Z jednej strony jakoś tam szanuję za same starania, z drugiej trudno poważnie traktować pobożne życzenia w stylu "Serial miałby wyglądac tak jak trailery gry czyli moim zdaniem epicko". No popatrz pan, żodyn w całym Lucasfilmie nie wpadł na to, jak fajnie taki serial mógłby wyglądać. Dobrze, że fani wiedzą lepiej. Jeszcze jakby wiedzieli ile czasu zajmuje stworzenie kilku minut takiego trailerka i jakie to są koszty, to byłoby całkiem miło.
Jasne, fajnie byłoby zobaczyć coś takiego. Ale niby w jakiej formie? Serialu aktorskiego? Nie ma szans, chyba, że miałaby to być drama polityczna w Senacie. Animacja? Jedna już jest, inne są pewnie w planach, nie ma raczej ani czasu ani pieniędzy na kolejne, a inwestowanie olbrzymich pieniędzy w Legendy to raczej mało sensowna strategia. No i w najlepszym razie wyglądałoby to tak, jak właśnie Rebelianci. Kreskówka? Może, ale to też nie jest wbrew pozorom tania zabawa. Nawet jeśli cokolwiek mogłoby powstać, mało prawdopodobne, by przybrało to formę i skalę w jakimkolwiek stopniu bliską temu, czego oczekują osoby podpisujące petycję.
Jakby robienie seriali w tym uniwersum było proste i opłacalne, to by powstawały. Chociaż telewizja mocno poszła do przodu jeśli chodzi o warstwę techniczno-budżetową, to wciąż jest lata od poziomu, jakiego wymagałoby sensowne przedstawienie uniwersum SW. Animacje na poziomie trailerów TOR są czasochłonne i drogie, zrobienie nawet godziny czegoś w tym stylu pochłonęłoby majątek, za którym niekoniecznie szły by jakiekolwiek dochody. Nieprzypadkowo takie animacje powstają niemal wyłącznie jako materiały promocyjne. Seriale aktorskie wciąż częściej śmieszą niż zachęcają efektami specjalnymi, a mówimy przecież raczej o produkcjach, które jednak dzieją się w głównej mierze w świecie rzeczywistym a efekty to raczej dodatek. Co innego lekka komputerowa modyfikacja istniejących lokacji, kostiumów czy dodanie na kilka sekund jakiegoś efektu czy mocy, co innego pokazywanie dynamicznych bitew kosmicznych, masy zakręconych kosmitów, pojedynków na miecze.
SW wymagałoby albo olbrzymich nakładów na scenografię, kostiumy i rekwizyty (nawet zakładając, że można by wykorzystać część rzeczy z planów filmowych - co znów dyskwalifikuje starą Republikę) albo generowania prawie wszystkiego komputerowo. Jasne, w serialach pojawia się coraz więcej sensownych efektów, ale to wciąż są rzeczy drogie i jakiekolwiek bardziej zaawansowane sekwencje trwają zwykle kilka-kilkanaście sekund. To co sprawdza się o tyle o ile chociażby w serialach na podstawie komiksów (Agents of Shield czy Legends of Tomorrow), bo jest tylko niewielkim dodatkiem do rzeczy zdecydowanie łatwiejszych do nakręcenia, kompletnie nie wypaliłoby w przypadku uniwersum SW. Nawet w filmach unikają pokazywania tych wszystkich stworków dłużej niż kilka sekund, a prawie wszystkie główne postacie to ludzie - mamy jedną, dwie w porywach postaci w pełni realizowane w CGI. Cała reszta to tło i jesteśmy na poziomie kantyny w 77 roku. Weźmy chociażby ostatni crossover w Arrowverse z kosmitami. Jak na stację telewizyjną kręcącą seriale dla nastolatków wyglądało to nawet sympatycznie, jakby nie patrzeć jest to w telewizji coś nowego - ale nie zmienia to faktu, że wciąż bliżej temu do Power Rangers niż Gwiezdnych wojen i nawet mimo wyłożenia na te odcinki masy pieniędzy obcych było tam jak na lekarstwo a cięcia widoczne były na każdym kroku. I prawdę mówiąc wątpię, żeby ABC, HBO czy jakakolwiek inna stacja zrobiłaby to zauważalnie lepiej.
Nie jest wykluczone, że w przyszłości uda się coś zrobić, stacje cały czas eksperymentują, Marvel dwoi się i troi z serialami (chociażby deal z IMAXem na serial Inhumans), ale to wciąż nie ten etap. Netflix robi dobre seriale, ale ich siła leży raczej w warsztacie, od strony budżetu czy efektów wcale nie rzucają na kolana. Jeśli już to sprytnie wykorzystują dostępne rozwiązania i stawiają na efektowność np. w choreografii czy zdjęciach. Ale znów - popatrz sobie chociażby na Daredevila czy Luke`a Cage`a i powiedz, czy Netflix jest w stanie zrobić space operę na poziomie takim, że nie będzie ona wyglądała jak fanfilm. Oczywiście dałoby się zrobić coś fajnego w tym uniwersum niewielkim kosztem, ale nie oszukujmy się, fanom nie chodzi o jakiś niskobudżetowy serial, który będzie rozgrywał się w trzech lokacjach na jednej planecie i z udziałem dwóch statków kosmicznych. Czasy The Old Republic to czasy ciągłej wojny, nieustannych naparzanek miedzy Jedi a Sithami, bitew kosmicznych i tej wspomnianej "epickości", a na to nie ma co liczyć. Prawie wszystko wymagałoby roboty komputera. Ja na coś skromniejszego bym nie narzekał, ale to raczej nie jest to, o co chodzi w petycji.
Poza tym, kiedy Lucasfilm zdecyduje się już na serial aktorski, a przecież kiedyś się zdecyduje, to na pierwszy ogień pójdzie coś związanego z filmami. Znane postacie, znany okres. Nie ryzykują z filmami, nie ryzykują nawet z książkami czy komiksami, tym bardziej nie zaryzykują z pierwszym serialem - bo wtopa będzie sporo kosztować. Na pewno nie zaczną od wracania do historii, które nawet nie są osadzone w tej samej, hm, chronologii co filmy.
Sympatyczna inicjatywa, ale musi mieć jakieś realne założenia. Piszcie petycję o krótką serię komiksową kończącą wątki z jakiegoś okresu, może o książkę, o legendarne opowiadania w Insiderze - coś, co przy dobrych układach ma szanse powodzenia. Przecież BioWare ciągle coś tam dłubie, na stronie gry w okolicach aktualizacji pojawiają się krótkie opowiadania, więc to nie jest tak, że Legendy mają bana na wychodzenie z domu. Po prostu trzeba oszacować na co jest szansa, a co jest kompletnie poza zasięgiem. Serial w czasach TOR to kompletny odlot i tylko ośmiesza inne ewentualne, sensowniejsze inicjatywy.