Jak myślicie? Twórcy powiążą jakoś wątek Rey i Finna jak było z Hanem i Leią czy dodadzą jej do paru Poe Damerona a wątek Finna będzie osobno prowadzony?
Jak myślicie? Twórcy powiążą jakoś wątek Rey i Finna jak było z Hanem i Leią czy dodadzą jej do paru Poe Damerona a wątek Finna będzie osobno prowadzony?
Wg mnie kwestie romansów są w pełni otwarte. Może być Finn, może być Poe ale też wyobrażam sobie scenariusz Rey + Ben
Rey + Ben i mamy odwrotnie do historii Anakina gdzie miłość sprowadziła go na ciemną stronę, a tutaj mogła by Bena sprowadzić na jasną.
Raczej średnio to sobie wyobrażam po tym, jak na jej oczach zabił kogoś, kogo zaczęła prawie traktować jak ojca.
Nie, dla Kylo nie będzie szczęśliwego zakończenia.
Może być że Kylo z Poe. Wspólne rybki w górach i takie tam...
Finn i Poe. Nie obściskiwali się tak bez powodu, sami aktorzy w wywiadach mówią, że grali romans!
<troll mode on>
Jak znam życie (i Bastion) jakiikolwiek by romans nie był, ocenicie go zgodnie z tytułem tej piosenki...
https://www.youtube.com/watch?v=qrO4YZeyl0I
Nie wyobrażam sobie Rey i Poe. Raczej Rey + Finn, widać jak o siebie dbają i jeszcze to, jak Finn mówi do Rey, że jeszcze nikt na niego nie patrzył tak, jak ona.
Zależy co zaplanowali twórcy. Bo jeśli popularna teoria się potwierdzi, to okaże się że Kylo jest ciotecznym bratem Rey... więc łączenie ich w parę będzie niespecjalnie trafionym pomysłem.
Rei i Poe dla mnie osobiście byłoby najlepszą opcją, bo Poe bardzo mi podszedł jako bohater. Zdecydowanie bardziej od Finna, który - wbrew zdaje się powszechnej opinii - jest dla mnie bohaterem strasznie nie "starwarsowym" a przy tym nieśmiesznym i trochę żałosnym. No, ale niestety widać jasno że twórcy raczej na Poe nie stawiają. Gdyby było go trochę więcej, to konstrukcja filmu - tzn. udział głównych bohaterów - bardziej przypominałaby poprzednie trylogie. Tutaj raczej głównymi bohaterami są tylko Finn i Rey (no, chyba że Han, niczym Qui-Gon w TPM - ukradł po prostu czas jednego z głównych bohaterów, czego też nie wykluczam).
A mnie się wydaje, że będzie romans, ale nie Finn i Rey
http://img-9gag-fun.9cache.com/photo/aX9bVOv_700b_v2.jpg
W sumie to chyba w ANH były sceny podmiłosne zarówno między Leią i Hanem oraz Lukiem i Leią, z drugiej strony w TPM widać byłe, że Anakin i Padme mają się ku sobie. Więc w ep VIII mogą dać romans Finn+Rey (ich spojrzenia miedzy sobą) Rey+Poe, Poe+Finn(dzisiejsza kultura jest pełna takich rzeczy).
moment w filmie (tak mi się zdaje), gdzie można przez chwilunię wyczuć jakieś erotyczne, rodzące się, napięcie.
Mówię o po-ucieczce Falconem
I don`t know your name.
Finn. What`s yours?
I am Rey.
(dobrze, że nie Charles sorry, nie mogłem się powstrzymać)
W tym momencie jest odrobina hollywoodzkiego miłosnego `ocznego` spojrzenia, ale czernuch wymięka.
Swoją drogą przyjmuję zakłady na dziewictwo nowego trio - Kylo, mimo tragi-emo, jest już raczej po.
Rey ffff mogła się skusić z jakimś innym złomiarzem (sorry JOR), ale raaaaczej nie.
Finn - obowiązkowa virginja
Obstawiam dość poplątaną wersję.
Po pierwsze Poe będzie się bujał w Finnie. Sporo za tym przemawia (wypowiedzi Oscara Isaaca, kilka drobnych szczegółów w siódmej części, tweety jednego ze scenarzystów części 8, itp.). Cała koncepcja doczekała się już zresztą swojego określenia - StormPilot - a ilość fanartów i opowiadań w anglojęzycznych źródłach na ten temat wielokrotnie przewyższa wszystkie pozostałe kombinacje.
Po drugie Finn niekoniecznie musi to odwzajemnić.
Poe może z czasem odpuścić podkochiwanie się w swoim wybawcy i skończy się na parze Finn/Rey.
Całkiem prawdopodobne jest też to, że nie będzie żadnego wielkiego romansu między głównymi bohaterami - naczelnym motywem pozostanie przyjaźń i walka ze wspólnym wrogiem.
To przy okazji mój pierwszy post na forum, więc ładnie się witam
Ja należę do tej (mniejszej?) grupy, która z przyjemnością obejrzy w kolejnych dwóch epizodach jakiś zgrabny wątek miłosny. Uważam, że dobry romans nie jest zły i może być ciekawym dodatkiem do całej historii. Zwłaszcza jak proporcje w całym filmie są odpowiednie (jak było w przypadku wątku Leii i Hana).
Wydaje mi się, że opcji jest kilka i nic nie jest na 100% pewne. Wbrew temu co się mówi, żartów ekipy czy głosom niektórych grup, to jednak nie spodziewam się opcji Finn i Poe. Uważam, że jeszcze nie mają takiej odwagi na górze, żeby do SW, na pierwszym planie walnąć homoseksualny wątek romansowy. Może w następnej trylogii Choć jak się chce to relacje tej dwójki można tak w TFA odczytywać.
