TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Rebelianci

Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

ShaakTi1138 2016-09-11 15:17:44

ShaakTi1138

avek

Rejestracja: 2009-06-02

Ostatnia wizyta: 2025-01-13

Skąd: Biała Podlaska

Od dłuższego czasu noszę się z założeniem tego tematu, ale dzisiejsze wieści o powrocie pewnej damy z Mandalory trochę przelały czarę goryczy. Chciałabym, byśmy się przyjrzeli zjawisku, które zaczęło występować w TCW, ale w "Rebeliantach" zaczęło przyjmować nieprawdopodobne rozmiary.

Mowa o czymś, co Filoni nazwał Syndromem Małej Galaktyki. Ponieważ nie widziałam nigdzie definicji (może czymś podobnym jest to: http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/ItsASmallWorldAfterAll), postaram się poszukać wyznaczników SMG.

Czym jest SMG?

SMG zdefiniowałabym jako zjawisko, w którym "zwykli", "szeregowi" bohaterowie danej franczyzy spotykają na swojej drodze postaci znane w danym uniwersum, od dawna tam istniejące i ustabilizowane. Przy czym:

- Spotkania te muszą być częste i z jak największą ilością postaci. Chyba najczęściej to nowi podróżują do starych, choć zdarzają się sytuacje odwrotne.

- Spotkanie nie musi być twarzą w twarz, wystarczy, że sławny bohater w jakiś sposób zaangażuje się w działania naszych postaci, np. może to być Imperator wydający Vaderowi rozkazy dotyczące pochwycenia rebeliantów.

- Jeśli nasi bohaterowie nie żyją w tym samym okresie, co ci sławni, to spotykają ich starszą (vide klony) lub młodszą (vide Leia) wersję.

- Jeśli bohaterowie nie mogą fizycznie się spotkać (bo na przykład sławni już nie zyją), to zostaje przywołane ich wspomnienie, obraz, film, wizja, cokolwiek. Tutaj na przykład zaliczyłabym fakt, że Kanan jest uczniem Depy.

- Nie mamy do czynienia z SMG, gdy bohater sam jest "sławny" i spotyka innych sławnych, ponieważ jest to niejako "naturale" dla niego. Przykład: to, że Anakin i Obi-Wan znają Yodę i Windu w TCW, jest okej - byłoby wręcz dziwne, gdyby się do siebie nie odzywali. Ale to, że walczą z Ackbarem na Kalamarze, jest przykładem SMG.

Czego dowodzi SMG?

Zaznaczam, że jest to moja własna opinia.

- Po pierwsze, braku wiary twórców, że ich postaci mogą być samodzielne. Muszą się niejako "podpierać" sławnymi bohaterami, by nowym zapewnić pozycję w uniwersum, wiarygodność, by ludzie mogli powiedzieć: "A Ezra jest z SW".

- Po drugie, nieudolności twórców, jako że spotykanie sławnych postaci, a już zwłaszcza bycie z nimi w bliższych relacjach (Kanan - uczeń Depy Billaby; Hera - córka słynnego Chama Syndulli; Sabine - członkini domu Vizsla) to jeden z przejawów marysuizmu ( http://knowyourmeme.com/memes/mary-sue ). Temat o Mary Sue też zamierzamy z Kathi założyć, muszę się w końcu ogarnąć .

- SMG to przykład fansewisu ( http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/Fanservice ). I tak, fanserwis dotyczy głównie pokazywania postaci w całości lub częściowo nago bez żadnego uzasadnienia fabularnego (klasyczna scena pod prysznicem, dajmy na to), ale ja dodałabym jeszcze włączanie w fabułę bohaterów, których ludzie chcą, by się pojawili. Jaki sens miało zmartwychwstanie Maula? Żadne, ale jako że jest to jedna z popularniejszych postaci prequeli...

- Jest niezgodne ze wszelkimi regułami prawdopodobieństwa. Spotkałam w życiu Olbrychskiego, Bralczyka i Barcisia, rozmawiałam z tym ostatnim. Jakie jest prawdopodobieństwo, że poznam jeszcze Obamę, Putina, Prezesa, Beyonce, Lucasa, Hamila, Rowling i Drivera? Zero? No właśnie.

- Dowodzi hipokryzji twórców. Tu mam na myśli wypowiedź Filoniego, który stwierdził, że Mon Mothma nie może wystąpić właśnie z powodu SMG.

Sławne postaci w "Rebels"

Poniżej lista bohaterów filmowych i TCW, które pojawiły się bądź się pojawią w "Rebels".

Prequele

- Depa Billaba - tylko wspomniana, mistrzyni Jarrusa

TCW

- Hondo Ohnaka
- Cad Bane (tylko graffiti)
- Rex
- Gregor
- Wolffe
- Cham Syndulla
- Numa
- Gobi
- początek spoilera Bo-Katan Kryze koniec spoilera

Bohaterowie ery upadku Republiki (prequele + TCW)

- Bail Organa
- Luminara Unduli
- Ahsoka Tano
- Maul

Oryginalna Trylogia

- Leia Organa
- Lando Carlissian
- Wedge Antilles

Bohaterowie Sagi (różne filmy + TCW)

- Yoda
- R2-D2
- C-3PO
- Obi-Wan Kenobi
- Sheev Palpatine
- Wilhuff Tarkin
- Jabba (wspomniany wielokrotnie)
- Darth Vader/Anakin Skywalker
- Saw Gerrera (wspomniany)

Legendy

- Thrawn

Co w sumie daje nam 27 (!) postaci, w tym 23 takie, które faktycznie się pojawiają, a nie są tylko wspomniane. Nie do końca potwierdzone, ale prawdopodobnie będziemy mieć jeszcze początek spoilera Dodonnę i Hobbiego koniec spoilera.

