-[TL;DR]
Zapewne niektórzy pomyślą, że ten temat to kolejne trolo-lolo, żeby sprowokować pewnego użytkownika tytułującego siebie księżniczką. Nic z tych rzeczy. Prawda jest taka, że mam na dysku taki fajny folder o nieco przewrotnej nazwie "Backup", a w nich m.in. plik "SW-Wybraniec", który powstał 1 lutego 2014, a wtedy księżniczki nie było nawet na świecie Bastionie. Nie jestem humanistą i pisanie nie przychodzi mi tak lekko jak całkowanie (no dobra, z całek też już niewiele pamiętam ), dlatego czasem gdy coś napiszę, stwierdzam na końcu, że "suabe" i zapisuję do pliku. Przyznaję jednak, że wysyp tematów o pewnej postaci sprawił, że przypomniałem sobie o tym pliku. Niedługo miarą prawilnego użytkownika Bastionu będzie to, czy posiada on własną teorię na temat Anakina. Trochę jak w Chinach, gdzie w jednym mieście może istnieć wiele konkurencyjnych szkół Kung-Fu, reprezentujących różne style, które rywalizują o uczniów. No więc ja też zapragnąłem mieć własną szkołę, a właściwie teorię. Nie powiedziałbym tylko, że w jakiś sposób rywalizuje ona z innymi teoriami o Anakinie, bo właściwie... Anakin nie jest tu nawet istotny. Anakin w ogóle nie jest istotny Może być sobie chory, może być zdrowy, może być kobietą, a nawet Durosjaninem po operacjach plastycznych. To niczego nie zmienia.
To był wstęp, a teraz... wstęp #2.
Anakin BYŁ Wybrańcem. Tak powiedział Lucas, więc case closed, można zamknąć temat. Ale... nie.
Lucas jest (a właściwie był) Ojcem Dyrektorem Star Warsów i oczywistym jest, że cokolwiek postanowi na Ziemi, będzie postanowione w niebie. Czy jakoś tak. Twórcy różnych uniwersów są ich bogami i nieraz ta rola ich przerasta, gdy dopowiadają sobie post factum jakieś rzeczy, których nie było w filmie/książce. Spójrzmy na Harrego Pottera. Rowling powiedziała, że Dumbledor był gejem. I co zrobisz? Nic nie zrobisz. Nie ma tego w książkach, ale skoro tak mówi... Ponoć w jakiejś tam sztuce Hermiona jest czarna. Co zrobisz? Nic nie zrobisz. Ona tu rządzi. Ale czy na pewno? Załóżmy, że (wracając do SW) Lucas powiedziałby, że Maul tak naprawdę nie umarł... Ups, on tak rzeczywiście powiedział! I co teraz drogi fanie, wytrzymasz to? Gdzieś tam musi być jakaś granica absurdu, który może zaaplikować sobie fan bez ryzyka przedawkowania. Po przekroczeniu tej granicy organizm krzyczy "NIE!" (zwłaszcza jak słyszy "NIE!" Vadera w Powrocie Jedi) i wydala z siebie niepożądane substancje. I przykład z Maulem doskonale to obrazuje - wielu fanów tego nie uznało, choć wiedzą, że oficjalnie Maul przepoczwarzył się w pająka.
Nie mówię, że kwestia Wybrańca jest głupotą tej rangi, ale proponuję po prostu rozpatrzeć to na chwilę w oderwaniu od Lucasa, który mówi jak jest. Jesteśmy sobie zwykłymi dżentelistotami i spotykamy się w jakiejś kantynie pijąc Alderańskie jasne pełne.
No to wszystkie wstępy mamy już za sobą. Kto dotrwał - gratuluję. W nagrodę... w sumie kolejny wstęp.
Co właściwie wiadomo o przepowiedni? Tutaj już zrobię kopiuj+wklej z mojego pliku, choć wpisy na Ossusach i Wookiepediach się pozmieniały (w międzyczasie zresetowano kanon), ale nie chce mi się grzebać w tym drugi raz. Jeśli coś jest nieaktualne to trudno... Ten temat jest jak przeterminowany produkt znaleziony w lodówce. Nie wszystko jednak po terminie nadaje się od razu do śmieci, może i tutaj tak będzie. Do rzeczy...
[/TL;DR]
Na początek dwa pytania:
I. Co wiadomo na temat Przepowiedni?
II. Czym jest równowaga mocy?
AD.I. Przepowiednia:
- powstała na tysiące lat przed upadkiem Starej Republiki
- była jedną wśród wielu podobnych historii, stąd nie przywiązywano do niej szczególnej wagi
Tyle wystarczy, bo już jest albo-albo:
* jeśli była prawdziwa, to powstając tysiące lat przed jej spełnieniem, musiała dotyczyć czegoś... mocnego. Nie mam innego określenia. Czegoś co totalnie przewróci dotychczasowy porządek.
* a jeśli była tylko "jedną z wielu podobnych historii", to można już postawić wniosek: Anakin nie był żadnym Wybrańcem. Ani nikt inny.
Więc tylko pierwszy przypadek nadaje się do przedyskutowania.
AD.II. Równowaga mocy, znowu za Ossus.pl: Brak wyników spełniających kryteria podane w zapytaniu.
Wiadomo jednak, że zawsze istniały dwie wersje: równowaga między światłem i ciemnością -vs- zniszczenie ciemnej strony mocy będącej wynaturzeniem.