Od jakiegoś czasu podejrzewałam, a po nowszych informacjach coraz bardziej się tego spodziewam, że Finn zostanie sparowany z nową postacią – Rose. I choć na razie mało o tej opcji wiem, to muszę przyznać, że mi się podoba. I na chwilę obecną takiego wątku bym chciała. Oczywiście, pod warunkiem, że zgrabnie to napiszą i zagrają.
Zastanawiam się czy Rey będzie koniecznie pchana w czyjeś objęcia. Może jej tego „oszczędzą”. Poe pewnie mógłby być, choć nie spotkali się w poprzednim filmie. Mam mocno mieszane uczucia do Kylo Rena, ale kto wie, może bardziej na zasadzie… umm… mrocznego flirtu
Pomyślałam też, że może zrobią tym razem drobniejsze, z mniejszym czasem ekranowym, ale dwie historie miłosne? Albo jedna będzie mocno w tle, a druga będzie istotniejsza. Jedna z happy endem, druga wręcz przeciwnie. Może jeszcze jakaś inna postać wchodzi w grę? Zobaczymy.
Trochę się boję że z Rose zrobią takiego Jar Jara sequeli. Ale z drugiej strony nie sądzę żeby Rian był w stanie wykreować taka postać. Rose + Finn to będzie raczej taki humorystyczny akcent TLJ. Natomiast Rey + Kylo byłby fajnym motywem gdyby go tylko delikatnie zaznaczyli - coś na wzór relacji Cassian-Jyn.
Finn+Poe to czysty wymysł for fun, bo między nimi nic się nie zadziało, więc trudno by był taki wątek + to, co piszesz - otwarcie gejowski wątek w takiej produkcji to strzał w kolano.
Finn+Rose to będzie jedyny wątek romansowy. W sumie ni ziębi mnie, ni grzeje, mam nadzieję, że nie będzie zajmował za dużo czasu ekranowego i nie wyjdzie głupio.
W świetle ostatnich spoilerów Rey+Kylo zapewne się nie ziści, szkoda, bo to jedyny wątek tego typu, który bym chętnie zobaczyła.
Które spojlery masz na myśli? Te z paleniem drzewa?
A ja chętnie widziałbym Rey+Poe, jakoś mi tak jedno do drugiego pasuje.
Finna z Rey nie widzę, nie nadają się razem. I zupełnie nie wyobrażam sobie parki Finn+Poe; też nie sądzę by odważono się tak otwarcie pokazać coś takiego. SW to raczej nie ten typ filmu, za duża skala, za duża popularność, za duże pieniądze.
W związku z ewentualnym wątkiem miłosnym na Reddicie pojawiła się ankieta w sprawie tzw. "Reylo" (romans Rey z Kylo). javascript:emoticon(``)
Oto wyniki: http://imgur.com/a/2cdsi
Jak widać, mężczyźni są przeciw, a kobiety za. Większość kobiet i część mężczyzn uważa, że argumenty przemawiające za wystąpieniem "Reylo" są prawidłowe. Większość kobiet uważa, że "Reylo" dojdzie do skutku, większość mężczyzn jest przeciwnego zdania. Ciekawa polaryzacja. Jak myślicie, skąd ten drastyczny podział przekonań w zależności od płci ankietowanych?
Jak dla mnie to większość facetów idzie na SW ze względu na całą mitologię mocy, statki, bronie, charyzmatyczne, interesujące postacie, technologie i mają dość po wątku Anakin-Padme.
Tymczasem dla wielu kobiet wątek Anakin-Padme nie tylko nie był słabością prequeli, ale nawet mocnym punktem. No i co by nie mówić, statystycznie kobiety bardziej interesują się wątkami romantycznymi niż mężczyźni.
Ja za to nie miałbym nic przeciwko romansowi w SW, ale tylko w dwóch wariantach:
1. Film romans w świecie SW, coś na wzór Lost Stars
2. Nienachalny wątek romantyczny, coś jak Han-Leia albo nawet coś takiego co zobaczyliśmy w R1 jeśli chodzi o Cassiana i Jyn.
A Rey i Kylo? Nie widzę jakoś tego. Zobaczymy po TLJ, ale TFA nie daje raczej żadnych sensownych przesłanek.
Przesłanki są - i to zarówno takie całkiem wprost jak i widoczne po analizie. Między innymi:
1. Twórcy filmu pokazują nam wprost jak facet ubrany na czarno przenosi przez próg dziewczę w bieli. Klasyczny motyw filmowy, eksploatowany tysiące razy, zarówno w romansach jak i w horrorach.
2. Przez pół filmu Kylo ugania się za Rey i gapi na nią jak sroka w gnat. ;-> W czasie kiedy Rey jest złapana obchodzi się z nią jak na swoje standardy (patrz - scena z Poe) jak z jajkiem. Ona go ciągle chce mordować, a on na to że może by tak małe korepetycje. Brakowało tylko sugestii wspólnego oglądania kolekcji holocronów. ;->
3. Twórcy filmu pokazują nam Kylo jako atrakcyjnego seksualnie - jest wysoki, dobrze zbudowany i ma loki jak książe z bajki. Nawet Rey siedząca na krześle tortur to zauważa. ;->
4. Kylo jest zazdrosny o Finna - popatrz na scenę walki na miecze pod tym kątem. Finn właśnie został złapany na uciekaniu z Rey.
