O. Podali tytuł.
https://twitter.com/starwars/status/530404275957293056
O. Podali tytuł.
https://twitter.com/starwars/status/530404275957293056
Jak obstawiacie Polskie tłumaczenie tytułu?
Przebudzenie Mocy? Moc: Przebudzenie (w imię głupawej mody na tłumaczenia z dwukropkiem?)
po angielskiemu brzmi jednak jakoś mniej nadęcie...
no ja też jestem za Przebudzneiem Mocy . A tak jak pisałem w komentarzach, tytuł idealnie zgrany z "Mrocznym widmem" i "Nową nadzieją", bardzo mi się to podoba .
w jaki sposób to by miało nawiązywać do samego filmu? przecież moc jest już dosyć aktywna, tak od epizodu 5...
Wcześnie lunatykowała. Teraz Luke odnalazł legendarny Kyber Budzik i moc się obudziła.
Mnie szczerze mówiąc bardziej zastanawia to, że wszędzie nagle zniknęło określenie "episode VII", tylko gdzieś w czeluściach oficjalnej wisi ``Episode VII: The Force Awakens``. Może to nowy styl bardziej przyjazny większej ilości filmów, może po prostu robocze logo, które jeszcze się zmieni.
Co do tytułu - jest tak bardzo o wszystkim i o niczym, że ciężko cokolwiek napisać. Zupełnie nic z niego nie wynika. Może to i dobrze, za kilka lat tak bardzo wryje się wszystkim w świadomość, że nikt już na niego nie będzie zwracał uwagi. Mogło być gorzej, a wszystkie możliwe kombinacje słów Jedi, Sith i Moc były już w EU
Rebel Force za Lucasfilm potwierdza, że nie będzie "VII", czyli powrót do czasów OT. Dobry ruch marketingowy, a zakładam, że na pewno w kinie "Episode VII" się pojawi.
Tak, Twitter (Rebel Report i Eric Geller) potwierdzają, że w choć oficjalnym tytule filmu nie ma "Epizodu", ale już w napisach początkowych pojawi się "Episode VII".
Uff, to mnie uspokoiło .
Swoją drogą: są dwie metody przetłumaczenia tego: albo pozostać wiernym oryginałowi i zrobić z czasownikiem ("Moc się budzi") albo przerobić na gerundium ("Przebudzenie Mocy"). Pierwszego jakoś nie widzę...
http://star-wars.pl/News/18862
Mym zdaniem nie jest tak źle. Co ciekawe według mnie polska wersja (Przebudzenie Mocy) jest wręcz lepsza niż orygina. Niepokoi tylko brak "Episode VII" w logo. ;/
Tytuł dobry ale nie wydaje mi się żeby ten rzekomy tytuł polski był lepszy od orginału. A co do ,,Episode VII" w tytule na początku filmu to spokojnie, pojawi się na pewno, SW zawsze posiadało tą chronologię, to jest cecha charakterystyczna tych filmów i Abrams niema powodu żeby to zmieniać.
Po polsku to myślę że będzie "Przebudzenie Mocy" o ile tłumaczy za mocno fantazja nie poniesie co już się zdarzało...
Powtórzę to co pisałem w komentarzach, tytuł jest ok, pasuje do reszty epizodów ale tak naprawdę ma niewielkie znacznie. Co do "VII" w tytule, z jednej strony chciałbym żeby jednak była, z drugiej zaś jej brak dobrze się komponuje ze słowami Lucasa, że epizody I-VI są zamkniętą historią.
Tak czy inaczej to chyba najbardziej znacząca potwierdzona informacja od czasów podania obsady aktorskiej.
spoko, nawet jakoś się komponuje, ale dlaczego nie ma "Episode VII" ?
Ponieważ Lucasfilm/Disney chce jak najwięcej zarobić na tym filmie, więc muszą być otwarci na nowych fanów nie znających poprzednich części. To zwykła strategia marketingowa, a i potwierdzono już, że w napisach początkowych numerek się pojawi.
