Myslicie ze jest na to szansa?
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13407346_1083527435046059_2023569531_n.png?oh=c196403e9f3564318191efa12396c264&oe=57598261
Wyglada to niesamowicie
Myslicie ze jest na to szansa?
https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13407346_1083527435046059_2023569531_n.png?oh=c196403e9f3564318191efa12396c264&oe=57598261
Wyglada to niesamowicie
Jak już dali Kylo - Jacen 2.0 to mogliby pójść dalej tą drogą i pokusić się o koszmary Luke`a z tatusiem w roli głównej. Bo jak wiadomo wszystkiemu winien Anakin/Vader
Osobiście jestem zdania że słówko "niesamowicie" nie oddaje za*bistości tego obrazka, i z radości skakałabym do góry niczym kangurek gdyby taki motyw jednak się pojawił, aczkolwiek mam wrażenie że na to NIESTETY, ciut za późno.
Mam dokladnie takie odczucia do tego obrazka co Ty.... musza nas czyms zaspokoic i zrobic odniesienie troche wieksze niz jego maska.Koszmary Luka bylyby ok. Mam nadzieje tylko ze nie zrobia z niego potezniejszej postaci niz Sidious/Vader, bo scena gdzie sciaga gwiezdnego niszczyciela mocą jest za mocna
Kidus napisał:
gdzie sciaga gwiezdnego niszczyciela mocą jest za mocna
Za mocna? No jak dla mnie po Trylogii Overlords z TCW gdzie Skywalker pokazuje jaki posiada rzeczywisty potencjał ściągnięcie gwiezdnego niszczyciela z ziemi to jest wręcz..średnie .
Do tego się troszkę przy tym zasapał.
Liczę że w Rogue1 Disney wreszcie pokaże trochę tej faktycznej potęgi Vaderowej...Na zawsze będę wdzięczna Lucasowi za imo rewelacyjne podejście psychologiczne do postaci ale szkoda że nigdy w kinówkach Star Wars jakoś tej potęgi nie zaznaczył. Imo było to potrzebne, bo bez tego może się wydawać że potęga Skywalkera była...taka se.
Potęga Skywalkera nie była zaznaczona?
- pokonanie w pojedynkę Lorda Sithów Hrabiego Dooku, bez "szczęścia" jak Kenobi z Maulem czy Vaderem
- pacyfikacja Świątyni w czasie której walczył z kilkoma Jedi jednocześnie, w tym Battlemasterem Zakonu Cinnem Dralligiem
- zniszczenie razem z Black Squadron prawie wszystkich myśliwców atakujących Gwiazdę Śmierci mimo 4 krotnej przewagi liczebnej terrorystów
- uduszenie oficera w trakcie telekonferencji i rozmowy z następcą (a jak mawiali Jedi ciężej poruszyć ziarenko piasku niż duży głaz)
- telekineza przy "zabawie" z Luke`iem znacznie potężniejsza niż np. Dooku czy Maula (nie "pomagał" sobie ręką)
- umiejętność odnajdywania osób w Mocy (potwierdzenie obecności Luke`a na Hoth, czy rozmowa w jego głowie na Bespin)
Jak dla mnie jego potęga jest ukazana w wystarczający sposób, ujęcia ze ściąganiem niszczycieli z nieba nie są potrzebne.
W Tarkinie był też w stanie śledzić buntowników, którzy porwali Ciernia, tylko dzięki temu, że na pokładzie niszczyciela była jego kapsuła. Wiedział gdzie i kiedy wyskoczą z nadprzestrzeni. Jego potęga została również ukazana w książce Lordowie Sithów, gdzie deptał Twileków jak robaki, potrafił nawet dusić ich "na odległość", tj. lecąc nad nimi w innym statku.
Masz absolutną rację, jednak Princess Fantaghiro zarzucała brak potęgi Wybrańca w "kinówkach" czyli filmach. W innych źródłach zdecydowanie łatwiej znaleźć przykłady tej potęgi Oprócz wspomnianego przez darth sheldon hiszpański inkwi rozbicia w pojedynkę rebelianckiej floty kwalifikuje się tam każde jego spotkanie z tymi popierdółkami z Rebels w których za nic ma przywalenie go walkerami czy prawie odcina Mostowiakowi głowę jego własnym mieczem;p
Ktoś, kto mrozi oponentów samym grzecznym, spokojnym pytaniem "uważasz, że jesteś traktowany nisprawiedliwie" ni może być potężny, gdzie tam.
Nb., czy w TotA ne unosił on swojego TIE mocą?
Zniszczenie w pojedynke floty rebeliantów w Rebels
Jak Ep. VIII-IX Luke, lub w R1 Vader pokażą coś "większego" Mocą. To na 100% pojawią się "prawdziwi" fani, którzy powiedzą: Disney zrobił ze Star Wars bajeczkę, bo przecież Vader tylko ciężko chodził i dyszał.
Eee tam, chyba tylko jacyś kompletni ignoranci;p
Btw. zapomniałem jeszcze o "przyjęciu" do ręki strzałów blastera Hana Solo który uśmiercał szturmowców "na raz".
Dzisiaj dla młodzieży, potęga to zwalanie Niszczycieli, wysadzanie planet, epicki wygląd z pokrwawioną twarzą, super-mega-ekstra-wypasione-jak-ta-lala-a-nawet-lepiej walki na miecze, trzymanie klingi w dłoni, tworzenie niebieskiej poświaty przy telekinezie itd itp.
A nie po prostu pokonanie kogoś od siebie potężniejszego.
To już problem dzisiejszej młodzieży, a nie filmów Star Wars;p
Poza tym, czym jest potęga jeśli nie można jej kontrolować? Starkiller ściągając niszczyciel z nieba prawie zabił sam siebie i musiał ratować się ucieczką, Vader był w tym względzie znacznie rozsądniejszy. Co do pokrwawionej twarzy, tutaj akurat Vader się wpisuje, bo o ile z lżejszych potyczek wychodził całkowicie bez szwanku jak strzelający do niego Han Solo, to potrafił przeżyć to co zabiłoby każdą inną osobę na jego miejscu, nie raz i nie dwa był o krok o śmierci a mimo to zawsze udało mu się przeżyć jak choćby wybuch w świątyni na Malachor.
Skąd informacja że rebeliantów było cztery razy więcej? Chyba nie sugerujesz że ciś tak wielkiego jak Gwiazda Śmierci praktycznie nie posiadało myśliwców? Nawet nie wspominając o turbolaserach i o tym, że ostatecznie rebelianci wygrali?
Na Death Star stacjonowało ok. 7000 myśliwców, gdyby tylko Tarkin zdecydowałby się ich użyć bitwa o Yavin wyglądałaby mniej więcej jak ta w Strażnikach Galaktyki https://www.youtube.com/watch?v=01dBP_ZeuRQ a historia Imperium Galaktycznego potoczyłaby się całkowicie inaczej. Niestety w swojej nieskończonej arogancji Tarkin uznał, że rebelianckie myśliwce nie stanowią kompletnie żadnego zagrożenia dla stacji bojowej Imperium, poradzi ona sobie sama i dlatego zakazał startu myśliwcom. Nie mógł jedynie zabronić tego Vaderowi i jego Black Squadron którzy walczyli przeciwko 32 rebelianckim maszynom z których ocaleli tylko Luke i Wedge.
Ciekawe, o tym nie słyszałem, ale nie umniejsza to zniszczeń wśród rebeliantów spowodowanych przez liczne turbolasery.
Skoro jesteś tak pewny o źródło cię męczyć nie będę
Tak, kilka zostało strąconych przez turbolasery, ale TIE i tak były w znacznej mniejszości;p
A źródło? Dobre;p Jeszcze before the dark times, before the Kompendium ;p
I tu się pojawia problem: czy jest to źródło kanoniczne? Bo jeśli należy do legend może pojawić się problem
I jeszcze jedno: dużą część maszyn stanowiły przestarzałe Y-wingi, które w bezpośrednim starciu nie miały szans z TIE.
Khem, ANH to żródło chyba kanoniczne jak najbardziej
Dla mnie problemu żadnego nie ma;p No ale jeśli dla Ciebie miałoby to być problem, to sprawdziłem również Nowy Kanon, różnica jest taka, że wyrzucili 2 R-22 Spearheady, w związku z tym rebelia dysponowała 30, a nie 32 statkami. Przy 22 X-wingach, w obu przypadkach było 8 Y-wingów, a i jednemu udało się przeżyć... Statki rebelii niby przestarzałe, ale miały np. tarcze, których nie miał żaden TIE poza tym Vadera.
Niestety, Tarkin zachował się jak idiota, albo na DS-ie nie mieli radarów - powinni przechwycić terrorystów w takiej odległości, żeby żaden no powierzchni nie doleciał. Tak się toczy np. bitwy lotniskowców. W ogóle, bitwy w SW to temat na osobną dyskusję, niby nowoczesna technika i w kosmosie, a starcia toczą w 2 wymiarach, wymieniajac salwy burtowe jak w XVIII w. bitwach morskich.
Co do samego starcia, to przecież wyraźnie słychać że "Turbolasery NIE trafiają" - teraz nie policzę ,ale chyba 2-3 pojazdy terrorystów zostały strącone w ten sposób.
