TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Epizody VII-IX

Oznaczanie poszczególnych części "sequeli" (teoria)

Darth Starkiller 2017-01-28 01:48:09

Darth Starkiller

avek

Rejestracja: 2015-09-29

Ostatnia wizyta: 2018-04-11

Skąd: Kashyyyk

Witajcie. Od dawna myślę nad pewną hipotetyczną sytuacją, która mogłaby dotyczyć trylogii sequeli. Łączyć by się miała z faktem, że przy okazji tytułów poszczególnych Epizodów nie pojawia się ich (tj. poszczególnych części) numeracja, w każdym razie nie powszechnie. Było Star Wars: The Force Awakens, będzie Star Wars: The Last Jedi, coś potem będzie jako ostatnia część trylogii i zapewne nie będzie miało w tytule oznaczenia, jaka to część Gwiezdnych Wojen.

Do czego zmierzam? Czy nie uważacie, że taki zabieg może być rozpatrywany na dwa różne sposoby? Po pierwsze, może chodzić o chwyt marketingowy, działający na zasadzie „ten a ten fan nie obejrzał poprzednich filmów, więc nie sugerujmy mu, że ma obejrzeć sześć poprzednich Epizodów, żeby wiedzieć o co chodzi w naszym hicie”. Po drugie, co dotyczy ściśle tego posta, mogłoby być to umotywowane ewentualnymi planami na przyszłość, którymi może być stworzenie za kilka lat innej trylogii, tym razem mającej miejsce między Oryginalną Trylogią a tą Sequeli.

Argumenty przemawiające za tego typu teorią są ciekawe (i to nie dlatego, że to ja je wymyśliłem ;p) i warte rozpatrzenia:
* ewidentne podobieństwa Przebudzenia Mocy do Nowej Nadziei, co może (w teorii) wskazywać, że po kilku, kilkunastu latach zamiast Ep. VII będziemy mieli Ep. X i będzie to to samo TFA, które znamy (bo skoro są smaczki fabularne wzorowane na pierwszej jeśli patrzeć na kolejność produkcji części Gwiezdnych Wojen, to dlaczego nie może być podobieństwa w sferze chronologii produkcji teraz, w obecnych czasach?);
* możliwość podobnego zabiegu, który był zastosowany dawniej, tj. zrobienie kolejnej trylogii po jakimś czasie i w momencie, kiedy technologia byłaby bardziej zaawansowana (to ma sens jeśli przyjąć, że komputerowo musieliby odtwarzać Luke’a, Leię, Lando, Hana, i to w jak najdokładniejszy sposób);
* „luka fabularna” aż prosi się albo o serial, albo o film czy może kilka filmów; chodzi tutaj rzecz jasna o wydarzenia takie jak początki Nowej Republiki, nowy Zakon Jedi z młodym Skywalkerem na czele, upadek nowego Zakonu, wzrost siły Najwyższego Porządku itp.;

Znalazłoby się z pewnością jeszcze więcej argumentów, ale te są chyba najbardziej ważne z technicznego punktu widzenia mojej (i pewnie nie tylko; podejrzewam, że niektórzy także mogli mieć takie przemyślenia) teorii.

Co o tym sądzicie? Czy realnym mogłoby być zobaczenie TFA za kilkanaście lat jako „Episode X” na przykład w jakimś wydaniu Blu-ray obejmującym także (używając obecnego oznakowania) Ep. VIII i IX?

LINK
  • także tego

    ekhm 2017-01-28 02:54:19

    ekhm

    avek

    Rejestracja: 2008-10-28

    Ostatnia wizyta: 2018-08-26

    Skąd:

    "przy okazji tytułów poszczególnych Epizodów nie pojawia się ich (tj. poszczególnych części) numeracja, w każdym razie nie powszechnie"

    http://www.imdb.com/title/tt2488496/
    https://www.youtube.com/watch?v=-qXo--ItvSQ

    LINK
    • Re: także tego

      Darth Starkiller 2017-01-28 03:03:01

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      W każdym razie nie powszechnie[/cytat]. To klucz do problemu. Wiem, że to się pojawiło w napisach początkowych, jednakże nie pojawiło się na oficjalnym plakacie. Ponadto napisy można z łatwością zmienić, czy to jeśli weźmiemy pod uwagę rok 2015, czy czasy obecne. Z plakatem jest jednak trudniej, a plakat bez oznaczonej części Epizodu na pewno mógłby się lepiej nadać do ewentualnego Ep. X niż jakby miał czarno na białym napisane, że TFA to część siódma.

      Poza tym, oficjalny tytuł filmu brzmi "Star Wars: The Force Awakens" mimo wszystko. To, że alternatywnie nazywamy go Epizodem VII, często też z wygody i przyzwyczajenia, to inna sprawa. Swego czasu niektórzy fani się burzyli, że tak potraktowano (chociażby na wspomnianym plakacie) numerację.

      LINK
  • ...