Moje przewidywania na przyszłość:
- Imperialni oficerowie - na stówkę zobaczymy Yularena, bo przecież jest z TCW i OT, a widać wyżej, że jest spory trend do pokazywania postaci z serialu.
- "Łotr" - Saw będzie na stówkę, bo ploty były już dawno temu. Zobaczymy jak pokażą przszłość Jyn, ale też niezła kandydatka. Z racji że serial dotyka około gwiazdośmierciowych tematów, to spodziewałabym się Dyrektora.
- Sequele - starsi bohaterowie, tacy jak Tekka czy Maz (zwłaszcza Maz) są IMO mocno prawdopodobni.
- Ackbar - bo pojawił się w TFA, to i czemu w "Rebels" miałby nie być.

I teraz pytanie: co o tym sądzicie? Czy pokazywanie kosmicznych ilości znanych bohaterów szkodzi serialowi? A może przeciwnie?

LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Biała Wilczyca 2016-09-11 15:47:14

    Biała Wilczyca

    avek

    Rejestracja: 2015-12-30

    Ostatnia wizyta: 2019-02-15

    Skąd: Olsztyn

    Myślę, że twórcom serialu chodziło m.in. o to, by ułatwić młodszemu pokoleniu (tradycyjni widzowie Disneya) poznanie świata SW. I wyszło, jak wyszło - Rebelsy to wycieczka po galaktyce ze spotkaniami z większością postaci uniwersum wliczonymi w cenę.
    Gdyby jakaś sławniejsza postać mignęła w serialu - powiedzmy, że raz na serię - to nie byłoby źle, ot, taki smaczek fabuły. Ale wciskanie wszędzie "tych bardziej znanych" sprawia, że galaktyka zaczyna przypominać wielkością jakąś Kozią Wólkę, gdzie to każdy jest spokrewniony z połową wsi.

    LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Princess Fantaghiro 2016-09-11 16:08:51

    Princess Fantaghiro

    avek

    Rejestracja: 2016-05-24

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Posępny Czerep

    Po "Grze o Tron" gdzie w uniwersum "każdy wpada na każdego", człowiek się przyzwyczaja. I bierze na klatę

    LINK
  • Podpisuję się wszystkimi kończynami!

    Darth Ponda 2016-09-11 16:21:51

    Darth Ponda

    avek

    Rejestracja: 2014-02-15

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Olsztyn

    Shaak znowu ma rację. SMG jeszcze bardziej zaniża poziom serialu. Mam wrażenie, że twórcy boją się o jego kanoniczność i chcą ją utrzymać pakowaniem do środka kogo się da. Zastanawia mnie tylko czy w większości odpowiedzialny jest za to Filoni czy też Di$ney. Bo nie można wykluczyć że to właścicielom marki zależy na pokazywaniu głównych bohaterów gdzie się da.

    LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Mister S. 2016-09-11 16:54:46

    Mister S.

    avek

    Rejestracja: 2014-11-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd: Kraków

    Z punktu widzenia fana, napisałaś prawdę, której nie da się zaprzeczyć, bo jest prawdą oczywistą.
    JEDNAK, z pewnegu punktu widzenia In-Universe, nie ma tu nic złego.
    Z perspektywy Ahsoki, Kanan i Spółka to kolejni kolesie w jej biografii z jakąś mistrzynią z dawnego Zakonu.
    Gorzej jest u reszty, jak u Hondo co chwila wpada na Jedi .

    LINK
    • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

      Princess Fantaghiro 2016-09-11 17:02:33

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Posępny Czerep

      A oglądałbyś Rebels tylko dla załogi Ghosta i samych nowiuśkich postaci wymyślonych przez Filoniego?

      LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        Biała Wilczyca 2016-09-11 17:06:05

        Biała Wilczyca

        avek

        Rejestracja: 2015-12-30

        Ostatnia wizyta: 2019-02-15

        Skąd: Olsztyn

        Nie wiem jak uważa Staniak, ale ja myślę, że gdyby te postaci odpowiednio poprowadzić, coś by z tego wyszło. Ale nie wyszło, w związku z czym trzeba zapychać serial lepszymi postaciami

        LINK
        • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

          Princess Fantaghiro 2016-09-11 17:16:34

          Princess Fantaghiro

          avek

          Rejestracja: 2016-05-24

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd: Posępny Czerep

          Czy trzeba coś dodać lub ująć do tego co napisałaś? Nie, bo w tym zawarte jest wszystko

          Aczkolwiek czuję nosem nieunikniony wzrost ogólnoświatowego hajpu na 3 sezonowego Ezrę z powodu nowych powerów.
          Byłoby miło ze strony Filoniego jakby oprócz tego rozwinął jakoś postać od strony psychologicznej. Żeby mu się nie zapomniało że liczy się nie tylko otoczka, heh.

          LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        Bev 2016-09-11 17:21:48

        Bev

        avek

        Rejestracja: 2013-08-09

        Ostatnia wizyta: 2024-02-08

        Skąd: Lublin

        Nie wiem jak inni, ale ja na pewno.
        Co jest złego w nowych postaciach? Nie muszą być powiązane ze znanymi, żeby być ciekawe.
        To tak jak ze Spin-offem o Vaderze, jednym się spodoba, a inni (a jest ich sporo) uznają, że Vadera i tak już było dużo i warto rozwinąć mniej znane/nowe postacie.
        Ten SMG w Rebels można tłumaczyć dwojako (zewnętrznie), że jest to serial dla dzieci i pojawienie się znanych postaci spaja universum z ich punktu widzenia, (wewnętrzenie) Mocą, bo "nie ma czegoś takiego jak przypadek", tylko ile można wszystko tłumaczyć Mocą? Zwłaszcza że pojawienie się niektórych postaci jest zupełnie niepotrzebne (Lando, Hondo itd.) takich jak Ahsoka, Rex można przynajmniej jako tako usprawiedliwić.

        LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        Darth Zabrak 2016-09-11 20:08:40

        Darth Zabrak

        avek

        Rejestracja: 2011-06-03

        Ostatnia wizyta: 2023-04-23

        Skąd: Dathomir

        Jeśli przyjąć takie rozumowanie, to RIP SW. Czemu? Bo jeżeli wychodzić z takiego założenia że wszystkie nowe produkcje SW muszą być oparte o jakieś kultowe dla tego uniwersum postaci, czy inne rzeczy, to możemy śmiało porzucić wszelkie nadzieje na to że jeszcze kiedykolwiek to uniwersum zrobi wspaniałe, czy nawet kultowe postaci, dla których naprawdę będzie warto być fanem SW.
        Spójrzmy np. na Revana, kto znał tę postać przed premierą KotOR-a? Czy kiedy gra była już wydana, a zewsząd płynęły głosy że to najlepsza gra 2003 roku, to czy Revan opierał się o jakieś znane i uwielbiane przez fanów postaci? No nie, postać Revana nie potrzebowała tego, ponieważ Revan był świetnie napisaną i samodzielną postacią, która do dzisiaj jest przez wielu uważaną za kultową.
        Natomiast taki Ezra Mostowiak, to jakiś irytujący dzieciak którego ludzie oglądają bo co? Bo Maul go uczy? Albo, bo zdarzyło mu się walczyć z Vaderem? Bo jest w drużynie z Ashoką znaną z TCW? No właśnie, co ta postać prezentuje w pojedynkę? Nic. Jeżeli twórcy dalej będą wychodzić z założenia że jak nie dodamy znanych postaci to nikt tego naszego produktu nie tknie, to znaczy że SW zwyczajnie schodzi na psy.

        LINK
        • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

          Princess Fantaghiro 2016-09-12 08:51:30

          Princess Fantaghiro

          avek

          Rejestracja: 2016-05-24

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd: Posępny Czerep

          Myśmy się chyba nie zrozumieli. Nie mam NIC przeciwko nowym postaciom. Ale mam wiele przeciw nowym postaciom jeśli w moim odczuciu nie potrafią udźwignąć ciężaru opowiadanej historii.
          Osobiście nie chciałoby mi się oglądać Rebels, gdyby nie właśnie nadzieja na to że gdzieś tam wyskoczy na chociażby pół minuty znana gęba. I nie musi to być nawet koniecznie Vader, z racji tego iż skubaniec jest drogi.. Czy raczej jego peleryna
          Rex, Ahsoka, Tarkin, Hondo. Nawet Maul Który Dawno Już Powinien Wąchać Malachor Od Spodu Gdyby nie stara ekipa - stare postaci, skończyłabym oglądać Rebels już dawno bo samo w sobie "nie ciągnie".

          LINK
          • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

            Darth Zabrak 2016-09-12 09:11:22

            Darth Zabrak

            avek

            Rejestracja: 2011-06-03

            Ostatnia wizyta: 2023-04-23

            Skąd: Dathomir

            Dobrze się zrozumieliśmy, albo przynajmniej ja zrozumiałem Ciebie. Mój poprzedni post był bardziej skierowany na zwrócenie uwagi na rozumowanie obecnych twórców SW (ze szczególnym uwzględnieniem Dave`a Filoniego), niż na zarzucanie Tobie niechęci do nowych bohaterów. Mógłbym również śmiało rzec że Twilight of the Apprentice, czyli jedyny odcinek Rebels który obejrzałem od początku do końca, obejrzałem właśnie ze względu na Maula, także podobnie jak Ty, zmusiłem się do obejrzenia tego serialu, właśnie ze względu na stare postaci, dopiero taki haczyk przyciąga widza.

            LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        Darth Ponda 2016-09-11 20:31:02

        Darth Ponda

        avek

        Rejestracja: 2014-02-15

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Olsztyn

        Ja właśnie dlatego początkowo lubiłem ten serial. Bo miały być nowe postacie, niepowiązane z bohaterami z sagi. A to, co teraz mamy...

        LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        Mistrz Seller 2016-09-16 13:58:33

        Mistrz Seller

        avek

        Rejestracja: 2006-11-24

        Ostatnia wizyta: 2022-02-10

        Skąd: Skierniewice

        Jeśli to byłyby dobre postaci, to serial by sobie poradził sam bez wsparcia. Zresztą sam koncept załogi Ghosta obiecywał naprawde fajne postaci z potencjałem, którego serial nie wykorzystywał, bo za bardzo skupia się na wrzucaniu znanych postaci, a nie na rozwijaniu głównych bohaterów.

        LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Unzi 2016-09-11 18:33:29

    Unzi

    avek

    Rejestracja: 2016-01-15

    Ostatnia wizyta: 2017-01-31

    Skąd: Kraków

    Dla mnie to jest okej dopóki nie ma przegięć w stylu np: w jednym odcinku han przebywałby na jednej planecie z leią równocześnie i brali udział w tej samej akcji (jak np "Ręka Sprawiedliwości" Zahna; case Luke`a i Mary). No i jeśli nie ma tego za dużo, a fakt w rebelsach coraz więcej. Natomiast nie ma się co dziwić że tak to wygląda; w każdym rozbudowanym uniwersum tak jest. W "legendach" też tak było, jest to po prostu normalne a już kwestią gustu pozostaje czy psuje Ci to realizm i powoduje dyskomfort. W SW jest to o tyle łatwiej tłumaczyć że taka była np "wola mocy" czyli to samo co spowodowało że luke zamiast gnić do końca życia na Tatooine; spotkał ojca, został jedi i bohaterem.

    A co do rebelsów to idę o zakład że pojawi się jeszcze han z chewiem, a może nawet luke ;p

    LINK
    • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

      Mistrz Seller 2016-09-16 14:05:21

      Mistrz Seller

      avek

      Rejestracja: 2006-11-24

      Ostatnia wizyta: 2022-02-10

      Skąd: Skierniewice

      W Legendach poza jakimiś rzeczami robiona pod niedzielnych fanów (czytaj: gry wideo, czy duża część książek z ostatnich lat istnienia) dość skuteczenie tego unikała. Albo dlatego, że akcja trylogii skupiała się wokół kilku planet, albo bo bohaterowie pełnili takie funkcje, że siłą rzeczy spotyka ważne postaci (patrz Leia, która w Nowej Republice była dyplomatą, a potem prezydentem), a gdy akcja pokazywała mniej ważne postaci (np. załogę eskard x-wingów) to nie potykali sie co chwila o znane postaci.

      Tak samo zresztą Opowieści jedi, czy później KotOR, gdzie nie ma tego typu syndromu. Jedynie może TOR trochę przegina, ale tam mamy w sumie 6 opowieści, no i wcielamy się w kogoś ważnego dla galaktyki.

      LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        SW-Yogurt 2016-09-16 18:10:49

        SW-Yogurt

        avek

        Rejestracja: 2011-05-19

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Wrocek

        Gry na PieCe i niedzieli fani? Sądzę, że wątpię. ~ Bardzo często to właśnie gry na PieCe (inne platformy mnie nie interesują) rozszerzały EU i były twórcze. A że potem do nich nawiązywano, to już inna bajka. ~

        LINK
        • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

          Mistrz Seller 2016-09-16 20:47:56

          Mistrz Seller

          avek

          Rejestracja: 2006-11-24

          Ostatnia wizyta: 2022-02-10

          Skąd: Skierniewice

          Gry na PC były robione na zasadzie "wrzucić jak najwięcej elementów z filmów".
          Praktycznie tylko KotORy i seria Jedi Knight opowiada jakąś sensowną fabułę, która nie jest tylko pretekstem dla załadowania kolejnego levelu. Reszta gier skupiała się na elementach samej rozrywki. Stąd w Empire at War w bitwie o Yavin mamy A-wingi i krążowniki mon Calamari.
          The force Unleashed fabularnie jest słaby właśnie przez to iż fabuła była nagięta pod gameplay.

          EU rozwijały głównie książki i komiksy. Gry wideo były grami wideo, czymś w co każdy zainteresowany może pograć. Tylko KotORy i Jedi Knighty miały jakoś bardziej rozwiniętą fabułę i wiele elementów z nich było użyte gdzieś później. Inne gry zaś używały rzeczy z filmów, czasami wrzucili parę z EU i tyle, to niby w EU istniało, ale wszyscy to olewali. Nikt np. nie nawiązywał do Galactic Battlegrounds, czy Starfighter.

          O ile książki i komiksy były stricte dla tych, którzy chcą poznać EU, to gry były dla każdego, kto chciałby zobaczyć coś z SW w formie elektronicznej rozrywki.

          LINK
          • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

            SW-Yogurt 2016-09-16 23:47:23

            SW-Yogurt

            avek

            Rejestracja: 2011-05-19

            Ostatnia wizyta: 2025-01-18

            Skąd: Wrocek

            "Tylko KotORy i seria Jedi Knight"? ~

            A seria X-Wing? Oryginał z dwoma dodatkami, "TIE Fighter" podobnie, "X-Wing vs. TIE Fighter: Balance of the Power" i na koniec "X-Wing Alliance". Oprócz fabuły (tak, symulator, ale z sensem) przez długi czas kopalnia parametrów, jednostek itp. A na koniec seria książek X-Wing wywodzących się właśnie z tych gier. Aha, pierwszy rozdział "Eskadry Łotrów" to zapis jednej z misji w grze.

