TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Pół dekady z Mistrzem Mateuszem

Mistrz Mateusz 2016-04-07 12:57:31

Mistrz Mateusz

avek

Rejestracja: 2011-04-04

Ostatnia wizyta: 2024-10-09

Skąd: Piła

Pół dekady minęło. Jakby jeden dzień. Pamiętam, jakbym to wczoraj zakładał to konto na Bastionie. A to już pięć lat. Pięć pięknych lat. Dużo się tutaj działo, dobrze się tutaj bawiłem i spędzałem czas. Nie inaczej jest dzisiaj. Postaram się zrobić takie krótkie (ja i krótkie?) podsumowanie, rok po roku.


2011

Zdecydowanie najkrótszy rok, jeżeli chodzi o moją przygodę z Bastionem. Czwartego kwietnia założyłem to konto, a pisać na forum zacząłem bodajże na przełomie października i listopada. Nic ciekawego raczej w tym roku się nie działo. Było to takie zapoznanie się z, jak się okazało, na początku dość specyficznym, lecz bardzo ciekawym i miłym miejscem.

Zacząłem wówczas pisać posty w konkursie fragmentowym i tematach typu: "Najlepsza postać...". To w sumie tyle jeżeli chodzi o ten rok.


2012

Ten rok był bardziej obfity w posty, jak i ciekawe wydarzenia. Zacznijmy może od tego, że założyłem swój pierwszy temat. Byłem wówczas z siebie bardzo dumny. W 2012 założyłem w sumie dziewięć tematów. Na początku były one typu: "Najlepsze trylogie TCW", i tym podobne. Czyli tematy o podobnej treści, w jakich wcześniej już się wypowiadałem.

Oprócz fragmentowca, w którym czynnie brałem udział, doszedł udział w Book Questions. Też miło wspominam tę zabawę.

Zacząłem się też udzielać w tematach dotyczących TCW. Pisałem sporo na forum w tematach dotyczących tego serialu. To chyba wielu z Was pamięta. Moje recenzje, które na ogół kończyły się w ten sposób: "Ocena odcinka: 10/10". Wielu mnie za to krytykowało i śmiało się ze mnie. Dla mnie The Clone Wars było i wciąż jest świetnym serialem. Dzisiaj raczej nie obniżyłbym tym wszystkim odcinkom ocen, może tylko kilku. Powiem jeszcze jedno: mając te 12 lat, moje wymagania nie były tak duże. Z wiekiem one rosły, ale z sezonu na sezon rósł też poziom serialu.

Pamiętam, iż w tym roku pisałem dużo w temacie o wymarzonych zestawach Lego. O ile mnie pamięć nie myli, napisałem tam ze trzydzieści postów. To było szaleństwo...

Ale najważniejsze wydarzenia tego roku miały miejsce dopiero w jego drugiej połowie. W maju Rodzyn założył temat o moim pozdrowieniu na końcu każdego posta, czyli "Niech Moc będzie z Wami". Na początku byłem wściekły, że ktoś ma coś do tego. Co gorsza, nie był jedynym, któremu to się nie podobało. Ale z upływem czasu pojawiało się coraz więcej moich obrońców, a tym bardziej, kiedy w tym temacie wreszcie się wypowiedziałem. W końcu zrobiła się z tego niezła "wioska" i w sumie bardzo miła zabawa przez kilka następnych dni. Podsumowując, jak widać, ten temat nic nie dał i do dzisiaj piszę to moje pozdrowienie, które moim zdaniem jest normalne na takiej stronie jak Bastion.

Jeżeli jest się fanem piłki nożnej, to nikomu nie trzeba mówić, co działo się w czerwcu i lipcu. Wtedy właśnie tak jakby zacząłem swoją przygodę z dziennikarstwem sportowym, tyle że wówczas nie byłem świadomy tego, że będę naprawdę zamierzał to robić. Co prawda te opisy meczów były żałosne, ale od czegoś trzeba było zaczynać. Dzisiaj moje felietony i teksty są na o wiele większym poziomie.

No i trzecie wielkie wydarzenie w roku: sierpień i Ida. Nigdy tego nie zapomnę. Jaka wtedy była z tego beka. Zakłady o prawdziwą tożsamość Idy to już po prostu legendarny, kultowy temat. Zaryzykuję stwierdzenie, że chyba nigdy na Bastionie nie uśmiałem się tak, jak właśnie podczas uczestniczenia w dyskusji w tymże temacie. W sumie ten temat nic nie dał, bo nadal nie wiemy, kto podszywał się po tę całą Idę.

