Przeczytane.
Tekst napisany z pietyzmem, co jest z pewnością jego plusem. Natomiast wyważenie tekstu pozostawia wiele do życzenia, a to skutkuje pewnym brakiem konsekwencji.
Otóż na początku właściwego tekstu (po opening crawlu), bardzo szczegółowo opisujesz ogólną sytuację galaktyki. Wchodzisz w zagadnienia natury i kultury, to wszystko jest na plus. Zatem gdzie leży problem? Przy tak detalicznym opisie galaktycznych realiów, pomijasz chyba dwa najważniejsze elementy wprowadzające czytelnika - czas i miejsce akcji. Oczywiście, miejscem jest "odległa galaktyka", ale to zdecydowanie zbyt szerokie określenie, zaś o czasie akcji nie ma ani jednej przesłanki. Być może powinienem wcześniej zajrzeć na Twój kanal na YouTube i dowiedzieć się takich rzeczy stamtąd? Jeśli tak, to nie jest to dobre założenie. Publikując tekst, trzeba się liczyć z koniecznością zachowania pewnych standardów, nie można zakładać że czytelnik przed popełnieniem właściwej lektury sięgnie najpierw do przewodnika po niej. Informacja o czasie i miejscu akcji jest istotniejsza od wprowadzenia w politykę, które to wprowadzenie można konsekwentnie czynić na dalszym etapie tekstu.
Także na tym polu, jak dla mnie wyszedł falstart, bo tekst jest dobry, ale brakuje 2-3 linijek tekstu, od których należało zacząć (co nie oznacza że musiały być już w pierwszym akapicie).
Najprzyjemniej czytało mi się ostatni akapit, w którym poznajemy Barracuda. No właśnie... Czy aby na pewno, pasuje tu słowo "poznajemy"?. Nie, gość pojawia się znikąd, wiemy że jest na swoim statku i w swoim gabinecie, ale kim jest, jak wygląda, jakiej jest rasy... nic z tego nie ma. Mamy określenia jego sposobu bycia i charakteru, co jest sporym plusem, ale też wyostrza brak konsekwencji. Tak jak przy kwestii miejsca i czasu, tak tutaj, kreujesz dość rozbudowany opis, ale pomijasz takie podstawowe drobiazgi jak choćby wzrost, czy wspomnianą rasę.
Być może w dalszej części tekstu, te kwestie są uzupełnione, być może jeden akapit dalej wszystkie niedopowiedzenia są wyjaśnione. Niemniej, jeśli tak jest, to następnym razem wstrzymaj się trochę i wrzuć tekst, gdy objętościowo będzie go więcej.
Na ten moment, końcowa gadka o gotowości i potrzebie nic nie znaczy, pomimo całego wstępu, a ucinanie tekstu zaraz po niej, tylko irytuje.
Pisz dalej, ale wyluzuj trochę, bo odnoszę wrażenie że przez ambicję i chęć stworzenia tekstu doskonałego, odfrunąłeś nie do końca tam gdzie Cię skrzydła miały ponieść, a szkoda by było to zmarnować - bo potencjał jest.