TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Przemytnik Mocy

DarthMichal 2014-11-10 01:23:47

DarthMichal

avek

Rejestracja: 2014-11-09

Ostatnia wizyta: 2019-02-09

Skąd: Korriban:-)

Prolog


Kel zerwał sie na równe nogi,obudził go alarm , podbiegl szybko do panelu sterowana-Mają nas wrzasnął Kril-Mandal skanery "Uzurpatora" wykryły dwa statki Republiki ,które nagle pojawily sie przed nimi ,wychodząc z nadprzestrzeni.Kel nic nie mowiąc przejął stery, doskonale wiedział co robic, parł prosto na statki ,ktore niebezpiecznie zbliżały sie do nich.-Co robisz do cholery !! wrzasnął Krill ,zabijesz nas, jego zabrakowa twarz wydała sie teraz bardziej czerwona niż zwykle .Kel nie zwracał na niego uwagi ,tylko rozpocznał procedure uruchomienia hiper napędu.Nagle potęzny wstrząs targnął "Uzurpatorem" -otworzyli ogień ,pospiesz się Krill ,który nie lubiał latac miał juz serce w przełyku,a żoładek wywracał mu koziołki.Nagle statki rozmazały sie w przestrzeni hiper zadziałał.Krill odetchnął z ulgą.Kel od jakiegos czasu miewał wizje ,wizje ,ktore pojawiały sie we snie ,wizje ktore sie sprawdzaly nie umiał tego wytlumaczyc,lecz wkrótce miał poznac prawde-Mam juz tego dosc Krill nie wytrzymal ,odkąd wyznaczono za nas nagrode caly czas do nas ktos strzela Republika ,łowcy nagrod i inne szumowiny-Przemytnicy nie maja latwego życia odparł Kel ale spokojnie odstawimy ten towar na Atzerri i po kłopocie . Czlowiek ktory go zamowil dobrze nam zaplaci.Będziemy mogli nieco odsapnać. Wpadniemy do jednej z kantyn naCoruscant i w towarzystwie pieknych pań odpoczniemy.
Rozdział 1 Atzerri
Port kosmiczny Talos tętnił życiem.Zlatywali do niego przedstawiciele wszystkich ras,ze wszystkich zamieszkałych planet wewnętrznych i zewnętrzych rubieży.
System cechował się wysokim stopniem korupcji ,wolną konkurencją.
Atzerri stało się więc domem kupców , handlarzy, oszustów, którzy swobodnie działali na planecie.
Był pochmurny wieczór .DarthRuin czekał w doku numer 764x. "Ci przemytnicy" myslał "zawsze się spóźniają, jego cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę.
Ten przeklęty statek powinien być tu dwie godziny temu z moim ładunkiem.
Nagle jego rozmyślania przerwał dźwięk komunikatora " Panie już tu są" - usłyszał głos swojego żołnierza Ryyksa. W końcu! pomyślał.
"Uzurpator`` wylądował. Nagle zmysły Umbaranina poczuły coś,coś czego się nie spodziewał, tak to był oczywisty sygnał, wraz z ,,Uzurpatorem" przybył ,, użytkownik mocy"
DarthRuin nie bardzo wierzył w to co czuje , ale jednak. Czyżby ten nędzink...
,,Uzurpator" otworzył swoją paszczę , wyszły z niej dwie osoby , Zabrak i człowiek.
Im oczom ukazała się postać .Był to wysoki zakapturzony ,odziany w purpurową szate osobnik.
Dopiero kiedy postać zdjęła kaptur rozpoznali w jego rysach umbarańską przynależność.
Umbaranin nie odrywał od nich wzroku. Podeszli do niego ostrożnym krokiem.
Czemu kazałeś na siebie tak długo czekać ,warknął Lord Sithów na Kela
Mieliśmy małe... Zamilcz syknął Sith w stronę Zabraka,który wciął sie w rozmowę.
Były pewne problemy ze statkiem odparł spokojnie Kel.
Patrzył na twarz Umbarianina kamiennym wzrokiem,widział już tą twarz , widział ją w swoich wizjach
Poczuł że ten Umbarianin odegra jakąs role w jego życiu.
Nagle porzucił te myśli, mamy to o co prosiłeś , masz dla nas kredyty?
Sith usmiechnął sie złowieszczo , uruchomił swój komunikator - przynieście skrzynię
Po chwili dwóch żołnierzy przyniosło skrzynię
Kel wyjął z plecaka małą paczkę ,trzymał ją w lewej ręce,prawą natomiast trzymał kaburę z jego wiernym DL44
Krill podszedł do skrzyni,gdy ją otworzył ujrzał wspaniały widok ,tysiące kredytów uśmiechało się do niego, odwrócił się do Kela i szeroko uśmiechnął.
Kel podał paczkę Sithowi.Miło się robi z tobą interesy ,wypalił Krill.Ruin nie odpowiadając oddalił sie aż w końcu znikł im z oczu.
Coś taki sztywny zagadał do Kela, jest coś w tym Umbaraninie odparł złowieszczo Kel
Ech westchnął Krill znowu te twoje wizje. Nie myśl o tym. Pakujmy te kredyty i zawijajmy się, pełno tu łowców nagród, lećmy z tej planety zanim , któryś nas zauważy.Kel wiedział że Krill ma rację , załadowali skrzynię i czym prędzej odlecieli.
Ruin,który widział jak odlatują uśmiechnął się po cichu,ściskając odbiornik z nadajnika którego zamontował niezauważenie przez parę przemytników. ,, Do widzenia mój przyjacielu, wkrótcę się spotkamy" Reszta opowiadania w kolejnych rozdziałach

