Od 6.43

https://www.youtube.com/watch?v=ozaMPXpsQDg

-[youtobe]https://youtu.be/FX71tKWyK8g[/youtobe]

Rex, Kanan i droidy

https://www.youtube.com/watch?v=eCsUudYwOvY

https://youtube.com/watch?v=0NPLNbe70dc

pt. Begin simulation

https://www.youtube.com/watch?v=vrvVKoJR1nI

Odcinek jest już w internecie.

Nawet niezłe Ci, co przypuszczali, że początek spoilera droidy zaczną współpracować z rebelsami koniec spoilera mieli rację

aczkolwiek
początek spoilera mega mądry Ezra pod koniec wkurzał (zupełnie jak mała wyszczekana Ahsoka ) to jednak warto dla starych droidów, dla ptsd Rexa (świetnie pokazane jak co chwila przenosi się w przeszłość) i dla Kanana zaskakująco spokojnego i trzymającego całą drużynę w kupie. Końcową kalkulacja Kalaniego też dobra. I oczywiście plansza i odniesienia to TCW. koniec spoilera

a cytat odcinka bezdyskusyjnie:
początek spoilera Who`s Roger? koniec spoilera

Odcinek o dziwo dobry, kolejny dobry, niebywałe.
+Kalani
+Szturmowcy i ogólnie Imperium
+Droidy
+Nawiązania do TCW, ekran, muzyczka
+Niewielkie Imperialne straty

-Gdzie podział się Imperial transportujący jednostki?
-Ezra
-z 3 niszczycieli wyleciały 4 TIE?

Odcinek podobał mi się mniej niż poprzednie, ale i tak nie był najgorszy, plusik za to że jest bardzo taki wojno-klonowy, co jest tez jednocześnie drobnym minusem, bo po 6 sezonach oglądania klony i jedi vs droidy to było troszkę męczące :s ale nostalgicznie się zrobiło, aż zatęskniłam za samym TCW.
Na plus Imperium, mieli tam rozmach! Śmiesznie wyglądało tyle AT-AT i innych dużych jednostek na cztery osoby i kilkanaście blaszaków.
Kolejny z plusów to oczywiście nawiązania do TCW jak mówiłam, nic z całego odcinka nie zwróciło tak mojej uwagi jak końcowa muzyka i aż sobie sprawdzilam, czy to nie omamy a prawdziwy motyw z TCW.

Całkiem nieźle. Dla mnie odcinek był bardzo nostalgiczny, plus za nawiązania do TCW, ale chyba niczego większego do serii nie wnosił (poza nowym "Phantomem").

+ Wszelkie aluzje do TCW - muzyka z Teth, plansza na końcu, nawet ten durny humor droidów sprawił, że się uśmiechnęłam.

+ Sposób sportretowania Reksa. Kalaniego w sumie też.

+ "Who`s Roger?"

+/- Trochę tam było o Sepkach, no i info, że Lasatowie nie brali udziału w wojnie... ale IMO to była niewykorzystana szansa powiedzenia czegoś więcej o tej frakcji.

- Jak pisałam... poza zdobyciem "Phantoma" ten odcinek tak naprawdę nie wnosi wiele. Kolejna misja zaopatrzeniowa, do tego jeszcze nic nie zdobyli. Takie typowe bzdurki Brenta Friedmana.

- Miałam ostatnio refleksję: cały czas chciałam, by moje ukochane planety z EU pojawiły się w serialu. Teraz tego nie chcę. Czy oni naprawdę nie potrafią zrobić czegoś innego, jak tylko niesamowicie puste przestrzenie o nudnawych barwach? To może nawet nie chodzi o pustkę, ale o kolor właśnie. Spójrzcie na TCW: mieliśmy niebieski Christophsis, różowy Teth, szare Coruscant, różowo-pomarańczowy księżyc Rugosy, o Felucii czy Quarzite nie wspomnę. Tam się czuło, że te planety żyją, a każda jest inna. Tutaj jest nuda, nuda, nuda.

Było okej, ale epickie to to nie było.

Odcinek grał ja sentymencie, nic innego nie wnosił .
+ "Who`s Roger?"
+ Muzyczka na koniec
+ Droidy. Troszkę się za nimi zatęskniło, czas na maraton TCW.
+/- Zachowanie Rexa
+/- "Poruszająca" mowa o zakończeniu Wojen.
- Misja zaopatrzeniowa.
- Zapierające dech w piersiach krajobrazy.
- Superdroid taktyczny nie był taki super taktyczny .

