A do tego facet odszedł w taki sposób, kolejna katastrofa lotnicza
Nie zaliczyłbym go do pierwszej trójki najlepszych kompozytorów muzyki filmowej(tam trzymam miejsca dla Williamsa, Elfmana, a o trzecie miejsce tłuką mi się Don Davis z Henrym Jackmanem), ale jednak był jednym z najlepszych i jednym z moich ulubionych, dla którego miałem miejsce w swoim top 10 kompozytorów muzyki filmowej.
Poza soundtrackami wymienionymi przez Urthonę należy też wspomnieć dwa bardzo podobne do siebie soundtracki, ale jednak świetne - do Avatara, oraz Titanica.
Właśnie - Titanic. Ten film jest beznadziejny, nudny, a rozkręcać zaczyna się dopiero wtedy, kiedy zaczyna się katastrofa statku, ale zawsze miał jeden gigantyczny plus - muzyka, stworzona właśnie przez Hornera. Jeden z niewielu powodób, dla których można jednak Titanica obejrzeć.
Zresztą tutaj najlepszy kawałek z tego filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=mMbKP3pxMnw&index=5&list=PL263CA745C8561855