Czytam te komentarze i zastanawiam się jaki przedział wiekowy korzysta ze starego dobrego Bastionu.
Bo naprawdę nie chcę mi się wierzyć żeby dorośli ludzie czy starsza młodzież, mogła nazywać palenie książek fajnym czy DOBRYM happeningiem. Lubię happening, sama w kilku brałam udział, czasem są ironiczne, czasem zastanawiąjące, czasem zabawne. Ale palenie książek nigdy się do nich nie zaliczy. Niezależnie czy mowa o świętej księdze jakiejkolwiek wiary, O czyjejś pracy naukowej, o dziele noblisty, książce z EU, czy nawet podręczniku do najnudniejszego z przedmiotów jaki możecie sobie wymyślić. To jest po prostu złe.
Komentujący filmiki mieli ból d...? A jak wielki ból tejże wyżej wspomnianej części ciała mieli twórcy tego filmiku?
Tyle w kwestii technicznej. Teraz kwestie SW. Nie ogarniam tej kuwety. Po pierwsze czy wy sądzicie, że Disney w ogóle zauważy ten protest? Nawet większość fanów (mowa o zagranicy) nie zwróci na to uwagi, a co dopiero taka wielka firma jak Disney. To takie samo gadanie jak gadanie Groshik`a (dla analfabetów których przerażają książki: Neimoidianin, właściciel kantyny na Apatrosie),że niby wystrój jego kantyny to obraza dla korporacji. Ok po drugie: Jeśli jesteście takimi obrońcami EU i tak was boli, że zostało ukrócone, to czemu palicie książkę z tegoż EU? To nie logiczne. Więcej sensu miałoby publiczne zniszczenie płyty z TCW. Ale wiem płyta taka jest droższa od książki. No i na zniszczenie DVD to by się jeszcze gimbaza zapatrzona w ekran mogła oburzyć.
Prawda jest taka, że Szanowna Redakcja, to nie bojownicy o wolność fana, tylko grupka rozżalonych niedojrzałych emocjonalnie ludzi, którzy postanowili sobie nabić popularności wśród młodszych fanów robiąc szokujący filmik.
O ironio, jak pojawiła się informacja o kasacji EU i byłam smutna z tego powodu moja matka (też fanka) powiedziała "Nie przejmuj się tak, przecież Disney nie spali tych książek." Miała rację, Disney NIE, zrobili to "fani".
PS: fajnym, dobrym happeningiem byłoby jakby ludzie przebranymi za postacie z EU podchodziła do ludzi i mówili "Dzień dobry jestem legendą" albo "Chcecie zrobić sobie zdjęcie z legendą?"