Nie zgodziłbym się. Yoda miał olbrzymią szansę na zduszenie konfliktu w zarodku, jeszcze na Geonosis. Hrabia Dooku był w tamtym momencie bardzo istotnym trybikiem w planie Sidiousa, ale Yoda złamał własne zasady, i uratował Anakina i Obi-Wana. Bez Dooku Sidious nie mógłby tak skutecznie kontrolować Konfederacji, Rada Separatystów składała się z chciwych głupców i tchórzy. Grievous nie był jeszcze gotowy do spełnienia przypisanej mu roli. Nawet gdyby wojna trwała, Jedi i klony łatwo by sobie poradzili. Opozycja wobec Palpatine`a mogłaby być silniejsza, bo zagrożenie zewnętrzne byłoby mniejsze. A nawet gdyby się okazało, że Sidious może wykonać rozkaz 66 bez posiadania nadzwyczajnych uprawnień, to widząc wymordowanych Jedi, samo społeczeństwo zwróciłoby się przeciw niemu i wspierało niedobitki. Wojna musiała trwać, musiała postawić Jedi w złym świetle i skompromitować ich, nagłośnić sprawy tych, którzy poszli w kierunku CSM.
A nawet, gdyby obraz okazał się podobny, to nie wierzę, aby zabicie Palpatine`a nic nie zmieniało. Zbyt wiele rzeczy mogłoby wyjść w toku uczciwych dochodzeń i procesów. Byłoby to bardzo utrudnione gdyby faktycznie Sidious poległ w walce z Yodą, bo wtedy nie było już wielu kluczowych świadków, ale gdyby Anakin jednak nie interweniował? Albo gdyby Windu nie dał się opętać CSM i w chwili gniewu nie postanowił wymierzyć Sidiousowi śmiertelnego ciosu? Sidious musiałby się pozwolić aresztować Anakinowi i Windu (co pasowałoby w sumie i Anakinowi i Windu) lub z nimi walczyć (a Anakin bez bycia zmuszonym w przeciągu sekund do wyboru, mógłby spróbować pomóc Windu spacyfikować Palpatine`a).
Bez Palpatine`a caly system by się rozpadł, frakcje zaczęły by walczy o władzę, i żadna nie miałaby szans podporządkować sobie lub zlikwidować Senatu. Powstałby nowy rząd, komisje, śledztwa. Wszystko by powychodziło. No i Anakin raczej nie opuściłby żywy Mustafar, więc z jego strony zagrożenia również by nie było.