5. Aspekt mitologiczny. Star Wars jest fabularnie oparte na teoriach Campbella - że w legandach i mitach świata istnieją pewne stałe motywy, opoowiadające o drodze jaką przemierza bohater. Po Campbellu pojawiła się też analiza sytuacji, gdy bohaterka jest kobietą. Typowym przykładem "drogi bohaterki" jest mit o Persefonie. A to idzie tak:
Dziewicza Persefona/Rey podnosi kwiat Hadesa/miecz Skywalkerów/mapę i zostaje porwana przez Hadesa/Kylo przybywającego w rydwanie/Upsilon shuttle zaprzężonego w cztery konie/eskortowanego przez 4 TIE, do podziemnego królestwa/na bazę starkiller. Persefona/Rey zostaje uwolniona, ale zjada pestki granatu/penetruje umysł Kylo, co na zawsze łaczy ją z podziemnym królestwem.
Jak to z Persefoną dalej było, to wszyscy wiemy.
Persefona też początkowo nie lubiła Hadesa. ;->
-3. Twórcy filmu pokazują nam Kylo jako atrakcyjnego seksualnie - jest wysoki, dobrze zbudowany i ma loki jak książe z bajki. Nawet Rey siedząca na krześle tortur to zauważa. ;->
XD Mieszanka Kopernika i prof. Snape`a faktycznie jest zabójczo przystojna.
Nie znasz się. Mówi się, że duży nos oznacza duże przyrodzenie. Poza tym wszystkie czekamy, aż w kolejnym odcinku zobaczymy gołą klatę w scenie rekonwalescencji po laniu z TFA.
Asfo napisał:
Poza tym wszystkie czekamy, aż w kolejnym odcinku zobaczymy gołą klatę w scenie rekonwalescencji po laniu z TFA.
-----------------------
Dzięki za zrobienie mi dnia
-Mówi się, że duży nos oznacza duże przyrodzenie.
A co się mówi, o dużych odstających uszach?
Myślę, że ta sama zasada dotyczy wszystkich wystających elementów. ;->
W przypadku uszu mówi coś o elementach parzystych
Asfo napisał:
W czasie kiedy Rey jest złapana obchodzi się z nią jak na swoje standardy (patrz - scena z Poe) jak z jajkiem. Ona go ciągle chce mordować, a on na to że może by tak małe korepetycje. Brakowało tylko sugestii wspólnego oglądania kolekcji holocronów. ;->
Taa. Bo przecież unieruchomienie na dłuższy czas i sprawianie mentalnego bólu poprzez gwałt umysłu * jest takie romantyczne&seksi..
O uderzaniu w drzewo nią jak lalką to już nie mówię.
Dobija mnie takie coś. Serio. No ale. Laski się tłumami jarają Sandorem i sceną z Sansą jak jej nóż przyłożył do gardła i nawet wiercił ostrym koñcem. Do tego groził że zabije jak mu nie zaśpiewa. To czemu nie mają się jarać Reylo?
*ironia
Jak to z Persefoną dalej było, to wszyscy wiemy.
Persefona też początkowo nie lubiła Hadesa. ;->
-----------------------
Polubić gwałty - takie mundre.
A duszenie mocą ciężarnej żony jest romantyczne&seksi ?
Po pierwsze, ty twierdzisz że dusił. Ja twierdzę że raczej trzymał za gardło. Co nadal było wstrętne.
Trzymał za gardło ale się nie zaciągał!
Rey go też w odwecie zgwałciła, więc są na zero
Nie chciałabyś, żeby Hayden ostro Cię przydusił?
Nice try. Gdybym wypisała tutaj co chciałabym żeby Hayden mi zrobił, to dostałabym soczystego bana, proszę pana.
Dobra dobra, już bez ściemy że tam miało być tylko jedno serduszko.
Skąd ja to znam? Głównie od fanek SanSanu. Reylo to kolejny, zbudowany na prostym jak budowa cepa schemacie w stylu: Piękna i Bestia. Ile to już przerabiało się Soriców, Delenów, Bangelów, Greyów, Zmierzchów, czy właśnie SanSanów. Wszystko na jedno i to samo kopytko.
No ale jak słusznie zauważyłaś to się ZAWSZE sprzedaje. ( Prawie) każda się będzie jarać takimi fantastycznymi porywaczami na pierwszej randce.
Co za ulga, że nie oglądałam żadnego z powyższych. ;-> Kiedyś koleżanka podarowała mi książkę o Greyu - co za koszmar. ;-/
Mam nadzieję, że w Star Warsach rozegrają to lepiej. ;->
Na moje oko to właśnie ta sama droga jak tam Cię zupełnie usatysfakcjonuje...
Grey udaje realizm, ale wszelkie prawdopodobieństwo zdarzeń czy wiarygodność psychologiczna tam leży i kwiczy. Anastazja ma osobowość zwiędłego warzywa. Grey jest seksowny jak emerytowany księgowy.
SW to bajka. Ale nawet mimo to postaci się zachowują z psychologicznego punktu widzenia dużo bardziej realistycznie. Kylo jest zły i robi źle, ale coś mu tam na dnie czarnego serca drga. Jego zainteresowanie Rey jest niezdrowe i egoistyczne, a on sam wszystko po kolei chrzani - bo inaczej zapewne nie potrafi. Rey na złe traktowanie się wkurza i dokonuje zemsty. Powstaje miejsce na rozwój bohaterów - Kylo musi dorosnąć i zweryfikować swoje morale. Rey musi trochę zejść ze swojego wysokiego konia i przestać być zdziczałym babochłopem.
Znacznie lepiej rozegrane.
Jestem fanką Reylo, ale raczej widzę tu potencjał dla fanfiction. W filmie wolałabym, żeby tego wątku nie było, a to dlatego, że przedstawienie tego wiarygodnie wymagałoby czasu, a to przecież film przygodowy, a nie melodramat.
