I cholera, strasznie żałuję, że zapomniałem o tym napisać w swoim poście w temacie recenzenckim
Serio, idealne zakończenie tego filmu to właśnie pojawienie się Luke`a, jego twarz i koniec. Nawet nie żałuję, że nic nie powiedział, z jednej strony mogłaby to być jakaś epicka kwestia, ale bardziej prawdopodobne, że tylko zepsułoby to efekt.
Nie pamiętam tylko, jak motyw muzyczny się przy okazji Luke`a pojawił (i czy w ogóle?). Bo jakoś nie miałem tego poczucia epickości, a gdyby to było mocne The Force Theme, to chyba bym pamiętał
Ale generalnie nie, nie czuję się oszukany, wręcz przeciwnie, chociaż do tej pory każdy epizod kończył się w charakterystyczny sposób (stojące obok siebie postacie, w szeregu, przodem czy tyłem, no wiecie o co chodzi ), a tu tego zabrakło, nad czym trochę boleję. Ale poza tym było idealnie.