Wiecie co, spodziewałam się wypełniacza, wypełniacz dostaliśmy, ale całkiem przyjemny. Klimatem przypomniały mi się odcinki TCW, więc poczułam swego rodzaju nostalgię .
+ Hondo oczywiście. Klasyczny, stary Hondo. Nawet Azmorigan nieco zabłysnął i choć nie chciałabym, by nagle stał się "dobry", to w duecie z Ohnaką sprawdza się bardzo fajnie.
+ Zeb nareszcie miał szansę zabłysnąć. Widać, że miał wojskową przeszłość, zna się na robocie i jest konkretniejszym dowódcą niż Ezra.
+ Humor. Czyli każdy tekst Honda, a otwieranie drzwi przez Choppera i Ezrę przejdzie do historii .
+/- Planeta. Tak, kolejny gazowiec, kolejne brudne kolory, ale skojarzyło mi się z Russanem z TCW, więc cóż, nostalgia.
+/- Droidy strażnicze. Świetnie, że inspirowano się Dark Trooperami... i tylko inspirowano, okazuje się, że ich oficjalna nazwa to "sentry droid". Szkoda, bo można było przenieść ten element Legend w pełni.
http://starwars.wikia.com/wiki/Sentry_droid_(Galactic_Empire)
- Ezra. Przestaję pojmować tego dzieciaka, czy tu chodzi o szalejące hormony, czy o brak komunikacji pomiędzy scenarzystami. W pilocie zachowuje się głupkowato, zostaje ukarany. W "Iron Sqadron" zaskakuje nadzwyczajną dojrzałością, pokazuje tamtym dzieciakom jak mają walczyć z Imperium. Teraz marudzi jak ośmioletnie dziecko, jest chamski, co boli szczególnie, że (jak pisała vilkala) wie jaką przeszłość miał Zeb. Ciężko zrozumieć, że jak spartolił robotę, to dowództwo dostanie ktoś bardziej doświadczony?
? To gdzie jest reszta załogi? Chętnie bym ich poznała.