I jak obejrzysz plakaty do filmów OT to też nie zobaczysz numeracji - dokładnie to samo zagranie. Przy Prequelach mocno naciskano na ten element, ponieważ nie chciano doprowadzić do nieporozumień co do natury filmów (że to nie jest kontynuacja), ale w tym przypadku wciskanie w materiały promocyjne wysokiego numerka może tylko zaszkodzić, a sami zainteresowani ("fani") wiedzą, że to "VII".
ja bym jeszcze uzupełnił to trochę.
Po pierwsze przy OT faktycznie nie było numerków na plakatach, z dwóch powodów. ANH jak wchodziło do kin w ogóle nie miało numeru IV. W kinach ANH z numerem IV pojawiło się po raz pierwszy w 1981! Więc głupio było reklamować OT jako część 5 i 6.
Druga sprawa to nie pamiętam jak to było z TPM, ale przy AOTC i ROTS część filmowych logo nie miała napisu Epizod II lub Epizod III. Prawdę mówiąc patrząc na news o oficjalnym tytule ROTSa tam też było logo:
http://www.star-wars.pl/News/5526
bez numerków.
Trzecia rzecz to faktycznie marketing. Chowder w komentarzach słusznie napisał, (w sumie mnie wyręczył bo mam podobne odczucia), że Disney nie będzie chciał epatować numerami epizodów, bo na IX czy XII pewnie nie zamierzają skończyć. A Star Wars Episode XXX: Cośtam of Ktośtam, dobrym pomysłem marketingowym nie jest. Druga sprawa jest taka, że na razie nie ma jeszcze potrzeby odróżniać Epizodów od Spin-offów. Film o Fetcie będą reklamować jako Star Wars: Boba Fett bez numerka. Owszem w którymś momencie mogą wrócić do dorzucania Epizodów po to by pokazać, że to ten ważniejszy film, o ile stand alony będą się znacznie gorzej sprzedawać i kojarzyć.
Ja brałbym na przykład Mcu: Avengers czas ultrona nie ma numerka chociaż jest to tzw głowny film a inne filmy marvela można brać za spinn offy. Sorry młodszy brat krzycz do mamy żebym schodził, później dokończe.
Im dłużej myślę nad tym tytułem, tym bardziej go lubię. Oczywiście podobał mi się od samego początku, ale próba analizy samego znaczenia dostarcza mi niesamowitej przyjemności.
To oczywiste, że każdy tytuł w pewien sposób odzwierciedla fabułę filmu:
- TPM: mroczne plany Palpatine`a, wiszące nad Galaktyką zagrożenie ze strony Sithów
- AotC: aspekt wojenny, wykorzystanie klonów przez Republikę
- RotS: zwycięstwo Ciemnej Strony Mocy
- ANH: nowa nadzieja w postaci Luke`a Skywalkera
- TESB: miażdżąca siła Imperium na Hoth i Bespinie
- RotJ: ostateczne zwycięstwo dobra, czy to przez działania Luke`a Skywalkera (nowego Jedi), czy też przez powrót Anakina na Jasną Stronę Mocy
Tutaj, bez kontekstu fabularnego (bo oczywiście powyższe tytuły nie musza być tak oczywiste bez niego), można spekulować, czy The Force Awakens oznacza:
- Moc budzącą się w kimś (jednostce, użytkowniku Mocy)
- Moc budzącą się tak ogólnie, w Galaktyce (powracającą po przywróceniu Równowagi) -> Mortis?
- Moc budzącą kogoś (do działania)
- budzące się jakieś antyczne (ogólne bądź jednostkowe) zagrożenie (np. Plagueis, Abeloth), czyli Moc w kontekście "siły" (ale niekoniecznie)
- umiejętność Mocy do budzenia (obiektów, cech charakteru etc.)
- Moc budzi [w kimś/w innych/w całej Galaktyce] coś dobrego (otwiera oczy)
I pewnie kilka innych możliwych znaczeń (jakieś sugestie?). To bardzo dobry zabieg.
