No w końcu! Można zrobić fajny odcinek bez Wielkiej Trójki ani każdej możliwej postaci z OT? Można.
+ A więc mamy... trzy frakcje u Mando? Super. Mam nadzieję, że będzie jak mówił Hidalgo w Reconie - że to tylko czubek góry lodowej, bo zaciekawili mnie. Swoją drogą, tym razem w Reconie naprawdę sporo ciekawych informacji pada.
https://www.youtube.com/watch?v=O0XoKT2LziA
+ Mando-trenerzy klonów? Czyżby mała sugestia, że Skirata będzie kanoniczny?
+ Jak było wyżej wspomniane - zgranie komiksu w czasie, Fenn pojawił się dosłownie parę godzin przed odcinkiem. Tylko Kanan nam trochę "Kanana" zaspoilerował, bo wiemy jak się skończy bitwa (tak, wiem, można się tego domyślić).
+ Herze nie zawsze wychodzi latanie.
+ Mała rola Ezry, ciekawy duet Kanan-Sabine. No i ich starcie interesów.
+/- Czuję się nieco podenerwowana faktem, że najważniejszą informację o przeszłości Sabine z tego odcinka podali w zwiastunie. Acz przekonałam się do tego "powolnego" podawania faktów z jej przeszłości - daje to ciekawy efekt.
+/- Fenn Rau, acz wydaje się ciekawą postacią, którą będzie można w przyszłości fajnie rozwinąć, wydał mi się bardzo dziwny pod koniec odcinka. Złapali go i ot tak po prostu się poddał? Co z niego za Mando?
- Czyli rebelianci chcą negocjować albo rozwalić Mandalorianom statki. Których jest osiem :/.
- Facet, który gra Fenna, jest denerwujący. Ma nudny głos z dziwnym akcentem, a do tego w paru momentach bełkocze.