Witajcie. Od dawna myślę nad pewną hipotetyczną sytuacją, która mogłaby dotyczyć trylogii sequeli. Łączyć by się miała z faktem, że przy okazji tytułów poszczególnych Epizodów nie pojawia się ich (tj. poszczególnych części) numeracja, w każdym razie nie powszechnie. Było Star Wars: The Force Awakens, będzie Star Wars: The Last Jedi, coś potem będzie jako ostatnia część trylogii i zapewne nie będzie miało w tytule oznaczenia, jaka to część Gwiezdnych Wojen.
Do czego zmierzam? Czy nie uważacie, że taki zabieg może być rozpatrywany na dwa różne sposoby? Po pierwsze, może chodzić o chwyt marketingowy, działający na zasadzie „ten a ten fan nie obejrzał poprzednich filmów, więc nie sugerujmy mu, że ma obejrzeć sześć poprzednich Epizodów, żeby wiedzieć o co chodzi w naszym hicie”. Po drugie, co dotyczy ściśle tego posta, mogłoby być to umotywowane ewentualnymi planami na przyszłość, którymi może być stworzenie za kilka lat innej trylogii, tym razem mającej miejsce między Oryginalną Trylogią a tą Sequeli.
Argumenty przemawiające za tego typu teorią są ciekawe (i to nie dlatego, że to ja je wymyśliłem ;p) i warte rozpatrzenia:
* ewidentne podobieństwa Przebudzenia Mocy do Nowej Nadziei, co może (w teorii) wskazywać, że po kilku, kilkunastu latach zamiast Ep. VII będziemy mieli Ep. X i będzie to to samo TFA, które znamy (bo skoro są smaczki fabularne wzorowane na pierwszej jeśli patrzeć na kolejność produkcji części Gwiezdnych Wojen, to dlaczego nie może być podobieństwa w sferze chronologii produkcji teraz, w obecnych czasach?);
* możliwość podobnego zabiegu, który był zastosowany dawniej, tj. zrobienie kolejnej trylogii po jakimś czasie i w momencie, kiedy technologia byłaby bardziej zaawansowana (to ma sens jeśli przyjąć, że komputerowo musieliby odtwarzać Luke’a, Leię, Lando, Hana, i to w jak najdokładniejszy sposób);
* „luka fabularna” aż prosi się albo o serial, albo o film czy może kilka filmów; chodzi tutaj rzecz jasna o wydarzenia takie jak początki Nowej Republiki, nowy Zakon Jedi z młodym Skywalkerem na czele, upadek nowego Zakonu, wzrost siły Najwyższego Porządku itp.;
Znalazłoby się z pewnością jeszcze więcej argumentów, ale te są chyba najbardziej ważne z technicznego punktu widzenia mojej (i pewnie nie tylko; podejrzewam, że niektórzy także mogli mieć takie przemyślenia) teorii.
Co o tym sądzicie? Czy realnym mogłoby być zobaczenie TFA za kilkanaście lat jako „Episode X” na przykład w jakimś wydaniu Blu-ray obejmującym także (używając obecnego oznakowania) Ep. VIII i IX?