Jak dla mnie pierwszą myślą było, że tak naprawdę to,podobnie `zwycięstwo dobra` było takie na ostatnią chwilę; z Luke`iem jako ostatnim (czy tam prawie ostatnim) Jedi użytkowanie Mocy jako takiej zwyczajnie zamiera. Więc jej przebudzenie to chwila, kiedy coś się zaczyna dziać w tej materii,pojawiają się nowi force userzy.
Tak wg mnie to poszło :]
Moja pierwsza myśl, Moc się odradza po złych czasach Imperium, ponownie budzi się do życia. Raczej nie chodzi tutaj o jakieś zagrożenie, wg mnie tytuł odnosi się do Jedi. Bardzo możliwe że chodzi tu o postać Daisy, być może chodzi o odrodzenie zakonu Jedi, czego bym nie chciał w takiej formie jak to było w prequelach (w sensie ilości osobników).
ale jak zwykle mam swoje
W sumie one gdzieś po części wynikają z rozmów na forum / na żywo.
Zacznę od tytułów.
TPM - The Phantom Menace - Mroczne widmo
ANH - A New Hope - Nowa nadzieja
Pierwszy film w trylogii w jakiś sposób dotyczy siły napędowej, czegoś co nakręca akcję. Kogoś - kto może pociąga za wszystkie sznurki jak Palpatine, szara eminencja, mroczne widmo. Lub nadziei, której uosobieniem jest Luke Skywalker. W obu przypadkach mamy jakąś niedookreśloną siłę, która powiązana jest z osobą napędzającą akcję. Tak właśnie widzę też TFA - The Force Awakens. "Przebudzenie Mocy", które mi się podoba (lub "Mocna pobudka" jak pewnie będzie). Też odbieram go w ten sposób - bez kontekstu fabularnego (spoilerów nie czytam) - ale widziałem koncepty. Więc z tego co piszesz najbardziej przychylam się do Mocy budzącej się w kimś (dokładniej w Kirze (czy jak tam Daisy nazwą). Moc obudzi się i za tym pociągnie działania, znów poderwie galaktykę, trochę tak jak Luke Skywalker. I w tym momencie pociągnie to wydarzenia, może wyrwie galaktykę z jakieś zamroczenia. Liczę na coś podobnego jak przejście między ROTSem a ANH. Jak się ogląda te filmy pod rząd to bardzo ładnie to widać, gdzie ROTS kończy się dramatycznie, jest szybko zmontowany, kolorowy, krzykliwy i nagle dostajemy po głowie spokojem. Wszystko jest stonowane, cichsze, spokojniejsze i dopiero nadzieja w postaci Luke`a wyciąga to wszystko ze stagnacji. Na coś podobnego liczę. Ale cóż, zobaczę w kinie jak to wyjdzie.
Wracając do pozostałych tyułów
AOTC - Attack of the Clones - Atak klonów
TESB - The Empire Strikes Back - Imperium kontratakuje
w obu przypadkach faktycznie widać w tytule wojnę, siłę, agresję, militaryzm, czy nawet przemoc. Na coś takiego liczę w Epizodzie VIII. Arndtowi-Abramsowi-Kasdanowi się udało, zobaczymy jak poradzi sobie Rian Johnson.
ROTS - Revenge of the Sith - Zemsta Sithów
ROTJ - Return of the Jedi - Powrót Jedi
Czyli rzeczownik odczasownikowy i dopełniacz saksoński wskazujący podmiot. Faktycznie, ja tego tak jakoś nie czułem wcześniej, ale widać w obu przypadkach sugerowanie która strona zwycięży.
Tak więc moim zdaniem tytuł bardzo dobry i bardzo mnie cieszy .
Dokładnie tak, to rozwiązanie wydaje się najbliższe prawdy, TFA skupi się na postaci Daisy Ridley, tak jak pozostałe pierwsze części trylogii skupiały się na postaciach Luke`a i Palpiego. Tytuł z biegiem czasu staje się coraz lepszy, co chyba nie powinno dziwić, przecież jak kolwiek by nie nazwano filmu, nie da się pokochać tytułu przez pięć sekund . Do tego trzeba czasu.