LINK
  • ..........

    Alex 2014-11-10 02:17:10

    Alex

    avek

    Rejestracja: 2005-11-02

    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

    Skąd: Szczecin

    fajne

    LINK
  • asdfg

    Onoma 2014-11-10 12:56:46

    Onoma

    avek

    Rejestracja: 2007-12-06

    Ostatnia wizyta: 2024-01-06

    Skąd: Dołuje

    Mam radę: poćwicz ortografię i interpunkcję, oraz nie zaczynaj nowej linijki przy każdym nowym zdaniu. Strasznie ciężko się połapać co w ogóle piszesz.

    LINK
  • Re: Przemytnik Mocy

    Elendil 2014-11-10 13:29:45

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-18

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Wyczuwam, że autor ma nie więcej niż... 14 lat?

    Dość standardowa pisanina, jak na ten wiek. Dużo pracy przed tobą, żeby sprawić, by można było już twoją twórczość nazwać "opowiadaniem". Interpunkcja leży, zdania bardzo proste, mały zasób słów, tekst pisany ciągiem - nie ma odpowiednio wyróżnionych nawet wypowiedzi bohaterów, do tego marne, jednozdaniowe opisy miejsc. No... zero, nie widzę tu na razie nic, co by mnie zachęciło do czytania dalszego ciągu.

    LINK
  • Re: Przemytnik Mocy

    Dan Ordo 2014-11-10 14:42:09

    Dan Ordo

    avek

    Rejestracja: 2009-06-12

    Ostatnia wizyta: 2017-01-03

    Skąd: Tu, tam...

    Wstawiaj spacje po przecinku.

    LINK
  • Przemytik Mocy 2

    DarthMichal 2014-11-10 17:50:46

    DarthMichal

    avek

    Rejestracja: 2014-11-09

    Ostatnia wizyta: 2019-02-09

    Skąd: Korriban:-)

