Widać, nie tylko ja o tym pomyślałem xD.

Kilka lat temu wyszły dwie gry, mniej więcej w tym samym czasie, które w zasadzie były pionierami w tym gatunku:
- Chivalry: Medieval Warfare
- War of the Roses

Z tego co zaobserwowałem, jeśli ktoś lubi jedno, to zazwyczaj narzeka na drugie. Sam próbowałem War of the Roses, ale gdy tylko zetknąłem się z Chivalry, to WotR zaraz odinstalowałem. W Chivalry zresztą zdarza mi się grać do dzisiaj. Oceny na różnych portalach też przemawiają na korzyść Chivalry.

Teraz też wychodzą dwie gry, znowu niepodobne do siebie:
- For Honour
- Mordhau

Z czego o Mordhau mówi, że inspiracją było właśnie Chivalry. Mówiąc wprost jest to ewidentna zrzynka. I... to jest właśnie powód, dla którego poczekam na Mordhau, a For Honour olewam Widziałem filmiki z tej gry i wygląda to jak ordynarna barbarzyńska naparzanka. Zapewniam Was, że Hrabia Dooku wybrałby Mordhau

Marzy mi się gra Star Wars z walką na miecze świetlne, ale już lepszym modelem walk, niż było to w Jedi Academy, gdzie nie było praktycznego użycia blokowania ciosów, przez co zupełnie nie przypominało to walki znanej z filmów. W Chivalry był mod Star Wars i dało się tam stoczyć naprawdę zacny pojedynek.