To z całą pewnością nie była kwestia radarów;p Załoga stacji bojowej Imperium doskonale zdawała sobie sprawę z nadlatujących statków rebelii, niestety dowódca, wcześniej dość skuteczny w tym konkretnym przypadku zachował się jak kompletny idiota i to zignorował. Mimo przestróg Vadera w swojej arogancji podobnie jak Motti naprawdę uwierzył że ta broń to "the ultimate power in the universe". Porównanie do lotniskowców jak najbardziej słuszne, bo w bitwie o Yavin powinno postąpić się identycznie. Podejrzewam, że kapitan który naraziłby lotniskowiec na zatopienie przez chęć rozprawienia się z wrogiem tylko własnym potężnym okrętem i jego uzbrojeniem "uziemiając" myśliwce to nawet gdyby udało mu się przetrwać, zostałby zdymisjonowany.
Z tą 2-wymiarowością aż tak bardzo bym nie przesadzał. W bitwie o Coruscant doskonale widać, że okręty strzelają do siebie z każdej strony, w tym z góry czy z dołu. To, że większość starć przypomina te z XVIIIw. bitew morskich, w mojej ocenie jest spowodowane:
- łatwiejszym "ogarnięciem" pola walki
- budową okrętów, szczególnie umieszczeniem turbolaserów które nie mają nieograniczonego pola strzału
- nie wiem co na to fizyka Star Wars, ale na różnych orbitach, obiekt ma różną prędkość, w związku z czym przy chęci zachowania odpowiedniego dystansu będzie występować konieczność hamowania lub przyspieszania
-Podejrzewam, że kapitan który naraziłby lotniskowiec na zatopienie przez chęć rozprawienia się z wrogiem tylko własnym potężnym okrętem i jego uzbrojeniem "uziemiając" myśliwce to nawet gdyby udało mu się przetrwać, zostałby zdymisjonowany.
Praktycznie identyczną (w innych proporcjach) opisał Temeichi Hara w "Japanese Destroyer Capitan" - tam jednak było to spowodowane tym, że dowódcą była osoba nie mająca pojecia o dowodzeniu lotniskowcem - od Tarkina należało by wymagać duzo więcej.
Kwestia bitew i konstrukcji zasługuje na osobny temat, bo jak będziemy ciągnąć ten OT, to nas Pani Moderator pogoni.
Krój munduru dalej ten sam Tajny Oficer Imperium Zmieniła się wersja kolorystyczna, z szarej na czarną, w sumie miałem już dawno zaktualizować
Cieszy mnie że Ty tą Moc dostrzegasz Ja również nie potrzebuję dla siebie samej specjalnego pokazu. Takiż dostałam właśnie w Overlords. Po tym jestem zdania że Anakin, Wybraniec jako ten który jest w stanie kontrolować Obie Strony Mocy jednocześnie stanowi najpotężniejszą istotę z tych które użytkują Moc, a tacy Obi-wan, Luke, Dooku, Yoda czy Sidious zostali by przez niego zmieceni, gdyby Skywalker senior naprawdę i nieodwołalnie, bez wahania chciałby zniszczyć.
Niestety, z moich obserwacji wynika że większość widzów wymienionych przez Ciebie przykładów nie zauważy. Dla większości nowych widzów tych terażniejszych od TFA bądż tych dawniejszych obrażonych na Lucasa za NT z powodu niespełnienia ich zachcianek bądż nielogicznych oczekiwań, Anakin jest albo "jęczącym chłopaczkiem z prequeli" albo jako Vader "facet robot prawie kaleka ze sztuczkami, ło matko no dusi na odległość phi wielkie mi co". Dlatego dla dobra ogółu uważam że prezentacja potęgi jest czymś potrzebnym. Nie dla mnie. Dla innych.
Anakin/Vader był bez wątpienia jednym z najpotężniejszych użytkowników Mocy, jednak raczej nie stawiałbym go na równi z Yodą czy Sidiousem, a już mowa o "zmieceniu" ich to herezja;p Dla mnie ta jego nieograniczona moc, paradoksalnie była ograniczona, z tym że do miejsca - Mortis. Anakin niczym Strażnik Równowagi pomiędzy Stark i Arkadią, nauką i magią w The Longest Journey miał zastąpić Ojca na Mortis i strzec Równowagi Mocy i tam bez dwóch zdań mógł pozamiatać każdym kim tylko chciał. W "normalnej" galaktyce był jednak "zwykłym" śmiertelnikiem, fakt że był jednym z najpotężniejszych, ale nie był ani wszechmocny ani nieśmiertelny. Wyjątkowość Anakina polega na tym, że nie przyjął "posady" Strażnika Równowagi, a zamiast tego zabił/pozwolił umrzeć zarówno Jasnej jak i Ciemnej Stronie Mocy, w związku z tym nie było już czego pilnować, Moc została niejako uwolniona, a Równowaga przywrócona.
To, że większość widzów nie zauważa takich oczywistych przykładów potęgi Vadera źle świadczy o tych widzach, nie o filmie. Nie róbmy ze Star Wars produktu w którym wszystko trzeba dostać na tacy. Oczywiście jeśli zostanie to dobrze zrobione, jak o dziwo w Rebels przy podnoszeniu walkerów (poszło mu lepiej niż Yodzie z X-wingiem;p) to nie będę miał nic przeciwko. Boję się jednak że mogliby pójść w stronę tego co zrobili z Yodą w AOTC, a później ROTS. Dla mnie takie coś kompletnie zrujnowałoby postać Vadera, który może ruszał się jak żelbetonowy kloc, ale za to był niesamowicie silny i wytrzymały, doskonale walczył mieczem i korzystał z Mocy, nie bał się niczego, samemu siejąc grozę gdzie tylko się pojawił.
Ojej. Czyli nawet po Mortis można mieć pewne złudzenia odnośnie potęgi Skywalkera...No cóż,.imo. tylko potwierdziłeś tym postem słuszność tego o czym pisze Kidus. Prezentacja jest potrzebna. Bez tego nawet bardzo jednoznaczna prawda z ust Sidiousa do Vadera, ukryta pomiędzy półprawdami: "Nikt nie dorównuje Ci Mocą" lub w starym kanonie: (na pytanie Vadera co zrobi gdy znajdzie kogoś potężniejszego Mocą odpowiada: "Nikt taki się jeszcze nie narodził, mój synu, nawet jeśli twe ciało cię zawodzi" - nie zostanie raczej zaakceptowana.
Tak, ktoś tu ma złudzenia co do potęgi Skywalkera Pytanie kto
Jeśli chodzi o Mortis, czy to wogóle była planeta? Dla mnie Mortis było czymś w rodzaju innego wymiaru, w końcu po tych wszystkich wydarzeniach Anakin i reszta nie odlatywali z planety, a po prostu obudzili się w miejscu w którym to wszystko się zaczęło? Dla mnie prezentacja nie jest potrzebna, doskonale wiem że Vader był jednym z najpotężniejszych użytkowników Mocy, pytanie jakiej prezentacji Ty potrzebujesz aby zrozumieć że nie był najpotężniejszym;p Sam Lucas stwierdził że najpotężniejszym Sithem wszechczasów był Sidious. I to jest wszędzie doskonale widoczne. Co do "jednoznacznej prawdy z ust Sidiousa" to się po prostu wyklucza;p Sidious był politykiem, kłamał praktycznie nonstop, prowadził wojnę na 2 fronty, wiele rzeczy mówił Anakinowi aby skusić go na Ciemną Stronę chociażby słynne kłamstwo że nauczy go sekretu oszukiwania śmierci aby uratować Padme, po czym gdy ten do niego dołącza sam przyznaję że nigdy go nie znał i muszą pracować razem by go odkryć i Ty stawiasz jego słowa jako argument?;p A, słowa do Yody "Darth Vader will become more powerfull than either of us" były groźbą, a nie stwierdzeniem faktu;p Naprawdę kiepski dowód na rzekomą wyższość Vadera nad wszystkimi innymi użytkownikami Mocy;p
Oczywiście że Sidious ciągle kłamie i lawiruje ale nawet on czasem mówił prawdę. Imo to że Vaderowi nikt nie dorównał Mocą jest prawdą. Gdy mówił to samo np. Maulowi to robił sobie jaja.
A, no i to że Sidious był najpotężniejszym Sithem to się zgodzę. Bo Vader nigdy nie był prawdziwym Sithem.
Starał się, ale jak zwykle mu w życiu nie wyszło.
Sidious stał się tak potężny bo jak nikt umiał kontrolować Vadera, miał support Vadera, na nim opierała się jego potęga, uczeń nagania Moc, mistrz ją przechwytuje. I pod tym kątem można stwierdzić że to Sidious był "najpotężniejszy".Proste jak budowa cepa.
A, no i Palpi mógł tylko zgrzytać ząbkami z bezsilności kiedy Vader go zablokował gdy ten chciał początek spoilera uciąć łepek Drui koniec spoilera. Musiał podejść do niego jak zwykle psychologicznie, bo fizycznie nie dał rady, hehe .
Darth Sidious pokonałby swojego ucznia w pojedynku, co do tego nie mam wątpliwości. Nie zapominaj, że Vader nie był tak potężny, jak mogłoby się wydawać. ;P Na dodatek kontakt z błyskawicą Mocy znacznie obniżał bojowe możliwości Vadera, a przede wszystkim mógł być krytyczny dla jego zbroi, która przecież pełniła funkcję podtrzymywania życia Mrocznego Lorda.
Szkoda że Sidious jakoś nie podzielał Twojego optymizmu bo zaczął swoje porządki wprowadzać dopiero w momencie gdy przekabacił Skywalkera na swoją stronę.
