jest człowiekiem jak i nim nie jest, że ma w sobie coś z pierwiastka ludzkiego jak i coś z przepełnionej jadem bestii. Ale Pavan wiedział, że pod potężną hebanową, mocarną zbroją kryje się istota zwana niegdyś Anakinem Skywalkerem. Tak, to może wydawać się dziwne, Pavan - Jedi, który w kanonie "Legend" przeżył rozkaz 66, wyczuł w Mocy niegdyś tlącą się wyraźnie sygnaturę człowieka, swego dobrego znajomego: Anakina. Tylko garstka potrafiła coś takiego uczynić Mocą, a to, że Vader był kiedyś człowiekiem mocno podkreślają genialne materiały graficzne, które umieściłeś w poście. Są to cierpkie, mocne, porażające zdjęcia. A z drugiej strony obnażające Lorda Sithów z tajemniczości, nieskłębionej ciemności. Na jego twarzy widać ból jak i metafizyczne uniesienie, co może być spowodowane regeneracją ciała i medytacją: szukaniem ukojenia w sithowskich aspektach Mocy. Urządzenie, które Vader ma zaimplikowane w kośćcu mostka, w okolicy serca, może być rozróżnikiem serca, sztuczną jego wersją złączoną z wzmacnianymi, odchodzącymi od serca największymi synt-arteriami. Dlatego też taki Darth Vader, jak powyżej na zdjęciach, po kąpieli w Bactcie, to dobre, akceptowalne wytłumaczenie, gdyż jeśli w "Legendach" czy w Kanonie - w całej wiedzy "Star Wars" nie było wzmianki o granicach leczniczych mocy Bacty, to zabliźniała skóra zyskująca coraz wyraźniejszy kolor, gęstość, nawodnienie oraz mięśnie, którym przywracana jest właściwa proporcja, siła i kształt jest zwyczajnym skutkiem umiejętnego stosowania ,,zanurzeń" w Bactcie i innej odnowy biologicznej. Anakin mógłby całkowicie się wyleczyć ze skutków potyczki na Mustafar. Wiem, to jest teoria, ale rozsądna, bo gdyby Lord Vader przez większość czasu nie zajmował się wykonywaniem poleceń Imperatora: m.in. wyniszczaniem Jedi i ,,rebelianckich szumowin", tylko ciągle i ciągle regenerował swe wyniszczone ciało, to po pewnym czasie wyzdrowiałby zupełnie i możliwe, że nie potrzebowałby swej opalizującej hebanowej zbroi. No, to by dopiero był ambaras i szok.