Ohoho. Będę mieć nieprawdopodobne żniwa! Tak jak pisałem ostatnio, nasza złota medalistka - Natalia Madaj - pochodzi z Piły. Pisałem, że zamierzam zaprosić ją do programu w mojej regionalnej telewizji. Dzisiaj, kiedy przyszedłem do pracy na nagranie pierwszego wywiadu mojego nowego programu, wspólnie z redakcyjnymi kolegami oglądaliśmy zdobycie brązowego medalu przez Karolinę Naję i Beatę Mikołajczyk, które są byłymi zawodniczkami SMS Wałcz!
http://www.asta24.pl/2016/08/16/naja-mikolajczyk-medalem-olimpijskim/
Jednymi słowy: będę mieć żniwa!
Nie wiem jedynie, kiedy to wszystko zrobię. Jak na razie ostudzono mój zapał co do wywiadu z Natalią Madaj, informując mnie, że teraz planują zrobić o niej sporo materiałów i felietonów w telewizji. Zatem do zimy będę na nią czekać. Nawet to dobrze, bo zrobię wtedy odcinek specjalny, dwa razy dłuższy (w końcu gość nie byle jaki, złota medalistka Igrzysk Olimpijskich). Co do duetu kajakarek, to je też koniecznie będę musiał do programu zaprosić! Będzie to ciekawe doświadczenie - zrobić wywiad z dwoma osobami. Oczywiście też specjalny, czyli pewnie dopiero za rok. Bo teraz też szykuję sportowca z najwyższej półki. Więcej wkrótce.
No i oczywiście dziękuję za te wczorajsze medale. Jeszcze raz: brawo Karolina Naja, brawo Beata Mikołajczyk, brawo Marta Walczykiewicz. Siedem medali. Czekamy na więcej. Liczę na co najmniej dwanaście. Miło by było, gdyby wpadło więcej, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Stawiając sobie niewiadomo jakie cele, można mocno spaść na ziemię. Ja chcę po prostu progresu względem poprzednich dwóch imprez, nic więcej. Na pewno liczę na Fajdka, na pewno na siatkarzy, coś z lekkoatletyki też jeszcze musi nam wpaść. Z piłkarzami ręcznymi będzie gorzej, bo forma nie powala, ale trzymajmy kciuki! Może z rundy na rundę będą grać coraz lepiej - tak jak reprezentacja Niemiec w piłce nożnej.
Dzisiaj, tak jak wspomniałem, trzeba kibicować naszym siatkarzom. USA to trudny orzech do zgryzienia, ale jestem pełen optymizmu. Dotychczasowymi występami pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie zdobyć złoto. W końcu nie bez kozery jesteśmy mistrzami świata. Jeżeli w pewnym momencie czegoś brakowało, to nadrabialiśmy to chęciami i wolą walki, tak jak z Rosją, kiedy wydawało się, że jesteśmy w dramatycznej sytuacji, a mimo tego urywaliśmy kolejne punkty.
USA nam nie leży. To niewygodny przeciwnik. Pamiętam to choćby z meczu, który rozegraliśmy z nimi na mistrzostwach świata w Łodzi, kiedy przegraliśmy 1:3. Mimo to, tak jak mówię, wierzę w sukces!
Potem oczywiście przenosimy się na Aviva Stadium, by śledzić poczynania Legii w drodze do raju. Ostatnio pisałem felieton o całej tej sytuacji, szczęśliwym losowaniu i niemal pewnym awansie. Jeżeli ktoś jeszcze nie czytał, to najwyższa pora. Zapraszam do tematu Felietony Mistrza Mateusza. Niech Moc będzie z Wami.