I dlaczego wg Ciebie Sidious się nadziera z dzikim uśmiechen na ustach "najwyższa władza"? W ogóle całe jego tam zachowanie...Jak sprawdza kątem oka czy koleś się już złamał, jak dla mnie to Sidious się zachowuje jak Sauron który dostał z powrotem Pierścień Jedyny za pomocą którymi może wszystkim rządzić.
A, i ja mam wątpliwości czy Lucas czasem nie zrobił nas na szaro jeśli o konieczność noszenia zestawu podtrzymywania życia przez Vadera. Wiem że to będzie dla Ciebie kolejne blużnierstwo, ale jak dla mnie to ktoś komu płuca się spaliły nie ma prawa tak się drzeć jak Vader na stole operacyjnym. Ba, on w ogóle nie powinien nawet móc oddychać a ja nie widzę by się dusił na Mustafar. Oczywiście zwykły człowiek nie powinien nawet przeżyć podobnego wypadku. Z tym że Anakin/Vader jako istota zrodzona z woli Żywej Mocy, a nie poczęta z człowieka imo jest czymś niż tak naprawdę człowiekiem. Ludzką to on ma psychikę, nawet zbyt ludzką, wygląda jak człowiek, cxuje i myśli jak człowiek, reaguje ale chyba nim tak do końca nie jest.
Zresztą taki Tanoth twierdzi że to początek spoilera Palpi jest słaby, podkreśla fakt że Imperator jest tylko człowiekiem. A on wierzy w wieczne Imperium dla którego on Vader jest czymś znacznie lepszym...Podoba mi się końcowy tekst do Vadera:"Miło mi się z Tobą pracowało, Anakinie ", hehe. koniec spoilera
Więc twierdzisz że rozkaz 66 został wydany akurat wtedy tylko i wyłącznie dlatego że Sidious w końcu przekabacił Skywalkera na swoją stronę? Tak samo proklamacja Imperium? Ciężko o większe bzdury;p
Pragnę zauważyć że plan przejęcia władzy przez Sithów zaczął się ok. 1000 lat przed narodzinami Anakina;p Ba, sama część tego planu realizowana przez Sidiousa rozpoczęła się przed narodzinami Skywalkera. Kariera polityczna, zostanie senatorem, blokada Naboo, wybór na Kanclerza i zamówienie armii klonów, przekabacenie Wybrańca Jedi na swoją stronę stanowiło wisienkę na torcie tego planu, a nie tak jak próbujesz nam wmawiać jego kluczową część. Gdyby wtedy w biurze Kanclerza Anakin nie dołączył to Palpatine`a to zginąłby razem z Mace`m, Jedi dalej zostaliby oskarżeni o zdradę, rozkaz 66 wydany, a Republika została zmieniona w Imperium. Jedyna różnica byłaby taka, że 501. Legion miałby ciut większe straty przy pacyfikacji Świątyni, zamiast eksterminacji liderów Separatystów mielibyśmy dużą bitwę na Mustafar gdzie Republika zmiażdżyłaby ich, a następnie wyłączyła armię droidów po czym Sidious musiałby poszukać sobie nowego ucznia.
Oczywiście że plan był tworzony na lata przed Wybrańca. Ale znasz paniczną reakcję Plaquisa który prawie płakał z przerażenia, że to.dziecko.ich zniszczy? Palpatine MUSISZ COŚ ZROBIĆ BO BĘDZIEMY ZGUBIENI!!! Uważał Anakina za zemstę Żywej Mocy za ich obrazoburcze eksperymenta z midichkorianami.
Sidious stawał na rzęsach żeby Skywalker się do niego przywiązał, by mu ufał i uznawał za przyjaciela nawet gdy dowie się prawdy o jego Sithowości.
I z całym szacunkiem. Myślę że Snoke to Twój punkt widzenia uznał za "naiwne ględzenie" . Imperium powstało i upadło z powodu sentymentów Anakina/Vadera. Podobnie jak imo Snoke stworzył Nowy Porządek na sentymentach i potędze wnuczka Wybrańca. Gdy lub jeśli Kylo odwróci się od Nowego Porządku to ten upadnie. Może z opożnieniem 5 minutowym, ale upadnie. Jak zamek z piasku.
A znasz coś takiego jak samospełniająca się przepowiednia? Gdyby podczas intrygi z blokadą Naboo Sidious wysłał tam Maula, zamiast zdawać się na nieudolnych Neimodian to Anakin do końca życia byłby niewolnikiem na Tatooine. Tak jak pisałem wyżej, Skywalker był wszechmocny tylko i wyłącznie na Mortis, w "normalnej" galaktyce był zwykłym śmiertelnikiem, który nie raz i nie dwa tylko cudem uniknął śmierci np. po walce z Dooku, wybuchu myśliwca, czy ratując Ahsokę i innych na Venatorze. Sam Palpatine często ratował go od śmierci wzywając go w odpowiednim momencie z frontu. Gdyby Palpatine chciał pozbyłby się Wybrańca w dowolnym momencie, w swojej arogancji uznał za jeszcze lepszą zemstę na Jedi ukradnięcie im ostatniej nadziei na Równowagę, co ostatecznie mimo wszystko go zgubiło.
Zgodzę się że Imperium upadło z powodu sentymentu Vadera, bo po zabiciu Palpatine`a rozpoczęła się wewnętrzna walka o władzę i Imperium zaczęło się sypać. Jednak powstanie Imperium zawdzięczamy nie Vaderowi i jego sentymentom ale całym pokoleniom Sithów budujących potęgę Hego Damaska, a później Palpatine`a które pozwoliły mu legalnie zdobyć władzę w galaktyce, wplątać Jedi w wojnę której nie mogą wygrać, wyeliminować ich przy pomocy żołnierzy którzy wcześniej walczyli u ich boku, a następnie ogłosić się Imperatorem przy oklasku całego senatu. Udział Wybrańca w tym wszystkim nie był znaczący, Skywalker nie był niezastąpiony. Kylo przeceniasz w identyczny sposób...
Mortis należy do normalnej galaktyki, trylogia o władcach Mocy jest kanoniczna, to że Ty uparłeś się tego wątku nie uznawać,.to zupełnie inna rzecz.
Mortis nie było snem ani wizją, cała trójka Anakin Obi i Ahsoka ocknęli się w tym samym czasie i miejscu, to miało miejsce.
Dla mnie planeta ukryta w monolicie, przy której koordynatach z 2 statków tylko jeden ją widzi nie jest do końca normalna;p Nie twierdzę że Mortis jest niekanoniczna, ale dla mnie istnieje ona poza czasem i poza przestrzenią "normalnej" galaktyki. Zauważ, że akcja na Mortis trwa dłużej niż jeden dzień, ile Rex miałby czekać w tych koordynatach gdzie nie było Skywalkera i Kenobiego? Poza tym, sam przyznaje że był to tylko moment. Tak samo oni nie odlatują z planety, a po prostu budzą się dokładnie w miejscu jak przed wleceniem do monolitu.
Bo to jest motyw zarąbany z filmu "Kontakt" - gdzie bohaterka grana przez Jodie Foster przebywa w innym wymiarze 7 godzin, choć naukowcy na Ziemi są zdania że nie było jej tylko chwilę
Ale nagranie choć ma zupełnie zamazany obraz trwa 7 godzin, więc ona wie
Anakin mówi Rexowi że : "i tak byś mi nie uwierzył" , na jego pytanie co się wydarzyło.
Bo Skywalker sam chyba w to nie wierzył, ale on już tak ma że stosuje denial praktycznie non stop
Zgadzam się. Mortis było specyficzne i dla mnie również było miejscem, które trudno objąć kryteriami zgodnymi dla pozostałej części Galaktyki. Bardziej prawdopodobne wydaje się wytłumaczenie, że Mortis znajdowało się (co zresztą napisałeś) poza czasem i przestrzenią Galaktyki. Sam po obejrzeniu odcinków traktujących o Mortis pomyślałem, że to nie tyle jest odrębna planeta, a miejsce niepodobne do żadnego innego w Galaktyce, co dodatkowo wzmacnia argument o "planecie ukrytej w monolicie".
Przecież to proste Tę po której akurat jest Anakin Skywalker aka Darth Vader;p
Vade był Sithem z krwi i kości, w Anakinie jest znacznie więcej nienawiści niż dobra, po prostu jako ojciec ratuje syna każdy rodzic by tak zrobił, nawet najgorszy. Sidious był najpotężniejszym Sithem, a Vader jedynie jego uczniem, potęznym ale tym który miał potęgi pożądać a nie ją dzierżyć.
Nic nie szkodzi. Dla mnie Twoje podejście jest bzdurne. Nie wiem co skłania niektórych do nie doceniania potęgi i znaczenia Skywalkerów w SW, (tak, Kylo to też Skywalker, choć się nazywa Solo i ma błędne wyobrażenia bo mu się wydaje że "słabość i naiwność ma po ojcu. Po Hanie. Niestety, ale nie. Ma to po dziadku )czy też traktowania Mortis marginesowo. Prawdopodobnie przywiązanie do iluzji, bo Wam zwyczajnie nie pasuje TAKA POTĘGA u Skywalkerów, na szczęście myślę że Disney niedługo weżmie się za konkretne uświadamianie.
Patrzę na Moc całościowo. Powtórzę po raz enty Mortis. Jasna Strona nie może istnieć bez Ciemnej. Musi być zachowana Równowaga, nie całkowite zniszczenie Jednej ze Stron.
