Pytam serio. Idzie wiosna, to kobiety zaczynają się stroić. Ale jak się tak przyjrzeć twarzom kobiet, to jakaś chała jest.
Nie mówię o nogach czy sylwetce i cyckach, bo to jeszcze da się jakoś ogarnąć, poprawić. Co się tyczy twarzy - (prawie) w gruncie rzeczy nie da się jej chirurgicznie totalnie przeorać.
W tym sensie, że o ile o zgrabną sylwetkę i cycwetkę da się zadbać dietą i ćwiczeniami, to końska twarz pozostanie końska.
Powiecie, że za dużo oglądam zdjęć po photoshopie. Mnie się jednak wydaje, że problem jest realny.
Co o tym myślicie?
(bo że facet brzydki - to wiadomo)