? Wiarygodnie nie równa się gadki na balkonie o piasku i niezręczna rozmowa przy kominku;p To co jest już jest w TFA jest lepszym fundamentem niż AOTC;p https://www.youtube.com/watch?v=SP9blMPD63c
Wiadomo. Każda normalna laska *w prawdziwym życiu prędzej poleci na rozedrganego porywacza gwałciciela, - taaakie wiarygodne - niż na faceta o skórze delikatnej jak u księżniczki na ziarnku grochu, i takiego który jest tak bardzo zauroczony starszą koleżanką że go to przeraża
*ironia
SW to nie jest prawdziwe życie.
Twierdzisz że Anakin nie był rozedrgany? To jakaś nowość;p
Poza tym z Aniego też był niezły "creepy stalker";p Pragnę zauważyć że gdy starał się być uroczy i delikatny to dostał kosza;p Miłość w Padme "rozkwitła" po tym jak przyznał się do wymordowania całej wioski włącznie z kobietami i dziećmi;p
-Miłość w Padme "rozkwitła" po tym jak przyznał się do wymordowania całej wioski włącznie z kobietami i dziećmi;p
Nie, błagam! Nie prowokuj jej! Nie rób tego! xD
Ale gdzie tu niby jest prowokacja?;p To tylko stwierdzenie faktu;p Nie wnikam czy faktycznie wybił CAŁĄ wioskę, czy jak ubzdurała sobie Princess tylko 2-3 Tuskenów a resztę zmyślił;p Ważne że Padme stała się mu bardziej przychylna PO jego wyznaniu;p
Większość starłorsowych faktów to prowokacja Princess. Ona ich przecież nie uznaje. A Padme może zwyczajnie lubiła łobuzów. Oni kochają ponoć najmocniej
Tu akurat muszę stanąć w jej obronie;p
Oceniając na podstawie SAMYCH filmów nie można jednoznacznie stwierdzić czy Anakin faktycznie zabił całą wioskę Tuskenów i młodzików w Świątyni. Oczywistym jest że taka była intencja Twórcy (w końcu nie tylko nie mógł pokazać takich rzezi przez PG jak i nie było takiej potrzeby), ale to już zupełnie inna sprawa;p W każdym razie istnieje cień wątpliwości;p Co do sprawy przytoczonej przeze mnie wyżej już takich nie ma;p Chyba nikt normalny nie kłóciłby się że Anakin dostał kosza przed przyznaniem się do zabicia Tuskenów, a niedługo po tym zyskał względy Padme;p
Masz rację. Ale SW nie składa się tylko z filmów, są różne źródła, wyjaśniające wydarzenia i Princess dobrze to wie. To, że jej się te fakty nie podobają, nie ma żadnego znaczenia. Tak jest i tyle. Wycinanie z uniwersum niewygodnych dla siebie motywów jest, przynajmniej według mnie, śmieszne.
w końcu nie tylko nie mógł pokazać takich rzezi przez PG jak i nie było takiej potrzeby
Tego właśnie Księżniczka nie rozumie. Tłumaczy, że nie widać śmierci młodzików - czyli Anakin ich nie zabił. Ale zapomina o tym, że SW to tylko film, a filmy rządzą się swoimi prawami i sceny takiego mordu Lucas w Rots zwyczajnie by nie umieścił. Jest to logiczne, ale jej się tego nie da wytłumaczyć. Albo tego nie rozumie, albo robi sobie ze wszystkich jaja
Hmm, a dlaczego mamy narzucać komukolwiek jakie SW ma uznawać?;p
Jedni uznają TYLKO SW Lucasa
Drudzy SW Lucasa + EU
Trzeci SW Lucasa + EU - TCW
Czwarci SW Lucasa + SW Disneya
Ja nie widzę żadnego problemu dopóki ktoś pamięta o takich zwrotach jak "dla mnie", "wg mnie" itp. itd. i rozumie różnicę między jego SW, a oficjalnym kanonem;p
Ja np. nie uznaję kłamstwa Kenobiego dot. oskarżenia Imperium o zamordowanie jego wujostwa i kto mi coś zrobi?;p Nie dość że nie widzimy tego w filmie, to nie ma żadnego źródła przedstawiającego te wydarzenie ani w EU ani w Nowym Kanonie - relacje z 3. ręki się nie liczą;p Co nie zmienia faktu, iż intencją Twórcy było ukazanie Imperium jako zła wcielonego i zabicie Larsów pasuje do tej (niesłusznej) koncepcji;p
Jestem najwyraźniej nienormalny, ale ja bym się kłócił (w dodatku nie zgadzam się z żadnym z powyższych stwierdzeń ;p).
Byłbym ostrożny z mówieniem, że Padme spodobał się Anakin dopiero po tym jak się jej przyznał. Wcześniej dała mu kosza, bo wiedziała i rozumiała, że nie mogą być razem (dużo można o niej mówić, ale przedstawiona jest jako osoba z głową na karku). Wyznała mu uczucia dopiero chwilę przed tym, jak mieli oboje zginąć, lepszej okazji do otwartości nie mogło być. Z czym chyba nie będziesz dyskutować. ;p
Uczucie musiało trwać dłużej, tylko wcześniej nie mogło być otwarcie wyznane. A to, że Lucas drętwo przedstawił jego rozwój, a wzajemną troskę i szczerość opakował w dość drętwe dialogi - no to już nie wina naszej pary. ;p
O młodzikach kiedyś dyskutowaliśmy, myślę, że nie ma sensu tego powtarzać. ;p
O Tuskenach też widziałem już dyskusję, ale chcę się skupić na tym, że "na podstawie samych filmów nie można jednoznacznie stwierdzić" - w granicach tego co pokazano można - Anakin był wściekły, pokazano jak zabija (po kolei) 3 Tuskenów i słychać było głos Qui-Gona, a potem przyznaje się do tego osobie, z którą niewątpliwie mógł być i był szczery (i nie miał powodów, żeby coś przerysowywać, a miał, żeby coś ukryć).