    Darth Zabrak 2017-01-28 08:09:26

    Darth Zabrak

    avek

    Rejestracja: 2011-06-03

    Ostatnia wizyta: 2023-04-23

    Skąd: Dathomir

    Ależ to jest bardzo proste, Disney to maszynka do robienia filmów z tendencją do upraszczania wielu rzeczy, w tytuły sequeli wchodzi tytuł serii, numeracja i tytuł właściwy, czyli pełen tytuł TFA to Star Wars: Episode VII - The Force Awakens. Trochę za długi, dlatego dla zwykłego uproszczenia pozbyto się numeracji z tytułu, i słusznie bo na co za każdym razem mówić którym z kolei epizodem jest TFA, skoro i tak każdy wie, a jak ktoś nie wie, to niech obejrzy film i się dowie. Disney swoich filmów nie numeruje, wystarczy spojrzeć chociażby na Piratów z Karaibów, niedługo piąta część zawita do kin, teoretycznie ktoś nieobeznany powinien się pogubić, ale jakoś Disney się tym nie przejmuje.

    LINK
  • Re: Oznaczanie poszczególnych części "sequeli" (teoria)

    Lubsok 2017-01-28 10:44:42

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

    Skąd: Białystok

    Klasyczna trylogia tez nie ma numerków na plakatach. I co? I nic? Przy TFA chodziło o to, by widzowie się nie dziwili, czemu nagle VII, skoro ostatnio było III i tyle. A wy znów dorabiacie do tego jakaś ideologię i szukacie sensacji tam gdzie jej nie ma.

    LINK
    • Re: Oznaczanie poszczególnych części "sequeli" (teoria)

      Darth Starkiller 2017-01-29 01:25:19

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      Ale nie mówimy tutaj o stanie z czasów, gdy tworzono poszczególne filmy z oryginalnej trylogii, ale bierzemy pod uwagę jak sytuacja się zmieniła przez lata, głównie przez fakt ogłoszenia produkcji i w końcu wyprodukowania trzech nowych filmów z trylogii sequeli, które traktowały o wydarzeniach SPRZED oryginalnej trylogii. Numeracja została wprowadzona, ale nie zapominaj, że na początku lat `90 XX wieku wielu fanów nazywało ANH pierwszą częścią, TESB drugą, a RotJ trzecią - nieoficjalnie i w celu uproszczenia, ale jednak tego typu podział miał miejsce. Dlaczego więc mamy bezwzględnie nieprzyjmować tezy, że obecny podział na Epizody VII-IX też będzie miał charakter roboczy i za kilka(naście?) lat może zniknąć poprzez zamienienie się we wspomniany podział Epizodów X-XII ?

      LINK
  • Numeracja

    Mistrz Mateusz 2017-01-28 14:45:46

    Mistrz Mateusz

    avek

    Rejestracja: 2011-04-04

    Ostatnia wizyta: 2024-10-09

    Skąd: Piła

    Ciekawa teoria, niemniej wątpię w taki scenariusz. Tak jak sam piszesz - w przypadku TFA i TLJ powszechnie nie podaje się numeru epizodu, tylko sam jego tytuł. Tak na marginesie, to co poniektórzy tutaj chyba nie znają znaczenia tego słowa.

    No ale właśnie. Jednocześnie zauważasz inną kwestię, równie ważną, a mianowicie, że to celowy zabieg, który ma na celu nie zniechęcać nowych widzów. Bo kiedy zobaczą przy słowie „episode” rzymską liczbę, której znaczenia notabene nie znają, to się przerażą i powiedzą: „pier...., nie oglądam”. No i w zasadzie tyle. To by wyjaśniało, dlaczego wygląda to w ten sposób.

    Tak à propos, jak już jesteśmy przy tytułach, to mnie to jednak mimo wszystko dziwi. Rozumiem, że nie podaje się powszechnie numeru epizodu z wyżej opisanego powodu, ale jednak to była taka tradycja, taka norma, charakterystyczna dla naszego uniwersum. Bo zauważcie, że inne wielkie sagi filmowe nigdy nie bawiły się w numerację, co dodatkowo wyróżniało Gwiezdne Wojny na ich tle. Poza tym, moim zdaniem powszechne niepodawanie numeru epizodu jest o tyle ryzykownym zabiegiem, że przecież obawiano się, iż ludzie nie będą rozróżniać epizodów od spin-offów. Wiadomo, w przypadku tych drugich filmów mamy najpierw jego tytuł, później „Star Wars”, do tego opatrzone jest to wyrazem „historie,” ale... czy aby na pewno to wystarcza, by ludzie wiedzieli, co jest czym? Wydaje mi się, że mimo to casuale mogą mieć problemy. Numer epizodu pomógłby im w tym rozróżnianiu.

    A co do kwestii następnej trylogii pomiędzy OT a DT, to bardzo w to wątpię i raczej bym tego nie chciał. Co prawda - jak zauważyłeś - jest spora luka czasowa pomiędzy trylogiami. Zbyt duża, jak na moje. Jednak te ponad trzy dekady przerwy już są sukcesywnie zapełniane. Mamy Bloodline, trylogię Aftermath, a będzie tego więcej, dojdzie może jakaś gra, na pewno nowy serial będzie osadzony w tych realiach czasowych. Więc wszystko nam wyjaśnią, spokojnie. Nie od razu potrzebne są nowe epizody.