"Każdy rodzic by tak zrobił?" - cytując Ciebie większej bzdury nie słyszałam. Patrz. Stannis Baratheon, spalił córkę dla własnej sprawy. Patrz początek spoilera Kruszcowy Król,.ojciec Trios do której imo Vader miał współczucie. I choć próbowała go zabić dwukrotnie - za pierwszym razem uratował ją z kąpieli w rzece ognia. Jak próbowała go zabić strzałem z blastera to już się wnerwił i uciął jej dłoń, następnie ukoronował. Myślę że Vader wybrał ją właśnie by ocalić i rządziła w imieniu Imperium, dlatego że wykonywała polecenia ojca i była gotowa oddać życie tak jak stary król od niej wymagał. koniec spoilera Mogę wymienić więcej przykładów ale po czorta.
Ogólnie tak jakby wszczynacie zboczyli z tematu xddd Wracajac do Duchów Mocy krążą pogłoski, że pojawi się Duch Yody.
Najważniejsze by nie pojawił się duch Hana Solo;p I ogólnie aby z TESB wspólny był tylko mroczny i ciężki klimat, a nie duchy Mocy, jaskinia z wizjami i cały schemat fabularny;p
No właśnie się obawiam, co do jaskini... Jak zapewne wiesz, w Irlandii oprócz Marka i Daisy pojawił sie Adam Driver, mam nadzieję, że Rey nie bedzie miała podczas treningu wizji Kylo Rena, tylko faktycznie Rycerze Ren zaatakują Rey i Skywalkera
Sugerujesz, że znowu ktoś straci dłoń i usłyszymy "Rey, I`m your Mother"
Ha, jak ostatnio zrobiliśmy sobie ze znajomymi seans TFA to kumpel się ze mną kłócił że Rey w końcowym pojedunku już odcięła Kylo rękę. Jak mu powiedziałam że ma zwidy bo to tylko kawałek płaszcza to nie chciał wierzyć, 7 razy przewijał do tyłu i do 6 było atrz, RĘKA. TU. LEŻY!
Dopiero za 7 obejrzanym razem do niego dotarło że się zbłażnił
A moim zdaniem potega Vadera nie zostala ukazana. Jako wybraniec i napotezniejsza w sadze postac( tak reasumujac wszystko na to wskazuje) powinien byc pokazany bardziej w walce i w mocy. Dobrze kolega wyzej od myslnikow wymienil jak byla pokazana jego potega ale jednak to nie jest to samo co sciagniecie niszczyciela z przestrzeni... Mam nadzieje w R1 zobaczymy go troche w akcji szybkiego i zwinnego a nie tylko statycznego dyszacego starca. Chcialbym zobaczyc mlodego Vadera w walce i potem sciagajacego helm w R1. To by bylo fenomenalne
No jak nie została jak została. Ale - czy to jak przewrócił AT-AT którym chcieli go zadeptać jest kanoniczne czy nie?
W produkcjach kinowych Vader głównie chodzi, dyszy i groźnie wygląda, a jeśli już pokazuje jakieś sztuczki, to nie są one specjalnie widowiskowe. Zatrzymuje pocisk ręką, dobrze lata i strzela, dusi jakiegoś gościa mocą i w zasadzie tyle. W latach 70 czy 80 to robiło wrażenie, ale w obliczu efektów specjalnych 21 wieku już takie efektowne nie jest, zostaje natomiast efekt psychologiczny, kiedy widzimy interakcje Vadera z innymi postaciami.
Wszystkie ekstra popisy o których mowa w tym wątku pochodzą z innych materiałów niż klasyczne filmy. Faktycznie fajnie by było zobaczyć w kinie jak Vader robi coś naprawdę wbijającego w fotel.
Masz zupełną rację. Jeszcze zwłaszcza nowi fani po TFA śmieją się z pojedynków w OT,.że "te walki są żałosne, jak Obi z Vaderem się powoli ruszają, żenada".
Mam nadzieję że Disney w R1 to naprawi i pokażą wyrażnie że Vader jest "powolny" tylko kiedy chce
Nie tylko nowi, starzy też widzą, że klasyczna trylogia w kwestii dynamiki walk i efektów specjalnych trochę odstaje - ostatnio mi tato powiedział (60l), że jak obejrzał prequele (przyniosłam mu na DVD 6 filmów) to efekty w częściach 1-3 wydały mu się nieco sztuczne, dopóki nie zobaczył ponownie starej trylogii.
A po co w OT większa dynamika walk? Te walki są świetne takie jakie są, nic nie należy w nich zmieniać:
1. ANH - Darth Vader vs Ben Kenobi. W tej walce mamy z jednej strony staruszka, który odwykł od walk mieszkając jako pustelnik na Tatooine, w związku z czym ciężko było mu utrzymać taką sprawność jak np. Hrabia Dooku w podobnym wieku (wyłączając już wspomaganie się Hrabiego CSM) z drugiej strony Dartha Vadera, który "nie szarżuje" jak w ich poprzednim pojedynku, a walczy znacznie bardziej defensywnie, co dobrze o nim świadczy, dojrzał i wyciągnął wnioski z Mustafar i nie zamierza drugi raz nie doceniać Kenobiego by się nie przeliczyć. Poza tym, wydaje mi się że Kenobi był w pełni świadomy tego, iż nie ma najmniejszych szans na wygraną, dlatego chciał jedynie jak najbardziej opóźnić Mrocznego Lorda, a nie koniecznie wygrać pojedynek.
2. TESB - Darth Vader vs Luke Skywalker. Tutaj mamy nie w pełni wyszkolonego Jedi przeciwko Vaderowi, który nie chce go zabić, ale "bawi" się z nim i testuje jego siłę.
3. ROTJ - Darth Vader vs Luke Skywalker Runda 2. Tutaj znowu nie jest to walka na śmierć i życie. Luke dalej nie jest w pełni wyszkolonym Jedi, jest za to znacznie dojrzalszy, praktycznie tylko się broni, a słowami wzmaga konflikt w Vaderze, prawdziwy pojedynek jaki tutaj się toczy odbywa się za czarną maską Lorda Sithów, Anakin Skywalker vs Darth Vader.
Walki są znacznie mniej dynamiczne niż te w PT, ale takie mają być, bo tak naprawdę ani jeden pojedynek w OT nie jest walką 2 wrogów na śmierć i życie, co miało miejsce przy każdym skrzyżowaniu mieczy w PT.
Nie. Gdyby nie to że Vader wciąż jeszcze trochę kochał Obiego na Mustafar, oraz gdyby nie czuł takiej nienawiści do siebie i żalu za zabicie padawanów i Separatystów to Obi zginąłby no matter what.
Obi ma jak zwykle "fuksa." W nawiasie bo co to za fuks. Przeżył i wciąż za mało mu wrażeń z jednym popapranym Skywalkerem, biegnie niańczyć następnego...
Taaa, o ile sytuację w ROTJ można tłumaczyć tymi wszystkimi uczuciami i zaburzeniem borderline o tyle pojedynek na Mustafarze to wina tylko i wyłącznie zbytniej pewności siebie Anakina, jego arogancji i pychy. To zgubiło już nie jednego Sitha, nawet tych najpotężniejszych. Bo chyba nie chcesz wcisnąć nam kitu że Anakin skoczył za blisko Obiego bo dalej go trochę kochał i czuł żal za zabicie padawanów jak cała walka, każde wypowiedziane słowo, każdy ruch temu przeczy? Anakin w tym pojedynku chciał bez dwóch zdań zabić Kenobiego i walczył na 100% swoich możliwości i widać to doskonale, bo Anakin znacznie nad nim góruje, niestety dla Skywalkera ta przewaga zaczyna topnąć, bo Kenobi oprócz tego że był mistrzem Soresu to doskonale znał styl walki Anakina, w końcu stoczyli niezliczoną ilość sparingów i walczyli ramię w ramię ładnych kilka lat. Kenobi zaczął więc wykorzystywać mikrobłędy Anakina, to powodowało u niego frustrację i w gniewie popełniał coraz więcej i coraz większych błędów. Wiem, że Ty nie przyjmiesz tego do wiadomości, ale nawet gdyby Kenobi nie uzyskał "highground`u" to wcześniej czy później i tak raczej to on wygrałby ten pojedynek, Anakinowi brakowało wtedy tej rozwagi którą zaprezentował Vader w ANH, w końcu popełniłby inny błąd który Kenobi bezlitośnie by wykorzystał.
PS. Jeśli Cię to pocieszy, dla mnie Kenobi oprócz Yody i Sidiousa był jedynym który w tamtym czasie mógł zatrzymać Vadera
Oni jest bardzo średnim jeśli chodzi o Moc. Ty naprawdę sądzisz tak bardzo nie zrównoważonego psychicznie i emocjonalnie Vadera jaki był na Mustafar PO SŁOWACH? I tak. Tak twierdzę że Obi został by przez Vadera zmiażdżony gdyby nie jego sentymenty do mistrza
Nie pozostaje mi więc nic innego jak zacytować Kenobiego z tej walki: "then you are lost";p
Polecam jeszcze raz zobaczenie bardzo dokładnie tego pojedynku
Naprawdę nie chcesz wiedzieć ile razy oglądałam ten fragment 😀
Poradziłabym Tobie skorzystać z własnej rady, ale widząc jak usilnie bronisz się nogami i ręcami przed prawdą o potędze Anakina/Vadera, zwłaszcza zawartą w Trylogii o Overlordsach czuję że nic z tego. 😥
A high grund jest gowienko wortne przy potędze Skywalkerowej CSM
https://www.youtube.com/watch?v=3VB_vjVxcic
Proooszę. Ventress ma stałe high grund. I co jej to dało?
