Grievous nie posiada predyspozycji mocy mimo, że został ożywiony przy pomocy krwi Mistrza Sifo-Diyasa. Jego ciało zostało specjalnie zaprojektowane i stworzone by był idealną maszyną do zabijania, znał też wszystkie formy walki mieczami świetlnymi. Co do tego, co powiedziane jest w trylogii Darth Bane to można po prostu uznać, że tak było w innych czasach... postać Grievousa jest faktycznie trochę niewiarygodna bo z jednej strony mamy obrazki, jak Generał bez trudu zabija Jedi za Jedi, a z drugiej taki Mace Windu w sekundę zmiażdżył mu płuca jak dziecku. Także ja trzymałbym się tego, że to po prostu kwestia tego, że większość Jedi nie korzysta z mocy tak intensywnie jak z miecza świetlnego i jest zbyt przywiązana do walki bronią białą - co też wykorzystywał Grievous i dzięki czemu z większością mało wybitnych Jedi nie miał problemów w walce.
Pierwszy lepszy użytkownik mocy powinien jednak nie mieć z nim większych problemów... wystarczyłoby użyć techniki błyskawic, telekinetycznego unieruchomienia, czy jednej z dziesiątek innych technik i Grievous tak naprawdę byłby bezbronny. Ale weźmy też pod uwagę, że w czasach Wojen Klonów Jedi znacznie bardziej polegają na broni świetlnej niż na mocy. W realiach KOTORów taki Grievous nie pożyłby zapewne zbyt długo w konfrontacji z kimkolwiek władającym mocą. To też trzeba poruszyć, że Lucas, Filoni i ludzie od Disneya uważają, że moc to najwyżej telekineza i wysokie skoki plus duszenie lub błyskawice dla Sithów. Ubóstwo technik mocy, jakie zobaczymy w nowych źródłach wyraźnie nam uświadamia, że techniki mocy uległy znacznemu uproszczeniu, a te z filmów są w rzeczywistości bardzo skromne w porównaniu z tym jak moc rozwinięta została przez całe EU.