Z tymi Sithami to jest problem. Bo jak widać Kylo Ren walczy mieczem świetlnym. Czy jest Lordem Sithów, czy kimś innym, tego na razie nie wiemy. Pytanie czy od razu w VII Epizodzie będą rozwalać kwestię proroctwa, równowagi Mocy i wybrańca, czy nie. Chyba wolałbym, by to właśnie nie byli Sithowie a jeszcze coś innego. A film bez osób posługujących się Mocą, będzie, w 2016, w dodatku w klimatach wojskowych.

Imperium było potężnym państwem, a FO bardziej przypomina organizację terrorystyczno-wywrotową. I o ile Imperium można uznać za legalną, choć trochę "przewrażliwioną" władzę, która działa jak normalne państwo, FO to banda szleńców, którym bliżej do Al-Kaidy lub dżihadżystów. Nie wiem, jak ktokolwiek nie będący zmanipulowany lub chory psychicznie (czyli jak wszyscy źli z TFA) może ich popierać.

Generalnie jestem Imperialnym, ale jeśli chodzi o First Order to podobnie jak Darth Ponda uważam że naprawdę ciężko ich wspierać.
O ile Imperium Galaktyczne było legalną władzą i większość jej grzeszków można było zrozumieć i wytłumaczyć wyższym dobrem o tyle First Order to twór polityczny który czuje się skrzywdzony postanowieniami traktatu pokojowego i żyjąc wspomnieniami o potężnym Imperium rozpętuje kolejną wojnę galaktyczną. To tak jakby Polska rozpętała teraz wojnę aby odzyskać granice z początku XVIIw. raczej nie byłbym zwolennikiem takiej polityki zagranicznej.
Dlatego pomimo całej mojej sympatii do niszczycieli, Tie-Fighter`ów czy szturmowców muszę uznać First Order za niegodnego następcę Imperium Galaktycznego.

Zupełnie inną sprawą byłoby gdyby:
Gdzieś pomiędzy ROTJ a TFA na Nową Republikę napada zagrożenie z zewnątrz, np. Yuuzhan Vong. Nowa Republika, która podczas kadencji naiwnej Mon Mothmy zredukowała swoją flotę o 90% nie jest w stanie obronić swoich terytoriów i prosi zepchnięte na granice galaktyki resztki Imperium przeorganizowane w First Order o pomoc. Okazuje się że First Order od dawna łamał postanowienia traktatu pokojowego i ma dość sporą flotę która pokonuje najeźdźców spoza galaktyki. Jednak po pokonaniu Vongów First Order nie ma zamiaru wycofać się na przyznane im w traktacie pokojowym tereny, a zamiast tego okupuje wszystkie wyzwolone z rąk Vongów systemy. Nowa Republika po inwazji Vongów jest słabsza od First Order dlatego przystaje na nowe warunki i nowe granice. I wtedy mamy TFA - Leia twierdzi że Snoke`owi nie można ufać, tworzy Ruch Oporu, Senat Nowej Republiki uznaje ją za podżegaczkę do wojny, a Ben Solo przechodzi na stronę First Order bo uważa że to oni mają rację ponieważ w chwili zagrożenia z zewnątrz to siła First Order uratowała galaktykę przez Vongami.
Wtedy możliwe że wspierałbym First Order jako godnego następcę Imperium Galaktycznego, na to niestety jest już za późno i teraz to tylko takie sobie gdybanie.

Ja ciągle mam nadzieję że pojawią się resztki prawdziwego Imperium i spuszczą łomot popaprancom z FO i RO. Byłby to taki twist plot, którego nikt się nie spodziewał.

Widzę to podobnie ale do FO dodałbym jeszcze kcemy być tacy jak imperator, Vader i Tarkin bo oni byli tacy super

Nie lepiej "szkodniki do koryta"?