Ależ ty jesteś niewyobrażalnie uparta.
Z drugiej strony "plus" za obronę zdania.
Tyle że mało kto się z nim zgadza.
Podpisuje się pod mikrobłedami Anakina Lordzie Budziolu.
Jeszcze jedno jaki sentyment? Do zdrajcy? Do buntownika, do takich nikt nie ma sentymentów, a już na pewno nie Vader.
Taa. Vader nie miał sentymentu, był dla Obiego bezlitosny, dlatego RotS skończyła się właśnie tak:
https://www.youtube.com/watch?v=t1cDq-EZjsQ
Zaraz. Przecież wcale się tak nie skończyła.😑 I to Obi był bezlitosny, bo nawet nie dobił Skywalkera, gdy ten się palił żywcem.
Każdemu zdarzają się błędy.
Czy gdybyś walczyła ze swym najlepszym przyjacielem, to dałabyś się spalić za sentymenty.
Nie sądzę.
Bogu dzięki że Rots się tak nie skończyło bo wtedy nie byłoby Gwiezdnych Wojen.
Obi niewątpliwie był bezlitosny, w zasadzie jak każdy plugawy Jedi.
Niemniej jednak każdy Force User jest trochę gorszym człowiekiem od innych (w kategoriach moralnych), ponieważ władza i potęga potrafi deprawować.
Czy to dlatego że Vadert miał sentymenty właściwie zabił Amidalę, i dlatego też zabił Obiego później na Gwieździe, nie wydaje mi się.
Anakin po prostu był arogancki, kązdy czarny charakter SW zginął przez arogancję.
Maul, Takin, Grievous, Dooku czy Palpatine.
Śmierć Palpatine`a była po prostu tradycyjna, uczeń zabił mistrza bo miał akurat ku temu sposobność, przecież mistrz był zajęty wyczerpującymi torturami Luke`a, a wedle wielu źródeł (nie pamiętam czy kanonicznych) błyskawice mocy, są naprawdę wykańczające dla obu stron.
Z tego co kojarzę Amidala umarła na Polis Massa, cholernie daleko od męża, więc nie wiem skąd Twoje insynuacje jakoby ją "właściwie zabił". Kumam częste tendencje do dodawania Vaderowi złego z rozpędu, ale na logikę....
Ależ ja się zgadzam z Tobą. To kolega z góry ma inne zdanie.
Nawet jak "z rozpaczy" (medycyna nie zna takich przypadków) to PRZEZ Anakina/Vadera. To że ten ją wcześniej lekko poddusił to tak bez zanczenia.
Muszę Cię zmartwić niestety. Otóż istnieje zespół Tako-tsubo, tak zwany "syndrom złamanego serca". Powikłania po ataku mogą - w rzadkich przypadkach, ale zawsze - doprowadzić do śmierci.
Mogę się zgodzić z twierdzeniem iż Anakin, będąc po CSM niechcący i w afekcie, będąc w stanie silnej psychozy przyczynił się do śmierci Amidali, ale na pewno nie zgodzę się z bzdurą jakoby to było działanie z rozmysłem.
Niechcący, to można przejechać oposa. Duszenie mocą ciężarnej żony działaniem przypadkowym raczej nie jest.
A pokonanie Ventress jest przykładem potęgi bo? Przecież to nawet nie ta sama liga, w najlepszym wypadku przez chwilę udawało jej się nawiązywać w miarę równą walkę z takimi użytkownikami Mocy jak Dooku, Kenobi czy Skywalker, ale i tak z góry była skazana na porażkę. Yoda (który wg Ciebie jest mniej potężny od Anakina) pokonał ją nawet bez włączania miecza.
Czy to tak trudno zrozumieć, że Wybraniec nie w każdym uniwersum musi być tym najpotężniejszym? Porównaj sobie Neo z Matrixa do Skywalkera z Star Wars, jeden i drugi są Wybrańcami (chociaż dla mnie Neo nie;p) jednak chyba istnieje zasadnicza różnica między ich umiejętnościami, a tych pozostałych w ich uniwersach? Neo był praktycznie nie do zatrzymania, a Anakin? Skoro był najpotężniejszy jak wyjaśnisz np. :
1. Przegrana w pojedynku z Dooku w AOTC, utrata ręki i przytomności, gdyby nie Yoda zginąłby przygnieciony przez kolumnę
2. Utrata przytomności, stan bliski śmierci w odcinku TCW Jedi Crush (wybuch na statku Aayli)
3. O mały włos śmierć w myśliwcu https://www.youtube.com/watch?v=z33OuMuP6AI
4. Uratowanie przez Ahsokę przed śmiecią w wybuchu myśliwca na Cato Neimodia https://www.youtube.com/watch?v=OwxfQsd4pw4
5.. Przegrana z Zygerrianami https://www.youtube.com/watch?v=N8f3-QPBxUA
6. Zamiast całkowitej dominacji równa walka z użytkownikami Mocy z "niższej ligi" jak Ventress
7. Przegrana z Kenobim, strata ręki, obu nóg, ciężkie poparzenie całego ciała
8. Zranienie przez Bol Chatak na Murkhanie (już w czarnej zbroi)
9. Strata ręki w walce z niewyszkolonym Luke`iem (jeszcze przed TESB ) jeśli się nie mylę spotkanie na Mimban?
Anakin/Vader bez wątpienia był bardzo potężny, ale mimo wszystko był tylko zwykłym śmiertelnikiem i zdecydowanie nie był wszechpotężny ani najpotężniejszy. Mimo wszystko trochę brakowało mu do poziomu Yody czy Sidiousa. Wystarczy zobaczyć ich walki, przy Ventress Yoda rozbroił ją w kilka sekund, Sidious walcząc z Maulem i Opressem po prostu nimi pozamiatał, tak jak 3 mistrzami w swoim biurze w ROTS. I choćbyś nie wiem jak próbowała nam wmówić że jest inaczej, ewidentnie widać że Skywalker jest "oczko niżej" od 2 ww. "przekoksów";p
Ależ oczywiście że tak, to fakty mówią same za siebie, a nie dziwne wyimaginowane bzdury, na dodatek naginane i interpretowane w sposób tendencyjny. Moim skromnym zdaniem to Sidious był najpotężniejszym znanym użytkownikiem mocy, w galaktyce, a Yoda bliski jego potęgi. Przegrana Palpatine`a z Mace`m prawdopodobnie była zaplanowana, bo jak inaczej przeciągnąć na CSM jak nie techniką "biednego staruszka", a nawet jeżeli nie to każdemu błędy się zdarzają.
To może zobaczymy ten pojedynek razem?;p https://www.youtube.com/watch?v=GbrWKRhncI8
Jak widzimy od samego początku Anakin jest wściekły na Kenobiego i stawia sprawę jasno, albo jest z nim albo przeciw niemu. Gdy tylko Ob-Wan zapala miecz Anakin robi to samo i zaczyna atak. Widać że Anakin jest znacznie potężniejszy, to on nieustannie atakuje i nadaje ton walce, perfekcyjnie balansuje ciałem każdy ruch miecza, jedyne co jest w stanie zrobić Kenobi to próbować się bronić jednocześnie się cofając.
1:01-1:03 - pierwszy mały błąd Anakina, "przeszarżował" z obrotami (lub chciał "przerzucić" Kenobiego) i wystawił się na cios, na szczęście dla niego (i Ciebie;p) zdołał się zasłonić. Dalej standard, czyli atakujący Anakin i ledwo broniący się Kenobi.
1:17 - czy osoba z sentymentem chce udusić kogoś gołymi rękami? Jak widać Skywalker ewidentnie chce wykończyć Kenobiego.
1:28 - kolejny błąd, czyli pozwolenie na kopniak w tyłek
1:34 - znowu błąd, po dobrym wytrąceniu miecza Obi-Wanowi Anakin powinien przyciągnąć Mocą swój, a nie rzucać się na niego nieuzbrojonym i zostać na plecach po kopniaku. Później walka mniej więcej wyrównana, ale widać że cięższa dla Kenobiego.
2:07 - kolejny błąd, Anakin zamiast w Obi-Wana trafia w panel, na szczęście dla niego Kenobi nie zdążył go wykorzystać (miał przewagę mając miecz nad mieczem Anakina)
2:17 znowu mały błąd, skutkujący kopniakiem od Kenobiego, po minie Vadera i mocnym kontrataku można przypuszczać że nie był nim zadowolony, po czym po 4 sekundach w 2:21 pojawia się kolejny, Kenobi ucieka a Anakin jeszcze wścieklejszy zaczyna bez zastanowienia go gonić.
3:03 Anakin przesadza ze skokiem, znowu ma szczęście że Kenobi nie zdążył odpowiednio wykorzystać momentu w którym "lądował". Dalej znowu standard czyli Obi-Wan w defensywie.
Przez zamieszanie na lianach Anakin prawie spadł do rzeki lawy, udaje mu się wykonać wręcz niesamowity Force Jum (mimo średniego lądowania)
6:15 kolejny błąd, kolejne zachwianie równowagi po lądowaniu, całe szczęście że Kenobi to nie Dooku czy Windu i nie dał rady tego wykorzystać
6:48 ostatni i ostateczny błąd, tym razem nawet Kenobi nie mógł nie trafić;p Anakin został bez ręki i obu nóg.