    Rozdział 2
    Coruscant
    Na Coruscant panował piękny dzień. Setki pojazdów przecinało niebo, podążając w rozmaitych kierunkach. Tysiące wieżowców, wznoszonych głównie z transparistali i durabetonu , służyło mieszkańcom planety za dom. Jedną z ulic przechadzały się dwie postacie, byli to mężczyźni ubrani w szaty. Jeden z nich wysoki, barczysty Twi`lek, dumnie kroczył przed siebie , tuż obok niego , szedł niższy o głowę młodzian, miał krótkie , blond włosy z charakterystycznym warkoczykiem. -Mistrzu Fraa , co teraz będzie z mistrzem Phaniusem. Melor Fraa , spojrzał na Ruuna Moryxa, spokojnie ,- mistrz Phanius odszedł z naszego zakonu dobrowolnie, miejmy nadzieję że swoją wiedzę , naukę skieruję na dobrą droge. Ruun , który lubiał mistrza Phaniusa , nie mógł się pogodzić z jego odejściem. Choć większość padawanów , uważała go za dziwaka, on jednak lubiał jego styl, podejście do życia. -Nie smuć się , rzekł Melor , coś mi mówi , że spotkamy jeszcze mistrza Phaniusa. Nagle zorientowali się , że ich przechadzka się nieco wydłużyła, dopiero teraz zauważyli, że zeszli na niższe poziomy Coruscant. Było to miejsce o niezbyt dobrej reputacji, niższe poziomy zamieszkiwali różnego rodzaju: oszuści, złodzieje, przemytnicy. Mistrz Fraa nie przejął się tym za bardzo, znam tu fajną knajpkę ,- wpadniemy do niej na filiżankę artisu. Kantyna ,, Dzike Podziemię" była najbardziej obleganą kantyną na niższych poziomach, ze względu na dobrą kuchnię, świetne trunki, sprawną obsługę. Jej właścicielem był Imo Nat , który przybył na Coryscant z Koreli. Mistrz Fraa lubiał tu przychodzić, znali się z Imo od wielu lat. Zbliżając się do kantyny, Melor i Ruun wyczuli osobę , która emanowała choć w małym stopniu mocą. Przyspieszyli kroku, gdy weszli do kantyny, ich wzrok padł na człowieka ubranego w granatowe spodnie , białą koszulę , skórzaną kamizelkę i skórzane buty, do pasa miał przypiętą kaburę w środku, której znajdował się blaster, czlowiek siedział w towarzystwie Zabraka, który był podobnie do niego ubrany. Obaj popijali ,, Rezerwę Whyrena" - koreliańska whisky. Mistrz Fraa dokładnie przyglądał się człowiekowi, od razu poznał w nim przemytnika. Na widok dwóch Jedi Kel i Krill zerwali się na równe nogi. -Spokojnie przyjacielu, rzekł Melor, chciałbym z Tobą porozmawiać, usiądź spokojnie na miejscu. Sposób w jaki Melor przemawiał zrobił na Kelu spore wrażenie, usiedli wraz z Krillem na swoje miejsca. Twi`lek i jego padawan usiedli na przeciwko nich.- Szklaneczkę whisky? Zapytal Krill, Kel spojrzał na niego wymownie, no tak wy Jedi nie pijecie takich trunków, zawstydził się Krill po czy spuścił wzrok. -O co chodzi? Zapytał lekko zszokowany Kel.- Moc jest z Tobą , odparł Melor , który zdążył wysondować umysł Kela. Krill, który popijał whisky zakrztusił się z wrażenia, Kel milczał przez chwilę, po czym parsknął śmiechem-, co jest ze mną... Moc . Melor siedział spokojny, patrzył jak Kel naśmiewa się z tego co usłyszał. -A Twoje wizje, nie zastanawiałeś się nad nimi? Kel spochmurniał, spojrzał na Jedi, -miewam od jakiegoś czasu sny, które się sprawdzają. No właśnie, chciałbym Cie zabrać do naszej śwątyni. Kel poczuł jak krew uderza mu do głowy, -Ty stary łotrze , jesteś jedi, zawył Krill. -Zbierajmy się, mamy mało czasu, rzekł Melor. Kel nie wiedział co powiedzieć, po dłuższej chwili, kiwnął głową, -zgoda.

    LINK
  • 5/10

    1therapy 2014-11-10 19:58:03

    1therapy

    avek

    Rejestracja: 2012-12-22

    Ostatnia wizyta: 2016-03-19

    Skąd:

    Jak na pierwszy raz to nie najgorzej.

    5/10

    LINK
  • Przemytnik Mocy 3

    DarthMichal 2014-11-11 16:28:29

    DarthMichal

    avek

    Rejestracja: 2014-11-09

    Ostatnia wizyta: 2019-02-09

    Skąd: Korriban:-)

        Rozdział 3        Świątynia  Jedi

    Kel był nieco zdenerwowany, nie lubił  sytuacji kiedy musiał rozstawać się z Krillem.

    - nic się nie martw, uspokajał go Melor, - Twój przyjaciel jest pod dobrą opieką, Melor postanowił zostawić Krilla u Ima. Imo chętnie go przyjął do siebie, w zamian Krill będzie pracował w kantynie na zmywaku.


    Taksówka, którą lecieli do świątyni, była dość szybka. Wkrótce ukazał im się widok, który zapierał dech w piersiach. Świątynia Jedi była wspaniałym budynkiem, który wyróżniał się na tle innych, otaczających ją budowli.Budynek miał ponad kilometr wysokości i kształt zigguratu.


    Przed wejściem  do świątyni, stały olbrzymie rzeźby, które przedstawiały dawnych rycerzy Jedi. Kel wchodząc do świątyni , doznał uczucia spokoju, podobnie jak każdy wchodzący do świątyni -przedstawię Cie Radzie Jedi , rzekł Melor - zdecydują co z Tobą zrobić. Kel przytaknął głową.