            A "Republic Commando"? Świetnie pokazany sposób działania oddziału Delta. No i to był impuls do napisania "Bezpośredniego kontaktu" i pociągnięcia go dalej (z większym lub mniejszym sensem).

            Multimedialny projekt "Shadows of the Empire"? No tak, tu można było odczuć SMG. ~

            Jako serię Jedi Knight rozumiem, że rozumiesz wszystkie 5 gier? W tym "Dark Forces", czy "Dark Forces II"? Tam jest więcej fabuły (i filmów ~), niż w niejednej książce z EU. ~

            "Galaxies"? Nie znam, nie grałem, ale książka na podstawie czyjejś rozgrywki powstała.

            Razem z KotORami będzie całkiem liczna grupa gier rozwijających lub inspirujących EU. Sporo jak dla niedzielnych fanów. ~

            LINK
            • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

              Mistrz Seller 2016-09-17 11:56:35

              Mistrz Seller

              avek

              Rejestracja: 2006-11-24

              Ostatnia wizyta: 2022-02-10

              Skąd: Skierniewice

              Akurat w X-wingach nie siedziałem zbytnio.

              Republic Commando nie miało szczególnej fabuły. Zresztą to dlatego książki poszły w zupełnie innym kierunku niż gra, bo gra nie miała do zaoferowania wiele fabularnie (więcej pod względem immersji, klimatu itp.)

              Cienie Imperium to projekt robiony pod publiczkę. Coś co wrzuci wszystko co chciałby zobaczyć gracz osadzone w czasach starej trylogii. no i tu syndrom małej galaktyki jest dośc mocny.

              Tak chodzi mi o całą serie gier o Kylu Katarnie. Ostatnia część już trochę ma mniej fabularnego sensu, a idzie właśnie w zadowolenie niedzielnego fana.

              Tak jak pisałem tylko KotOR i seria z Katarnem miały jakąś fabułę, która stała się jakimś kawałkiem EU, który nie był ignorowany, zapomniany, bo tam fabuła była ważna.

              W Republic Commando to po prostu sukces ksiązki promującej grę sprawił, że wyszły kolejne części i w sumie te książki odniosły większy sukces niż gra, bo gra trochę nie trafiała do głównego targetu gier SW (czyli niedzielnych fanów), ale dla fana było to coś fajnego, a książki dość mocno poszły w swoją stronę.

              Ale jak popatrzymy na większość gier, to one mają fabułę, gdzie SMG jest obecny. Nawet TOR musiał wrzucić Tatooine, Hoth i inne elementy filmowe.

              LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    HAL 9000 2016-09-11 20:58:08

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Co o tym sądzę?

    Myślę, że w ten sposób ratują serial. Czy im się uda? Nie wiem.

    Czy to zaszkodzi serialowi?

    Nie.

    Jako SuperFan oglądam wszystko co jest związane ze światem Star Wars. I ten serial, też. Co nie znaczy, że wszystko mi się podoba. Taki fan jak ja, będzie oglądał nawet serial o anonimowej grupie szturmowców albo o "Czerwonym Kapturku" na Jakku.

    Natomiast "zwykły" fan potrzebuje "lokomotywy", która pociągnie serial.

    Nie jest tajemnicą, że dzieci "olewają" ten serial. Dlaczego? Brak Obi-Wana i Anakina czyli "lokomotyw" TCW.

    Paradoks polega na tym, że serial był kierowany do młodych widzów, stąd zdeformowane hełmy szturmowców, głowy Wookieech, myśliwce TIE itd. A tymczasem najwierniejsi widzowie to 12+.

    Ciężko przewidzieć, czy te zabiegi (SMG) przyciągną większą widownię, czy też nie. Na pewno nie zaszkodzą (finansowo).

    Niezależnie od tego jak to się potoczy dalej, już dzisiaj możemy powiedzieć, że to jest "niewypał". Popełniono dużo błędów, których się nie da naprawić - mam nadzieję, że jednak się mylę i będzie ok.
    Nowy sezon - nowa nadzieja.

    LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    darth sheldon hiszpański inkwi 2016-09-11 21:15:35

    darth sheldon hiszpański inkwi

    avek

    Rejestracja: 2014-08-04

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Topola Wielka

    Taki sydrom to normalna rzecz w rozbudowanych uniwersach (zazwyczaj), podobnie było w Legendach gdzie po Endorze wszystko kręciło się wokół wielkiej trójki.

    LINK
    • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

      Keran 2016-09-11 21:35:27

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Lublin

      Bo oni byli głównymi bohaterami gwiezdnych wojen, a i tak powstawało wiele historii wokół zupełnie nowych bohaterów.

      LINK
    • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

      Mistrz Seller 2016-09-16 14:08:46

      Mistrz Seller

      avek

      Rejestracja: 2006-11-24

      Ostatnia wizyta: 2022-02-10

      Skąd: Skierniewice

      Tak tylko to oni byli głównymi bohaterami. Poza tym przecież w NEJ i Młodych rycerzach Jedi masz nowe pokolenie postaci, które przejmuje pałeczkę.

      Poza tym jeszcze masz X-wingi i masę innych fabularnych spin , gdzie główne postaci pojawiają się rzadko.
      Jakoś w komiksach KotOR nikt nie wrzucał co zeszyt Bastili czy Revana.