Gdzie Ty w tej walce widzisz sentyment Vadera nie mam pojęcia, już prędzej widzimy tu sentyment Kenobiego, który często nie wykorzystywał jak widać wielu błędów Anakina. Vader natomiast stawia ultimatum, zaczyna atak, praktycznie nie robi "przerw na odpoczynek" jak czasem Kenobi, własnoręcznie dusi Kenobiego, wścieka się po jego kopniakach/gdy jakiś jego atak został sparowany, mówi mu że to Jedi są źli, zapowiada jego koniec, a później denerwuje się że kolejny raz Obi-Wan nie docenia jego potęgi. Nie, Vader z całą pewnością nie przegrał z powodu sentymentu do Kenobiego, a ze zwykłej darksajdowej arogancji.
Kiedyś dość długo analizowaliśmy tu na Forum walkę Sidious vs Windu. Stanęło na tym, że o ile na początku Palpatine miał Mace`a "na widelcu" http://vignette3.wikia.nocookie.net/starwars/images/1/10/Coruscant_Duel.png/revision/latest?cb=20130210184541 ale świadomie przedłużył pojedynek aby mieć argument przy przeciąganiu Anakina na CSM, jednak z każdą kolejną sekundą walki dzięki Vaapadowi Windu zaczął zdobywać przewagę co zakończyło się wygraniem przez niego pojedynku na miecze. Nie oznacza to jednak że Palpatine przegrał pojedynek jako całość - cały czas miał go pod kontrolą, mogąc w dowolnym momencie zakończyć go przy użyciu Mocy, lubił on jednak grać vabanque i dla tego odstawiał szopkę z biednym staruszkiem.
Na księżyce Bogdena...JAKIE MIKROBŁĘDY?! Co Ty mi tutaj wciskasz za suchary, że niby suma paru "mikrobłędów" dała Skywalkerowi przegraną??
Wybacz ale...
Cóż, masz prawo tak sobie to tłumaczyć. Dla mnie ta walka pokazuje jak Skywalker nawet po CSM się chwieje, dosłownie i w przenośni, i jak nie jest maksymalnie zdecydowany, bo pieści się z Obim że hej. Zamiast go udusić, to...nie dusi.Zamiast go zmiażdżyć Mocą, to nie miażdży. Zamiast skoczyć na pierdylion metrów przy ostatnim numerze, to skoczył tak że śmiech człowieka bierze. Choć parę chwil wcześniej jak sam przyznałeś wykonał imponujący skok. Co znaczy że może. Więc czemu tego nie zrobił, choć może? Imo to jasne. Bo podświadomie, nie chce.
Dooobra, inaczej. Może i Ciemna Strona Anakina chciała zabić Kenobiego. Ale wciąż istniejąca gdzieś tam głęboko cząstka jasnej Strony Anakina, która wbrew słowom Yody nie została pożarta całkowicie, nie pozwoliła na to swej Ciemnej Stronie.
I nie zapominajmy o świadectwie Windu, który widzi punkty przełomu i genialnie czyta w Mocy:
"Skywalker jest być
może najpotężniejszym z żyjących Jedi i wciąż przybywa mu sił. Nie jest jednak stabilny.
Wiesz o tym. Wszyscy wiemy. To powód, dla którego nie może zostać mianowany
mistrzem."
Brak stabilności. Imo Skywalker był jakgdyby fizycznie najpotężniejszy, ale przez słabości psychiczne, (co jest podkreślone nawet przez Sidiousa) przez swoją niepewność, przez przechodzenie w ekstremy, skrajną wiarę w swoją - nomnen omen - boską Moc by przejść w skrajną niewiarę odnośnie własnej osoby, przypomnij sobie jak np. w Narodzinach Czarnego Lorda Vader uważa się za "chłopca na posyłki", za czyjąś własność przerzucaną z rąk do rąk, za rzecz, za kogoś kto się kompletnie nie liczy.
My chyba po prostu inaczej rozumiemy kwestię potęgi. Zrozumiałam z Twoich komentów że dla Ciebie najpotężniejsza jest tylko osoba niepokonana. I że najpotężniejszy ever to jest Sidious. Po czym sam sobie zaprzeczyłeś, przyznając że Windu pokonał "niepokonanego" Sidiousa, dodając, że "to się nie liczy bo Sith panował nad sytuacją".
No, Dooku na pokładzie "Niewidzialnej Ręki" też się tak wydawało...
Przypominam Ci, że Vader unicestwił Twego "niepokonanego" Sidiousa, i zrobił to - będąc, czując się - najsłabszym w całym swoim życiu.
Piszę to, choć wiem że ani Ty nie zmienisz swego stanowiska, ani ja. To że Skywalker był najpotężniejszy przyznał sam Sidious nie tylko jemu samemu, Yodzie, ale też Dooku. No, Grievousowi powiedział że był od Dooku O WIELE potężniejszy
Poza tym, Ty uznajesz Mortis za jakąś fantazję kosmiczną ( jakby całe SW nią nie były^^), która się "nie liczy" w ogólnym rozrachunku. Imo Mortis jest kluczowe dla zrozumienia SW w ogóle, a jeśli ktoś traktuje je tak marginalnie...Cóż, nie dziwota że nawet za Diabelski Tron Baala się nie dogodomy chopie .
Dla Ciebie najpotężniejszy jest Sidious bo "dusi Dooku patrząc na niego przez holonet z innej planety".
Dla mnie najpotężniejszy jest Skywalker, bo Mortis. BO OBRACA PLANETĄ. Robi z dnia noc i z nocy dzień, jak jakiś zafajdany Bóg Kosmosu^^.
No spoko, ale pamiętaj że potem Obi poucinał mu to i owo, w wyniku czego został
a) kaleką
b) ze znacznie mniejszą ilością midichlorianów
więc Vader to już był tylko smutny ułamek potęgi Anakina. O ile Anakina faktycznie możnaby uznać za przekozaka (nie bawmy się tu w porównania hurr durr kto jest najpotężniejszym Jedi w historii, bo to nie ma sensu), to Vader, cóż... nie bez powodu Palpie rozważał zastąpienie go synem To juz było bardziej kreowanie legendy, marketing podparty nieograniczoną władzą i malejącą konkurencją wśród innych użytkowników Mocy (bo ich zabijali), niż prawdziwa potęga.
Czyżbyś zapomniał słowa Yody do Luke?
"Po rozmiarze mnie sądzisz??"
Wielkość nie ma znaczenia. Kalectwo nie ma znaczenia. Wiek nie ma znaczenia w Mocy. To Vader, który po Mustafar, po stracie ukochanej żony, swego dziecka ( jak mu się zdawało) , wszystkiego co znał, czuł się słabszy,czuł się nikim, uważał się za coś gorszego niż był, potwornego, brzydził się sobą niewymownie, nienawidził sam siebie, sam umniejszał swą potęgę. Nie wierzył w siebie. Wierzył że jego potęga umarła na Mustafarze.
Vader się mylił. Jak zwykle. Ograniczenia - "kajdany" pętające prawdziwą potęgę Wybrańca tkwiły tylko w jego głowie, w psychice.
Za to Sidious wiedział lepiej. Zdawał sobie sprawę o istnieniu potęgi większej od niego - patrz Lord Plaqeuis - ale się tym nie martwił. Skywalker nie był panem nawet swoich emocji, ale za to Sidious cudownie go rozpracował świetnie potrafił kierować emocjami The Chosen One. I wykorzystywał to jak najlepiej potrafił, myślę że z rewelacyjnym skutkiem.
Oczywiście do momentu jak Skywalker się nie rozmaślił " bo synuuśśśś!"
Wtedy dupa blada i nawet genialne manipulacje dające efekty przez lat eści nic nie dały^^
No nie wierzył w siebie bo był pół-cyborgiem z obniżonym potencjałem w Mocy i jeszcze gorszymi umiejętnościami szermierczymi
Szczerz te zęby szczerz. Jak Ci Disney w R1 uświadomi co ten kaleka potrafi to Ci kopara opadnie.
(tylko wiesz, wspieranie się tym co Disney wnosi do Star Wars w dyskusji ze mną nie jest akurat najlepszym pomysłem )
Coś podobnego, a ja po zachwytach nad kopiarskim TFA myślałam że tu niemal każdy bierze Abramsa za "nowego boga SW któremu ten guuupi troll Lucas może stópki całować" i pomysły Disneya są the best...
Co za ulga.
Disney powinien wyłożyć potęgę Vadera jak kawę na ławę, oni wszystko łopatą świgają żeby nie zostawiać wątpliwości.
Brak im Lucasowej subtelności który tak "pokazał" Skywalkerową potęgę że mało kto w nią nie uwierzył
Jak widać za przykładem Mortis nawet TCW Lucasowi nie pomogło, bo Lord Budziol nadal nie wierzy
Co znaczy że trza wyrażniej^^.
Po tym jak Disney pokazał potęgę Skywalkerowej wnuczki, wnoszę że z ukazaniem potęgi Vadera nie powinni się szczypać.
*oczywiście mało kto w nią uwierzył, to była ironia.
Spokojnie, z mojej strony takie podejście jest ostatnim, czego możesz oczekiwać.
Ma to swoje minusy, ponieważ choćby Vader własnoręcznie powybijał w "Rogue One" wszystkich Rebeliantów, będzie to miało dla mnie podobną wagę argumentów odnośnie tej postaci, co gdyby ktoś tu napisał tu fanfika:
Vader zabił 1500 Dżedi naraz a potem zaszczelił 1501 o paczcie jaki on poterzny
Innymi słowy, filmy Disneya mogą być dobre (oczekuję że Rogue One takie będzie), albo słabe (TFA) - ale tak czy siak, SW to dla mnie zamknięta w 2014 roku saga i to co teraz wychodzi to tylko różne (mam nadzieję) jakościowo fanfiki.