Jeszcze jedna ważna rzecz, na którą czekałem od dawna: ogłoszenie powstania Epizodu VII. To była wielka burza i dużo się działo na forum. Wielkie wydarzenie, które wprawiło w zachwyt wielu Bastionowiczów, w tym mnie. Chociaż podzieliło to nas, bo nie każdemu spodobał się fakt powstawania nowych części.

Rzekłbym, że ten rok był najciekawszym w mojej bastionowej "karierze". Trzy ciekawe wydarzenia, jakimi były tematy o Idzie, "Niech Moc będzie z Wami" i EURO. A do tego ogłoszenie powstania The Force Awakens. To był dopiero dobry rok.


2013

Na początku tego roku nie działo się wiele ciekawego. Oczywiście, co chwilę dochodziły nas różne plotki dotyczące TFA, ale ja raczej wolałem tych wszystkich spoilerów unikać, by nie psuć sobie zabawy. Brałem udział w dyskusjach dotyczących TCW, wystawiałem mnóstwo dziesiątek, wynajdywałem ciekawostki, brałem udział we fragmentowcu, pisałem swoje opisy meczów, za które również spadała na mnie krytyka.

Aż w końcu... Bum! Siódmy dzień lutego i wchodzę do elitarnego THE MILLENIUM CLUB! W sumie to niecałe dwa lata zabrało mi wejście do tego grona. To był dzień, to było święto. Wielkie wydarzenie jak dla mnie.

Potem były ciekawe dyskusje na temat Pucharu Narodów Afryki, dużo wypowiadałem się o Lego, no i ciągle fragmentowiec i TCW. Luty to ogółem był taki okres, w którym pisałem mnóstwo i byłem bardzo aktywny na forum. To był chyba najbardziej obfity miesiąc w mojej "karierze". Myślę, że w tym miesiącu napisałem najwięcej postów. Umożliwiły mi to ciekawe konwersacje.

Następnie przyszła pierwsza edycja This Is Madness, zaczęły się spekulacje o nowym serialu.

W pewnym momencie powróciła Ida. Było to dziwne, bo w końcu była zbanowana. Wróciła, napisała w sumie tylko jednego posta, i do dzisiaj nie wróciła. Uznałem więc, że to chyba nie byłby głupi pomysł, by rozpocząć drugą edycję zakładów o jej tożsamość. Mój były już mistrz Matek zezwolił mi kontynuować jego dzieło. Frekwencja nie była tragiczna, lecz nie było tak zabawnie, jak za pierwszym razem.

Następnie mój mistrz ogłosił, że oficjalnie przestałem być jego uczniem i awansowałem na rycerza. Przez kilka dni też było zabawnie, trochę beki porobiliśmy i w sumie tyle w tym temacie.

Przez długi czas nic się nie działo. Aż w końcu potwierdzono powstanie nowego serialu. Byłem bardzo zadowolony z tego powodu. Lecz potem, kiedy zobaczyłem animację, to lekko się zawiodłem. Moim zdaniem nie jest to ten sam poziom co TCW, ale o tym raczej innym razem.

Dwudziestego lipca doczekałem się mojego własnego tematu urodzinowego. Byłem bardzo zadowolony z tego powodu. Czułem ogromną dumę, że jestem już aż tak znany i szanowany, że ktoś w końcu założył mi ten temat urodzinowy.

Konkurs fragmentowy zaczął podupadać. Był już dziesiąty dzień listopada, a nikt nie prowadził tego konkursu. Nikt nie zainteresował się tym, iż go po prostu nie ma. Więc postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Dużo zagadek w sumie nie zadałem, bo dostałem bana. Szczerze mówiąc, to nie pamiętam już z jakiego powodu, i w sumie nie jest to konieczne. Wiem, że wtedy zaczął się mój dobry kontakt z niejakim Qelem Asimem, z którym wcześniej miałem na pieńku, między innymi przez... nadużywanie emotikon. On zadawał te moje zagadki. Więc nie mogłem za bardzo powiedzieć, że to był w stu procentach konkurs prowadzony przeze mnie.

Najważniejsze wydarzenie roku miało miejsce w październiku. Wtedy to wszyscy żegnaliśmy Bastion 3.0 i przenosiliśmy się na nowy serwer. Kiedy zobaczyłem nazwę tematu: "Zamknięcie Bastionu", to niemal nie zemdlałem. Po zapoznaniu się jednak z tematem odetchnąłem. Generalnie to mam nadzieję, że nigdy Bastion nie upadnie. Co do tematu, to napisałem w nim sporo postów, chyba jak każdy. Dodatkowo, rzutem na taśmę napisałem ostatniego posta w historii tamtego Bastionu.

