Temat w którym polecamy sobie muzyków spoza mainstreamu a raczej niszowych - ale zarazem niebędących sztandarowymi przykładami swojej niszy.
Bez przesady oczywiście, nie ma "hipsterskich" wymogów aby zespół znał tylko Twój wujek i kot, i nie będziemy się rozliczać z tego "czy jest zbyt znane na temat" ... no chyba że ktoś wyskoczy z Comą czy Linkin Parkiem ;D
Enter Shikari
Kapela z Wielkiej Brytanii której gatunku nawet nie próbuję opisać. Jasne, można powiedzieć że to post-hardcore pomieszany z drum`n`bassem ale to takie tak szufladkowie ... a nie po to wymyślano nazwy gatunków aby szufladkować, a raczej po to by ułatwiać rozmowę
Ja rozmowy nie ułatwię i gatunków nie podam bo gdybym miał wypisać wszystkie gatunki jakie zostały użyte przez ES`ów na ich albumach to lista byłaby długa jak cały ten topic.
Niemniej powiedzenie że to "ciężkie granie z elektroniką + innymi gatunkami w zależności od piosenki" niejako opisuje zespół (tylko że opis pasuje i do Prodigy a to zupełnie inne klimaty jednak )
Sam poznałem ich od dość "przystępniejszego" i prostszego grania z najnowszej płyty. Na przykład dzięki tej piosence chociażby :
http://www.youtube.com/watch?v=JVMA8EW_9-E
Przyznam że z początku ten klimat podobał mi się najbardziej. Początkowo ich wcześniejsze płyty nie podobały mi się za bardzo. Potem jednak "przegryzły mi się" i sam nie wiem którą twarz ES`ów lubię bardziej (tę przystępną czy tę mniej przystępną).
Na starych albumach potrafią zapodać piosenkę która na zmianę jest mieszanką punk rocka/jazzu/trance`u i jakiś dźwięków rodem z Amigi. A to wszystko w jednej piosence i nie czuje się żeby było to "sklecone na siłę". A następnym utworem jest np piękna rockowa ballada która zmienia się w połowie w metalowo-dubstepowe walenie ;D Warto.
PS : byłem na ich koncercie w Proximie rok temu, na żywo też są świetni.
Issues
Kapela z USA, również hybryda gatunków. Wikipedia określiła ich jako mieszankę ... nu-metalu z R`n`B No i w zasadzie ... dość trafnie
Wydali jedną EPkę, zostali ciepło przyjęci przez publikę i wydali debiutancki album - dosłownie parę dni temu
Mamy dwóch wokalistów - jeden drze mordę i rapuje (typowym numetalowym szczekaniem "wkurzonego białasa") a drugi śpiewa czystym, popowym głosem.
Z początku kapela mnie odrzuciła - ciężko jest pogodzić przechodzenie z darcia ryja na śliczny, spokojny śpiew. Nawet u mistrzów wychodzi to czasami nienaturalnie (np Slipknot ma kilka takich piosenek, i niektóre to moim zdaniem niewypały).
Drugą rzeczą która mnie odrzucała od kapeli to nastolatkowo-SWAGG`owy lans który jest częścią ich imidżu.
Niemniej jednak przekonałem się do nich dość prędko i nie żałuję że zgłębiłem ich twórczość
Poznałem ich przez ten utwór :
https://www.youtube.com/watch?v=D3-Wu_cnut4&hd=1
Z początku wzruszyłem ramionami i pomyślałem "Kolejne screamo-cioty". W połowie kawałka zdziwiły mnie jednak "klubowe" rytmy więc jako że lubię hybrydy, i na numetalu się wychowałem to uznałem że warto zobaczyć co jeszcze nagrali
Luella and the Sun
W zasadzie ... nie wiem nawet co to (poza tym że granie dość blues rockowe + kobiecy śpiew ;D)
Czasami ufam swoim znajomym i puszczam to co wrzucą na facebooka - kolega niedawno wrzucił i właśnie sobie ich słucham.
Fajne to się dzielę ;D
Greg Holden
Nie jest zbyt znany U NAS. Za oceanem ma już całkiem sporą rzeszę fanów. On bodajże zaczynał w amerykańskim "Mam Talent" czy jakoś tak ? Podobno wielu zwie go "nadzieją na nowego amerykańskiego wiekiego barda" czy coś ()
Ja poznałem go przez jego piosenkę w Synach Anarchii :
https://www.youtube.com/watch?v=sECmFbHjV5o&hd=1
Sprawdza się na korepetycjach, jako utwór który dzieciarnia musi "łapać" ze słuchu i wpisywać brakujące słowa