      LINK
      • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

        Elendil 2016-09-16 14:23:54

        Elendil

        avek

        Rejestracja: 2008-04-26

        Ostatnia wizyta: 2025-01-16

        Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

        Ale Revan i tak zetknął się kilka razy z bohaterami komiksów, podobnie jak Malak, Carth, Saul Karath, Mission, Griff, Gadon Thek... więc syndrom małej galaktyki pojawia się i to wielokrotnie. Dlatego KotORy to słaby przykład.

        LINK
        • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

          Mistrz Seller 2016-09-16 20:55:08

          Mistrz Seller

          avek

          Rejestracja: 2006-11-24

          Ostatnia wizyta: 2022-02-10

          Skąd: Skierniewice

          Tylko tam miało to sens, bo Zayne poznał Malaka i po prostu jego motyw krążył gdzieś obok.
          A spotkanie na taris postaci z gry miało sens, w końcu byli na Taris i pomagali gangom.
          To nie było wrzucane co chwila jako fanserwis, tylko wykorzystanie dotychczasowych elementów świata. To jakby narzekać, że Luke na Yavin miał problem z duchem Exara Kuna. Pewne postaci są w pewnych miejscach.

          LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Darth Simon 2016-09-11 21:52:03

    Darth Simon

    avek

    Rejestracja: 2015-10-18

    Ostatnia wizyta: 2024-09-14

    Skąd: Odległa Galaktyka

    Bo Filoni to człowiek $. Na przykład pojawia się Leia w rebelsach. Wszyscy teraz będą to oglądać, bo jest Leia-sławna postać itd. Di$n€y zrobi wszystko aby upchać jakąś sławną postać, aby pieniążki się zgadzały.

    LINK
  • .........

    Elendil 2016-09-11 21:56:17

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2025-01-16

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Wprawdzie nie oglądałem nigdy "Rebels", ale zdaje się, że nie dotyczy to tylko tego serialu (ani pewnie nawet nie tylko SW). W całym uniwersum pewne postaci ciągle się pojawiają i przeplatają swoje losy z innymi, a jak nie one, to z kolei ich przodkowie - nazwiska pewnych rodów powtarzają się w różnych źródłach oddalonych czasem o setki, tysiące lat. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to KotOR i Komad Fortuna na Tatooine oraz pojawiający się 4000 lat później Bib Fortuna, również na Tatooine Przykład pewnie marginalny, ale akurat wpadł mi do głowy. W KotORze jeszcze kilka takich nazwisk się chyba powtarzało, chociaż oczywiście nie byli to żadni ważni bohaterowie (ci ważni mieli z kolei inne nazwiska, za to łudząco przypominali postaci z filmów )

    Może jest to dziwne i w zasadzie trochę niemożliwe, ale czy da się inaczej? Patrzę po sobie i widzę, że jeśli książka czy komiks nie zahacza o jakieś znane i popularne postaci, to zazwyczaj czyta mi się to dużo gorzej. Z jednej strony fajnie, jeśli wszechświat jest rozbudowywany o nowe światy i bohaterów, z drugiej każdego ciągnie do tego co już znane.
    Czy "Rebelianci" są pod tym względem zbyt przegięci, nie wiem.

    LINK
  • To nie SMG, ona jest rzeczywiście mała

    Finster Vater 2016-09-12 08:44:58

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Jak w temacie. Jeżeli mamy bohaterów łączących się w terroryzmie, to nic dziwnego że spotykają się oni z innymi zaangażowanymi w terroryzm. Szczególnie w sytuacji gdy międzygalaktyczny sponsor terroryzmu pan Organa nie szczędzi środków i pieniędzy na to, by terroryści wszystkich planet połączyli się. Wrealnym życiu jest podobnie, jeżeli jesteś w czymś dobry to spotykasz ludzi z całego świata którzy są znani w danej dziedzinie, są uznanymi autorami książek, autorytetami, a czasem nawet to oni zabiegają o kontakt z tobą.

    Problemem "R" nie jest SMG, tylko to, że główne postacie są mało ciekawe. 2 sezon uratowała Ahsoka i Vader, i te odcinki z nimi są jedynymi które daje się oglądać. Tak jak to celnie opisał HAL9000. A poza tym to całkowicie marnują potencjał takich postaci jak Leia czy Onaka. Czy w sezonie 3 Thrawn będzie taką "lokomotywą"? Czy może w końcu coś interesującego zobaczymy u Mostowiaka czy Kanana (który w książce był o wiele ciekawszy)? Oby.

    @ShaakTi - nie wiem ile masz wiosen, ale więcej optymizmu. Szanse na spotkanie Obamy, Prezesa itp. masz spore, a jak kiedyś gdzieś staniesz się sławna np. zdobywając Nobla, to Wielcy Tego Swiata sami będą zabiegać aby się z Tobą spotkać. Tylko cierpliwości, trawa z czasem zamienia się w mleko.

    LINK
    • Re: To nie SMG, ona jest rzeczywiście mała

      Biała Wilczyca 2016-09-12 19:24:28

      Biała Wilczyca

      avek

      Rejestracja: 2015-12-30

      Ostatnia wizyta: 2019-02-15

      Skąd: Olsztyn

      - Czy może w końcu coś interesującego zobaczymy u Mostowiaka czy Kanana (który w książce był o wiele ciekawszy)? Oby.

