Takie coś mi przyszło do głowy bo zabawie repliką miecza świetlnego.
Każdy wie co to miecz świetlny i kojarzy go z różnych fajnych rzeczy – na przykład możliwości przecięcia prawie wszystkiego oraz charakterystycznego dźwięku. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę jak głośne on jest. Choć w filmie znajdziecie nieco inną wersję wydarzeń, to nieraz dochodziło do nieporozumień gdyż pojedynkujący się ludzie nie słyszeli się nawzajem przez ten hałas. Poniżej przeczytacie jak naprawdę wyglądało aresztowanie kanclerza Palpatina.
Jak zapewne wiecie, gdy tylko Mace Windu dowiedział się kto jest lordem sithów, zebrał jednych z najlepszych mistrzów jedi by go aresztować. Wśród nich znalazł Kit Fisto, biegły w stylu Shii-Cho – to podstawowy styl walki lecz niezwykle zabójczy w odpowiednich rękach. Wyruszył także Saesee Tiin posługujący się Djem So, który został stworzony z myślą o pojedynkach na miecze świetlne. To stary, wyrafinowany styl walki, którym posługują się nieliczni. Trzecim mistrzem był Agen Kolar – zabrak znany jako mistrz pojedynków na miecze świetlne. Najpotężniejszy z nich wszystkich był jednak Mace Windu posługujący się vaapadem.
Jeden miecz świetlny robi wbrew pozorom całkiem dużo hałasu. Gdy cała czwórka wkroczyła do gabinetu kanclerza i po krótkim wstępie uaktywniła swoją broń, zrobiło się naprawdę głośno, a był to dopiero środek rozmowy.
- W imieniu galaktycznego Senatu Republiki, jesteś aresztowany kanclerzu! – Mace Windu starał się przekrzyczeć zagłuszający wszystko syk mieczy świetlnych lecz Palpatine i tak nie dosłyszał całości.
- Grozisz mi, mistrzu jedi? - próbował się upewnić Palpatine.
- Senat zdecyduje o twoim losie – Windu nie zrozumiał pytania i nie chciał tego po sobie dać poznać.
- Ja jestem Senatem.
- Co? – mistrz znów nie dosłyszał odpowiedzi.
- Ja jestem Senatem!
- Jeszcze nie.
- W takim razie – zaczął cicho Palpatine, a Jedi skupili wszystkie zmysły by zrozumieć co mówi – to jest zdrada.
Dokładnie wtedy gdy wszyscy byli skoncentrowani na próbach usłyszenia wypowiedzi kanclerza, ten wyciągnął znikąd miecz świetlny i rzucił się naprzód w niespodziewanym ataku. W ciągu paru sekund poległo trzech znakomitych szermierzy, a na placu boju został jedynie Mace Windu mając za przeciwnika najpotężniejszą (prawie) istotę w galaktyce. Po za tym zrobiło się na chwilę ciszej bo zamiast czterech, syczały tylko dwa miecze świetlne. Niestety, hałas powstający podczas statycznego syczenia jest niczym w porównaniu z dźwiękami towarzyszącymi krzyżowaniu się ostrzy – przy tym już kompletnie nie da się gadać.
Ciemna i jasna strona zmagały się w śmiertelnym pojedynku oraz hałasie. W takich okolicznościach ktoś musiał wybić szybę. Nawet nie wiecie jak głośne są „ulice” Corusant, o świszczącym wietrze nie wspominając. Pomimo tego, Windu powalił lorda sithów i zaczał się wycierać, próbując przedrzeć się przez dźwięk miecz świetlnego, pobliskiego szlaku śmigaczy i hulającego wiatru.
- Jesteś aresztowany, lordzie!
Wtedy zjawił się Anakin, które nie słyszał słów mistrza jedi więc nie wiedział o co dokładnie chodzi. Na szczęście zauważył go Palpatine i zaczął krzyczeć w jego stronę, wyjaśniając sytuację:
- Anakin, miałem rację! Jedi przejmują kontrolę!
Zarówno Anakin jak i Windu zrozumieli może co drugie słowo jednak Windu czuł się w obowiązku coś odpowiedzieć.
- Potęga sithów nigdy nie wróci. Przegrałeś! – zrozumiałe było głównie „Przegrałeś” i odpowiedź „Nie!”.
Potem do kakofonii dźwięków dołączyły błyskawice mocy. Każdy darł się „On jest zdrajcą”, „wcale nie, to on!” i tym podobne teksty, których i tak nie było słychać, nie mówiąc o tym, że wyczerpany Palpatine zaczął niemal bełkotać. W końcu tak się zmęczył, że przestał nie tylko mówić ale i ciskać błyskawicami.
- Teraz skończę to raz na zawsze – stwierdził Windu
- Nie możesz – zaprotestował Anakin – musi stanąć przed senatem
- Co mówisz?
- Musi stanąć przed senatem! – starał się przekrzyczeć hałas Anakin w czym nie pomagał biadolący coś pod nosem Palpapatine.
- Jest zbyt niebezpieczny żeby trzymać go przy życiu!
- Ale ja go potrzebuję.
- Co?
- Potrzebuję go!
- Powtórz bo nie dosłyszałem!
- Ja go potrzebuję!
Nikt nie lubi gdy trzeci raz musi pytać o to samo bo nie dosłyszał odpowiedzi. Syczący miecz świetlny, świszczący wiatr, hałasujące śmigacze, biadolący sith i do tego Anakin próbujący coś powiedzieć. Nawet dla mistrza Jedi jest to trochę za dużo. Windu postanowił zakończyć sprawę sitha, a z Anakinem pogadać potem, w bardziej zacisznym miejscu. Ta decyzja nikomu nie wyszła na dobre.
Dlatego właśnie w późniejszych okresach protagoniści spotykali się z antagonistami w miejscach gdzie da się rozmawiać i najpierw przeprowadzali rozmowę, a dopiero potem włączali miecze świetlne. Jeśli coś im się przypomniało w tracie walki to robili krótką przerwę by uniknąć nieporozumień, które mogły by wyniknąć przez hałas robiony przez miecze świetlne.