O Princess i tym, czy ma rację... wszyscy wiemy jak jest. ;p
Ech, ja nie twierdzę że to wymordowanie wioski Tuskenów miało decydujący wpływ na miłość Padme;p Ba, uważam że Padme zdecydowała się na związek z Anakinem POMIMO tego co usłyszała;p Może w to nie wierzyła i/lub nie wiedziała że Tuskeni to tzw. "sentient species".
Nie zmienia to jednak tego iż historia ich miłości przedstawia się następująco: kosz -> wyznanie o morderstwie -> sukces
Takie zestawienie miało na celu jedynie pokazanie że Reylo nie jest wcale tak niewiarygodne jakby się niektórym wydawało;p
Dla mnie również jest oczywistym że Anakin wybił CAŁĄ wioskę, ale czy przekonałbyś do tego całą ławę przysięgłych?;p To już chyba zależy od prawnika;p
Nigdy nie miałem problemu z uznawaniem nawet największych kretynizmów SW (zwłaszcza starego EU, bo tam różnych głupotek było pełno). Mogły mi się nie podobać, ale jeśli wrzucano je do kanonu, to wrzucano. Co miałbym zrobić? Zorganizować petycję? Marsz? Dokonać samospalenia w ramach protestu? Przecież to pierdółki, kto się takimi rzeczami przejmuje? To tylko SW, trzeba nabrać trochę dystansu do tego uniersum. A Princess nie widzi różnicy między "swoim" uniwersum a tym oficjalnym. Dla niej jest tylko jedno, a kto uważa inaczej, ten, cytuję: "Ma klapki na oczach"
Serio, jeśli ktoś bierze tak bardzo na poważnie wyimaginowany świat, to powinien trochę stonować.
PS. Mówisz o wujostwie Luke`a, tak?
Ok, ok. Tak po prostu zrozumiałem z wypowiedzi. ;p
W tym łańcuchu na oko brakuje kilku elementów (w tym ciągu przyczynowo-skutkowego ;p). Ale sekwencja rzeczywiście tak wyglądała.
Jak dla mnie Reylo też jest możliwe, a nawet dość prawdopodobne. Ale Przebudzenie zostawiło tak wiele niedopowiedzeń i możliwości, że nie sposób wyrokować.
Pewnie w postępowaniu dowodowym ktoś by się wybrał na miejsce zdarzenia i wtedy by się wyjaśniło. Ale wnioskowałbym o nadzwyczajne złagodzenie kary z powodu ograniczonej poczytalności. Myślę, że byłoby to do obronienia.
To, że Padme leci na Anakina, który lubi popisywać się w trakcie bitew, morduje tuskenów etc to jedno. Inna para kaloszy, że ojciec Luke`a ze swoim rozchwianiem emocjonalnym i wybuchami jest totalnie męski- w końcu cały archetyp męskości opiera się na totalnie przeciwległym do kobiecej emocjonalności biegunie. Anakin miota się między lojalnością do zakonu a miłością do Padme w sposób typowo kobiecy. Tam poleci łezka, tu pokrzyczy, po śmierci Windu z żalem wykrzykuje " co ja zrobiłem" a po paru sekundach jest już wiernym sługą Sidiousa. Wiem, że nadinterpretacją byłoby powiedzieć, że Lucas chciał przedstawić Anakina jako postać z atrybutami emocjonalnymi nastolatki. Po prostu chciał przedstawić postać niezrównoważoną. Problem tylko w tym, że normalna kobieta znająca swoją wartość nigdy na takiego faceta nie poleci, a uzna go za samca gorszej kategorii i kopnie w dupę. Dawanie emocji kobiecie to jedno, ale jak facet zaczyna sam się zachowywać jak kobieta to zaczynają się problemy.... Padme nie ma w scenariuszu nigdzie zaznaczonych problemów z osobowością jak Anakin więc należy do zrzucić na karb głupiego scenariusza.
-Oceniając na podstawie SAMYCH filmów nie można jednoznacznie stwierdzić czy Anakin faktycznie zabił całą wioskę Tuskenów i młodzików w Świątyni.
Oceniając na podstawie SAMYCH filmów nie można jednoznacznie stwierdzić czy Maul, Windu i Han nie żyją. #ups
Z wymienionej trójki Maul akurat przeżył, choć widzieliśmy ciało, a nawet dwa.
"Na podstawie samych filmów" było!
"W filmie wolałabym, żeby tego wątku nie było, a to dlatego, że przedstawienie tego wiarygodnie wymagałoby czasu"
W starej trylogii romans się zmieścił, rozwijając się w splocie z przygodową fabułą. Leia zakochuje się w szmuglerze, bo szmugler jest odważny i potrafi się poświęcić dla przyjaciół, w wyniku czego ląduje w lodówce. ;->
Tak samo jest w TFA - randki nie było. ;->
Okej, ale Han i Kylo jednak są trochę inni ; )
Han miał swoje za uszami, ale to nie ten kaliber, co jego syn. Wątpię, żeby dało się go sensownie nawrócić w dwóch filmach, (nie czyniąc z tego głównego wątku) do poziomu "szlachetny i kochany truloff głównej bohaterki".