Rok jednak nie zakończył się najlepiej. W połowie listopada dostało mi się od wielu użytkowników za składanie życzeń na Bastionie osobom, które nie używają kont od lat. Faktycznie, to było głupie i nieprzemyślane, ale nauczyło mnie to wielu rzeczy. Dostałem bana, byłem wściekły, ale dało mi to naprawdę do myślenia.

Rok bardzo fajny. Szczególnie, kiedy przypomnę sobie, że to właśnie w nim wstąpiłem do Klubu Millenium, a do tego napisałem tego ostatniego posta w historii tamtego Bastionu. Było trochę śmiesznie, jak zawsze. Ciekawe tematy, ciekawe konwersacje z ciekawymi ludźmi. Co prawda rok nie zakończył się za ciekawie, ale tamte wydarzenia dużo mnie nauczyły. No i w sumie nie mogę być teraz za tamto na nikogo obrażony.


2014

Ten rok zaczął się naprawdę ciekawie. Do standardu, jakim były oczywiście TCW, opisy meczów, Lego, czy konkursy takie jak Book Questions i fragmentowiec, doszło prowadzenie tego ostatniego konkursu. To było prawdziwe wyzwanie. Prócz codziennych obowiązków doszły nowe. Zadawałem sporo zagadek, tym razem byłem prowadzącym od A do Z. Nikt nie musiał mnie na całe szczęście już zastępować.

Do czerwca w sumie nic nadzwyczajnego się nie działo. Aż w końcu ponownie wziąłem się za prowadzenie fragmentowca, tym razem był to sezon 90, a więc dokładnie rok przed dziesiątą rocznicą jego istnienia. Potem poprowadziłem też sezon 91 i 92. Mega poświęciłem się, żeby ten konkurs przetrwał. Już wtedy się w zasadzie trochę wypaliłem, bo po 57 zagadkach można mieć takie uczucie. Swoją drogą, w 90. sezonie zadałem ich 40, a w następnym... 5, co jest pewnie jakimś rekordem. W sumie to zacząłem dwudziestego dnia miesiąca, więc to nie jest aż tak dziwne.

W czerwcu był też mundial i codzienne pisanie opisów meczów, których było zatem dwa na dzień. Wtedy byłem wyjątkowo aktywny, bo prócz prowadzenia fragmentowca, dużo pisałem o piłce, właśnie o tym mundialu. A po mundialu wróciliśmy do pisania w temacie "Piłka nożna #2". Pisałem wtedy dużo, oczywiście zbierałem za to krytykę. Oczywiście, była to głupota, bo nikt tego nie czytał, ludzie jeszcze się ze mnie śmiali. Jednak myślę, że dużo mi to dało w moim dziennikarskim rozwoju.

W drugiej połowie roku Rebels zadebiutowało, dostaliśmy też pierwszy trailer TFA. Więc sporo się działo, dyskusja na Bastionie była. Dużo było również plotek i spoilerów, których czytałem jednak mało, cały czas starając się ich unikać, pomimo tego iż kusiły.

Jeżeli chodzi o ten rok, to by było na tyle. Cały rok był interesujący, szczególnie czerwiec, w którym były mistrzostwa świata i konkurs fragmentowy. Do tego we wrześniu i październiku następne sezony tego konkursu. No i debiut Rebels, które mieszałem z błotem od początku. Plus przygotowania do powrotu Star Wars do kin...


2015

Początek roku, standard: Rebels (zastąpiło TCW, lecz nie w pełnym tego słowa znaczeniu), fragmentowiec, w którym tym razem zgadywałem (przynajmniej w pierwszej połowie roku), komentowanie zestawów Lego, moje opisy meczów, za które byłem krytykowany (coraz bardziej uświadamiałem sobie wówczas, iż jest to bezsensowne), no i śledzenie TFA, co się dzieje z najnowszym epizodem. Potem trzecia edycja This Is Madness.

Ciekawie zaczęło się robić dopiero pod koniec kwietnia, kiedy to wyszedłem z inicjatywą, by setna edycja konkursu fragmentowego została uhonorowana w należyty sposób, bo mijało w końcu dziesięć lat od jego powstania. Część moich pomysłów została wprowadzona w życie, jak choćby podwojenie liczby punktów specjalnie na tę edycję oraz więcej niż jeden prowadzący. W sumie, można powiedzieć, że złamałem w pewien sposób zasadę jednego, gdyż następne sezony również mają ich kilku.

