A więc co, czas na trzeci odcinek serialu . Po w miarę niezłym pilocie, mocno przeciętnym pierwszym odcinku i tragicznym drugim czas przyszedł na kolejny epizod. I ten był o wiele lepszy. Ale zacznijmy od początku...
Odcinek zaczął się od treningu Ezry na zewnątrz Ghosta... jakieś kilkanaście albo i nawet kilkadziesiąt kilometrów nad powierzchnią planety... Cóż, dziwne miejsce sobie wybrali na ten trening. W pewnym momencie Kanan powiedział do swojego młodego ucznia: "Rób albo nie rób, nie ma próbowania". Ezra odparł na to: jak można coś robić bez próbowania? Kanan nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. Po chwili rzekł, iż sam nie wie co to znaczy, powiedział, że Yoda tak mawiał. To tylko pokazuje to, że nie dokończył swojego treningu na rycerza Jedi. Oczywiście temu treningowi towarzyszył irytujący humor, jak zawsze w tym serialu. W końcu Kanan dał padawanowi swój miecz. Cóż, nie wyglądało to najlepiej... W końcu doszło do tego, że... Ezra zaczął spadać, ze statku... Na szczęście Kanan zdążył go złapać w odpowiednim momencie.
Po tym incydencie doszło do sprzeczki pomiędzy Ezrą a Kananem. Ten drugi wytykał mu jego wszystkie błędy. Ciekawie wyglądała ta scena.
Następnie grupka rebeliantów dowiedziała się, że Luminara Unduli żyje i jest więziona w systemie Stygeone Prime. Cóż, byłem trochę zaskoczony tym, że Luminara żyje. Wiadomo, widzieliśmy to już na trailerze, ale i tak wydawało mi się to dziwne. Potem Kanan opowiadał o jej zdolnościach i zaletach. Pod koniec swojej wypowiedzi stwierdził, że nauczyłaby Ezrę wielu rzeczy. Chłopak był zdziwony i zszokowany. Zdawało mu się, że jego mistrz chce oddać go do kogoś innego. To na pewno też nieźle wyszło, cała ta scena. Potem cała grupa postanowiła lecieć i ocalić mistrzynię.
Potem Sabine zaprezentowała plan więzienia na Stygeone Prime. Po krótkiej chwili obmyślili plan, jak się tam dostać. Na szczęście obyło się bez zbędnego humoru, więc scenę można uznać za udaną. A tak swoją drogą to to więzienie przypominało mi Cytadelę z trzeciego sezonu TCW (swoją drogą to była świetna trylogia ).
Gdy już dotarli na planetę to Sabine, Kanan, Zeb i Ezra odłączyli się od Hery. Kanan powiedział do Ezry: "Spróbuj pozostać skupionym". Wtedy młody padawan odpowiedział: "Myślałem, że nie ma próbowania". Ta rozmowa tylko podkreśliła to, że Kanan nie skończył szkolenia i też wielu rzeczy nie rozumiał i nadal nie rozumie, może nie w takim stopniu jak Ezra, ale jednak.
Kanan wyskoczył ze statku, dokopał szturmowcom i... zobaczył Ezrę, który zeskakuje ze statku. Kolejny raz się go nie posłuchał. Po chwili przybyły posiłki. I kolejne posiłki dostały lanie. A tak swoją drogą, to czegoś w tej scenie nie rozumiem. Tam było czterech szturmowców. Kanan zabrał dwójce z nich blastery. Ale dwójka nadal je miała. To czemu ich do cholery nie użyli, tylko stali jak zaczarowani?! Po tym jak dokopali imperialnym, Kanan znowu powiedział swojemu uczniowi o tym, że Luminara powinna nauczyć go dyscypliny. Po chwili Ezra otworzył drzwi i weszli do środka.
Okazało się, że przetrzymują Luminarę gdzie indziej. Musieli zmienić plany. Weszli do turbowindy. I co wtedy? Kolejne głupie żarciki. Ehh...
Hera cały czas przebywała na statku, czekając na resztę. W końcu przeleciały do niej jakieś stwory i była zmuszona odlecieć.
Potem nasi bohaterowie dali łupnia szturmowcom... jak zawsze... Nawet ciekawie wyglądało to, kiedy szturmowiec zaklinował się w windzie . Następnie Kanan i Ezra udali się do celi Luminary. Ten pierwszy użył sztuczki Jedi by odpędzić szturmowców. Chłopak spytał się go wtedy, kiedy go tego nauczy. On już poraz n-ty w tym odcinku odparł, że Luminara go tego nauczy. To już wydawało się nudne. Ile można jedno i to samo w kółko powtarzać?
Kiedy weszli już do celi to odnaleźli Unduli. Jednak coś nie grało... Jak się okazało po chwili, to był tylko hologram. Przynajmniej tak mi się zdaję. W każdym bądź razie, było to coś takiego jak to w czwartym sezonie TCW w tetralogii z Cadem Bane`em, Dooku, porwaniem Palpiego i tak dalej. Ale jakoś nie jestem do tego przekonany. Tym bardziej, że Kanan wyczuwał jej obecność. Jak dla mnie to było trochę przesadzone. Cóż, chociaż fajnie, że okazało się, że jednak Luminara nie żyje.
