Wiesz, jakby się zastanowić to Nuke nie brzmi tak egzotycznie jeśli spojrzeć na imię klona Luke`a Skywalkera, czyli Luuke`a.
Tutaj nawet może być podobny zabieg językowy, który w jakiś sposób łączy oba imina. W przypadku starokanonicznego klona było to dodanie jednej samogłoski "u" do imienia, a jeśli plotka o Nuke`u się potwierdzi to tutaj będzie z kolei zastąpienie spółgłoski "l" na "n". Czyli zostanie zachowana jakaś tam zasada nazewnictwa.
Mówię to z nutą humoru, bo imię Nuke średnio mi się widzi (mimo że lepsze to niż Luuke), a nie chciałbym, żeby wspomniana "zasada" się przyjęła i wnuk Luke`a miał na imię Duke albo nie wiem, Puke? Nazwanie dziecka po odruchu wymiotnym, np. częstym w czasie bycia maluchem w kołysce, byłoby dla niektórych fanów chyba większym trzęsieniem uniwersum niż debiut Jar Jar Binksa.