Choć w głębi duszy marzy mi się wątek romantyczny dla Kylo <3
Zanim odpowiem to dwie ciekawe (powiedzmy) kwestie. Chociaż to mała (i w sumie przez to niereprezentatywna) grupa respondentów to jednak 61% stanowili mężczyźni. W ciemno bym zakładała przewagę kobiet, a raczej niedojrzałych nastolatek, bo wg antisów to ship tępych, napalonych dziewuszek. A tu proszę, reylo nie jest obcym terminem dla panów, a grupa wiekowa 14-17 stanowi niecałe 7% ankietowanych. Druga ciekawa rzecz - pewność odpowiedzi na tak grupy 38+, co do siły argumentów i kanoniczności. Wierzę, że "staruszki" się nie mylą
Polaryzacja wśród płci jest oczywista. Panom nie odpowiada męska część shipu z powodu niespełnionych oczekiwań co do wizerunku villaina. Generalnie do przesłuchania stawiali by go na równi z Vaderem, ale sławetna scena odsłonięcia facjaty oraz ciąg dalszy nie wpisuje się w męskość. Kylo jest za miękki, za emocjonalny, beczy, pod maską chowa się nie złowieszcza, zdeformowana japa, lecz informatyk (nie, nie ja na to wpadłam, że wygląda jak nerd/informatyk; aż wybrałabym się w pielgrzymkę po polibudach, by poszukać tak wyglądających studentów ), DAŁ SIĘ POBIĆ BABIE(!!!), jego kwestie w konfrontacji z Hanem dla wielu są nie do przyjęcia jako kwestie villaina. Kończy pobity i upokorzony, a nie jako zwycięzca, jest odarty z mroczności i wcześniej wzbudzanego respektu. Przeciętny facet nie będzie mu kibicował/utożsamiał się, bo nie reprezentuje samca alfa (co jest w sumie równoznaczne, że nie spełnia stereotypowych wyobrażeń o "dobrym" villainie). Pewnie nie bez wpływu jest to, że zabija (kosmicznie przereklamowanego) Hana, dla wielu najlepszą postać SW. Za tak niewybaczalny akt należy się zgon, a nie bzykanko z główną bohaterką. Ta niechęć pasuje tutaj do teorii, że to Kylo jest przedstawiany jak księżniczka w opałach, a Rey jak rycerz/wybawca, tylko płeć zmienili.
Z kolei to, co dla facetów jest skazą, dla kobiet często jest atutem. Panie lubią Rey, ale Kylo bardziej, to oczywiste. Rozedrgany złoczyńca na dnie z potencjałem na odkupienie, może dzięki uczuciu. Ship z villainem jest po prostu atrakcyjny. Jeśli to będzie relacja kanoniczna to przesłanki, które zawarto w TFA są na tyle subtelne, że mężczyźni często mogą ich nie zauważyć albo nie przywiązują do nich wagi, więc kolejny punkt dla pań. Czy panie lepiej dostrzegają chemię między bohaterami? Może. No i Drivera ucharakteryzowali na taką landrynkę, że rzesze fanek nie mogą dziwić.
Khem... 38+ to jeszcze nie "staruszek"
Driver nie wygląda jak informatyk, informatyk ma zawsze gdzieś w pobliżu kawałek pizzy.
Poza tym dla wielu facetów nie ma nic śmiesznego w tym, jak zdejmuje maskę. Twarz jak twarz, ktoś się spodziewał 8 pasażera z Nostromo?
I - to już dyskutowaliśmy - przegrał walkę "z babą" bo był ranny i wyczerpany tak fizycznie i psychicznie, a zlomiarka była zaprawioną w sprzedawaniu pustynnym natrętom siłowych argumentów.
Finster Vater napisał:
Poza tym dla wielu facetów nie ma nic śmiesznego w tym, jak zdejmuje maskę.
-----------------------
Dla wielu innych jest; pytanie którą z grup i jak reprezentowali respondenci
Sporo osób zaśmiało się na premierze. I nie byli to tylko faceci. Ja się może nie zaśmiałem, ale trochę mnie taki widok zaskoczył. Dopiero później doceniłem taką kreację Kylo/Bena. Aleeee...
..Kylo w TFA jest wykreowany w taki sposób, że może z tego wyjść najciekawsza postać w historii SW, ale równocześnie sam Kylo może pogrzebać całe uniwersum ;D
U mnie przy pełnej sali chichotało tylko kilka panieniek w wieku raczej poniżejmaturalnym, reszta może była zbyt zaszokowana
Ja na wszystkich moich razacj na TFA może na jednym słyszałam jakiś szum, ale smiechu ani razu. Albo trafiłam na wyjątkowo kulturalną widownię albo przeżywali w milczeniu xD
Mossar napisał:
..Kylo w TFA jest wykreowany w taki sposób, że może z tego wyjść najciekawsza postać w historii SW, ale równocześnie sam Kylo może pogrzebać całe uniwersum ;D
-----------------------
True
Ten staruszek to był w cudzysłowie nie przez przypadek
I oczywiście zgadzam się z tym co poniżej, ujęłam moją wypowiedź w tonie kogoś zawiedzonego postacią i niekoniecznie posługującego się celnymi argumentami.
Chyba nie do przesłuchania, tylko do pierwszego ataku wściekłości.
Do tego wszystkiego dochodzi przecież fakt, że panie zupełnie inaczej odbierają/przeżywają filmy.
Spora część pań np. nie może oglądać HORRORÓW bo się boi.
Mój kolega opowiadał mi, jak jego siostra (matka dzieciom) zasłaniała twarz kurtką w kinie, oglądając Park Jurajski
To może skrajny przypadek, ale coś jest na rzeczy.
Szczerze mówiąc, zazdroszczę im tych emocji.