7,5/10, ale bez sentymentu 5,5/10.

Niby ok, ale zmarnowany potencjał odcinka. Można było z tego zrobić dłuższą i ciekawszą historię. A tak to przylecieli, trochę powalczyli, pogadali, polecieli. Oczywiście znowu udało im się uciec bez szwanku i jeszcze mają nowego Phantoma. Zero emocji, zero dramatyzmu, typowy zapychacz i otwarte granie na sentymencie do TCW. W sumie wszystko, co mi się podobało w tym odcinku było z tym związane (Rex, muzyka, droidy). Szkoda.

+Wiele razy już punktowane ale "Who`s roger" sprawiło, że parsknąłem śmiechem
+Rex i jego przeskoki do przeszłości
+Scenka z droidami i szturmowcami przypomniała mi tę,w której Anakin zniszczył droidy Jaybo Hooda
+Kalani
-"Mądry" Ezra. Normalnie wodzu prowadź eh
-Thrawn gdzieś się zgubił
-Zbyt krótko
-Pusty krajobraz

To uczucie, kiedy serial jest tak gówniany, że ludzie jarają się nawiązaniami do wcześniejszego. xD

Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z tym, że minusem całej serii jest jednoodcinkowość. Ale co do The Last Battle..

+ "Who is Roger?" - mnie to rozśmieszyło podwójnie, bo sam kiedyś nie miałem świadomości znaczenia tego stwierdzenia i przy TCW się zastanawiałem czemu oni mówią imię jakiegoś gościa.
+ "Cody" - wiem, że tani chwyt, ale zgrabnie wkomponowany
+ Statystyki Kalaniego - zawsze mi się w SW podobało takie 100% oparcie robotów na danych statystycznych
+- Z jednej strony bardzo mi się podobał pomysł odegrania ostatniej bitwy, ale zawiódł mnie trochę plan, a właściwie brak planu droidów. Niby miał być taki genialny, a nijak się to miało poziomem np. do Cada Bane`a.
- No niestety Ezra
- Jednoodcinkowość

Zemste czas zacząć :
+muzyka na końcu odcinka i logo rebelsów zrobione na TCW-nostalgicznie się zrobiło (po odcinku łzy w oczach)
+Kalani
+dialogi
+zachowanie Rexa i jego wspomnienia
+nowy phantom
+postać kanana-w końcu komandor czy generał?
+humor droidów (nie śmieszny ,ale nostalgia łapie)
+statystyka Kalaniego z tymi bitwami i do rebeliantów (mniej niż 1% niełe szczęśćie )
+"Who is Roger?-komedia
+/-fabuła taka dziwna wszystko przewidziałam bez problemu cały odcinek-okrutnie boli jak nic nie zaskakuje
-terorysty zaś wygrali i jeszcze paliwo zapieprzyli to ,aż dziwne ,że jeszcze Imperium istnieje
-Atolon bardziej pustej planety się nie dało!
-po tym odcinku można pomyśleć ,że do holery Ezra skończył wojny klonów yhm i co jeszcze
-3 niszczyciele i aż 3 TIE i co jeszcze
No i chyba tyle minusów było ,by więcej ,ale już nie pamiętam .Dziękuje wszystkim za przebrnięcie przez te wypociny.
Dziwaczny dla mnie ten odcinek ,alenostalgia mnie o dziwo łapła ,a więc mocny średniak z dobrymi scenami takie 6/10.

Całkiem nieźle i oglądalnie. Pewnie jestem w pogodnym nastroju po RO i przed RO, więc nie przeszkadzały mi durnotki w stylu:
- kreatywności twórców, którzy przypomnieli sobie, że jeśli nie pokolorują tekstur, to wyjdzie śnieg;
- magicznej pojemności Ducha, na którym mieści się paliwo dla całej floty, a które kradną dwie dzielne, ale raczej filigranowe dziewuszki;
- !!!TRZY!!! TIE jako grupa pościgowa;
- Mostowiak, który zakończył Wojny Klonów;
- itd. ~

Wychodzi, że parzyste nawet, nawet, a nieparzyste lipa (wg numeracji Bastionu). Kruca bomba, następny jest nieparzysty! ~:O