-[b]Ma to swoje minusy, ponieważ choćby Vader własnoręcznie powybijał w "Rogue One" wszystkich Rebeliantów,[b]
Heh, mam podobne zdanie.Podobno w R1 wśród Rebelii nie będzie nie tylko użytkowników Mocy - ale nawet nie mają być wrażliwi na Moc - więc co to dla Vadera za wyzwanie?
Imo, właściwie żadne . Ale tu nie chodzi o mnie, ja swoje wiem Chcę by ludzie widzieli jak Vader DOSŁOWNIE MIAŻDŻY Rebelię - wśród których już mamy wykoksowaną Jyn Orso, bo jak ona sobie ładnie radzi z kilkoma przeciwnikami - niektórym się jawi jako druga Rey, ach ta nasza girl power - miażdży tak, by nie było wątpliwości że z Leią i Lukiem i ich ekipą się tak pieścił bo "dzieecci". O których świadomie oczywiście w NH nie miał pojęcia, ale podświadomi myślę że coś czuł, bo sposób w jakim im pobłaża jest doprawdy porażający^^.
Najpotężniejszy nie oznacza tylko niepokonany, taka osoba może przegrać, czy to z powodu arogancji jak z Sidiousem czy nawet przypadku (czy mniejszych rozmiarów i praw fizyki) jak Yoda w ROTS i w żaden sposób jej to nie umniejsza, ale Skywalker`owi naprawdę daleko do Yody i Sidiousa.
Skoro Mortis to normalna planeta jakich wiele w galaktyce, dlaczego na żadnej innej Skywalker tak nie wymiatał? Dlaczego żadną nie kręcił i nie zmieniał dnia w noc i odwrotnie? Dla mnie odpowiedź jest prosta, Mortis nie jest zwykłą planetą, to ukryty w monolicie świat poza czasem i przestrzenią w którym Wybraniec ma strzec Równowagi i w którym jest wszechmocny, ale w całej reszcie galaktyki jest po prostu wyjątkowo zdolnym, ale ciągle śmiertelnikiem.
Dlaczego Yoda i Sidious są potężniejsi od Skywalkera? To proste, popatrz jak walczą oni z przeciwnikami z którymi Anakin musi walczyć na 100% by ich pokonać.
1. Ventress zafundowała Anakinowi jego bliznę nad okiem, stoczyli wiele w miarę wyrównanych pojedynków (za każdym razem jednak ze wskazaniem na Skywalkera), a jak wyglądało spotkanie Yody i Ventress? O tak: https://www.youtube.com/watch?v=QnZaNNY_arU komentarz jest chyba zbędny;p
2. Savage Opress, Anakin mimo wszystko miał z nim problemy, Palpatine poleciał stoczyć sobie walkę z nim i Maulem dla zabawy, dla czystej rozrywki.
Zresztą, skoro głównym Twoim argumentem jest Mortis z TCW, to jak wyjaśnisz to, że w wizji Yody w której razem z Wybrańcem wyruszają przeciwko Lordom Sithów Skywalker bez problemu daje sobie radę z Dooku, ale przy Sidiousie "wymięka" i walka toczy się tylko między Yoda i Sidiousem czyli właśnie dwoma najpotężniejszymi użytkownikami Mocy?
Niestabilności niestabilnościami, miały wpływ na wiele rzeczy, ale nie można każdej porażki Anakina tłumaczyć "bo on tak naprawdę w głębi serca tego nie chciał" i dalej wmawiać ludziom że był najpotężniejszy co (poza Mortis) jest kompletną bzdurą;p
Co do TFA, no cóż. Imo to tylko próba ulepszenia Lucasa i jego NH. Wszystko większe, szybsze.
Jak widać po reakcji publiczności na całym świecie...łyknięto
Mnie się TFA ogląda bardzo przyjemnie, ( i nie ukrywam, wzruszyło mnie to pieczołowite przepołowienie Anakina/Vadera na wściekłą Rey/ niepewnego Kylo - wnuczki takie DZIADKOWE, wypisz wymaluj porąbani jak Skywalker senior^^) i lubię je, ale też traktuję je bardziej jak disneyowski fanfic, skupiony na tym by się podobało widzowi.
Bo u Disneya to odbiorca jest panem. U Lucasa panem był on sam, jego wyobraźnia, jego wizja. Co imo odróżnia prawdziwego artystę, od takiego no...cytując :"białego hand...", nieważne
Bo wizja Yody JEST TYLKO WIZJĄ, trwa jak każda wizja w SW najwyżej kilka minut. Mortis trwa całe trzy odcinki, nie może być wizją bo uczestniczą w niej trzy osoby. Mogłaby być nią, gdyby był w niej tylko Skywalker. Niestety, w Mortis udział biorą także Ahsoka, Obi, czy Qui- Gon. Aha, i na Mortis oni mają wizje.
Jednak samo Mortis wizją nie jest, jest prawdziwe, ( ba, nawet Yoda wspomina tę misję rozmawiając ze Skywalkerem!) a Ty tego nie uznajesz, ja tak. Więc naprawdę, nie będę strzępić klawiatury bo nie przeskoczysz tego, choćbyś nie wiem jak bardzo się starał.
Do prawdziwej walki Skywalkera z Sidiousem nigdy nie dojdzie bo Skywalker (do momentu gdy ten próbował zabić mu dziecko na jego oczach) cały czas uważał Palpatine za swojego przyjaciela! Ba, przyjaciela i wybawcę, kogoś kto uratował go od śmierci, kogoś kto nie zostawił go w potrzebie. Palpatine cały czas dbał by Skywalker tak myślał, spójrz na scenę gdy stary schodzi na Mustafar po żużlu, spójrz na jego gest - ON GO GŁASZCZE PO TWARZY, po co? Po co Sidious miałby go głaskać po twarzy? Po to żeby STWORZYĆ ODPOWIEDNIE WRAŻENIE ( jak zawsze bo Palpi zawsze próbuje wywrzeć na kimś odpowiednie wrażenie, jest w tym mistrzem) na Skywalkerze, stworzyć iluzję że mu na nim naprawdę zależy, że się nim przejmuje. I Vader, czy inaczej Anakin po CSM w to uwierzy. Uwierzy że Sidiousowi na nim naprawdę zależy i za to zrobi dla niego wszystko.
Do czasu jak nie dojdzie do wyboru między przyszywanym `ojcem` Palpatinem a synem z krwi i kości którego Vader kochał.
Tak wiem, odmawiacie Vaderowi prawa do uczuć takich jak miłość. Ja twierdzę że Vader kochał, nawet jeśli sam przed sobą prawie do końca udawał że tak nie jest.
To, że Yoda wspomina Mortis, nie jest dowodem na to że ono jest normalną planetą. To Jedi, mogli przecież zdać raport że doznali dziwnej wizji w której uczestniczyli wszyscy 3. Przecież ani ich statek nie był uszkodzony, ani nie odlatywali z planety a po prostu obudzili się tak jakby przed monolitem. Z tego co wiem Qui-Gon Jinna nie było na Mortis, to nie jego duch który prowadził później Yodę i Kenobiego ale wizja jak starsza Ahsoka czy Shmi Skywalker inaczej chyba Yoda nie dziwiłby się tak kiedy usłyszał Jinna prowadzącego go na Dagobah i Moraband?
Trochę zbyt dosłownie interpretujesz to Mortis.
A co do Twojego uporu dot. potęgi Skywalkera, zaczynasz mi przypominać pana Heckles`a z kultowych przyjaciół:
- przeszkadzacie mi grać na oboju
- pan nie gra na oboju
- ale mógłbym grać
Identyczne z Twoim "mógłby" w odniesieniu do Skywalkera;p
Dobrze. Wypieraj prawdę o Mortis ile chcesz. To w końcu Twoja sprawa w jak głębokim denialu jeśli chodzi o potęgę Skywalkera chcesz trwać
Nie przeszkadzaj sobie.
Tu akurat się zgadzamy, też uważam że to że Vader tak długo i tak wiernie służył Palpatine`owi było spowodowane tym, że był dla niego niczym ojciec i przyjaciel, jedyny który go nie opuścił i jedyny który mu został(z Twojej analizy ten strach przed odrzuceniem). Bo zauważmy że Vader knuł przeciwko Imperatorowi 2 razy:
1. Praktycznie po wychowywaniu od dziecka jak własnego syna Galena Mareka. Niestety będąc zmuszonym do wyboru wybrał Imperatora. (aktualnie niekanoniczna historia)
2. Po dowiedzeniu się że pilot który zniszczył Gwiazdę Śmierci, Luke Skywalker jest jego synem.
Ewidentnie więc Vader nie chciał zostać sam, a mieć przynajmniej jedną bliską osobę.
Niestety inną sprawą jest to jak taka próba przejęcia władzy skończyłaby się dla Vadera, podejrzewam że w innych okolicznościach niż w ROTJ tj. Palpatine zajęty torturowaniem Luke`a i rozkoszujący się jego cierpieniem to wyglądałoby to mniej więcej tak: https://www.youtube.com/watch?v=8XN3p5nubFE
przypominam jeszcze raz o zakazie floodowania. Jak masz coś do powiedzenia umieść to w jednym poście, a nie trzech pod rząd.
