1. Łódź i Lublin meldują posłusznie, że -
2. Kebab z frytkami w jednej bułce to nie (ale w zestawach i owszem)
3. Rollo znam tylko z historii, i nie jest to danie, a pierwszy książe Normandii. Ewentualnie lemur.
4. Ni mo.

Jednocześnie podkreślam, że aby wynik był wiarygodny, musieliby wypowiedzieć się jeszcze inni mieszkańcy tych miast, bo mogę być niedoinformowana.

u nas są dwa takie cuda jak frytkebab oraz frytortilla. Także:

1. Wrocław
2. tak
3. tak (domyślam się że rollo=tortilla)
4. no właśnie nie wydaje mi się.... znaczy, opisujesz go jako " tak jakby bułka od kebaba, tylko jest wyładowana po brzegi frytkami i sosem ", co u nas jest zwane frytkebabem. Więc to chyba po prostu RÓŻNICA KULTUROWA!

W każdym razie, w jakiejkolwiek formie jest to podawane, jest to swoiste błogosławieństwo - same mięso i fryty, bez tych ohydnych warzyw <3

1. Wołomin
2. Tak
3. nie kojarzę (o ile rollo to tortilla), ale to możliwe, nie byłem we wszystkich kebabach w swoim miasteczku
4. nie ma, w każdym razie jak mieszkam tutaj 20 lat, to nigdy o czymś takim jak frytburger nie słyszałem.

Ale dla pełnej informacji powinien się tutaj wypowiedzieć Falcon, on żyje tutaj trochę dłużej ode mnie i może wie, gdzie kupić burgera z frytkami.

1. Poznań
2. Nie
3. Nie
4. Nie

Ze wszystkich regionalizmów ten jest chyba najdziwniejszy. To niezwykle ważny temat, istnieje nawet poświęcony temu daniu fanpejdż na Facebooku https://www.facebook.com/pages/frytki-w-bu%C5%82ce/204953296221741

http://tinyurl.com/wariattwersjaxxl
&
http://youtu.be/tQWAyaf3h1U?t=25s

Tyle w temacie. Jutro przed Ajaxem mamy w planach

Hal, Ty tak poważnie?

No dobra,

1.Sosnowiec
2. Nie
3. Nie
4. Nie

W Krakowie jakoś nie szukałem nigdy, chociaż w tym mieście by mnie to nie zdziwiło, w ogóle mało co by mnie tu zdziwiło

1. Toruń
2. Nie. Mamy różne rodzaje kebabów w Toruniu - zwłaszcza na ul. Szewskiej, która wśród torunian jest nazywana ulicą Kebabową - ale takiego wynalazku jeszcze nie widziałem
3. Nie
4. Nic mi o tym nie wiadomo

Zanim odpowiem Ci na te pytanie czy te rzeczy SĄ, to zastanów się najpierw : czy cokolwiek naprawdę JEST?

Czy Ty jesteś? Czy ja jestem? Czy jest Mistrz Seller? Czy jest George Lucas?

Skąd wiesz że jesteśmy, że nie jesteśmy jeno snem motyla?

Lecz pomijając to :

1 - Skierniewice/ Warszawa / Łowicz

2 - tak / tak / tak

3 - i tak, i nie. Otóż oficjalnie nie. Lecz dla znajomych i przyjaciół królika, tak. Nieczęsto jadam fast-foody, ale jeżeli jadam, to jadam w Salam Kebab w centrum. Nie daj się zmylić, arab prowadzący knajpę zwie się Ibrahim, nie Salam. Gdy go poprosisz, to może Ci zrobić. Ale to coś spoza menu, czaisz Mordo, powołuj się na mnie jak co, Ibrahim to mój człowiek z siłki. / chyba tak, ale jadłem tylko wersję wegetariańską, z takim czymś dziwnym (ale smacznym) zamiast mięsa, to były jakieś egzotyczne grzyby, lecz utraciłem pamięć o ich nazwie / tak

4 - nie / tak / tak

1. Faktycznie Szczecin i okolice mają fetysz na punkcie frytek. A frytburger to danie regionalne (ale występujące w jakimś stopniu na ziemiach odzyskanych pod różnymi nazwami).
2. Rollo okazuje się być wyjątkowo mało znanym słowem A myślałem, że to powszechne słowo...

miasto murzyna :v

Jest kebab z frytkami, jest rollo z frytkami, frytburgera nie ma (never heard of them).

Ale generalnie kebab to ciekawy temat. Jest to produkt, który tkne tylko, jeżeli już jestem nadupiony jak meserszmit, a i wtedy zdarzy mi się, że odechce mi się żyć. To jest takie zło konieczne. Forma jedzenia której nie szkoda wyrzucić do śmietnika w połowie.

Ostatnio miałem taką WESOŁĄ przygodę, że po raz pierwszy od wielu miesięcy kupiłem kebab. Po raz pierwszy na trzeźwo (od wielu lat). Bo byłem głodny, a alternatyw brak. Było tak paskudne, że wywaliłem 2/3 na oczach szefa kuchni. Mam nadzieje, że się popłakał i zmienił recepture.

Podsumowując: nienawiść do kebabów

No to Ostrołęka się nie wypowie, bo ja nie jadam śmieciowego żarcia . Ale spytam tak na marginesie, ile jest kebaba w kebabie?