    Wnętrze świątyni zrobiło na Kelu mocne wrażenie, rzeźby, malowidła, pomieszczenia, ogólny ład, czystość, takich ,,luksusów" Kel nigdy nie widział. Doszli do wielkich drzwi, zrobionych z drzewa, które rosło  na Kashyyyk - tutaj obraduje rada Jedi, przedstawię Cię im. -Odpowiadaj spokojnie na ich pytania.


    Gdy weszli do pomieszczenia, Kel zobaczył sześciu mistrzów Jedi, którzy siedzieli w swoich fotelach, ich uwaga skupiła się na nim, - moc jest w nim to pewne, rzekł Myyn Kiim do siedzącego obok niego Pela Sewwa. Ruun, który został pod drzwiami, próbował usłyszeć o czym mówią mistrzowie.


    Po około czterdziestu minutach, drzwi się otwarły,Kel i Melor wyszli pewnym krokiem, - Kel zostanie na razie w naszej świątyni, powiedział Twi`lek do Ruuna, zanim ten zdążył otworzyć usta, Ruun uśmiechnął się w wyrazie zadowolenia, przemytnik mu się spodobał,Ruun zawsze był ciekaw jak wygląda życie przemytnika.     










    LINK
  • Przemytnik Mocy 4

    DarthMichal 2014-11-12 12:22:14

    DarthMichal

    avek

    Rejestracja: 2014-11-09

    Ostatnia wizyta: 2019-02-09

    Skąd: Korriban:-)

    Rozdział 4                

                                     Kel i Ruun.


    Kel przebywał w świątyni, już od paru dni. W międzyczasie zdążył się zaprzyjaźnić z Ruunem, który  w czasie wolnym  od treningów oraz innych zajęć, zaglądał do pokoju Kela, by posłuchać jego przygód związanych z jego,,działalnością" Mistrz Fraa pozwalał Ruunowi na te spotkania, uważał że jego uczeń powinien wiedzieć , jak żyją inni ludzie.


    Podczas kolejnego treningu, Ruun ćwiczył Makashi- drugą formę  walki na miecze świetlne, - jeszcze raz krzyknął Melor, Ruun był już okropnie zmęczony, ćwiczył już dobre trzy godziny, był cały zlany potem, w głowie mu się kręciło, ale wiedział że to już ostatnie powtórzenie, mocno zacisnął dłonie na swoim treningowym mieczu, zaczął wykonywać kolejno sekwencję, przypominało to ,,taniec śmierci" ostrze wirowało w powietrzu, wydając  charakterystyczny dźwięk. - Dość krzyknął Twi`lek.


    Ruun odetchnął, - dobrze się dzisiaj spisałeś oznajmił Fraa, masz duży potencjał, kiedyś będzie z Ciebie wielki Jedi. Ruun lubił treningi pod okiem swojego mistrza, uważał go za najlepszego Jedi w całej galaktyce, teraz jednak myślał już o spotkaniu z Kelem, który miał mu opowiedzieć kolejną ze swych przygód.


    Kel siedział w swoim pokoju, przed chwilą skończył rozmawiać z Krillem, nie mógł się powstrzymać ze śmiechu, jak Zabrak opowiadał mu o urokach pracy na zmywaku w kantynie u Ima, Kel chciał go pocieszyć ale nie szło mu to najlepiej, zatem zaczął mu opowiadać o urokach świątyni, no i o swoim nowym druhu, któremu opowiadał ich wspólne przygody.


    Nagle rozległ się sygnał oznajmiający ,że ktoś stoi przed drzwiami. Kel otworzył drzwi , przed nim stał Ruun, w oczach miał błysk, a na twarzy wypieki, Kel zaprosił padawana do środka,- o  czym mi dzisiaj opowiesz? Zadygotał Ruun, Kel uśmiechnął się szeroko - hmm może o moim ostatnim zleceniu, zanim tu trafiłem.


    Ruun usadowił się wygodnie, a Kel zaczął swoją opowieść, robił to w znakomity sposób, umiał w słowach oddać w całości swoje przeżycia, umiejętnie dobierał słowa, wprowadzał słuchacza w rodzaj transu, z którego nie chciało się wychodzić.


    Gdy opowiadał o swoim spotkaniu na Atzerri z tajemniczym Umbaraninem, Ruun wyrwał się z transu, zerwał się na nogi. - Możesz jeszcze raz go opisać,niemal że krzyknął, Kel lekko zdziwiony opisał mu tajemniczego odbiorcę z Atzerri. Ruun już nie miał żadnych wątpliwości, Kel mówił o Mistrzu Phaniusie.