      Ja wątpię, jako że główna strategia serialu(na razie) zasadza się na scenariuszu "Ezra wpada znienacka na Vadera, Ahsokę i kogo sławnego tam jeszcze przywieje". Tutaj, niestety, z Ezry zrobiono niedojdę-pacana, którego prawie nikt z widzów nie traktuje poważnie(wystarczy spojrzeć na komentarze pod niedawną sondą ). Małe szanse, że serial da się uratować. Wymagałoby to przeorganizowania praktycznie całego scenariusza.

      LINK
    • Re: To nie SMG, ona jest rzeczywiście mała

      ShaakTi1138 2016-09-13 08:06:04

      ShaakTi1138

      avek

      Rejestracja: 2009-06-02

      Ostatnia wizyta: 2025-01-13

      Skąd: Biała Podlaska

      Albo Gunganie w powidła.

      Dobra, nic już o tym nie mówię . Cieszę się, że są różne opinie na ten temat.

      LINK
      • Re: To nie SMG, ona jest rzeczywiście mała

        Finster Vater 2016-09-13 22:02:45

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-11-25

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        ShaakTi1138 napisał:
        Cieszę się, że są różne opinie na ten temat.
        -----------------------

        Nie tyle opinie, ile życie przetestowane na żywym organizmie

        A na te "gunganie powidła" to się kiedyś wproszę

        LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    darth sheldon hiszpański inkwi 2016-09-12 21:24:15

    darth sheldon hiszpański inkwi

    avek

    Rejestracja: 2014-08-04

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Topola Wielka

    Oj tam, ja raz miałem bliskie spotkanie z Komorowskim, gdzieś tak na odległość mniejszą niż rzucenie jajkiem.

    LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    darth sheldon hiszpański inkwi 2016-09-16 14:27:32

    darth sheldon hiszpański inkwi

    avek

    Rejestracja: 2014-08-04

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Topola Wielka

    Własnie powtórzyłem sobie komiks o Baronie Felu i takie tam postacie się pojawiły:
    -Thrawn
    -Imperator
    -Vader
    -Tarkin
    -Han Solo
    -Turr Phennir
    -Derek Klivian
    -Hal Horn
    -Ysanne Isard
    -Biggs Darklighter
    -Tycho Celchu
    -Syal Antilles (która jest przypadkowo siostrą Wedge i która przypadkowo spotkała Soontira).
    I to wszystko na nieco ponad 40 stronach.

    LINK
  • Nie

    Bolek 2016-09-17 11:23:41

    Bolek

    avek

    Rejestracja: 2007-03-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

    Skąd: Inowrocław

    chce mi się całego wątku czytać bo magisterka leży, ale czy już Legendy nie pokazywały syndromu małej galaktyki? Gdzie wcześniej w latach 80 w podręcznikach i może u Bantham wydawało się, że każda akcja dzieje się na innej planecie, to i tak za każdym razem przeciwnik trafiał na głównego bohatera tam gdzie on akurat się znajdowałl mimo że nie znajdywali się w tym samym sektorze galaktyki.
    TAki przykład z Wektora Pierwszego gdzie dzieci Solo lecą zobaczyć nowy deal Landa na Dubrillionie a tak Kyp Durron i inni. Przypadek? Nie sądzę.

    LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Lubsok 2016-09-17 11:25:45

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-01-07

    Skąd: Białystok

    W ogóle to Syndrom Małej Galaktyki jest też w TFA, gdzie prawie wszystkie planety są obok siebie. To dopiero głupota!

    LINK
  • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

    Krogulec 2016-09-19 03:35:44

    Krogulec

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Szczecin

    Trafna obserwacja ale nie dotyczy samego TCW, tylko całego Disneyowskiego Uniwersum.

    W TFA mamy przecież: wielką trójcę, R2-D2, C3PO, sokoła millenium i sto nawiązań fabularnych do Nowej Nadziei. To tak naprawdę Nowa Nadzieja z kilkoma nowymi twarzami i nielicznymi nowościami.

    Disney pasożytuje na starych nawiązaniach bo nie odważy się zaryzykować tworząc w świecie Star Wars czegoś jakościowo nowego. Witajcie w świecie kapitalizmu = zarabiamy na tym, co znane bazując na tym, co już ludzie znają i ryzykując jak najmniej. Tak więc doklejanie wszędzie znanych postaci nawiązujących do tego, co już znane jest jedynym scenariuszem na sukces, jaki Disney uznał za stosowny i mało ryzykowny. Robią tak bo nie mają utalentowanych twórców, którzy popchnęliby Gwiezdne Wojny naprzód. Do czegoś takiego trzeba mieć kilku artystów z prawdziwego zdarzenia oraz mieć "jaja" na tyle żeby dać im trochę wolnej ręki. W EU to wyszło np. w przypadku Karpyshyna i trylogii Bane`a, czy KOTORów albo paru powieści Zahna, czy komiksów Legacy i Nowej Ery Jedi. Były też spektakularne klęski ale ogólnie częściej ryzykowano stawiając na nowy content, nowe postacie, wizje nowych twórców itd.