    Niech Moc będzie z Wami.

    LINK
  • .......

    Elendil 2017-01-29 02:07:53

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-24

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Zajmijcie się wreszcie czymś normalnym, bo tych coraz bardziej absurdalnych teorii już nie da się czytać. Jeszcze trochę i doczekamy się tematu, w którym ktoś będzie udowadniał, że czwartą trylogię w stylu porno nakręci Snoke, który istnieje w cielesnej powłoce JJ Abramsa i jeździ po nieboskłonie na różowym jednorożcu w zielonym kapeluszu, a wszystko dlatego, że w każdym epizodzie żółte napisy przesuwają się w górę. "To ciekawa teoria, hmmm, jak sądzicie?"

    Nie zawsze pojawiają się numerki, bo tak wygodniej i prościej. I już.
    Po to Disney rozpoczął produkcję spin-off`ów, żeby to za ich pomocą rozszerzać uniwersum i wypełniać luki między filmami. I już.

    Tak na logikę, jak epizody oznaczone numerkami X, XI i XII miałaby się rozgrywać przed VII, VIII i IX, albo wręcz być ich jakąś nową, zastępczą wersją? Że niby "TFA to ep. 7, ale w sumie to zrobimy nowe filmy i TFA będzie teraz 10, a tamte dwa to w ogóle nie wiadomo, może to będzie nadal 8 i 9, siódemki za to nie będzie wcale, bo będzie 10-tką, dobre nie? xD". Tyle mniej więcej z tego zrozumiałem.
    Kto w ogóle wpadłby na tak zawikłany pomysł, żeby zrobić totalny burdel w numeracji, który już zupełnie pomieszałby w głowach wszystkim potencjalnym fanom? No nie bardzo. I już x3

    LINK
    • Re: .......

      Darth Starkiller 2017-01-29 02:24:50

      Darth Starkiller

      avek

      Rejestracja: 2015-09-29

      Ostatnia wizyta: 2018-04-11

      Skąd: Kashyyyk

      Czyli sugerujesz, że nie powinniśmy w ogóle pisać na forum o swoich przemyśleniach, bo Tobie się to nie podoba? Poza tym, różne teorie tworzyli różni użytkownicy - regulamin tego nie zabrania, a charakter forum dyskusyjnego wręcz presuponuje podzielenie się z innymi jego użytkownikami swoimi teoriami, jeśli są one w miarę spójne i nie mają charakteru trollingu. Mogę Cię uspokoić, że nie tworzymy tajnej grupy, która wymyśla coraz to nowe teorie na świat Gwiezdnych Wojen. ;p Moje konto należy tylko do jednej osoby (do mnie), więc również nie stoi za nim jakaś tajemnicza, wieloosobowa grupa.

      Jak słusznie zauważył Mistrz Mateusz, wielu chyba nie rozumie znaczenia słowa "powszechnie". Nie oznacza ono "w stu procentach jest", ani też "w stu procentach nie jest". Po znaczenie odsyłam do właściwego słownika.

      Wracając, wytłumaczę o co mi chodziło. Wyobraź sobie, że jest dajmy na to 2025 rok. Disney ogłasza nową trylogię (podkreślam: trylogię, nie spin-offy, co do których brak numeracji pasuje, nie negowałem go w żaden sposób, a mój post dotyczył tylko i wyłącznie trylogii) Star Wars, która będzie mieć miejsce w czasach między Ep. VI a Ep. VII, przez co (obok nowych, młodszych aktorów w roli uwielbianych przez wszystkich postaci) zostanie wprowadzona nowa numeracja:
      - The Force Awakens stanie się Częścią X - Przebudzeniem Mocy
      - The Last Jedi stanie się Częścią XI - Ostatnim(i) Jedi
      - Epizod IX stanie się Częścią XII - tytuł, który w końcu kiedyś poznamy

      Rolę oficjalnych części siódmej, ósmej i dziewiątej przejmą poszczególne filmy z trylogii zapowiedzianej hipotetycznie w 2025 roku.

      Z marketingowego punktu widzenia byłoby to kiepskie rozwiązanie, m.in. z powodów, które napisałem powyżej i które wyłuszczył też Mistrz Mateusz. My tutaj jednak czysto teoretyzujemy pod kątem tego, co może się wydarzyć biorąc pod uwagę ile podobieństw TFA ma w stosunku do ANH - nie wiemy ile z TESB będzie miał TLJ, a to będzie miało wpływ na ocenę, jak nie same pojedyncze filmy z trylogii wiążą się z oryginalną trylogią, ale jak trylogia sequeli czerpie inspiracje z oryginalnej trylogii.

      Co do Snoke`a i ogromnej ilości teorii na jego temat podchodzących pod absurd, ten temat nie jest o nim, a moja sygnaturka ma wymiar raczej przestarzały i w sumie humorystyczny (patrz: http://star-wars.pl/Forum/Temat/21898#663621 ).

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..