Mocno zastanawia mnie jak w Trylogii Sequeli wygląda tło polityczne. Wiemy jedynie ze "Słownika Ilustrowanego", że Nowa Republika kontroluje cywilizowaną część Galaktyki, Najwyższy Porządek czai się w Nieznanych Regionach, a Ruch Oporu stara się go powstrzymać. Chciałbym, by w części VIII przynajmniej z grubsza wyjaśniono co ważniejsze pytania na tematy polityczne, bo w "Przebudzeniu Mocy" irytowało mnie to, że nie poświęcono choć części filmu na jakiekolwiek wyjaśnienia (nie chodzi mi o to, by było tyle polityki co w "Mrocznym Widmie", ba niech będzie jej mniej niż w "Zemście Sithów", ale przynajmniej niech coś wyjaśnią). Dobrze, iż przynajmniej napisano "Bloodline" jako wstęp do sytuacji politycznej w Sequelach i jeszcze co nieco pokazano podejście Nowej Republiki do Najwyższego Porządku w "Before the Awakening" (historia o Poe).
Naprawdę się zastanawiam jak dalej potoczy się sytuacja polityczna po "Przebudzeniu Mocy". Wątpię, by zniszczenie Hosnian Prime oznaczało koniec Nowej Republiki. Hux mówił, że po demonstracji siły bazy Starkiller pozostałe systemy pokłonią się Najwyższemu Porządkowi, ale Ruch Oporu zniszczył tę superbroń, więc postimperialni nie mają już czym zastraszyć reszty Galaktyki. Mają co prawda jakieś tam siły, ale nikt nie zdoła od razu zająć całej Galaktyki. Część VIII ma być w tym samym roku, co VII, czyli 34 ABY, więc Najwyższy Porządek na pewno nie zajmie całej Galaktyki. Jeśli chodzi o Nową Republikę to przecież na jej planetach członkowskich działała lokalna administracja, która w takiej sytuacji może wybrać nowych senatorów, a ci nowego Kanclerza oraz zacząć odbudowę floty. W wyniku demilitaryzacji nie miała już tylu dużych krążowników, ale przecież te statki muszą gdzieś stacjonować w Galaktyce, więc teraz można je ponownie uruchomić i wysłać do walki. Zastanawia mnie tylko czy Nowa Republika połączy się z Ruchem Oporu. To byłoby logiczne, ale jednocześnie sprawiłoby, że dotychczas niezależne struktury wojskowe stałyby się zależne od politycznych, co ograniczyłoby im możliwość działań.
Osobiście bym chciał, by w części VIII nastała otwarta wojna w Galaktyce. Nowa Republika wybiera nowych senatorów i Kanclerza oraz zaczyna odbudowę floty (oczywiście w sekretnym miejscu), a przez ten czas Ruch Oporu bierze na siebie ciężar walki z Najwyższym Porządkiem, który zajął część systemów - niektóre dołączyły ze strachu, a inne zostały podbite. Pod koniec filmu Najwyższy Porządek rozbija Ruch Oporu, a jego niedobitki uciekają do floty Nowej Republiki i łączą sie z nią.
A jakie są wasze opinie?