    - Mistrzu Fraa!! Mistrzu Fraa!! , Ruun wpadł z krzykiem do sali treningowej. - Co się stało? Melor był nieco zaskoczony nagłym wtargnięciem swojego padawana, - Kel spotkał mistrza Phaniusa na Atzerri! Twi`lek był bardzo zaskoczony tą wiadomością, ale nie dał po sobie tego poznać. ,, Co on tam robił"zastanawiał się Fraa, -chodźmy do Kela, zarządził Melor, - bardzo jestem ciekaw co Kel mu sprzedał.



    LINK
  • Przemytnik Mocy 5

    DarthMichal 2014-11-13 02:01:42

    DarthMichal

    avek

    Rejestracja: 2014-11-09

    Ostatnia wizyta: 2019-02-09

    Skąd: Korriban:-)

    Rozdział 5

                                                                                  Stracony Jedi .


    Darth Ruin, leciał swoim kosmicznym jachtem. Był to najnowszy model, produkowany w fabryce na Naboo- za trzy godziny wylądujemy na Coruscant, rzekł Moorm, który był uczniem Ruina. Umbaranin, ze stoickim spokojem wyczekiwał spotkania z Kelem, miał wobec niego plany, plany których nikt nie mógł mu pokrzyżować.


    Mistrz Fraa usiadł w fotelu na przeciwko Kela, Ruun siedział obok swojego nowego przyjaciela. - Co dostarczyłeś Phaniusowi ? rzekł spokojnie Melor, Kel, który wiedział że z Jedi nie ma żartów, zaczął opowiadać Twi`lekowi o swoim ostatnim zleceniu. -Tą małą paczkę odebrałem z Korriban, - skąd!! Krzyknęli niemal równocześnie Mistrz i Padawan. Była to dla nich, bardzo niepokojąca wiadomość.


    Korriban była planetą,która była ściśle związana z Ciemną Stroną Mocy, dlatego wieść o tym skąd Kel dostarczył paczkę, była nie małym szokiem dla Melora i jego Padawana. Kel wspomniał że odkąd przejął  paczkę od tajemniczego człowieka, jego wizję się nasiliły, były bardziej wyraźne i bardziej mroczne. Twi`lek lekko pobladł, wiedział już że w przesyłce był Holokron Sithów .


    -Mistrzu, rzekł Ruun- czy to znaczy że mistrz Phanius dołączył do Sithów? Melor, który wiedział jak jego padawan lubiał Phaniusa, spojrzał smutno na swoje ucznia- obawiam się że tak się właśnie stało. - To niemożliwe, krzyknął Ruun - Mistrz Phanius, nigdy by nie dołączył do nich. Nagle spostrzegli że Kela nie ma w pokoju, wybiegli z pomieszczenia, Melor próbował go zlokalizować w Mocy, wyczuł że Kel jest poza świątynią.


    Moorm,który pochodził z Koreli miał pilotowanie we krwi, sprawnie wykonywał manewr lądowania wylądowali w porcie kosmicznym na Coruscant. -Szybko, mamy mało czasu, niemal że wrzasnął Ruin do swojego ucznia, -musimy udać się na niższe poziomy. Ruin, który wyśledził gdzie przebywa Kel, nie miał kłopotów żeby go znaleść w Mocy na tej planecie,  był mistrzem w tej sztuce.


    Kazał Kelowi iść w Mocy do niższych poziomów Coruscant.   Krill miał przerwę w pracy na zmywaku, postanowił iść na tył kantyny. Wyciągnął z kieszeni małą buteleczkę z Koreliańską whisky, -wpadnę w alkoholizm przez tą robotę, pomyślał przechylając butelkę.


    Krill zobaczył dwie postacie, które kierowały się w jego stronę, byli to dwaj mężczyźni, odziani w ciemne szaty, jeden z nich wydał się mu znajomy. Gdy postacie się zbliżyły, Krill poznał tajemniczego typa z Atzerri.

    - To ty, rzekł Zabrak do Ruina, chciał powiedzieć coś jeszcze, lecz nagle jego oczy ujrzały czerwony blask, a ciało przeszedł palący ból, buteleczka z whisky roztrzaskała się z hukiem, bezwładne ciało Krilla osunęło się na ziemię.