Aż w końcu nadszedł ten czerwiec. To ja miałem ogromny zaszczyt i przyjemność zainaugurować tę jubileuszową edycję. Setny sezon fragmentowca został założony przeze mnie, i to ja zadawałem zagadki w pierwszym tygodniu, których łącznie było 12. Następnie miałem okazję sam zgadywać, co było ciekawym doświadczeniem, by w jednym miesiącu zadawać zagadki, by potem na nie odpowiadać. Na pewno było to najważniejsze wydarzenie pierwszej połowy roku.

Po zakończeniu konkursu wpadłem na kolejny pomysł. Mianowicie taki, by zawiesić go na czas nieokreślony. Dobrze wiemy, że z frekwencją różnie ostatnimi czasy bywało, i uznałem, że przerwa dobrze nam zrobi. Szczerze mówiąc, to nie spodziewałem się, że ten pomysł zostanie dobrze przyjęty. W zasadzie to wraz z Hego i Qelem stworzyliśmy tak jakby taką "Radę Fragmentowca" lub coś w ten deseń, bo to my w zasadzie decydowaliśmy o losach konkursu. Z tego też byłem dumny, że mój głos tak bardzo się zaczął liczyć. Do tego moimi "partnerami" byli dwaj starsi i bardziej doświadczeni ode mnie Bastionowicze, których darzę szacunkiem.

W lipcu założyłem temat "Felietony Mistrza Mateusza". Długo zastanawiałem się nad tym, co najmniej z rok. Wreszcie uznałem, że czas spróbować pisać te teksty publicystyczne. Skoro zamierzam zostać dziennikarzem sportowym, to muszę ćwiczyć. Myślę, że te felietony to lepszy pomysł niż te opisy meczów, które są za długie, a poza tym nikt ich nie czyta. W zasadzie to te moje felietony na początku też były za długie, natomiast teraz są o wiele krótsze i myślę, że przyjemnie je się czyta. Na razie piszę o piłce, ale w przyszłości, raczej nie tak dalekiej, zamierzam pisać też o Star Wars.

Druga połowa roku to były już prawdziwe przygotowania do premiery Epizodu VII. To było dla mnie ogromne przeżycie. Z każdym dniem byłem coraz bardziej niecierpliwy, odliczałem godziny do premiery non stop. W końcu to była dla mnie pierwsza okazja, by zobaczyć Gwiezdne Wojny na wielkim ekranie. Co prawda wychowałem się na Nowej Trylogii, i pewnie po części również na TCW, ale byłem wtedy za mały, by móc pamiętać całą tę otoczkę, a tym bardziej być na tym w kinie.

Premiera TFA to była prawdziwa burza na Bastionie. Spodziewałem się ogromnej liczby postów, ale szczerze powiedziawszy, to nie aż takiej. Przez pierwszy tydzień po premierze w zasadzie w ogóle nie odchodziłem od forum, czytając każdy wpis, każdy post, każde przemyślenia, każdy komentarz, każdą recenzję. Sam swoją napisałem. Był to bardzo przyjemny okres, który będę bardzo mile wspominał.

Rok bardzo udany. Premiera The Force Awakens. I tyle chyba powinno wystarczyć, by uargumentować, dlaczego ten rok był bardzo udany .


2016

Obecny rok zaczął się od zmartwychwstania naszego konkursu. Było nim duże zainteresowanie, z czego bardzo się cieszę. Na dzisiaj frekwencja również jest niezła, chociaż mogłaby być lepsza.

Tegoroczne This Is Madness również za nami. Kolejna fajna zabawa. W ostatnim czasie bardzo fajna inicjatywa z This Is Madness w bastionowym wydaniu. Bardzo dobry pomysł. Żałuję jedynie, że nie zgłosiłem się do niej.

Prócz tego piszę w dalszym ciągu swoje felietony, które zaczynają wyglądać coraz lepiej. Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę pisać te teksty o SW, ale najpierw muszę mieć na nie jakieś konkretne pomysły.

No i taka fajna klamra: dzisiaj w końcu zobaczymy trailer Rogue One. Więcej chyba nie trzeba dodawać.


