Strasznie boję się drugiego spinoffa. Moje obawy nie dotyczą samego scenariusza bo serduszko mówi mi że ten będzie przynajmiej bardzo dobry, tak naprawdę ten film to spełnienie moich marzeń. Obawiam się samego Hana, nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli niż Harrison Ford. Te chłystki mogą mieć talent i tak dalej ale chyba wszyscy musimy przyznać że Solo jest tylko jeden. Spielbergowi niech będą dzięki za to że powiedział iż nikt nie zastąpi Forda w roli Indiany Jonesa, tak też powinno być z Hanem Solo, odmłdzony cyfrowo Ford napewno lepiej by sobie poradził niż jakiś chłoptaś z fatalnych czwartych Transformersów. Zresztą kto nie wierzy w dzisiejszą technologie odmładzania odsyłam do pierwszych czterech minut w Ant-manie (Michael Douglas jak w 89 roku, zbierałem szczęke z podłogi gdy zobaczylem) i początkowej sekwencji w ostatnim Terminatorze. Macie jakieś pomysły jak radzic sobie z tymi stanami lękowymi spowodowanymi tą iście frapującą kwestią? Może ktoś jeszcze ma jakieś problemy związane z przyszłymi planami Disneya? Proszę się dzielić opiniami, zapraszam do dyskusji.