    Moorm zadał precyzyjne pchnięcie, schował swój miecz, - nikt nie może nas tu widzieć, rzekł Ruin pochylając się nad ciałem Krilla. - Gdzie ty jesteś do cholery, wrzasnął Imo, który szukał Zabraka. Przerwa już sie dawno skończyła, a Krilla nigdzie nie było. Imo poszedł na tył kantyny, wiedział że jak Krill nie wracał na czas z przerwy, można było go tam znaleść.

    Fraa i Ruun zmierzali w stronę niższych poziomów. Nagle komunikator Melora zaczął piszczeć, -Melorze,krzyknął Imo,-znalazłem Krilla, leży martwy z raną, którą mógł zrobić miecz świetlny. Fraa i Ruun spojrzeli na siebie,- spieszmy się, wyczuwam obecność Ciemnej Strony.


    Kel szedł przed siebie będąc w transie. Był już na dolnych poziomach, - Witaj mój przyjacielu, z transu obudził go głos Ruina. -Gdzie... Gdzie ja jestem,co się dzieje, Kel ujrzał Ruina, tuż obok niego stał Moorm.-Co ty tu robisz,rzucił w stronę Sitha Kel. - Zabieram cię ze sobą, oznajmił Ruin,odsłaniając swój miecz świetlny.


    - Nigdzie go nie zabierzesz, z ciemnego zaułka wyskoczyły dwie sylwetki. Melor i Ruun mieli swoje miecze w dłoniach. -Mistrz Fraa, cóż za niespodzianka, Ruin udał zdziwienie. Dobrze wiedział że Melor się zbliża wraz ze swoim uczniem. - Jak mogłeś stać się jednym z nich, w oczach Ruuna było widać gniew i żal.Sith zaśmiał się głośno,-nie znasz jeszcze życia, twoi mistrzowie karmią cię kłamstwami...- Dość tego, wrzasnął Fraa


    -Kel zostanie w świątyni, Moorm uśmiechnął się złowieszczo, długo czekał na tę chwilę. Pojedynek z Jedi, w sekundzie odpalił swój miecz, jego miecz skrzyżował się z mieczem Ruuna. Ruin dopadł Twi`leka. Walka rozgorzała na całego. Czerwone ostrza Sithów ,plątały się z zielonymi ostrzami Jedi. Ruun parł z całej siły na Moorma ,wykonując różne kombinację, uczeń sitha jednak umiejętnie się bronił. Odbijał ataki Ruuna i co jakiś czas sam był w natarciu.


    Fraa był bombardowany ze wszystkich stron, Ruin wściekle atakował mistrza Jedi. Żar nienawiści bił z jego oczu,-poddaj się Melorze a Cię oszczędzę, wycedził sith. Fraa nie zamierzał się jednak poddawać. - Będziesz musiał mnie zabić ,,mój przyjacielu" odparł. -Jak sobie życzysz, Ruin przypuścił kolejny morderczy atak.


    Kel, który na dobre wybudził się z transu, zobaczył jak mistrz Fraa walczy z typem z Atzerri, a jego przyjaciel Ruun z jakimś,nieznanym mu człowiekiem. - Oni zabili Krilla, wrzasnął padawan. Kelowi pociemniało w oczach, nogi stały się jak z waty, przymknął oczy zobaczył jak Moorm zabija jego przyjaciela. Wizja była bardzo wyraźna. Łzy zaczęły mu płynąć po policzkach, a w oczach miał dziką rządzę zemsty.


    - Nieee,  krzyknął z całej siły Kel. Mimo woli wystawił swoją rękę w stronę Moorma, a z jego palców popłynęła  błyskawica,trafił zabójcę swojego przyjaciela. Moorm padł martwy na ziemię. Ruun zastygł w bezruchu. Ruin widząc swojego ucznia, odskoczył od Melora, czuł że jego szansę zmalały. Wyczuł też zbliżających się trzech Jedi.Posłał strumień błyskawic w stronę Kela.


    Ruun szybkim skokiem stanął na lini między Kelem a błyskawicą, odbił ją swoim mieczem. Ruin salwował się ucieczką . -Mistrzu musimy go złapać, krzyknął padawan, - nie teraz rzekł Fraa. - Musimy zająć się teraz Kelem, on potrzebuję naszej pomocy. - Jest dobrym człowiekiem, ale jest też w nim zło.


    Kel siedział oparty o ścianę budynku, nie rozumiał tego co się stało. Jak on to zrobił, jak wystrzelił błyskawicami. Podniósł wzrok, Melor wyciągnął do niego rękę-Wracajmy do świątyni przyjacielu, czeka cię teraz nowsze, lepsze życie.


                                     KONIEC

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..