Cóż, ja uwielbiam odcinki traktujące o Mocy, Jedi i szkoleniu (ale mogliby zrobić coś o Sithach. Albo Inkiwzycji). I ten też miał magiczny klimat... ale jak napisał Apophis, w TCW odcinek z młodzikami szukającymi kryształów wypadł dużo lepiej. No ale zacznijmy od pozytywów:
+ Holokron Kanana ma w sobie coś jeszcze, niż tylko holo Obi-Wana. Mam nadzieję, że w przyszłości rozwiną ten wątek.
+ Lothal ma różne strefy klimatyczne. I całkiem ładnie wygląda ta strefa podbiegunowa (?). W ogóle miałam wrażenie, że nastąpił progres graficzny, ale może to tylko wrażenie po niedokończonych odcinkach TCW, które sobie teraz przypominam.
+ Mistrz rasy Iktotchi (nawet w takiej formie) - fajnie, że dodają coraz więcej ras, zwłaszcza z prequeli, bo do tej pory mieliśmy tylko Pau`anina. Mam nadzieję, że za tydzień w przewodniku po odcinku napiszą kto to był.
(A może to nie jest Iktotchi https://twitter.com/RebelsReport/status/549572458521829377)
+ Sam pomysł ze świątyniami/enklawami Jedi i fakt, że Imperium ma dostęp do ich danych. Chciałabym, żeby kontynuowano ten wątek.
+ Test Ezry był w podobnym klimacie, co testy młodzików z TCW. Nawet był fragment z wybieraniem drogi.
+ Muzyka - w pewnym momencie było nawiązanie do ścieżki z aktu o młodzikach.
+ Kanan: "Now, I have a chance to change this." Yoda: "Last chance. Wiecie, po necie od dłuższego czasu zaczynają krążyć teorie, że Kanan zginie. Nie to, że mam jakieś mordercze zapędy, a nawet bardzo polubiłam tę postać, ale jeśli "Rebelsi" byliby w stanie pozbyć się jednego z głównych bohaterów, byłabym pełna podziwu.
+/- Świątynia jest ciekawa wizualnie, ale sposób otwierania... jak Kinder Niespodzianka albo coś w tym stylu.
+/- Moja największa bolączka w tym odcinku - Yoda. No dobra, z jednej strony ciężko mi uwierzyć, że przez te wszystkie lata po prostu siedział i nic nie robił na Dagobah, ale jego obecność jest bardzo wymuszona. Tak, świetliki to nawiązanie do TCW, ale wydaje mi się to... zbyt proste? Yoda mógł se ot tak o podróżować w formie jakiejś manifestacji po galaktyce? I jak pisałam wyżej, nie ma żadnych zakłóceń w komunikacji, rozmawiają swobodnie, co jest dziwne.
W ogóle mam wrażenie, że "Rebelsi" zaczynają cierpieć na coś, na co cierpiało TCW, a co bym nazwała "syndromem postaci z OT". Polega on na wstawianiu do odcinka postaci z rzeczonej trylogii dla wywołania efektów (rozmaitych) bez uprzedniego zastanowienia czy jej obecność będzie miała sens. Z jednej strony w TCW mieliśmy Yularena, którego obecność była akurat ciekawa, bo był postacią z tła i serial bardzo rozwinął jego historię. Z drugiej pojawił się Tarkin, który owszem, żył w tamtych czasach, więc czemu nie, ale momentami wykorzystywano go absurdalnie (vide: prokurator na procesie Ahsoki). I nie chcę nic mówić, ale za tydzień przecież Lando.
(Ale tak swoją drogą, skoro Yoda mówi Luke`owi, że jest ostatnim Jedi, to Kanan i Ezra naprawdę mogą zginąć.)
+/- Zauważyliście, że Ezra jest strasznym tchórzem? Mówię nie tylko o tym odcinku, ale obserwuję to od początku. Nie chodzi o to, że bał się Inkwizytora (ja też bym się bała), ale jego przeraża byle co. Nadlatujące TIE, martwe ciała... I z jednej strony to sprawie, że jest żałosny, a z drugiej chyba nigdy nie widziałam czegoś takiego u głównego bohatera, co jest akurat ciekawe.
- Miecz. No dobra, nie będę się rozpisywać, ale myślałam sobie nad tym, co Disney nam zaprezentował i doszłam do wniosku, że o ile broń Kylo Rena jest dziwna/nowa/niecodzienna, o tyle w jakiś sposób nawiązuje do tradycji broni białej (jelec). Natomiast miecz Ezry to połączenie miecza i blastera. Broni białej i palnej. Jak pięść do nosa, piernik do wiatraka, dwa ucha w barszcz.
http://img4.wikia.nocookie.net/__cb20140906052122/potcoplayers/images/c/cb/Grumpy-cat-no-5.jpg
W ogólności mi się podobało - był ciekawy, tajemniczy klimat. Najbardziej jednak bolał mnie Yoda dodany na siłę.