Zbierając wszystko do kupy, plus patrząc na to z dystansu (bo tak sugeruje umiejscowienie czasowe powstania przepowiedni):
Zredukowani do dwóch Sithowie przez tysiąc lat cierpliwie kitrają się ze swoim planem. W końcu po tym czasie Palpatine wprowadza plan w fazę realizacji. Rozkaz 66. Do tego momentu, nigdzie tutaj nie ma Anakina. Anakin to mordowanie dzieciaków w świątyni [edit 2017: to nie prowokacja, naprawdę to wtedy napisałem ] i zjadanie resztek (Jedi) po planie Palpatine`a. Nic nie znaczące drobnostki, do których nawet nie był niezbędny.
W opcji z równowagą (light-dark) Anakin niemal nie istnieje. Palpatine wykonał większą część roboty, a przed nim poprzedni Sithowie.
Zostaje opcja z wyplewieniem CMS (i z tego co wiem, ona właśnie obowiązuje [edit 2017: choć w międzyczasie czytałem, że Lucas się później zarzekał, że jednak jasna i ciemna strona muszą istnieć równolegle ze sobą, więc sam już nie wiem... ale miało nie być Lucasa.]).
Z Anakinem/Vaderem jest taki problem, że pcha się po medale za zasługi, które nie należą do niego. Tak jak był nikim w planie Palpatine`a, tak i tutaj jego rola jest przeceniana - bo kto właściwie pokonał Imperatora? Tutaj małe wtrącenie - zupełnie nie zgadzam się z fanami, którzy sprowadzają wszystko do równania "filmy Star Wars = saga Vadera". W takich momentach zostaje się zastanowić, czy jest jakaś inna Stara Tylogia, bo ja oglądałem tą o farmerze ratującym galaktykę, razem z przyjaciółmi i garstką Rebelii. Prequele niektórym zaburzyły właściwy odbiór ST. Mniejsza o to.
Wróćmy do przepowiedni - sprowadza się ona tutaj właściwie tylko do zdrady swojego Mistrza - czyli czegoś co przez ostatnie 1000 lat robił każdy Sith To co czyni tę sytuację wyjątkową to brak nowego Mistrza. Ale tutaj z kolei nieoceniona jest rola Luke`a.
Finalizacja upadku Jedi i Republiki to Palpatine. Upadek Imperium to Palpatine. Wygaśnięcie linii Sithów oraz CMS to Palpatine. Palpatine, przez zdradę tradycji Sithów, arogancję, ignorancję... oraz swój geniusz, jest sprawą wszystkich wielkich wydarzeń, które mogła dosięgnąć przepowiednia sprzed tysięcy lat. Vader był nikim więcej, jak tylko skórką od banana podłożoną przez Luka`a, na której Sidious uroczyście dokonał żywota. Psem, który ugryzł swojego Pana, gdy ten poczuł się zbyt pewnie i maltretował na oczach psa jego szczeniaka. Historia zapomni o Anakinie, będzie za to pamiętać o bucie pewnego Sitha, który choć zdobył wszystko, to był jednak na tyle głupi, by trzymać przy sobie bombę i bawić się przy niej ogniem.
Jest tylko jeden problem. Wiadomo przecież, że Wybrańcem ma być Jedi [edit 2017: właściwie to zerkając teraz na Ossus/Wookie nie widzę tego. Widzę jedynie, że to przepowiednia Jedi, ale czy jej obiektem musiał być Jedi? Zaufam jednak sobie z 2014 ]. Tutaj Sidious by odpadał.
Wracamy na chwilę do 2017. Dzisiaj, mając za sobą obejrzane TFA, dobrze już wiemy, że Ciemna Strona Mocy nadal ma się dobrze. Dokonania Anakina będą blednąć z każdym kolejnym filmem. Zniknęli jedynie Sithowie (o ile Snoke nie okaże się Plageiusem) , ale przepowiednia zawsze odnosiła się do CMS ogólnie, a nie konkretnie do Sithów, a poza tym Sithów pogrzebał przede wszystkim Palpatine. Stawia to całą przepowiednię w niezbyt dobrym świetle. No chyba, że wracamy do koncepcji równowagi między obiema stronami mocy, ale wtedy Anakin/Vader tym bardziej nie odegrał tutaj żadnej znaczącej roli, wtedy znowu to Palpatine jest najważniejszą postacią. Pewne rzeczy, które mówił Lucas, już dzisiaj są nieaktualne i nie trzeba czekać na oficjalny komunikat Disneya, żeby dojść do wniosku, że Anakin nie był żadnym Wybrańcem.
Wracając do moich bazgrołów sprzed paru lat...
W dalszej części tekstu padają różne propozycje, w tym ta najbardziej oczywista - Luke; za Yodą też przemawia sporo argumentów; ale i m.in.... Zonama Sekot Na razie jednak na tym poprzestanę i zakończę to wracając do cytatu z Ossusa:
"jednak była jedną wśród wielu podobnych historii, stąd nie przywiązywano do niej szczególnej wagi".
I być może tak powinno zostać? Coś w stylu końca świata w 2012.
Jakie macie zdanie, czy dla Was Anakin wciąż jest Wybrańcem? W jaki sposób?
Przypominam, że temat jest w konwencji zabawy, w której nie można powoływać się na Lucasa
Liczę na fajne gównoburze.
I chore teorie.