"W większości automat"? Co to za tytuł? :O

Jeden z tych komiksów będzie z Bobą, także pewnie kupię. Właśnie przeczytałem o nim na wookiepedii i wydaje się całkiem fajny. Mogli by jeszcze dorzucić jakąś publicystykę.

Brzmi ciekawie, może też kupię.

można z okładki przyszłego numeru odgadnąć czego możemy się spodziewać?

Mos Eisley=Tatooine. Must.Buy.Now.

... niekanoniczny już komiks Ale i tak było nieźle.

Numer Dwa w Galaktyce- zacznę od najsłabszego. Żenujące rysunki, czasami mam problem w komiksach co się dzieje, ale w końcu ogarniam. Tutaj nie potrafiłem. Totalna żenada, nawet nie mam zamiaru się wysilać, nie wiem kto był dobry, a kto zły (choć to pojęcie względne) Ileż można tego Boby? Wszystkie komiksy wyglądają tak samo, albo Boba chce kogoś zabić i zabija pod koniec w spektakularny sposób, albo ktoś chce Bobę zabić, Boba ma plan od samego początku i daje sobie radę.
Czytałem, żeby "mieć z głowy".

Między Młotem a Kowadłem rysunki lepsze, fabuła taka sobie, czysta strzelanka, zakończenie ciekawe, choć niedokończone więc się lekko wkurzyłem. Ta gościówa, co oznaczało "Zastawiam się nad przyszłością"? Wiem, może jestem głupi, ale ona go albo uratuje i będą żyć długo i szczęśliwie, albo stwierdzi, że kariera jest ważniejsza. Cóż niedokończona opowieść, może będzie romantyczna kontynuacja

W większości automat jestem cieniasem, łezka mi się zakręciła. Smutna historia, smutniejsza niż wspomnienia Chewie`go, które też mnie poruszały. Tyle zmarnowanych lat, gość miał ukochaną, przyszłość, był młody, a tu taki klops Choć statek nie miał żadnego nadajnika, albo komunikatora? Nie zmienia faktu, że smutna historia. Dla uczczenia Tema Chesko napiszę o nim artykuł na Ossusie, nie zostanie zapomiany.

Przeczytałem, w sumie niepotrzebnie, skoro to już nie kanon. [*] Ale fajny numer. Najlepsza oczywiście klasyka z lat 90. - "W większości automat", faktycznie poruszająca historyjka. A rysunki powtórzę się, lata 90 I mi to odpowiada.
Z kolei odcinek z telenoweli o imperium pozornie zmierza donikąd, ale podoba mi się, jak BoShek woli cierpieć za swoje ideały, niż je zdradzić, oraz to wewnętrzne rozdarcie tej kobiety. Fajnie zrobione.
Za to "Numer dwa w Galaktyce" totalnie słaby i schematyczny, nie mam o czym pisać. Tylko dla fanów Boby.

Komiks leżał u mnie od dnia premiery i dopiero dzisiaj przeczytałem. Nie wiem czemu tak długo nie chciało mi się za niego zabierać....

Między młotem a kowadłem - komiks bez zakończenia. Historia się rozwija, czeka się na jakiś zaskakujący koniec, mamy punkt zwrotny i.... nic... poza tym ujdzie, dość ładnie narysowane. 7/10

Numer dwa w galaktyce - nie lubię Boby, ale komiksy z nim zazwyczaj były dosyć dobrze zrobione i ciekawe. Ten jest nudny, bez dobrej fabuły i z kiepskimi rysunkami. 3/10

W większości automat - oryginalna historia, ale wydaje mi się być naciągana. Widzieliśmy w SW miliardy lotów przez galaktykę w filmach/grach/książkach/komiksach i po tym wszystkim bardzo dziwne wydaje się, że gość może utknąć w przestrzeni na 50 czy 60 lat bez jakiejkolwiek możliwości trafienia na jakiś statek, planetę czy stację. 6/10

Kwietniowy numer przeczytany w sierpniu więc nie aż taka obsuwa, tylko dwa numery w plecy Spokojnie komiksów SW na naszym rynku jak na lekarstwo trzeba dawkować je powoli

Między młotem a kowadłem- niby z pozoru taki lekki one-shot z serii Empire ale czytało się go bardzo przyjemnie, zakończenie dość przewrotne (a już uwierzyłem, że Rebelianci będą przedstawieni w trochę gorszym świetle ). Zeszyt ten w bardzo dobry sposób rozbudowuje postać Bosheka a jednocześnie nie serwuje nam kolejne misji, od której zależą losy całej galaktyki. Ot gdzieś na uboczu mała akcja. Jestem na tak. Rysunki dość dobre, stworzone ewidentnie dla męskiego czytelnika. Gdyby Marvel dał nam takiego ongoinga w czasie panowania Imperium, z ciekawą fabułą i dobrymi rysunkami... 7/10

W większości automat- najdziwniejsza historyjka od dawna w SWK. Niby jest w niej prae głupotek - czemu ten nie szukał najbliższego zamieszkanego globu? - jednak dzięki relacji Tema i Millie (skojarzyło mi się to z filmem "Ona") oraz charakterystycznej kresce lat 90. czyta się to całkiem przyjemnie. Choć nie przepadam za takimi krótkimi historyjkami to dam 6/10

Numer dwa w galaktyce- krótko i na temat: zwykły zapychacz z Bobą i miernymi rysunkami. 3/10


Ogólnie numer lepszy niż ostatni. Trzeba przemęczyć się jeszcze kilka miesięcy i liczyć na ofensywę Egmontu od przyszłego roku.