Pytanie czy w TFA mamy jakąkolwiek wojnę? Osobiście odniosłem wrażenie, że Nowa Republika i First Order mają podpisany jakiś traktat pokojowy i nie prowadzą ze sobą walk. Jedyne walki jakie się toczą to partyzanka na terenach First Order w wykonaniu ruchu oporu, fakt że wspieranego przez Nową Republikę ale oficjalnie są to "niezależni" rebelianci od których Republika stanowczo się odcina.
Wątki polityczne to chwilowo faktycznie wielka niewiadoma, moja teoria jest taka:
Po bitwie o Endor Imperium zaczyna się rozpadać, Rebelia przejmuje kolejne systemy i spycha resztki Imperialnych w stronę nieznanych regionów.
Rebelia po "wyzwoleniu" kluczowych dla siebie planet jak np. Chandrila tworzy Nową Republikę.
Imperium szukając sposobu na odwrócenie sytuacji szuka źródła ciemnej strony gdzieś w nieznanych regionach.
Nowa Republika kontroluje większość znanej galaktyki, resztki Imperium leżą na łopatkach w nieznanych regionach, aby zakończyć okres wojny, pomiędzy Nową Republiką a resztkami Imperium zostaje podpisany traktat pokojowy, coś na wzór traktatu wersalskiego. W traktacie oprócz utraty znacznej części terytoriów zapisana jest kompletna demilitaryzacja Imperium, pojawia się Snoke, przejmuje władzę i przemienia resztki Imperium w First Order
Leia nie wierząc w trwałość takiego pokoju buduje swój Ruch Oporu na terenach First Order.
Mon Mothma jako pacyfistka postanawia ograniczyć liczebność armii Republiki do ok. 10% licząc na koniec okresu wojen.
Nowa Republika zaczyna zabawę z rotacyjną zmianą stolic, ze względu na małą liczebność i względny spokój podejrzewam że cała flota stacjonuje w układzie stolicy jako siły obrony.
First Order, tak jak Hitler zaczyna łamać postanowienia traktatu, odbudowuje flotę, tworzy nową armię szturmowców, buduje superbronie, w armii First Order zaczyna służbę całe młode pokolenie wychowane "na krzywdzie" traktatu z Republiką jak np. Hux.
Nowa Republika nie chcąc kolejnej wojny galaktycznej idzie na coraz to nowe ustępstwa, jednak widząc co się dzieje niektórzy w Nowej Republice zaczynają potajemnie wspierać Ruch Oporu.
Teraz przechodzimy do wydarzeń przedstawionych w TFA:
First Order czuje się na tyle silny, że postanawia zakończyć zabawę z Republiką udającą że nie ma nic wspólnego z Ruchem Oporu. I wydaje mi się że zniszczenie Hosnian Prime to zniszczenie całej Republiki, ponieważ tak jak pisałem wyżej, prawdopodobnie stacjonowała tam cała flota Nowej Republiki i zniszczony został cały rząd, na początku zapewne wg planu Huxa reszta planet Republiki miała poddać się dzięki doktrynie strachu z obawy przed bazą Starkiller, Ruch Oporu niby zniszczył Starkillera, ale Snoke był zadziwiająco spokojny gdy się o tym dowiedział, podejrzewam więc że First Order ma w zanadrzu znacznie większe siły, tymczasem floty Republiki już nie ma a Ruch Oporu to kilka czy kilkanaście X-wingów T-70, wobec praktycznie braku równoważnej siły w galaktyce First Order może przejmować galaktykę planeta po planecie, lokalne siły obronne raczej nie będą w stanie dać sobie rady, tak jak Naboo nie dało rady z Federacją Handlową. Koniec końców otrzymujemy mniej więcej sytuację z OT, silne Imperium (First Order) vs Rebelia (Resistance).