    Teraz są odgrzewane kotlety i tak już będzie cały czas. Targetem są bowiem ci, którzy widzieli jakiekolwiek Gwiezdne Wojny i napalą się na nowe Gwiezdne Wojny, jak będzie tam Vader, bo tylko o Vaderze słyszeli...

    Ale poszerzając ten syndrom małej galaktyki to dodałbym jeszcze skąpą liczbę światów i planet oraz poczucie klaustrofobii, jakie panuje w nowym kanonie. W TFA ukoronowaniem tego jest strzał ze Starkillera, który widzi na niebie Han Solo... poczułem wtedy, jakby cała Galaktyka w SW była wielkości góra układu słonecznego, a w zasadzie jakiejś jego 1/100 części. Takie niedorobienie świata i poczucie, że jest tylko kilka planet i parę postaci podróżujących po nich to też kolejny efekt tego syndromu. Nieważne, gdzie polecisz... wpadniesz na Ahsokę, Rexa i ewentualnie Hana Solo.

    LINK
    • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

      Lubsok 2016-09-19 06:41:04

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2025-01-07

      Skąd: Białystok

      Krogulec napisał:
      Ale poszerzając ten syndrom małej galaktyki to dodałbym jeszcze skąpą liczbę światów i planet oraz poczucie klaustrofobii, jakie panuje w nowym kanonie. W TFA ukoronowaniem tego jest strzał ze Starkillera, który widzi na niebie Han Solo... poczułem wtedy, jakby cała Galaktyka w SW była wielkości góra układu słonecznego, a w zasadzie jakiejś jego 1/100 części. Takie niedorobienie świata i poczucie, że jest tylko kilka planet i parę postaci podróżujących po nich to też kolejny efekt tego syndromu. Nieważne, gdzie polecisz... wpadniesz na Ahsokę, Rexa i ewentualnie Hana Solo.
      -----------------------

      Swego czasu toczyła się na ten temat burzliwa dyskusja w kantynie. xD

      LINK
    • Re: Syndrom Małej Galaktyki w "Rebels"

      Mistrz Seller 2016-09-21 09:57:33

      Mistrz Seller

      avek

      Rejestracja: 2006-11-24

      Ostatnia wizyta: 2022-02-10

      Skąd: Skierniewice

      Mądre słowa. Legends w większości jak miało słabe tytuły to wynikało to z ryzyka, albo złego wykorzystania ciekawych koncepcji (nawet hutt z mieczem świetlnym mógł być czymś fascynującym, jeśli by to dobrze pokazali)

      I niestety brak "jaj" dotyczy poniekąd całego przemysłu rozrywkowego obecnie. Cały mainstreem to ponowne opowiadanie tych samych historii bez jakiś artystycznych zmian, bez dodania czegoś nowego.
      Imperium kontratakuje było świetne, bo zaryzykowano by pokazać inną wizje SW. Nie zrobić drugą Nową nadzieje, tylko pogłębić ten świat.

      Disney nie ma odwagi by faktycznie poszerzyć SW. Kiedyś jak rozpoczęto EU tak naprawdę, to mieliśmy Trylogię Thrawna, która dodała mnóstwo nowych rzeczy połączonych z tym co już znamy, ale w taki sposób by budowało to logike świata przedstawionego. W nowym kanonie mamy TFA, które totalnie nagina wszelkie prawdopobieństwa i galaktyka zdaje się wioską pod Radomiem, gdzie wszyscy się znają (Sorry, Rey wsiada do randomowego statku na swoim zadupiu, a to się okazuje Sokół Millenium).

      LINK
  • Możliwe postacie w Rebeliantach.

    MMK 2016-09-21 16:23:29

    MMK

    avek

    Rejestracja: 2014-07-27

    Ostatnia wizyta: 2022-06-30

    Skąd:

    Jeżeli chodzi o postacie, to może to zabrzmi śmiesznie, ale mam takie dziwne wrażenie, że w rebeliantach po Thrawnie w 4 sezonie, pojawi się Mara Jade. Nie wiem czemu. Disney jest wstanie ją, tak zresztą jak Thrawna, dodać do kanonu. Szczególnie że oni raczej nie chcą myśleć nad nowych postaci tylko przenosić z legend. W sumie to przecież była tajną agentką imperatora,w legendach. Więc może się pojawić.

    LINK
    • Re: Możliwe postacie w Rebeliantach.

      Jajestem 2016-09-21 18:21:26

      Jajestem

      avek

      Rejestracja: 2014-12-17

      Ostatnia wizyta: 2019-10-21

      Skąd: Wołomin

      Ja bardziej liczę na Ysanne Isard.

      LINK
    • Re: Możliwe postacie w Rebeliantach.

      ShaakTi1138 2016-09-21 21:42:26

      ShaakTi1138

      avek

      Rejestracja: 2009-06-02

      Ostatnia wizyta: 2025-01-13

      Skąd: Biała Podlaska

      Bodaj na Celebration czy innym konwencie Filoni dał wyraźnie do zrozumienia, że Mary nie będzie. Nie na zasadzie "Heeeej, nie mogę wam przecież powiedzieć", jak zrobił to z Thrawnem*, tylko "Nie i już". Już bardziej bym się spodziewała wyrobu maropodobnego.

      *To, że on będzie, odczytałam z jego głosu i miny na parę miesięcy przed premierą. Filoni nigdy, ale to nigdy nie powinien grać w pokera.

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..