Podsumowanie

Wypada też, bym pokusił się o drobne podsumowanie. Te pięć lat zleciało jak z bicza strzelił. Czas szybko przemija. To niewiarygodne, bo mam wrażenie, jakbym naprawdę wczoraj zakładał to konto. A tak naprawdę w tej wielkiej rodzinie jestem już od pół dekady.

W tym czasie poznałem wielu ciekawych, sympatycznych i życzliwych ludzi. Część z nich często mi pomagała, chociażby pokazując mi na samym początku mojej przygody z Bastionem, z czym to się tutaj wszystko je. Nie chciałbym wymieniać po nickach, bo boję się, że o kimś bym zapomniał, przez co byłoby mi potem głupio.

Bastion nie był dla mnie jedynie miejscem rozrywki, gdzie miło mogę spędzać czas i pisać z innymi osobami o tym, co jest moją pasją i częścią mojego życia. To miejsce wielu rzeczy mnie również nauczyło. Tutaj spędziłem część swojego dzieciństwa. Bastion na pewno pomógł mi w pewnym stopniu ukształtować mój światopogląd, moje patrzenie na świat, moje własne poglądy. Były też gorsze chwile. Nie zawsze zachowywałem się odpowiednio. Bywało, że popełniałem błędy, pisałem głupoty, przez co byłem obiektem żartów. Myślę, że kilka banów i ostrzeżeń pomogło mi dorosnąć i dojrzeć do dyskusji na forum i bycia pełnoprawnym Bastionowiczem. Muszę więc w tym miejscu zrobić wyjątek i podziękować tej osobie, jaką jest Kathi. Co prawda nie zawsze darzyłem ją sympatią, ba, byłem na nią wściekły, twierdziłem, że źle mnie traktuje, ale prawda jest taka, że postawiła mnie w pewnym sensie do porządku. Wysnułem taki wniosek, że Bart przyjął taką taktykę, że nie reagował na moją głupotę, dając mi samemu dorosnąć. Kathi natomiast uznała, że wiek nie ma tutaj znaczenia. Dopiero teraz, z perspektywy czasu, potrafię to docenić. Nawet gdyby nikt nie zaingerował, to i tak bym w końcu dojrzał, ale dzięki temu, że ktoś się za mnie wziął, to dojrzałem znacznie szybciej.

Na zawsze Bastion pozostanie ważnym dla mnie miejscem. Nauczyłem się tutaj wiele, i pewnie wiele się jeszcze dzięki Bastionowi nauczę. Minęło pięć lat, czas zatem na kolejne pięć .


Niech Moc będzie z Wami.

LINK
  • Re: Pół dekady z Mistrzem Mateuszem

    Qel Asim 2016-04-07 21:58:02

    Qel Asim

    avek

    Rejestracja: 2010-09-21

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Pszczyna

    Mistrz Mateusz napisał:


    mistrz Matek (...) Następnie mój mistrz ogłosił, że oficjalnie przestałem być jego uczniem i awansowałem na rycerza.


    Wiem, że wtedy zaczął się mój dobry kontakt z niejakim Qelem Asimem, z którym wcześniej miałem na pieńku, między innymi przez... nadużywanie emotikon.


    W zasadzie to wraz z Hego i Qelem stworzyliśmy tak jakby taką "Radę Fragmentowca" lub coś w ten deseń


    Minęło pięć lat, czas zatem na kolejne pięć .

    -----------------------

    Yeach, Bastionowy Jedi Knight


    1) Do usług
    2) Ano tak, to było pierwszego dnia po ogłoszeniu że jestem Modem... byłeś jednym z tych którzy od razu dostali ode mnie wiadomość na privie


    Sound serious


    5? Nie no... Bastion will last forever!!! 5 lat to za mało, nastaw się na bycie tutaj aż do zgonu!




    Ogólnie fajnie że Ci się chciało to pisać - widać że kochasz Bastion

    Cheers!

    LINK
    • Re: Pół dekady z Mistrzem Mateuszem

      Mistrz Mateusz 2016-04-08 01:07:32

      Mistrz Mateusz

      avek

      Rejestracja: 2011-04-04

      Ostatnia wizyta: 2024-10-09

      Skąd: Piła

      Wielkie dzięki, że to przeczytałeś i coś napisałeś . Co do tego bycia tu aż do zgonu, to mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie . Bo przecież Bastion będzie istniał do końca świata. Tyle że wiesz, małymi kroczkami, pomalutku, nie ma się co spieszyć, na razie następne pięć lat, a potem po pełnej dekadzie będę mógł powiedzieć: czas na kolejne dziesięć lat . Niech Moc będzie z Wami.

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..