Jakis czas temu obejrzałam w końcu TCW i od razu stałam się wielką fanką.
Nie mogłam przeboleć, że przestali robić ten serial właśnie wtedy, kiedy zrobiło się najciekawiej. Podobno ostatnie sezony miały być bardziej intensywne, bardziej mroczne, pokazujące coraz bardziej "ciemnego" Anakina. Końcówka miała pokazywać wydarzenia zaraz przed, w czasie i zaraz po ROTS. Zastanawiałam się, czemu - skoro fabuła TCW była już opracowana do końca - czemu nie wypuścili tych niedokończonych odcinków w jakiejś innej formie (jak np komiks o Maulu).
No i ostatnio przeczytałam gdzieś (zabijcie, nie wiem, gdzie, pewnie gdzieś w komentarzach pod jakimś filmem na youtube), że TCW zostało przerwane nie tylko z tych oczywistych powodów, o których wszędzie głosńo (że Disney wolał robić Rebels itd), ale że ma to jednak jakiś dodatkowy sens.
Mianowicie podobno z wypowiedzi Filoniego wynika, że wszystko to było celowe. Że chodzi o taką aurę "tajemnczości" wokół wydarzeń z końcówki TCW - do których będzie dużo odniesień w Rebelsach, ale fani na razie nie będą wiedzieli, co się wtedy stało.
Czy z tego wynika, że te niedokończone odcinki TCW jednak kiedyś powstaną? Myślę, że to ma sens. Już sobie wyobrażam, co się będzie działo wśród fanów.
Tym bardziej, że w końcówce drugiego sezonu Rebelsów są właśnie takie niejasne i tajemnicze wzmianki o wydarzeniach, których TCW nie zdążyło opowiedzieć.
Po pierwsze, Ahsoka wspomina, że ostatni raz widziała Anakina, jak "spieszył na pomoc kancerzowi" (czy jaoś tak) - a więc widzieli się co najmniej raz po jej odejściu.
Po drugie - najwyraźniej Maul zna Ahsokę (zwraca się do niej "Lady Tano"). Co oznacza, że się wcześniej spotkali, i sądząc ze sceny - nie jako sprzymierzeńcy.
Coś jeszcze mi umknęło? Co myślicie?