Ja nie mogę oglądać horrorów. Jak tylko jest jakaś okropna scena, w rodzaju wkładania komuś szpikulca w oko, to od razu sobie wyobrażam, jakby to było, gdyby mi ktoś wkładał szpikulec w oko. Jakoś nie potrafię się zdystansować, że to tylko film i wygłupy.
No właśnie.
Z facetami jest inaczej niestety. Ja przez wiele lat nie oglądałem horrorów, bo były kiepskie i nic nie czułem - najwyżej się śmiałem, jakie to głupie albo obleśne.
A gdy byłem dzieckiem i w nocy oglądałem sam "Ptaki" Hitchcocka, to nie wytrzymałem napięcia i wyłączyłem telewizor
Jeżeli dzisiaj oglądam "Ptaki" na chłodno, to jest to moja strata
Na szczęście poziom "strasznych" filmów stale się podnosi i oglądając "Obecność 2" miałem ciarki na placach przez pół filmu.
Gdybym oglądał "Obecność" jako dziecko, to bym chyba umarł ze strachu
Heh, z tymi horrorami to jest tak, że najczęściej reakcje publiki są najlepszym elementem z takiego wyjścia do kina, bo filmy na ogół są słabe i tak bardzo się starają straszyć, że na ogół popadają w śmieszność. Nie ma nic lepszego jak siedząca z boku paczka nastolatek, co chwila popiskujących i podskakujących na siedzeniach albo para, gdzie płeć żeńska co chwila rzuca jakieś "nie patrzę/o Boże!" itp. Także tak potrafiącym przeżywać horrory też zazdroszczę
Przestałem oglądać horrory od kiedy doszedłem do wniosku, że większość z nich opiera się na identycznych schematach i sposobach straszenia. Jeśli film próbuje nieudolnie przestraszyć widza tylko głośnymi dźwiękami i jumpscareami, to nie warto marnować na jego oglądanie czasu. Zresztą ile może być horrorów o duchach, mordercach, małych dziewczynkach itp. Nuda. Jestem czasem zaskoczony, że ludzi to przeraża Dobry film grozy to taki, który wywołuje uczucie niepokoju bez używania głupawych gadżetów. Ale takich to ze świecą szukać...
To prawda
Byłem ze 3 lata temu na maratonie horrorów z okazji Helloween - kino zapchane po brzegi, pełno młodzieży szkolnej
Beka na całego - brawa jak morderca kogoś zamordował, śmiechy, głośne komentarze, a najlepsze było jak cała sala klaskała w rytm kroków zabójcy, który z siekierą szedł zarąbać swoja ofiarę
Do końca maratonu dotrwała 1/5 sali.
Chciałem to później powtórzyć, ale praca...
Na Kylo po prostu mocno rzutuje jego zachowanie, co może przywodzić na myśl podświadome mylne skojarzenie, że to z powodu swojej facjaty jest jaki jest. Ocenianie na podstawie twarzy to po trosze słuszny trop- np broda dodaje męskości- a po trosze strzał w słupek. Twarz przecież może być mylną maska i za piękną twarzyczką może czaić się szaleniec. Co się tyczy twarzy innych bad guyów w filmach nie powiedziałbym, że wszyscy budzili respekt. Twarz w stylu Sidousa nie wzbudzała respektu, a prędzej wrażenie groteski i wstrętu. Dooku wyglądał po prostu jak gustowny starzec, Grievous był niesamowitym cyborgiem, ale strasznie przerysowanym. Vader wzbudza największy respekt wyglądem przy pierwszym kontakcie ot bez znajomości prequeli... no ale po nadrobieniu prequel trilogy zaczynamy w nim dostrzegać nie tylko bad guya ale i kalekę... Także z tym wyglądem to jest też nigdy nie było do końca tak super zawsze, ale ludzie patrzą powierzchownie i przez pryzmat sentymentów.
Okej, zapoznałem się z tematem i mimo, że część z tych rozkmin jest grubo przesadzona (jak np. z sercami ukrytymi w kadrach) to w sumie nawet mogę się skłonić do tego, że coś jest na rzeczy.
A teraz taka ciekawostka. Przyjmijmy, że taki jest zamysł twórców, w 8 i 9 części pojawi się wątek romantyczny między Rey i Kylo. To teraz zobaczcie ten fragment ( https://youtu.be/fTsqV71S0jo?t=2078 ) na temat walki Kylo vs Finn/Rey. Nawet ma to sens
I to wyjaśnia, czemu Kylo przegrał walkę. Mógł zabić albo okaleczyć Rey, ale nie chciał. Przy okazji powstaje ładny kontrast z pojedynkiem na Mustafar. Tam Anakin ostatecznie stał się Vaderem, tu może się okazać, że Kylo przeszedł przemianę w drugą stronę.
xD
A ja myślałem, że chodziło o to, że Finn zdradził FO...
nawet jak będzie romans, to dorabianie teorii na podstawie "spojrzeń" z TFA jest zabawne
Już nawet nie mówię o spojrzeniach bo to trochę zabawne jest Bardziej mi chodzi o sposób walki Kylo z Finnem. Zawsze byłem za tym ze on się z nim bawił, a tutaj mamy jeszcze powód.
To, że się z nim bawił to bodajże potwierdził sam Abrams w filmie z komentarzem.
2017-05-26 21:59:06
Cytując cytat:
"Johnson says that The Last Jedi offers “no one-to-one equivalent of the Han-to-Leia, burning, unrequited love. In our story, that’s not a centerpiece.”"
W tłumaczeniu - Johnson twierdzi że w "Ostatnim Jedi" "nie będzie dosłownego ekwiwalentu związku Hana z Leią, nie będzie płomiennej, niespełnionej miłości. W naszej opowieści nie jest to głównym wątkiem"
Póżniej na twietterze sklaryfikował, że kawałek o "płomienniej i niespełnionej" nie odnosi się do Hana i Lei tylko tak ogólnie.