A co wydarzyło się po chwili? Kanan i Ezra byli zmieszani, nie wiedzieli o co chodzi. I nagle wparował Inkwizytor... Wejście smoka, i to dosłownie. Nie wiadomo co to za gość, kim on jest, skąd on się wziął, jakie ma motywy i tak dalej. I tak nagle się pojawia. Dziwne. Ale cóż, nieważne już. Czekał nas pierwszy pojedynek na miecze świetlne w serialu ! Kanan kontra Inkwizytor. Bardzo ciekawe starcie. Tylko dopiero po obejrzeniu tego epizodu zdałem sobie sprawę, że te miecze świetlne są strasznie chude. Wyglądają jak wykałaczki. Ciekawe też, że Inkwizytor próbował przeciągnąć Ezrę na ciemną stronę. Ten jednak nie dał się. Po tym pojedynku obaj zaczęli uciekać. Oczywiście musiał pojawić się też żałosny humor. To "Is yours do that?" było tak koszmarne... Inkwizytor nadal gonił całą czwórkę. Ale... czemu tak wolno? Jakby chciał, żeby uciekli czy co, bo tego nie rozumiem? Tak samo walczył. Tak nonszalancko, jakby nie zależało mu na wyeliminowaniu reszty rycerzy Jedi, którzy ukrywali się po całej Galaktyce. Cóż, być może chciał ich przeciągnąć na ciemną stronę? Kto wie. Myślę, że na pewno chciał, by Ezra został jego uczniem, bo w końcu powiedział to do niego, ale Kanan? Tego właśnie nie rozumiem. Jestem tak w ogóle ciekaw, jak się potoczą ich losy. Albo zginą, albo faktycznie przejdą na CSM. Jednakże po co się nad tym zastanawiać, skoro to dopiero pierwszy sezon, a ich będzie z co najmniej trzy (przynajmniej tak mi się wydaję). Co jeszcze warto dodać, to Inkwizytor nakazał zamknąć wszystkie grodzia, by nie mogli uciec. A to w końcu jego zatrzymywały. To nie mógł nakazać je ponownie otworzyć, by ich dopaść? To, co napisałem wyżej, ten przykład i ogólna nonszalancka walka pokazują, że może chciał dać tej dwójce uciec? Nie mam pojęcia, naprawdę.
Potem Kanan poprosił Ezrę by ten pomógł mu otworzyć grodzie za pomocą Mocy. Na początku młody uczeń się zawahał. Nie był zapewne pewny tych swoich umiejętności. Jednak podszedł do tego i to zrobił, wraz ze swym mistrzem. Na zewnątrz jednak czekali na nich szturmowcy. Zeb rzucił w ich kierunku granat, a oni patrzyli, po prostu na niego patrzyli, zupełnie tak jak droidy w TCW! Po kilku chwilach przyleciała Hera, by ich zgrarnąć wraz z... flotą. Ona składała się z tych kilku stworków. Niezbyt fajny pomysł, ale niech będzie. I znowu uciekli.
Następnie Kanan i Hera ze sobą rozmawiali. Jedi był zasmucony faktem, że Luminara jednak nie żyła i ponownie powiedział, że będzie musiał szkolić Ezrę. Chłopak cierpiał z tego powodu. Potem porozmawiali ze sobą o tym twarzą w twarz, Kanan i Ezra. Ten pierwszy stwierdził, że nie był gotowy, by go uczyć, ale postanowił podjąć to wyzwanie. Wyjaśnili sobie to i po problemie . Jarrus dał swemu padawanowi miecz świetlny by potrenował. Teraz znacznie lepiej mu to wychodziło. Super scena na koniec odcinka . Jeszcze ta muzyka, palce lizać .
Podsumowując, ten odcinek był o wiele, wiele lepszy niż pilot i dwa poprzednie epizody. Był naprawdę niezły, a można nawet powiedzieć, iż dobry, albo nawet i bardzo dobry. Tym razem było o wiele więcej plusów niż minusów. Do plusów zaliczyć można: niepewność Kanana, czy szkolić Ezrę czy też nie, wyraźne pokazanie tego, iż tak naprawdę nigdy nie skończył swojego nauczania, kilka scen, gdzie konfrontował się z Ezrą bądź mówił, że "Luminara cię tego nauczy", wygląd fortecy, cały pomysł na ten odcinek, pojedynek na miecze świetlne Inkwizytora z Kananem, oszustwo z tym, że tak naprawdę Luminara nie żyła, Ezra robiący postępy (można tu sobie porównać pierwsze sceny z ostatnią bądź otwarciem przez niego i Kanana grodzi), muzyka w lepszych miejscach, próba przeciągnięcia Ezrę przez Inkwizytora na CSM, ostatnia scena. Minusy: animacja (), szturmowcy bez celnego strzału i ich głupkowatość, "flota" Hery, głupi humor, niejasne motywy Inkwizytora i jego niezbyt najlepsze pojawienie się, nonszalancka walka w jego wykonaniu, łatwość z jaką rebelianci uciekli. Dobry, o wiele bardziej dojrzały odcinek od poprzednich. Więcej takich proszę.
Ocena odcinka: 8/10
Niech Moc będzie z Wami.