Ja bym powiedział, że Dooku był nie tyle jego uczniem (czyli jakimś szczawikiem, którego Palpatine mógłby nakręcać jak Maula czy Anakina), co wspólnikiem. Trzeba spojrzeć przede wszystkim na zadanie jakie Dooku musiał wykonać - miał stworzyć Ruch Separatystyczny o galaktycznym zasięgu, skupiającym kilkanaście tysięcy gwiezdnych systemów. Do tego konieczny jest ktoś doświadczony, obdarzony charyzmą i cieszący się niekwestionowanym autorytetem. Skoro plan Sidiousa był taki a nie inny, to trzeba było znaleźć taką a nie inną osobę do jego realizacji. Wg mnie nie się czemu dziwić. Oczywiście, że ten wybór stanowił ryzyko (o czym mam nadzieję przekonamy się w E3), ale ryzyko, które musiało zostać podjęte, bo inaczej cały plan nie miał żadnej wartości.