Na Reddicie zawrzało, jedni twierdzą, że to oznacza "koniec Reylo, hura!", podczas gdy inni zauważają, że w "Last Jedi" i tak zmieściłaby się tylko ta część Reylo, w której Kylo żałuje za grzechy, a Rey przestaje strzelać na jego widok. Wyprodukowali już z pół setki postów.
2017-05-26 22:22:56
Tak, byłam wczoraj świadkiem tej dramy, która się okazała burzą w szklance wody. Dziennikarzyna po prostu napisał chwytliwy artykuł, powyciągał wypowiedzi różnych ludzi z kontekstu i tyle. To już nawet nie o kwestii romansu (który to wątek jest najbardziej interesujący), ale było o wrażliwości Finna na Moc jakoby tego nie było w VIII. Na podparcie chwytliwego nagłówka wziął jakąs wypowiedź Boyegi, z której nic nie wynikało i dośpiewał sobie resztę.
Co do wspomnianego wyżej, jak pisałaś, nawet nieprawidłowo zacytował Johnsona, co widać w pisowni tego fragmentu. Co więcej, z tego tweetu https://twitter.com/rianjohnson/status/868104448073060353
można wywnioskować, że wcale nie miał na myśli, że w VIII nie będzie romansu, tylko, że nie będzie to typ romansu a`la HanLeia (i na całe szczęście!).
Także jest to dziennikarskie przeinaczenie. W papierowym VF to by nie przeszło podejrzewam, pewnie w wirtualnym magazynie nie ma takiej segregacji co do jakości tekstów (używanie nazw shipów w artykule dla mnie już osobiście jest mało profesjonalne).
Po tym zamieszaniu i tym, co z niego wyszło jeszcze bardziej czekam na VIII i epickie reylo
2017-05-26 22:25:45
Evening Star napisał:
czekam na VIII i epickie reylo
-----------------------
Którego nie będzie.
Oj tam, zaraz że nic nie będzie, Lubsok..Już tak nie dramatyzuj.
Moim zdaniem, prawie na pewno Reylo jakąś kolacyjkę zaliczą, nie ma bata i że boli.
(Taak, bo dziadek jadł z żoną w II ep NT, a z córką w II ep OT, wnusio gorszy być nie może, imo dlatego w II ep. trylogii sequeli musi, chce czy nie chce, zjeść, bądź chociaż zasiąść do zastawionego smakołykami stołu, zanim go przewróci , w towarzystwie, ekhem, niestety, prawdopodobnie, kuzynki). Nie wiem czy odbędzie się owo spotkanie, gdy Kylo będzie w nastroju bardziej romantycznym, podobnie jak tu:
http://1.media.dorkly.cvcdn.com/42/16/60831dd30e550808577bd82ca1d90a19.jpg
czy bojowym, jak tu:
https://pbs.twimg.com/media/BuRThi9CQAAS7ae.jpg
stawiam że coś pośrodku.
I że Kylo przywiąże Rey do krzesła. Albo ona jego. On wstawi jakieś badylki z łąki że niby robią za bukiet...
Ona go wyśmieje, ten się wkurzy...tego typu scenerie. W każdym razie, będzie co oglądać.
PS. Nawet się nie zdziwię, jak skopiują TO COŚ, przez Dżordża wycięte z TESB:
https://youtu.be/IQMYug2usuk
Jak bym była reżyserką TLJ, to bym taki Un-Kiss z Reylo bankowo wkleiła.
Zwłaszcza że jest motyw blizny, i dotyku, i że już-już i że prawie... Perfekcyjne.
PS. Bo sorry, nawet jeśli pierwsze kuzynowstwo, to skoro Luke z Leią tak mogli, to co oni mają odstawać, heh. Więc ja bym nie smutała, smaczki dla fanek Reylo raczej będą, nawet jeśli pokrewieństwo bliskie.
Eee, nie.
Polecą na Jakku szukać osobistego dzienniczka Palpatine`a. Tam, dzieląc się ćwiartką porcji będą narzekać na piasek.
Asfo napisał:
Tam, dzieląc się ćwiartką porcji będą narzekać na piasek.
-----------------------
Nie ma szans. Oboje są na to zbyt gruboskórni.
Gunfanie, dzięki!💞 Chociaż tak naprawdę ten post jest na serio, tylko pisany w tonie żartobliwym. Wiesz jakie szaleñstwo by nastapiło wśród fanek Reylo po takiej pseudo-randce? Fakt że tu byś raczej tego nie uświadczył, bo liczba niewielka...ale zawrzałoby, oj zawrzało.
I ja to rozumiem że faceci tego nie czają, bo to babska rzecz, tego typu rozkminy. Wnioski "na podstawie spojrzeń" to jest nihil novi. Gdybym była scenarzystką chcącą zadowolić fanki Reylo, tobym dała Kylo umiejętność szejpszifterowania, żeby się w czarnego kruka zamieniał, a Rey nieświadomie pogłaskała, nie wiedząc kogo głaszcze.
Byłby jeden pisk.
aż chce mi się czytać! Żadnych tam podsrywajek, animozji, wbijanych szpil, za to czysta, żywa wełna dziewczęca energia, serduszka, gwiazdeczki, brokat, trochę BDSM. Perfekcja. Pokornie proszę o wincyj. Nie, żebym ten post traktował poważnie (moja pierwsza reakcja to było Fantaghiro, go home, you`re drunk ), ale bawię się przy nim przednio. O take Princessę walczyem.
Moja droga, nie zepsuj teraz tego. Idź tą drogą dalej, dokładnie tą