Albo zmienimy sposób dyskusji ;p
Na szczęście twórcy gry w porę się zorientowali jaką to głupotkę chcieli ludziom wcisnąć i usunęli by sobie wstydu nie robić
Wiem, przepraszam i na świętą trójcę Alexiel, Rociela i Lucifera - obiecuję poprawę, nie chcę dostać miesięcznej trzepaczki
Troszku szkoda że nie ma możliwości edycji, wtedy byłoby łatwiej się ogarnąć i pomieścić, a tak to się jeszcze zawsze coś przypomni i tego, i ups
Masz bardzo dziwne podejście do potęgi. Skoro potężny = szybki i zwinny to po co nam kategorie wagowe np. w boksie? Bokser z kategorii piórkowej może być naprawdę szybki i zwinny ale najprawdopodobniej i tak przegra z bokserem wagi ciężkiej, którego nawet jeden przypadkowy cios przez gardę mógłby skończyć się nokautem. Idźmy dalej, kiedy Neo w Matrixie jest potężniejszy? Kiedy jest tak szybki że unika nadlatujących pocisków, czy kiedy nie musi ich unikać bo potrafi zatrzymać je ręką (coś podobnego do tego co robi Vader w TESB )? Potęgę Vadera pokazywało też same jego życie, po obrażeniach które odniósł nikt inny nie byłby w stanie przeżyć, sam Sidious jest zdziwiony tym faktem. Nie był może tak szybki i zwinny jak Anakin Skywalker, ale z całą pewnością był wystarczająco szybki - w ROTJ zdążył wyciągnąć i włączyć miecz oraz zablokować cios w Imperatora zadany przez Luke`a.
Kto ściągnął niszczyciel z przestrzeni? Bo sobie nie przypominam takiej sytuacji;p Chodzi o Galena Mareka i to https://www.youtube.com/watch?v=1_aOR6H9h0I ? Size matters not, Vader bez problemu też mógłby coś takiego zrobić, z tym że nie miał interesu w ściąganiu na ziemię imperialnych niszczycieli, podejrzewam również że wtedy nie dopuściłby do sytuacji w której Starkiller o mały włos zabił tym niszczycielem sam siebie;p Jak już jesteśmy przy Galenie, czym jest potęga bez możności jej kontrolowania? Galena jego potęga wręcz dosłownie doprowadziła do wybuchu;p A Vader, jak to Vader i tak to przeżył;p
Z mojej strony stanowcze NIE dla szybkiego i zwinnego Vadera ściągającego hełm, bo to po prostu nie jest Vader. Dla mnie potężniejsza jest postać która przez pole bitwy idzie niczym czołg, nie zatrzymując się, nie skradając, nie chowając i nie bojąc się absolutnie niczego, a nie ktoś szybki i zwinny, chowający się za przeszkodami i uchylający się wrogom czy biegający za jakimś nie wartym tego przeciwnikiem.
Co do Vadera jako Wybrańca, po pierwsze posiadanie potencjału to nie od razu bycie najpotężniejszym, po Mustafar nabył pewne ograniczenia, po drugie polecam zobaczyć trylogię Mortis z TCW, ona świetnie pokazuje na czym polega rola Wybrańca oraz czym objawia się jego Moc.
To, to i jeszcze raz to. Wystarczy mi obrzydzenie postaci Yody przy pomocy jego "szybkości i zwinności" w prequelach. Vadera mi proszę nie tykać
Kiedy oglądnąłem po raz pierwszy TESB w kinie, chciałem zobaczyć jak walczył Yoda kiedy był młodszy. No i zobaczyłem... Od tego czasu wiem, że z życzeniami trzeba ostrożnie, bo się czasami spełniaja.
7 Siostra też była szybka i zwinna.
Dopóki Maul jej nie zatrzymał uściskiem Mocy i nie przeciął ją na pół. To tak 7 siostra była szybka ale co najwyżej dla Ezry.
Tak, też liczę że oddadzą Vaderowi co Vaderowe również pod względem umejętności.
PS. Świetne w scenie z niszczycielami jest też to że Vader ściąga "swój" trochę szybciej od Sidiousa, mimo że stary zaczął wcześniej i nie ma respiratora... No i Vader tylko się patrzy jak Sidious to robi, nie potrzebuje pierdyliona wskazówek jak Luke który ma ze zrobieniem czegokolwiek wielki problemxd
Vader był wtedy doświadczonym generałem i rycerzem Jedi oczywistym jest że radzi sobie lepiej niż Luke.
Mam na myśli to że Luke jęczał nawet przy podnoszeniu kanyków
Myślałam że Lucas odkupi.tym swe "winy" i wystarczająco jasno z Filonim ukazali potęgę The Chosen One:
https://m.youtube.com/watch?v=groYO_51bwY
Okazuje się że nie! To wciąż mało. Może Wszechwładcy nie robią na niektórych takiego wrażenia jak na mnie. Może jako smoki są za mało imponujące, może...sama niewiem. Mi wystarczy wiedzieć jaką potęgę sobą reprezentują, że reprezentują Jasną Stronę i Ciemną a skoro Skywalker może nagiąć je do swojej woli mimo że one same z siebie poddać się nie chcą...Cóż.
To, że ktoś jest wybrańcem z przepowiedni oznacza, że ma przede wszystkim z góry ustalone przeznaczenie, a nie, że będzie zawsze i wszędzie najpotężniejszy ;p
Nigdzie nie napisałam że Anakin jest `zawsze i wszędzie najpotężniejszy`.
Anakin/Vader to, na szczęście nie Neo, który jestj ka niepokonany cyborg, któremu wszystko się udaje i idzie jak z płatka. To nie Danaerys Targaryen, której nawet białe włoseczki się nie spalą w żywym ogniu. Ten Wybraniec - choć jak dla mnie to do Skywalkera bardziej pasuje określenie "Fatalny Potępieniec` bo jest wybraństwo przyniosło mu właściwie tylko więcej bólu i cierpienia niż czego innego, radości to on w życiu miał maluczko, wydaje się być właśnie taki...zwykły. Zwyczajny. Wpadnie do ognia to się spali. Nie wyjdzie jak nowa jutrzenka z tęczą w tyłku. To właśnie jest jedna z rzeczy które ogromnie lubię w tej postaci. Chyba najbardziej nieudaczny i niefuksiarski The Chosen One ever. Gdzie mu do tych wszystkich ideałów...
Neo nie był ani niepokonany, ani nie był Wybrańcem, a przynajmniej nie tym o którym mówiła Wyrocznia i Architekt.
Niby nie piszesz że Anakin jest zawsze i wszędzie najpotężniejszy, ale nie chcesz przyznać oczywistej oczywistości że Anakin nie był tak potężny jak Yoda czy Sidious. To, że mógłby się taki stać, to z powodu serii niefortunnych dla niego zdarzeń tylko i wyłącznie bezsensowne gdybanie. But, the denial is strong with you, I can feel it;p
No nic, wierz sobie w co tam chcesz, w "oczywiste oczywistośći" których nie ma, diluj sobie dalej z prawdami absolutnymi, i z denialem który mnie zarzucasz
Good! Good! Use your aggressive feelings, girl. Let the hate flow through you!
Hahaha, DOBRE.
Ale Ty jeszcze Finster mojego hejtu na oczy nie widziałeś^^. I nie zobaczysz, bom ja łagodna owieczka, a że w kolce uzbrojoną to rzecz mniejsza .
-bom ja łagodna owieczka
Jakbym nie miał podobnego przypadku w domu, to jeszcze bym uwierzył
Pewna kobieta jechała samochodem autostradą A1, w radiu słyszy komunikat: "uwaga, na autostradzie A1 jakiś wariat jedzie pod prąd", gdy to usłyszała krzyknęła sama do siebie "jakiś wariat? Przecież tu wszyscy jadą po prąd"
Na Ossusie pisz, że Hayden był widziany w Pinewood na.planie e8. Retrospekcja czy duch mocy?
Tak mi się nasunęło... Że jeszcze zrobią Rey córką Vadera i dr. Aphry... O ile ona jest "kanoniczna". I będzie "Luke, I`m your sister"
No albo ta reinkarnacja
Ale, po co im Hayden do kręcenia ducha mocy???
Przecież już go mają gotowego, tylko trochę podkręcić komputerowo i voila! W końcu to "duch", przecież duchy (nawet mocy) się nie starzeją. Chyba... A żeby podłożyć głos to wystarczy udać się do studia w postprodukcji.
ja wciąż liczę na to że Anakin przeniesie się w czasie do E8 i będziemy mieli pojedynek aktorski Hayden Christensen vs. Adam Driver. Aż się trzęsę z emocji na tą myśl
Kylo Ren w takim pojedynku raczej długo by nie wytrzymał
No cóż Hayden podniósł poprzeczkę dość wysoko Ale ta scena gdy płacze do maski dziadka a także ta w której przesłuchiwana dziewczyna się z niego śmieje zapewniają mu ostateczne zwycięstwo
Adam Driver zagrał dosyć dobrze to co miał w scenariuszu. Nie czepaiłbym się go, bo jednak Hayden miał dobrą postać do zagrania i trochę mu nie wyszło.
Nie wydaje mi się Postać Anakina była dobra lecz dialogi były słabe. W Driverze szczególnie razi mnie jego wygląd emo nastolateka. Nie dziwie się, że Rey śmieje mu się w twarz. Sam bym się śmiał.
Nie wydaje mi się Postać Anakina była dobra lecz dialogi były słabe. W Driverze szczególnie razi mnie jego wygląd emo nastolateka. Nie dziwie się, że Rey śmieje mu się w twarz. Sam bym się śmiał.